Skocz do zawartości

Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych


Grzesiek

Rekomendowane odpowiedzi

4 hours ago, paazik said:

W sumie ludzki pan, a mógł zwinąć w wsadzić na 48 godzin. @Kespert Ty tak na serio czy się zapędziłeś w kozi róg?

Staram się przekazać co nieco wiedzy... chociaż opornie to idzie, istna orka na ugorze.

 

 https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/prawo-o-ruchu-drogowym-16798732/art-129

Szczególnie polecam paragraf drugi, punkty 1 i 1a.

"Policjant, w związku z wykonywaniem czynności określonych w ust. 1, jest uprawniony do legitymowania uczestnika ruchu i wydawania mu wiążących poleceń co do sposobu korzystania z drogi..."

 

Uzupełnieniem PoRD jest KPK, art 27 (Zatrzymanie), gdzie mowa jest o "uzasadnionym przypuszczeniu", a następnie o "bądź też nie można ustalić jej tożsamości".

 

4 hours ago, paazik said:

Policja nie może Ciebie zatrzymać od tak sobie, musi być powód i automatycznie jest podjęciem czynności.

Nie powód - a uzasadnione podejrzenie.

Zmiana jednego zwrotu zmienia znaczenie przepisu.

W tym przypadku - podejrzenia nie były uzasadnione, więc nie mogli go ukarać ani zatrzymać... ale wydać wiążące polecenie zatrzymania mogą zawsze.

I lepiej może to zapamiętaj, @paazik - bo odmowa zatrzymania do wylegitymowania, w szczególnych przypadkach nie jest wykroczeniem, a "przestępstwem przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji", zagrożonym karą minimalną 3 miesięcy więzienia.

 

4 hours ago, paazik said:

Pewnie znalazłby się prawnik który pokusiłby się o stwierdzenie przekroczenia uprawnień i niedopełnienie obowiązków. 

W przypadku gdyby rzeczywiście taka prawnika się znalazła, na pierwszej rozprawie przedstawiciel Policji wyciągnąłby Art 14 z Ustawy o Policji:

https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/policja-16793593/art-14

Quote

W granicach swych zadań Policja wykonuje czynności: operacyjno-rozpoznawcze, dochodzeniowo-śledcze i administracyjno-porządkowe w celu:

1) rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw, przestępstw skarbowych i wykroczeń;
Rozpoznali w toku czynności, że przestępstwa/wykroczenia nie było. A przeprowadzenie tego rozpoznania było ich obowiązkiem ;)
 

Natomiast łyżka dziegciu - nie nastąpiło "wylegitymowanie" funkcjonariuszy, i za to rzeczywiście można by się przyczepić.

 

3 hours ago, wrotycz said:

Czy jest jakieś prawo zaskakujące policjantowi kłamać?

Ja o takim przepisie nie wiem - może taki głupi jestem, to też możliwe, chętnie się czegoś nauczę jeśli ktoś wskaże odpowiedni przepis.

Aha - czym innym jest przesłuchanie, gdzie kłamać nie należy, a czym innym "czynności operacyjno-rozpoznawcze" gdzie limitów nie ma...

Ewentualnie można się próbować odwołać do etyki zawodu, powagi munduru jako godła kraju itd.

 

3 hours ago, wrotycz said:

A czy jest jakieś prawo zaskakujące pracownikowi kłamać?

Umowa cywilnoprawna o świadczenie pracy?

Jeśli jakiś pracodawca mocno się postara, albo wykaże skrajną głupotą podczas układania treści UoP, jest możliwe okłamanie pracodawcy, o ile skutki kłamstwa nie podlegają pod przepisy ogólne KK, prawa cywilnego i prawa pracy.

 

3 hours ago, wrotycz said:

Wymyślanie przestępstw to jest oszustwo. I powinno być karane jak oszustwo.

Kiedy następuje "wymyślenie przestępstwa"? W momencie czynności rozpoznawczych (pozaprocesowych z definicji), w momencie rozpoczęcia przesłuchania, w momencie postawienia zarzutów?

 

3 hours ago, wrotycz said:

Gdzie jest opisana "standardowa technika przesłuchiwania" i gdzie tam jest napisane, że można kłamać i oszukiwać?

I w końcu porządny argument, gratulacje!

Jest to opisane w "Ustawie o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych" 3/14:

Quote

kombinacja operacyjna – to zaplanowane i przygotowane przedsięwzięcie, realizowane przy użyciu pozostałych metod pracy operacyjnej, wykorzystujące błędne przeświadczenie osób przeciwko którym jest skierowane, co do faktycznego znaczenia zaangażowanych zdarzeń oraz osób w nich występujących, służące osiągnięciu celów pracy operacyjnej;

Ale w tej chwili, wedle mej wiedzy, nie jest to ustawa obowiązująca!

 

Jedna z możliwych metod, to powołanie się na decyzję TK P 21/02, która mówi że wolność jednostki jest chroniona w aspekcie także negatywnym, ale od tego baaaardzo daleka droga do jakichkolwiek kar dla funkcjonariuszy. Na pewno zaś nie ma tu zastosowania art 3 KK, bo odnosi się wyłącznie do kar ujętych w kodeksie, a nie czynności rozpoznawczych.

 

Sumując, bo temat-rzeka - dowody procesowe otrzymane w wyniku kłamstwa zawsze są do podważenia, natomiast techniki operacyjne pozaprocesowe nie podlegają żadnej karze, o ile nie złamią KK/KW i innych obwiązujących aktów prawnych.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kespert Idziesz ulicą, mijasz patrol pieszy, nie popełniłeś żadnego wykroczenia czy przestępstwa, nie zachowujesz się dziwnie. Czy zatrzymanie Ciebie i legitymowanie bez powodu jest ok?

Obejrzyj ten film, rowerzysta zostaje zatrzymany bo według słów milicjanta popełnił wykroczenie. Milicjant kilkukrotnie powtarza, że rowerzysta wyprzedził pojazd który się zatrzymywał żeby przepuścić pieszego, potwierdza to drugi milicjant. Nie ma dyskusji czy wykroczenie było czy nie, nie ma podejrzenia, nie ma rozpoznawania w toku czynności czy było wykroczenie czy nie. Zakomunikował popełnienie wykroczenia. Narracja milicjantów zmieniła się w momencie kiedy usłyszeli o nagraniu. Jak sam napisałeś nawet nie sprawdzili nagrań więc o jakim rozpoznaniu w toku czynności mowa. Od początku wiedzieli o co chodzi a jak się dowiedzieli o nagraniu to dotarło do nich, że może im to narobić problemów i odpuścili temat. Bez nagrania rowerzysta musiałby udowadniać w sądzie, że nie jest wielbłądem i nie popełnił wykroczenia lub byłby uboższy o "parę" stówek.

