Skocz do zawartości

Co jest ciekawego w odbijaniu komuś partnera?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Zainspirowana innym wątkiem i obserwacjami zastanawiam się co ludzi tak kręci w osobach permanentnie zajętych. Im dłużej żyje, tym więcej widzę sytuacji, gdzie ktoś próbuje odbić partnera/ partnerkę. Co siedzi w głowach tych ludzi? Martwi mnie, że ludzie nie mają skrupułów zupełnie. Jeszcze bardziej mnie zmartwiły badania, które mówiły o tym, że facet zajęty jest dla kobiety lepszym kąskiem. Wydawałoby się, że inaczej ma się sprawa wśród panów ale nie do końca. Sama będąc w związku doświadczam większego zainteresowania moją osobą, nie wiedząc czemu i dziwi mnie to niesamowicie. Słyszę jakieś głupie teksty, że facet nie ściana. Przecież jest tyle singli, po kij brać się za rozbijanie związków.

 

Oczywiście wydaję mi się, że takie zachowania są spowodowane nudnym życiem i chęcią jego zabarwienia emocjami rodem z telenoweli. Oczywiście wiele innych powodów da się znaleźć? Co waszym zdaniem powoduję te zjawisko? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałam ten temat i czułam obrzydzenie do założyciela i wszystkich, którzy temu przyklaskiwali. 

Odbijanie komuś partnera/partnerki jest dla mnie ohydne. 

 

Z czego to wynika? Pewnie z niskiej samooceny, chęci podbicia sobie ego i pokazania całemu światu, że jest się lepszym od innego faceta, skoro dziewczyna go rzuciła dla mnie. 

Jak zwykle, ludzie maluczcy, zakompleksieni, niepewni siebie muszą podbijać swoją samoocenę w swoich i innych oczach i na każdym kroku wszystkim pokazywać co to nie oni. A narzędziem do tego jest często gęsto partner/ka. 

 

Tu faceci kwiczą, że nie ma męskiej solidarności, że faceci nie umieją stanąć ramię w ramię w imię swoich interesów, płaczą za męską przyjaźnią do grobowej deski i za prawdziwymi mężczyznami, a sami sobie robią takie świństwa w poklasku innych, małych chłoptasiów. 

  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jest w tym coś ciekawego? I czy w ogóle warto się starać o kogoś, kto jest w związku?

Niby jakim cudem zajęty facet miałby być tym lepszym kąskiem dla mnie? Gdy daje się odbić to raczej rokuje marnie - szansa, że pójdzie do innej, która się obok zakręci, wzrasta, skoro jest taki łatwy do zdobycia. 

U ogarniętych facetów to działa chyba na podobnej zasadzie - po grzyba im panna, która łatwo zmienia gałąź?  Raczej nie spaliby spokojnie wiedząc, że historia może się powtórzyć. 

 

Oczywiście są ludzie, którzy prowadzą głównie rozrywkowy tryb  życia, skupiając się na własnych przyjemnościach, więc to dla nich zawsze większe  wyzwanie niż wyrwanie wolnej laski w klubie...

Edytowane przez gladia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie wiesz, że ładna i wolna znaczy, że walnięta? 

 

A tak serio, trochę naiwny temat, jeśli widzi się, że osoba atrakcyjna ma udany związek, to by się chciało w nim być. Oczywiście moralność mówi, żeby poszukać sobie własnego szczęścia, ale natury nie oszukasz i takie sytuacje będą. Zazdrość + trawa jest bardziej zielona u sąsiada. Jedyne co można zrobić, to szukać partnera z zasadami i w miarę świadomego. 

 

2 godziny temu, _oliv2407 napisał:

badania, które mówiły o tym, że facet zajęty jest dla kobiety lepszym kąskiem. Wydawałoby się, że inaczej ma się sprawa wśród panów ale nie do końca. Sama będąc w związku doświadczam większego zainteresowania moją osobą

 

Czy to są jacyś nadludzie, że u nich miałoby być inaczej? 

 

Moja atencja na dzielni również wybiła, gdy się okazało, że mam partnera.

 

Co do tematu @Chadeusz:  obstawiam, że jeśli spróbuje, a mu się uda, to zostawi ją z niczym, ponieważ podejście osoby po 7 latach związku z kimś, a kogoś bez LTR, będzie się zbyt różnic, żeby taka relacja przetrwała.

