Skocz do zawartości

Ile powinna zarabiać kobieta?


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, MotherOfCats napisał:

Nie będę dyskutować na takim poziomie.

No my oboje wiem, że jest tak jak napisałem ale trochę wstyd Ci się przyznać wprost, więc musisz lawirować w jakieś semantyczne labirynty łagodzące krytyczną ocenę otoczenia heh :) 

 

Słuchaj nie masz się czym przejmować, obecnie tak wygląda życiorys 80% jak nie 90% Pań. To jest naturalne zjawisko - w środowisku wolności seksualnej, kobiety stają się bardziej hipergamiczne, w związku z czym konkurencja między samicami o najlepszego samca się zaostrza i bronią staje się seks. Ta która pierwsza da dupki bad boyowi ta ma większe szanse, że spędzi z nią życie. Problem jest tylko tego typu, że TOP 20% najlepszych facetów prawdopodobnie zwiąże się na stałe z TOP 20% kobiet, traktując te wszystkie przeciętne Kasie i Grażynki jako sportowe ruchanko w przerwie między wypadami na piwko z kumplami :) One czują się oszukane no i zaczyna się szukanie beta frajera którego pieniążkami otrą sobie łzy po nieudanych próbach podbicia serduszka Bad Boya alpha łobuza :D  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MotherOfCats napisał:

The Motha, prawdziwy mężczyzna nie robi wszystkiego, byleby wydrzeć jak najwięcej kasy dla siebie i dawać od siebie jak najmniej, kiedy kobieta zarabia mniej od niego.

Prawdziwy mężczyzna kocha i wychowuje jak swoje, nosi spodnie, bierze na klatę, pomaga, poświecą się. 

Pomyśleć ze wielu porządnych facetów tak myślało, a zostali wyjebani ze złudzeń, popadając w depresje, alkoholizm.

 

Skoro kobiety potrafią dbać i zabezpieczać swoje interesy, nawet kosztem wylądowania swojej dawnej ''miłości'' pod mostem, to dlaczego ja nie mam prawa dbać o swoje? 

 

 

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, MotherOfCats napisał:

Nie sądzę.

A se możesz, póki będziesz znajdowała takich którzy będą płacić za Ciebie.

 

Ja też nie mam problemu aby zapłacić na jakimś spotkaniu, za przyjaciela, znajomego, rodzinę, znajomą, dziewczynę, ale tylko wtedy kiedy to jest mój wybór i nie wpływa to na relację z danymi osobami.

 

Natomiast jeżeli jest to czynnik który determinuje i utrzymuje tą relację, to to jest tak jak wcześniej napisałem, jawna i legalna prostytucja.

 

Raz moja była dziewczyna użyła do mnie tego stwierdzenia, że jak jestem mężczyzną to muszę za nią zapłacić.

 

No ale tak jak napisałem, była dziewczyna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lalka napisał:

Oddał ale też nie do mnie ale do wspólnych oszczędności.

No to skoro zarabia 3x więcej, to już się domyślam jak bardzo wspólne i sprawiedliwie jest to wspólne konto oszczędnościowe... ?

13 godzin temu, Szninkielka napisał:

To jak w końcu, drodzy Panowie?

Kochana dziewczynko, prawdziwi mężczyźni nie rozmawiają o pieniądzach, oni je po prostu mają - jak Ci brakuje, to możesz ich poprosić o dofinansowanie.

 

A ile powinna zarabiać kobieta? Tyle, aby jej wystarczyło na swoje pierdoły.

 

Ja mogę się zapytać Ciebie - ile mają zarabiać faceci? Ile? Proszę o liczbę! Ale dobrze wiesz, że nie ma uniwersalnej liczby, bo to zależy od wielu czynników.

 

Jeśli kobieta zarabia 100.000 zł miesięcznie, a facet 80.000 miesięcznie, to nie jest to żadnej problem, bo oboje i tak żyją na wysokim poziomie.

Jeśli kobieta zarabia 20.000 zł miesięcznie, a facet 10.000 miesięcznie, to też nie jest to żaden problem, bo oboje żyją na wysokim poziomie.
Jeśli jednak kobieta zarabia 4.000, a facet 2.000, to jest to już problem, bo ich wspólny majątek jest zbyt mały, aby godnie żyć i wtedy mogą rodzić się konflikty z powodu kasy.

