Skocz do zawartości

Abstynencja od alkoholu


Dimetylotryptamina

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, Roman Ungern von Sternberg napisał(a):

Czy macie jakieś pomysły czym to zastąpić?

 

Sportem :) Ja przestałem całkowicie pić alkohol w listopadzie 2022, zacząłem uprawiać dość dużo sportu. Jedyny minus to taki, że waga strasznie poleciała (już nadrobiłem), ale sport doda Ci pozytywnej energii, nie będziesz w ogóle myślał żeby się napić :) Polecam 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Maurycy napisał(a):

Sportem :) Ja przestałem całkowicie pić alkohol w listopadzie 2022, zacząłem uprawiać dość dużo sportu. Jedyny minus to taki, że waga strasznie poleciała (już nadrobiłem), ale sport doda Ci pozytywnej energii, nie będziesz w ogóle myślał żeby się napić :) Polecam 

 

Nie picie, nie imprezowanie, nie przesiadywanie w barach, nie palenie = automatycznie ladujesz w szufladce dziwak, cos jest z toba nie tak, no i zaufania brak od nieznajomych, znajomych rowniez. Zadna ilosc sportu tego nie przycmi, nie czarujmy sie, chyba ze robisz to na poziomie profesjonalnym i jestes znany, mozesz wtedy pogwiazdorzyc akceptowalnie dla plebsu. I tez będą czyhać na ciebie aż w koncu bedziesz mial "przerwe". 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście młode pokolenie lubi alko dużo mniej niż nasze (70-80’). 
 

Podstawa imo to wiedzieć do czego używamy alkoholu, najczęściej do regulowania emocji, i znaleźć inne metody na te potrzeby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.07.2023 o 00:09, Dimetylotryptamina napisał(a):

W międzyczasie epizod półrocznej przerwy bez zadnych uzywek.

Brawo, im mniej wypitego alkoholu tym lepiej. Jak pić to krótko i konkretnie. Robić długie przerwy, albo wcale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pije już od dłuższego czasu i ogólnie mnie do tego nie ciągnie. U mnie w rodzinie bywały skłonności do konkretnego picia, dlatego ja nie chce ryzykować. Parę lat temu miałem mocniejszy epizod alkoholowy gdzie potrafiłem sam w domu wypić wino i 4 piwa co weekend, ale to już daleko za mną. Ogólnie dla mnie abstynencja stała się czymś normalnym dlatego ciężko określić jakie są plusy, a jakie minusy. 

Plusy: brak kaca fizycznego i moralnego na drugi dzień, na codzień czuje się zdrowszy.

Minusy: wykruszyło się dużo znajomości. Kiedyś chodziło się na grille czy imprezy żeby się typowo nachlać, a teraz nawet nie opłaca się mnie zapraszać bo i tak się nie napije. Na palcach jednej ręki mogę policzyć kumpli którym nie przeszkadza to, że wezmę sobie piwo bezalkoholowe, a oni normalnie tankują. 

 

Zaobserwowałem też, że abstynencja nie jest jakoś specjalnie atrakcyjna dla dziewczyn w moim wieku (25). Często się patrzą jak na dziwaka albo "grzecznego chłopca" jak dowiedzą się, że nie pije ani nie pale. Jak piłem to nie miałem takiego przeczucia. Ale z reguły są to osoby co tankują po klubach w każdy weekend, a następnie palą gumę w starej beemce na parkingu pod Dino u boku dynamicznego byczka, który nierzadko jest pod wpływem mefedronu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Hukko napisał(a):

Minusy: wykruszyło się dużo znajomości. Kiedyś chodziło się na grille czy imprezy żeby się typowo nachlać, a teraz nawet nie opłaca się mnie zapraszać bo i tak się nie napije. Na palcach jednej ręki mogę policzyć kumpli którym nie przeszkadza to, że wezmę sobie piwo bezalkoholowe, a oni normalnie tankują.

Polski standard. Dlatego też nie bywam na żadnych imprezach od lat. A jak już bywam to w roli kierowcy, wówczas mam jakąś wymówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.07.2023 o 00:09, Dimetylotryptamina napisał(a):

Tak z innej beczki, jakie były wasze najdłuższe abstynencje od alko i co było tego powodem, jak czuliście się na stanie trzeźwości? Odnotowaliście duże różnice w samopoczuciu? Czy towarzyszyły wam wtedy jakieś inne zamienniki, czy też może byliście całkowicie czyści? Co was skłoniło do tego żeby przestać, albo do powrotu majac długą przerwę? 