Ale życzę powodzenia @Chadeusz, wg mnie osoby atrakcyjne powinny się ze sobą wiązać, a w tym przypadku, minęło aż 7 lat, a to nadal tylko związek, czyli fajerwerków u nich nie było. 

Edytowane przez Halinka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście uważam, że to bez sensu - jednak nie oceniam "odbijaczy". Mnie by męczyła świadomość, że skoro ja mogłem odbić to ktoś może również odbić mnie. 

Coś z tym jest, że zajęty partner wydaje się atrakcyjniejszy dla otoczenia.  Z perspektywy mężczyzny często miałem tak, że gdy miewałem okresy, gdy bywałem sam by zyskać jakieś zainteresowanie samic trzeba było wyjść z inicjatywą. Gdy natomiast byłem świeżo w związku to nagle sporo pojawiało się kobiet, które dawały znaki, że bardzo chętnie by coś podziałały. Bywało nawet zabawnie z tego tytułu miejscami. 

Tłumaczyłem to sobie w taki sposób, że zajęty facet jest nęcący dla kobiet bo chcą się przekonać co ta "jego " w nim widzi i czy oczywiście są lepsze od niej na tyle, by go posiąść. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że najzdrowiej dla wszystkich zainteresowanych jest, gdy ludzie się najpierw rozstaja, a dopiero potem wiążą z kolejnymi osobami. To popularny pogląd na forum zresztą. Truizm. Żadne skakania / odbijania. A tu to zdobyć, pobawić się, pokorzystać i wyrzucić, pani z ścianę ‘jeb’.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, _oliv2407 napisał:

Witam

Zainspirowana innym wątkiem i obserwacjami zastanawiam się co ludzi tak kręci w osobach permanentnie zajętych. Im dłużej żyje, tym więcej widzę sytuacji, gdzie ktoś próbuje odbić partnera/ partnerkę. Co siedzi w głowach tych ludzi? Martwi mnie, że ludzie nie mają skrupułów zupełnie. Jeszcze bardziej mnie zmartwiły badania, które mówiły o tym, że facet zajęty jest dla kobiety lepszym kąskiem. Wydawałoby się, że inaczej ma się sprawa wśród panów ale nie do końca. Sama będąc w związku doświadczam większego zainteresowania moją osobą, nie wiedząc czemu i dziwi mnie to niesamowicie. Słyszę jakieś głupie teksty, że facet nie ściana. Przecież jest tyle singli, po kij brać się za rozbijanie związków.

 

Oczywiście wydaję mi się, że takie zachowania są spowodowane nudnym życiem i chęcią jego zabarwienia emocjami rodem z telenoweli. Oczywiście wiele innych powodów da się znaleźć? Co waszym zdaniem powoduję te zjawisko? 

Nie wiem "co powoduje to zjawisko" bo mnie to ani nie obchodzi ani nie dotyczy, ale gratuluje Ci trzeźwego spojrzenia  i stanowczej postawy w tym względzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle do tego podchodzicie. Co to znaczy "odbić"? Złożyć propozycję kawy która może być przyjęta albo nie? Propozycję randki? Przecież druga strona ma swój rozum. Czy mam zacząć nienawidzieć żonę że dostawała i pewnie nadal dostaje propozycje w pracy czy w swoich kontaktach jakichś kaw czy próby podrywu? Czy ona ma nienawidzieć mnie, że dostaję prozycję na FB czy nawet LinkedIn od Pań, które chcą mnie poznać? No dobra, żona jest zdecydowanie ładniejsza niż ja, to dostaje w realu. Ja dostaję głównie w kontekście "zawodowym", to różnica. Ale co mi do tego, że ktoś do niej startuje?

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc jestem zdziwiona, że na tym forum tyle osób dopinguje faceta chcącego namieszać w życiu innego faceta.

 

Ogólnie to nie jest jakaś rzadkość w realu - ale umówmy się, jesteśmy w szczególnym miejscu, gdzie chyba są jakieś zasady?

 

Edytowane przez sol
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie to śmieszy i dobija przy okazji.

 

Gościu ponoć chad i ruchacz (przynajmniej ja tak odbieram kreację tego awatara (nie znam prywatnie) - laski się ślinią na jego widok, gdy wraca ulicą z barbera (tak twierdzi) a będzie starał się uwodzić babkę blisko "Walla". 

