Skocz do zawartości

Czy tylko chodzi o wygląd? Faceci to piz..?


Rekomendowane odpowiedzi

Co do OPa

Uważam ,że nie wolno chłopakowi kazać zagadywać do laski. Można zasugerować typu: " to idź zagadaj" i tyle. 

Gdy jeszcze rok - dwa lata temu byłem nieśmiałą spierdoliną to zagadanie było większym wyzwaniem niż potrącenie z bara największego karka w klubie.

Gdy ktoś nie zagaduje to nie oznacza że o nie wie co robić tylko ma opory które siedzą bardzo głęboko. Osobiście aby porozmawiać z laską nie trzęsąc się jak galareta, potrzebowałem roku terapii i zaliczenia z 30 prostytutek. Dopiero teraz jestem na to gotowy. 

Nie wolno rzucać chłopaka na głęboką wodę od razu bo wiadome jak się skończy próba podrywu przez zesranego gościa. A odrzucenie czy wyśmianie na takim etapie przyniesie katastrofalne skutki.

Zależy od tego jakim ktoś jest spierdoxem ale jeśli chcesz pomóc totalnej spierdolinie to lepiej przyprowadź mu jakąś twoją koleżankę która jest miła i życzliwa dla wszystkich i jeszcze uprzedź ją przed faktem. Niech nabierze wprawy poprzez normalną rozmowę.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląd jest bardzo ważny, musi być co najmniej akceptowalny (od 6/10 w górę). 

 

Przykład z dzisiaj: grupa na fb przeznaczona dla singli szukających towarzyszy podróży. Blisko rok temu zdjęcie wstawił pewien koleś. Jest w błękitnej wodzie, czapka z daszkiem, okulary przeciwsłoneczne, bardzo dobrze zbudowany, tatuaż na jednej ręce, złoty łańcuch na szyi. Typowy "alfa". Do dzisiaj 127 polubień i 102 komentarze. Gdybyście zobaczyli jak ślinią się do niego laski, identycznie jak spermiarze do kobiet. Nie ma żadnej różnicy. Facet mógłby je wyruchać jak słynny Klaudiusz. Facet mający 6/10 nigdy nie dostanie takiej litanii. Czy ten gość jest przystojny? Trudno powiedzieć, słabo widać jego twarz. Bardziej chodzi o to, że to ostry zawodnik + otoczenie zdjęcia. W Internecie liczy się tylko wygląd + fame, więc dla większości z nas, paradoksalnie, pomimo oporów w psychice, łatwiej wyrwać pannę na żywo. Dla 90% facetów podrywanie w sieci to strata czasu.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bullitt w sieci.. zostały same odpady + bariera literek daje niewyjaśnioną moc wymagań.. a serio wnoszą coś poza kroczem ? Przeważnie nawet z tym słabo. Normiką polecam zrobić sobie listę, w czym są dobrzy, w czym nie. Jak jest coś krytycznego poprawić, odpowiedzieć sobie na pytanie po co samica, ma cos konkregnego wnosić do życia czy nie? Jak nie to na diwy .. taniej niż taką co Cie wydoi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra się takimi kartami, jakie się dostało.

 

Dziś w centrum dużego miasta, podczas 3h wypadu na zakupy, naliczyłem 5 par w których laska była tego samego wzrostu, lub wyższa, lub max 5cm. niższa od faceta. Było to w przadziale 170-180cm. 

 

Również dużo gości z laskami powyżej ich SMV. 

 

Ale też również dużo kolesi, na których jak się patrzy, to od razu wiadomo, że laski ni uja się nimi nie interesują. 

 

Wynikało to z tego, że:

 

- 1. Ulani

- 2. Przygarbieni

- 3. Głowa w dół, widać dużą nieśmiałość 

- 4. Ubrania co najmniej 3 rozmary za duże

- 5. Ubrania generalnie brudne lub stare 

- 6. Włosy przetłuszczone, zarost tzw. "zapałki wbite w gówno" 

 

Czy gdyby zmienili powyższe, kobiety zaczęły by się do nich ustawiać w kolejce? Raczej wątpie. 

 

Ale na pewno mieli by większe szanse u kobiet. 

 

Czy nazwałbym ich pizdami? Nie. 

 

Wyjebane mam, każdy niech sobie żyje jak chce, robią komuś krzywdę, że nie uganiają się za laskami? 

 

Na pewno wielu z nich ma dużo innych zalet. 

 

Np. Sam Bankman- Fried, pokażcie mi chada który by odjebał taki numer co ten koleś? Pewnie by tego nie dokonał gdyby tracił czas na jakiś PUA trenerów. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.12.2022 o 13:04, Zbychu napisał:

Chcesz obalić blackpill, alfy, chadów i zaczynasz od informacji, że zagadywanie jest proste, masz 190cm wzrostu (co jest cechą NUMER 1 wyglądu zewnętrznego na którą zwracają uwagę kobiety) - gdzie często mając taki wzrost można nawet nie umieć złożyć sensownego zdania złożonego, a kobieta i tak będzie mieć mokro

Przekaz posta dobry, ale coś ci nie wyszło

Według tych statystyk np: 90% kobiet pragnie facetów 190cm+ których jest zaledwie 6% - piszesz więc z perspektywy osoby, którą pragnie 90% osób
A co ma powiedzieć np: facet 175cm który ma zainteresowanie od 5-10% kobiet?

A pamiętaj, że wzrost to tylko początek. Najpierw jest wzrost, potem wygląd, potem testowanie charakteru, ram, milion etapów i różnych pułapek

Nie wiem skąd wyciągnąłeś te 5-10% zainteresowania od kobiet dla faceta 175cm, kilka kanałów oglądałem i prawdopodobieństwo odrzucenia dla 5"10 (177,8cm) wynosi 15%, a prawdopodobieństwo odrzucenia dla 5"8 wynosi 50%, oczywiście jakby zrobić badania to liczby by wyszły trochę inne. Wiadomo, prawdopodobieństwo odrzucenia, a ilość zainteresowania to co innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.12.2022 o 20:27, Staś napisał:

Z wypowiedzi słyszę że większość z braci ma podobnie. Zatem czy będzie ok w społeczeństwie jeżeli przestaniem grupowo panować nad naszymi  instynktami i cofniemy się do czasów "prawa jungle"

 

Fajnie że wrzuciłeś tutaj screena bo otwiera to bracią oczy,  powyższy komentarz jednak z twojej strony zaskakuje mnie bardziej jak  treść tego dialogu. 

 

W dniu 28.12.2022 o 19:42, bassfreak napisał:

Ja pierdole jak taka baba musi mieć napierdolone pod tym sufitem swoim to jest poza moje wyobrażenia.

