Skocz do zawartości

Przepraszam, że tak z dupy...


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Personal Best napisał:

Dobra rada, nie gadaj o tym z kolegami i nikogo nie nawracaj!

Noo dokładnie. Nie każdy jest gotowy na przyjęcie czerwonej pigułki. Trzeba samemu do tego dojść. Nawracając innych można  sobie tylko zaszkodzić 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Normalny napisał:

Jeśli masz początek lęku przed kobietami jak piszesz to nie jest to normalne. 

Nie o to w tym forum (i nie tylko forum) chodzi. 

Jeżeli ogólnie przed kobietami to fakt nie jest zbyt normalne, ale jeżeli ten "lęk" jest przed wchodzeniem w bliższe relacje to chyba zdrowy objaw?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu w brutalny sposób potwierdza się to do czego dochodziłem sam, tylko wstydziłem się przed sobą przyznać. Zawsze uważałem, że wiązanie się formalnym związkiem, kredytami jest bez sensu. To poprostu musi zabić relacje a po wygaśnięciu uniesień zamienia się w spółkę zasuwania na karmienie dzieci&spłatę zobowiązań company. A niech ci się tylko noga powinie...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Personal Best napisał:

Dobra rada, nie gadaj o tym z kolegami i nikogo nie nawracaj!

Potwierdzam, ludzie posłuchają tego co masz do powiedzenia tylko jak będziesz dla Nich autorytetem (Czy zastosują to już inna bajka)

36 minut temu, Donkeyshot napisał:

Tu w brutalny sposób potwierdza się to do czego dochodziłem sam, tylko wstydziłem się przed sobą przyznać. Zawsze uważałem, że wiązanie się formalnym związkiem, kredytami jest bez sensu. To poprostu musi zabić relacje a po wygaśnięciu uniesień zamienia się w spółkę zasuwania na karmienie dzieci&spłatę zobowiązań company. A niech ci się tylko noga powinie...

Ja dzięki temu forum znalazłem bardzo dużo wiedzy na tematy analityczne, relacji miedzy ludzkich, zachowań mężczyzn jak i kobiet i wiele więcej.

Ja się kobiet nie boję, dzięki tej wiedzy wiesz do czego są zdolne i wiesz na co zwracać uwagę i ostatecznie jak się zachować i przed tym bronić. Dzięki temu się nie stresujesz, ciężko Cię wyprowadzić z równowagi, zmanipulować.

 

Ale wiadomo każdemu może się powinąć noga, dzięki tej wiedzy można zminimalizować ryzyko aby tak się sprawy potoczyły. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się z @Taboo. W pierwszym okresie może to być lęk.

 

Nie wiem czy dobry przykład ale to jak np. z maszyną do cięcia drewna.

Na początku się choć fajnie wygląda to się jej boimy. Nie wiadomo jak podejść, jak z nią współgrać. Trzeba instrukcję obsługi i trochę doświadczenia. Doświadczyć różnych sytuacji i zachowań. A potem ją opanować aby chodziła jak ta lala, choć ... cały czas uważać aby nie stracić całkowicie czujności bo wtedy maszyna może upierdzielić nam rękę.

 

 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Donkeyshot said:

zamienia się w spółkę zasuwania na karmienie dzieci&spłatę zobowiązań company

Na tym polega małżeństwo, nawet nieformalne, na wychowywaniu dzieci. Nie ma w tym wielkiej filozofii a tym bardziej romantyzmu.

Nie ma się co obrażać - tak po prostu jest. Obrażanie się na rzeczywistość to głupota.

 

Jak już pisałem - nikt cię nie zmusza to papierka z USC. Chodzi o związek między dwojgiem ludzi, którzy chcą założyć rodzinę i wychować potomstwo. Tylko tyle i aż tyle.

 

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dupę! Panowie, uzależniłem się od forum w pracy cały czas siedzę i czytam, wieczorami słucham audycji Marka. Przed pojawieniem się na forum mniej więcej wiedziałem, że coś jest popierdolone w relacjach męsko-damskich (związkach).

 

Zagłębiając się jednak w lekturę widzę potwierdzenia swoich obserwacji, niejednokrotnie sam myślałem, że ze mną jest coś nie tak, że coś źle robię, bywały momenty, że byłem wykończony przez Panią psychicznie rozważałem nawet pójście do psychologa żeby ten dał mi z liścia.

 

W związku raczej starałem się trzymać ramę prowadzić go przyzwoicie, wiadomo czasami poszło się na ustępstwa co skutkowało "rozwiązaniem" jednego problemu, a pojawieniem się kolejnych. To jest nie do zniesienia ta ciągłą "walka" w związku, to jest W-Y-K-A-Ń-C-Z-A-J-Ą-C-E, czytam i czytam zaczynam odczuwać lęk, wewnętrzny niepokój

 

Człowiek chciałby prowadzić normalny związek, normalną relacje jednak ciągle musi trzymać gardę, nie może odpuścić nawet na chwile. NIE CHCĘ TAK! Chciałbym poczucia bezpieczeństwa i spokoju w związku, móc opuścić ręce cieszyć się dniem codziennym, żeby nie pojawiały się coraz to nowsze kompletnie z dupy problemy. Te zachowania są tak irracjonalne w niektórych momentach, że normalny facet takim czymś nie zaprzątał by sobie głowy ale one wpychają nam to gówno bez przerwy.

