Skocz do zawartości

Czy Bóg istnieje???


tupak1992

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, I1ariusz napisał(a):

właśnie widzę, że masz inny fundament myślenia. Nawet sposób w jaki formułujesz wnioski i odpowiedzi to sugeruje. Tutaj po prostu się nie dogadamy.

To nie jest kwestia myślenia bo ja Cię nie namawiam do przyjęcia mojej perspektywy, tylko żebyś sobie uświadomił własną.

 

@Alejandro Sosa

Jeżeli to co piszesz jest Twoim doświadczeniem a nie tylko myśleniem o tym to wiesz, że ta dyskusja nie może do niczego prowadzić poza mentalnym przeciąganiem liny pomiędzy czymś co w rzeczywistości jest niechęcią do niebytu jako osoby.

Edytowane przez icman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Iceman84PL napisał(a):

Przecież czytając pismo święte, których większość katolików nie przeczytała tam jest czarno na białym iż istota zestawiana z religią katolicką w starym testamencie jawiła się jako zło wcielone, które masowo zsyłało cierpienia na ludzi a już w nowym testamencie była zmiana o 180 stopni czyli anioł dobroci i pokoju. 

 

Bo to historia 2 bogów a nie jednego boga, mało ludzi zna sumeryjskie teksty. Scalenie 2 bogów spowodowała, że stał się schizofrenicznym bogiem!

 

Abraham był Sumeryjczykiem, przyniósł że sobą historię o Enki i Enilu, którzy z czasem stali się znani jako Pan i Jachwe. Żydzi zcalili w jednego Boga Pana Jahwe.

 

Jak zapoznasz się z sumeryjskim tekstami to zauważysz,  że to są kopie!

 

Jahwe -Enil nienawidził ludzi, wygnał ich z Edenu-Eridu, (zwróć uwagę na opis raju, że był między Tygrysem a Eufratem!), zsyłał plagi, ukarał Kaina, zrzucał karę na Sodomę i Gomorę, skazał ludzi na wyginięcie przez potop zaś Pan-Enki stworzył ludzi, uratował rodzinę Noe, udoskonalił gatunek z Neaderdalczyka na Homo Sapiens (Drzewo poznania dobra i zła, występuje jako wąż!). Jest wiele, wiele innych analogii...

 

Drugą sprawą jest to, że słowo bóg oznacza tego co przybył z nieba/kosmosu!

 

Edytowane przez Martius777
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Druid napisał(a):

Jak długi okres czasu byłeś poza świadomością ?

Nie wiem, nie wchodziłem w szczegóły, to było 20 lat temu.

 

4 godziny temu, Druid napisał(a):

A jak wytłumaczysz, że podczas egzorcyzmów, modlitw o uzdrowienie ludzie w niekontrolowany sposób wydają z siebie dźwięki, mówią dawnymi językami nawet wymarłymi, których nigdy się nie uczyli, nie mieli nawet styczności, albo jakieś dźwięki przestrzenne, sam byłem na takiej mszy i widziałem.

Ale po co ja mam to tłumaczyć? Mnie to nie interesuje, poczytaj sobie i się dowiedz. Jeżeli to istnienie boga powoduje że ktoś dziwne dźwięki z siebie wydaje i zachowuje się jak nienormalny to dziwny jest ten bóg, sory. Ludzie w różnych stanach narkotycznych też się dziwnie zachowują, albo jak mają coś z psychą nie tak. Mam przyjaciela, który jest ultra katolikiem, ma 5 dzieci, doznał cudu uleczenia swojej żony, która miała niby nieuleczalnego raka, że sam lekarz się dziwił co się stało - i on mega racjonalnie podchodzi do wszystkiego. Oczywiście wierzy że to była ingerencja boska, ale jak rozmawialiśmy długo na ten temat to też się zgodził ze mną, że prawdopodobnie nie poznaliśmy jeszcze wszystkich tajników i sekretów naszego ciała oraz otaczających nas rzeczy. I tak już kościół musiał dużo przełknąć wraz z postępem nauki.

