Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Doszłam do wniosku, że jakiekolwiek relacje nie przynoszą żadnych korzyści. Inni ludzie chcą na Tobie wyłącznie żerować czy to finansowo, czy usługowo, czy materialnie, czy poprzez udzielanie im własnej wiedzy, czasu, wysłuchiwania ich problemów, podwyższania sobie sampoczucia Twoim kosztem.  Jedynie związek jest jako taką korzystną relacją bo jest w nim wymiana bliskości, seksu, wzajemne przysługi itd...no i rodzina bo z nimi wiążą Cię więzy krwi, więc dla nich jesteś w stanie się w jakimś temacie bezinteresownie poświęcić.

Od jakiegoś czasu myślę by się odciąć od wszystkich innych. Co o tym myślicie? Czy ktoś z Was tak funkcjonuje?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, deomi napisał(a):

Co o tym myślicie? Czy ktoś z Was tak funkcjonuje?

W sensie zapraszać dysfunkcję i potem się na nią wściekać? 

 

Sprawdź czy realnie nie chcesz się odciąć od dysfunkcyjnej siebie tak naprawdę. 

 

Zdrowia @deomi

 

Edytowane przez SzatanK
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, deomi napisał(a):

Doszłam do wniosku, że jakiekolwiek relacje nie przynoszą żadnych korzyści. Inni ludzie chcą na Tobie wyłącznie żerować czy to finansowo, czy

 

Dobieraj sobie towarzystwo tak, żeby przepływ odbywał się w obie strony.

Jeśli to w Tobie tkwi problem- za dużo dajesz nie umiejąc wymagać, zrób coś z tym. 

Relacje są ok i to normalne, że czegoś chcemy i ktoś czegoś chce.

Byle się karmić, a nie wykorzystywać. 

 

21 minut temu, deomi napisał(a):

Od jakiegoś czasu myślę by się odciąć od wszystkich innych. Co o tym myślicie? Czy ktoś z Was tak funkcjonuje?

 

Przerabiałem to. Było łatwo, bo niemal wszyscy bliscy daleko. Miewałem tygodnie, gdzie wypowiadałem jedynie "dzień dobry" i "dziekuję" w stronę kasjerek. 

 

To nic nie daje, jedynie pogłębia problem. 

A zwykła pogawędka z uśmiechem potrafi fajnie poprawić nastrój.

Czego by nie mówić, tak jesteśmy skonstruowani. 

 

Może też brakuje Ci akceptacji dla ludzi takimi jakimi są. Jaka sama jesteś. Kiedy się ma zbyt duże wymagania, łatwo się rozczarować. 

 

Ps. Pisz na pv do @zuckerfrei

On tam chyba miał jakieś lekarstwo dla Ciebie w zanadrzu, może tego Ci brakuje;) 

Edytowane przez Yolo
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, SzatanK napisał(a):

W sensie zapraszać dysfunkcję i potem się na nią wściekać? 

 

Sprawdź czy realnie nie chcesz się odciąć od dysfunkcyjnej siebie tak naprawdę. 

 

Zdrowia @deomi

 

Czemu dysfunkcje? Kilka osób odciełam i bardzo to uwalniające, nagle ich/ jej problemy Cię nie dotyczą. 

Kuźwa jaka ulga.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, deomi napisał(a):

Od jakiegoś czasu myślę by się odciąć od wszystkich innych. Co o tym myślicie?

Tak na serio, siostro* forumowa wali ci na dekiel coraz bardziej.

Efekt ściany nie ubłagany.....

 

Statystycznie* wysłuchując Twojej wewnętrznej(psychosomatycznej) rozkminy proponuje troszkę obniżyć standardy.

Powinno zadziałać.

Prawdziwi faceci wygineli na wojnach.

Książęta są w Dubaju. Tam konkurencja spora.

 

Relatywnie kobieta jest mocno zwierzęciem stadnym. Bardziej niż faceci.

Więc nie za bardzo to zadziała.

 

Pół dupy przeogromny, rozumiem.