Edytowane przez Texudo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Texudo No właśnie źle się domyślasz. Ja weszłam w związek mając kilkadziesiąt tysięcy na koncie. On oszczędza od zera. ? 

Ale jest to wspólne konto. 

@The Motha No tak, rycerzem to on nie jest. 

 

Ogolnie u nas jest tak, że ja na początku mu pomogłam, podniosłam standard życia udostępniając gotówkę, a teraz ja rozwijam się przy nim. Na przykład razem robimy aplikacje ja zajmuje się grafiką czyli uczy mnie tego od zera. 

Trzeba mieć odwagę by tak na siebie postawić. Albo być głupim, zależy od punktu widzenia. 

 

@MotherOfCats Chyba za bardzo się emocjonujesz. Nie widzę problemu za bardzo bo mam inne korzyści. Ale zastanowić się nad tym można zawsze, a nawet powinno się. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1 godzinę temu, MotherOfCats napisał:

Zazwyczaj spotykałam się z takimi, którzy wyznawali zasadę, że w ich towarzystwie nie pozwolą płacić za siebie kobiecie

 

1 godzinę temu, MotherOfCats napisał:

To po prostu cecha charakteru.

Szkoda, że w odwrotną stronę to nie działa w 99% przypadków.

Cecha charakteru również kobiety, która chce żeby za nią płacił mężczyzna. @MotherOfCats Nazywajmy kur*wstwo po imieniu. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Lalka napisał:

@Texudo No właśnie źle się domyślasz. Ja weszłam w związek mając kilkadziesiąt tysięcy na koncie. On oszczędza od zera. ? 

Ale jest to wspólne konto.  

A gdy pożyczałaś mu 10.000, to były to pieniądze z innego konta niż oszczędnościowe, tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, The Motha napisał:

Prawdziwy mężczyzna kocha i wychowuje jak swoje, nosi spodnie, bierze na klatę, pomaga, poświecą się. 

Pomyśleć ze wielu porządnych facetów tak myślało, a zostali wyjebani ze złudzeń, popadając w depresje, alkoholizm.

Budujesz swoją teorię na podstawie negatywnych przykładów relacji, w których kobieta odeszła od starającego się partnera, a zapominasz o tym, że mężczyźni również odchodzą od starających się kobiet. Tak po prostu czasem jest i uzależnianie podobnego zachowania od płci nie powinno mieć miejsca. Już pomijając fakt, że należałoby zastanowić się nad tym, czy zmuszanie się do miłości ma sens, szczególnie jeśli ludzi nie łączy małżeństwo, dzieci i wspólne zobowiązania.

 

Godzinę temu, Taboo napisał:

Ja też nie mam problemu aby zapłacić na jakimś spotkaniu, za przyjaciela, znajomego, rodzinę, znajomą, dziewczynę, ale tylko wtedy kiedy to jest mój wybór i nie wpływa to na relację z danymi osobami.

 

Natomiast jeżeli jest to czynnik który determinuje i utrzymuje tą relację, to to jest tak jak wcześniej napisałem, jawna i legalna prostytucja.

Musisz mieć bardzo smutne życie, skoro sprowadzasz każdy aspekt relacji międzyludzkich do handlu wymiennego.

Edytowane przez MotherOfCats
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Texudo Wspólne konto oszczędnościowe zostało założone przez niego i wyszło od niego w momencie gdy, poprosiłam go by sprzedał coś za mnie- zysk z tego miałam 10tys niecałe wpłacił na wspólne konto oszczędnościowe, później dorzucił tam te 10tys, które miał mi oddać i tak to powstało- czyli z moich pieniędzy xd. Ja chciałam wszystko rozliczać i dzielić, on chciał wspólnie. 

Na chwile obecną prawie się to wyrównuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, MotherOfCats napisał:

Musisz mieć bardzo smutne życie

Klasyczne wpędzanie w poczucie winy, niech się teraz Brat tłumaczy no nie, kisnę:lol: Chyba do końca nie wiesz gdzie się zarejestrowałaś.