 

Chcesz to sobie wierz że to wszystko jest boskie, ale żadnego inteligentnego i racjonalnego człowieka do tego nie przekonasz - bo nie ma żadnych dowodów na istnienie boga. Z moim przyjacielem jesteśmy w stanie rozmawiać pokojowo o tym , on się dużo nauczył, ja tez zresztą, nie próbuje przekonywać na siłę, bo wie że nie ma żadnych dowodów jedynie wiarę swoją, oraz wiarę w to że wszystkie niewyjaśnione sytuacje przez naukę są ingerencją boską.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, icman napisał(a):

 

@Alejandro Sosa

Jeżeli to co piszesz jest Twoim doświadczeniem a nie tylko myśleniem o tym to wiesz, że ta dyskusja nie może do niczego prowadzić poza mentalnym przeciąganiem liny pomiędzy czymś co w rzeczywistości jest niechęcią do niebytu jako osoby.

 

Przez jaką strukturę "doświadczasz"? Ano przez myślenie, które nie jest twoje. Chyba nie wiesz o co mi chodzi mam wrażenie.

"Niechęć do niebytu jako osoby... " Nadinterpretacja twoja jest dla mnie delikatnie mówiąc niejasna. Co to ma do tego, co napisałem? Ano nic.

Edytowane przez Alejandro Sosa
Literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Druid napisał(a):

Nie Bóg a opętania, zasadnicza różnica.

A nie jest tak że Twoja wiara oparta jest na tym że wszystko Bóg stworzył? Opętanie też? Więc jak dla mnie różnicy nie ma, tylko narracja Twoja będzie inna aby dopasować kawałki układanki.

 

Ale jeszcze raz, ja nie mam nic do tego że w to wierzysz, jeżeli dzięki temu jesteś dobrą i normalną osobą to git. Ale nie próbuj mi wmawiać że tak jest. Tak samo nie chce by mi facet mówił że jest kobietą. Zarówno ja jak i inni ludzie którzy nie wierzą w Boga mają swój własny kompas moralny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Taboo napisał(a):

Boga mają swój własny kompas moralny.

Racja, tylko łatwo zgubić się, wystarczy spojrzeć na hejterów Marka, zobacz jakim kompasem moralnym kierują się, wiem, że przykład jest skrajny, rozumiesz o co chodzi, że każdy sam sobie może ustalić jakiś swój kompas moralny, jednak nie mając punktu odniesienia można coś przegiąć, z drugiej strony, jak masz oparcie w naukach płynących z kościoła, nie mówię tutaj o fanatyzmie, tylko zdrowej, świadomej wierze, wówczas twój kompas moralny może być bardziej i lepiej ukierunkowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Alejandro Sosa napisał(a):

Przez jaką strukturę "doświadczasz"? Ano przez myślenie, które nie jest twoje. Chyba nie wiesz o co mi chodzi mam wrażenie.

"Niechęć do niebytu jako osoby... " Nadinterpretacja twoja jest dla mnie delikatnie mówiąc niejasna. Co to ma do tego, co napisałem? Ano nic.

Gdybyś doświadczył tego, że myślenie nie jest nasze to byś tego nie pisał, to właśnie ono tworzy osobę a nie odwrotnie, że jest ktoś kto myśli, oddycha itp. i to można przeżyć, nie ma potrzeby tego rozumieć poprzez myślenie.


Doświadczasz poprzez bycie tym co doświadczasz, nie ma tam żadnej struktury, chyba, że ją stworzysz mentalnie, nie potrzebujesz myślenia by doświadczać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 godziny temu, icman napisał(a):

Gdybyś doświadczył tego, że myślenie nie jest nasze to byś tego nie pisał, to właśnie ono tworzy osobę a nie odwrotnie, że jest ktoś kto myśli, oddycha itp. i to można przeżyć, nie ma potrzeby tego rozumieć poprzez myślenie.

 

Zanegowałem doświadczenie samo w sobie. To, że wykorzystuje instrument, jakim jest myślenie, nie znaczy ze "przeżywam" coś. 

Ta stworzona mentalna struktura, cały czas funkcjonuje, nie znika. 

 

 

2 godziny temu, icman napisał(a):

Doświadczasz poprzez bycie tym co doświadczasz, nie ma tam żadnej struktury, chyba, że ją stworzysz mentalnie, nie potrzebujesz myślenia by doświadczać.