Bajki Disneya oszukały również Ciebie.

Bywa. 

Łączoooonc się w bólu, przykro, że masz pod górkę.

😢

Żyj długo i pomyślnie.

Niech moc będzie z Tobą.

😈

 

 

 

20 minut temu, Yolo napisał(a):

Miewałem tygodnie, gdzie wypowiadałem jedynie "dzień dobry" i "dziekuję" w stronę kasjerek. 

 

To nic nie daje, jedynie pogłębia problem. 

A zwykła pogawędka z uśmiechem potrafi fajnie poprawić nastrój.

Czego by nie mówić, tak jesteśmy skonstruowani. 

O właśnie.

×2

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Yolo napisał(a):

Relacje są ok i to normalne, że czegoś chcemy i ktoś czegoś chce.

Byle się karmić, a nie wykorzystywać. 

Problem w tym że wszyscy chcą brać... uzupurują sobie prawo do różnych roszczeń, żądań, pod naciskiem manipulacji, wykluczenia itd..

mam dość wszelakiej maści ludzkich gierek, a one występują na każdym kroku

2 minuty temu, Tornado napisał(a):

Tak na serio, siostro* forumowa wali ci na dekiel coraz bardziej.

Efekt ściany nie ubłagany.....

 

Statystycznie* wysłuchując Twojej wewnętrznej(psychosomatycznej) rozkminy proponuje troszkę obniżyć standardy.

Powinno zadziałać.

Prawdziwi faceci wygineli na wojnach.

Książęta są w Dubaju. Tam konkurencja spora.

 

Relatywnie kobieta jest mocno zwierzęciem stadnym. Bardziej niż faceci.

Więc nie za bardzo to zadziała.

 

Pół dupy przeogromny, rozumiem.

Bajki Disneya oszukały również Ciebie.

Bywa. 

Łączoooonc się w bólu, przykro, że masz pod górkę.

😢

Żyj długo i pomyślnie.

Niech moc będzie z Tobą.

😈

 

A czy Ty potrafisz czytać, ze zrozumieniem? Czy teraz bedziesz podpinał wszystko pod jedną mantrę?

Faceta mam !! Chodzi mi o relacje z innymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi

 

Gówno prawda! 

 

Jestem ciekawa Twojej osoby, bo myślę, że w gruncie rzeczy, gdyby wziąć Cię na warsztat (pocisnąć wsparcie psychoterapeutyczne, najlepiej w nurcie CBT), to zmieniłabyś perspektywę, w którymś obszarze swojego życia.

Głupia nie jesteś, więc problem leży w Twoim poczuciu braku w każdej Twojej relacji (od rodziców! po mężczyzn). 

 

Pytanie - czy na chwilę chciałbyś wstać z krzesła, który na back'u ma hasło "Nothing makes any sense".

Zapewne Twój hollywood'zki slogan napisany byłyby małą czcionką. 😎

 

Enigmatycznie pisząc:

Relacje złe, to relacje źle prowadzone lub niezakończone.

 

Relacje mają być INTERESOWNE! 

Relacje są tworzone i utrzymywane w konkretnym celu! 

Rodzic ma naturalną powinność by kochać bezinteresownie, a reszta ludzi - nawet nie powinna mieć takiej możliwości!

 

Mnie powrót do domu rodzinnego nieźle zmienił. 

Traktowałam to dotychacz w kategorii "porażki życiowej". 

Tak naprawdę mam zajebistą okazję do "sklejenia" mojej rodziny. 

 

Dzisiaj, na ogrodzie, mój młodszy brat nistąd podziękował mi za to, że znów dobrze zdiagnozowałam moją bratową - dziewcze ostatnimi czasy ciągle coś dolega na zdrowiu fizycznym. Na coś przydało mi się w życiu studiowanie pielęgniarstwa.

Jeszcze parę miesięcy temu pewnie pomyślałabym sobie:

"No tak! Na lekarzy nie chcą wydawać, to przyjeżdżają do mnie, dupę mi zawracają!". 