Edytowane przez paazik
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym się na miejscu tego gościa (na rowerze) nie tłumaczył. Powiedziałbym, że nic takiego nie miało miejsca, wtedy policja by powiedziała że miało, "to pisz pan mandat", którego bym nie przyjął. W sądzie bym pokazał nagrania jak łżą i zmyślają.

Nie ma sensu.

 

Jeszcze do 2020 (nie włącznie) wierzyłem, że policja jest potrzebna. Teraz, po dwóch+ latach plandemii, kolejnej "psiej grypie" i wyczynach policji, nie mam wątpliwości. Policja obywatelska jest nam nie tylko zbędna ale wprost szkodliwa.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, paazik said:

Idziesz ulicą, mijasz patrol pieszy, nie popełniłeś żadnego wykroczenia czy przestępstwa, nie zachowujesz się dziwnie. Czy zatrzymanie Ciebie i legitymowanie bez powodu jest ok?

Odpowiedź jest rozdzielona na dwie części, z tego samego powodu dla którego PiS ma w nazwie dwa osobne słowa ;)

Nie jest ok, z punktu widzenia sprawiedliwości.

Jest ok, z punktu widzenia prawa.

 

Na marginesie z tego wynika kilka paradoksów, w tym najsłynniejszy - tak długo, jak długo przestrzegasz prawa, nie musisz przestrzegać sprawiedliwości.

 

14 hours ago, paazik said:

Zakomunikował popełnienie wykroczenia.

Tak. I to właśnie jest "praca operacyjno-rozpoznawcza" - dopóki ten komunikat nie stanie się prawdziwym mandatem, oskarżeniem itd. Pomijam kwestie moralne "tymczasowego wprowadzenia w błąd", ponieważ chwilowo nie są penalizowane w prawie.

 

14 hours ago, paazik said:

Od początku wiedzieli o co chodzi

Uwielbiam przypadki, gdzie "wszyscy wiedzą o co chodzi":

1417032992500729.png

 

14 hours ago, paazik said:

Bez nagrania rowerzysta musiałby udowadniać w sądzie, że nie jest wielbłądem i nie popełnił wykroczenia

Zatrzymując dla siebie fakt posiadania nagrania, a następnie przyjmując czytelnie wypisany mandat (plus dane wypisującego) przed sądem byłaby zabawa, zaczynając od poświadczenia nieprawdy.

Mimo wszystko, nie polecam takich zabaw "amatorom". Jakość sądów to osobny temat, czasem sprawiedliwiej rzucać monetą. Jeszcze zaś osobny temat, to "pamiętliwość" funkcjonariuszy.

 

14 hours ago, wrotycz said:

"to pisz pan mandat"

Jak akapit wyżej - z mandatem w ręku, rozmowa byłaby zupełnie inna, bo zaistniał czyn zabroniony.

14 hours ago, wrotycz said:

Policja obywatelska jest nam nie tylko zbędna ale wprost szkodliwa.

Tutaj mam wątpliwości, jak dobrze ująć myśl w słowa.

 

Primo, myśl że bezpieczeństwo jest usługą, dostarczaną z zewnątrz, i współdzieloną - jest moralnie odrażająca sama w sobie, na kilku poziomach. Po pierwsze, każdy obywatel powinien mieć prawnie zagwarantowaną możliwość skutecznej obrony przed możliwymi zagrożeniami - cała reszta to dodatki. Natomiast współdzielenie usługi polegającej na zapewnieniu bezpieczeństwa, z definicji prowadzi do istnienia przypadków tymczasowej niedostępności... do przypadków gdzie obywatel nie dostanie pomocy. System który dopuszcza przypadki nieudzielenia pomocy, jest z definicji - nieskuteczny w swoim podstawowym celu - zapewnieniu bezpieczeństwa.

 

Secundo, "mamy co mamy". Czyli nawet najlepsze ideały nie istnieją w próżni, a istnieją w określonym otoczeniu. I trzeba wyciągnąć co najlepsze, z tego co jest dostępne. Czyli nikt nie postawi "jednego szeryfa na jednego mieszkańca" - nie da się. Tak samo, cofnięcie kultu nienawiści do skutecznych środków obrony to praca na pokolenia, a nie dobę (nawet jeśli jedna doba wystarczyłaby, by prawo i stan faktyczny zmienić).

W takim otoczeniu, istnienie Policji jest nadal niezbędne - tak długo, jak długo będzie istniało prawo.

Edytowane przez Kespert
Korekta autokorekty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Kespert said:

Secundo, "mamy co mamy". (...)

W takim otoczeniu, istnienie Policji jest nadal niezbędne

 

Nie jest.

Policja obywatelska jest nie tylko zbędna ale i szkodliwa.

Policja federalna też. Z dokładnie tych samych powodów.

 

Przeczytaj sobie "GRU - Radziecki wywiad wojskowy" Suworowa a może zrozumiesz.

 

Swego czasu wierzyłem, że policja jest absolutnie niezbędna. Nawet historia strajku policji w Montrealu mnie umocniła w tym przekonaniu.

 

Niestety, a może stety, kontakty z policją przez wiele lat, wyleczy mnie z tego romantycznej idealizacji. Pomijając mandaty, za nieprawidłowe przejścia przez jezdnię, pakowanie a nawet przekroczenie prędkości, na które zasłużyłem, policja nigdy w niczym mi nie pomogła. Nigdy. Do tego stopnia, że umorzenie kradzieży dostałem w czasie rzeczywistym, w okienku, kilka minut po zgłoszeniu.

Od tego czasu było i jest tylko gorzej. Więc, na podstawie obserwacji i doświadczenia, czyli jak najbardziej naukowo, stwierdzam, że pozbycie się tych pasożytów wyszło by nam tylko i wyłącznie na zdrowie.

 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.10.2022 o 10:38, Kespert napisał:

Odpowiedź jest rozdzielona na dwie części, z tego samego powodu dla którego PiS ma w nazwie dwa osobne słowa ;)

Nie jest ok, z punktu widzenia sprawiedliwości.