Patrzycie a nie widzicie. Czytacie i nie rozumiecie. Napychacie sobie głowę repillami i blackpillami co biasuje wasz odbiór rzeczywistości, a rzeczywistość relacji jest bardzo prosta (choć nie łatwa). Kobiety takie już są słabe, promiskuitywne i emocjonalne. Chcą jak najlepszych genów. Trzeba to w końcu zaakceptować. Wielu z Was operuje na światopoglądzie zakonnica albo kurwa co jest ogromnym błędem, kładącym duży cień na wasze relacje.

Kobiety chcą ze mną spędzać czas nie tylko ze względu na mój wygląd tylko myślę że głównie przez to jak je traktuję. Nie sztorcuję, nie staram się wcisnąć w chore ramy o których gdzieś przeczytałem w necie, nie oceniam (oczywiście że w głowie oceniam ale nie daje im tego odczuć) mogą się przy mnie czuć swobodnie, nie muszą grać i to paradoksalnie powoduje że się otwierają i mówią o rzeczach o jakich innym by się bały powiedzieć.

Dlaczego większość facetów nie łapie takiego połączenia z laskami ? Bo wyglądają jak wymoczki, są emocjonalnymi żebrakami, sami bardzo często grają innych niż są oraz co najważniejsze chcą żeby kobieta z ich relacji była taka jaką sobie wymarzyli, nie chcą ich naprawdę poznać bo się boją, wolą wmawiać sobie rzeczy których nie ma.

Obserwując podejście mężczyzn tu na forum oraz w realu można by stwierdzić że relacja z kobietą sprowadza się do przechytrzenia baby żeby ją zaliczyć/wejść w związek, a następnie wyhedgowania się przed zdradą stosując różne strategie np jedni wchodzą w rolę woła roboczego inni sztucznego "alfy" wszystko podszyte kompleksami i strachem że kobieta ich zostawi/zdradzi.

 

 

Wracając do sytuacji z byłą. Dałem tu ostatnie screeny w których ona już można by powiedzieć że leci grubo. Trochę już na końcu mnie jej ciągłe smsy i telefony mierziły i drażniły. Nie lubię jak kobieta zachowuje się w sposób aż tak zdesperowany. Ale dlaczego tak właściwie ona jest tak zdesperowana ?

To nie chodzi o to że ona chce ze mną koniecznie seksu. Te próby skłonienia mnie do spotkania poprzez proponowanie hajsu za seks to tylko narzędzie, tak samo jak narzekanie na byłych do innego, jak narzekanie na męża jak inny wie o jego istnieniu (och zobacz jaka jestem biedna), jak właśnie granie seksem czy naśmiewanie się z męża żeby podbudować ego tego którego chce "zdobyć".

To tylko narzędzia do zdobycia atencji lub urobienia chłopa. Ona zwyczajnie nie wiedziała co robi bo zalały ją emocje, wiedziała tylko że chce mnie, być obok i tyle.

Ale dlaczego ?

 

Byliśmy ze sobą 4 lata czyli dość długo jak na szczenięcą miłość. Ja byłem jej pierwszym. Generalnie to był chyba mój najbardziej udany związek, kochaliśmy się i rzadko kłóciliśmy. Jako że była to nasza młodość to działo się dużo np po moich maturach ukradłem dziadkowi łódkę, popiliśmy szampana i na Bałtyku złapał nas sztorm, jak skręciła nogę na trekkingu w górach to ją niosłem kilkadziesiąt kilometrów, zjeździliśmy europę i część azji i wiele wiele innych akcji których przeciętna kobieta nie doświadcza. Ja miałem wtedy też swój epizod stadionowo-leśny więc bedboj vibe.

Najgrubsza akcja wydarzyła się jak miałem obóz w Paryżu, ona doleciała do mnie po obozie żeby sobie razem pozwiedzać. Przy bankomacie napadła nas grupa arabów i wywiązała się bójka. Udało mi się ich poskładać ale przy tym jak ją zasłaniałem to dostałem nożem w czworoboczny zaraz przy szyi ( mam piękną bliznę, mogę podesłać niedowiarkom ;) ) Rozstaliśmy się, ona wyjechała z polski z rodzicami ja zostałem tutaj i każde żyło swoim życiem. 

Emocje, uniesienia i dramy. To są silne rzeczy, zostawiające w kobietach ślad na zawsze, emocje które w jednym momencie, skumulowane do niej wróciły stąd tak jej odwaliło, nie przez wrodzone kurestwo jak niektórym może się wydawać. Dodatkowo zapamiętała mnie jako dużego gościa z kalafiorowatymi uszami jak plastuś i wielkim, krzywo pozrastanym nosem, ogolonego zawsze na trójeczkę, a po latach staną przed nią typ wyglądający jak większa i ładniejsza wersja Chrisa Hemsworth'a.

To musiało się skończyć tym że chciała zostawić męża i dziecko. Mi też po spotkaniu jej nieźle zwarło styki, nagle przypomniałem sobie wszystko nawet zapach jej perfum zmieszany z zapachem liści z parku w którym się spotykaliśmy na początku. Zadziwiające jest jak działa ludzki mózg.

Gdybym nie spotkał mojej obecnej polko-albanko-włoszki z afro na głowie to pewnie skończyłoby się tym że zabrałbym byłą od męża, tak byłem nagrzany. Może jakiś palec boży w tym był.

 

A co do samej propozycji płacenia mi za seks to nie ona pierwsza i pewnie nie ostatnia tego próbowała. Nihil novi.

 

 

W dniu 28.12.2022 o 20:19, Brat Jan napisał:

a czy mógłbyś dla zobrazowania całości problemu i ewentualnego schematu skłonić ją do zwierzeń czy dziecko jest jej męża? Czy zdradzała go z kimś innym?

 

W dniu 28.12.2022 o 20:26, BlacKnight napisał:

To byłby fajny poglądowy case dla innych użytkowników.

Na bank jest. To nie jest jakaś ladacznica xD tylko napalona na mnie laska. Wyjaśniłem wyżej dlaczego zachowywała się jak się zachowywała.

  • Like 8
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.12.2022 o 22:42, Sankti Magistri napisał:

 

Mitem jaki jest często powielany jest to że laski ciągle się do chadów uśmiechają. Jak idę np przez galerię to większość lasek się mi przygląda ale żadna prawie się nie uśmiecha tylko gapią się jak w obrazek, dopiero jak ja się uśmiechnę to odwzajemniają.

