Skocz do zawartości

Szczerość w relacji się nie opłaciła...


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was Panie i Panowie,

 

chcę się Wam zwierzyć z jednej rzeczy, która boli w środku. Około miesiąc temu poznałem na czacie kobietę. W rozmowach początkowo było wszystko w porządku, nawet bardzo w porządku. Nawet przyjechała do mnie przed moimi urodzinami. W planach była przez pewien czas dłuższa relacja. Aż w końcu, gdy była u mnie, postanowiłem powiedzieć jej prawdę o moim uzależnieniu od masturbacji.... i od tamtego czasu zaczęły się schody. Zapisałem się do seksuologa, aby zacząć radzić sobie z problemem, ale niebardzo odczuwałem wsparcia od niej. Bardziej wiele obaw o to, jak ta relacja dalej się ułoży... w końcu nie wytrzymałem. W rozmowie napisałem, że nie chcę jej znać skoro mnie nie wspiera i ją to zabolało.... czuję się źle w środku z tym.... ktoś z Was był w podobnej sytuacji? :( Dziwiło mnie to, że chcę to zmienić, chcę pracować nad nałogiem, a tak czy siak obawy są i strach o to jak będzie... a przecież dla chcącego nic trudnego. Czuję, że zrobiłem błąd i ją zraniłem...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od baby pomocy oczekujesz? Weź się w garść. Na przyszłość nie dziel sie z laskami swoimi problemami. Ty ją zraniłeś, a jak będzie trzeba to ona nie bedzię miała skrupułów zęby Cię kopnąć.

 

Jakbym miał teraz nawet gwoździa głęboko w dupie wbitego i by się mnie pytała co się tak wiercę to bym jej powiedział, że komary mnie gryzą.

Edytowane przez Pankoneser
  • Like 7
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświadczenie mówi mi, że opowiadanie zwyczajnej kobiecie o swoich problemach, kiedy nie jesteś w pewien sposób wyjątkowy czy nie trzymasz mocno ramy / nie dajesz dobrego rżnięcia / emocji / pieniędzy, jest bardzo słabym rozwiązaniem.

Pewne rzeczy są fizjologicznie niemożliwe do poradzenia sobie dla normalnego człowieka, jednak kiedy kobieta ich nie widzi / nie jest ich świadoma, to na swoim poziomie interpretuje je inaczej i wyłapujesz dodatkowe plusy. Najprostszy przykład - rozstanie. Bieganie za kobietą działa na nią wręcz wysuszająco, płacz odrażająco i to będzie dla niej wręcz "trauma", natomiast chłód i brak kontaktu działa na nią jak płachta na byka - a ona przecież nie wie, że wewnątrz aż cię rozszarpuje z bólu.

Kobiety mają własne interesy w relacjach i dla nich nie jest korzystne bycie z osobą z problemami. Zauważyłem, że nawet mimo ich szczerych chęci pomocy czy wsparcia, w nich się coś zmienia, tak na bardzo subtelnym poziomie i zaczynają traktować człowieka inaczej, odrobinę chłodniej. Są w pewien sposób bardziej emocjonalnie oddalone, ale to jest mało dostrzegalne, do tego potrzeba wprawy albo inteligencji emocjonalnej  - albo mi się coś wydaje.

Moim skromnym zdaniem, kobieta powinna wiedzieć tak mało o naszych perypetiach, jak to możliwe. Wygaduje się dziecko mamie, natomiast nie dorosłej kobiecie - prawdopodobnie przenosisz mocno ten schemat mama-kobieta na swoją pannę. Dorosła, najzupełniej obca osoba z własnymi interesami przychodzi po korzyści, nie kłopoty. W dzisiejszych, płytkich czasach jest mało kobiet, które pewne rzeczy są w stanie zaakceptować, skoro mają pełno ofert seksualnych, właściwie codziennie od najróżniejszych mężczyzn. Czy to znaczy, że nie można kobiecie powiedzieć o niczym, co nas trapi? Raczej nie, ale powinny to być rzeczy mniejszego kalibru, osobiście rzeczy większe rzeczy to lubię sam sobie mówić, że to jest moja karma, a takie coś rozwiązuje się samemu, bo to zaostrzy mój charakter, a kobiet względem mnie - stępi.
 