Jest ok, z punktu widzenia prawa.

 

Z ciekawości chciałbym poznać Twoje zdanie na temat dwóch sytuacji poniżej.

 

Pierwsza zaczyna się od 18 minuty nagrania. Autor odmawia wylegitymowania.

https://www.youtube.com/watch?v=fdkaO_c_m1Y

 

Druga sytuacja zakończona wylegitymowaniem. 

https://www.youtube.com/watch?v=4sukSDYXpE8

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, wrotycz said:

policja nigdy w niczym mi nie pomogła

Widzisz, to właśnie jest problem ze zbiorami próbek do badań.

Mi pomogli, nie raz. A "poczucie krzywdy" wygenerowali wyłącznie jednokrotnie, i z perspektywy czasu - moje "odczucia" nie były uzasadnione obiektywnie do końca...

13 hours ago, wrotycz said:

stwierdzam, że pozbycie się tych pasożytów wyszło by nam tylko i wyłącznie na zdrowie

W długi okresie, tak. W okresie "przejściowym" - nie wiadomo. Zależnie od szczegółów implementacji, mogłoby być bardzo źle, albo tylko źle.

 

1 hour ago, paazik said:

Pierwsza zaczyna się od 18 minuty nagrania. Autor odmawia wylegitymowania.

Na bieżąco.

Minuta 6:17, cytat "bo jak ludzie wchodzą w posiadanie danych innych bez powodu, to ja muszę się przed czym takim bronić". Wygłasza to ktoś, kto przed chwilą sam wchodził w posiadanie danych innych osób bez powodu (robił film).

Kali komu ukraść krowę to dobrze, ktoś Kali ukraść krowę to źle.

6:54 - Policja "wprowadzona w błąd" formułuje niewłaściwy zarzut - katalizatory. Niewłaściwy - bo ewidentnie do obalenia.

7:12 - postawienie zarzutów kłamstwa.

9:30 - z obu stron robi się mierzenie "kto ma większego" czyli jazda na emocjach

10:12 - Policja robi dobry zwrot, "gdzie pójdą materiały". Odpowiedź tez jest poprawna że to nie jest sprawa Policji. Ale...

10:52 - Grażyna każe dzwonić do kierownika sklepu...

12:35 - "no to zyskał pan co pan chciał, tanią sensację" - ano tak.

~14:20 skoro inni robili, to i ja będę.

Tu się zatrzymam, bo to tłumaczenie z rodzaju "skoro policja jeździ na sygnale szybciej niż pozwalają znaki, to czemu ja nie mogę".

15:20 - błąd Policji. Nie ma takiego pojęcia jak "prywatny materiał, może pan robić z nim co chce" - każdy przypadek jest jednostkowy

16:38 - granie na emocjach

17:04 - "uzurpujecie prawa, których nie macie" -

17:48 - "to jest do rozpatrzenia przez inne organy". Tak, dokładnie. Policja nie powinna rozpatrywać, rozstrzygać prawa.

18:50 - zwrócenie do art 15 UoP zamiast art 129 Kodeksu Drogowego, ale to tylko na marginesie

19:12 - gość mówi że Policja ma prawo korzystać z art 15 tylko, jeśli zachodzą warunki z artykułu 14 - Prawda. Ale.

19:50 - "nie popełnia przestępstwa ani wykroczenia, nic na ten temat Policji nie wiadomo" - osoba mówi że jest niewinna. Jak każdy.

21:45 - wykluczenie z grona podejrzanych o popełnianie kradzieży - błąd, pomimo absurdalności zarzutu, bo patrol nie musi znać całej sprawy a jedynie zakres potrzebny do przeprowadzenia interwencji

22:10 - "ma pan obowiązek się przedstawić bo ja muszę wiedzieć z kim rozmawiam" - nie, nie musi wiedzieć - niewłaściwe dowodzenie podstawy prawa do legitymowania. Ale nie inwalidacja samego prawa.

22:47 - "ja nie popełniam przestępstwa, potwierdził pan" - błąd Policji i błąd tego gościa też.

23:30 - gość odlatuje, de facto nakłaniając Policję do zrezygnowania ze swojego ustawowego obowiązku, polegającego na reagowaniu na każdą informację o możliwości popełnienia przestępstwa. Co z tego - ano że nawet bez zakazu fotografowania, jak przedszkolanka zadzwoni że jakiś dziad filmuje dzieci w przedszkolu z ulicy, Policja ma obowiązek zareagować... i nie może go nie dopełnić. Może zrezygnować z wysłania patrolu, ale ma obowiązek zareagować - chociażby notatką służbową o zaistnieniu zgłoszenia.

24:12 - "obawy tych ludzi są ich prywatną sprawą" - nie do końca ;)

26:02 - "to nie jest tak, że to się nie da sprawdzić, to jest opublikowane" - chyba wie o co chodzi, na czym można go złapać

27:24 - "ja wszystko wyjaśniłem" - kłamstwo

28:30 - Błąd Policji. Niepotrzebnie odstąpili. Konsekwencja nieznajomości art 14.

Uff. dotarłem do końca.

 

Ten półgodzinny filmik (drugiego już nie obejrzę dzisiaj, i tak zrobiłem wyjątek od swych zasad) jest kompilacją błędów, na której można by napisać rozprawkę albo kilka artykułów. Ale skracając do podstawowych wątków.

 

1. 22:47 - "ja nie popełniam przestępstwa, potwierdził pan" - błąd Policji i błąd tego gościa też.

Dlaczego? Dlatego, że Policja (a tym bardziej osoby postronne/podejrzane/świadkowie itd.) nie mogą w myśl prawa, formułować prawnie wiążących wyroków. Czy decydować o braku straty strony trzeciej. Gdyby tak było, sądy byłyby niepotrzebne, a Policja wydając wyrok, wykonywałaby skazanemu strzał w głowę, sto batów, odcięcie dłoni - na miejscu, zależnie od wydanego wyroku. Jak zresztą często/gęsto w historii służb mundurowych bywało.

 

2. 23:30 - Policja ma obowiązek zareagować... i nie może go nie dopełnić. Może zrezygnować z wysłania patrolu, ale ma obowiązek zareagować

Szczegół, ale też ważny. Głównie w kontekście tego, że zawsze trzeba poprawnie formułować zarzuty. A nie dawać się złapać w absurdalne katalizatory.

