Skocz do zawartości

"Dla mnie najważniejsza jest rodzina"


Rekomendowane odpowiedzi

Niestety ale muszę się zgodzić z Braćmi. Zaszczepili w tobie poczucie winy i jeśli teraz podejmiesz decyzję, to jestem wręcz w 90 % pewny, że będzie to zgoda na jej powrót.

 

W sytuacjach z kobietami poczucie winy bardzo łatwo wywołać, jeszcze jak człowiek wrażliwy, można go omotać w kilka chwil tak, że nawet nie zauważy. Właśnie to się próbuje z tobą robić.

 

Cytując Sportową Warszawę - na wojnie nie ma nagrody za drugie miejsce.

 

Teraz próbujesz wyszukiwać zalety i stawiać ją w jasnym świetle. Ale nie zapominaj, że to, co kobieta robi dobrego, jest uwarunkowane jakimś celem, który chce osiągnąć. Jeśli jest miła - w jakimś celu. Jeśli dobrze daje dupy - w jakimś celu. Nagle niespodziewanie robi więcej niż zwykle, lepiej posprzątała, smaczniej ugotowała, w łóżku była lepsza? Spodziewaj się jakiejś prośby (roszczenia, wymagania) za czas niedługi. 

 

Ja np. jestem człowiekiem cholernie sentymentalnym, wrażliwym, ale jeśli chodzi o różne inne sprawy, nie będę tu mówił jakie - może kiedyś się wypowiem w odpowiednim temacie jak taki powstanie, albo sam założę. Ale jeśli chodzi o kobiety - 100 % bezwzględności, pewności co do podjętych decyzji, zero wahań. Po pierwsze to oznaka słabości (nie tylko w ich oczach, chociaż ich opinia gówno mnie obchodzi), po drugie nie możesz zmieniać decyzji będąc wprowadzanym w poczucie winy (które nie jest twoje, bo go nie miałeś jak przejrzałeś, że kobieta cię dyma, tylko zaszczepili ci inni ludzie - nie można być podatnym na czyjeś manipulacje, bo będzie ciężko w życiu). 

 

Nie wolno ulegać ładnej buźce i zgrabnej dupci. Patrząc na kobiety można odnieść MYLNE wrażenie, że są delikatne, empatyczne, miłe i przyjemne. Udają, że są, dopóki was nie łączą żadne interesy, dzieci itp. Później wychodzi szydło z worka.

 

Nie okazuj litości dla kogoś, kto chciał sobie przywłaszczyć twój samochód, dom itp. Dla kogoś, kto TWOJĄ córkę traktuje jak wroga. Dla kogoś, kto widzi w tobie narzędzie i drogę do pieniędzy, posiadania dóbr materialnych. Nie jako człowieka samego w sobie - w dupie ma twoją osobowość, zainteresowania, twoje dziecko. Nie oszukujmy się - każda kobieta ma wysrane na chłopa jako na człowieka. Liczy się tylko to, co może od niego otrzymać. Rzecz brutalna, ale realna. 

 

Im prędzej sobie tą prawdę uświadomisz, tym lepiej. Ja uświadomiłem sobie w wieku 21 lat - bardzo wcześnie, ale uważam, że i tak o jakiś czas za późno. Pewien okres w swoim życiu mogłem spożytkować inaczej, a zmarnowałem na laskę, która miała mnie w dupie tak głęboko, że gdy otwierała usta, to było mnie widać prędzej niż zęby. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vinc, przepraszam za nic nie wnoszący post. Był on wyrazem zażenowania tym, że autor wątku nie wyciąga wniosków z tego co przeżywa

i z tego co piszą Bracia. To co robi teraz scOOtt, to wygląda jak etapy "umierania".

Ciekaw jestem co zrobi, gdy się nagle dowie, że jest zupełnie "zdrowy" :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam od siebie że, jeśli przyjmiesz ją ponownie bądź pewny że w niedługim czasie, przypadkiem zajdzie w ciążę. Wie że pali się grunt pod nogami.