Nie będę uprawiał molizatorstwa bo nie jestem od tego, natomiast brak konsekwencji sprawia, że w moich oczach użytkownik nie jest tym na kogo sie kreuję.

 

Ponoć miał zaliczać tylko młódki od 20 do 23 lat, i je rzucać po 3 latach czy coś a skądś tu nagle jakaś 27 letnia mu się spodobała bo czyta książki i ma pasje. Jeśli laska ma olej w głowie to nie rozwali sobie związku 7 letniego a jak rozwali to jednak tego oleju nie miała..

Niech robi co chce @Chadeusz, jak zdradzi tego artystę ta laska to wyświadczy mu i tak przysługę, poza tym wbijać na forum szukać opinii u randomów z neta to tylko pokazuje, że użytkownik ma poczucie niskiej wartości (według mnie) i tym samym podbijanie do zajętej w moim odczuciu świadczy o zazdrości, że jakiś podrzędny artysta ma fajną laskę a on nie mimo ze ruchacz.

Wyczuwam w tym w ogóle na kilometr narcystyczne zaburzenie osobowości.

 

Ruchacz czy alfa wie, że nie musi latać za zajętą bo pełno wszędzie jest chętnych na niego.

?

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Obliteraror napisał:

Jak w tym dowcipie, który trochę trawestuję: chciałbym umówić się na kawę i lody rzemieślnicze z Asą Akirą, udało mi się w 50%. Tzn. ja się zgadzam : )

Jeśli oboje jesteście wolni... nie rezygnuj z marzeń, 50% to już przecież półmetek !!! :D 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Obliteraror said:

Źle do tego podchodzicie. Co to znaczy "odbić"? Złożyć propozycję kawy która może być przyjęta albo nie? Propozycję randki? Przecież druga strona ma swój rozum. Czy mam zacząć nienawidzieć żonę że dostawała i pewnie nadal dostaje propozycje w pracy czy w swoich kontaktach jakichś kaw czy próby podrywu? Czy ona ma nienawidzieć mnie, że dostaję prozycję na FB czy nawet LinkedIn od Pań, które chcą mnie poznać? No dobra, żona jest zdecydowanie ładniejsza niż ja, to dostaje w realu. Ja dostaję głównie w kontekście "zawodowym", to różnica. Ale co mi do tego, że ktoś do niej startuje?

Zaproszenie na kawę to ‘podbicie’, a tu mowa o ‘odbiciu’. Gdzie wytyczyć granice pomiędzy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Colemanka napisał:

Gdzie wytyczyć granice pomiędzy?

Odbicie nie zaistnieje, gdy podbicie nie będzie udane. Czyli bez podbicia nie ma odbicia : ) Jak to mówił jeden mój kolega, już z 20 lat temu "nie ma takiego wagonika, którego nie dałoby się odczepić" : ) Tylko cytuję, zdania nie mam na ten temat.

Edytowane przez Obliteraror
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Obliteraror said:

Odbicie nie zaistnieje, gdy podbicie nie będzie udane. Czyli bez podbicia nie ma odbicia : )

Raczej chodziło mi o granicę moralną (z perspektywy (p)odbijającego), a nie ciąg zdarzeń ale dzięki Tobie pośmiałam się, to już jestem do przodu, dziękuję przyjacielu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta nie jest własnością, ma swój rozum. Jak będzie chciała dać odpór to da. To samo z dupą. Ja swoją exżonę odbiłem podobnie z 7-letniego burzliwego związku (miała 26 lat, ja 30) i to byla jej suwerenna decyzja. Jakbym dostal kosza to bym poszedł dalej, ale tak się nie stało. Niestety, z perspektywy czasu. W takiej sytuacji to podbijając składasz ofertę, panna wybiera. Proste.

Edytowane przez Feniks77
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... 
Mój były myśli, że mój mąż mnie jemu odbił. Z moim mężem związałam się chyba 3 miesiące po rozstaniu z byłym, chociaż.... no dobra, seks był w pierwszym miesiącu znajomości. :D Więc proszę, może ta historia wyglądać na typowe nowogałązkowe. :D 
Były po trzech dniach od zerwania zamoczył gdzie indziej (z resztą za mojej kadencji prawdopodobnie se gdzie indziej używał). Ale co mnie to. Nie byliśmy ze sobą, to mógł przeruchać kogo chciał. 
Znam trochę par, których historie miłosne zaczęły się od "skoku na inną gałązkę". 
Czy krytykuję to? Nie, nawet nie śmiem. 