 

A twoje bycie to co? Nie struktura stworzona mentalnie? A z czego stworzona? A no z myślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Alejandro Sosa napisał(a):

Ta stworzona mentalna struktura, cały czas funkcjonuje, nie znika. 

Zgadzam się, można jednak doświadczyć jak się ona tworzy i nasza świadomość się z nią utożsamia.

 

Godzinę temu, Alejandro Sosa napisał(a):

A twoje bycie to co? Nie struktura stworzona mentalnie? A z czego stworzona? A no z myślenia.

Moje bycie obejmuje tę strukturę również, jednak jest dużo szersze, tak moje jak i Twoje, bo przecież nie ta struktura trawi czy oddycha a powstaje ona dzięki tym procesom.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Druid napisał(a):

Racja, tylko łatwo zgubić się

Nie, niby czemu? Ja jestem ateistą, mój znajomy o którym wspominałem uczestniczy w życiu kościoła bardzo mocno, dając nawet z żoną wystąpienia na mównicy w zaprzyjaźnionym kościele, opowiadają o swoich doświadczeniach. Sam mi mówił że często jestem bohaterem opowieści - gdyż jak sam mówi jestem dobrą osobą i często bierze przykłady z naszych rozmów. Bycie dobrym czy złym nie jest kwestią wiary, a często środowiska gdzie się wychowałeś. Wystarczy żeby Twoja matka poleciała na obcokrajowca i mógłbyś zabijać niewiernych z allahem na na ustach.

 

9 godzin temu, Druid napisał(a):

wystarczy spojrzeć na hejterów Marka

Co z nimi? Co to za argument?

 

10 godzin temu, Druid napisał(a):

zobacz jakim kompasem moralnym kierują się

Jakim?? Skąd Ty to wiesz? Może są właśnie uber katolikami?

10 godzin temu, Druid napisał(a):

każdy sam sobie może ustalić jakiś swój kompas moralny, jednak nie mając punktu odniesienia można coś przegiąć, z drugiej strony, jak masz oparcie w naukach płynących z kościoła, nie mówię tutaj o fanatyzmie, tylko zdrowej, świadomej wierze, wówczas twój kompas moralny może być bardziej i lepiej ukierunkowany

Właśnie to co zauważyłem to to, że katolik może tworzyć własną wiarę, naginając "prawdy" głoszone przez kościół pod siebie, tworząc tak naprawdę inne religie, oparte na tej jednej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkich niewierzących:

Jest taki tekst, wziął się z czasów socjalizmu.

"Wiadomo, że Boga nie ma.

Ale jeśli jednak, nie daj Boże, Bóg istnieje to niech Bóg ma nas w swojej opiece".

 

Łatwo być bohaterem teraz.

Poczekajcie aż będziecie mieć 70 lat i śmierć będzie blisko.

Wtedy bądźcie takimi macho to uwierzę, że macie jaja i dacie sobie radę bez Boga.

Ostatni sensowny tekst na ten temat słyszałem na "Gladiatorze".

"Śmierć uśmiechnie się do każdego. Uśmiechnij się i ty do niej".

Kto potrafi tak zrobić ma u mnie ukłon szacunku.

Gdzieś w zaświatach, bo pewnie będę tam wcześniej.

Tekstów "ja potrafię" nie kupuję póki ten co je mówi nie ma 70-ki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, JoeBlue napisał(a):

Do wszystkich niewierzących:

Jest taki tekst, wziął się z czasów socjalizmu.

"Wiadomo, że Boga nie ma.

Ale jeśli jednak, nie daj Boże, Bóg istnieje to niech Bóg ma nas w swojej opiece".

 

Łatwo być bohaterem teraz.

Poczekajcie aż będziecie mieć 70 lat i śmierć będzie blisko.

Wtedy bądźcie takimi macho to uwierzę, że macie jaja i dacie sobie radę bez Boga.

 

To prawda, tylko to nie udowadnia istnienia boga, a jedynie istnienie głęboko zakorzenionej w psychice człowieka potrzeby wiary w boga

i życie pozagrobowe, by łagodzić lęk przed chorobą i śmiercią, swoją i bliskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istnienie boga to kwestia wiary, można znaleźć milion argumentów za i przeciw jego istnieniu.

