Skocz do zawartości

Przegrywam życie


Ceranthir

Rekomendowane odpowiedzi

17 godzin temu, Ceranthir napisał:

Tak, głównym moim problemem jest właśnie lenistwo, odkąd pamiętam. Ile razy słyszałem "zdolny, ale próżniak"

...

Zasadniczo mój problem polega na tym, że niby wiem co mam robić, ale za chuja tego nie robię, tylko tyle i aż tyle.

...

Mieszkam na wsi, aczkolwiek dojeżdżam kilka razy w tyg do miasta, bo tam też studiuje. Dzięki za te informacje, już za angielski miałem się zabierać, no ale wiadomo, nie zebrałem się. Właśnie mam wrażenie, że głównie stresuje mnie to, że nie będę miał hajsu, nie będę umiał ich zarobić co oznacza, że będę kurwa żył jak biedak albo jak jakiś margines społeczny. Zawsze miałem hajs od rodziców,

...

Czytając to nie mam o Tobie pozytywnego zdania.

 

Powtarzam, musisz wyjść..., nie, WYPIERDOLIĆ ze strefy komfortu bo zgnijesz. Idź na kurs angielskiego, z tymi wzorcami sam się niczego nie nauczysz. Nabierz i poznaj swoją wartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Strusprawa1 napisał:

Kraty, ale we własnej głowie

Najpierw zastanów się czy rząd pracuje dla obywateli czy przeciwko obywatelom a potem do czego przykładasz swoją rękę.

Zastanów się też na co pracują rzesze urzędników, czy napewno chcą twojego dobra. 

 

Zresztą szkoda mi strzępić ryja z samego rana. Kto rozumie ten rozumie, mi za naukę nie płacą.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny wątek, dziękuję bratu za napisanie go.

Też mam 25 lat i częściowo przestałem trochę lat zalany złymi nawykami. Teraz jest bardziej ok, choć mam mocne wyrzuty sumienia i zdarza się porażka przez zaniedbania (szczególnie przez ostatni rok gdy tyle przesrałem czasu przez tą wojnę - i nic mi z tego. Strata czasu, energii i zepsucie sobie opinii od innych braci).

 

Stąd wniosek jeden - polecam wyrzec się pasji, która nic nie daje. Tu napisałem o wojnie, dyplomacji, sprawach miedzynarodowych, ale może to być także pasjonowanoe się klubami sportowymi, newsami, przeglądaniem tiktoka (chyba że da się cos z tego zyskać).

Z tego wynika wszystko inne dobre dla naszego życia. Żeby móc robić coś pożytecznego to trzeba usunąć coś zbędnego.

 

Też byłem wychowywany przez mamę, bo ojciec umarł jak miałem rok. Współczuję...

1 minutę temu, Imiennik napisał:

Najpierw zastanów się czy rząd pracuje dla obywateli czy przeciwko obywatelom a potem do czego przykładasz swoją rękę.

Zastanów się też na co pracują rzesze urzędników, czy napewno chcą twojego dobra. 

 

Zresztą szkoda mi strzępić ryja z samego rana. Kto rozumie ten rozumie, mi za naukę nie płacą.

Państwo nie działa idealnie, ale w tej kwestii jest pewna skala - jak choćby czy druga strona rządziłaby lepiej. W tym przypadku nie.

 

Masz rację. Nie ma co się złościć. Masz rację. 

Nie powinienem się o to czepiać. Szanuje twoja opinie. (Sam się wkurzyłem z rana i napisałem o tym w innym watku xD)

 

Powodzenia i miłego dzionka

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Strusprawa1 napisał:

Powodzenia i miłego dzionka

Dziękuję i wzajemnie!

 

Wyobraź sobie tylko sytuację że masz syna, wychowujesz go, płacisz, dbasz, uczysz, spędzasz z nim wolny czas a nagle przychodzę ja i mówię Ci że Twój syn ma iść w kamasze. 

To chyba chora sytuacja gdy ktoś rodzicom zabiera dzieci, podobnie z systemem indoktrynacji, po edukacją tego nie nazwę. Podobnie ze szczepieniami, wmawianiem LGBT i innymi państwowymi zboczeniami.

 

Dopóki człowiek będzie sam się układał w roli robaka to będzie robakiem, zwykłą mrówką pracującą i walczącą za ideę która jej nie służy.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Imiennik napisał:

Najpierw zastanów się czy rząd pracuje dla obywateli czy przeciwko obywatelom a potem do czego przykładasz swoją rękę.

