Skocz do zawartości

Prawo nie pomaga kobietom - sprawy mieszkaniowe, artykuł na WP


Johny_B

Rekomendowane odpowiedzi

Prawno nie jest po stronie kobiet - jak wziąć sprawy w swoje ręce i pozbyć się faceta z mieszkania.

Najlepszy jest przykład gościa, który inwestował w nie swoje mieszkanie.

 

https://kobieta.wp.pl/kobiety-ktore-postanowily-wziac-sprawe-w-swoje-rece-bo-prawo-nie-zawsze-im-pomaga-6318941780948609a

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc, nie wiem czego ci kolesie jeszcze szukali w tym mieszkaniu jeśli nie było ich?

Ok, rozumiem, inwestowali to się potem wkurwili jak zostali wywaleni. Kłania się tutaj brak wiedzy, że "dymasz to płacisz" - w taki czy inny sposób.

Przestajesz być potrzebny to zostajesz wyautowany.

Zawsze, ale to zawsze, trzeba mieć plan B i nigdy nie uzależniać się od partnerki.

 

Z drugiej strony wystarczy zamienić sytuację, gdzie pańcia przyzwyczaja się do wygodnego lokum za free, swojego faceta.

Wtedy to już jest biedna i pokrzywdzona jak on chce się jej pozbyć bo ona też miała tam swój wkład - najczęściej w postaci dawania "przyjemności" i czasem coś ugotowała, jeśli on kupił produkty.

 

Hehe:

"Postanowiłam z pomocą mojego przyjaciela wystawić rzeczy mojego byłego na korytarz"

 

 

 

 

Edytowane przez Pozytywny
  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety wielu mężczyzn nie ogarnia prawa własności, prawa lokatorskiego, prawa ..., stąd te problemy. Mając wiedzę i świadomość, nie poszliby nigdy na taki układ. Z partnerką nie można mieszkać w jej mieszkaniu, zawsze to się źle kończy!  Tak to wychodzą finalnie na idiotów, jak w tym artykule i komentarzach pod nim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W komentarzach widać też takie, gdzie to mężczyźni wyrzucili kobiety i część z nich oddała im kasę za to co wniosły do domu. honorowo. Ciekawe czy na świecie gdzieś jest kobieta, która wyrzucając go na zbity ryj zwróciła pieniądze za remonty (nie liczę rzeczy, które uległy zniszczeniu przez eksploatacje no bo to wiadomo, mieszkał, korzystał to też psuł). 

 

Nigdy nie mieszkamy u partnerki, to podstawowa zasada. Albo na swoim, albo każdy u siebie. Ewentualnie tylko na chwilę u niej ale żadnych inwestycji w meble, materiały do remontów itd. bo jak związek upadnie to dostaniemy kopa w dupę i tyle.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Conrad Ale jak mieszkasz w swoim, to wtedy też Cię może wywalić, bo powie, że się znęcasz albo molestujesz dzieci. Jak mieszkasz w jej mieszkaniu, to Ci nie zabierze Twojego. Jednak jak zacznie jej odwalać, to nie wywalisz jej z jej mieszkania. Co robić? Nie wiem. Może mieszkać u  kobiety, ale żeby mieć swoje mieszkanie w zapasie, gdzie w dowolnym momencie można zamieszkać, więc kobieta nic nie ugra szantażem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie zalegalizowane związki tzw. na kartę rowerową powodują sytuację "róbta co chceta" 
ćpajta, kochajta, dupczajta, włażta do łóżka innym, zdradzajta, i wszelka inna patologia. 
Życie to nie je bajka. Brak fundamentu na którym można budować swoje uczucia zawsze kończy się plajtą. Takie związki nie mają przyszłości." - komentarz pod artykułem ;)

 

 

Tak, jakby ta legalizacja chroniła przed tym ;) HAHAHAHA ;) Inteligent ;) Uśmiałem się do łez ;)

 

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, manygguh napisał:

@Conrad Ale jak mieszkasz w swoim, to wtedy też Cię może wywalić ...