Ja osobiście uważam, że „coś” musi być, bo teoria wyjaśnienia powstania wszechświata niby jest ale… kto/co stworzyło zalążek do stworzenia tego wszechświata? 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, icman napisał(a):

Zgadzam się, można jednak doświadczyć jak się ona tworzy i nasza świadomość się z nią utożsamia.

 

Może trochę poznać, ale na pewno nie doświadczyć. W teorii, posiadając wiedzę psychologiczną, psychiatryczną, może, jakoś bardzo po łebkach, więc generalnie nie. Jak i właściwie po co? Wejść w stan hipnozy i prześledzić pierwsze powiedzmy 7 lat naszego życia z niezliczonej ilości perspektyw itd.? Teorii masz nieskończoną ilość na ten temat.

 

Nie ma czegoś takiego jak świadomość. Raczej jest to funkcjonowanie w obrębie wiedzy, informacji, jakiejś tam mapy -> myślenia. Nie ma wyjścia z tego błędnego koła. Ewentualnie możesz dostąpić oświecenia, które zdarza się raz na miliard przypadków medytujących. Alternatywą mogą być po prostu dragi. 

 

Godzinę temu, icman napisał(a):

Moje bycie obejmuje tę strukturę również, jednak jest dużo szersze, tak moje jak i Twoje, bo przecież nie ta struktura trawi czy oddycha a powstaje ona dzięki tym procesom.

 

Bo genialny twór to to, czym jest ludzkie ciało. Poza tym masz tylko myślenie, nadinterpretacje. 

 

23 minuty temu, Pyrkosz napisał(a):

Istnienie boga to kwestia wiary, można znaleźć milion argumentów za i przeciw jego istnieniu.

Ja osobiście uważam, że „coś” musi być, bo teoria wyjaśnienia powstania wszechświata niby jest ale… kto/co stworzyło zalążek do stworzenia tego wszechświata? 

 

Ostatnio najbardziej przekonującą teorią jest to, że wysokiej inteligencji kosmita, banita z innej planety, który jest kompatybilny seksualnie z niższymi gatunkami wydymał ziemską małpę.

Edytowane przez Alejandro Sosa
Literówki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, JoeBlue napisał(a):

Tekstów "ja potrafię" nie kupuję póki ten co je mówi nie ma 70-ki.

Mój dziadek, działacz PZPR, za życia ustalił jak ma wyglądać jego świecki pogrzeb. Nie prosił o księdza itd. Są/byli tacy ludzie.
 

A sami w rodzinie myśleliśmy, że jak każdy komunista będzie prosił o księdza…

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a):

Może trochę poznać, ale na pewno nie doświadczyć. W teorii, posiadając wiedzę psychologiczną, psychiatryczną, może, jakoś bardzo po łebkach, więc generalnie nie. Jak i właściwie po co? Wejść w stan hipnozy i prześledzić pierwsze powiedzmy 7 lat naszego życia z niezliczonej ilości perspektyw itd.? Teorii masz nieskończoną ilość na ten temat.

Poznanie, teoria, wiedza czy też rozumienie jest już perspektywą z pozycji myślenia, proces ten tworzy jednocześnie myślącego i to o czym myśli ale jest to jednoczesne, prędkość myśli tworzy iluzję stałej osoby, która myśli.

 

33 minuty temu, Alejandro Sosa napisał(a):

Nie ma czegoś takiego jak świadomość. Raczej jest to funkcjonowanie w obrębie wiedzy, informacji, jakiejś tam mapy -> myślenia. Nie ma wyjścia z tego błędnego koła. Ewentualnie możesz dostąpić oświecenia, które zdarza się raz na miliard przypadków medytujących. Alternatywą mogą być po prostu dragi. 

Możesz to nazwać funkcjonowaniem, życiem, czy inaczej jak wolisz. Z mojej perspektywy nie ma z czego wychodzić a raczej zauważyć, że ten obręb, o którym piszesz jest tego formą. Oświecenie jest pojęciem zbyt ogólnym, każda tradycja ma co innego na myśli, używając tego pojęcia. Myślę, że dragi są na drugim biegunie tego zjawiska.

