Skocz do zawartości

Anonim - smutna prawda


Rekomendowane odpowiedzi

 Chłopak teoretycznie niczym się nie wyróżniał, ot zwyczajny nieco przychudy, bojący się wszystkiego pierwszak (z resztą jak my wszyscy wtedy). Jak dobrze wiecie pierwsze kilka dni w nowej szkole wiążą się z nieustającą się oceną innych uczniów, każdy próbuje zaprezentować się wtedy jak najlepiej, ta zasada zdawała się nie dotyczyć X, już wtedy było widać jak daleko jest za swoimi rówieśnikami jeżeli chodzi relacje społeczne – jego obecność była praktycznie nie zauważalna.

Pierwsza okazja do zaprezentowania się pojawiła wraz z pierwszymi „prawdziwymi” zajęciami wfu. X odstawał od reszty rówieśników również na tym polu, kiedy przyszło do gry w siatkówkę. Jego brak doświadczenia oraz jakiegokolwiek pojęcia o tym co się dzieje na boisku został niezwłocznie zauważony przez resztę rówieśników, rówieśników którzy przez te kilka dni zdążyli się już połączyć w grupki i szybko obrali go sobie za cel. Jego nieporadne zachowanie w stosunku do piłki, nieintuicyjne zagrania, wszystko to wywoływało fale śmiechu u jego klasowych kolegów przez co jeszcze bardziej jego ruchy „sztywniały” i powodowały jeszcze gorszą grę, ku uciesze reszty zawodników. Przykro było patrzeć na to jak się męczy, na szczęście nie trzeba było tego robić długo; . Niestety ustawił tym sobie życie towarzyskie do końca szkoły średniej, a w zasadzie jego brak.

Sam w pierwszej miałem jako taki kontakt z X, spowodowane to mogło być, że sam nie do końca dogadywałem się z innymi rówieśnikami. Z czasem jednak się to zmieniło a mój kontakt z tym panem ograniczył się do poziomu praktycznie zerowego. Miało na to również wpływ to, że z nim nie można było za bardzo o niczym porozmawiać. Chłopak na niczym się nie znał, niczym się nie interesował, poza szkołą. Ale nawet to się sprowadzało do tego ile ci nauczyciele zadali i ile musi się wykuć materiału.

Z nauką jest rzeczywiście tak jak zwykł pisać na swoich profilach. Miał praktycznie same piątki, jednak widać było, że jest to przypieczętowane ogromną ilością pracy nie proporcjonalną do wyników.
Większość swojego czasu liceum przeszedł jak duch. Z nikim nie rozmawiał, okres 18-stkowy ominął go praktycznie całkowicie, na studniówce nie jestem nawet pewien czy był.
Okazjonalnie był ofiarą jakichś śmieszków ze strony chłopaków. Pojawiały się różne plotki dotyczące jego rzekomej orientacji, stosunku do kobiet, zapachów jakie od niego odchodziły powodów jego dobrych ocen itd. Lecz nic z tego nie było na dużo skalę, wątpię nawet, że jakakolwiek z tych plotek do niego dotarła.
Po szkole nasz ananas poszedł na gównokierunek ekonomia. Teraz został mu już prawdopodobnie ostatni rok.

Dostałem anonima na temat mojej osoby. Trochę mi się smutno zrobiło jak to przeczytałem jakie zdanie mają o mnie koledzy czytaj rówieśnicy. Z niektórym się nie zgadzam. A jakie zdanie macie na temat mojej osoby na podstawie przeczytanego anonima.

  • Like 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że się jeszcze kurwa wyrobisz.

Jeszcze kurwa nie nadszedł twój czas. Młody jesteś.

 

Ale jak jesteś na ostatnim roku studiów, to pora by była powoli się budzić.

 

Skończysz studia, zarobisz pierwsze pieniądze. To wiele zmienia. Od pierwszej wypłaty żyjesz już wyłącznie na własny rachunek. Na własną odpowiedzialność i na własne ryzyko.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużą role w kształtowaniu naszej osobowości ma okres brzdąca i wkład rodziców. Jeśli czujesz, że masz ograniczenia trzeba wybrać się do specjalisty w postaci psychologa, który pomoże Ci poukładać różne rzeczy.

51 minut temu, xander99 napisał:

A jakie zdanie macie na temat mojej osoby na podstawie przeczytanego anonima.

