Skocz do zawartości

Czy "alfa" to zawsze nieogarniający życia patus?


Brat Jan

Rekomendowane odpowiedzi

Z opisów Braci można odnieść takie wrażenie.

Że "alfa" nie radzi sobie z finansami, rozwojem, często jest na bakier z prawem. Za to świetnie radzi sobie z kobietami.

Czy tak jest zawsze lub w większości przypadków?

Czy nie ma "alfów" ustawionych finansowo, wysoko na szczeblach drabiny społecznej, mających hobby i rozwijających się? Czy to jest sprzeczne z "alfiostwem"?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Brat Jan napisał:

Że "alfa" nie radzi sobie z finansami, rozwojem, często jest na bakier z prawem. Za to świetnie radzi sobie z kobietami.

Alfa świetnie radzi sobie z życiem.

Te elementy które wymieniłeś to cechy cywilizacji "beta" umożliwiające im funkcjonowanie i rozmnażanie pomimo okrutnych praw natury.

Równie dobrze można napisać że "beta" nie radzi sobie z polowaniem, zdobywaniem terenów łowieckich,pozyskaniem i zapłodnieniem samicy, obroną jej i potomstwa przed agresorami i drapieżnikami.

Alfy stworzyły warunki i cywilizację w której zarówno samice jaki bety mają możliwość przeżycia i rozmnażania się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ntech napisał:

Alfy stworzyły warunki i cywilizację w której zarówno samice jaki bety mają możliwość przeżycia i rozmnażania się. 

IMO cywilizację tworzyły zarówno typowe Alfy (jak np. znani wodzowie i politycy, tutaj silnie akcentowałbym aspekt militarny), jak i Bety (wynalazcy, naukowcy, takie współczesne nerdy, które niekoniecznie musiały mieć gen "dominatora" w każdej sferze życia) :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, tylko dlaczego tego nie widać na forum?

 

Za to ciągle przewijają się posty typu "alfa szmaci,  beta płaci", czyli ten alf nie radzi sobie z finansami.

Jest masa postów opisujących jak alfa-patus zapłodnił i się ulotnił. A nie przypominam sobie żadnego opisującego zaradnych życiowo alfów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, ntech napisał:

Alfy stworzyły warunki i cywilizację w której zarówno samice jaki bety mają możliwość przeżycia i rozmnażania się.

Gdyby to samce "alfa" stworzyły cywilizację to ci niżej w hierarchii nie mieliby możliwości znalezienia partnerki, bo niby po co im dać do tego dostęp skoro są bezużyteczni?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te opisy można sobie o kant dupy rozbić. 

 

Wielu przedstawia alfę jako nieogarniającego życie patusa tylko po to, aby postawić się na przeciwległym biegunie i wypaść lepiej w oczach interlokutorów ("może i ja nie jestem alfą, ale przynajmniej mam pracę i stabilność, nie to, co oni, bandyci jedni").

 

Alfa to właśnie gość, który sobie zajebiście radzi samemu, ma pasje, ma w dupie zdanie innych, jak chce to rucha, jak nie chce to nie rucha itd., a goście, których opisujesz (bandyci, patusy itp.), to jedynie kameleony.

 

Ilość wyruchanych dup nie świadczy o byciu alfą, tak jak i niewyruchanie żadnej nie świadczy, że się tym alfą nie jest.

 

O byciu alfą decyduje reakcja ludzi, gdy wchodzisz do pomieszczenia pełnego ludzi, których nie znasz, a oni nie znają Ciebie.

 

Wzrost, mięśnie, wygląd mogą pomóc (Pablo Escobar - 1.67 m, brzydki, gruby; Wladimir Putin - 1.7 m, brzydki; Józef Stalin 1.65 m, no, to było ciasteczko :D), ale chodzi bardziej o częstotliwość, na której dany osobnik funkcjonuje.