Zastanów się też na co pracują rzesze urzędników, czy napewno chcą twojego dobra. 

 

Zresztą szkoda mi strzępić ryja z samego rana. Kto rozumie ten rozumie, mi za naukę nie płacą.

Jest dziwna właściwość że ludzie którzy nie potrafią ogarnąć swojego pierdolnika zaczynają uciekać w rozmowy o kształcie tego świata. 
Politycy kradną, urzędnicy to lenie, lekarze to konowały...

Najwięcej o polityce wiedzą chłopy z budowy, o aferach i przekrętach.

Ostatnio mi się dwóch pokłóciło aż po grób - ludzie po zawodówce którzy piszą z błędami ortograficznymi proste zdania...

 

Jordan Peterson powiedział:

"(…) nie bądźcie osiemnastolatkami pragnącymi naprawiać gospodarkę. Nie macie o niej żadnego pojęcia. Gospodarka to ogromna, złożona machina, wykraczająca poza czyjekolwiek zrozumienie. Majstrując przy niej, wyrządzilibyście sobie tylko szkody. W związku z tym pytam: czy potraficie w ogóle posprzątać swój pokój? Otóż nie. Zastanówcie się nad tym. Powinniście to przemyśleć, ponieważ jeśli nie jesteście w stanie nawet zaprowadzić porządku we własnym pokoju, to z jakiej racji mielibyście udzielać światu jakichkolwiek rad?" 

 

Zawsze jak zaczynam szukać winnych to zadaję sobie pytanie:

"Czy masz porządek w swoim domu, garażu i strychu ?"

i jak ręką odjął :D

 

Polecam każdemu posłuchać tego ziomeczka, wielka siła woli i męskie podejście które podziwiam. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Gixer napisał:

Jordan Peterson powiedział:

"(…) nie bądźcie osiemnastolatkami pragnącymi naprawiać gospodarkę. Nie macie o niej żadnego pojęcia.

Ja niestety mam pojęcie i wolałbym sam dysponować swoim całym budżetem zamiast pakować pod przymusem kasę w piramidę finansową zwaną ZUSem i system ochrony zdrowia który mnie ochroni w kolejce za dwa lata. 

 

Peterson to zwykły płaczek uzależniony od benzo i nawet córki wychować nie potrafił, więc sorry ale dziękuję za takie autorytety.

 

Ja sam ciągnę swój wóz i wiem co i ile mnie kosztuje, także trafiłeś kulą w płot.

7 minut temu, Gixer napisał:

Politycy kradną, urzędnicy to lenie, lekarze to konowały...

A tak nie jest? Po co mam kogoś takiego utrzymywać? Ci ludzie ani trochę mi w życiu nie pomogli.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.04.2023 o 09:45, Ceranthir napisał:

Mam wrażenie, ze mam te 25 lat i gdy inni już sobie fajnie żyją, nawyki wypracowane, prace maja i w miarę ustabilizowane życie, to ja jestem gdzieś na poziomie 18 latka który nie wie czego chce i co ma robić, jestem turbo daleko za innymi i mnie to frustruje, po prostu.

 

Doradźcie proszę, od czego zacząc chociaż, bo mnie moja sytuacja strasznie wkurwia i wiem i domyślam się, ze były tutaj osoby w podobnym polozeniu i tez bardziej doświadczone których rad chciałbym tez wysłuchać.

I bardzo dobrze, że jesteś za innymi to po prostu twoja perspektywa i jesteś gdzie jesteś a frustrujesz się poprzez ocenę i porównania czyli przeciwstawiasz sobie dwa obrazy siebie i tak ten myślotok się toczy podlany emocjami w sprzężeniu zwrotnym.

Tylko, że Ty tym jesteś i to warto sobie uświadomić bo inaczej wydaję się, że możemy to zmienić stojąc z boku.

 

Zacznij od akceptacji, która i tak jest iluzoryczna bo nie ma alternatywy do tego co jest.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

@tmrNooo....to korpo też odpada, "państwówka" i samorządówka też, firmy rodzinne również. Ograniczasz widzę krąg dosyć znacząco.

Być może, choć nie wydaje mi się by kierownicy i wyżsi stanowiskiem w wojsku a korpo to było to samo, inne zachowania, inne instytucje.