Dlatego znajomość prawa to podstawa przy LTR, nigdzie nie powiedziałem, że jak masz swoje mieszkanie to Ciebie nie wywali. Prawo jest zawiłe i skomplikowane w zależności w jakiej sytuacji cywilno-prawnej się znajdujesz.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy komentarz:

 

prosty chłop

Żądać współwłaścicielstwa mieszkania/domu/czegokolwiek za to, że ktoś ruszył się i coś naprawił? O co kaman? To nasz obowiązek, jako partnera, a dla prawdziwych facetów (non metro) przyjemność. Panowie, qfa, trochę godności i honoru. Trzymajmy jakiekolwiek standardy - mieszkanie na koszt kobiety też raczej do nich nie należy - no, chyba, że jest się... delikatnie mówiąc... "utrzymankiem", mam jednak na myśli normalnych mężczyzn...

 

Mógł jeszcze dodać, że prawdziwy, normalny facet przynosi całą pensje w zębach i łzy kobiety to jego życiowa porażka.

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Jan III Wspaniały napisał:

Żądać współwłaścicielstwa mieszkania/domu/czegokolwiek za to, że ktoś ruszył się i coś naprawił?

Ale w drugą stronę - zrobić z samicy współwłaściciela za to że daje tyłeczka to jest Ok i również należy do OBOWIĄZKÓW FACETA. Uwielbiam ten zwrot. 

 

Pani Danuta wprowadziła się do mieszkania, które stanowiło wyłączną własność męża. Kilka miesięcy po ślubie małżonkowie zawarli umowę o rozdzielności majątkowej. – Po urodzeniu dziecka wszystko zaczęło się psuć. Doszło do tego, że teraz mąż wyrzuca mnie z dzieckiem, twierdząc, że lokal należy wyłącznie do niego i chce go sprzedać – pisze czytelniczka. Pani Danuta nie ma innego mieszkania i obawia się, że zostanie pozbawiona dachu nad głową. – Wiem, że mąż jest wyłącznym właścicielem i ma prawo sam rozporządzać lokalem, ale czy z uwagi na małe dziecko nie przysługuje mi prawo do pozostania w nim – pyta zrozpaczona kobieta.

 

 

Mimo że mąż pani Danuty jest jedynym właścicielem mieszkania, to jest ona uprawniona do korzystania z niego w czasie trwania małżeństwa w celu zaspokojenia potrzeb rodziny. Takim celem jest na pewno wychowywanie wspólnego dziecka. Może korzystać również z tych przedmiotów urządzenia domowego, które stanowią wyłączną własność męża, ale także tylko w celu zaspokojenia potrzeb rodziny. Chodzi nie tylko o ruchomości stanowiące wyposażenie mieszkania lub wykorzystywane przy prowadzeniu gospodarstwa domowego (np. telewizor, lodówka), ale również np. samochód osobowy. Nie zalicza się jednak do nich przedmiotów służących do wykonywania zawodu lub zaspokajania indywidualnych potrzeb jednego z małżonków.

 

https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/968106,mieszkanie-wyprowadzka-maz-zona-malzenstwo.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I weź teraz kurwa tu żyj z kobietą.

 

1. Znajdź kobietę nieprzesiaknietą feminizmem. Martw się czy jej nie odjebie.

2. Zrób jej dziecko i martw się czy nie będzie nim grać żeby wymusić pewne sprawy. Dziecko zryta psycha, Ty przesrane.

3. Weź ślub, jak mame i tate- też wzięli. I martw się czy za chwilę nie będzie rozwodu.

4. Zamelduj ją u siebie w mieszkaniu i martw się czy przypadkiem nie będzie chciała Cię z niego wyjebać.

 

Jak faceci nie wyjadą na ulicę, to ten kraj nie ma racji bytu.