A wtedy misiu pluszowy kolorowy lądujesz z 4 osobami na utrzymaniu. Roszczeniowa baba, jej dziecko, wasze dziecko i twoje dziecko.

Jak nie potrafisz myśleć głową to zacznij portfelem.

Dziwne, że jeszcze nikt nie napisał, że "wasze" dziecko wcale nie musi być Twoje Scott.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

scoott chyba przepadl.

jeśli jednak jeszcze nie,

to daj sobie 2 tygodnie na wyluzowanie i podjecie decyzji.

dzięki temu teraz będzie ci latwiej,

odrzucisz wszelkie rozmowy i pretensje

a za 2 tygodnie będziesz mądrzejszy i zapraszamy do trójmiasta ;)

 

niestety obawiam się ze obecnie jest już nieziemski seks :unsure:

jeśli tak to wlasnie niszczysz reszte swojego zycia,i dzieciństwa corki

Edytowane przez kryss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem cały czas i ciekawy jestem jak to mu wyjdzie. Pozostaje wierzyć, że się ogarnie, choć chłop wrażliwy i z zasady uczciwy jest a to w tym przypadku niestety działa na jego niekorzyść.Wszyscy to wiemy , że baby szczególnie taki typ faceta bezwzględnie potrafią wykorzystać.  Nie jest to łatwe dla niego, ale jest szansa, że tego nie spieprzy, bo jak pozwoli na powrót to jest ugotowany :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

scoott chyba przepadl.

jeśli jednak jeszcze nie,

to daj sobie 2 tygodnie na wyluzowanie i podjecie decyzji.

dzięki temu teraz będzie ci latwiej,

odrzucisz wszelkie rozmowy i pretensje

a za 2 tygodnie będziesz mądrzejszy i zapraszamy do trójmiasta ;)

 

niestety obawiam się ze obecnie jest już nieziemski seks :unsure:

jeśli tak to wlasnie niszczysz reszte swojego zycia,i dzieciństwa corki

 

Nieziemski seks... idę o zakład że "bez", bo ona wzięła tabletki  :lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytuł tematu ,,dla mnie najważniejsza jest rodzina''. Ciekawa definicja rodziny. Wg mnie rodziną zawsze były(li): mama, tata, dzieci, babcia, dziadek i reszta towarzystwa. 

 

Tymczasem wg bohaterki tematu (i nie tylko jej, ale i wielu innych) w skład rodziny wchodzi: dom, samochód, pieniądze.

 

Wychodzi na to, że mam rodzeństwo w garażu. 

Mój wujek nóż kuchenny spoczywa w szufladzie, a ciotka deska do prasowania czeka na swoją kolej. 

 

No dobra, nie ma co żartować z poważnych rzeczy. Mam nadzieję, że scOOtt podejmie właściwą decyzję i nie da się omamić ekipie ratunkowej powołanej dla księżniczki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

One last time !

Rozmawiałem długo wczoraj z ojcem. Rozważaliśmy za i przeciw temu by wróciła. Dostanie ode mnie szansę na sztywnych zasadach.

Co tracę jeśli okaże się za x czasu, że to była chujowa decyzja:

1) Czas, w którym mógłbym się ogarnąć i zacząć żyć na nowo

I to w zasadzie tyle bo:

1) Finanse - na moich zasadach. Zakładamy wspólne konto gdzie jej wypłata + z mojej wypłaty równowartość tego co ona zarabia = budżet domowy. Resztę pieniędzy z mojej wypłaty odkładam na własne cele.

2) Do mieszkania, auta i innych "grubszych" rzeczy materialnych nie będzie miała prawa własności - jedynie prawo do ich użytkowania.

 

Moja córa jak już mówiłem bardzo zżyła się z jej córką - ciągle jak ją biorę to wypytuje czy do niej pojedziemy więc jest jej dobrze w ich(naszym) towarzystwie.