 

W tym Ci kolego nie pomogę bo nie oceniam, każdy ma swoje życie i robi z nim co chce. Jeśli komuś dobrze z samotnością to jest jego sprawa, a ci co się śmieją sami muszą mieć jakieś kompleksy czy inne problemy skoro szukają kozła ofiarnego.

 

22 minuty temu, KolegiKolega napisał:

Skończysz studia, zarobisz pierwsze pieniądze. To wiele zmienia. Od pierwszej wypłaty żyjesz już wyłącznie na własny rachunek. Na własną odpowiedzialność i na własne ryzyko.

Jeszcze dodam, że jak przyjdą pierwszy wypłaty to warto spróbować różnych rzeczy, znajdź hobby. Sam za dzieciaka nie mogłem sobie pozwolić na wiele, nie jestem z zamożnej rodziny, ale jak zarobiłem pierwsze pieniądze to wspinaczka się pojawiła, zapasy i inne pierdoły także nie poddawaj się!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minutes ago, xander99 said:

Dostałem anonima na temat mojej osoby. Trochę mi się smutno zrobiło jak to przeczytałem jakie zdanie mają o mnie koledzy czytaj rówieśnicy. Z niektórym się nie zgadzam. A jakie zdanie macie na temat mojej osoby na podstawie przeczytanego anonima.

 

Powiem nie dyplomatycznie. Pierdol ich. Byle nie z zaangażowaniem. Niech ci zwisa, i powiewa co o to tobie sądzą. Rób swoje idź spokojnie do przodu. Więcej zyskasz w dalszym życiu. Czasu nie wrócisz a tego kim jesteśmy tak naprawdę sobie nie wybieramy. Pewne cechy charakteru zostaną na zawsze nie ważne co byśmy nie robili. NIE STARAJ SIĘ za wszelką cenę dopasować. Rób swoje szukaj ludzi którzy Tobie pasują. Nic na siłę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, xander99 napisał:

Dostałem anonima na temat mojej osoby. Trochę mi się smutno zrobiło jak to przeczytałem jakie zdanie mają o mnie koledzy czytaj rówieśnicy. Z niektórym się nie zgadzam. A jakie zdanie macie na temat mojej osoby na podstawie przeczytanego anonima.

 

Pierdol ich, człowieku! Ja przez całe życie byłem przychudym skrajnym introwertykiem, bo mnie ludzie po prostu męczą. Nie byłem nieśmiały - jak potrzebowałem coś załatwić, to szedłem i załatwiałem, może za dzieciaka (ale takiego 15-letniego max) przejmowałem się, jak pani w sekretariacie czy pokoju nauczycielskim na mnie spojrzy, ale w szkole średniej to już to pierdoliłem. Na imprezy nie łaziłem itp., a nikt nigdy nie obrabiał mi dupy na tyle, zeby to do mnie dotarło (bo co tam sobie w mniejszych grupkach robili, to ja nie wiem). 

Tyle, że - w odróżnieniu od Ciebie - ja zawsze miałem kilka pasji, które mnie bez reszty pochłaniały. Miałem też "powołanie" i wytyczoną drogę zawodową i temu się oddawałem w dużym stopniu. Przez jakieś tam sukcesy naukowe (ale nie piuntki w szkole ;)) czy zawodowe też nie miałem problemów z poczuciem własnej wartości. Ale do tego jeszcze dojdziemy - patrz ostatni akapit mojej wypowiedzi.

Moim zdaniem Twoim problemem w tym przypdadku nie jest taki czy inny wygląd, czy też bycie pustelnikiem, tylko to, że okazujesz jakąś słabość. A ludzi, którzy okazują słabości się jebie. Społeczność zawsze robi z nich kozła ofiarnego i Cię jebią. Takie jest życie, dlatego musisz się wyzbyć sentymentów, wyrobić sobie cięty język i po prostu ucinać takie zaczepki w zarodku (najlepiej w inteligentny sposób, wtedy szybko się odpierdolą od Ciebie i pójdzie fama, że nie warto z Tobą zadzierać). Chociaż Ty już prawie jesteś po studiach... to w sumie już inny wiek i raczej takich problemów miał nie będziesz. W pracy towarzystwem się nie przejmuj - job jest od zarabiania hajsów, a nie od spufalania się z ludźmi, z którymi się pracuje. Ja nigdy z nimi "na wódkę" nie chodziłem, trzymałem dystans. 