 

Cytat

@Messer

@Ramaja Awantura Ty masz doświadczenia z keto i potem przejściem na węgle, może kolegę oświecisz i zmotywujesz, żeby sobie krzywdy już nie robił? :) 

 

Już napisałem do kolegi, może się gdzieś w pewnym momencie po prostu zachłysnąłem tym jaką idealną dietę znalazłem, no bo przede wszystkim jest prosta i nie muszę jeść co 2 godziny i ogólnie jest smacznie. Ale jeśli to jest właśnie problemem no to będę musiał coś zmienić.

 

Cytat

@Sankti Magistri To nie jest tak że dostaniesz tutaj złotą radę, weźmiesz tabletkę, przeczytasz książkę czy cokolwiek innego i nagle rano obudzisz się magicznie odmieniony i staniesz się produktywną maszyną której się zawsze chce. To jest proces. Długi proces.

Wiem, że nie dostanę, choć pewnie bardzo bym chciał, zresztą kto by nie chciał. Po prostu brakuje mi motywacji, celu, czegoś na horyzoncie, jak się nie wie gdzie się ma iść to idziesz do nikąd, tak samo z celem, jak go nie masz to błądzisz. Oj, czeka mnie w choj dużo roboty.

 

Cytat

@GixerMieszkanie i praca. Znajdź coś cokolwiek i przejdź na własne utrzymanie. Odetnij pępowinę - mam będzie chciała Ci pomagać i wogole ale to tak naprawdę Ci szkodzi. Żadnych kanapeczek, kieszonkowego itp.

Na ten moment zwyczajnie jest to niemożliwe, bo nie mam kasy, tzn mam ale na przeżycie. Plan mam taki, że skończę szkołę i wyjadę za granicę chociaż na kilka miesięcy by się odkuć finansowo, wracam tutaj, wynajmuje coś w mieście i szukam roboty, edukując się po pracy. Przynajmniej w teorii xD

 

Cytat

Zacznij powoli wkręcać się w jakiś sport długotrwałe angażujący wole(porno + masturbacja mocno psują układ nagrody i trzeba go wyregulować) Tutaj polecam rower, basen lub bieganie bo wyznaczasz sobie dystans i za wszelką cenę musisz go przebyć. 

Wiem jak sport jest wręcz niezbędny dla zdrowia człowieka, czy to psychicznego i fizycznego, nawet specjalnie przeczytałem książkę na ten temat i masę innych filmików to tłumaczących i w sumie możesz mieć rację, że to może być jeden z tych czynników który tak bardzo wpłynął na moje samopoczucie i brak energii, zwyczajnie nie ruszam się zbyt dużo. Większość dnia spędzam na siedząco, na siłownie na rzie nie chodzę mimo, że mam karnet, rowerek stacjonarny w domu mam i czasem z niego skorzystam i się solidnie spocę, ale zrobię raz i później tydzień regeneracji xD Jedynie w tygodniu mam mecz w weekend i ewentualnie jakiś trening w tygodniu + ewentualnie jakaś robota wokół domu.

 

Cytat

@Janusz TraczPowtarzam, musisz wyjść..., nie, WYPIERDOLIĆ ze strefy komfortu bo zgnijesz. Idź na kurs angielskiego, z tymi wzorcami sam się niczego nie nauczysz. Nabierz i poznaj swoją wartość.

Rozumiem co chcesz mi przekazać, ale to jest rada typu "idź pobiegaj" do gościa z depresją czy "przestań pić" do nałogowego alkoholika. Ci ludzie w większości wiedzą, że to co robią jest złe lub powinni zrobić to czy to, żeby poczuć się lepiej, ale NIE MOGĄ bo coś ich tam blokuje. Niemniej jednak dziękuję za radę.

 

Cytat

@Strusprawa1Też mam 25 lat i częściowo przestałem trochę lat zalany złymi nawykami. Teraz jest bardziej ok, choć mam mocne wyrzuty sumienia i zdarza się porażka przez zaniedbania (szczególnie przez ostatni rok gdy tyle przesrałem czasu przez tą wojnę - i nic mi z tego. Strata czasu, energii i zepsucie sobie opinii od innych braci).

Dobrze wiedzieć, że nie jestem sam :D Ja przesrałem jakieś 2-3 lata i myślę sobie mam 25 lat, kurwa to już ostatni dzwonek żeby zacząć coś robić, bo jak nie to w końcu zgnije i tyle po mnie zostanie, zgliszcza. 

 

 

Btw, ostatnio czytam książkę "Fenomen poranka" i zamierzam wrzucić te nawyki do mojego porannego rytuału, co niestety dla mnie będzie wiązało się ze znacznie wcześniejszym wstawaniem (w książce jest żeby wstawać o 5 ale nie będę przesadzał, będę wstawał o godzinie wschodu słońca).