 

Teraz do Was Bracia prośba. Zamiast wylewać wiadro pomyj na moją głowę, dlaczego tak a nie inaczej postąpiłem - powiedzcie mi jeszcze na co zwrócić uwagę podczas ustalania zasad wspólnego pożycia.  

 

Seksu nieziemskiego nie było, uważam co robię. Jak miałem ją "zalać" to już to zrobiłem na początku miesiąca. Za jakieś kilka dni powinna dostać okres. Oby dostała! Bo dziecka teraz nie chcę i ona dobrze o tym wie. Jak dostanie - każdy następny stosunek mimo, że bierze hormony - w gumce.

 

Liczę na Wasze rady/warunki, które w mojej sytuacji chcielibyście jej wyperswadować by móc w miarę normalnie obserwować jej reakcje - nie ukrywam, jest u mnie na cenzurowanym i zdaje sobie sprawę, że jeśli rzeczywiście chce rodziny i coś tam do mnie czuje - to albo decyduje się ze mną być na moich warunkach albo nie i koniec.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokonałeś udanej transakcji, jak Konrad Mazowiecki z Krzyżakami. Jedyne sensowne umowy jakie mają moc prawną, to te zawarte u notariusza. Z mojego doświadczenia: wszelkie uzgodnienia zawarte przeze mnie z żoną nie zostały dotrzymane ( przez nią)." Zawarcie umowy" zostało przez  ukochaną małżonkę potraktowane jako przejaw mojej słabości. Tyle dała mi umowa z babą. Więcej uzyskałem z nią staropolskim: " wypier...laj z mojego życia".

Edytowane przez kic-anty
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra Chłopaki, odpierdolić się od Scoota!

 

Zadecydował jak zadecydował. To jego życie i nic nam do niego. Jest ogarnięty, wie w co wchodzi.

 

Widać zależy mu na córce i pseudo rodzinie.

 

Trzym sie Scoot, będzie dobrze, tylko mocno trzymaj lejce.

 

A wy chłopaki doradzcie, jeżeli potraficie.. A jak nie to nie strzępić ozora.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa się toczy gdyż ja nie popuszczę w pewnych kwestiach - szczególnie finansowych - jednym z warunków jest całkowita kontrola finansów przeze mnie. Na zasadzie jej wypłata+moja=budżet. Z racji, że zarabiam więcej - nadwyżka jest na moim koncie do którego ona nie ma dostępu.

Jeśli cokolwiek się jej nie będzie podobało - nie będzie w ogóle tematu.

Nie mamy w tej chwili nic wspólnego.

Mieszkanie jest na mnie i nie mam zamiaru niczego na nikogo przepisywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra Chłopaki, odpierdolić się od Scoota!

 

Zadecydował jak zadecydował. To jego życie i nic nam do niego. Jest ogarnięty, wie w co wchodzi.

 

Widać zależy mu na córce i pseudo rodzinie.

 

Trzym sie Scoot, będzie dobrze, tylko mocno trzymaj lejce.

 

A wy chłopaki doradzcie, jeżeli potraficie.. A jak nie to nie strzępić ozora.

 

Ty nie zgrywaj dobrego wujcia Adolf, bo złą robotę teraz robisz. Tu mamy pomagać komuś kto ma problem, a nie udawać że jest dobrze i cacy, minimalizować problem. Nie, nie jest dobrze i nikt nie będzie ze Scootta drwił, ale też np. ja nie będę wciskał bajek że jest fajnie, bo to co zrobił to tragedia.

 

 

Sprawa się toczy gdyż ja nie popuszczę w pewnych kwestiach - szczególnie finansowych - jednym z warunków jest całkowita kontrola finansów przeze mnie. Na zasadzie jej wypłata+moja=budżet. Z racji, że zarabiam więcej - nadwyżka jest na moim koncie do którego ona nie ma dostępu.

Jeśli cokolwiek się jej nie będzie podobało - nie będzie w ogóle tematu.

Nie mamy w tej chwili nic wspólnego.