 

Po raz kolejny podkreślę.

Rodzinę być może będę chciał kiedyś założyć. Ale tylko w kraju arabskim, z arabskim prawem, ewentualnie Azja- Filipiny, Tajlandia.

Tam mogę wychować swoje potomstwo, tam będę płacić podatki, tam się zestarzeje.

Skazywanie siebie na cierpienie, przede wszystkim potomstwa, zamartwianie się nie ma sensu.

Edytowane przez Jan III Wspaniały
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, manygguh napisał:

@Conrad Zgadzam się. Po prostu zastanawiam się jaka jest najlepsza opcja, jeśli ktoś chce mieć dzieci i rodzinę. Przy takim prawie, nie ma nawet średniej opcji. Jak masz jakiś pomysł, to napisz.

Jestem kiepskim przykładem, gdyż moj LTR się zakończył po 9.5 roku, brak umowy cywilno-prawnej w postaci małżeństwa, 1 dziecko. Oboje mieliśmy wlasne mieszkania. Najpierw 4 lata mieszkania u niej (błąd!), później u mnie w większym mieszkaniu, juz z dzieckiem.

 

Myślę, że posiadanie przez nas mieszkań, brak małżeństwa, spowodowało lekkie i łatwe rozejście (zwłaszcza z jej strony). Do tego mam opiekę naprzemienną 50/50.

 

Minus, rozwalona rodzina.

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Johny_B napisał:

poszanowanie własności prywatnej praktycznie nie istnieje

To nie do końca prawda. Owszem praktyka jest taka, że zdarzają się drastyczne przypadki naruszania własności ale jednak obowiązują konstytucyjne gwarancje, których można skutecznie dochodzić na drodze sądowej. Jeszcze. Bo czyni się podchody pod tworzenie szeregu wyjątków i wyłączeń. W tym właśnie taki jak wspomniałem. Dlatego: po pierwsze edukacja prawna, po drugie dawanie zdecydowanego odporu każdej sile próbującej takie regulacje wprowadzić. I tak, na przykład, dla mnie sama próba uregulowania tzw "związków partnerskich" jest już groźna.

 

Na tle rozwiązań prawnych w innych krajach to Polska jest jeszcze oazą wolności i poszanowania prawa.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jan III Wspaniały napisał:

I weź teraz kurwa tu żyj z kobietą.

 

1. Znajdź kobietę nieprzesiaknietą feminizmem. Martw się czy jej nie odjebie.

2. Zrób jej dziecko i martw się czy nie będzie nim grać żeby wymusić pewne sprawy. Dziecko zryta psycha, Ty przesrane.

3. Weź ślub, jak mame i tate- też wzięli. I martw się czy za chwilę nie będzie rozwodu.

4. Zamelduj ją u siebie w mieszkaniu i martw się czy przypadkiem nie będzie chciała Cię z niego wyjebać.

 

Jak faceci nie wyjadą na ulicę, to ten kraj nie ma racji bytu.

 

Po raz kolejny podkreślę.

Rodzinę być może będę chciał kiedyś założyć. Ale tylko w kraju arabskim, z arabskim prawem, ewentualnie Azja- Filipiny, Tajlandia.

Tam mogę wychować swoje potomstwo, tam będę płacić podatki, tam się zestarzeje.

Skazywanie siebie na cierpienie, przede wszystkim potomstwa, zamartwianie się nie ma sensu.

Ponoć mamy korzenie Irańskie i w Iranie bardzo nas lubią.
Zresztą mamy nieco połączoną historię  ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, NurniF napisał:

To nie do końca prawda. Owszem praktyka jest taka, że zdarzają się drastyczne przypadki naruszania własności ale jednak obowiązują konstytucyjne gwarancje, których można skutecznie dochodzić na drodze sądowej. Jeszcze. Bo czyni się podchody pod tworzenie szeregu wyjątków i wyłączeń. W tym właśnie taki jak wspomniałem. Dlatego: po pierwsze edukacja prawna, po drugie dawanie zdecydowanego odporu każdej sile próbującej takie regulacje wprowadzić. I tak, na przykład, dla mnie sama próba uregulowania tzw "związków partnerskich" jest już groźna.

