Skocz do zawartości

Ruch Nofap: Zerwij z pornografią i masturbacją, by być wolnym!


deleteduser74

Rekomendowane odpowiedzi

Po niedawnej serii snów erotycznych, czasami wręcz w absurdalnej scenerii i okolicznościach (bez ejakulacji), nastąpił spokój w tym temacie. Szkoda, że nie zacząłem liczyć dni, ale od końca grudnia jestem wolny od tego syfu i czuję coraz czystszy i ostrzejszy umysł, zmieniony ton głosu, większą pewność siebie i zadowolenie z życia. Nie mam najmniejszej ochoty na odpalenie sobie pornoska i na samą myśl o tym ogarnia mnie poczucie żenady. Czuje się wolny i niesterowany żadnym prymitywnym instynktem czy żądzą. To jest prawdziwa siła, umiejętność kontroli nad zwierzęcym popędem. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Perun napisał:

Wczoraj zawaliłem dosłownie, dziś będzie mój pierwszy dzień abstynencji.
 

Jedziesz Brachu od nowa z tym koksem! 

 

Mi udało się wytrzymać maksymalnie 2.5 miesiąca także twoje pół roku robi na mnie i sądzę, że na innych również wrażenie. 

 

Tak w ogóle to dzięki Ci, że się tym podzieliłeś, bo ja jak myślałem, że dobrnę do tej liczby to już nie będę musiał się martwić (na razie około 40 dzień, a pół roku i dalej no porn jest moim celem), a tu jednak zimny prysznic. Dzięki Ci za to! 

 

Nie przejmuj się aktualną sytuacją. Pamiętam, że po najdłuższym no fapie też tak miałem i trwało to ponad tydzień. Później bez jakiegoś większego wysiłku sam z siebie naprowadziłem się na właściwą ścieżkę. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, antyrefleks napisał:

Może przedstawisz swoją ocenę po 180 dni? To bardzo motywuje

W pewnym momencie osiągnąłem stan w którym porno mnie kompletnie nie kręciło. Później wszedłem tak żeby tylko sprawdzić i po kilku tygodniach byłem znów więźniem nałogu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W swoim życiu miałem kilka okresów, w których całkowicie odstawiłem ten syf. Najdłużej wytrzymałem coś koło pół roku. 

We wrześniu zerwała ze mną dziewczyna i całkowicie się załamałem. Wróciłem do porno i masturbacji. Gdy miałem wolny dzień, to waliłem konia nawet 5-6 razy. Ostatnio postanowiłem znowu z tym skończyć, mam nadzieję że pomoże mi to odzyskać równowagę i znaleźć chęć na poznawanie nowych dziewczyn. Ściągnąłem sobie nawet aplikację "No fap", żeby monitorować jak długo już jestem ja odwyku. Mam nadzieję, że mi to ułatwi zadanie i da odrobinę motywacji. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak seksu wpływa na obniżenie testosteronu i libido. Nie znalazłem badań jak to się ma do fapania. Porno to gówno więc z tego definitywnie trzeba zrezygnować natomiast seksuolodzy są zdania ze masturbacja jest konieczna i zdrowa. Wydaje mi się że warto naprawić swój system dopaminowy natomiast chodzenie z niebieskimi jajami to już lekka przesada. 

Ja rok nie fapalem ale seks miałem. Raz na miesiąc rakietę wypoleruje jak czuje potrzebę, do wszystkiego trzeba podejść ze zdrowym rozsądkiem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Cloud7 napisał:

Ja rok nie fapalem ale seks miałem.

Fap i seks to te same procesy uwalniania hormonów, z tym, że fap to możliwość większej  częstotliwości takiej że można się wypompować jak sie wciągniesz, nie potrzebujesz innych, masz większą dostępność w porównaniu do seksu (no chyba, ze masz nimfomankę u boku).Czyli jak dla mnie czy ruchasz, czy fapiesz codziennie to będzie ten sam skutek, bo dalej są utrwalane schematy uwalniające dopaminę.

 

26 minut temu, Cloud7 napisał:

seksuolodzy są zdania ze masturbacja jest konieczna i zdrowa

Konieczna nie jest, niektórzy naprawdę nie chcą tego robić, nie robią tego i nie myślą o tym, żeby to robić i zdrowie im nie szwankuje z tego powodu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Były badania tu przytaczane że na początku 7-10 dzień jest skok testosteronu, potem spadek, ale do normalnego poziomu nie jakoś na łeb ma szyję.

 

Porno jak było wielokrotnie stwierdzone to gówno ryjące beret i ćpanie własnej dopaminy.

 

Masturbacja, bez porno i po odwyku, podobno nie jest taka zła, ale nie stawiał bym tego na równi z seksem. Trzeba nauczyć mózg że ten rodzaj przyjemności daje samica a nie ręką. To pozwoli przekierować energię właśnie na to, żeby się za siebie wziąć i mieć lepsze powodzenie.

Wg mnie lepiej nawet raz w miesiącu ogarnąć sobie ruchanko lub masaż z finałem w nagrodę za nofap niż się poddać i wrócić do masturbacji.