 

3. 26:02 - "to nie jest tak, że to się nie da sprawdzić, to jest opublikowane" - chyba wie o co chodzi, na czym można go złapać

Ad pkt 1. Policja nie wyjaśniła, czy istnieje jakiekolwiek naruszenie prawa lub dóbr osobistych strony trzeciej. Aha! Gość wie, o czym myślę.

 

Czy zniszczyć temu Panu miły interesik, polegający na zarabianiu poprzez monetyzację, na niewiedzy szeregowych funkcjonariuszy Policji? Której oni nie muszą znać, bo od ustalania wyroków są sądy?

Oczywiście. Wymaga to jedynie odrobiny bezwzględności (w granicach prawa) ze strony funkcjonariusza. Co powinni byli zrobić:

a - powiedzieć, że istnieje podejrzenie naruszenia dóbr osobistych strony trzeciej, w postaci utrwalania wizerunku i być może także innych informacji, nieznanych Policji, stanowiących potencjalnie działanie na szkodę osoby trzeciej (tutaj firmy) - kodeks cywilny

b - zacząć zgodnie z art 14 UoP, wykonywać czynności: operacyjno-rozpoznawcze, w zakresie rozpoznawania przestępstw (zaistnienia). Z definicji, spowodowanie szkody strony trzeciej jest wykroczeniem/przestępstwem, w zależności od wysokości poniesionej straty.

c - zażądać wylegitymowania z art 15, na podstawie prowadzonych zgodnie z art 14 czynności rozpoznawczych, w celu zabezpieczenia  możliwości dalszego rozpoznania, i możliwości kontynuowania czynności rozpoznawczych

d - zabezpieczyć do analizy materiał potencjalnie zawierający dowody pozwalające potwierdzić/wykluczyć fakt zaistnienia czynności niezgodnej z prawem, czyli film z telefonu

 

Tutaj sporo zależałoby od reakcji gościa. Gdyby od razu poddał się wylegitymowaniu, oraz udostępnił możliwość zabezpieczenia dowodów (technicznie - jeśli Policja miała laptopa w radiowozie, mogliby zgrać filmik a on nie musiałby nigdy wypuszczać telefonu z ręki, jedynie udostępnić możliwość zgrania konkretnego filmu a nie hasło do telefonu) - mógłby odejść wolno. Ponieważ możliwość zatrzymania istnieje wyłącznie do momentu ustania powodów zatrzymania, w tym przypadku do momentu, aż Policja nie zabezpieczy możliwości potencjalnego dalszego rozpoznawania legalności postępowania (ostatecznie to sąd decyduje, nie Policja). I sporo mi mówi, że autor doskonale wiedział o tej opcji :).

 

Gdyby jednak wiedza autora filmiku okazała się niepełna, i nie ustałyby przesłanki dalszego zabezpieczania materiałów rozpoznania sprawy (czyli odmówiłby wylegitymowania) - dalej wchodzi art 15 "do momentu ustalenia tożsamości, maksymalnie 48 godzin, chyba że...".

 

 

Dalej już zupełnie po łebkach.

 

Firma cywilna może sobie wieszać na swoim terenie dowolnie duże tabliczki ostrzegawcze "zakaz fotografowania". Nie mają one mocy prawnej, oczywiście. Co z kolei nie znaczy, że zawsze i wszędzie wolno filmować - nigdzie nie wolno filmować, jeżeli doprowadzi to do powstania udokumentowanych strat strony trzeciej (KC). Gdzieś był chyba nawet wyrok TK, że posiadanie filmu który swoim istnieniem powoduje straty strony trzeciej, jest podstawą do rozpatrzenia wniosku o jego usunięcie (czyli sprawa "skazuj moje nagie zdjęcia").

 

Jeżeli istnieje poprawnie sformułowane podejrzenie, Policja ma obowiązek zareagować (ale może zareagować odmową podjęcia dalszych czynności). Tutaj prawdziwa perełka - nie można ukarać Policji za odmowę wszczęcia czynności (nie bez sądowego rozpatrzenia), ale można - za brak reakcji na zgłoszenie. Bumaga musi być.

Druga sprawa, trzeba być krytycznie ścisłym przy formułowaniu podstawy istnienia podejrzenia, jak i samego podejrzenia zaistnienia czynu zabronionego. Gość złapany na drodze publicznej, bez specjalistycznego sprzętu do kradzieży (flexa aku) - postawienie tych "katalizatorów" to było kretyństwo ze strony gości z fabryki. Policja nie powinna tego podtrzymywać.

 

W przypadku gdyby zaś autor filmiku trafił na funkcjonariusza-prawnika/sadystę, użyty zostałby art 129 KD (droga publiczna). Podstawa - kierowanie ruchem, uprawnienie - "legitymowania uczestnika ruchu i wydawania mu wiążących poleceń co do sposobu korzystania z drogi". Czyli możliwość kulturalnego wydania polecenia "spierdalaj pan w podskokach z pasa drogowego". Sam sobie odpowiedz, jakie możliwości ma funkcjonariusz w celu zapewnienia wykonania "wiążącego polecenia" :P A od zasadności polecenia są potem sądy i skargi.

I nie będę tutaj dalej Policji podpowiadać, bo ta ścieżka rozwoju wydarzeń miałaby niezerowe szanse na paragraf "minimum 3 miesiące pozbawienia wolności". A wtedy po "ehem" czasie trwania procedury odwołania, oczywiście wyszedłby na wolność... z życiem pod celą jak Komenda.

 

Jest też oczywiście ścieżka kompletnego zgnojenia autora, takiego chamskiego "ch** mu w d*** bo nas wkurzył". Tutaj jakiś prorok się musiałby osobiście zaangażować (pod rygorem kary!), ale wykonalne nawet dziś. Klucz - "do momentu ustania powodów zatrzymania". Rozumiesz do czego nawiązuję?

 

3 hours ago, paazik said:

Druga sytuacja zakończona wylegitymowaniem. 

Dość, nawet moja chęć darmowego "produkowania się" ma swoje limity. Nie lubię filmów, wolę tekst. Czyta się szybciej, no i ton głosu tego człowieka jest dla mnie irytujący... Albo wskaż Waćpan kluczowe wątki/paragrafy, albo zreferuj o co tam poszło.