 

Czuje lęk, strach przed związkami, strach przed tym, że nie wiesz kiedy w kobiecie uaktywni się ten gadzi mózg, myśl, że po miesiącu, dwóch może trzech jest akceptowalny można sobie podziękować i iść dalej co jednak gdy Pani zacznie odpierdalać po 5, 10 czy 15 latach, takie przypadki są opisane na forum.

 

Życie jest ulotne tego czasu już nie odzyskamy - jak żyć Panowie jak żyć? (pytanie retoryczne). 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.08.2018 o 18:46, Normalny napisał:

uważać aby nie stracić całkowicie czujności bo wtedy maszyna może upierdzielić nam rękę

Żeby tylko rękę...

 

W dniu 29.08.2018 o 17:28, Donkeyshot napisał:

spółkę zasuwania na karmienie dzieci&spłatę zobowiązań company

W dniu 29.08.2018 o 19:43, wrotycz napisał:

Chodzi o związek między dwojgiem ludzi, którzy chcą założyć rodzinę i wychować potomstwo. Tylko tyle i aż tyle

No tak, szkopuł w tym, że w normalnej "company" masz biznes do zrobienia i pracujesz w zespole nad efektami. Mniej emocji, więcej konkretu by produkt powstał.

 

W związku masz emocje i (prawie pewne) z początku wewnętrzne tarcia żeby np. Cię sprawdzić. Jakbym przyszedł do roboty (po rozmowie kwalifikacyjnej) i szef, znając moje kwalifikacje (kurwa dam mnie przyjmował) codziennie je sprawdzał, podważał, wrzeszczał i gnoił, a ja bym tracił 50-80% energii na zdawanie jego testów lub walczenie z jego agresją "bo tak". To taka firma jest ch.. warta, a produkty (dzieci) niepełnowartosciowe (złe wzorce w głowach).

 

Oczywiście mówię za siebie.

 

18 godzin temu, Harpagon napisał:

Czuje lęk, strach przed związkami, strach przed tym, że nie wiesz kiedy w kobiecie uaktywni się ten gadzi mózg

Strach to chwilowa reakcja Twojego gadziego mózgu na zagrożenie :)

 

Lęk to strach przed czymś co się jeszcze nie wydarzyło, więc boisz się tego co jest tylko w Twojej wyobraźni ale Ci nie zaraża. Gadzi mózg reaguje na obraz w głowie.

 

Przeżyj te lęki i strachy i edukuj się. Przy odpowiedniej wiedzy, to jak pisał @Rnext oswojenie się z maszyną. Znasz i stosujesz  BHP to Ci będziecie razem pracować długo i bezpiecznie.

 

18 godzin temu, Harpagon napisał:

NIE CHCĘ TAK! Chciałbym poczucia bezpieczeństwa i spokoju w związku, móc opuścić ręce cieszyć się dniem codziennym, żeby nie pojawiały się coraz to nowsze kompletnie z dupy problemy.

Też tak miałem i trochę mam. Porzuć myślenie życzeniowe na rzecz życia w rzeczywistości.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Imbryk said:

życia w rzeczywistości.

Do 35 rż w stronę kobiet pchają nas hormony i popęd płciowy. To można zaspokoić w formie małżeństwa, konkubinatu lub prostytucji. Po 40 potrzeba seksu u facetów słabnie, pojawia się zapotrzebowanie na przyjażń w związku. To imho wątpliwe aby zaspokoić tą potrzebę z kobietą w pełni. Pies da więcej bezinteresownej przyjazni i oddania. Naga prawda. Pies przyjacielem człowieka.

Edytowane przez Les
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Les napisał:

Pies da więcej bezinteresownej przyjazni i oddania. Naga prawda. Pies przyjacielem człowieka.

Racja, pies szczególnie. Kot inaczej ale też. Zwierzę kocha tak po prostu.

 

Niedawno spotkałem gościa, który żyje i podróżuje z pieskiem. Taki malutki mikroszczuropies cziłała albo inny.

Facet po rozwodzie albo kawaler po 40, przystojniak dobrze wygląda, zarabia, mieszka w bogatym kraju, jakiś tam menedżer.

Psa pakuje do kontenera i leci.

 

Najlepsze jak spotkaliśmy się w salce konferencujnej, biznesowo, potem lancz. A on mówi że idzie do hotelu do pieska bo ten chory i musi z nim pogadać, doglądnąć, na spacer wyjść.

 

Mikropies ma dobre życie i kocha pana i jego pan ma przyjaciela. Bez kurwa hipergamii i jebanych awantur. 

 

A pewnie ile pań poderwał "na pieska" to jego...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Harpagon Musisz przestać się przejmować. Związek potraktuj jak pisali bracia jako spółkę, gdzie partnerzy pracują obydwoje nad jej rentownością i wzajemnie się z wyników rozliczają. Obydwoje inwestują czas we wspólne przedsięwzięcie,  ale żaden siebie nie zaniedbuje. Z drugiej strony w firmie zawsze jest jeden lider. Inne on ma obowiązki i inne obowiązki ma pracownik / partner. Coś jak CEO i COO. Pozycja lidera wymaga zawsze poświęceń i dbania o ludzi których ma pod sobą. COO zajmuje się działalnością operacyjną wg wizji i strategii lidera. Regularnie rób "performance review" i określają jakość "pracy" drugiej strony nad związkiem. 

 

Weź pod uwagę, że przejmując się rzeczami których nie ma do niczego nie dojdziesz. Sam sobie jeszcze nieistniejace problemy na łeb sprowadzisz. Dla mnie w tym ostatnim zagadnieniu na większość pytań lektura Aureliusza, Epikteta , Seneki, czy współczesnego Dale'a Carnegie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.