Dzięki mojemu wsparciu, mój brat wie gdzie dalej się udać (lekarz), jest spokojniejszy. 

Ja z kolei muszę wyjść z roli "mamy" dla moich braci. Mam ku temu dobrą okazję.

 

Rodzina jest po to, by przetrwać i mieć bezpieczną bazę, gdy świat naprawdę chcę Cię wyruchać.

 

A relacje dm tak naprawdę, w głównej mierze, to kontynuacja wzorców z domu rodzinnego. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@meghan Więzy rodzinne są ważne i na nich mi zależy, mówię o wszystkich innych relacjach - koleżeńskich, "przyjacielskich", rodziny faceta, znajomych faceta- dla tych wszystkich ludzi nie chce mi się starać, ani robić czegokolwiek, nawet już utrzymywać tych relacji...

Edytowane przez deomi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi

 

Kiepskim pomysłem jest, abym Cię tu ciągnęła za język, no ale skoro w jakimś celu się tutaj aktywizujesz...

 

No to, jak to jest u Ciebie? 

Dobrze wybrałaś mężczyznę?

Czy wzięłaś kogoś z "uciążliwym" pakietem i teraz, najchętniej wymiksowałabyś się z tej relacji? 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Twoja wizja rzeczywistości.

Twoja projekcja.

W Tobie jest problem.

Chcesz zmienić świat? Zacznij od siebie.

 

Przyciągasz takich ludzi, a nie innych, bo masz w sobie taki vibe. Dostrajasz się do takich częstotliwości. 

 

Czy jesteś w stanie to zaakceptować?

Odpowiedz - Tak/Nie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi też niestety uważam, że czas, który poświęcam jakiejś relacji innej niż małżeńska, rodzinna (komunie, urodziny itd.) i z dziecmi,  to czas który trwonię. Tak mi się wkodowało i tak podświadomie uważam. Dlatego w ogóle nie spotykam się z ludźmi, jeżeli nie ma jakiejś sprawy do załatwienia. Najlepszym sposobem jest w czasie relacji robić coś użytecznego dla siebie: uprawiać z tymi ludźmi sport, chodzić z nimi na jakieś warsztaty, grać w coś, mówić w obcym języku dla podszlifowania, robić podyplomówkę i tam poznać ludzi, zwiedzać nowe miejsca. To rozwiązanie dla osób myślących tak jak ja (i być może Ty) i niemogących się tego oduczyć. Przyjemne z pożytecznym. 

Chcę znaleźć sobie jakąś koleżankę, ale brutalnie stwierdzam, że musi mieć dzieci w podobnym wieku do moich dzieci (żeby moje dzieci miały przy okazji znajomych), albo musi grać dobrze w squasha (żebym miała partnera do gry), albo robić fajne trasy na rowerze, bądź mieć jakąś wiedzę, żebym mogła się od niej czegoś nauczyć.

Tak żeby się spotkać i bablać o niczym, to nie mam czasu. Wolę w tym czasie pójść na jakiś masaż, lub z dziećmi na basen lub posiedzieć z mężem. To dziwne, ale forum zastępuje mi wymianę myśli z kimś niezobowiązująco. Mogę się zalogować i wylogować  w każdej chwili, bardzo wygodne. To trochę pułapka, ale też fajna opcja. 

Edytowane przez Amperka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Amperka napisał(a):

To dziwne, ale forum zastępuje mi wymianę myśli z kimś niezobowiązująco. Mogę się zalogować i wylogować  w każdej chwili, bardzo wygodne. To trochę pułapka, ale też fajna opcja. 

Też tak mam, ale dla mojego rozwoju (w tym zwodowego) muszę przestać to robić. 😎 To nadal jest nieprawdziwa przestrzeń do prowadzenia relacji! 