 

Te nawyki to:

- afirmacje

- medytacja

- wizualizacja

- ćwiczenia np. joga, rozciąganie

- czytanie

- pisanie

 

Domyślnie zajmuje to około godzinę. Ja i tak po przebudzeniu pierwsze co robię to wychodzę na zewnątrz i 15 minut wystawienia na naturalne światło nawet jak jest pochmurno, 2 szklanki wody. Chciałbym do tego zestawu dołożyć zimny prysznic dla rozbudzenia i być może te pół godzinki rowerka, ale to by było zbyt idealnie. Choć chcę taki poranek wypróbować np. w sobotę, bo jutro na 8 mam na uczelnie, co wiązałoby się z tym, żeby to wszystko zrobić musiałbym wstać +- 5, co na ten moment byłoby dla mnie bardzo drastyczne, choć to pewnie jak zwykle tylko wymowka.

Edytowane przez Ceranthir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Imiennik napisał:

Ja niestety mam pojęcie i wolałbym sam dysponować swoim całym budżetem zamiast pakować pod przymusem kasę w piramidę finansową zwaną ZUSem i system ochrony zdrowia który mnie ochroni w kolejce za dwa lata. 

 

Peterson to zwykły płaczek uzależniony od benzo i nawet córki wychować nie potrafił, więc sorry ale dziękuję za takie autorytety.

 

Ja sam ciągnę swój wóz i wiem co i ile mnie kosztuje, także trafiłeś kulą w płot.

A tak nie jest? Po co mam kogoś takiego utrzymywać? Ci ludzie ani trochę mi w życiu nie pomogli.

Mam działalność i płacę zus ale na tomografie, rezonans, urologa czy dentystę opłacam sam.
Zamiast narzekać na ten stan rzeczy inwestuję i się rozwijam. Co mi da oglądanie się na cały świat ?
Na pewno mniej niż zakup kolejnej nieruchomości albo odbycie szkolenia !

 

Peterson... Jest PROFESOREM psychologii na uniwersytecie w Toronto - a Ty kim ? 
Ale abstrahując od jego osiągnieć to chyba zdajesz sobie sprawę z tego że nie ma sensu oceniać ludzi całościowo by się z nimi zgodzić ?

Każdy obcy człowiek bez względu na poglądy może powiedzieć coś co nam się do czegoś przyda. Każda książka może cokolwiek Ci dać jak przestaniesz oceniać okładkę...

 

Żyjemy w najlepszych czasach dla Polaków ale dalej sportem narodowym jest narzekanie i szukanie winnych...
 

Świata nie zmienię, mogę zmienić siebie i swoje otoczenie i temu poświęcam uwagę zamiast słuchać o piramidach finansowych i masonach...

 

 

Edytowane przez Gixer
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Ceranthir napisał:

Dzięki za info, może rzeczywiście bardzo się zagalopowałem z tym keto. Wypróbuje jakieś większe ilości, za niedługo zacznie się lato więc nawet naturalnie by to wyszło, bo owoce, warzywka rosną. Ale zrobię sobie jakiś dzień ładowania węgli, albo po prostu zwiększę spożycie do 50-70g na dzień i zobaczę czy to coś da, jak nie to do 100 itd. Muszę kombinować.

 

Z całego serca odradzam diety ketogenicznej!!! Naczytałeś i naoglądałeś się ketoszczurów którzy twierdzą, że węglowodany to zło dla ludzkiego organizmu, który jest tak głupi, że tego nie wie i preferuje glukozę jako źródło paliwa, a nie tłuszcz. Całe szczęście, że są keto guru którzy Ci to uświadomią. A że przy okazji koszą na tym giga siano to absolutnie nie ma żadnego znaczenia :))))))

Dieta ketogeniczna spowalnia pracę tarczycy, wątroby i jelit, więc to z dużym prawdopodobieństwem może przyczyniać się do Twojego stanu apatii. Właściwie to bez dobrze zapierdalającej tarczycy i wątroby to możesz zapomnieć o wysokich poziomach energii. Dodatkowo ketoza powoduje, że organizm ludzi jest w stanie ciągłego podwyższonego poziomu kortyzolu chociażby poprzez zwiększoną glukoneogenezę.

 

Życie zaczyna się od 300g węgli dziennie!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Gixer napisał:

Żyjemy w najlepszych czasach dla Polaków ale dalej sportem narodowym jest narzekanie i szukanie winnych...