 

Generalnie jak laska widzi atrakcyjnego faceta to wyśle mu znaki żeby sam do niej podszedł lub sama pobije najczęściej z jakimś głupim pytaniem.

We wtorek wszedłem na kawę do starbunia koło mariotu i podeszła do mnie dziewczyna o urodzie Missandei z GoT, zapytała gdzie może kupić case na iphone'a. Mówię że nie wiem ale może się dosiąść i się dosiadła ucieszona. Później sama się przyznała że to był tylko made up reason. Baby mają mózgi i jak czegoś chcą to wykombinują jak to zdobyć.

 

Także jeszcze raz polecam nie rzucać się na głęboką wodę żeby nie narobić sobie kompleksów i najpierw zadbać o swój wygląd, a dopiero podbijać do bab. Będzie łatwiej i przyjemniej.

Zgadzam się. Wielokrotnie laski się na mnie gapią, ale bardzo rzadko któraś się uśmiecha pierwsza z siebie. Gdy ja to zrobię to często odwzajemniają. Głębokie spojrzenia trwające po kilka sekund (co przy zbliżaniu się do siebie, idąc w przeciwnych kierunkach trwa niemal wieczność) to norma. Albo co lepsze, siedzenie np. w metrze ze swoim facetem i "ukradkowe" zerkania na mnie. On, gamoń, oczywiście do głowy mu nie przyjdzie że jego ukochana słucha go jednym uchem a podwija kieckę i pokazuje więcej nóg dla innego. A potem się jeszcze ogląda po wyjściu z metra. Klasyk. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Bullitt napisał:

On, gamoń, oczywiście do głowy mu nie przyjdzie że jego ukochana słucha go jednym uchem a podwija kieckę i pokazuje więcej nóg dla innego. A potem się jeszcze ogląda po wyjściu z metra. Klasyk. 

To jest dramat tak naprawdę. Czasami jednak lepiej żyć w nieświadomości bo jak właśnie widzisz takie rzeczy to stajesz się no cyniczny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Bullitt napisał:

Trudno powiedzieć, słabo widać jego twarz. Bardziej chodzi o to, że to ostry zawodnik + otoczenie zdjęcia. W Internecie liczy się tylko wygląd + fame, więc dla większości z nas, paradoksalnie, pomimo oporów w psychice, łatwiej wyrwać pannę na żywo. Dla 90% facetów podrywanie w sieci to strata czasu.

Czytałem wypowiedź socjologa, który mówił, że jednym z ważniejszych czynników udanej randki (z tindera) jest to czy facet jest atrakcyjniejszy niż na zdjęciu, więc jeśli chłop zrobi sobie wyjebane zdjęcie a później przyjdzie i będzie dużo gorzej wyglądał to gówno ugra mimo pozornie dużego zainteresowania. Ba siostra mi opowiadała, że właśnie tak faceci robią - dają zdjęcia jak byli młodsi etc, to się zawsze kończyło ucieczką siostry.

 

Ja też miałem takie sytuacje i niestety to kwasi randkę jak cholera i sam dawałem kosza jak kobieta za bardzo kłamała.

 

Więc generalnie to się wszystko sprowadza do brutalnego blackpilla. Wyglądasz dobrze, wrzucasz zdjęcia na tindera, spotykasz się na randce jest domknięcie. Farmazonisz ze zdjęciem spotykasz się i dostajesz kosza. Tyle. Lepiej już dawać normalne zdjęcia bo nie będziesz tracił czasu na nieudane randki.

 

Bo większość się tutaj zgadza, że energia to za mało by uwieźć kobietę, bez wyglądu, bez tego, że jej się podobasz, tylko tracisz czas i marnujesz jej.

 

Kobiety mogą farmazonić na zdjęciach bo większość gości jest tak zdesperowana że mimo negatywnego wrażenia będą chcieli puknąć/być z byle jaką laską.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.12.2022 o 18:21, Sankti Magistri napisał:

Here we go again.

 

Bajera czy wygląd. Hajs czy wygląd. Morda czy wzrost. I tak w kółko.

 

Ja nie rozumiem tego jak niektórzy zapierają się rękami i nogami żeby tylko nie przyznać że ta cała gra damsko-męska jest oparta na wzajemnej selekcji jak najlepszych, dostępnych w danym momencie genów tylko dalej uparcie twierdzą że wystarczy podchodzić.

 

Pisanie że faceci to pizdy bo nie podchodzą do kobiet, a jakby podchodzili to by zaliczyli bo wystarczy podejść i zagadać, a na pewno któraś z kolei laska pod wrażeniem odwagi takiego samca rozłoży przed nim nogi to rozpowszechnianie szkodliwej propagandy i brak znajomości dzisiejszego rynku randkowego.

A skąd przeciętny z wyglądu chłopak, z małym lub żadnym doświadczeniem z kobietami ma wziąć pewność siebie ? Powiecie : no właśnie wyrobi sobie podchodząc do obcych kobiet, dostając zlewki itd.

To jest stawianie wozu przed koniem (z ang. putting the cart before the horse) czyli mylenie prawidłowej kolejności rzeczy. Pewność siebie w kontaktach z kobietami nie jest przyczyną sukcesu a efektem wynikającym z pozytywnych przeszłych doświadczeń.

Zgadzam się, ale nie do końca. Wygląd musi być co najmniej akceptowalny (6/10 i w górę). Dla facetów poniżej 6/10 mam niestety złą wiadomość. Choćby się zesrali, ciężko im będzie uwodzić kobiety i być dla nich prawdziwym obiektem pożądania. Mogą jedynie "kupić" udawane pożądanie za fame lub hajs. 

 

Weźmy na ruszt 7/10, który ma opanowane social skills, dobry ubiór, jest zadbany, wygląda na kolesia, który może mieć kasę. Jasne, że nie będzie miał takiego brania jak Ty za sam wygląd czyli nawet bez konieczności robienia czegokolwiek w stronę kobiety, natomiast nikt mi nie wmówi, że nie ma czegoś takiego jak uwodzenie. Oczywiście, że jest, kto ma minimum akceptowalny wygląd, inne przymioty, o których napisałem + jest dobrym uwodzicielem, może mieć znacznie więcej i znacznie ładniejszych kobiet niż miałby w przypadku tego samego dobrodziejstwa inwentarza, ale bez umiejętności uwodzenia. 