2 godziny temu, El Cucuy napisał:

W rozmowie napisałem, że nie chcę jej znać skoro mnie nie wspiera i ją to zabolało.... czuję się źle w środku z tym.... ktoś z Was był w podobnej sytuacji? :( Dziwiło mnie to, że chcę to zmienić, chcę pracować nad nałogiem, a tak czy siak obawy są i strach o to jak będzie... a przecież dla chcącego nic trudnego. Czuję, że zrobiłem błąd i ją zraniłem...


Nie wspiera, bo kobiety lubią otrzymywać wsparcie, a średnio je dawać, jeżeli jej to nie zaprocentuje w przyszłości (uogólniam). Ona sama nie zna swojej psychologii, tylko jej się tak wydaje, że zna, bo kobiety lubią tak myśleć, więc tak delikatny problem jaki masz z masturbacją, jest dla niej po prostu odpychający i być może sama nie rozumieć swojej reakcji. 



comment_1596398522qK9EcMTumjiwUBJK65iH7g



Osobiście jestem bardzo cyniczny i średnio wierzę w bezinteresowną i bezwarunkową pomoc od ludzi (zawsze mnie to bawi, że najbardziej w życiu pomogli mi ludzie, których nigdy nie poznałem osobiście), więc weź to pod poprawkę. Mam świadomość, że dla wielu ludzi to nie jest coś, z czym się zgodzą, ale moim zdaniem umiejętność samodzielnego rozwiązywania osobistych problemów bez uzewnętrzniania się innym osobom, a w szczególności kobietom, jest w dzisiejszych czasach bardzo wartościową umiejętnością. Moim zdaniem, korzystniejsza jest nawet modlitwa i wygadanie się Bogu, psu, kotu, drzewu w lesie (jakkolwiek to brzmi) czy wyobrażenie sobie jakiegoś nieistniejącego kolegi i opowiedzenie o tym jemu (jakkolwiek też to brzmi).

Wystarczy tylko minuta na obejrzenie. Po prostu nikogo to nie interesuje i z reguły to ludzi odrzuca.
 


I tutaj obejrzeć do około 1:30.
 


Takie życie.

  • Like 28
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem krótko - szczerość się opłaciła jakbyś pomimo braku wsparcia zdecydował się na związek to Twoim następnym problemem nie byłoby uzależnienie od masturbacji tylko wyczerpujące emocjonalne kłótnie i strata czasu.

 

Oczywiście na końcu to Ty byś wyszedł na egoistę a ona zrobiłaby z siebie ofiarę.

Edytowane przez Mroczek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największy objaw szacunku to poradzić sobie samodzielnie z problemami i stanowić wsparcie dla najbliższych, jak skała.

 

Nawet z przyjaciółmi nie dzielę się krytycznymi problemami, tylko rozpierdalam sam, cierpię, ale nigdy nie zbiję poziomu energetycznego niewinnemu człowiekowi, który sam ma zapierdol w życiu.

 

Tylko pozytywne emocje, jak najwięcej poczucia humoru i zajebistych odczuć, jak jestem w gronie bliskich osób. Żadnego dołowania.

 

Pierdolę to.

 

Z uzależnieniami się walczy, pokonuje, a nie się o nich gada z przypadkowymi kobietami. Zapisz się w tym celu do grupy wsparcia, czy czegoś podobnego.

 

Nie rozumiem takiego podejścia, dzielenia się problemami. Na chuj to komu potrzebne. Mam swoich problemów od chuja, a jeszcze cudzych wysłuchiwać?

 

Nie dziwne, że cię olała. Sam bym olał. Uzależniony = z problemami, niskie poczucie własnej wartości, to się wyczuwa. Żadna kobieta nie chce być z gościem bez minimalnej pewności siebie, a dzielenie się problemami to zaprzeczenie pewności siebie.

 

Naprawdę takie banały trzeba już tłumaczyć?

  • Like 10
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Messer napisał:

ale to jest mało dostrzegalne, do tego potrzeba wprawy albo inteligencji emocjonalnej  - albo mi się coś wydaje.

Nic Ci się nie wydaje, masz słuszność.