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

Edytowane przez Ważniak
  • Like 19
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Ważniak napisał:

O byciu alfą decyduje reakcja ludzi, gdy wchodzisz do pomieszczenia pełnego ludzi, których nie znasz, a oni nie znają Ciebie.

Dokładnie @Ważniak ;) W sumie, to wystarczy się rozejrzeć w tłumie i trochę spostrzegawczości, żeby od razu poznać które osobniki przejawiają cechy alfy, a które nie. I nie mam tutaj na myśli wyglądu zewnętrznego. Bo taki np koks może i robi dobre wrażenie, ale często jego "zalety" się na tym kończą ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

a goście, których opisujesz (bandyci, patusy itp.), to jedynie kameleony. 

 

8 minut temu, Ważniak napisał:

Pablo Escobar - 1.67 m,  Józef Stalin 1.65 m

Oni to również bandyci.

 

Czy każdy polityk, który zrobił "karierę" to alf?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Ważniak napisał:

O byciu alfą decyduje reakcja ludzi, gdy wchodzisz do pomieszczenia pełnego ludzi, których nie znasz, a oni nie znają Ciebie.

I znów trafiasz w sedno :) Sądzę, że źródłem problemów jest mylenie tzw. Alfy z tym nieszczęsnym Chadem : )

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Brat Jan napisał:

Oni to również bandyci.

Bandytami się stali, nie byli nimi od urodzenia. Natomiast byli alfami od urodzenia, kwestia tego, że karmili złego wilka.

 

Przywołałem ich przykłady jedynie w kwestii wyglądu.

 

Jeśli chcesz dobrych samców alfa, to: Dwayne "The Rock" Johnson, Elon Musk*, Bill Gates*, Walter White (postać fikcyjna, no i tu można nad jego dobrocią podebatować). 

 

* - mogą być większymi bandytami od Stalina i Escobara razem, ale to się jeszcze okaże.

 

EDIT:

No i zapomniałbym o ostatnio mojej ulubionej postaci XXI w., czyli Jordanie Petersonie, to jest kozak w chuj jak dla mnie i podręcznikowy alfa, chapeau bas dla niego. 

Edytowane przez Ważniak
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alfa to bezwzględny, wykształcony skurczybyk w garniturze szytym na miarę, który w przeważającej mierze ma w dupie jednostki pracujące u niego w firmie.

Woli statystyki, które pokazują mu na którym miejscu Forbesa jest.

 

Kobiety dla niego? to taki chwilowy dodatek, rozrywka, z pewnością nie miejsce na odpoczynek i nie marzenie o stabilności.

Alfa nie znosi słowa stabilność ponieważ co dzień chce być jeszcze dalej i jeszcze wyżej.

 

Alfa myśli o sobie, a przy nim może się ktoś rozwinąć, doczepić. Alfa nie opiekuje się drugą osobą, chociaż większość może to tak odbierać. On wykonuje czynności.

Alfa pomaga słabszym, ale nie myśli o tym w głęboki sposób, nie myśli że pomaga bo to dla niego żenujące.

 

Alfa nie żałuję nigdy niczego.

Alfa nie ogląda się za siebie, nie wspomina, a myśl o niepowodzeniu trwa 1 minutę.

Alfa przygląda się lepszym i działa tak, żeby to osiągnąć, czyli przeskoczyć rywala.

Alfa nie pracuje w sposób: małą łyżeczką, a stale. Alfa czyha na odpowiedni moment, żeby wyskoczyć w górę. Potrafi długo czekać.

 

Nie znam Alf patusów, nigdy nie postrzegałem patusów jako silnych - bardziej jako ludzi ukrywających swoją słabość za agresją. Łatwo nimi sterować.

 

Znam  jednak Alfy z tej czystej strony, białe koszule, wstawanie o 9.00, jogging o 10.00, śniadanie o 11.00, rozpoczęcie pracy o 12.00.

Oni nie jeżdżą na wakacje ponieważ ich życie jest tak skonstruowane, że wakacje nieustannie przeplatają się z pracą. Jednym słowem to jest ich sposób życia.