 

Popełniasz jeden błąd pisząc o tym skąd rzekomo panowie mają mieć pewność siebie. Znikąd. Mają ją mieć od siebie, nie ze świata zewnętrznego. Jeśli będą mieli ze świata zewnętrznego to zawsze będą uzależnieni od tego czy jakaś kobieta łyknie temat, czy nie łyknie. Z tym należy walczyć. Zniszczyć w ogóle myślenie o sobie w tych kategoriach. Mężczyźni nie boją się podchodzić dlatego, że brakuje im pewności siebie, powód jest inny:

"SZACUNEK DO KOBIET" (termin wymyślony przez Milroha). Odsyłam do jego bloga. Otworzył mi oczy na wiele spraw + pozwolił określić i uporządkować to co już wcześniej wiedziałem, ale nie potrafiłem połączyć w kropki. 

 

Nieśmiałość i brak pewności siebie to złe określenia na to co jest naszym problemem. Zróbmy eksperyment mojego autorstwa, zadaję to pytanie kolegom, którzy się "boją" podejść i tłumaczą się nieśmiałością:

 

"Idź na Marszałkowskiej i podejdź do 10 starszych pań, uśmiechnij się i zagadaj. Zrobisz to?"

"Hmm. W sumie chyba tak, choć to trochę dziwne"

"To później idź i podejdź do 10 dziewczyn, które Ci się podobają i zrób to samo"

"O nie! W życiu!"

 

Skoro jest nieśmiały i brakuje mu pewności siebie to dlaczego podejdzie do tych osób, które nie wywołują w nim żadnych emocji i nie ma żadnych blokad w tym kontekście? Zatem czego on się boi? Czym się różni podejście do babci od podejścia do młodej dupci? Tym, że on boi się jej reakcji. Dlaczego się boi? Bo jest nieśmiały? Bo nie ma pewności siebie? Może trochę, ale problemem jest tak naprawdę "szacunek do kobiet", więc przejmowanie się w jakimkolwiek stopniu tym co ta kobieta o nas pomyśli. Jak zareaguje na nas. A co mnie to kurwa odchodzi, skoro prawdopodobnie nie spotkam jej już nigdy, będąc w W-wie? Kto w ogóle powiedział, że jej zdanie ma być dla mnie ważne? Czy ważne jest dla was zdanie tej starej babci? NIE. To dlaczego inną wartość przypisujecie młodej cizi tylko dlatego, że ma pachnącą cipkę?

 

Polecam przeczytanie jego wpisu o tzw. szacunku do kobiet. To jest źródło większości problemów mężczyzn. Wychowanie w poczuciu, że kobiety są lepsze od nas, są na piedestale, są sędziami i wyrokują kto jest "prawdziwym mężczyzną", że są romantyczne, nie zdradzają, są porządne, uduchowione etc. Generalnie prawie w 100% stek bzdur. Płcią romantyczną jesteśmy my, co nie oznacza oczywiście, że wśród kobiet takie się nie zdarzają, ale to mniejszość. To pragmatyczne do bólu istoty. 

 

Moim zdaniem należy pracować nad czterema sprawami, jeśli ktoś dzisiaj chce się brać za kobiety:

1. Wygląd

2. Status (fame, hajs, social circle)

3. Uwodzenie (pozbycie się szacunku do kobiet, energia, lepsza komunikacja, czytanie między wierszami, pozbycie się blokad)

4. Osobowość (niezależność emocjonalna, silna psychika, pokochanie samego siebie, wyluzowanie)

 

PS Jasne, że ktoś wyglądający jak Alain Delon nie musi nic robić a kobiety przyjdą same, ale ilu znasz takich facetów? Dla reszty o wyglądzie co najmniej akceptowalnym pozostaje praca nad sobą. Można w ten sposób znacznie polepszyć swoje "osiągi". 

 

@NoHope Masz rację. Ostatnio jedna z lasek opowiadała mi ile to razy na randkę przychodził koleś wyglądający ZNACZNIE gorzej niż na zdjęciach. Raz nawet posunęła się do tego, że koleżanka zadzwoniła po 30 minutach, że niby mają coś szybko zrobić na studia (był piątek wieczorem!). Tylko po to, żeby spierdolić z randki i mieć wymówkę. 

 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Bullitt napisał:

Popełniasz jeden błąd pisząc o tym skąd rzekomo panowie mają mieć pewność siebie. Znikąd. Mają ją mieć od siebie, nie ze świata zewnętrznego.

Moim zdaniem pewność siebie "od siebie" to cope. Pewność siebie zyskuje się poprzez pozytywny feedback otoczenia na przykład jesteś stolarzem i robisz meble na zamówienie. Jeśli klienci są zadowoleni to przeważnie czujesz się pewny siebie, że jesteś dobry w czym co robisz, jeśli nie to jesteś niepewny. Zdarzają się sytuacje, że ktoś jest pewny siebie mimo negatywnego feedbacku ale często w sytuacjach społecznych jest postrzegany no jako clown.

 

W przypadku przystojnych/pięknych ludzi zachodzi pozytywny efekt świętego mateusza od dzieciństwa który sprawia że wyrastają na pewnych siebie ludzi.

 

Masz też czynnik genetyczny które definiuje poziom neurotyczności czyli upraszczając wrażliwość na bodźce. Jedni ludzie są mniej wrażliwi na negatywne doświadczenia, inni bardziej.

 

Więc jak zwykle genetyka + środowisko.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Sankti Magistri napisał:

 

Patrzycie a nie widzicie. Czytacie i nie rozumiecie. Napychacie sobie głowę repillami i blackpillami co biasuje wasz odbiór rzeczywistości, a rzeczywistość relacji jest bardzo prosta (choć nie łatwa). Kobiety takie już są słabe, promiskuitywne i emocjonalne. Chcą jak najlepszych genów. Trzeba to w końcu zaakceptować. Wielu z Was operuje na światopoglądzie zakonnica albo kurwa co jest ogromnym błędem, kładącym duży cień na wasze relacje.

Kobiety chcą ze mną spędzać czas nie tylko ze względu na mój wygląd tylko myślę że głównie przez to jak je traktuję. Nie sztorcuję, nie staram się wcisnąć w chore ramy o których gdzieś przeczytałem w necie, nie oceniam (oczywiście że w głowie oceniam ale nie daje im tego odczuć) mogą się przy mnie czuć swobodnie, nie muszą grać i to paradoksalnie powoduje że się otwierają i mówią o rzeczach o jakich innym by się bały powiedzieć.

Dlaczego większość facetów nie łapie takiego połączenia z laskami ? Bo wyglądają jak wymoczki, są emocjonalnymi żebrakami, sami bardzo często grają innych niż są oraz co najważniejsze chcą żeby kobieta z ich relacji była taka jaką sobie wymarzyli, nie chcą ich naprawdę poznać bo się boją, wolą wmawiać sobie rzeczy których nie ma.