Edytowane przez bzgqdn
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bzgqdn  dokładnie.

 

Mi minelo ponad 300 dni bez fapania. 

Miałem nawet momenty ze gapiłem się na porno czy soft porno ale ostatecznie nigdy nie zacząłem się masturbowac (mowie o ostatnich 300 dniach). 

W uzależnieniu bechawioralnym jakim jest PMO czyli porn+masturbacja+orgazm koniecznym jest przerwanie łańcucha zachowania. 

Dwa  razy nie wytrzymałem i poszedłem do divy. Miałem jakieś uczucie wstydu ale i tak jest to lepsze niż fapanie. 

 

Obecnie stukam sobie różne laski jak jest okazja ale uważam że to z czasem opanuje. Nic nie jest czarno białe. Trzeba próbować różnymi metodami i małymi krokami opanowywać swoje życie. Ja zawsze chciałem za dużo naraz i nigdy się to nie udawało. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, bzgqdn napisał:

Trzeba nauczyć mózg że ten rodzaj przyjemności daje samica a nie ręką. To pozwoli przekierować energię właśnie na to, żeby się za siebie wziąć i mieć lepsze powodzenie.

Dlaczego te zmiany muszą się kręcić wokół samic? Ciągłe próby zmiany, aby u samic coś mieć. 

 

10 godzin temu, Gixer napisał:

Dwa  razy nie wytrzymałem i poszedłem do divy. Miałem jakieś uczucie wstydu ale i tak jest to lepsze niż fapanie. 

Z ekomicznego punktu widzenia na minus, z biologicznego ejakulacja w divę czy nie to dalej ejakulacja. Czy lepsze? Nie sądzę. Racjonalizacja. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, LionGrrr napisał:

 

Z ekomicznego punktu widzenia na minus, z biologicznego ejakulacja w divę czy nie to dalej ejakulacja. Czy lepsze? Nie sądzę. Racjonalizacja. 

 

 

Nie do końca. Dla mózgu czym innym jest ręka a czym innym samica. 

Chociażby bodźce wizualne, dotykowe, zapachowe itp. Są jakieś emocje, trzeba przełamać jakiś strach. Poza tym sama rozmowa z atrakcyjna samica podnosi poziom testosteronu. Wszędzie można przeczytać że masturbacja jako czynność auto seksualna powoduje że zamykamy się na ludzi. Pójście do divy wymaga przełamania np. Lęku. No i limit. Bo od jednej masturbacji łatwo przejść do następnej i następnej. Natomiast pójście do divy pomogło mi na randce dzień później bo jakby zeszło że mnie ciśnienie no i jak by ten lęk przed rozmową był mniejszy. 

Edytowane przez Gixer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, LionGrrr napisał:

Dlaczego te zmiany muszą się kręcić wokół samic? Ciągłe próby zmiany, aby u samic coś mieć. 

Bo naturalnym jest, że ten rodzaj przyjemności daje kobieta (lub facet, ja tam nikomu nie bronię).

Nic nie stoi na przeszkodzie wykorzystać ta energię w innym celu również.

 

7 godzin temu, LionGrrr napisał:

", z biologicznego ejakulacja w divę czy nie to dalej ejakulacja."

Ja tylko przypomnę, bo o tym było gdzieś na początku wątku, że NoFap to tak naprawdę NoPorn. Tylko na początku jest wstrzemięźliwość, powiedzmy na odwyku. Nazwa się przykleiła i tak zostało, ale ideą było żeby nie fapac do porno, co powoduje duże szkody w mózgu (polecam blog NaDopaminie.pl).

Zupelny brak ejakulacji to już strefa "semen retention" czyli nieco innego podejścia do sprawy.

 

5 godzin temu, Gixer napisał:

Dla mózgu czym innym jest ręka a czym innym samica. 

Chociażby bodźce wizualne, dotykowe, zapachowe itp. Są jakieś emocje, trzeba przełamać jakiś strach. Poza tym sama rozmowa z atrakcyjna samica podnosi poziom testosteronu.

Zdecydowanie tak. Szczególnie jeśli ktoś nie ma śmiałości, nie wie jak ruszyć w te sprawy. Raz czy dwa zapłacisz, jak za każdą inną usługę, przyzwyczaisz się do rozmowy z samicą,  a nastepnym razem wyrwiesz coś na mieście, bo zrozumiesz że one nie gryzą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również zacząłem eksperyment z nofapem :)

Porno i fapanie u mnie występowało od 1 do 2 razy w tygodniu. W 2020 roku zrobiłem odwyk od porno na 7 miesięcy, a samo fapanie nadal pozostało 1 do 2 razy w tygodniu. Ale czułem się z tym dobrze i ważne było dla mnie oczyszczenie głowy z samych filmów. W tamtym czasie nie skupiałem się, czy zachodzą jakieś zmiany w stylu większą pewność siebie, ale 4 i 5 miesiąc były nad wyraz dobre w poznawaniu samiczek i też wszedłem w związek. Więc po części przypisuje to odwykowi :)

Później nastąpiło rozstanie i od tego momentu powróciłem do porno. Na początku zdarzało się co 2-3 dni i byłem świadomy, że przesadzam. Nie dosyć, że mocno przeżywałem rozstanie, to jeszcze gryzły mnie wyrzuty po każdej masturbacji. Ogarnąłem się w końcu i wróciłem do sytemu 1-2 razy w tygodniu.