Życie w stałym związku jest naprawdę dużą pracą. Jestem świadoma tego, że gdyby na horyzoncie pojawił się jakiś adorator, który byłby jurny, zasypywałby mnie kwiatami, byłby bardzo inicjujący (spacerki, telefony, wyjścia, plany jakiekolwiek), to oj - gdzieś rurka zaczęłaby mi mięknąć. ALE - KURDE, MÓJ MĄŻ POMIMO TEGO, ŻE TO LENIWY KOCUR, TO BYŁ ZE MNĄ W NAJGORSZYCH MOMENTACH MOJEGO ŻYCIA, więc można obejść się bez kwiatków, romantico telefonów i takich tam. Z resztą - adoratorów nie mam, więc nie sądzę, abym kiedykolwiek mogłabym przetestować moją silną wolę/wierność. A męża teraz ganiam, chyba trochę się ogarnął, seksik jest, zobaczymy czy wyegzekwuję te głupie kwiatki raz na jakiś czas. :D:D:D 

Gdyby mój mąż znalazłby sobie inną kobietę.... no cóż, trzeba oddać wolność, bo na siłę nikogo nie zatrzymasz. Pewnie załamałabym się na początku, ale trzeba by było iść jakoś dalej. Szczerze - nie znam tak wiernego faceta, jak mój mąż, ale wiadomo - człowiek może się zdziwić. 



 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Feniks77 said:

Kobieta nie jest własnością, ma swój rozum. Jak będzie chciała dać odpór to da. To samo z dupą. Ja swoją exżonę odbiłem podobnie z 7-letniego burzliwego związku (miała 26 lat, ja 30) i to byla jej suwerenna decyzja. Jakbym dostal kosza to bym poszedł dalej, ale tak się nie stało. Niestety, z perspektywy czasu.

Piszesz niestety. A co się stało dalej (pokrótce opowiesz? w sumie może nie chcesz się podzielić, a może już pisałeś, sam zdecyduj)

4 minutes ago, Obliteraror said:

A to kwestia indywidualna. Dla mnie byłoby to małżeństwo drugiej strony, gdybym był w takiej sytuacji.

Hmm ale nie wszyscy są w związkach małżeńskich. Skoro nie są, to te związki nie są wystarczająco poważne? Może nie są małżeńskimi z innych przyczyn, natomiast powagę zachowują ? Odwieczne dylematy ? Na szczescie w sumie ani nie moje ani nie twoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, maggienovak napisał:

Z resztą - adoratorów nie mam, więc nie sądzę, abym kiedykolwiek mogłabym przetestować moją silną wolę/wierność.

Daj mi chwilę : ) ?

 

The best navigation apps for Android & iPhone | Field Notes: The ...

 

12 minut temu, Colemanka napisał:

Hmm ale nie wszyscy są w związkach małżeńskich. Skoro nie są, to te związki nie są wystarczająco poważne? Może nie są małżeńskimi z innych przyczyn, natomiast powagę zachowują

Jak najbardziej mogą być. Dlatego to kwestia subiektywna, bo jak napisałem wcześniej, druga strona zawsze ma swój rozum. Niezależnie od tego, kto złożył "ofertę" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chadeusz nie jest w związku, więc nikomu nie robi krzywdy. Ta dziewczyna wysyłając mu sygnały jest nie w porządku. Poza tym nie lubię takiej retoryki: nie wolno testować urzędnika, czy weźmie łapówkę, nie wolno prowokować mężatki. A właśnie, że wolno - i to ich obowiązek, żeby się nie zeszmacić.

To nie jest niewybaczalny grzech, że się dziewczynie gość ciut spodobał. Jednak ta dziewczyna czując, że cokolwiek ją zauroczyło, chcąc być w porządku wobec chłopaka powinna natychmiast ukrócić kontakt. Ale najwidoczniej nie chce być w porządku.

 

P.S. Tak samo nie lubię podejścia "ta sucz uwiodła mojego męża" - nie, sam łajdak poszedł, chyba że to jakaś ameba głupsza niż bariera energochłonna, że nie wie co robi.

Edytowane przez Amperka
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.