 

2 godziny temu, MotherOfCats napisał:

Zazwyczaj spotykałam się z takimi, którzy wyznawali zasadę, że w ich towarzystwie nie pozwolą płacić za siebie kobiecie

Idąc tym typowo manipulacyjnym tropem: musiałaś/musisz być strasznym pasożytem, skoro nie dopuszczałaś/dopuszczasz do siebie mężczyzn, którzy pozwalają kobiecie płacić za siebie w swoim towarzystwie.

Życie na czyjś koszt, to chyba bycie w tym wypadku utrzymanką.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Lalka napisał:

@Texudo Wspólne konto oszczędnościowe zostało założone przez niego i wyszło od niego w momencie gdy, poprosiłam go by sprzedał coś za mnie- zysk z tego miałam 10tys niecałe wpłacił na wspólne konto oszczędnościowe, później dorzucił tam te 10tys, które miał mi oddać i tak to powstało- czyli z moich pieniędzy xd. Ja chciałam wszystko rozliczać i dzielić, on chciał wspólnie. 

Na chwile obecną prawie się to wyrównuje. 

Nie musisz się tłumaczyć z tego, jak powstało wspólne konto oszczędnościowe. Wasze finanse to wasza sprawa.

 

Ja pytałem się o coś innego. Napisałaś, ze pożyczyłaś mu 10.000 zł, a on później je oddał na wspólne konto oszczędnościowe. Pytanie brzmi - czy te 10.000 pożyczyłaś mu z innego konta niż wasze wspólne oszczędnościowe? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Krugerrand napisał:

Życie na czyjś koszt, to chyba bycie w tym wypadku utrzymanką.

Albą dziwką :) jak zwał tak zwał.

 

Nigdy nie potrafiłem zrozumieć dlaczego mam płacić za kogoś, kto jest tak samo dorosły jak ja, ma zdrowe ręce, sama zarabia i pracuje, oczywiście jeśli kogoś zapraszam, to mogę ewentualnie kupić kawę i ciastko, ale jeśli na kolejnych spotkaniach oczekuje odemnie tego samego, to coś tu nie halo.

 

Mam alergię na takie osoby, to jest pasożytnictwo i żerowanie na czyichś ciężko wypracowanych zasobach, a jeśli chcesz się z tego wymiksować to nie jesteś ''prawdziwym mężczyzną'' brzydzą mnie takie postawy, to jest zło w czystej postaci.

33 minuty temu, MotherOfCats napisał:

Budujesz swoją teorię na podstawie negatywnych przykładów relacji, w których kobieta odeszła od starającego się partnera, a zapominasz o tym, że mężczyźni również odchodzą od starających się kobiet.

Kobieta odchodząca od faceta, w wielu przypadkach zostawia go z niczym, jeśli są po ślubie, zabiera mu wszystko, łącznie z dziećmi, nie przypominam sobie sytuacji w której to facet odchodząc niszczy swoją była partnerkę na wszystkich polach.

 

Znam natomiast wiele przykładów, jak po zakończeniu związku mężczyzna dostawał łatkę pedofila, gwałciciela, skąpca, często jest oczerniany i pomawiany :) .

Jak były to małe społeczności, w których wszyscy się znali, taki facet nie ma racji bytu, więc skończy pierdolić farmazony, bo rozstanie rozstaniu nie równe.

 

 

Edytowane przez The Motha
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Lalka napisał:

@Texudo No tak. 

Oki.

Podejrzewałem Cię o niecne zagrywki, ale jeśli jest tak jak napisałem, to spoko. ; )

To przynajmniej przez chwilę poczułaś się jak to jest być mężczyzną, hehe. :D

Partner dużo zarabia, więc niedługo Cię przegoni w oszczędnościach i będziesz czuć się znów jak kobieta, <joke>a on będzie kombinował jak się wycofać ze wspólnych oszczędności.</joke> :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Krugerrand napisał:

Klasyczne wpędzanie w poczucie winy, niech się teraz Brat tłumaczy no nie, kisnę:lol: Chyba do końca nie wiesz gdzie się zarejestrowałaś.