 

Na tle rozwiązań prawnych w innych krajach to Polska jest jeszcze oazą wolności i poszanowania prawa.

Serio, to tak na poważnie?

 

W państwie w którym sędzia dzwoni przed wydaniem wyroku i radzi się reprezentanta jednej ze stron mamy poszanowanie prawa?

 

Sędzia rzepliński dzwonił do tuska, przed wydaniem wyroku w sprawie OFE.

 

Dziesiątki spraw kiedy prokuratura nie chce podjąć czynności, bo nie leży to w interesie społecznym.

 

Mała mieścina na południu Polski. Pani mieszka w mieszkaniu nie płaci od 7 lat z dwójką małych dzieci. Nie płaci ani grosza. Zameldowała się wbrew zgodzie właściciela. Urzędniczka, która to zrobiła nie ponosi odpowiedzialności, bo ona chciała dobrze. Prokurator stwierdził, że gdyby był Pan(właściciel) niepełnosprawny albo miał ciężką sytuację materialną to by podjął sprawę. 

 

A sprawy gospodarcze to jeszcze większe bagno. 

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Ragnar1777 said:

 

Kilka dziewczyn z Iranu znałem i rozwiewam złudzenia. Wszystkie patologicznie zazdrosne, do granic absurdu, śledzenie, podsłuchy, te sprawy. Każdy sądzi według siebie, jak wiadomo. 

 

Nieprawdą jest, że kobiety w Iranie nie mają praw. Mają, tyle że inne niż mężczyźni i bezlitośnie je egzekwują. Przykładowo, kobiety nie dziedziczą, ale za to mężczyźni z rodziny winni im są utrzymanie na poziomie, do jakiego się przyzwyczaiły. W Iranie można spotkać 70-letnich, ciężko pracujących facetów, których córki straciły mężów lub nie wyszły za mąż. Do końca życia muszą na nie tyrać, jeżeli córka owdowiała, a przed śmiercią męża miała służąca, ojciec musi jej zapewnić służąca, choćby się zesrał. W islamie nie ma przebacz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Piter_1982 napisał:

Serio, to tak na poważnie?

Serio. Wielokrotnie miałem przeboje z sądami, urzędami, napatrzyłem się na łapówkarskich sędziów, kretyńskie wyroki, patologie itp. Wiem, że system potrafi przemielić osoby nieporadne. Ale udawało mi się dojść swojego mimo, że okupione było to czasem i dekadą walki.  I pomimo, że mam dość krytyczny stosunek do naszego wymiaru sprawiedliwości, to jednak zauważam, że można się tu jeszcze próbować bronić, a w polskie prawo nie "zaszyto" zbyt wielu ograniczeń dla swobód obywatelskich i wolności podstawowych.

 

Po prostu w tej wodzie trzeba nauczyć się pływać, co w tym przypadku oznacza, że trzeba zbierać dowody na ponoszenie wydatków na cudzą nieruchomość, w przypadku małżeństwa - intercyza i dokumentowanie wszystkiego, pilnowanie swojego interesu prawnego. I nie ma siły - sąd musi to uwzględnić. Natomiast w wielu miejscach na świecie "woda" już jest taka, że nie da się w niej pływać.

 

Także : wiedza, świadomość, cierpliwość. Jakiś sędzia pisze bzdety, prokurator odmawia, urzędnik jest niekompetentny, policja przekracza uprawnienia? Zażalenia, skargi, wnioski, wszystko poleconym i na piśmie. Nie zrażać się niepowodzeniami i robić to z głową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.