Skocz do zawartości

10k i zdalna...


Mordimer

Rekomendowane odpowiedzi

49 minut temu, Obliteraror napisał:

Z pewnością :) Ale wtedy robimy sobie sami krzywdę. Pracując z głupszymi ludźmi, otaczając się durniejszymi od siebie, zamiast odwrotnie.

A teraz pobudka. Nie otaczasz się ludźmi. Otaczasz się projekcjami. Może ich znasz, ale raczej nie rozumiesz. Nie znasz ich myśli, opinii, bolączek, aspiracji, nadziei. Myślisz przez pryzmat własnego interesu. 

Cytat

Karlejemy, zamiast rosnąć. Mówię o realnej głupocie, nie o tym, co się młodemu leniowi czasem ubzdura.

I karlejemy od zarania dziejów. Też byłeś roszczeniowym leniem bez rozumu

Cytat

 

@Libertyn, jakbym był wyłącznie człowiekiem patrzącym na zimno na pryzmat ekonomiczny i to, co wnosiłem wtedy do społeczeństwa i ile mnie władza goliła chociażby z podatków, nie dając wiele w zamian to tak, o wielokroć :)

 

Ale przynajmniej coś dawała. Za starych dobrych czasów byś miał o wiele gorzej. Bo byś płacił tyle samo i miał o wiele mniej praw. 

Cytat

 

Zasada jest prosta - zawsze jakieś frycowe na starcie trzeba zapłacić, by zbudować zaufanie.

Czemu to mają być nadgodziny a nie bruderszaft albo kręgle? 

Cytat

Dziwne, że coś w tym jest niezrozumiałego. Stawianie samych żądań od razu na starcie, mając dosyć kiepską pozycję negocjacyjną to kiepski prognostyk na udaną współpracę.

A to współpraca to jakiś prikaz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.11.2021 o 14:00, Kespert napisał:

Stąd, kilka praktycznych sztuczek poszło już w historię - dać delikwentowi diodę LED i baterię 9V,

Wstawiasz rezystor 1000 ohmow do układu (w przypadku diody czerwonej i żółtej, innych kolorow nie pamiętam, musiałbym policzyć). Jestem przyjety?:D

 

Ja w swoich pracach w ogóle nie spotykam młodych ludzi. Mimo, że mam 32 lata dalej jest najmłodszy. Na studiach i kierunkach mnie interesujacych (nieruchomość) mnóstwo dziewczyn które też niezbyt kumają czaczę i w efekcie zostają specjalistkami ds. tabelek.

 

Edytowane przez Dassler89
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Libertyn napisał:

Myślisz przez pryzmat własnego interesu. 

Faktycznie może się nie znam na ludziach. Ale miewam do nich wyjątkowe szczęście, szukając mniej lub bardziej podobnych sobie :) I w życiu i w pracy. Jakoś to szło.

 

25 minut temu, Libertyn napisał:

Też byłeś roszczeniowym leniem bez rozumu

A skąd masz to wiedzieć, czy tak było czy nie? :)

 

25 minut temu, Libertyn napisał:

Czemu to mają być nadgodziny a nie bruderszaft albo kręgle? 

Bo jesteś pracownikiem, nie przyjacielem czy kolegą, by spędzać prywatnie czas z przełożonym. Nie za to Ci się płaci. Ale nikomu przecież nie bronię się tak fraternizować. Ja nie mam kija w dupie, ale w takich aktywnościach nie widzę zbytniego sensu, w tej sferze. I nie widziałem jako pracownik i jako pracodawca. Tak jak Ci @Kespert napisał, na jakiej zasadzie to czasem działa. Nie warto traktować każdej takiej propozycji jako zamach na swój czas prywatny, bo życie jest bardziej skomplikowane.

 

29 minut temu, Libertyn napisał:

A to współpraca to jakiś prikaz?

Nie łapię, wybacz :) Patrz wyżej.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Libertyn said:

Może lepiej od, do kiedy wyjdzie szef? Oczywiście bez płatnych nadgodzin

Masz chyba nie do końca poprawne wyobrażenie, jak niektórzy pracują "na swoim". Uczciwie mówię że tyle co mój szef, to by mi się już nie chciało. Nawet za jego wypłatę.

