Skocz do zawartości

Żenujący kontakt z ojcem


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. 

Mieszkam z rodzicami, pracuję. Ciągle mnie gnębi świadomość beznadziejnej relacji z ojcem, a właściwie jej brak.

Mieszkam z ojcem całe życie, ale nie było między nami nigdy żadnej rozmowy. Oprócz jakichś głupot lub kilku słów. 

Nigdy mu nie pomagam, bo zawsze jak coś przy nim robię to się stresuję gorzej niż na egzaminie, zawsze jego ocena tego co zrobiłem jest negatywna.

Rzadko kiedy kończy się bez jakiegoś przezwiska z jego strony w stylu: "sieroto", "durniu".

 

Kiedyś mnie pochwalił jak byłem w podstawówce, ale to byłby jakieś głupoty (chyba taniec).

Jak siedzimy razem w kuchni i jemy, to ja nie zamieniamy żadnego słowa. 

 

Wczoraj chciał, żebym napisał mu jakieś dłuższe pismo (o 21:00), ale kompletnie byłem zawalony robotą i tylko wyliczałem sobie czy starczy mi czasu, żeby się wyspać. Odmówiłem mu i powiedział że nie ma ze mnie żadnego pożytku. Nie chcę mu pomagać, ani wyrażać swojego zdania, bo w większości przypadków słyszę jakieś burczenie pod nosem, albo typowe 'zamknij się'.

 

Od strony ekonomicznej zawsze ciułał na rodzinę, niczego z podstawowych potrzeb życiowych mi nie brakowało.

Ale oprócz tego, to niczego mnie nie nauczył, no ... może mi pokazał jak się jeździ autem, ale bardzo nie przyjemnie mi się z nim jeździło, bo ciągle miał pretensje i był naburmuszony. 

 

Ogólnie nie lubię go jako człowieka, ale jako ojca na pewno go kocham. Jak wypije sobie trochę to robi się bardziej do życia. 

 

Często jest mi przez niego przykro i może wstyd się przyznać, ale chce mi się po prosu płakać, bo się czuję jak mały skrzyczany chłopiec.

Jak jest w kuchni, to unikam tam iść i czekam, aż wyjdzie.

 

Co dziwne, zawsze zachowuje się wobec swoich kolegów, albo obcych ludzi bardzo przyjemnie - duszyczka towarzystwa. 

 

Wspomnienia jakie z nim mam to... kilka wpierdoli, ochrzanów i bardzo pamiętam to jak miałem z 12-13 lat i rozpłakałem się, że nikt mi nie złożył życzeń na urodziny. No to mi przyszedł po pół godzinie i rzucił 50 zł na wersalkę...

 

Kiedyś jak byłem nastolatkiem 17-18 lat i wyszedłem na dwór w krótkim t-shircie to mnie opierdolił równo przy znajomych, że nie będzie na leki wydawał. Ledwo wstrzymując łzy poszedłem do domu. I takich sytuacji jeszcze parę się znajdzie. Dobre nie wiem czy były, ale podejrzewam, że tak chociaż nie przypominam sobie niestety.

 

Jedna psycholog powiedziała mi, że spróbuj z nim pogadać itd., ale ja się tylko uśmiechnąłem, bo wiem że to niemożliwe. 

Chcę napisać CV i stąd wypierdalać na amen. 

Ta psycholog powiedziała mi 3 lata temu, że ucieczka nic nie da. Tak samo religia mi mówi o czczeniu ojca i posłuszeństwu wobec niego.

  • Like 13
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem dosadnie: Chłopie wyprowadź się !! Z własnego doświadczenia wiem że nic tak nie poprawia stosunków z rodzicami jak Twoja samodzielność. Serio. Pozdrawiam i Powodzenia !!

 

Dopiszę jeszcze :) Nieważne jak będzie ciężko, nawet jak całość wypłaty wydasz na utrzymanie się i jedzenie uwierz mi będzie to tego warte. Potem będzie tylko lepiej. Ja wyprowadziłem się do kumpla na pokój w melinie w najgorszej dzielni Gdańska i nie żałuję ani minuty.

Edytowane przez Tatarus
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Carl93m napisał:

Ta psycholog powiedziała mi 3 lata temu, że ucieczka nic nie da. Tak samo religia mi mówi o czczeniu ojca i posłuszeństwu wobec niego

Sama ucieczka nic nie da.

Musisz to przerobić w sobie. No i wyprowadź się. 