8 minut temu, Messer napisał:

Doświadczenie mówi mi, że opowiadanie zwyczajnej kobiecie o swoich problemach

Zgadza się, mężczyzna nie ma tego luksusu i w żadnej relacji mieć nie będzie może między przyjaciółmi (męskimi) lub w rodzinie. Ty masz być silny inaczej osoba, która kochasz sprawi Ci największe bóle, a najbardziej potrafi dowalić mężczyźnie właśnie jego kobieta (chodzi o tą, którą obdarzy szczególnymi uczuciami), gdy nie jest jeszcze gotowy stanąć w sobie. 

 

Mężczyzna ma zakodowane, że facet ma być silny, wszelkie oznaki jak mówienie o swoich problemach, nie daj panie boże płacz to sprawia, że na początku kobieta Ci będzie współczuć i Cię przytuli a za 2 tygodnie zauważysz, że nagle ma cię już trochę w pompie a czasem całkowicie.

 

Urwało Ci rękę? - idziesz dalej

Urwało Ci łeb? - idziesz dalej itd.

 

Kobieta dostanie od mężczyzny wsparcie i nadal będzie dla niego pociągająca bo facet wie, że życie to nie bajka, natomiast w drugą stronę wyłącza się pożądanie i oprócz tego, że urwało Ci serce, straciłeś pracę, dom to jeszcze "ukochaną kobietę". 

 

Witamy w świecie mężczyzn. 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Messer napisał:

Kobiety mają własne interesy w relacjach i dla nich nie jest korzystne bycie z osobą z problemami. Zauważyłem, że nawet mimo ich szczerych chęci pomocy czy wsparcia, w nich się coś zmienia, tak na bardzo subtelnym poziomie i zaczynają traktować człowieka inaczej, odrobinę chłodniej.

Z kolei my mężczyźni mamy tutaj inaczej: jak widzimy kogoś w potrzebie, zwłaszcza kobietę, to często włącza nam się "syndrom ratownika". 

 

I teraz, jak sami potrzebujemy pomocnej dłoni, to projektujemy nasze zachowanie na kobietę. Wydaje nam się, że ona postąpi tak, jak my byśmy postąpili na jej miejscu - to znaczy spodziewamy się, że załączy jej się "ratownik" i będzie ona dla nas wsparciem.

 

Dwa błędy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe to jest w ogóle ciekawy temat bowiem porusza jeszcze jeden problem. Czy w ogóle jest sens mówić świeżo poznanej kobiecie o takich problemach?

 

Z doświadczenia wiem, że tylko jedna na 100 kobiet podejdzie do tego ze zrozumieniem i będzie chciała wesprzeć mężczyznę. Dzieje się to wówczas jak kobieta jest już mocno emocjonalnie zaangażowana i ma dobre cechy charakteru. Natomiast spodziewaj się @El Cucuy, że większość kobiet będzie Cię za plecami obgadywać i zrobi z Ciebie typa z problemami seksualnymi, będą gadać, że się Ciebie boją i inne takie chore teksty.

 

Zrobią z Ciebie zboka przy pierwszej okazji jak będą miały w tym interes. Najlepsze są młode dziewczyny, jeszcze nie zepsute, szczere takie jeszcze dziecinne 18-25 introwertyczki. Te ekstra po trzydziestce to już często cyniczne, zepsute rozwódki albo samotne mamuśki - nie będą Cię wspierać tylko eksploatować.

 

Natomiast to laski, które często mają już negatywne doświadczenia z facetami, same były ofiarami niektórych mężczyzn albo wydaje im się, że były. Często rozpieszczone przez rodziców, hehe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nie dyskutuję o tym czy facet ma ten luksus dzielenia się swoimi problemami czy nie, ale spójrzmy na tę sprawę realnie.

3 godziny temu, El Cucuy napisał:

Około miesiąc temu poznałem na czacie kobietę.

I zgadza się, Ledwo co poznałeś jakąś osobę (kobietę!) i zrobiłeś z niej w sumie takiego tampona emocjonalnego, czyli to o co faceci mają zazwyczaj pretensje. Ale to nic, że wylaleś na drugiego człowieka swoje problemy (jeszcze raz podkreślam, jesteście obcymi sobie ludźmi, dopiero co się poznaliście), ale Ty nagle WYMAGASZ wsparcia. Hę? Co?