Ja naprawdę uważam, że takim osobom jest ciężko w życiu, szczególnie w relacjach. Licytowanie się, wieczne pretensje, manipulacja, kontrolowanie. No i brak snu wywołany myślą: "Zabrałem dzisiaj żonę do restauracji, do której zawsze chciała iść, a po powrocie mieliśmy świetny seks. Czy to oznacza, że ożeniłem się z prostytutką?".

 

8 minut temu, Krugerrand napisał:

Idąc tym typowo manipulacyjnym tropem: musiałaś/musisz być strasznym pasożytem, skoro nie dopuszczałaś/dopuszczasz do siebie mężczyzn, którzy pozwalają kobiecie płacić za siebie w swoim towarzystwie.

Życie na czyjś koszt, to chyba bycie w tym wypadku utrzymanką.

Dla Ciebie moje nastawienie to pasożytnictwo, dla mnie wymaganie od kobiety płacenia za rozrywki mężczyzny to brak ogłady. Nie ma co licytować się, która postawa jest lepsza - jesteśmy po prostu osobami o różnych poglądach i potrzebach, więc potencjalny związek i tak by nie wypalił.

 

3 minuty temu, The Motha napisał:

Kobieta odchodząca od faceta, w wielu przypadkach zostawia go z niczym, jeśli są po ślubie, zabiera mu wszystko, łącznie z dziećmi, nie przypominam sobie sytuacji w której to facet odchodząc niszczy swoją była partnerkę na wszystkich polach.

 

Znam natomiast wiele przykładów, jak po zakończeniu związku mężczyzna dostawał łatkę pedofila, gwałciciela, skąpca, często jest oczerniany i pomawiany :) .

Jak były to małe społeczności, w których wszyscy się znali, taki facet nie ma racji bytu, więc skończy pierdolić farmazony, bo rozstanie rozstaniu nie równe.

Każdy tego typu przypadek trzeba rozpatrywać osobno. Czytałam wiele wątków na forum i mam wrażenie, że w przypadku znacznej części z nich jest nam przekazywana półprawda. Często czytamy, że kobieta jest zła, bo odeszła, ale nie posiadamy nakreślonego kontekstu. Rzadko winna rozpadu małżeństwa jest jedna strona. Mężowie często pomagają swoim żonom podjąć decyzję przy pomocy swoich zdrad, emocjonalnej oziębłości, braku szacunku i awantur.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, MotherOfCats napisał:

Rzadko winna rozpadu małżeństwa jest jedna strona.

Zawsze są winne dwie strony; żona i teściowa.

To taki żart sytuacyjny, ale bardzo prawdziwy, nie muszę daleko szukać, znajomi opowiadają że nie ma dnia w którym to ''szonka'' nie kontaktuję się ze swoją mamusią, jak tu zarządzać mężem.

 

Złota zasada kobiet wchodzących w związki, sprawdza się bardzo często a już w kwestiach finansów szczególnie;

 

''Co moje to moje, co Twoje to nasze''. 

10 minut temu, MotherOfCats napisał:

Mężowie często pomagają swoim żonom podjąć decyzję przy pomocy swoich zdrad, emocjonalnej oziębłości, braku szacunku i awantur.

Kochanie, dziś boli mnie głowa, jestem zmęczona.

Kochanie, widziałeś? Karolina spod ''szóstki'' pojechała ze swoim ukochanym na Seszele, a my co?

Kochanie, widziałam ta nową torebkę, w promocyjnej cenie za 1000 zł, nie dasz mi pieniędzy, to znaczy że mnie nie kochasz.

 

Kochanie, idz spać do kuchni, bo kręcisz się w nocy, ja nie mogę się wyspać.

 

Pomijając już fakt, że po urodzeniu dziecka, facet jest zdegradowany do roli wyrobnika, o seksie może zapomnieć, a tak być nie powinno, dziecko bierze przykład z relacji między rodzicami, jeśli widzi że mamusia traktuje tatusia jak piąte koło u wozu, to na kogo wyrośnie? 

 

To jest proste jak budowa cepa, ale zbyt skomplikowane dla kobiet :D .