Mam tak samo. Ojciec zawsze mnie traktował utylitarnie. Zero wspólnych tematów. Rozmowy nie ma. Bo w sumie nie wiem o czym. Żyje pracą i ogrodem. Nie czyta, nie ma pasji poza ogrodem. Zresztą jak już nawet gadamy to wzbudza we mnie poczucie winy że rzadko rozmawiamy ze sobą. Bo jak mój kuzyn wpadnie to zawsze sporo rozmawiają. No ale kuzyn nie słyszał jego uwag i komentarzy.

 

 

Z tego powodu nie chcę mieć syna.już wolałbym nie swoją córkę chować. Mniejsze ryzyko rycia psychy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toczka w toczkę rysopis mojego ojca.

 

Wynoś się stamtąd, tylko tyle mogę poradzić.

 

Sam tak zrobiłem, tyle że troszkę za późno.

 

Kontaktu z nim to nie naprawiło, ale udowodniłem sobie, że wszystko to, co mi pierdolili (razem z mamusią) przez moje młodzieńcze lata, było kłamstwem.

 

Najbardziej boli, kiedy obce osoby komplementują Cię, jaki to nie jesteś och i ach, a Twoi rodzice nadal mają Cię za nieudacznika, mimo że w rok zarabiasz ich piętnastoletnią pensję i radzisz sobie lepiej bez niczyjej pomocy...

 

Jebać.

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie najpierw wyprowadzka (wynajmij nawet z kims mieszkanie), unizaleznienie sie finansowe.

Po jakims czasie jak cie bedzie stac praca z psychologiem.

 

Na ojca teraz nie licz bo on ma wpisane wzorce ktorymi operuje i ktorych nie zmienisz w takim wieku chyba, ze sam bedzie chcial. Pewnie jest nawet tego nieswiadomy.

 

Po prostu pogodz sie z tym, ze on cie nie bedzie mobilizowal ani chwalil.

 

Wbij sie w pozytywne towarzystwo ktore bedzie cie doceniac. Przebywaj wsrod pozytywnych ludzi. Pisz na forum.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam to szczęście, że jako takie kontakty z ojcem mam. Nie są super, ale na pewno nie są jakieś agresywne. Czasem nie mamy o czym gadać po prostu, ale raz na miesiąc, to coś tam można nawet, więc jest okej.

Wynika to z tego, że nie zaniedbał, aż tak naszych relacji i wymyślał wyjazdy na rowerze, czy inne rodzinne wakacje. Mimo wszystko bardzo żałuje, że nie mam o czym z nim rozmawiać, bo jak coś z mojej branży chcę poruszyć, lub z życia, to milczenie jest i nawiązanie do polityki, lub filmów. Brakuje jakieś nici porozumienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie ucieczka z domu rodzinnego to człowieku bajka. Nagle widzisz, ze ogarniasz życie i chuj cię obchodzi zdanie bliskich. 

 

Trzeba się niestety rzucić na głęboką wodę, przecierpieć, pożyć samodzielnie i wtedy widzisz, że ojciec i matka to zwykli ludzie, prawdopodobnie z chujowymi wzorcami wyniesionymi z innej rzeczywistości. 

 

Powtarzam całe życie i sobie też, że od toksycznych ludzi się spierdala, ucieka, ucina wszystkie kontakty. Ojciec, matka, babcia, rodzeństwo, kurwa, chuj mnie to obchodzi, kto to jest. Jak jest spierdoliną ludzką to nie ma prawa do mnie podchodzić i mi coś pierdolić nad uchem. Proste, jak budowa cepa. 

 

Polecam takie podejście. A jak się wyprowadzisz i ogarniesz samodzielnie to zyskasz szacunek, uwierz. To się dzieje naturalnie. Masz po prostu wyjebane. Płacisz za siebie i masz w dupie, co ktoś myśli. 

 

Jak ciebie ktoś nie szanuje to i ty nie możesz szanować, bo tak. 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie doradzajcie wyprowadzki w tej sytuacji to bez sensu. Jeżeli dokładasz się do utrzymania to i tak zostanie Ci więcej forsy niż gdybyś mieszkał sam.
U mnie podobnie jak u Ciebie z tym, że mój ojciec to kompletny prostak.  Jeżeli Twój ojciec robi akcje typu "pomóż a jak nie to spierdalaj" to pokazuj nadal, że takim zachowaniem gówno zdziała. No niestety u mnie jest tak, że jak się wkurwi bo mu w grze nie idzie albo boli go coś (na własne życzenie) to wyżywa się na rodzinie (słownie). Ja nawet w tym monecie nie myśle  o wyprowadzce bo to się nie kalkuluje.