Oni nigdy nie narzekają bo to oznaka słabości, a słabość jest obrzydliwa dla nich.

 

Alfa to taki trochę robot dla większości.

Czasem słyszę od ludzi opinię o danym Alfie: "jak on może spokojnie spać po tym co zrobił".

Zasypia bez trudu ponieważ Alfa nie zastanawia się nad światem, nie ma tam myśli filozoficznej i marzeń.

Alfa nie użala się nad sobą. Dla Alfy ważne jest jego ogólne zadowolenie z życia.

 

Takie mam doświadczenia z Alfami.

  • Like 8
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Obliteraror napisał:

IMO cywilizację tworzyły zarówno typowe Alfy (jak np. znani wodzowie i politycy, tutaj silnie akcentowałbym aspekt militarny), jak i Bety (wynalazcy, naukowcy, takie współczesne nerdy, które niekoniecznie musiały mieć gen "dominatora" w każdej sferze życia) :)

Mylisz się. Beta,poeci,wynalazcy i nerdy to efekt nadwyżki żywności. Wszystkie wyższe potrzeby pojawiają się tylko wtedy gdy najedzony alfa poruchawszy ,leży,dłubie w zębach i zaczyna zastanawiać się jak sobie ułatwić polowanie. I wtedy jest miejsce dla bety. Pomoc tolerowana w  polowaniu. Za jakieś ochłapy. Ale wara mu od samic. A że potem rozwinęło się to w cywilizację to inna sprawa.

Na początku była jaskinia...

Edytowane przez ntech
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Ważniak napisał:

Natomiast byli alfami od urodzenia, kwestia tego, że karmili złego wilka.

To raz, dwa dużo ma się od wychowania, religia, kultura w której się wychował może skutecznie tamować jego prawdziwą naturę :) .

Ale i tak prędzej czy później człowiek taki rzuci to wszystko wpizdu, bo prawdziwa natura dojdzie do głosu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Ważniak napisał:

Wielu przedstawia alfę jako nieogarniającego życie patusa tylko po to, aby postawić się na przeciwległym biegunie i wypaść lepiej w oczach interlokutorów

Jakie to jest kurła polskie. Zdeprecjonować innych żeby samemu chwilowo poczuć się lepiej. Taka trochę racjonalizacja swoich niepowodzeń albo gorszych aspektów wobec innych.

 

28 minut temu, Ważniak napisał:

Bandytami się stali, nie byli nimi od urodzenia.

''Przyszedłem tutaj całkiem czysty
ale ten świat mnie zniszczył''

Tak rapował Pih :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, The Motha napisał:

dwa dużo ma się od wychowania, religia, kultura w której się wychował może skutecznie tamować jego prawdziwą naturę :) .

Ale i tak prędzej czy później człowiek taki rzuci to wszystko wpizdu, bo prawdziwa natura dojdzie do głosu.

I tutaj się zgadza!

Gdyby nie wychowanie w duchu "januszostwa" to wydaje się że tych alfa-naturszczyków byłoby więcej.

Ale jak pisze @The Motha w pewnym momencie natura wygrywa z wychowaniem! A jak wybuchnie?

To całe otoczenie ma pozamiatane z takim frustratem który tłumił swoje prawdziwe przeznaczenie przez długi czas! ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Ważniak napisał:

EDIT:

No i zapomniałbym o ostatnio mojej ulubionej postaci XXI w., czyli Jordanie Petersonie, to jest kozak w chuj jak dla mnie i podręcznikowy alfa, chapeau bas dla niego. 

 

Ostatnio również pochłaniam duże ilości materiału od Jordana Petersona. Kupiłem książkę. Prze- inteligenty alfa. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, samiecżeta napisał:

Ale jak pisze @The Motha w pewnym momencie natura wygrywa z wychowaniem! A jak wybuchnie?

To całe otoczenie ma pozamiatane z takim frustratem który tłumił swoje prawdziwe przeznaczenie przez długi czas! ?