 

Natomiast dobrze Ci tu radzą Bracia, żebyś sobie znalazł jakieś hobby i wyszedł z tej ramy przeciętności. Musisz znaleźć coś, co Cię kręci, zajmuje i zacząć poświęcać na to czas, najlepiej z jakimś konkretnym planem. Cokolwiek: czy to granie na instrumencie, czy siłownia, czy nauka języka - co tam lubisz i do czego masz jakieś predyspozycje. Mało jest ludzi całkowicie niezdolnych czy tępych, za to dużo niezmotywowanych.

 

Głowa do góry i pozdro!

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc nie widzę tu jakiejś większej tragedii. Zwyczajny, normalny, ale przy tym ambitny i zdyscyplinowany chłopak, który z pewnością do czegoś w życiu dojdzie.

Istnieje duża presja społeczna, żeby być kimś "wyjątkowym", żeby się wyróżniać i być na świeczniku. Możliwe, że dostrzegasz wykreowane w ten sposób osoby we własnym towarzystwie i źle Ci z tą Twoją "zwyczajnością", gdy się do nich porównujesz, ale ja Ci powiem jedno - kompletnie niepotrzebnie. Gdybyś wiedział ile energii muszą poświęcać te "wyjątkowe" osoby na pielęgnowanie i podtrzymywanie własnego nieskazitelnego wizerunku to z pewnością uznałbyś swoją zwyczajność, przeciętność za dużą zaletę.

Nie musisz być żadnym supermanem, kimś wyjątkowym. Jednym z celów treningu zen, który praktykuję na co dzień jest pojednanie się z tym zwyczajnym, samym sobą. To naprawdę olbrzymia ulga, gdy nie trzeba udawać kogoś, kim się nie jest.

Ostatecznie nie jest istotne to jak będą odbierać Cię inni ludzie. Każda z osób z Twojego otoczenia ma jakieś problemy, chociaż możesz odnosić wrażenie, że tylko Ty się męczysz z samym sobą.

Warunkiem szczęścia jest akceptacja własnej osoby, własnej emocjonalności, zrozumienie własnej historii, przyjęcie tego, że każdy z nas ma jakieś ograniczenia.

Nie szukaj tego tam, gdzie jest "popularność", "sława" czy "prestiż". Wcale tego nie potrzebujesz.

Głowa do góry Bracie!

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra rada od wujka Dobra Rada.

1. JEDYNĄ WALUTĄ w życiu jest czas. Wszystko inne to śmiecie. Cokolwiek robisz pamiętaj, czasu poświęconego na to NIE COFNIESZ. Poświęcaj czas z głową.

2. Na świecie żyje kilka miliardów+ ludzi. HUJ ICH OBCHODZISZ, tak jak oni Ciebie. Dopóki nie zrozumiesz że jesteś SWOIM JEDYNYM przyjacielem będziesz żebrał o uwagę innych. Zaakceptuj to

3. Inni widzą w Tobie narzędzie do realizacji SWOICH celów.  Nie ZDRADŹ samego siebie żeby przypodobać się komukolwiek. Zawsze pytaj siebie "Czy TEGO właśnie chcę?" . Uważaj na "My, Nasze, Nam".

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie jesteś przebojowy, to nie stać Cię na błędy:

- znajdź pozytywnych ludzi, którzy będą Cię wspierać, czyli przeciwieństwo tych "kolegów"

- żadnych oficjalnych związków z kobietą, ani wspólnego zamieszkiwania w Twoim lokalu i nie ulegaj presji rodzinnej/społecznej/religijnej/itp.

- życie singla powinieneś ogarnąć, gdybyś chciał potem dziecko to napisz

- przeczytaj wątki z forum i przekazuj tą wiedzę

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadaj sobie pytanie: Dlaczego przejmujesz się oceną osób, które nie wykazały pozytywnego wpływu na Twoje życie, ani tym, że dobrze Ci życzą? Często szukanie akceptacji u innych (nawet całkowicie obcych i przypadkowych ludzi) związane jest z brakiem wsparcia/akceptacji/ukierunkowania a czasem wręcz stwarzania sztucznych barier i przeszkód przez rodziców. Nie wiem, jak u Ciebie wygląda sytuacja, ale jeżeli nie miałeś wsparcia rodziców (prawdziwego wsparcia w postaci wysłuchania, wytłumaczenia, rozmowy na dowolne tematy bez obawy o skrytykowanie Ciebie, akceptacji bez względu na Twoje trudności oraz brak pomocy w ich przezwyciężeniu - pomocy, a nie narzucenia jedynego i niepodważalnego zdania i jedynej niepodważalnej ICH opinii) to niestety, ale będziesz miał tendencję do próby udowadniania każdemu swojej wartości oraz do przejmowania się zdaniem każdej osoby na Twój temat.