 

43 minuty temu, Carl93m napisał:

Kiedyś jak byłem nastolatkiem 17-18 lat i wyszedłem na dwór w krótkim t-shircie to mnie opierdolił równo przy znajomych, że nie będzie na leki wydawał. Ledwo wstrzymując łzy poszedłem do domu. I takich sytuacji jeszcze parę się znajdzie. Dobre nie wiem czy były, ale podejrzewam, że tak chociaż nie przypominam sobie niestety.

Zapewne zupełnie inna osobowość niż ja, ale jak wyżej opisałem - w takich sytuacjach "gasisz" i olewasz.
Nie chce Twojego taty obrażać to powiem o moim, słowami Marka czyli "z prostakami trzeba prosto". A wyprowadzka to ostateczność moim zdaniem.

Edytowane przez Analconda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m, ale jakie wyrzuty? Śmierć to naturalna kolej rzeczy, jeśli któreś z nich przejdzie na drugą stronę, to na pewno mnie to zaboli, ale zaakceptuję ten fakt i będę żył dalej. Osobiście uważam, że nie zrobiłem nic złego, po prostu się urodziłem i nie zasłużyłem sobie niczym na żadne ze słów, które usłyszałem, bo byłem dobrym dzieckiem; nie sprawiałem problemów, nie ćpałem, czasami się najebałem z kumplami, przechodziłem z klasy do klasy, a na studiach nawet miałem stypendium naukowe. Aktualnie mój kontakt ogranicza się do wysłania im pieniędzy, kiedy potrzebują, a tak to nie gadamy.

 

To oni powinni mieć wyrzuty sumienia, ale to jak grochem w ścianę.

 

Kiedy teraz konfrontuję ich z tym wszystkim, to co się dzieje? Lawirują, kręcą, próbują odwracać kota ogonem, że wyolbrzymiam.

 

Najgorsze jest to, że to dobrzy ludzie są. Matka alkoholiczka, ale jak nie pije, to kobieta anioł. Stary też poczciwina, do dzisiaj nie potrafię zrozumieć, jak można wyładowywać frustrację na swoim dziecku.

 

Sam dzieci nie mam, ale mam siostrzeńca i nawet przez myśl by mi nie przeszło, żeby w jakikolwiek sposób podkopywać jego samoocenę, ba, wręcz tak mu słodzę, że jakiegoś narcyza pewnie wyhoduję.

 

Popiół mam zawsze przy sobie i jeśli trzeba to sam wysypię go sobie na głowę.

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac

 

Jak najbardziej z toksykami ale pamietaj, ze tu chodzi o wiez syn-ojciec i smutek autora z powodu jej braku. To troche inny kaliber.

 

Wg mnie jest to sprawa dosyc istotna rzutujaca na przyszlosc i pewnosc siebie autora wiec wg mnie powinno sie to przepracowac z meakim psychologiem.

 

Oczywiscie moge sie mylic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, TheFlorator napisał:

@mac

 

Jak najbardziej z toksykami ale pamietaj, ze tu chodzi o wiez syn-ojciec i smutek autora z powodu jej braku. To troche inny kaliber.

Faktycznie, okroiłem temat. Dzięki za wskazanie szerszego kontekstu. Szczerze nie zwróciłem na to uwagi. 

 

Jestem też zdania, że jak czegoś nie dostajesz i bliscy są wobec ciebie niesprawiedliwi to samodzielnie niestety trzeba sobie zrobić to, czego się chce. Chcesz więzi, buduj więź ze sobą, stań się najlepszym przyjacielem ze sobą. Nie masz miłości z zewnątrz, pokochaj siebie. Wiem, że to gadka "samorozwojowa", ale już zmiana dialogu wewnętrznego dużo daje. Nie, że wstajesz i pierdolisz, narzekasz, tylko z uśmiechem, nawet wymuszonym na początku działasz. Co zrobisz, jak nic nie zrobisz, kiedy chodzi o naturę drugiego człowieka. Walka z wiatrakami. Raz próbujesz, drugi raz próbujesz, trzeci i czwarty z tymi samymi wynikami, to po chuj się męczyć. Trzeba zmienić paradygmat w bani. 

 

Trzeba to powtarzać w kółko, bo paradygmat może się zmienić akurat w danym momencie. Słucham różnych rzeczy, czytam, czasami to samo niby, ale w innym momencie życia i nagle klapka przeskakuje i to jest to. Już wiem, jak funkcjonować. 