 

 

Edytowane przez The Motha
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, The Motha napisał:

Zawsze są winne dwie strony; żona i teściowa.

To taki żart sytuacyjny, ale bardzo prawdziwy, nie muszę daleko szukać, znajomi opowiadają że nie ma dnia w którym to córeczka nie kontaktuję się ze swoją mamusią, jak tu zarządzać mężem.

Populacja naszego globu składa się nie tylko z Twoich znajomych. Ja dla przykładu znam dwa bliskie małżeństwa, w których takie zachowanie nie występuje. Może to kwestia środowiska.

 

2 minuty temu, The Motha napisał:

Kochanie, dziś boli mnie głowa, jestem zmęczona.

Kochanie, widziałeś? Karolina spod ''szóstki'' pojechała ze swoim ukochanym na Seszele, a my co?

Kochanie, widziałam ta nową torebkę, w promocyjnej cenie za 1000 zł, nie dasz mi pieniędzy, to znaczy że mnie nie kochasz.

 

Kochanie, idz spać do kuchni, bo kręcisz się w nocy, ja nie mogę się wyspać.

 

Pomijając już fakt, że po urodzeniu dziecka, facet jest zdegradowany do roli wyrobnika, o seksie może zapomnieć, a tak być nie powinno, dziecko bierze przykład z relacji między rodzicami, jeśli widzi że mamusia traktuje tatusia jak piąte koło u wozu, to na kogo wyrośnie? 

 

To jest proste jak budowa cepa, ale zbyt skomplikowane dla kobiet.

Nie jest skomplikowane. Jest po prostu głupie i uwłaczające, a z tego typu "argumentami" ciężko się dyskutuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, MotherOfCats napisał:

Licytowanie się, wieczne pretensje, manipulacja, kontrolowanie.

Na podstawie własnego doświadczenia, doświadczenia Braci z forum oraz innych znanych mi związków jest to domena kobiet, może poza licytowaniem się. Kobiety mają wieczne prestensje, wiecznie im źle i wiecznie im mało, potrafią robić awantury o byle co, tupią nózką i obrażaja się lub wymuszają korzystne dla siebie decyzje płaczem, kontrolują facetów, z kim się spotykają, ile wypili i dlaczego nie zabrali ich na męski wieczór;) Miś, ty już mnie nie kochasz, stałam ci się obojętna. Zdarzają się też kontrole ze strony facetów, jednak są one dość rzadkim zjawiskiem.

 

27 minut temu, MotherOfCats napisał:

No i brak snu wywołany myślą: "Zabrałem dzisiaj żonę do restauracji, do której zawsze chciała iść, a po powrocie mieliśmy świetny seks. Czy to oznacza, że ożeniłem się z prostytutką?".

 

E tam, od razu brak snu. Ogarnięty facet, posiadający jaja bardzo szybko potrafi ocenić z kim ma do czynienia. Szybka kalkulacja i wie, że w zamian za restaurację, o której partnerka marzyła ma seks, to związał się z kobietą, która ma do zaoferowania jedynie to. Dorosła kobieta, która w związku ma do zaoferowania więcej niż swoje wdzięki potrafi odwdzięczyć się w inny sposób, np. za jakiś czas rewanżując się tym samym lub czymś podobnym.

 

27 minut temu, MotherOfCats napisał:

to brak ogłady

Ten brak ogłady to dla mnie postawa dorosłego człowieka, który zakłada, że ma do czynienia również z dorosłym czlowiekiem, który skoro zarabia na siebie, to może rownież za siebie zapłacić. Można też to nazwać samodzielnością lub zaradnością. A zakładamy przecież, że kobieta to samodzielna, dorosła i odpowiedzialna jednostka, a nie małe i biedne dziecko, za które trzeba płacić i prowadzić za rączkę.

 

Ciekawym jest, że nieakceptowanie postawy pasożytniczej nazywane jest tu "brakiem ogłady" Swoją drogą, muszę przyznać, ciekawy wybieg retoryczny.