 

Jesteś w wieku, w którym możesz wybrać praktycznie dowolną scieżkę życiową, więc dobrze by było, gdybyś zastanowił się - co tak naprawdę chesz od życia - ale czego Ty chcesz, a nie co zostało ci wprogramowane do głowy przez rodzinę, środowisko, media. Dobrze się zastanowić nad tym, czy na pewno wiesz, czego chcesz oraz dlaczego tego chcesz. Jeżeli chcesz być akceptowany, uważany przez wszystkich naokoło za "super gościa", rwać "lachony" na lewo i prawo i na podstawie tych "wartości" zaczniesz budować swoje życie (wybierać ścieżkę kariery, na siłę szukać znajomych po klubach czy kobiet na Tinderach), to niestety, ale najprawdopodobniej będziesz popychadłem tych, o których akceptację będziesz walczył.

 

Uważam (wiem, powtarzam się w każdym poście), że bardzo ważne są wartości, na których budujemy swoje życie. Jeżeli będziesz dążył do zdobycia akceptacji, kasy, super "lachonów" itd., to być może uda Ci się zdobyć część tych żeczy, ale niestety nie osiągniesz spokoju, szczęścia ani satysfakcji z życia. Jeżeli natomiast wybierzesz drogę polegającą na podążaniu za tym, co Cię fascynuje, co daje Ci możliwość rozwoju, za tym, co naprawdę chcesz robić - to być może nie będziesz super popularny, być może nie będziesz milionerem, ale będziesz miał satysfakcję oraz szacunek osób, które wiedzą ile wysiłku potrzeba włożyć w bycie naprawdę dobrym w swoim fachu. Jeżeli nie wiesz, czego naprawdę chcesz, to w wolnym czasie zamiast tracić go na bezsensowne siedzenie w internecie, rób "nic". Wynudź się, odpocznij od ciągłego bombardowania informacjami. Wiem, będę nudny, ale jeżeli FAP'iesz, to przestań - szkoda czasu a przede wszystkim energii. NOFAP to podstawa - bez NOFAP nie będziesz miał wystarczającej motywacji, chęci ani energii do czegokolwiek bardziej wymagającego.

 

Ludzie są różni, w różnych krajach (a często w różnych rejonach tego samego kraju oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów) inaczej podchodzą do siebie nawzajem. W obecnych czasach panuje (nie wszędzie i nie wśród wszystkich, ale w PL jest to dość częste podejście) materializm (w złym znaczeniu tego słowa) oraz "wszystko na pokaz" i ... naprawdę nie warto walczyć o akceptację u innych osób. Jeżeli osoba jest warta Twojego czasu, Twojej energii, to wystarczy, że na lojalność takiej osoby, odpowiesz lojalnością i szacunkiem - w ten sposób buduje się prawdziwe znajomości. Jeżeli ktoś nie był w stosunku do Ciebie lojalny, nie pomógł Ci gdy mógł, obgadywał za plecami itp. to taka osoba nie jest warta czasu i energii - możesz oczywiście takiej osobie pomóc (jeżeli chcesz), ale nie licz nawet na przysłowiowe dziękuję.

 

 

Przeczytaj bardzo wartościowy post johnego:

 

 

Pozdro i powodzenia.

 

 

 

 

Edytowane przez oxy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, bernevek napisał:

Historia typowego chłopca bez silnego wzorca męskiego. 

Moja jest podobna. 

Napewno to że pochodzę ze wsi niesprzyja socjalizowaniu się z innymi wszędzie daleko. Jednak co do zainteresowań to akurat to ja bym powiedział ze oni żadnych nie mają bo większość z nich to pozerzy a ich główny cel to opowiadanie ile ja się nie nachlałem. Trochę jak typowy seba kocham mecze piłki sitakowej i nożnej, ale co ja poradzę że lubię to robić no i rolnictwo czytam fora internetowe o tej tematyce, ale napewno moim problemem było to żeby o tym opowiadać w sposób ciekawy nie mam za bardzo zdolności o tym opowiadać niektórzy potrafią opowiadać jak poszedłem do sklepu chyba z 5 minut. @SamiecGamma @johnnygoodboy

@oxy no niestety fapie tak gdzieś 20 razy w miesiącu do pięknej Romi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś na studiach, czyli już to jest jakiś sukces. Oto moje rady na polepszenie życia:

- koniecznie jakiś sport, mężczyzna musi być aktywny, zdrowy i w miarę sprawny. Jako bazę do sportu polecam siłownię/kalistenike do wyboru. Wymóg konieczny. Do tego sport, który po prostu sprawia ci przyjemność

- nauka języka obcego ( najlepiej angielski)

- przeczytanie chociaż 2-3 wartościowych książek na miesiąc. 