 

Aha. Przykład, równe zaangażowanie. Z zewnątrz fabryki sfotografowano budynek i okna. Prawnik fabryki postawił zarzut działania na szkodę firmy. W toku dalszego postępowania, udało się udowodnić, że na podstawie tych zdjęć w innej fabryce zmieniono sposób ustawienia maszyn na linii, co podniosło ich wydajność i pozwoliło obniżyć cenę. Wyrok o odszkodowanie - zasądzony pozytywnie. Pytanie - zgodnie z prawem, niezgodnie? Pucharek, jeśli zgadniesz powód apelacji (chyba że znasz sprawę).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Kespert said:

Wygłasza to ktoś, kto przed chwilą sam wchodził w posiadanie danych innych osób bez powodu (robił film).

 

Nie. Film nagrywa się, żeby udokumentować przebieg zdarzeń na drodze.

Co więcej nazywać wolno i nie ma co do tego ograniczeń.

 

Tym bardziej takim ograniczeniem nie jest taki głodny kawałek jak twój.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Kespert napisał:

albo zreferuj o co tam poszło.

 

Podobna sytuacja, gość sobie nagrywa, odchodząc z miejsca zostaje zatrzymany przez "tajniaków" o to że nie wolno nagrywać. Zostaje wylegitymowany i składa skargę. Prokurator oddala bo wszystko było zgodnie z prawem. Odwołanie do sądu i sąd nakazuje przeprowadzenie śledztwa. Cytat z uzasadnienia. "Przekroczenie uprawnień następuje gdy funkcjonariusz publiczny podejmuje czynność wykraczającą poza jego uprawnienia służbowe, przekraczającą kompetencje. Przekroczeniem uprawnień jest również czynność mieszcząca się wprawdzie w zakresie uprawnień funkcjonariusza, ale do podjęcia której nie było podstawy faktycznej lub prawnej, jest nim także wykonanie czynności, które stanowiło wyraźne nadużycie tych uprawnień."  Resztę możesz obejrzeć sam.

 

Osobiście kończę dyskusję, nie ma sensu bić się z koniem. Poczekam jak wrócimy do starego powiedzenia "Panie Władzo", wezmę prażoną kukurydzę i z przyjemnością będę słuchał wycia jaka to milicja brutalna, niemal władcy życia i śmierci. Widać polacy lubią być pałowani, gazowani i na krótkiej smyczy.

Wystarczy popatrzeć jak, w bardziej cywilizowanym, świecie policja postępuje z funkcjonariuszami którym ego wywaliło i myśleli, że są bogami.

Edytowane przez paazik
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 10/21/2022 at 4:31 PM, Kespert said:

~14:20 skoro inni robili, to i ja będę.

Tu się zatrzymam, bo to tłumaczenie z rodzaju "skoro policja jeździ na sygnale szybciej niż pozwalają znaki, to czemu ja nie mogę".

 

No nie. Oni mogą, w warunkach wyznaczonych przez prawo jajecznicę na sygnale szybciej niż pozwalają znaki. Prawo, w określonych warunkach - a jakże, im na to pozwala.

Prawo pozwala cywilnemu obywatelowi robić to czy tamto i jeśli nie jest on karany to i ja mogę i nie będę. Taki jest sens a nie, że policja może to ja też. Inny cywil, taki jak ja może to ja też.

 

On 10/21/2022 at 4:31 PM, Kespert said:

"ma pan obowiązek się przedstawić bo ja muszę wiedzieć z kim rozmawiam"

 

Jeśli policjant podejmuje interwencję opisaną w rozporządzeniu to musi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 10/21/2022 at 11:37 PM, wrotycz said:

Film nagrywa się, żeby udokumentować przebieg zdarzeń na drodze.

Kiedy film pierwszy się zaczyna, nie ma żadnego zdarzenia na drodze.

Quote

cytat "bo jak ludzie wchodzą w posiadanie danych innych bez powodu, to ja muszę się przed czym takim bronić". Wygłasza to ktoś, kto przed chwilą sam wchodził w posiadanie danych innych osób bez powodu

Jaki był jego powód wejścia w posiadanie danych fabryki?

Czy fabryka miała prawo się bronić przed wejściem w posiadanie ich danych? - bo autor się broni przed ujawnianiem danych, a fabryce tego prawa pośrednio odmawia. Cywil kontra cywil.

 

On 10/21/2022 at 11:37 PM, wrotycz said:

Co więcej nazywać wolno i nie ma co do tego ograniczeń.

Idź na publiczną plażę naturystów, nagraj "miejsce publiczne", wrzuć filmik do sieci pod swoim imieniem i nazwiskiem.

Zobaczysz wtedy, czy "nie ma ograniczeń". I nie martw się, jak któryś obiekt nagrany "siem zdenerwuje ciutkę" - nawet jeśli nie będzie wykroczeń czy przestępstw, możesz go pozwać w trybie cywilnym... jeśli wezwana Policja da radę go wylegitymować, znaczy się.

 

11 hours ago, wrotycz said:
On 10/21/2022 at 4:31 PM, Kespert said:

"ma pan obowiązek się przedstawić bo ja muszę wiedzieć z kim rozmawiam"

 

Jeśli policjant podejmuje interwencję opisaną w rozporządzeniu to musi.

To powiedział policjant do autora filmiku. Niewłaściwe uzasadnienie prawa do wylegitymowania. A sami policjanci się przedstawili niemal w pierwszym zdaniu.

 

On 10/22/2022 at 12:08 PM, paazik said:

Cytat z uzasadnienia. "Przekroczenie uprawnień następuje gdy funkcjonariusz publiczny podejmuje czynność wykraczającą poza jego uprawnienia służbowe, przekraczającą kompetencje. Przekroczeniem uprawnień jest również czynność mieszcząca się wprawdzie w zakresie uprawnień funkcjonariusza, ale do podjęcia której nie było podstawy faktycznej lub prawnej, jest nim także wykonanie czynności, które stanowiło wyraźne nadużycie tych uprawnień."

To jest wskazanie podstawy wszczęcia śledztwa. Dopiero potem sąd decyduje, czy istniała podstawa faktyczna wszczęcia czynności. Jeśli istniała (lub znajdą odpowiednią) to legitymowanie będzie słuszne. Znając polskie sądy - powinni znaleźć... Zapadł już wyrok w tej sprawie?

 

On 10/22/2022 at 12:08 PM, paazik said:

Wystarczy popatrzeć jak, w bardziej cywilizowanym, świecie policja postępuje z funkcjonariuszami którym ego wywaliło i myśleli, że są bogami.