Obserwując podejście mężczyzn tu na forum oraz w realu można by stwierdzić że relacja z kobietą sprowadza się do przechytrzenia baby żeby ją zaliczyć/wejść w związek, a następnie wyhedgowania się przed zdradą stosując różne strategie np jedni wchodzą w rolę woła roboczego inni sztucznego "alfy" wszystko podszyte kompleksami i strachem że kobieta ich zostawi/zdradzi.

 

 

Wracając do sytuacji z byłą. Dałem tu ostatnie screeny w których ona już można by powiedzieć że leci grubo. Trochę już na końcu mnie jej ciągłe smsy i telefony mierziły i drażniły. Nie lubię jak kobieta zachowuje się w sposób aż tak zdesperowany. Ale dlaczego tak właściwie ona jest tak zdesperowana ?

To nie chodzi o to że ona chce ze mną koniecznie seksu. Te próby skłonienia mnie do spotkania poprzez proponowanie hajsu za seks to tylko narzędzie, tak samo jak narzekanie na byłych do innego, jak narzekanie na męża jak inny wie o jego istnieniu (och zobacz jaka jestem biedna), jak właśnie granie seksem czy naśmiewanie się z męża żeby podbudować ego tego którego chce "zdobyć".

To tylko narzędzia do zdobycia atencji lub urobienia chłopa. Ona zwyczajnie nie wiedziała co robi bo zalały ją emocje, wiedziała tylko że chce mnie, być obok i tyle.

Ale dlaczego ?

 

Byliśmy ze sobą 4 lata czyli dość długo jak na szczenięcą miłość. Ja byłem jej pierwszym. Generalnie to był chyba mój najbardziej udany związek, kochaliśmy się i rzadko kłóciliśmy. Jako że była to nasza młodość to działo się dużo np po moich maturach ukradłem dziadkowi łódkę, popiliśmy szampana i na Bałtyku złapał nas sztorm, jak skręciła nogę na trekkingu w górach to ją niosłem kilkadziesiąt kilometrów, zjeździliśmy europę i część azji i wiele wiele innych akcji których przeciętna kobieta nie doświadcza. Ja miałem wtedy też swój epizod stadionowo-leśny więc bedboj vibe.

Najgrubsza akcja wydarzyła się jak miałem obóz w Paryżu, ona doleciała do mnie po obozie żeby sobie razem pozwiedzać. Przy bankomacie napadła nas grupa arabów i wywiązała się bójka. Udało mi się ich poskładać ale przy tym jak ją zasłaniałem to dostałem nożem w czworoboczny zaraz przy szyi ( mam piękną bliznę, mogę podesłać niedowiarkom ;) ) Rozstaliśmy się, ona wyjechała z polski z rodzicami ja zostałem tutaj i każde żyło swoim życiem. 

Emocje, uniesienia i dramy. To są silne rzeczy, zostawiające w kobietach ślad na zawsze, emocje które w jednym momencie, skumulowane do niej wróciły stąd tak jej odwaliło, nie przez wrodzone kurestwo jak niektórym może się wydawać. Dodatkowo zapamiętała mnie jako dużego gościa z kalafiorowatymi uszami jak plastuś i wielkim, krzywo pozrastanym nosem, ogolonego zawsze na trójeczkę, a po latach staną przed nią typ wyglądający jak większa i ładniejsza wersja Chrisa Hemsworth'a.

To musiało się skończyć tym że chciała zostawić męża i dziecko. Mi też po spotkaniu jej nieźle zwarło styki, nagle przypomniałem sobie wszystko nawet zapach jej perfum zmieszany z zapachem liści z parku w którym się spotykaliśmy na początku. Zadziwiające jest jak działa ludzki mózg.

Gdybym nie spotkał mojej obecnej polko-albanko-włoszki z afro na głowie to pewnie skończyłoby się tym że zabrałbym byłą od męża, tak byłem nagrzany. Może jakiś palec boży w tym był.

 

A co do samej propozycji płacenia mi za seks to nie ona pierwsza i pewnie nie ostatnia tego próbowała. Nihil novi.

 

 

 

Na bank jest. To nie jest jakaś ladacznica xD tylko napalona na mnie laska. Wyjaśniłem wyżej dlaczego zachowywała się jak się zachowywała.

No cóż mam Ci odpisać bracie .....  może bez emocji i krótko. Są bracia co akceptująca auto jak im handlarz wrzuca a są tacy co pytają skąd ta cena za auto jak fura nawet nie ma zamka w drzwiach.  Mam nadzieje ze złapałeś aluzje.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bullitt to nie jest szacunek do kobiet, to jest strach przed kobietami. 

 

Zagadanie do staruszki nie ma podtekstu seksualnego, dlatego łatwo nawiązać rozmowę. Dodatkowo starsi ludzie są często samotni i chętnie rozmawiają z obcymi. Mają też inne programowanie, o wiele bardziej przyjazne, niż młode Julki.

 

Wczoraj jechałem samochodem i zatrzymałem się przy przejściu dla pieszych kiedy wchodziła jakaś emerytka. Uśmiechnęła się do mnie i podziękowała. Jaka jest szansa, że zrobi coś takiego młoda atrakcyjna dziewczyna? Ja nie kojarzę ani jednej takiej sytuacji w moim życiu. Czasem w pociągu jak siedzę obok starszej kobiety, to idzie naturalnie coś pogadać. Nie przypominam sobie takiej sytuacji z młodymi kobietami.

 

Raczej nikt nie przejmuje się zdaniem dziewczyny do której zagada, tylko nauczony wcześniejszymi doświadczeniami wie, że szansa na sukces jest bardzo mała i na 99% zostanie z miksem najgorszych emocji po byciu spławionym.

 

Generalnie chodzi o to, że kontakt ze staruszkami nie kojarzy się z takim negatywnym feedbackiem jak kontakt z młodymi laskami. Dlatego zagadanie do 10 staruszek jest proste .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.12.2022 o 13:04, Zbychu napisał:

masz 190cm wzrostu (co jest cechą NUMER 1 wyglądu zewnętrznego na którą zwracają uwagę kobiety) - gdzie często mając taki wzrost można nawet nie umieć złożyć sensownego zdania złożonego, a kobieta i tak będzie mieć mokro

 

 

 Ten fragment to chyba najlepsze podsumowanie wszystkich  forumowych bredni dotyczących wzrostu. Jestem żywym dowodem.

W dniu 29.12.2022 o 15:26, Władimir Władimirowicz napisał:

roku terapii i zaliczenia z 30 prostytutek.

Miałem podobnie.

 

Divy można określić w tym przypadku jako formę niekonwencjonalnej terapii.