- spacerowanie oraz lekka gimnastyka ( rozciąganie, rolowanie mięśni, rozruszanie mięśni i stawów)

- kursy, uprawnienia jeśli jest możliwość

- bycie w grupie np. hobbystycznej czy sportowej. Poszerzasz wtedy krąg znajomych. Wtedy możesz korzystać z kontaktów z takimi osobami. Czasami bycie w takiej grupie pozwala znaleźć dobrą pracę, ktoś ci coś doradzi. Bycie całkowicie samemu to droga do zatracenia

- oczywiście dbanie o wygląd poza siłownią ( ciuchy, fryzura, zadbany zarost bądź brak, zęby białe oraz zrobione u dentysty elegancko)

- tak jak wcześniej napisano : unikanie związków z kobietami ( nie całkowicie), żadnych ślubów, wspólnych finansów, wspólnych celów. Gwarantuje Tobie, że tylko ty jesteś w stanie porządnie o siebie zadbać. Niektórzy tylko trochę pomogą

- porzucenie starych przekonań jeśli wystąpiły na temat relacji romantycznych i przede wszystkim religijnych

Jesteś normalnym gościem, nie daj sobie wkręcać różne rzeczy. Inni być może chcą Ciebie zdeprecjonować, bo sami czują się jak gówno. Sam należę do introwertyków i mam lawinę myśli w głowie. Nie jestem sam i ty też. Tacy ludzie są ogólnie wykluczani i stygmatyzowani, dlatego, że taki człowiek nie jest w interesie systemowi

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś w dobrej sytuacji bo niedługo skończysz uniwerek a z tym zmieniasz otoczenie i ludzi.  W nowej sytuacji nikt nie będzie znał twojej przeszłości, masz szansę zacząć od nowa.  Nie przejmuj się o tym co mówią i piszą tzw. koledzy.  Wiem, nie jest to przyjemne.  Ale oni niedługo znikną z twojego życia.  Dodam, że im starsi się robimy, tym mniej uwagi zwracamy na życie innych.  Ludzie zajęci są swoimi sprawami, toteż mnie czasu poświęcają na sprawy otoczenia.

Kiedyś byłem w podobnej sytuacji.  Jako kilkunastolatek podkablowałem “kolegów” co dokuczali mi, do dyrektora szkoły.  Moje otoczenie pamiętało to przez lata (mieszkałem w małym mieście).  Do tego byłem kiepskim graczem we wszystkich grach, nauczyciel w-f’u zrobił ze mnie ofiarę i pośmiewisko innych.  Miałem opinię tak urobioną, że gdziekolwiek się nie ruszyłem, każdy wytykał mnie palcami.  Ale potem szkoła się skończyła, w liceum już było lepiej.  
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znałem kiedyś gościa, który w gimnazjum ruchał kota i każdy o tym wiedział. Ruchał tego kota w piwnicy i to podobno regularnie. Ksywka kotojebca. Aktualnie żonaty. Małżeństwo z pierwszą partnerką seksualną, absolutnym pasztetem. Praca w służbach mundurowych, można się domyślić w jakich. 

 

Nie macie jeszcze tak źle z łbami, jak myślicie 😆 

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, xander99 napisał:

Jednak co do zainteresowań to akurat to ja bym powiedział ze oni żadnych nie mają bo większość z nich to pozerzy a ich główny cel to opowiadanie ile ja się nie nachlałem.

No i to by było na tyle, jeśli chodzi o dbanie o opinię takich osób.

Każdy pozer na głębszym poziomie darzy samego siebie porządną dawką nienawiści. Zastanów się dobrze czy chcesz być lubiany przez kogoś, kto nie lubi nawet samego siebie.

Ktoś, kto posiada zdrowe poczucie własnej wartości nigdy nie będzie z Ciebie szydzić, że jesteś taki a nie inny.

@xander99 lubię czytać Twoje posty właśnie dlatego, że bije z nich autentyczność. Na nikogo się tu nie kreujesz. Być może widzisz samego siebie jako przegrywa, ale zapewniam Cię, że nim nie jesteś.