2 hours ago, Obliteraror said:

Karlejemy, zamiast rosnąć.

Nawet pośrednio. Zwiększając zysk, zatrudniając za mniej, powoli kaleczysz samego siebie, swoją moralność. 

Znowu, każda praca ma swoją specyfikę, tak jak każdy człowiek. Niektórzy patrzą w gwiazdy.

1 hour ago, Libertyn said:

Też byłeś roszczeniowym leniem bez rozumu

Byłem. Ale na szczęście mi przeszło - nazywało się to "kindersztuba", kiedyś.

 

1 hour ago, Libertyn said:

A to współpraca to jakiś prikaz?

Nie, na szczęście dziś nie ma obowiązku ani współpracy, ani nawet pracy (w "starych dobrych czasach" był). Z niewolnika nie ma pracownika - a ludzie wolni współpracują ze sobą dla obopólnej korzyści.

 

1 hour ago, Dassler89 said:

Jestem przyjety?:D

Do tamtej firmy - byłbyś. Naprawdę może 1 na pięciu kandydatów przechodził ten test... Teoria a praktyka - już nawet nie chodzi o wyliczenie, ale by cokolwiek wstawić.

Przynajmniej z lekko osłupiałą miną i szczątkami LED w palcach, przestawali się wymądrzać "przecież wszystko dobrze zrobiłem".

1 hour ago, Obliteraror said:

szukając mniej lub bardziej podobnych sobie

Ciągnie swój do swego, jak mawia ludowe porzekadło. Mądrość wieków.

 

PS: Ludzie z mindsetem "mnie siem należy" trafiają często na szefów z identycznym nastawieniem. I masz wtedy wyzysk, jak szef też uważa że "mnie się należy, nie wam".

Wąż zjada własny ogon, socjalizm krzywdzi swych wyznawców.

2 hours ago, Libertyn said:

Czemu to mają być nadgodziny a nie bruderszaft albo kręgle?

Bo nawet hazard działa tak, że najpierw musisz coś wyłożyć, by potencjalnie zgarnąć więcej. A potem?

To może być tydzień nauki jazdy w Alpach, albo tygodniowa delegacja na dwudniowe targi do Japonii. Ale takie coś dostajesz "za coś", a nie na zachętę. I cała ekipa musi dokładnie wiedzieć za co, żeby nie było niesnasek. Marchewka to nie tylko nadgodziny - one opłacają się w zasadzie najmniej, obu stronom.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.12.2021 o 12:05, Obliteraror napisał:

 

Tak, kwestia podejścia i szacunku dla pracy, chęci nauki i rozwoju zawodowego :) Dlatego jak czytam, że "od do" to zawsze i wszędzie świętość milenialsa, to się uśmiecham. Oni naprawdę chyba myślą, że każdy szef jest tak durny, że jedyną obserwację jaką wyciągnie z tego zachowania to zwiększanie wykorzystywania kogoś, kto idzie w tym kierunku. Tylko i wyłącznie. Mają ich wyłącznie za głupszych od siebie.

Wszyscy gdzieś muszą zacząć, nabrać umiejętności, doświadczenia, ale przede wszystkim chcąc zostać technicznym mu posiadać chęć do nauki. 

Gdy okres ochronny się skończy dostanie zadanie jeżeli nie zrobi, będzie próbował zrzucić z siebie (w większości przypadków które widzę) to przecież szef ślepy nie jest.

Wolna wola, kiedyś usłyszałem od jednego z kierowników - "że nie ma obowiązku pracy" tekst może brzmi śmiesznie, niemniej patrząc na podejście osobników - nabiera innego znaczenia.

 

Wisienka dzisiejszego dnia:

Jeden z młodych pracowników próbował mnie przekonać - "może popracuje zdalnie w tygodniu przedświątecznym?, spytałem "a kto za Ciebie zrobi zadanie X u klienta (wymaga fizycznej obecności)?"  - i cisza, ciekawe podejście do najbliższych zadań.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.