 Nurt ten sam, tylko terapeutki się często zmieniają.😂🤣 

 

Obecnie podczas jakiejkolwiek rozmowy z piękną kobietą (lub troszkę mniej ;) ) moja mowa ciała nie jest identyczna jak u złodzieja przyłapanego na gorącym uczynku.😎 

 Zagadywać - nadal nie zagaduję, bo

-  jestem przekonany o bezsensowności podjęcia takiego działania. energię na "szlifowanie skilli" wolę zachować na  czynności bardziej przydatne, które kiedyś będę mógł sensownie wykorzystać;

- zawsze byłem kiepski w small talk'i i "międzyludzkie"

- zamiast pajacowac i podbijać im atencję wole obczaić coś w telefonie. ;) 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Pocztowy napisał:

@Bullitt to nie jest szacunek do kobiet, to jest strach przed kobietami. 

 

Zagadanie do staruszki nie ma podtekstu seksualnego, dlatego łatwo nawiązać rozmowę. Dodatkowo starsi ludzie są często samotni i chętnie rozmawiają z obcymi. Mają też inne programowanie, o wiele bardziej przyjazne, niż młode Julki.

 

Wczoraj jechałem samochodem i zatrzymałem się przy przejściu dla pieszych kiedy wchodziła jakaś emerytka. Uśmiechnęła się do mnie i podziękowała. Jaka jest szansa, że zrobi coś takiego młoda atrakcyjna dziewczyna? Ja nie kojarzę ani jednej takiej sytuacji w moim życiu. Czasem w pociągu jak siedzę obok starszej kobiety, to idzie naturalnie coś pogadać. Nie przypominam sobie takiej sytuacji z młodymi kobietami.

 

Raczej nikt nie przejmuje się zdaniem dziewczyny do której zagada, tylko nauczony wcześniejszymi doświadczeniami wie, że szansa na sukces jest bardzo mała i na 99% zostanie z miksem najgorszych emocji po byciu spławionym.

 

Generalnie chodzi o to, że kontakt ze staruszkami nie kojarzy się z takim negatywnym feedbackiem jak kontakt z młodymi laskami. Dlatego zagadanie do 10 staruszek jest proste .

Napisałem, że "szacunek do kobiet" to termin techniczny, nazwa umowna. Tu nie chodzi o zwykły szacunek. Przeczytaj raz jeszcze o co chodzi. 

 

Nie zgadzam się z Twoim zdaniem. Oczywiście, że faceci tego się boją. Ba, powiem więcej, zagadywałem nieraz, miałem sukcesy (serio!), nikt nigdy nie odpowiedział mi niczego chamskiego i niegrzecznego (uwierzysz?) a pomimo tego wciąż mam blokadę przed zwykłym podejściem i zagadaniem z dobrą energią (seksualną i wyluzowaną). Generalnie, nie rozumiemy się. Nie wiem o jakim negatywnym feedbacku ty piszesz. "Z miksem najgorszych emocji"? Ale jakich kurwa najgorszych emocji? Że jakaś laska nie chce iść na randkę, masz "miks najgorszych emocji"? Czy zdajesz sobie sprawę, że to jest chore? Dlaczego zdanie jakiejś paniusi ma tak wielki wpływa na ciebie i tobie podobnych? Wytłumacz mi proszę, nie naprawdę nie rozumiem. A potem wróć do opisu czym jest TZW. "szacunek do kobiet". Czy martwisz się opinią byle kogo czy kogoś ważnego? Już trybisz? Skoro tak bardzo przeżywasz odmowę to znaczy, że ta osoba jest kimś ważnym. A dlaczego jest kimś ważnym skoro nawet jej nie znasz? JEST NIKIM, tak naprawdę. To twoja głowa projektuje w tobie nastawienie, że ona jest kimś ważnym, jej zdanie jest ważne, tobie nie wiadomo "jak zależy" i potem przeżywasz. Dlaczego tak jest? Raz jeszcze "szacunek do kobiet". 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Bullitt napisał:

Popełniasz jeden błąd pisząc o tym skąd rzekomo panowie mają mieć pewność siebie. Znikąd. Mają ją mieć od siebie, nie ze świata zewnętrznego. Jeśli będą mieli ze świata zewnętrznego to zawsze będą uzależnieni od tego czy jakaś kobieta łyknie temat, czy nie łyknie. Z tym należy walczyć. Zniszczyć w ogóle myślenie o sobie w tych kategoriach. Mężczyźni nie boją się podchodzić dlatego, że brakuje im pewności siebie, powód jest inny:

"SZACUNEK DO KOBIET" (termin wymyślony przez Milroha). Odsyłam do jego bloga. Otworzył mi oczy na wiele spraw + pozwolił określić i uporządkować to co już wcześniej wiedziałem, ale nie potrafiłem połączyć w kropki. 

 

Postuluję podejście typu : najpierw należy zadbać o siebie, poprawić co można w wyglądzie, a dopiero później pchać się w interakcje z kobietami.

 

Co do pewności siebie to ja wyróżniam dwa rodzaje : generalną i kontekstową. Na generalną pewność siebie składają się poszczególne konteksty. Niektóre konteksty wnoszą więcej do pewności ogólnej inne mniej np. umiejętności walki, podrywu, zarabiania hajsu, działania pod presją wnoszą moim zdaniem najwięcej.

 

Jeśli chodzi o szacunek do kobiet to one same mnie z tego wyleczyły i generalnie zgadzam się z Tobą. Wielu gości nadal sądzi że to są jakieś boskie istoty, jednocześnie się ich obawiając. Na to nie ma lekarstwa innego niż realne doświadczenie i zobaczenie (nie przeczytanie w necie) prawdziwej natury bab.

Paradoks jest taki że nie wielu będzie dane to zobaczyć bo baby rzadko pokazują swoją naturę i upadlają się przy przeciętnych gościach.

 

 

3 godziny temu, Staś napisał:

Są bracia co akceptująca auto jak im handlarz wrzuca a są tacy co pytają skąd ta cena za auto jak fura nawet nie ma zamka w drzwiach.  Mam nadzieje ze złapałeś aluzje.

Wszystkie furki jakie miałem to były nówki w leasingu ;)

 

@KirovietsNawet nie wiesz ilu gości chciałoby być na Twoim miejscu. Jeżeli piszesz że nie masz skuteczności mimo bycia +190 to coś naprawdę musi nie grać z Twoją twarzą, sylwetką, ogarnięciem życiowym i psychiką. Jak wygląda Twoja dieta i sen ? Widzisz swoje mięśnie brzucha ? Jaki masz skin care ? Jak się ubierasz ? Trenujesz jakiś sport ?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bullitt już bardziej rozumiem o czym mówisz i się z tym zgadzam, ale coś takiego można zastosować tylko wobec kobiet, których więcej nie spotkamy, bo ewentualnych przykrych emocji wcale nie będzie tak łatwo wyrzucić z podświadomości jakimiś tam powiedzeniem, że "przecież ona jest nikim".