 

Tak dopisałem :D 

Edytowane przez mac
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Analconda napisał:

Nie doradzajcie wyprowadzki w tej sytuacji to bez sensu. Jeżeli dokładasz się do utrzymania to i tak zostanie Ci więcej forsy niż gdybyś mieszkał sam

Żadne pieniądze nie są warte Twojego poczucia samodzielności, godności, uwierzenia we własne siły. 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, TheFlorator napisał:

Wg mnie jest to sprawa dosyc istotna rzutujaca na przyszlosc i pewnosc siebie autora wiec wg mnie powinno sie to przepracowac z meakim psychologiem.

 

Oczywiscie moge sie mylic.

Ja mam taki sam problem, ale psycholog to po wyprowadzce, w czasie przebywania z nimi, to człowiek będzie rozwiązywał codziennie problemy, a nie te głęboko zakorzenione które zostały w główkach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TatarusOn ma przede wszystkim zrozumieć, że teksty ojca typu sierota, dureń są jedynie popisem swojej kultury.
Mnie na przykład kilkukrotny wzrost opłat na życie nie przekonuje. Wolę słuchać jak wyzywa z byle powodu, prostackich żartów za ściany bo do takiego nie dotrze, że idę spać i muszę wstać o 5 rano, tekstów typu "do zrobienia jest to i to" zamiast kulturalnej wypowiedzi, bluzgów w swoją strone jak się prostak zwija z bólu przez chorobę.  Rozumiem kolegę który założył temat, sam chciałem się wyprowadzić w którymś momencie ale doszedł jeden argument przeciw - co mnie kurwa obchodzi co mówi o mnie prostak który w życiu mimo dużych możliwości osiągnął... mniej niż by mógł.

Polecam nie reagować w ogóle gdy nie zwraca się z szacunkiem, na bezpośrednią obrazę odpowiadać by nauczył się kultury. U mnie raz działa raz nie (jak się wkurwię i krzynkę to jest spokojny ale na ojca nie chce krzyczeć).
I jeszcze jedna kwestia @Carl93m - bo może być tak, że jak zobaczy, że na Ciebie agresja słowna nie działa to mogą być jakieś szarpanki czy coś... ja u mnie dałem jasno do zrozumienia, że jak mnie ktoś szarpnie to policja będzie tu w mniej niż 10min.

I jeszcze pytanie bo napisałeś, że jak wypije to jest bardziej przyjacielski. To nie jest tak, że raz pokazuje swój brak szacunku a innym razem potrafi przyjść, grzecznie zagadać kilka zdań i wyjść?
U mnie tak jest, potrafi wpaść do pokoju już po godzinie od awantury i podniecać się jakie to on ma wyniki w grze w która gra...

Edytowane przez Analconda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Analconda napisał:

Mnie na przykład kilkukrotny wzrost opłat na życie nie przekonuje. Wolę słuchać jak wyzywa z byle powodu, prostackich żartów za ściany bo do takiego nie dotrze, że idę spać i muszę wstać o 5 rano, tekstów typu "do zrobienia jest to i to" zamiast kulturalnej wypowiedzi, bluzgów w swoją strone jak się prostak zwija z bólu przez chorobę. 

Na ogół jestem bardziej dyplomatyczny, ale dziś mam zły dzień ;) Nie każdy za kilka stówek sprzeda swoja godność, nie każdy ma odwagę opuścić ciepły "kurwidołek" - że tak zacytuję klasyka.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Analconda łatwo mówić: 'nie przejmuj się', a zrozum, że to jest ponad mnie. Na zewnątrz staram się nie zmieniać mimiki twarzy itd. a w środku jest żal, smutek i po prostu rozgoryczenie, bo widzę na przykład u brata ciotecznego, jak jego ojciec, a mój wujek fajnie, partnersko jak równy z równym rozmawia z tymże bratem, jak się nim chwali itd. Zrobił kurs na koparki i było, że och ach, cała rodzina przy stole na wielkanoc siedziała i było, że Kuba to zrobił, tamto, że zarabia... a ja jak się wbiłem do upragnionej branży IT, byłem bardzo dumny, ale przeszło to bez ŻADNEGO echa, co mnie szczerze mówiąc zszokowało, ponieważ całe studia mi mówili, że nie będę miał pracy po tych studiach humanistycznych, a tu bach - niby nic nie umiał, a tu programista. 