Tak stoimy w miejscu bo wszyscy narzekają zamiast pracować, to nic że ludzie robiący po 250 godzin w Polsce gówna się dorobią a większość owoców pracy zjada aparat państwowy.

 

Narzekanie narzekaniem, ale fakty należy stwierdzać. A fakty są takie że próbujemy się ścigać z zaciągniętym hamulcem ręcznym.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, FakingPikiBlańda napisał:

Dodatkowo ketoza powoduje, że organizm ludzi jest w stanie ciągłego podwyższonego poziomu kortyzolu chociażby poprzez zwiększoną glukoneogenezę.

Co to za bzdura 🤣 zresztą jak cały twój post. 

 

Nie będę nawet wchodzić w dyskusję bo niema sensu.

 

Keto to dieta jak każda inna, a jednym jej grzechem jest odrobinę wolniejsza regeneracja względem węglowodanów.

 

Byłem na keto, byłem na low carb, byłem na highcarb. To niema absolutnie żadnej różnicy. Wystarczy jeść tak jak komuś pasuje i trzeba się cieszyć że natura wyposażyła nas w możliwość adaptacji do warunków w jakich przychodzi nam żyć.

 

4 godziny temu, Ceranthir napisał:

Te nawyki to:

- afirmacje

- medytacja

- wizualizacja

- ćwiczenia np. joga, rozciąganie

- czytanie

- pisanie

Fajne te nawyki. A czy którykolwiek z tych nawyków przybliża cię do celów które sobie postawiłeś? Nie wydaje mi się.

 

W tym jest właśnie problem - robimy wszystko przy okazji nie robiąc nic.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Imiennik napisał:

Tak stoimy w miejscu bo wszyscy narzekają zamiast pracować, to nic że ludzie robiący po 250 godzin w Polsce gówna się dorobią a większość owoców pracy zjada aparat państwowy.

 

Narzekanie narzekaniem, ale fakty należy stwierdzać. A fakty są takie że próbujemy się ścigać z zaciągniętym hamulcem ręcznym.

 

Też uważam że mamy przerost biurokracji, że przepisy nas tłamszą. 

Ale to wszystko nie ważne jeśli z tym nic nie zrobisz. Jeśli nie działasz aktywnie np idąc do parti politycznej lub tworząc ruch to cała ta gadanina nie ma sensu. 

 

Skończyłem studia 10 lat temu. 

Moi przeciętni kumple poszli do przodu. Goście bez zaplecza z domu, bez super intelektu dziś zarabiają po 8, 12, 30 tys. Na rękę. Ale mam też takich którzy popadli w marazm lub wygodnictwo i zarabiają 3-4. 

 

Najlepiej ustawił się kumpel od nieruchomości który ma 100 pokoi w podnajmie i czesze z tego 20-30k miesięcznie. Zaczynaliśmy razem i razem popełnialiśmy błędy (oszukał nas remontowiec, pierwsi lokatorzy itd. ) Jego pierwsza praca to był dyspozytor w MPO w systemie zmianowym... A moja serwis piecyków gazowych. Dno i metr mułu. Kolega zaczął szukać alternatywy i ja znalazł. Zamiast pracować 250h miesięcznie zaczął pracować mądrze i dziś pracuje 100h miesięcznie. Ja nie miałem takiego poziomu dyscypliny ale dziś z nieruchow wyciągam koło 10k bez kiwania palcem a oprócz tego mam pracę za drugie 10. Więc mi nie mów że się nie da. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

@UncleSam

Fajne te nawyki. A czy którykolwiek z tych nawyków przybliża cię do celów które sobie postawiłeś? Nie wydaje mi się.

Niby tak. Jednak od czegoś trzeba zacząć, nie od razu Kraków zbudowano. Chyba lepiej wstawać o 6 rano i zrobić sobie produktywny poranek z minimalną ilością dopaminy z wyzwalaczy typu komputer, internet, telefon, tv itd niż wstawać o 8, przejrzeć telefon przez godzinę i później nie mieć ochoty na kompletnie nic. A tu widzisz, rozpiszesz sobie te 6 nawyków i będziesz sobie je codziennie odhaczać, po czym produktywność leci w górę, czujesz zadowolenie, dopaminka wzrasta, chcesz więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Ceranthir napisał:

Niby tak. Jednak od czegoś trzeba zacząć, nie od razu Kraków zbudowano. Chyba lepiej wstawać o 6 rano i zrobić sobie produktywny poranek z minimalną ilością dopaminy z wyzwalaczy typu komputer, internet, telefon, tv itd niż wstawać o 8, przejrzeć telefon przez godzinę i później nie mieć ochoty na kompletnie nic. A tu widzisz, rozpiszesz sobie te 6 nawyków i będziesz sobie je codziennie odhaczać, po czym produktywność leci w górę, czujesz zadowolenie, dopaminka wzrasta, chcesz więcej.