 

Opiszę dwie sytuacje z mojego życia:

 

- kiedyś w podstawówce podpuszczony przez kolegę podbiłem na szkolnej dyskotece do koleżanki, poprosiłem ją do tańca i po chwili zapytałem, czy ma kogoś, bo chciałbym się z nią związać. Odpowiedziała, że jest już zajęta (kłamała). Konsekwencje tej gówno decyzji ciągną się za mną kilkanaście lat do dzisiaj. W podstawówce byłem po tej akcji do samego końca szkoły wyśmiewany. Dziewczyna obrabiała mi dupę za plecami i co jakiś czas sytuacja była przypominana na forum publicznym, że do niej podbiłem, a ona mnie zlała. Wiedzieli o tym wszyscy, co się wstydu najadłem i podupadłem na samoocenie, to niestety moje. Z biegiem lat historia ewoluowała na coraz bardziej poniżającą mnie i nawet w czasie jak już byłem na studiach! Laska dalej opowiadała zniekształconą historię naszym znajomym. Niestety w tym dziewczynom, które też mnie spławiły i cisnęły ze mnie bekę za plecami najpewniej.

 

- Druga sytuacja w gimnazjum. Wyczaiłem fajną dziewczynę z młodszej klasy. Ona widziała, że ją obserwuje i jej sygnały wzrokowe były nawet zachęcające, żeby zaatakować. Pewnego razu na przerwie podbiłem i chciałem ją gdzieś zaprosić, ale odmówiła. Kilka dni później było wszystkich świętych i wieczorem udałem się na cmentarz. Pech chciał, że mijała mnie z naprzeciwka z kilkoma koleżankami, kiedy tylko minęliśmy się usłyszałem ryk śmiechu. Później miałem to samo na porządku dziennym tylko w szkole.

 

Oczywiście wszystkie te porażki były wyciągnę na forum publiczne, więc drenaż psychiki x100.

 

36 minut temu, Bullitt napisał:

Generalnie, nie rozumiemy się. Nie wiem o jakim negatywnym feedbacku ty piszesz. "Z miksem najgorszych emocji"? Ale jakich kurwa najgorszych emocji? Że jakaś laska nie chce iść na randkę, masz "miks najgorszych emocji"? Czy zdajesz sobie sprawę, że to jest chore? Dlaczego zdanie jakiejś paniusi ma tak wielki wpływa na ciebie i tobie podobnych? Wytłumacz mi proszę, nie naprawdę nie rozumiem.

Chłopaki przekopani psychicznie przez kobiety, chociażby w taki sposób jak opisałem powyżej mają blokady przed kolejnymi doznaniami po próbach zagadania i tyle.

 

Takimi gadkami, że ona jest nikim i nie przejmuj się nie przekonasz podświadomości, że wszystko jest ok.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Sankti Magistri napisał:

Nawet nie wiesz ilu gości chciałoby być na Twoim miejscu.

 

Odkąd czytam to forum - wiem. Zastanawia mnie tylko dlaczego wiedząc ile wzrostu mają Putin,(tfu!) karakan jak sama nazwa wskazuje; Napoleon, Adolf h ( bo Rodo) i Stalin.

34 minuty temu, Sankti Magistri napisał:

że nie masz skuteczności mimo bycia +190

Być może nie mam skuteczności, bo nie zagaduję ;) . Jednocześnie nie ubolewam w ogóle nad tym, bo mam ważniejsze tematy do ogarnięcia. W mojej sytuacji lepszą opcją są divy i nie widzę sensu/ potrzeby zmieniania tego. Po prostu mam mindfuck'a jak czytam te mUNdrości o wzroście. That's it.

34 minuty temu, Sankti Magistri napisał:

Twoją twarzą, sylwetką, ogarnięciem życiowym i psychiką.

"Człowiek, który z zewnątrz stoi a wewnątrz klęka" to jakby o mnie.

Jakbyś mnie znał. Najbardziej mnie wk**ia jak gadam z kimś o tym, czy piszę i ktoś mi zarzuca kompleksy i błąd poznawczy jeśłi chodzi o moją mordę. Serio - bardziej niż "do takiego przystojniaka julki  w kolejce się ustawiają" usłyszane od ś.p Babci czy ciotek po 70tce.

Sylwetka - wada postawy w 3 miejscach, suchoklates.

34 minuty temu, Sankti Magistri napisał:

Jak wygląda Twoja dieta i sen ?

Dieta "cebulowa" czyli ma byś jak najszybciej i najtaniej xD. Za namową jednego z braci - zacząłem jeść kiszonki. Sen - 3,5 - 5,5h na dobę. W ciągu dnia w pracy drzemka jak uda mi się zasnąć. Wiem, że to za mało, ale ja prawie staję na rzęsach, żeby wydłużyć długość snu.

 

34 minuty temu, Sankti Magistri napisał:

Widzisz swoje mięśnie brzucha ?

OFC nie ma 6paka, ale bebech nie wystaje mi poza klatę...

 

34 minuty temu, Sankti Magistri napisał:

Jaki masz skin care ?

Czerwona, typowo słowiańska morda. Ostatnio nawet barber spytał sie czy jestem Polakiem( przebywam na obczyźnie)....😕 Najgorsze jest to, że kremy na cerę naczynkową ch*a dają a  ogarnięcie tego u jakiegoś chirurga to czas, który musiał bym poświęcić na to w Pl i $$. A tak się składa, że mam inne priorytety w życiu.

34 minuty temu, Sankti Magistri napisał:

Jak się ubierasz ?

Cropp i inne sieciówki. 

34 minuty temu, Sankti Magistri napisał:

Trenujesz jakiś sport ?

Nie. Nie mam chęci, motywacji ani determinacji do tego. Podziwiam wielu Braci tutaj za ich zapał. Mi to nie da żadnych profitów, więc nie. Będąc danego dnia  w pracy - 10k kroków, czasem w wolnym dniu spacer.

Edytowane przez Kiroviets
d.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Sankti Magistri napisał:

 

Postuluję podejście typu : najpierw należy zadbać o siebie, poprawić co można w wyglądzie, a dopiero później pchać się w interakcje z kobietami.