 

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Texudo Dlatego właśnie uczę się grafiki komputerowej żeby razem tworzyć gry i aplikacje= wspólny dochód, ciagle podnoszę swoje kwalifikacje żeby nie odstawać bo nie chce sobie na takie coś pozwolić. 

Nie jest łatwo ale oboje działamy na siebie motywująco. 

 

@Krugerrand Z tymi pretensjami i nie kochaniem prawda. Niestety, nie wiem skąd się to bierze ale czasami też mnie takie myśli nachodzą- gadzi mózg? 

Nie uzewnętrzniam się z tym tylko drążę w sobie: czemu, jak, skąd, po co? Finalnie zawsze kończy się to tym, że wygrywam z tym gadzim mózgiem, tłumaczę sobie, że tak nie jest, a mojemu kupuje jakiś prezent za to, że moje myśli były niesprawiedliwe. 

Ale chciałabym wiedzieć czemu tak kobiety mają i jak się tego wyzbyć ostatecznie. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, MotherOfCats napisał:

Nie jest skomplikowane. Jest po prostu głupie i uwłaczające, a z tego typu "argumentami" ciężko się dyskutuje.

Jak Ty nie chcesz dyskutować tylko narzucić swoje zdanie, kiedy Ci argumentacja nie pasuje to piszesz sobie, że są głupie albo poniżej poziomu i inne takie dyrdymały - słuchaj tutaj jesteś za słaba, żeby zostać królową ula, bo tu nie ma armii spermiarzy-białorycerzy którzy rzucą się w obronie "księżniczki" w zamian za samą nikłą wizję umoczenia swojej paróweczki w Twoim słoiczku z musztardą :D 

Edytowane przez Funeral
  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. mnie kobieta powinna zarabiać tyle na ile ma wiedzy i umiejętności.

Jeśli jest lepsza od faceta to powinna zarabiać więcej od niego.

Ale jeśli umie mniej i mniej pracuje, a zarabia więcej, a znam takie przypadki to już jest szczyt nepotyzmu.

W szkole też mieliśmy jednego nauczyciela który faworyzował kobiety i one zawsze miały lepsze oceny niż my faceci, a umiały mniej.

Niestety ale puki co nie ma chyba zasady że każdy jest równy tylko są równi i równiejsi, a za ten burdel odpowiadają politycy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, MotherOfCats napisał:

Populacja naszego globu składa się nie tylko z Twoich znajomych.

No fakt, jakby tak spojrzał na statystyki rozwodów, która płeć przeważa w składaniu wniosków to byś się zdziwiła, ale pewnie wiesz, tylko pierdzisz na przeciw, kobiety mają to do siebie, fakty wypierają z niezwykłą siłą :) .

 

Otwieram byle jaką aplikacje, nie ważne w Polsce, w Wielkiej Brytanii, na tym drugim rynku Panie ogłaszają się że mogą tylko pociągnąć komuś aby się nie nudzić, bo mąż w delegacji :)

 

W Polsce wysyp chętnych mężatek jest ogromny, wystarczy tylko mieć oczy otwarte a można pompować w każdy weekend.  

 

Mężczyźni też to robią, ale znacznie rzadziej, w Polsce w dobie powszechnego białorycerstwa, to jest tylko ta jedyna i trzeba chuchać i dmuchać aby nie odeszła :) .

 

27 minut temu, MotherOfCats napisał:

Jest po prostu głupie i uwłaczające, a z tego typu "argumentami"

Z kobietami na argumenty się nie dyskutuję, bo jak o coś pytają, to po to aby przyklepać to co ma zrobić, albo to co już zrobiła, żadne argumenty wyjaśniające czy korygujące daną postawę nie trafiają, jak to słusznie @mac w którymś wątku zauważył.

 

 

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest mega istotna sprawa ale nie da się jej "wyliczyć". 

Należy unikać mezaliansow na różnych płaszczyznach bo taka relacja prowadzi tylko w ślepa uliczkę :)

 

Jeżeli ktoś interesuje się teatrem a wieczory spędza z dobrym cygarem to nie dogada się na dłuższą metę z "make up artist". 

 

Można sobie nie chcieć ale pewnych rzeczy nie przeskoczymy i my panowie powinniśmy być tego świadomi za wczasu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.