 

Nie piłem okrągły rok. Uważam, że to była bardzo dobra decyzja. Znajomi się trochę przerzedzili, ale to akurat spoko. Odpadli tylko imprezowicze. Nauczyłem się cieszyć życiem i bawić bez alkoholu. Zupełnie inna perspektywa na oglądanie pijanych znajomych. Fajnie wszystko pamiętać i odpierdalać na trzeźwo - bo masz dobry nastrój, a nie bo jesteś najebany. 

Tak poza tym to nie za dużo się zmieniło. Teraz piję bardzo okazyjnie i dla smaku. 

Dlaczego się zdecydowałem nie pić przez rok? A chęć sprawdzenia co się zmieni. Eksperyment. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ja koledzy powyżej napisali, wykruszana się grono znajomych. Nie mam najlepszego zdania o abstynentach i tak samo moi znajomi. Prawda jest taka, że jesteście jebanymi zamulaczami, nie potraficie się wyluzować na imprezach spotkaniach, gadacie pierdy związane zazwyczaj z pracą albo waszym trywialnie spędzonym tygodniu. Przyziemni do bólu nudziarze. Podczas gdy my prowadzimy epicki dialogi i znajdujemy tematy z głębi internetu czy umysłu, zamulacz zazwyczaj siedzi jak na skazaniu i nie potrafi się dostosować klimatem i uśmiecha się coś tam pod nosem jak nic nie wnoszący zombie. Temat przerabiany przez nas milion razy, po prostu takich nudziarzy nie warto zapraszać bo psują klimat i nic od siebie nie dają

Co z tego, że płacimy kacem w niedziele. Właśnie od tego jest niedziela, żeby wypocząć, się zregenerować, wyjść na orzeźwiający spacerek, zjeść rosół, obejrzeć film itp. Jedyne co ogranicza skacowanych w niedzielę to to, że ciężko raczej uprawiać jakiś sport więc bieganie/rower odpada. Taka jest cena, co tydzień i tak się nie pije na tyle żeby mieć kaca giganta. Bardzo często kac jest mały albo nie ma go w w ogóle, a niesmak do abstynentów pozostaje już na zawsze :D

  • Haha 3
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 3.03.2024 o 17:27, castillo20 napisał(a):

Tak ja koledzy powyżej napisali, wykruszana się grono znajomych. Nie mam najlepszego zdania o abstynentach i tak samo moi znajomi. Prawda jest taka, że jesteście jebanymi zamulaczami, nie potraficie się wyluzować na imprezach spotkaniach, gadacie pierdy związane zazwyczaj z pracą albo waszym trywialnie spędzonym tygodniu.

Jesteś takim samym zamulaczem dopóki się nie napijesz. Pytanie czemu potrzebujesz kilku głębszych by odmulić.. Czyżbyś na trzeźwo bał się?

W dniu 3.03.2024 o 17:27, castillo20 napisał(a):

Przyziemni do bólu nudziarze. Podczas gdy my prowadzimy epicki dialogi i znajdujemy tematy z głębi internetu czy umysłu,

Typu?

W dniu 3.03.2024 o 17:27, castillo20 napisał(a):

 

zamulacz zazwyczaj siedzi jak na skazaniu i nie potrafi się dostosować klimatem i uśmiecha się coś tam pod nosem jak nic nie wnoszący zombie.

Wielu introwertyków tak ma bez względu na ilość alkoholu

W dniu 3.03.2024 o 17:27, castillo20 napisał(a):

 

Temat przerabiany przez nas milion razy, po prostu takich nudziarzy nie warto zapraszać bo psują klimat i nic od siebie nie dają.

Za to nieraz sami mają ubaw z podpitych wesołków toczących epickie dialogi o niczym

W dniu 3.03.2024 o 17:27, castillo20 napisał(a):

Co z tego, że płacimy kacem w niedziele. Właśnie od tego jest niedziela, żeby wypocząć, się zregenerować, wyjść na orzeźwiający spacerek, zjeść rosół, obejrzeć film itp. Jedyne co ogranicza skacowanych w niedzielę to to, że ciężko raczej uprawiać jakiś sport więc bieganie/rower odpada. Taka jest cena, co tydzień i tak się nie pije na tyle żeby mieć kaca giganta. Bardzo często kac jest mały albo nie ma go w w ogóle, a niesmak do abstynentów pozostaje już na zawsze :D

A po co pić aż do kaca?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkohol nie jest moim niewolnikiem (w przeciwieństwie do nikotyny) więc pozwalam sobie przy weekendzie się napić. Wczoraj akurat miałem piwo w lodówce i wypiłem. Miałem złe samopoczucie gdy poczułem, że czuje się zmęczony kończąc je. 