Mieszkanie jest na mnie i nie mam zamiaru niczego na nikogo przepisywać.

 

 

Żadna umowa z kobietą nie zadziała - upilnujesz się z nią przez dwa, trzy tygodnie, może dłużej, a później znów zaczną się awantury i odwracanie kota ogonem. Pokazałeś z jednej strony siłę wywalając ją - to na plus, będzie się pilnować - ale pokazałeś też TRAGICZNĄ w skutkach (co jeszcze poczujesz) niemożność wytrzymania bez niej. Gdybyś ją przygarnął po dwóch tygodniach czy miesiacu, to by zupełnie inaczej wyglądało, a tak od razu zacząłeś do niej jeździć. Pokazałeś DESPERACJĘ i że nie możesz bez niej żyć. Dla kobiety to słabość a słabość jest zawsze obiektem pogardy.

 

Kolego, po prostu zrobiłeś olbrzymi błąd, ale dopóki nie będzie z tego dziecka i nie dasz się namówić na oddanie majątku, można coś z tego ratować. Poza tym na błędach człowiek się uczy - jeśli nie chce korzystać z wiedzy którą ma za free. Nie mieszaj w to dziecka, gdybyś jej nie pożądał w ogóle byś o tym nie myślał że dziecko ma koleżankę - dziecko szybko zapomina, otoczone tysiącami bodźców z otoczenia. Nie usprawiedliwiaj się na siłę - uznaj prawdę którą jest to że tęskniłeś, czułeś załamanie sytuacji i ten stres Cię przerósł, to nic złego bo wiele razy przerósł też mnie i innych chłopaków stąd. Ale ważne byś był sam ze sobą szczery, bo później się zaplączesz w tych wszystkich samkłamstwach.

 

Ona Ci tego nie daruje co zrobiłeś - upokorzyłeś ją przed rodziną i sąsiadami, jak kolejny raz busem wracała do rodziców. Na co teraz liczysz? Że ona będzie spokojnie czekać aż znowu ją wyjebiesz? To nie wiesz jeszcze co baby potrafią. Może się odgrywać na Twojej córce, różne rzeczy może wymyśleć bojąca się kobieta. Zasugerowałbym kamerkę ukrytą w domu, no ale nas nie słuchasz bo wiesz lepiej. Niech i tak będzie, ja życzę powodzenia mimo wszystko. Ponoć jakaś Pani spadła z 10 tysięcy metrów i przeżyła, to może i Tobie się uda.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty nie zgrywaj dobrego wujcia Adolf, bo złą robotę teraz robisz.

 

Marek, nie zgrywam dobrego wujcia!

 

Po prostu nie lubię się wpierdalać w cudze sprawy. Scoot postąpił jak chciał, to jego wybór.

 

Jest mocny psychicznie, i intuicyjnie wyczuwa swoją kobietę. Doradzaliśmy mu wcześniej.

 

Samodzielnie dokonał wyboru i nic nam do tego!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety,  ale Marek ma w 100 % rację. Kurcze ... gdybyś wytrzymał ten miesiąc. Wszystko działo się na gorąco...

 

Sorry, ale trzeba to powiedzieć: ONA SIĘ ZEMŚCI.

 

Oczywiście (mam nadzieję) ona zrobi to nieświadomie, jednak w jej głowie kłębią się różne myśli i jedną z nich jest, że zrobiłeś to wszystko by jej JEDYNIE POKAZAĆ kto rządzi. Niestety ona tego nie odbierze jako Twoją cechę charakteru, albo stałą zmianę, ale jedynie jako efekt chwilowego skoku emocji. Przeczeka. Jej psychika będzie wyrzucać w Twoją stronę shit-testy (o różnej sile, zabarwieniu) żeby sprawdzić czy już zmiękłeś.

 

Pozostaje Ci tylko:

1/ trzymać rękę na pulsie, cały czas. Może być ok, ale nigdy nie będzie super, bo Twoja zmiana nie dokonał się w 100 %. To może być w pewnym momencie bardzo frustrujące życie.