 

16 dni temu postanowiłem, że podejmuje próbę kompletnego zakończenia oglądania porno, na zawsze! Co do samego fapania - póki co przez te 16 dni również nic a nic :)

Chce sprawdzić sam na sobie co mi to da, czy faktycznie doświadczę pozytywnych skutków, o których dużo się pisze. Ile wytrzymam? Nie wiem. Chciałbym jak najdłużej. 

 

Póki co nie widzę żadnych znaczących zmian. O dziwo te 16 dni minęły bez większego wysiłku. Wczoraj w nocy miałem bardzo realistyczny sen erotyczny, ale bez mokrych spodenek :) dziś na wszelki wypadek zakładam dodatkowo slipy :)

 

Jak zacznę zauważać jakieś zmiany, to na pewno dam znać. Trzymajcie się nofapowcy :)

 

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.02.2022 o 17:39, bassfreak napisał:

Za 4 dni stuknie 60 dni na liczniku, żeby nie zapeszać dobrnę do magicznych 90 i wtedy zrobię podsumowanie. Z obecnych odczuć stwierdzam że fapy i porno opuściły mnie na dobre, nawet jak kilka dni nie ma seksów z moją to chodzę podkurwiony ale nie mam tego zjebanego odruchu i chęci żeby włączyć porno albo sobie zwalić.

Zaraz 70 dzień i żeby zrobić next lvl spróbuję wejść na dietę keto zobaczyć jak to na mnie działa i jak się będę czuł.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie dzisiaj leci 51 dzien, niestety od pewnego czasu czuje, ze ta euforia zniknela ;/ ostatnio nic mi sie nie chce, z plusow od jakiego drugiego tygodnia do dzis mam lepsze nastawienie do innych ludzi, lepiej sobie radze z stresem oraz mam troche wiecej energii ale to juz i tak nie ten stan ktory byl na poczatku, nofap u mnie poki co przebiega bez problemu jesli chodzi o potrzeby seksualne ...ale moj przypadek to raczej jest krytyczny, lata z pornografia i trzepaniem zrobily swoje - przez te 51 dni nie mialem ani razu wzwodu, zadnej polucji itp jedynie dwa razy mi sie gole baby snily , ale i tak wole taka rzeczywistosc niz masturbacje, byc moze na problemy z sprzetem ma wplyw lek ktory biore na lysienie - dutasteryd ale to srednio 2tab na tydzien wypada, obniza on poziom dht, z plusow jeszcze dodam, ze chyba ciutke mi sie glos zmienil mam takie wrazenie oraz pindol juz nie jest takim mikrusem jak wczesniej mam wrazenie ze minimalnie wiekszy jest 🤣🤣🤣 na zakonczenie dodam jeszcze iz biore male kombo na wspomaganie mozgu i ciala - cholina cdp+NALT+inozytol+forskolina+cynk+omega 3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@matt87 

 

W tym czasie może wystąpić mocny flatline także to minie.

 

Trochę kiepsko z ta moją keto adaptacją bo złapałem takiego brainfoga na wieczór że szkoda gadać a to dopiero 1 dzień. Normalnie czuje się jak bym dostał depresji do tego byś na mnie chuchną to bym się przewrócił.

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, bassfreak said:

Nie ale ziomek chad stosuje i go wypytuje wszystko, dziś 1 dzień dopiero więc nie jest źle jeszcze mam trochę mało energii.

 

Jak chcesz to załóż oddzielny temat w odpowiednim dziale a jak nie to wal do mnie na pw. Jestem 6 lat na keto, jeszcze zanim stało się to modne, a wypróbowałem już chyba wszystkie jej warianty od klinicznej ketozy po ckd, tkd. Ogólnie czeka Cię kilka tygodni adaptacji, różnie każdy ją przechodzi, dla nie których jest ona powodem, że rzucają ro wszystko w cholere. Ale im dalej w las tym organizm będzie optymalizował szlaki metaboliczne to będzie bajka. Może ogólny temat o ketozie to nie jest zły pomysł, kilku chłopaków stosuje tutaj z powodzeniem. 

1 hour ago, Ramzes said:

Ketony egzogenne/suplement mogą ci pomóc w adaptacji jeśli byłby ci bardzo ciężko.

 

A jeszcze lepszy olej mct z 100% c8 lub mieszanka c8/c10

3 minutes ago, bassfreak said:

Trochę kiepsko z ta moją keto adaptacją bo złapałem takiego brainfoga na wieczór że szkoda gadać a to dopiero 1 dzień. Normalnie czuje się jak bym dostał depresji do tego byś na mnie chuchną to bym się przewrócił.

 

Szykuj się na gorsze jazdy. Ale przejdzie. Warto

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.