Wystarczy popatrzeć, jak w krajach I świata policja postępuje z podejrzanymi podczas kontroli drogowej.

Znowu - nasi Polacy jak już się w tych cywilizowanych krajach znajdą, to szybciutko robią się tacy mali i potulni, uchodzi z nich arogancja i buta... szczególnie jak ichniejsza policja postanowi zacząć rozmowę od "on the ground, face down" a nie od "dzień dobry". I przepisy, na podstawie których można ich za to "ukarać", nie istnieją... chyba że kogoś zabiją lub zranią. Bo tam Police nie jest od gadania z podejrzanymi, tylko od dostarczenia ich przed oblicze prawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, Kespert said:

Jaki był jego powód wejścia w posiadanie danych fabryki?

Czy fabryka miała prawo się bronić przed wejściem w posiadanie ich danych?

 

Zdjęcia fabryki to nie są dane osobowe. Pomimo prawnych fikołków z osobowością prawną podmiotów gospodarczych ustawa o ochronie danych osobowych w art. 1, ust. 1 mówi: ustawę stosuje się do ochrony osób fizycznych...

 

Jeszcze wciąż, fabryka nie jest osobą fizyczną i można jej robić zdjęcia, tak jak można robić zdjęcia krajobrazowi.

 

30 minutes ago, Kespert said:

Idź na publiczną plażę naturystów, nagraj "miejsce publiczne", wrzuć filmik do sieci pod swoim imieniem i nazwiskiem.

 

Jw. Plaża jest pełna osób fizycznych i to one mogą mieć obiekcje co do publikacji ich wizerunku a nie sama plaża. Nie ważne jak się nazywa.

 

30 minutes ago, Kespert said:

To powiedział policjant do autora filmiku. Niewłaściwe uzasadnienie prawa do wylegitymowania. A sami policjanci się przedstawili niemal w pierwszym zdaniu.

 

Faktycznie.

30 minutes ago, Kespert said:

Wystarczy popatrzeć, jak w krajach I świata policja postępuje z podejrzanymi podczas kontroli drogowej.

(...) szczególnie jak ichniejsza policja postanowi zacząć rozmowę od "on the ground, face down"

 

Tak nie jest. Byłem, widziałem, miałem do czynienia i tak nie jest.

 

Pewnie mówisz o Stanach ale znakomita większość nigdy tam nie była i nigdy nie będzie a w Europie tak nie jest. Nawet w Anglii, sądząc po angielkojęzycznym rozkazie. Zwłaszcza w Anglii.

 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, wrotycz said:

Jeszcze wciąż, fabryka nie jest osobą fizyczną i można jej robić zdjęcia, tak jak można robić zdjęcia krajobrazowi.

Miałem na myśli dane, a nie "dane osobowe". Każde możliwe dane.

 

Kolejny przykład, są one bardziej "realne" niż suche paragrafy. Idziesz sobie do parku krajobrazowego należącego do prywatnej firmy. Przy wejściu, wisi tabliczka "1 zdjęcie to opłata 1zł". Wchodzisz, robisz "zdjęcia krajobrazu". Przy próbie wyjścia, zostajesz zatrzymany przez ochronę. Ochrona żąda albo zapłaty za usługę wykonaną, albo wykasowania zdjęć poczynionych.

Podpowiedź - czy próba zrobienia zdjęć bez opłaty, może być zaklasyfikowana jako próba kradzieży (działanie na szkodę firmy)?

Od razu dodam następny punkt - jeśli na tym samym zdjęciu znajdzie się zarówno krajobraz publiczny, jak i prywatny, czy to coś zmienia?

I następny wariant - zdjęcie zrobiono z obszaru publicznego, ale znalazł się na nim fragment prywatny. Czy jest to uszczuplenie dochodu firmy?

 

Drugi przykład, jak już pierwszy przeczytasz. Wypożyczasz samochód, legalnie. W środku znajdujesz torbę z dokumentami i plik stuzłotówek. Czy pomimo legalności samego wypożyczenia, szczególny przypadek tej torby można zaliczyć do zawłaszczenia mienia?

 

19 hours ago, wrotycz said:

Plaża jest pełna osób fizycznych i to one mogą mieć obiekcje co do publikacji ich wizerunku a nie sama plaża

Aha - czyli dopuszczasz możliwość, że podczas filmowania "miejsca publicznego", mogą zostać naruszone inne prawa niż tylko samo prawo do filmowania! Te inne prawa, potencjalnie wiążą się z naruszeniem prawa, albo odszkodowaniem na rzecz poszkodowanego.

 

I to samo masz z fabryką. Mogli zażądać zabezpieczenia filmu w celu sprawdzenia, czy przy okazji legalnego filmowania, nie zostało naruszone inne prawo... I nawet jeśli wynik byłby w 99,99% do przewidzenia, Policja nie może w takich sprawach wydawać wiążącego wyroku.

 

Gdyby fabrykanci postawili właściwy zarzut, mogliby skarżyć Policję o niedopełnienie obowiązków.

 

19 hours ago, wrotycz said:

Pewnie mówisz o Stanach ale znakomita większość nigdy tam nie była i nigdy nie będzie a w Europie tak nie jest. Nawet w Anglii,

Tak, mam na myśli Stany. I doskonale się orientuję, że "większość tam nie była", bo po pierwszej kontroli drogowej inaczej by śpiewali :) - znajomy jak złapał pierwszy mandat za parkowanie przy czerwonym krawężniku, próbował "przekonywać" że nie przy całym, i zaczął "gestykulować"... co błyskawicznie skończyło się spojrzeniem w biznesowy koniec służbowego Glocka ich stróża prawa - a mówimy o krawężniku wypisującym mandaty za parkowanie.

 

Natomiast Anglia... zmienia się. Kilkanaście lat temu, na zgłoszenie sąsiadów że ktoś może posiadać broń palną (przejście z samochodu do furtki z futerałem), do drzwi zapukał jeden Bobby i poprosił grzecznie, czy można wyjaśnić podejrzenia, bo sąsiedzi się niepokoją.

W tej chwili, miałbyś już znaczące szanse na "wejście dynamiczne" i wizytę całej ekipy w kamizelkach, z długą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Kespert said:

Idziesz sobie do parku krajobrazowego należącego do prywatnej firmy

 

Co to ma wspólnego z miejscem publicznym?