Ekonomia to żaden "gównokierunek", a studia, które dadzą Ci duże perspektywy. Jesteś młody i wcale nie jest powiedziane, że musisz w tym momencie kończyć edukację.

Też byłem piątkowym uczniem ze wszelkimi tego konsekwencjami. O ile z socjalizacją problemów nie miałem o tyle określenia typu "kujon" były w podstawówce na porządku dziennym.

Po latach usłyszałem od kolegi z podstawówki, że w duchu bardzo mi zazdrościł tego, że nauka przychodziła mi z taką łatwością.

 

16 godzin temu, xander99 napisał:

Trochę jak typowy seba kocham mecze piłki sitakowej i nożnej, ale co ja poradzę że lubię to robić no i rolnictwo czytam fora internetowe o tej tematyce

No i co w tym złego? To już każdy musi latać na paralotniach lub fascynować się XIX-wiecznym malarstwem?

Jeśli powyższe sprawia Ci przyjemność to oglądaj to i czytaj na zdrowie. Nie próbuj wpasować się w jakiś narzucony z zewnątrz schemat.

Każdy z nas jest indywidualną jednostką, nieco inną od reszty, każdy z nas lubi co innego.

 

16 godzin temu, xander99 napisał:

no niestety fapie tak gdzieś 20 razy w miesiącu do pięknej Romi.

W Twoim wieku też regularnie fapałem pomimo tego, że byłem w związku. Praktycznie każdy to robi i nie jest to powód, żeby samego siebie nienawidzić.

Na dłuższą metę to jednak bardzo szkodliwy nałóg, szczególnie jeśli Twoim podkładem są pornuchy. Jeśli już musisz walić konia z powodu braku kontaktu z kobietami to próbuj uruchamiać przy tym własną wyobraźnię.

 

Na pierwszy rzut oka widać, że Twoim życiem steruje poczucie winy, że jesteś nie taki, jaki powinieneś być. Naucz się kwestionować to zgubne przekonanie za każdym razem, gdy pojawia się w Twojej głowie tekst w stylu "powinienem robić to, powinienem robić tamto, nie powinienem robić tego, co robię".

Nigdy nie daj sobie wmówić, że jest z Tobą coś nie tak.

Jak pisał Michel Foucault "normalność" w rozumieniu jednego słusznego sposobu na przeżywanie własnego życia wynaleziono po to, żeby „stworzyć kolejny bat na tych, którzy nie chcą się dostosować do reguł dyktowanych przez władze, wielkie korporacje i ideologie”.

 

Nie słuchaj też rad w stylu "porzuć związki z kobietami". To dokładnie taka sama rada jak "musisz po studiach wziąć ślub, zbudować dom i spłodzić gromadkę dzieci".

To TY masz odkryć sposób, w jaki chcesz przeżywać własne życie. Obserwuj innych i zadawaj sobie samemu pytania w stylu "czy mógłbym żyć tak jak on?", a odpowiedzi same się pojawią.

 

@oxy szacun za Alana Wattsa ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.02.2021 o 19:46, xander99 napisał:

Dostałem anonima na temat mojej osoby. Trochę mi się smutno zrobiło jak to przeczytałem jakie zdanie mają o mnie koledzy czytaj rówieśnicy. Z niektórym się nie zgadzam. A jakie zdanie macie na temat mojej osoby na podstawie przeczytanego anonima.

 

Historia, którą opisałeś może dotyczyć co drugiej osoby w społeczeństwie.

Czy to w szkole, grupie rówieśników, pracy zawsze będą tworzyły się grupy wzajemnej adoracji, do której cześć osób nie będzie mieć dostępu.

By do takiej grupy należeć musisz mieć podobne SMV, zainteresowania, charakter a przede wszystkim musisz wnosić jakąś wartość.

Zazwyczaj w takich grupach są ludzie słabi, którzy w pojedynkę to bali by się cokolwiek powiedzieć, zrobić a tak w grupie raźniej i w razie czego czeka pomoc.

U ciebie widzę ,że masz niską samoocenę, brak ci pewności siebie dlatego widza w tobie ofiarę nad, która można się pastwić.

Dobra recepta zapisz się na sztuki walki, siłownię, uprawiaj sport na świeżym powietrzu, wtedy zobaczysz cuda jak banda zwyroli zacznie się ciebie bać bo będzie

widziała pewnego siebie mężczyznę , z szelmowskim uśmiechem, błyskiem w oku gotowym do podjęcia ryzyka.

Więcej wiary w siebie, szacunku do własnej osoby, nauki asertywności😉

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.