 

40 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a):

Bo genialny twór to to, czym jest ludzkie ciało. Poza tym masz tylko myślenie, nadinterpretacje. 

Ja bym powiedział, że nie poza a wraz z tym, bez ciała nie ma myślenia.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to nie ma znaczenia, czy istnieje, czy nie. Jeden rabin powie tak, drugi powie nie. Jak komuś wiara pomaga w życiu to na zdrowie. Jak ktoś nie może przeżyć tego, że drugi wierzy i mu subiektywnie to pomaga w życiu to jego problem. 

Widzę to trochę jak wojnę Androidowcow z Apple'owcami. Jedni i drudzy potrzebują walidacji dowodu społecznego, że dokonali na jakimś etapie trafnego wyboru. I tak samo jest z walidacją wiary lub nie. 

Ja wybrałem i mam gdzieś co kto o tym myśli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Taboo napisał(a):

"prawdy" głoszone przez kościół pod siebie, tworząc tak naprawdę inne religie, oparte na tej jednej. 

Jeśli chodzi o to nie podobają mi się teksty wśród katolików typu, gdybyśmy bardziej, żarliwiej modlili się to wojna do Polski w 39 roku by nie doszła, żadnej konkluzji na temat wyborów politycznych, złego dowodzenia etc..., czyli brutalnej rzeczywistości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, icman napisał(a):

Poznanie, teoria, wiedza czy też rozumienie jest już perspektywą z pozycji myślenia, proces ten tworzy jednocześnie myślącego i to o czym myśli ale jest to jednoczesne, prędkość myśli tworzy iluzję stałej osoby, która myśli.

 

No fajnie ale nie o tym pisałem, kręcisz mieszając konteksty, dlatego odechciało mi się kontynuować te wywody

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Taboo napisał(a):

Co z nimi? Co to za argument?

Napisałem, że skrajny, tak samo skrajny każdy może mieć kompas moralny bez sternika, o to mi chodziło.

2 godziny temu, JoeBlue napisał(a):

Poczekajcie aż będziecie mieć 70 lat i śmierć będzie blisko.

Wtedy trzeba zadać takiemu delikwentowi, gdzie byłeś przez całe życie ?

Edytowane przez Druid
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a):

No fajnie ale nie o tym pisałem, kręcisz mieszając konteksty, dlatego odechciało mi się kontynuować te wywody

To, że nie rozumiesz mojej perspektywy nie jest jednoznaczne z kręceniem i mieszaniem kontekstów, na tym etapie bez zdefiniowania koncepcji osoby/ tożsamości nie ujedziemy dalej bo myślę, że tu się mocno rozmijamy.

 

Nie musimy kontynuować tej rozmowy bo i tak już spory offtop.

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Druid napisał(a):

jak masz oparcie w naukach płynących z kościoła, nie mówię tutaj o fanatyzmie, tylko zdrowej, świadomej wierze, wówczas twój kompas moralny może być bardziej i lepiej ukierunkowany.

Jesteś dużym romantykiem, tak mi się coś wydaje ;) ostatnio natknąłem się na głośną sprawę o ludziach z ponoć, wg Ciebie, lepiej ukierunkowanym kompasem:

 

"W Kanadzie płoną kolejne kościoły. Wczoraj odnaleziono jeszcze jeden masowy grób dzieci, najpierw gwałconych, torturowanych na krzesłach elektrycznych, głodzonych, później zamordowanych przez księży, zakonnice i katechetów. Wczoraj 182 ciała. Razem to już 1147 odnalezionych ciał. Wiele dzieci po torturach popełniło samobójstwo. O wszystkim opowiadają świadkowie wydarzeń. "

 

To czy wierzysz czy nie nie czyni Ciebie kimś lepszym i możesz tak samo jak osoba niewierzącą być złą osobą. Wydaje mi się że jest większe prawdopodobieństwo że osoba mocno wierząca może wpaść w fanatyzm i zejść na złą drogę niż osoba nie wierząca. Ale to tylko moje przypuszczenie, nie pokryte żadnymi doświadczeniami.

 

Jak jesteś dobrą osobą to mam w dupie czy wierzysz czy nie (w innych przypadkach zresztą też). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.