Zdecydowanie. Przeciętny mężczyzna powinien się wczuć w sytuację ładnej/bardzo ładnej kobiety, która bywa zagadywana, podrywana i wielbiona przez wielu mężczyzn. Ona nie chce byle kogo. Jej czas na "ocenę" danego zawodnika to ułamki sekund i dlatego każdy detal ma znaczenie. Wystarczy przywołać sprawę ubioru. Prosty przykład: Buliitt w bluzie z kapturem i w jeansach vs. Bullitt w modnych spodniach w kratkę, czarnym golfie i fajnej marynarce. Ten sam chłop, prawda? Morda ta sama, gadka ta sama, ale od razu inne zerkanie ze strony kobiet. Z każdą inną rzeczą jest podobnie. Pryszczaty Sebek w bluzie z kapturem od razu zostanie oceniony przez panią z "wyższych sfer" jako wieśniak, prostak. Generalnie wstyd się z nim pokazać w towarzystwie. Co innego zadbany Sebek, ładne włosy, modnie ubrany, sprawiający wrażenie, że jest z jej kręgu towarzyskiego. 

 

Morda, ogólne zadbanie, perfumy, sylwetka, ciuchy robią bardzo dużą robotę. Najpierw to + praca nad psychiką, wtedy można się zabierać na poważnie za kobiety. Inaczej będzie wielkie bum, pęknięcie balona oczekiwań. Potem łatwo popaść w frustrację i nihilizm. 

 

To samo z energią. Wyobraźcie sobie przywołaną przeze mnie dziewczynę. Ona, mająca na koncie setki takich akcji, w ułamku sekundy wyczuwa kim jesteście. Czy to leszcz, lamus, cwaniak, prostak, czy może jednak fajny i ciekawy koleś, wyluzowany, z którym warto spędzić czas i go poznać. Ludzie twierdzą, że porażki uczą. Niekoniecznie, bo jeśli nie macie podstaw (wiedzy + praktyki) to zrobicie setki podejść i potem będziecie pisać, że nie ma sensu, to niemożliwe, że da się kogoś tak poznać itd. 

 

@Sankti Magistri Zgadzam się, większość chłopaków nigdy nie doświadczyła lub doświadczyła tylko w bardzo ograniczonym zakresie puszczalstwa kobiet. Jeśli ktoś raz zobaczył, że grzeczna w szkole, pilna uczennica i pochodząca z dobrego domu, nagle na domówce robi loda kolesiowi poznanemu godzinę temu, taki koleżka uzna, że co prawda to dziwne, nie spodziewał się, ale to jednostkowy przypadek, każdy może się pomylić w ocenie drugiej osoby. Natomiast gdyby nasz kolega takich sytuacji doświadczał np. przez rok chodząc na domówki, to jego psychika zmieniałaby się. Zresztą to jest akurat przykład Milroha. Co innego słyszeć od kolegów, zobaczyć raz czy dwa, a co innego doświadczać wielokrotnie. Wielu mężów dałoby się pokroić za swoje żony. Jak by się to skończyło? Wszyscy dobrze wiemy. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Sankti Magistri napisał:

Postuluję podejście typu : najpierw należy zadbać o siebie, poprawić co można w wyglądzie, a dopiero później pchać się w interakcje z kobietami.

 

Nie. To błąd. 
Bo masa ludzi ma w głowie bycie "niezbyt" i w ten sposób można poprawiać i poprawiać. A jak się już nawet napoprawia jeden z drugim  i się wyczadzi to będzie to uwalał rozmową.

Pchać sie w interakcje trzeba jak najwcześniej. 
Co nie oznacza automatycznie podrywu i presji na związki czy zaliczania

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kiroviets Zdajesz sobie sprawę że fundujesz sobie życie w chorobie i cierpieniu ? Depresja, zespół metaboliczny, cukrzyca, insulinooporność, choroby tarczycy, impotencja już nawet nie czekają na Ciebie za rogiem tylko stoją za Tobą i klepią po ramieniu. Wiesz o tym prawda ? Popełniasz piramidalnie głupie błędy których konsekwencji nie cofniesz tak łatwo. Dziwię się Tobie, serio. Możesz mieć fajne życie a to odrzucasz. Jak chcesz to napisz to coś postaram się pomóc.

 

 

3 godziny temu, Bullitt napisał:

Wystarczy przywołać sprawę ubioru. Prosty przykład: Buliitt w bluzie z kapturem i w jeansach vs. Bullitt w modnych spodniach w kratkę, czarnym golfie i fajnej marynarce. Ten sam chłop, prawda? Morda ta sama, gadka ta sama, ale od razu inne zerkanie ze strony kobiet. Z każdą inną rzeczą jest podobnie. Pryszczaty Sebek w bluzie z kapturem od razu zostanie oceniony przez panią z "wyższych sfer" jako wieśniak, prostak. Generalnie wstyd się z nim pokazać w towarzystwie. Co innego zadbany Sebek, ładne włosy, modnie ubrany, sprawiający wrażenie, że jest z jej kręgu towarzyskiego.

Ja dość długo chodziłem ubrany właśnie w koszule, bluzy, zwykłe jeansy lub dresy. Oczy mi się otworzyły na to jak ubiór zmienia postrzeganie mojej osoby dopiero jakieś 5 lat temu. Koleżanka zaprosiła mnie na bodajże chrzciny lub inną uroczystość w jej rodzinie. Musiałem kupić nowe buty i namówiła mnie na loafersy, stara koszula i spodnie na początku wydały mi się zbyt małe/obcisłe ale pamiętam że przyszła zobaczyła mnie w tych jak mi się wydawało za małych ciuchach i powiedziała tylko "o kurwa". Na imprezie non stop dostawałem komplementy od kobiet. Od razu zmieniłem swoją garderobę na bardziej fancy.

 

2 godziny temu, Bullitt napisał:

Morda, ogólne zadbanie, perfumy, sylwetka, ciuchy robią bardzo dużą robotę.

Dokładnie. Same perfumy dają już sporo, najczęściej laski zagadują mnie właśnie pytając czym pachnę - PDM Layton i Tom Ford Oud Wood robią obecnie u mnie najlepszą robotę w tym aspekcie.

 

1 godzinę temu, Libertyn napisał:

Bo masa ludzi ma w głowie bycie "niezbyt" i w ten sposób można poprawiać i poprawiać.

To o czym piszesz to ogromny problem u ludzi. Gonienie za własnym ogonem i ciągłe przygotowywanie się. Koronny przykład działania Pressfieldowskiego Oporu.

Jednak i tak myślę że akurat jeżeli chodzi o podryw najpierw trzeba poprawić wygląd i dopiero działać, mniejsze szanse na porysowanie psychiki.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.