Czyli wygląda na to że już wszystko wiesz. 

Pamiętaj że czasem lepsze od kolejnej książki czy filmiku jest pójście na siłownię czy rozmowę o pracę. 

Działanie >myślenie 

Przeintelektualizowanie tematu nic nie daje. Kolejna książka Ameryki nie odkryje. 

Książki bez działania są warte tyle co papier toaletowy. 

 

Pamiętaj:

Nie ma cudownych metod czy magicznych zaklęć. Jedna dieta/metoda/technika będzie dla Ciebie troszkę lepsza inna trochę gorsza ale NZT nie istnieje. 

 

NZT w naszym świecie to poprostu samodyscyplina... 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Strusprawa1 napisał:

zarządzaniu

inż czy jakieś tam zarządzanie ?

7 godzin temu, Imiennik napisał:

kamasze. 

Więc dwa miechy unitarki, może nawet 1,5 by wystarczyło, warto też, żeby uczyć pożytecznych rzeczy jak np. survivalu, gotowania, dyscypliny. Wielu nastolatków jak na nich się patrzy jest tak rozpuszczonych jak dziadowski bicz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Ceranthir napisał:

 

 

 

Btw, ostatnio czytam książkę "Fenomen poranka" i zamierzam wrzucić te nawyki do mojego porannego rytuału, co niestety dla mnie będzie wiązało się ze znacznie wcześniejszym wstawaniem (w książce jest żeby wstawać o 5 ale nie będę przesadzał, będę wstawał o godzinie wschodu słońca).

 

Te nawyki to:

- afirmacje

- medytacja

- wizualizacja

- ćwiczenia np. joga, rozciąganie

- czytanie

- pisanie

 

Domyślnie zajmuje to około godzinę. Ja i tak po przebudzeniu pierwsze co robię to wychodzę na zewnątrz i 15 minut wystawienia na naturalne światło nawet jak jest pochmurno, 2 szklanki wody. Chciałbym do tego zestawu dołożyć zimny prysznic dla rozbudzenia i być może te pół godzinki rowerka, ale to by było zbyt idealnie. Choć chcę taki poranek wypróbować np. w sobotę, bo jutro na 8 mam na uczelnie, co wiązałoby się z tym, żeby to wszystko zrobić musiałbym wstać +- 5, co na ten moment byłoby dla mnie bardzo drastyczne, choć to pewnie jak zwykle tylko wymowka.

Zamiast marnować czas na takie gówna to lepiej byś go wykorzystał na pójście do biblioteki i wypożyczenie książek dzięki którym będziesz mógł napisać swoją pracę magisterską i mieć to już za sobą. Takie coś to się nazywa "bypassing", czyli robisz wszystko to co niby "rozwija cię jako osobę", a tak naprawdę to robisz wszystko tylko nie to co powinieneś. Rafał Mazur - Zen Jaskiniowca, program "Motywacja bez motywacji" obowiązkowo, kanał DeMasta na youtube. Te programy i kanał powinny Cię nastawić do robienia rzeczy mimo, że Ci się nie chce.

 

Dopóki jeszcze utrzymują Cię rodzice to mimo, że będziesz kończył studia, usiądź i zastanów się co chciałbyś robić karierowo i szukaj sobie pracy, bo teraz masz na to czas. Fajnie jak będzie związana z Twoim kierunkiem studiów, ale nie musi tak być. Zobacz w czym mógłbyś się sprawdzić i zaaplikuj, i nie myśl za dużo, bo ja tu widzę neurozę. Więcej robienia mniej myślenia, małe kroki. Jak robota Ci się spodoba to potem będziesz mógł się rozwijać, najpierw obierz jakiś kierunek, bo na razie to się kręcisz bezcelowo w miejscu i narzucasz sobie presję i jakieś wyimaginowane strachy. Wszyscy żyjemy w systemie i jak nie jesteś bogatym dzieciakiem i nie przejmiesz firmy po ojcu, to skup się na podstawach, skończ studia, ogarnij sobie robotę, mieszkanie, odetnij się od pępowiny rodziców, a później jak sobie to wszystko ułożysz to będziesz się zastanawiał nad pasjami itp. Uwierz mi, że w końcu przyjdzie taki czas, że głód zajrzy Ci do dupy i potem będziesz musiał chwytać się czegokolwiek, bo nie dasz sobie rady finansowo i już nie będziesz miał czasu na wybieranie tego co chcesz i będzie jeszcze gorzej, więc ja bym JUŻ zaczął w tym kierunku działać. Chyba nie muszę mówić, że trening fizyczny dla młodego mężczyzny to obowiązek? No chyba, że wybierasz bycie leszczem, ale to tylko Twój wybór i nikogo to nie obchodzi czy ty będziesz chodził na siłownie czy nie. 