Szczerze mówiąc, szukałem poklasku, szukałem jakiegoś miłego słowa od facetów, bo tylko czasem jak już to kobiety mnie chwaliły. 

 

Za to w pracy jestem chwalony, dziwią się chłopaki jak szybko opanowałem to wszystko i podziwiają mój niegasnący zapał.

 

 

PS: Mojego brata tak samo traktuje. Jak na wiosnę pomagaliśmy na budowie mojego wujka, to się ojciec trochę popisywał. I jak mój brat coś zrobił źle, no po prostu spierdolił coś, jak to bywa u kogoś kto nigdy czegoś takiego nie robił, to poleciały teksty typu: "Kurwaa co robił tumanie, ja pierdole, (i tu padło coś mocniejszego, chyba debil)". Widziałem to, że chłopak ledwo wytrzymał - zaczął się śmiać, też tak robiłem kiedyś żeby zamaskować prawdziwe emocje rozżalenia i smutku. Ja nie wiedziałem co powiedzieć, jestem sparaliżowany w takich konfrontacjach z ojcem. Bardzo mi było przykro brata. 

Można było powiedzieć coś w stylu: "Kurwa, Piotrek, co Ty odpierdalasz. Weź się chłopie w garść! (...) Nie martw się nauczysz się."

Edytowane przez Carl93m
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Carl93m napisał:

to wyrzuty sumienia Cię przygniotą ?

NAPISZĘ tak z izometrycznego KĄTA patrzenia na ten notabene częsty przypadek.

 

Jedyne wyrzuty NATURALNE w owych sytuacjach to są na koronie słonecznej, wynikają one z reakcji termo jądrowych.

Natomiast ojciec jest o klasę niżej bo tylko jądrowych wyrzutów.

@Carl93m

Aby ta korona mu ze łba nie spadła musi Cię trzymać w niewiedzy uzależnienia oraz nieogarnięcia życiowo.

JEDNOCZEŚNIE MAMUSIA zapewne mu w tym idealnie pomaga aby piskle nie opuściło gniazda. Bo zawieje nudą i pustką u mamusi.

Oczywiście można obalać tą teorię lecz to ponoć około 35% taniec starych nad młodymi. 

 

REASUMUJĄC:

Jeśli oczekujesz czegoś innego niż teraz masz od życia to na bank Ci rodzice nie pomogą/na pewno nie ułatwią wylotu z gniazda.

 

MAMUNI  się włączy ciepłota dopiero jak opuścisz gniazdo i trochę zateskni.

.....sprawdzone.... teraz funta co chceta....  

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Carl93m napisał:

Za to w pracy jestem chwalony, dziwią się chłopaki jak szybko opanowałem to wszystko i podziwiają mój niegasnący zapał.

Ja mam podobnie, w domu są źli na to, że mam lepiej od nich i co Pan zrobisz nic Pan nie zrobisz. Takie rzeczy chyba trzeba Panie jak się będzie na swoim z psychologiem przepracować, bo to za dużo lat jest żeby samemu ogarnąć. I właśnie, inni rodzice się chwała swoimi dziećmi, cała rodzina o tym dyskutuje, a moje sukcesy celebruję w ciszy, bo każdego to chuj obchodzi. 

 

Przedwczoraj miałem wycinanego guza z gardła, myślisz, że się ktoś zainteresował tym? Żeby jechać ze mną, później jak się czuje czy żyje, coś Ty stary, a za tydzień się dowiem czy to rakowe jest dopiero. Jebac to, ja za rok mam wolne mieszkanie które kupiłem, robię remont, pomimo małej odległości od rodziców, myślę, że mnie nawet nie odwiedza. Nie jestes z tym sam bo jest wielu typów, którzy mają podobnie. Jak się chcesz czymś pochwalić to pisz na forum, tutaj przynajmniej Ci ktoś pogratuluje. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TatarusMasz racje ale nie do końca, nie godność sprzedaje. Coś za coś, wolę chodzić wkurwiony i tak jak pisze kolega @Carl93m w środku żal i smutek i to wkurwienie bo nie dociera do niego, że nie mieszka sam. Myślicie, że jak się czuje jak ojciec pyta o zdanie tylko brata co na obiad zrobić, chwali za sukcesy albo chociażby daje jakieś tam kieszonkowe którego ja przez całe życie nie dostawałem. Ja mam podejście takie - jest prosty to jest prosty, niech żyje jak żyje a długo nie pożyje (to zwykły "Janusz" z brzuchem), to co mówi robi przez kompleksy bo ja coś tam idę do przodu. I tyle.