Prywatny teren, na którym prywatny, z  założenia, właściciel ustala swoje zasady.

 

1 hour ago, Kespert said:

Drugi przykład, jak już pierwszy przeczytasz. Wypożyczasz samochód, legalnie. W środku znajdujesz torbę z dokumentami i plik stuzłotówek. Czy pomimo legalności samego wypożyczenia, szczególny przypadek tej torby można zaliczyć do zawłaszczenia mienia?

 

Jw. co to mąż do rzeczy? A nawet jak na, to przypuszczam, że można uznać że torba nie stanowi standardowego wyposażenia samochodu, być może spisanego w umowie i można to uznać za znalezienie cudzej rzeczy, które to może być sprecyzowane w prawie.

 

1 hour ago, Kespert said:

Natomiast Anglia... zmienia się.

 

Hmm... Byłem, widziałem, i tak nie jest. Oczywiście wszystko się zmienia, tak jak klimat, ale to nie jest do końca prawda.

Policja tam jak nie była tam nie jest zbyt ruchawa, ani zbyt odważna, ani nawet zbyt "odważna".

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, wrotycz said:

Prywatny teren, na którym prywatny, z  założenia, właściciel ustala swoje zasady.

Czyli na prywatnym może... A jak na "terenie publicznym" znajdzie się w kadrze teren prywatny?

 

1 hour ago, wrotycz said:

Jw. co to mąż do rzeczy?

Może zły przykład podałem. To wprost - robisz film na ulicy. Po powrocie do domu, odkrywasz na filmie, że zrobiłeś komuś zdjęcie dowodu osobistego, i da się wszystko z niego odczytać.

"Miejsce publiczne" w żaden sposób nie gwarantuje Ci, że zrobiony w nim film - nie zawiera treści potencjalnie szkodliwych dla strony trzeciej. Bo prawo ogólne nie może być przed szczególnym przypadkiem.

Taki mały dowcip ogół/szczegół - ogólnie wolno jeść grzyby, szczególnie - muchomory.

Także ogólnie - filmować wolno. Diabeł tkwi w szczegółach.

 

1 hour ago, wrotycz said:

Przy tamtejszym stylu interwencji nie mam zamiaru tam jechać.

Bardzo dobry przykład - dla pewnego Kolegi(TM), który twierdzi że mentalnie jesteśmy Murzynami Europy.

Nie posłuchał wydanego polecenia, "myślał że wie lepiej", wykonał nagłą czynność sugerującą możliwość sięgnięcia po broń i próbę oddania strzału.

Policjant wyczekał do ostatniej chwili - gdyby podejrzany po prostu próbował wejść za kierownicę i uciekać, do strzału by nie doszło. Dodatkowo policjant celował w dół (postrzał) i dodatkowo przemieszczając się, usunął z linii możliwych chybień/rykoszetów budynek stacji, "zabezpieczając" postronne osoby.

 

Zwróciłeś uwagę na "I'm sorry, I'm sorry" dopiero wtedy, jak zabolało? Motłoch. Cwaniakowanie i kozakowanie, a nuż się uda.

W tym przypadku karą za cwaniakowanie nie jest postrzał... a rachunek szpitalny. Ubezpieczenie nie obejmuje zazwyczaj konsekwencji działań nielegalnych. Dodatkowo, oryginalny powód podjęcia interwencji traci znaczenie.

 

Wracając do nagrywania Policji w USA - o ile nagrywanie filmów jest chronione przez pierwszą poprawkę (generalnie), o tyle niektóre stany stwierdzają, że nagrywanie bez zgody funkcjonariusza ścieżki audio - jest "nielegalnym podsłuchem".

 

2 hours ago, wrotycz said:

Policja tam jak nie była tam nie jest zbyt ruchawa, ani zbyt odważna, ani nawet zbyt "odważna".

Może to już kwestia indywidualna... każde lotnisko w USA mnie "losowo" wybiera do testów na proch/narkotyki/bombę :) i na Heathrow tak samo. Ale chwilę "grozy" przeżyłem w Kanadzie - gdy strażnik lotniska do mnie podchodził, drugi ubezpieczał go z odpiętą kaburą i ręką na broni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Kespert said:

Czyli na prywatnym może... A jak na "terenie publicznym" znajdzie się w kadrze teren prywatny?

 

Wyobraź sobie, że mieszkasz w bloku i nad swoim oknem wywieszasz tabliczkę "1 zdjęcie to opłata 1zł". Teraz każdy kto sfotografuje z zewnątrz twoje okna musi Ci płacić.

Tyle, że kaszy Tak mnie zrobić. To nie koniec, kaszy może też pobierać oparte za oglądanie, nie tylko fotografowanie. No i jeszcze tylko będziesz musiał rozwiązać problem lądowania i ścigania  tych, którzy się będą gapić na twoje okno.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, wrotycz said:

No i jeszcze tylko będziesz musiał rozwiązać problem lądowania i ścigania  tych, którzy się będą gapić na twoje okno.

Wystarczy znać swoje prawa i... zaangażować Policję.

Tyle teorii - w praktyce, funkcjonariusze dość szybko by zrobili "zgłaszającemu nagminnie" kontrolę narkotykową, podesłali straż pożarną (p-poż) czy Sanepid... co by tam im się udało wymyślić. W granicach prawa.

 

Ponieważ sam sobie odpowiem, konkurs anuluję - powodem apelacji było wskazanie, że okna fabryki nie były zabezpieczone przed przypadkowym pozyskaniem wrażliwych informacji/danych, a więc fabryka nie podjęła "rozsądnych sił i środków" służących zabezpieczeniu danych - a więc "sama sobie winna", a volenti non fit iniuria... (dalsze perypetie pominę, nawet ta zasada nie jest święta). To samo miałoby zastosowanie w tym przypadku z oryginalnego filmu. Ale! Ponieważ w Polsce nie ma prawa precedensowego, od rozstrzygania o tym jest sąd. A sąd musi znać dane stron... i Policja może przeprowadzić "czynności rozpoznawcze", jeśli przedstawiciele fabryki postawiliby odpowiedni zarzut.