To analogia do tego co powiedział kiedyś Mike Tyson.

 

''Nigdy nie pozwól tchórzowi stać się odważnym, taki przemieniony tchórz jest nie do zatrzymania''

Tak samo tutaj, jak już granica będzie przekroczona, to człowiek ten nie wróci na stare tory, grunt żeby nie krzywdzić innych, choć Alfa sam ustala co jest moralne a co nie.

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko fajnie. 

 

A jak wyjaśnicie przykład z autopsji: wiele lat temu, pewna dziewczyna była mną zafascynowana. Poznaliśmy się w firmie na jej praktykach, gdzie byłem opiekunem stażu. Byłem sobą, powiedziałem, że jest piękna, ale ja jestem samotnym wilkiem. Rzuciłem parę swoich standardowych tekstów - że laski mnie nudzą, że choć jest jak Wenus, to ja wolę samotność, etc.  Zakochała się jak szalona, zerwała zaręczyny z chłopakiem (on - cipa na maksa, wydzwaniał do mnie bym jej nie zabierał, odpowiedziałem, że jej nie wyrywam, tylko sama przychodzi), ja ją wciąż zlewałem. Po stażu zadzwoniła do mnie jej koleżanka z praktyk bym się wobec niej określił, bo ona bardzo płacze. Odpowiedziałem, że przynajmniej nie będzie miała zapalenia spojówek. Laska po paru tygodniach mojego zlewu przyjechała do mojej firmy po godzinach w akcie desperacji, wybzykałem ją wtedy na biurku niemal jak dziwkę. Byliśmy razem dwa lata. Była świetna, ale na końcu odeszła do jakiegoś misia, bo stwierdziła, że boi się zdrady z mojej strony, a poza tym, kiedy ona chce być blisko, ja ją odsuwam (a rzeczywiście tak było, bo wtedy wolałem być sam niż siedzieć z nią poza kontekstem seksualnym i jakiś wspólnych wypadów), ponadto koncentrowałem się na pracy, a nie związkach z babami.

 

Historycznie jeszcze wcześniej, gdy byłem na studiach, inne dwa lata spędziłem z laską, która zostawiła dla mnie starszego chirurga 33 lata, bo ją czasem lał w dupę i był nieczuły, a ja jeszcze byłem mega pipą w tym czasie, bo udzielało mi się wychowanie matki. Gdzie tu jest zasada - alfa wygrywa?

 

I jak to jest z tą alfą? Może laski czasem szukają kogoś, kto ich nie zrani. 

Edytowane przez DarkMorpheus
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, DarkMorpheus napisał:

pewna dziewczyna była mną zafascynowana.

No tak, jakżeby inaczej ?

 

8 minut temu, DarkMorpheus napisał:

Była świetna, ale na końcu odeszła do jakiegoś misia,

 

8 minut temu, DarkMorpheus napisał:

Gdzie tu jest zasada - alfa wygrywa?

Tam gdzie zawsze - alfa zawsze wygrywa, a ponieważ Ty alfą nie jesteś, to przejąłeś się tym, że odeszła do jakiegoś "misia", czyli drugiego takiego jak Ty. 

 

Twój problem polega (po raz kolejny - to akurat piszę nie złośliwie) na nierozumieniu tego pojęcia. Tak jak napisał ktoś powyżej - alfy nie definiuje to, czy którąś zarucha czy nie zarucha. Alfa to mindset. Każdy człowiek może znaleźć się w sytuacji, w której będzie się podobał osobie, która nie podoba się jemu. Nie czyni to jednak tej osoby alfą w żadnym stopniu. 

 

Wyciągając analogię - zdarzają się laski, które są delikatnie mówiąc mało atrakcyjne, ale i one mają jakiegoś adoratora, którego odrzucą. Czy to czyni je ostrymi zawodniczkami, niezłymi dupami, siksami? Oczywiście nie. I tak samo było z Tobą.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.