Faktycznie jak nie dasz rady olewać, kontrować to wyprowadzka, niech sobie znajdzie nowy cel. Bo to nie tylko prostactwo ale i chęć jakiegoś pokazania się kim to on nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Analconda napisał:

długo nie pożyje (to zwykły "Janusz" z brzuchem), to co mówi robi przez 

Przeginasz tutaj już @Analconda . Mój ojciec to też Janusz i to bardzo wiele rzeczy do niego pasują z tych memów, ale to jest człowiek, który chociaż dał kasę na Twoje dorastanie, bo o wychowaniu tu nie ma mowy.

 

@Tornado mame mam najlepszą na świecie. To ona mnie cisnęła do nauki, namówiła na studia i pomagała się przebranżowić. Butów sobie nie kupiła, ale nam z bratek kupiła. Nie odcięła mi długo pępowiny i wiadomo mogę wymieniać, ale z nią czasem pogadam o jakichś duperelach, co tam się u rodziny dzieje, bo o głębszych tematach nie ma mowy. Tylko jakieś seriale ewentualnie, ceny w sklepie i co tam u tej albo innej ciotki. Tyle. 

Edytowane przez Carl93m
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93mPrzepraszam, mówiłem o moim ojcu i moim podejściu. Ja swojemu źle nie życzę ale za jego zachowanie nawet nie zamierzam mu pomagać w jakikolwiek sposób. Skoro zdecydował się na dziecko to częścią wychowania jest niestety wydawanie pieniędzy. Nigdy nie zabrakło mi niczego co potrzebne, nigdy też nic od niego nie dostałem.
Rodzicowi nie należy się szacunek za sam fakt urodzenia i wychowania z przymusu, co mają powiedzieć ci którzy mają o wiele gorzej bo są np. napierdalani przez pijanego ojca? Mają go szanować?

Edit: żeby było jasne - nie namawiam Cie ani sam nie życzę komuś śmierci. Mój ojciec "Janusz" ma pewien problem ze zdrowiem którego jeszcze mógłby się pozbyć, tak samo jak zbliżającej się cukrzycy. Ale nie, on w ogóle nie podejmuje tematu. Niestety do momentu w którym leży na ziemi i nie może się w ogóle ruszyć (problem z kręgosłupem), od razu bluzgi w moją stronę a i, że mam wypierdalać z domu XD, no mnie to śmieszy bo kilka dni tak poleży (po pogotowie nie zadzwoni bo zaraz przejdzie) i jest nagle milutki. Ruszyć się nie może ale z frustracji, zazdrości czy czego innego da rade się przeczołgać i odłączyć router by nikt nie miał internetu bo on nie ma. Ja mam szanować kogoś takiego? Takie prostactwo? Wyprowadze się to będzie gnębił brata.

Edytowane przez Analconda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może poczekaj na ponowne przyjście mesjasza? Podobno ma się niedługo zjawić... :o

 

No kurwa mać jego i innych... o co tu chodzi?

 

Ta potrzeba pogłaskania po główce to skąd się wzięła?

 

Kościoły, psychologi wtłaczają do głów, że trzeba szanować ojca swego, matkę swoją... gówno i jebanie sraki...

 

Szacunek jest za coś i to widać gołym okiem na ulicy, a jak cię ktoś jebie to mu kurwa oddajesz!

 

Nie oddasz to jesteś ofiara, którą można gnębić bez zobowiązań...

 

Oddasz raz to wzbudzasz kontrowersje...

 

Oddasz drugi raz to masz atencję...

 

Oddasz trzeci raz i masz szacunek, bo szacunek to jest wtedy gdy się z tobą liczą.

 

Jedyne co może przejść to mało słów i dużo treści a jeszcze więcej działań.

 

Miałeś już wiele razy mówione żebyś się wyprowadził i zaczął swoje własne życie... Dalej tkwisz w tym samym (gównie) i się dziwisz i narzekasz i marudzisz... no nie zmieni się jeśli TY się nie zmienisz.

 

Ja widzę u Ciebie @Carl93m jedynie poczucie winy. Nie wiem za co ale masz je wydziarane na czole bez grzywki.

 

Ty się chłopie wynoś w tego domu i tnij kontakty na ile się da. Psycholog by się przydał ale w stylu 'ocal siebie'.

 

Masz przed sobą długi proces ale warto go zacząć. Cierpisz i tak więc możesz przecierpieć wychodząc na prostą...

 

Zrób to... jeśli nie dla siebie to dla potomnych z tego forum...

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.