 

A jakby wam ktoś kogo ledwo co poznajecie wyskoczył z tym, że jest alkoholikiem i się leczy, to co? Okej, rozumiem, masz problem, ale no kurwa, to nie jest fair, że mam teraz sprzątać zarzyganą podłogę po tobie. Ledwo co się poznaliśmy. Ja też tu jestem po drugiej stronie i mam swoje potrzeby i wymagania.

 

Albo bardziej prawdopodobna sytuacja. Panna wyskakuje po miesiącu spotykania się z informacją, że ma bombelka i ona teraz WYMAGA wsparcia. To jest właśnie ta tytułowa sczerość? Nie, bądźmy fair. Faceci i kobity. 

 

Szczerość w relacji to podstawa, a Ty autorze @El Cucuy tematu rozwiąż swoje problemy zanim zaczniesz tworzyć relacje z drugimi ludźmi, bo nikt nie ma obowiązku dźwigać za Ciebie ich ciężaru.

Edytowane przez Cycles
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, El Cucuy napisał:

Aż w końcu, gdy była u mnie, postanowiłem powiedzieć jej prawdę o moim uzależnieniu od masturbacji.... i od tamtego czasu zaczęły się schody. Zapisałem się do seksuologa,... 

Niech zgadnę , probowales ja bzyknac ale miałeś problemy z erekcja? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, El Cucuy napisał:

Aż w końcu, gdy była u mnie, postanowiłem powiedzieć jej prawdę o moim uzależnieniu od masturbacji....

Przenigdy nie zwierzaj się partnerce z takich rzeczy.

Kumplom, terapeutom, lekarzom, ale nie własnej partnerce.

No, następnym razem będziesz wiedział.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowieku... Ledwo sie znacie, a Ty wyskakujesz z takimi rewelacjami i jeszcze oczekujesz, że będzie nie wiadomo co odstawiać z tego powodu... Chyba nie jesteś obyty w relacjach? 

Teraz odwróć sytuację, biorąc pod uwagę to, ze nie byłbyś zdesperowany i zaraz możesz zbajerowac inną, prawdopodobnie bez takich problemów, a przede wszystkim presji i pretensji... Co wybierasz? Uzerasz się z tą czepialska, czy ulatniasz? Macie rację, kobiety są straszne... ?

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żyjemy w czasach w których nam facetom modne psycho - loszki i psycho - loszkowie  wmawiają, że wysrywanie się ze swoich emocji, problemów w drugą osobę jest czymś dobrym, potrzebnym, a jest to jedna wielka bzdura.

 

Kiedy umawiam się z kolegą na piwo, a on zaczyna we mnie srać, jak u psychologa odechciewa mi się relacji z nim.

 

Nie lubię słabości, może ze mnie patus, ale gardzę słabością !

 

Trzymajmy nasze problemy dla siebie, niech będą one napędem do parcia naprzód.

 

Nie srajmy nimi w innych ludzi, chyba że w necie.

 

Nie jesteśmy kobietami.

 

Jesteś sfrustrowany, smutny ?

 

Użyj tego by iść na przód !

 

NOBODY CARES ABOUT YOU !!!!!!

Edytowane przez RENGERS
Byki
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, RENGERS napisał:

Żyjemy w czasach w których nam facetom modne psycho - loszki i psycho - loszkowie  wmawiają, że wysrywanie się ze swoich emocji, problemów w drugą osobę jest czymś dobrym, potrzebnym, a jest to jedna wielka bzdura.

 

Kiedy umawiam się z kolegą na piwo, a on zaczyna we mnie srać, jak u psychologa odechciewa mi się relacji z nim.

 

Nie lubię słabości, może ze mnie patus, ale gardzę słabością !

 

Trzymajmy nasze problemy dla siebie, niech będą one napędem do parcia naprzód.

 

Nie srajmy nimi w innych ludzi, chyba że w necie.

 

Nie jesteśmy kobietami.

 

Jesteś sfrustrowany, smutny ?

 

Użyj tego by iść na przód !

 

NOBODY CARES ABOUT YOU !!!!!!