Edytowane przez harererr
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, harererr napisał:

będziesz mógł napisać swoją pracę magisterską i mieć to już za sobą.

Mozna przecież zapisać się na kurs pisania prac, nie każdy umie robić przypis, napisać prace, esej, tego trzeba się nauczyć. Nawet w necie jest masa poradników.

13 minut temu, harererr napisał:

JUŻ zaczął w tym kierunku działać. 

Racja , problem z rodzicami jest taki, ze odchodzą w najmniej spodziewanym momencie, jak żyją i masz od nich pomoc, to zawsze tobie jakoś pomogą.

15 minut temu, harererr napisał:

czy ty będziesz chodził na siłownie czy nie. 

Można też ćwiczyć w domu, biegać, dodać do tego odpowiednie odżywianie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Druid napisał:

Mozna przecież zapisać się na kurs pisania prac, nie każdy umie robić przypis, napisać prace, esej, tego trzeba się nauczyć. Nawet w necie jest masa poradników.

Każdy student przy pisaniu magisterki/inżynierki/licencjatu wybiera sobie promotora. Jego rolą jest właśnie wytłumaczyć takie rzeczy. Jedyne co wystarczy zrobić to umówić się na spotkanie ze swoim promotorem, ewentualnie wysłać maila i poprosić o wytłumaczenie jak robić przypis i jak skonstruować czy w jakiej formie napisać np. 1 rozdział pracy. Z tym przypisem to mi się śmiać chce, bo rozumiem, że można być słaby w pisaniu, ale zasady robienia przypisu można nauczyć 10 letnie dziecko.

8 minut temu, Druid napisał:

Można też ćwiczyć w domu, biegać, dodać do tego odpowiednie odżywianie.

 

Oczywiście, że można. Siłownia była tylko przykładem, względem tego co napisał autor tematu.

 

Ogólnie chodzi o to, że tak naprawdę to każdy ma gdzieś czy ty te studia skończysz czy nie, czy będziesz miał dobrą pracę czy skończysz pod mostem, bo to jest wyłącznie twoja sprawa, żeby sobie to życie ogarnąć, tym bardziej w wieku 25 lat. Nie ma żadnych gwarancji osiągniecia sukcesów. 

Edytowane przez harererr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, harererr napisał:

edyne co wystarczy zrobić to umówić się na spotkanie ze swoim promotorem

Jak odpisuje na wiadomości to ok, jak nie to masz problem.

 

 

9 minut temu, harererr napisał:

ogarnąć, tym bardziej w wieku 25 lat

Chciałbym mieć z powrotem tyle lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, UncleSam napisał:

Co to za bzdura 🤣 zresztą jak cały twój post. 

 

Nie będę nawet wchodzić w dyskusję bo niema sensu.

 

Keto to dieta jak każda inna, a jednym jej grzechem jest odrobinę wolniejsza regeneracja względem węglowodanów.

 

Byłem na keto, byłem na low carb, byłem na highcarb. To niema absolutnie żadnej różnicy. Wystarczy jeść tak jak komuś pasuje i trzeba się cieszyć że natura wyposażyła nas w możliwość adaptacji do warunków w jakich przychodzi nam żyć.

 

Glukoneogeneza a stres - https://dobropolski.com/glukoneogeneza/

"Im bardziej stawiasz się w sytuacji potrzeby wysokiej glukoneogenezy, tym bardziej wzmacniasz sygnalizację stresową w swoim organizmie"

Tekst napisany przez Dobropolskiego - TOP 1 w Polsce jeśli chodzi o keto, napisał 2 książki o ketozie (które przeczytałem), ale co on tam może wiedzieć.

 

Ludzi organizm korzysta z różnych źródeł paliwa w zależności od tego jak intensywny wysiłek podejmuje.

Ketoza zmusza organizm(zwłaszcza mitochondria) do przestawienia swojego szlaku metabolicznego na tłuszcze i ketony.