 

W przypadku okna w bloku - jeśli jest zasłonka i ktoś pomimo tego wykona fotografię - sprawa jasna. Jeśli nie ma zasłonki - apelacja powinna przejść, pod warunkiem "normalnego" użycia tak wykonanych materiałów (czyli seria zdjęć kamienic z "przypadkowym" widoczkiem wrzucona nawet na milionowo-zasięgowego FB albo Insta, jest "git", ale osiąganie korzyści poprzez upload na PornHub podpada pod inne paragrafy). Tak samo co innego jeśli zdjęcie wykonano "normalnym" aparatem, a co innego jeśli sprzęt użyty stanowi podstawę do podejrzenia o szpiegostwo przemysłowe... Ale od rozstrzygania co jest co, jest sąd.

OK, koniec na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Kespert said:

W przypadku okna w bloku - jeśli jest zasłonka i ktoś pomimo tego wykona fotografię - sprawa jasna. Jeśli nie ma zasłonki - apelacja powinna przejść, pod warunkiem "normalnego" użycia tak wykonanych materiałów (czyli seria zdjęć kamienic z

 

Niby jaka to różnica?

Skoro prawo (tu prywatne) zabrania fotografowania, bądź zezwala za opłatą to zakonni w oczach nie mają to żadnego znaczenia.

 

11 minutes ago, Kespert said:

Wystarczy znać swoje prawa i... zaangażować Policję.

 

Jak chcesz zaangażować policję do każdego kto mija twój dom?

 

12 minutes ago, Kespert said:

Tyle teorii - w praktyce, funkcjonariusze dość szybko by zrobili "zgłaszającemu nagminnie" kontrolę narkotykową, podesłali straż pożarną (p-poż) czy Sanepid... co by tam im się udało wymyślić. W granicach prawa.

 

W praktyce, gdyby takich byli dużo a byłoby to skąd by wzięli tylu kontrolujących?

 

Takie prawo jest całkowicie nierealne i niewykonywalne.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, wrotycz said:

Takie prawo jest całkowicie nierealne i niewykonywalne.

Słuszność prawa, a możliwość egzekwowania to dwie różne sprawy.

15 hours ago, wrotycz said:

Jak chcesz zaangażować policję do każdego kto mija twój dom?

Jak chcesz zaangażować Policję do weryfikacji prędkości każdego kierującego pojazdem mechanicznym?

Technicznie się nie da. Ale - to nie zmienia prawa, że każdemu kierującemu pojazdem na drodze publicznej mogą wydać wiążące polecenie.

 

Oczywiście, można każdemu wszczepić chip, i na każdym skrzyżowaniu postawić kamery z pomiarem prędkości... Im więcej osób twierdzi, że prawa nieegzekwowalnego nie warto przestrzegać, tym silniejszy argument dają zwolennikom zamordyzmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 10/25/2022 at 12:55 PM, Kespert said:

Technicznie się nie da. Ale - to nie zmienia prawa, że każdemu kierującemu pojazdem na drodze publicznej mogą wydać wiążące polecenie.

 

To jest właśnie to - jak chcesz tworzyć prawo, które od samego początku nie będzie respektowane czy też gdy możliwość ścigania techniczne niewykonala?

 

Powrócę więc lepiej do tematu.

 

mqdefault.jpg

 

(Na przejściu dla pieszych)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, wrotycz said:

To jest właśnie to - jak chcesz tworzyć prawo, które od samego początku nie będzie respektowane

Założeniem idealnego prawa jest jego obowiązywalność.

Sparafrazuję pytanie, by przestało na chwilę odnosić się do ... przekraczania prędkości:

Jak chcę tworzyć prawo, które będzie zakazywało gwałcenia, jeśli od razu założę, że jednostki nie będą prawa respektować? I to od samego początku? Czy to oznacza że lepiej pozwolić na gwałty? - przecież gwałciciele też "tylko się spieszą", nie zatrzymują się by czekać na zgodę kobiety...

 

Nie chce ktoś przestrzegać prawa o gwałtach - proszę bardzo, jak da się dowieść winy, zapraszamy do sądu, i winnych - zazwyczaj do więzienia.

Nie chce ktoś przestrzegać prawa o ruchu drogowym - proszę bardzo, da się dowieść winy, zapraszamy zapłacić mandat, i nie ma co jojczeć że zabolało... Jak "tym razem się nie uda" i szybki ale bezpieczny wjedzie w przystanek - zamiast KRD wejdzie KK, i w więzieniu dupa zaboli bardziej niż portfel.

 

Byleby - jedno prawo dla wszystkich. A nie same Kurskie, Cimoszewicze, Wojewódzkie, czy który tam ostatnio zamiast na stacji, tankował przed jazdą w barze. "Wolność" wierchuszki domniemanej, "śmieć-elit", od zasad prawa powinna działać na odwrót - powinni stanowić odstraszający przykład surowości prawa.

 

2 hours ago, wrotycz said:

czy też gdy możliwość ścigania techniczne niewykonala?

Możliwość może się okazać niewykonalna podczas próby przeprowadzenia dochodzenia - ale nie zwalnia to z podjęcia próby.

A potem zawsze masz archiwum X, albo przedawnienie. Czasem - zmianę prawa.

 

2 hours ago, wrotycz said:

Powrócę więc lepiej do tematu.

Jest rejestracja, jest data i czas.

Filmik do KGP, Wydział Spraw Wewnętrznych. I pilnować, by wyciągnęli konsekwencje. Powinni dawać przykład, także podlegania karom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Kespert said:
3 hours ago, wrotycz said:

Powrócę więc lepiej do tematu.

Jest rejestracja, jest data i czas.

Filmik do KGP, Wydział Spraw Wewnętrznych

 

Na pewno go ukarzą. Tak jak pana komendanta.

 

 

l4ol8w.jpg

 

 

9 minutes ago, Kespert said:

pilnować, by wyciągnęli konsekwencje. Powinni dawać przykład, także podlegania karom.

 

Niby jak? To nie Niemcy, Anglia, USA.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, wrotycz said:

Niby jak?

Przede wszystkim - żadnych spraw tam, gdzie są "osobiście zainteresowani" czy potencjalni koledzy sprawców.

Stąd KGP, WSW - oni teoretycznie mogą przekierować do właściwej komórki, ale mogą też prowadzić nadzór, albo samodzielnie zadziałać. Albo umorzyć.

Druga opcja na szybko - znajdujesz darmowego prawnika (organizacje non-profit, pomoc prawna samorządowa, RPO) i postępujesz zgodnie z ich wskazówkami.

 

To jest to, co można w granicach prawa zrobić bez angażowania mass-mediów. Może więcej, ale mam ciężki dzień i nie chce mi się myśleć...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.