Gardzę taką postawą, samolubna i egoistyczna postawa, gdy ktoś nie ma problemów to świetnie, ale jak się pojawią i wyjdą na jaw to nagle problem. Ja zawsze wspieram swoich kumpli w problemach, mi zawsze można się wygadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Mroczek said:

Powiem krótko - szczerość się opłaciła jakbyś pomimo braku wsparcia zdecydował się na związek to Twoim następnym problemem nie byłoby uzależnienie od masturbacji tylko wyczerpujące emocjonalne kłótnie i strata czasu.

 

Oczywiście na końcu to Ty byś wyszedł na egoistę a ona zrobiłaby z siebie ofiarę.

Dokładnie, raz powiedziałem po ujowym seksie dupie, że jest moją pierwszą i dopiero muszę się rozkręcić itp. Myślisz, że podeszła do tematu jak człowiek ze zrozumieniem i chęcią na to rozkręcanie się? Ujaaa, od razu zrobiła z siebie ofiarę, że jej nie powiedziałem, że się czuje oszukana, od razu wiedziałem, że jest po temacie, tylko jej dodałem, że jak tak to mi też nie zależy i w każdej chwili mogę wyjść i jebnąć drzwiami. Wtedy widzieliśmy się ostatni raz  ? nic nie dało trzymanie ramy przez całą relację, nawet chwilę przed "incydentem" oglądaliśmy film, karmiła mnie orzeszkami, trzymając za bicka i pyerdolila jaki to nie jestem zajebisty w jej typie ? na logikę to wystarczyły by jeszcze ze dwa spotkania i wszystko było by ok, ale po raz kolejny się przekonałem, że one nie myślą.. już się coś we łbie przestawiło i to co mówiła, robiła do tej pory (a niektóre rzeczy jej zajebiście wychodziły ?) przestało mieć dla niej jakiekolwiek znaczenie ? prawdopodobnie gdybym jej powiedział, żeby następnym razem umyła dupę to będzie lepiej, przyszła by z wyperfumowaną dupą na kolanach :D podsumowujac; nie czekaj aż kobieta zrobi szmatę z ciebie,  pierwszy zrób szmatę z niej a twoja psychika nigdy nie ucierpi, nawet jak i tak gówno z tego będzie ?

 

Ps. Chyba wymyśliłem sobie nowe życiowe motto 

 

  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, ja bym tak kolegi nie krytykował. Z jednej strony faktycznie obarczył swoim problemem nowo poznaną osobę, ale z drugiej okazał szczerość, a ta jest w związku podstawą. Nałogi potrafią mocno wpływać na codzienność człowieka, w związku z tym uważam, że partnerka powinna o takiej kwestii być poinformowana.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, DuchAnalityk said:

Ja zawsze wspieram swoich kumpli w problemach, mi zawsze można się wygada

Kumpli też wspieram, bo wiem, że to docenią, z kobietami od razu urywam takie tematy, bo wiadomo, że Ty od niej i tak dostaniesz potem wsparcie typu delikatne wypierdalaj ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, El Cucuy napisał:

Około miesiąc temu poznałem na czacie kobietę.

Moim zdaniem miesiąc, to za krótko żeby się dzielić takimi rzeczami. 
Spójrz na to z tej strony - dopiero się poznajecie, a Ty grube działa wytaczasz. Tym bardziej, że uzależnienie od porno/masturbacji to nadal temat tabu.
 

9 godzin temu, El Cucuy napisał:

ale niebardzo odczuwałem wsparcia od niej. Bardziej wiele obaw o to, jak ta relacja dalej się ułoży... w końcu nie wytrzymałem. W rozmowie napisałem, że nie chcę jej znać skoro mnie nie wspiera i ją to zabolało.... 

Tak w sumie to jakiego wsparcia oczekujesz? Serio, ma Cię pilnować czy co? :)

 

6 godzin temu, DuchAnalityk napisał:

Skoro się żalisz, to w samicy odpala się instynkt, że jesteś słaby i zaczyna szukać innego samca.

No wiadomo, bo tak redpill powiedział, a świat jest czarno biały.


Dzieleniem się swoimi problemami (w rozsądnych ilościach) nie widzę nic złego. To zależy od relacji, jaki staż, jak jesteście ze sobą zżyci i na ile otwarci.

U mnie partnerka wie o problemie z porno, powiedziałem jej o tym z X lat temu. Relacja trwa dalej i nie narzekam. Zależy od panny i relacji, tyle.

Edytowane przez PanKanapka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.