2/ pracuj nad sobą ... w każdy możliwy sposób.

 

scOOtt, nie miej żadnych pretensji do forumowiczów, bo wiesz gdzie trafiłeś - pytasz o zdanie ludzi, którzy w znacznej mierze są niezależni od innych ludzi (myślowo, finansowo, emocjonalnie). Gdyby żyło im się źle, nie chwili by się tym - to raz, nie mieliby takiego luzu w relacjach z kobietami - to dwa, inni ludzie by ich lubili i klepali po pleckach (a nie lubią bo nie dają się wykorzystywać - to jest jedyny powód) - to trzy. Wybrałeś drogę trudną, grożącą śmiercią Twojej duszy. Jeżeli ją przejdziesz dojdziesz do tego samego punktu,do którego byś doszedł już teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kwestii wypierdolenia z mieszkania. Odbyło się to tak, że przedstawiłem jej argumenty co mi się podoba a co nie - dałem wybór: albo się zastanowi nad tym co mówię i wyciągnie wnioski albo drzwi są otwarte - nie wypierdalałem jej z mieszkania - sama postanowiła się wyprowadzić (później mówiła, że myślała, że ją zatrzymam, że pokażę że mi zależy - jak widać nie zatrzymałem).

Co do kwestii życia bez niej - Marku masz racje - ale to było jakieś parę miesięcy temu. Teraz - jestem psychicznie przygotowany (w 100% sam z sobą szczerze to piszę - na życie bez niej). I wydaje mi się, że ona już wie, że nie jest dla mnie pępkiem świata. Przechodziłem różne jej gierki - ale doszedłem już do takiego etapu, w którym spokojnie dam sobie radę w przypadku definitywnego rozstania i ona o tym wie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem nie pisać więcej w tym wątku gdyż od samego początku wiedziałem do czego to zmierza. jednak nie potrafię się powstrzymać więc mam jeszcze jeden komentarz ze względu na decyzje, które podjąłeś (absolutnie ich nie neguje, to twoje życie i sam odpowiadasz za własną głupotę, żal jedynie córki).

 

Niech ci pizda lekką będzie i nie mam tu na myśli twojej pani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kwestii wypierdolenia z mieszkania. Odbyło się to tak, że przedstawiłem jej argumenty co mi się podoba a co nie - dałem wybór: albo się zastanowi nad tym co mówię i wyciągnie wnioski albo drzwi są otwarte - nie wypierdalałem jej z mieszkania - sama postanowiła się wyprowadzić (później mówiła, że myślała, że ją zatrzymam, że pokażę że mi zależy - jak widać nie zatrzymałem).

Co do kwestii życia bez niej - Marku masz racje - ale to było jakieś parę miesięcy temu. Teraz - jestem psychicznie przygotowany (w 100% sam z sobą szczerze to piszę - na życie bez niej). I wydaje mi się, że ona już wie, że nie jest dla mnie pępkiem świata. Przechodziłem różne jej gierki - ale doszedłem już do takiego etapu, w którym spokojnie dam sobie radę w przypadku definitywnego rozstania i ona o tym wie.

 

Tzn. jak to parę miesięcy temu? Przecież wywaliłeś ją parę dni temu, czy coś źle zrozumiałem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od siebie tylko dodam: zobaczcie, jaka jest droga do spokoju w związku (który to spokój i tak jest zawsze krótkotrwały, niepewny i niepełny). Zamieszanie większe niż na lotnisku, roboty więcej niż w żniwa. 

 

Aż tyle kobiety są warte? Aż tak są niezastąpione? Żeby tyle znosić dla 'świętego spokoju' (który i tak ze spokojem ma mało wspólnego)? 

Szkoda, że często nakład pracy jest tylko jednostronny i - zaskoczenie! - nie mówię o kobiecie. 

 

Ratowanie tonącego okrętu na siłę, który reszta załogi specjalnie uszkodziła, jest pozbawione sensu, no ale każdy robi po swojemu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.