To, że człowiek ma wiele narzędzi adaptacyjnych w które wyposażyła nas natura, to nie znaczy, że każdy stan jest optymalny i zdrowy.

Ketoza nasila ekspresję konkretnych genów, gdzie ta ekspresja na węglozie nie występuje lub występuje w niewielkim stopniu.

Dieta ketogeniczna NIE jest dietą jak każda inna.

 

Przestrzegam każdego przed ketozą i lowcarbem chyba, że ktoś ma jakieś problemy ze zdrowiem w których ketoza może pomóc.

 

Ale koniec offtopicu bo:

Nie będę nawet wchodzić w dyskusję bo niema sensu.

 

PS: Też byłem na diecie ketogenicznej

 

Edytowane przez FakingPikiBlańda
ortografia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, Imiennik said:

Z całym szacunkiem do Ciebie, ale gdybyś chciał mnie tam wepchnąć to raczej lekko byś nie skończył. Mógłby mi się odpalić tryb Rambo za takie ograniczanie mojej wolności za którą nawet życie oddam.

Odnoszę się do tego wyłącznie okazyjnie, akurat nawinęło mi się w oczy.

Po w/w zdaniach wiem, że w wojsku nie byłeś.

Do wojska brano nie tylko harcerzyków, trafiały tam również niezłe bandziory.

Po początkowym okresie kozakowania dochodzili oni do rozsądku i przycichali.

Jakimś sposobem wojsko dawało sobie z nimi radę.

Rambo dobry jest w kinie a prawdziwe wojsko to nie film.

Już lepiej pasowała by tu "Parszywa Dwunastka".

Nie mówię o dzisiejszym wojsku, fakt.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.04.2023 o 16:45, Messer napisał:

@Ramaja Awantura Ty masz doświadczenia z keto i potem przejściem na węgle, może kolegę oświecisz i zmotywujesz, żeby sobie krzywdy już nie robił? :) 

W porządku :) .

@Ceranthir Byłem na twardym keto z rok. Niby schudłem, ale jak drugie podejście miałem zrobić to nie wyrobiłem... weź zagryzaj SŁONINĘ KONSERWOWĄ kiszonym ogórkiem(ale taka słonina już z razowym chlebkiem jest pyszna) ? Rzygać mi się chciało, ja nie eskimos by foczy tłuszcz jeść jak cukierki.

Odkąd zacząłem chodzić na basen i ostro na nim działać to się okazało że na keto nie mam ten siły i słaba regeneracja, często taki połamany wstawałem.

Kolega Messer polecił mi pewną książkę i tam jest napisane po prostu że trzeba liczyć kalorie, węgle cię nie zabiją, węgle są POTRZEBNE. Zauważyłem że mi się wydolność na basenie poprawiła (jak np. zjem 40g daktyli suszonych przed) jak i po. 

Można wpierdalać co się chcę, byle sobie obliczyć dzienne zapotrzebowanie i starać się unikać śmieciowego żarcia... no i @Sankti Magistri dobrze prawił żeby się starać by żarcie było dobrej jakości... Ja np. w śmieciowym żarciu mam duże doświadczenie XD. I widzę (ostatnio liczę kalorie z fitatu, wyrabiam sobie nawyk) i faktycznie, warzywka, dobre białko, spoko węgle (ziemniaczki, ryż, kasze (gryczana 🤤 albo pęczak, owsianka z rana) i czuje że faktycznie inaczej się człowiek czuje. Jakiś w miarę dobry chlebek, tylko ten ze śruty np. żytniej powoduje u mnie rewolucje. Ale czuje że to przez keto, że organizm się rozleniwił (bo na keto przecież się mało je węgli i to bardzo lekkich).

 

Polecam fitatu, zajebista aplikacja, mam małą wagę do odmierzania i ta aplikacja nawet szczytuje kody kreskowe z produktów i od razu tylko podajesz że np. 100 gramów ryżu brązowego na śniadanie i od razu ci wylicza :).

 

Ogólnie dieta keto z tego co wiem została stworzona na wycinkę, jak schudniesz ileś tam to powracasz powoli do normalnego jedzenia...

 

Dieta keto jest w chuj nudna po prostu. Już wolę np, wiedzieć że potrzebuje jak nie ćwiczę 2200 kcal i jak mam chęć opierdolić pizze niż się męczyć jakimiś przygotowaniami pizzy keto z dupy, znam temat bo tak robiłem, za dużo roboty przy tym.

 

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.