Wczoraj @niemlodyjodamnie zainspirował swoim wpisem i dzisiaj podumam na regularnością moich wejść tutaj.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniekąd to znam, przechodziłam przez takie postrzeganie relacji międzyludzkich. To jednak miało silny związek z moim osobistym niskim poczuciem wartości i brakiem radości z życia, choć Tobie tego nie sugeruję.
 

Mi bardzo pomogło po prostu filtrowanie towarzystwa, regularny kontakt utrzymuję tylko z bliską rodziną, facetem i kilkoma najbliższymi przyjaciółmi, z którymi rozmowa jest dla mnie relaksem i ożywieniem, uwielbiamy pogadać zarówno o swoich małych problemach, jak i ostro dyskutować na bardziej abstrakcyjne tematy. Tu jednak trzeba czuć wspólny vibe. Z innymi jestem po prostu uprzejma i w miarę otwarta, nie przejmuję się tym, że za dużo z siebie daję, bo to zwykle tylko smalltalk i drobne przysługi, które sprawiają mi przyjemność, lubię sobie popaplać.

 

Natomiast rodzinę partnera traktuję jako potencjalnie przyszłą swoją - lubię ich, oni mnie raczej też, ale na tym etapie jeszcze jest naturalny dystans. Znajomych polubiłam, wręcz czuję, że stali się też moimi, a nie tylko „znajomymi faceta”, ale też nie potrafię się kompletnie wyluzować i spoufalać. Nie męczą mnie, choć też nie jest to taki idealny komfort. Najlepiej czuję się w swoim towarzystwie, ludzie potrafią mnie przebodźcować. 
 

Imo relacje międzyludzkie są zwyczajnie wymianą, ale to nic złego o ile wszystkie strony mają czyste intencje. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda relacja to zwykła transakcja. Nawet związek, małżeństwo czy inne, dowolne formy partnerstwa. Inaczej jaki byłby powód do nawet rodzicielstwa? 

Wystarczy ten fakt zaakceptować a wówczas łatwiej się w transakcyjności połapać i... często dojść do wniosku że wartość wnoszona przez nas jest zbyt wysoką ceną za towar dostarczany przez drugą stronę. Zdarza się, że taki niewdzięcznik po prostu wysra się na nasze dobro. 

 

Kiedyś bardzo obrazowo opisał to A. Barszczewski porównując relację do wspólnego płynięcia łódką. Żeby sprawdzić czy aby oboje równo wiosłujecie, wystarczy na chwilę puścić własne wiosło i sprawdzić czy łódka dalej płynie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, meghan napisał(a):

najchętniej wymiksowałabyś się z tej relacji? 

Jak to @deomi 'napidzdała': ja nie czytam ze zrozumieniem.

 

W skali wysrywu 8.....aszsz telefon się zaczoooon topic.

Też odczytałem to jak Ty.

:)

 

Wszyscy ujowi bo facet nie+ma  tego czegoś a o irbitale coraz trudniej/brak.

😭

 

 

2 godziny temu, Amperka napisał(a):

Najlepszym sposobem jest w czasie relacji robić coś użytecznego dla siebie

Egoistka :)

.......co ma zrobić laska która chce tylko brać?

Skrobać oaszkwile i nażekać, ŻE CAŁY ŚWIAT JEST ZŁY I LUDZIE uujowe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś też tak myślałem i nawet pół roku z nikim nie gadałem ale potem zaczęło mi brakować tej odrobiny zmarnowanego czasu na bezproduktywne przewijanie głupot i energii innych osób.

 

Proponuje większy pragmatyzm.

 

Oddziel tych z których są jakieś korzyści również tych przy których potrafisz się odprężyć, z biegiem czasu doceniłem kilku mocnych ekstrawertyków wokół mnie, którzy inteligencją może nie grzeszą ale wszędzie ich pełno jak to mówią i można przy nich nic nie gadać jak sie nie ma weny akurat a oni nas wyręczą bo im się morda nie zamyka.

 

Do całej reszty zostaw sobie numer jakby może byli kiedyś do czegoś potrzebni i nie podtrzymuj zbędnego balastu w postacie regularnego kontaktu z nimi.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.