 

Miałem momenty w życiu, że nie piłem przez kilka miesięcy - mam takie, że jak wyjdę ze znajomymi to się napije. Mam mocną głowę i kontrolę - gdy czuje, że opadam z sił to po prostu przestaje pić. Dwa razy w życiu zdarzyło mi się, że coś odkleiło się w głowie i gadałem jakieś bzdury + przejawy agresji, natomiast przez fakt, że po alko też nie odcina mnie i nie tracę kontroli nad sobą, spożywam.

 

Gdyby odwalało mi jak co poniektórym, odstawiłbym od razu alko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Zgredek napisał(a):

Alkohol nie jest moim niewolnikiem

I to się nazywa łaskawy Pan!
🙂 (Sorry nie mogłem się powstrzymać wiem ze to przejęzyczenie więc bez urazy)

Ja po alko jaka by nie była dawka myślę podobnie. Przy za duzej dawce wlasciwie obserwuje od wewnątrz jak wiruje świat a bywało że nawet obserwowałem wylatującego pawia w sedes i myślałem sobie ją jebię do czego się doporowadzilem. No i słabo śpię. To taka naturalna wszywka bo wiem że jak za dużo wypije to pobudka w srodku nocy i się mecz do rana. Ale w dawce malej/średniej - element bajkowy jakiś jest. Najlepsze czerwone wytrawne geste wino. Takie musi być że język się robi włochaty-kto pije ten wie. Z piwek tylko czeskie jedenastki od czasu do czasu. Wódy nie lubie - tylko towarzysko, tradycyjnie jak już trzeba. Tak, chyba jednak jestem niewolnikiem alkoholu... Krokusy, symbole trzeźwości przekwitły teraz tylko czekać sierpnia, miesiąca abstynencji.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Brat Przemysław napisał(a):

I to się nazywa łaskawy Pan!
🙂 (Sorry nie mogłem się powstrzymać wiem ze to przejęzyczenie więc bez urazy)

Ja po alko jaka by nie była dawka myślę podobnie. Przy za duzej dawce wlasciwie obserwuje od wewnątrz jak wiruje świat a bywało że nawet obserwowałem wylatującego pawia w sedes i myślałem sobie ją jebię do czego się doporowadzilem. No i słabo śpię. To taka naturalna wszywka bo wiem że jak za dużo wypije to pobudka w srodku nocy i się mecz do rana. Ale w dawce malej/średniej - element bajkowy jakiś jest. Najlepsze czerwone wytrawne geste wino. Takie musi być że język się robi włochaty-kto pije ten wie. Z piwek tylko czeskie jedenastki od czasu do czasu. Wódy nie lubie - tylko towarzysko, tradycyjnie jak już trzeba. Tak, chyba jednak jestem niewolnikiem alkoholu... Krokusy, symbole trzeźwości przekwitły teraz tylko czekać sierpnia, miesiąca abstynencji.


Haha, dopiero teraz skupiłem się. Człowiek za komputerem przez cały tydzień to w piątek już sfiksował :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.02.2024 o 11:36, Alejandro Sosa napisał(a):

Nie picie, nie imprezowanie, nie przesiadywanie w barach, nie palenie = automatycznie ladujesz w szufladce dziwak, cos jest z toba nie tak, no i zaufania brak od nieznajomych, znajomych rowniez. Zadna ilosc sportu tego nie przycmi, nie czarujmy sie, chyba ze robisz to na poziomie profesjonalnym i jestes znany, mozesz wtedy pogwiazdorzyc akceptowalnie dla plebsu. I tez będą czyhać na ciebie aż w koncu bedziesz mial "przerwe". 

 

 A ja tak naodpierdalałem w swoim życiu, że niedawne moje przejście na jasną strone mocy jest odbierane jako szacunek i wzrost zaufania do mojej osoby przez znajomych. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.