Skocz do zawartości

To już jest koniec...


Rekomendowane odpowiedzi

58 minut temu, smerf napisał(a):

 

 

Nie dopatruje się twojej winy, jestem ciekaw czyje byłoby tak naprawdę to nowe dziecię jakby się urodziło. Całkiem możliwe że tabletki były już wzięte wcześniej, a dla ciebie była rozegrana scenka jak w teatrze.

 

Mialem tez “to” napisac wczesniej ale sobie odpuscilem . To co napisal kolega jest bardzo prawdopodobne , ba nawet bardziej niz to ze to bylo twoje dziecko . W kontekscie tego co powyzej pownienes wiedziec z czym sie bedziesz musial zmierzyc . Baby w rui sa bezwzgledne . To nie sa te same osoby ktore wczesniej znalismy ( wyglada to jak opetanie , serio ) . Tak wiec nie traktuj jej jako osobe ktora znales bo jej juz nie ma . Walcz o swoje i przeczolgaj szona po glebie .

Edytowane przez thyr
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, spacemarine napisał(a):

 

Masakra, a co to bybyła różnica poczekać rok czy dwa na kolejne dziecko aż się sytuacja uspokoi, stopy opadną itd. 

 

 

Kiedyś w czasie jednej z wielu rozmów które inicjowałem w celu jakiegokolwiek ogarnięcia tej kuwety usłyszałem to czego teraz ona się wypiera a więc, że dziecko to miało "naprawić naszą relacje"

5 godzin temu, spacemarine napisał(a):

 

Jeszcze jedna sprawa bo chciałbym wyraźnie abyś zrozumiał:

Nie ma tutaj Twojej winy!

Niczemu nie zawiniłeś!

Masz do czynienia z wyrachowaną osobą która od początku najprawdopodobniej ustawiła ta sytuację, to aktorka, czego dowodem jest chęć uzyskania wysokich alimentów.

Dwoiłeś się i troiłeś aby zapewnić byt rodzinie w bardzo ciężkich czasach gdzie raty rosły razy dwa lub trzy, poza tym czasy lockdownów i po lockdawnie to była jedna z większych fal rozwodów w Polsce i tak.

 

Całą winę z samego początku brałem na siebie... dosłownie wszystko w myśl zasady "kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą" Byłem święcie przekonany że to ja jestem winny każdej sytuacji i uwierzyłem w to. Jestem człowiekiem takiego pokroju który potrafi uderzyć się w pierś i przyzna się do swoich błędów które popełnił. Faktem jest, że nie okazywałem tyle atencji ile powinienem, rzadko wychodziliśmy zaś po pojawieniu się dziecka było w tej sferze jeszcze gorzej to wyglądało. Wyjścia jak już to wspólnie do znajomych, prezenty z grubsza organizowane były na utarte okazje wynikające z kartek kalendarza (święta, urodziny ), inne sfery życia związkowego też mocno kulały a szczególnie komunikacja. Próba rozmowy z mojej strony kończyła się monologiem, który nie wywierał większego wpływu i po tym klasyk w postaci "zamiatamy pod dywan". Za ten kryzys odpowiedzialność w części ponoszę ja ale za nim do tego doszedłem i dotarło to do mnie, że nie jestem powodem każdej negatywnej sytuacji przeżyłem piekło emocjonalne. 

 

2 godziny temu, tony86 napisał(a):

 

 

Domyślam się, że napisałeś ten post także i po to by poukładać sobie tę historię w głowie, przetrawić to, okej. Ale w pewnym momencie musisz po prostu odpuścić. Przestać o tym myśleć, przeżywać, traktować to jako jakiś punkt odniesienia. Co wartościowe na przyszłość, to lekcja z błędów jakie popełniłeś, i to już masz ogarnięte. Dalsze rozkminy będą już tylko stratą czasu, energii, będą tylko hamować Cię przed wdrażaniem jakichś pozytywnych zmian w swoim życiu. Odetnij kontakt poza kwestiami formalnymi i tymi dotyczącymi dziecka, przestać zwracać jakąkolwiek uwagę na jej życie, nie zaśmiecaj sobie tym głowy. Skup się na sobie, i do przodu bracie.

 

 

Dokładnie tak. Dodatkowo chciałem to uratować, katowałem się strasznie a na każdą moją pozytywną zmianę i odpowiedź na żądania mojej żony dostawałem obuchem przez łeb. Totalnie tego nie rozumiałem i szukałem dalej winy w sobie " CO TYM RAZEM ZNÓW ŹLE ZROBIŁEŚ??" Teraz już wiem, że nie ma co dalej się w tym babrać. Tyle granic zostało już przekroczonych, tyle słów zostało wypowiedzianych i tyle kłamstw, że nie był bym w stanie przejść z tym do porządku i udawać że nic się stało. Użyje klasycznego zwrotu Pań " Coś we mnie pękło"

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, A2618s said:

Faktem jest, że nie okazywałem tyle atencji ile powinienem

 

A czy ona okazywała Ci tyle szacunku ile powinna? To nie jest tak, że okazywanie atencji kobiecie jest obowiązkiem. Jest nagrodą. Tak to przedstawiasz, jakby wszystkie obowiązki tej relacji leżały po Twojej stronie, a ona miała być wyłącznie sędzią. Gdy pojawia się dziecko obydwoje ludzi nawzajem się nieco zaniedbuje, to normalne. Piszesz, że mniej wychodziliście, no proszę Cię, ze znajomymi którym pojawiło się dziecko traci się kontakt na rok jak nie lepiej. Normalna kobieta powinna być w stanie to zrozumieć, to raz, a dwa, że okazać Ci wsparcie w takich chwilach (zakładam że ze wzajemnością). Każdy związek przy dziecku z początku przeżywa gorsze chwile, i to jest normalne, nie rozumiem czemu się tym katujesz. Chyba za bardzo sobie wziąłeś w łeb jej zarzuty.

 

Jeśli jeszcze nie oglądałeś, obejrzyj serię na temat manipulacji (shaming, galighting, poczucie winy) na kanale Musisz Wiedzieć. Zapali Ci się conajmniej kilka żarówek w głowie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, A2618s napisał(a):

Kiedyś w czasie jednej z wielu rozmów które inicjowałem w celu jakiegokolwiek ogarnięcia tej kuwety usłyszałem to czego teraz ona się wypiera a więc, że dziecko to miało "naprawić naszą relacje"

Całą winę z samego początku brałem na siebie... dosłownie wszystko w myśl zasady "kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą" Byłem święcie przekonany że to ja jestem winny każdej sytuacji i uwierzyłem w to. Jestem człowiekiem takiego pokroju który potrafi uderzyć się w pierś i przyzna się do swoich błędów które popełnił. Faktem jest, że nie okazywałem tyle atencji ile powinienem, rzadko wychodziliśmy zaś po pojawieniu się dziecka było w tej sferze jeszcze gorzej to wyglądało. Wyjścia jak już to wspólnie do znajomych, prezenty z grubsza organizowane były na utarte okazje wynikające z kartek kalendarza (święta, urodziny ), inne sfery życia związkowego też mocno kulały a szczególnie komunikacja. Próba rozmowy z mojej strony kończyła się monologiem, który nie wywierał większego wpływu i po tym klasyk w postaci "zamiatamy pod dywan". Za ten kryzys odpowiedzialność w części ponoszę ja ale za nim do tego doszedłem i dotarło to do mnie, że nie jestem powodem każdej negatywnej sytuacji przeżyłem piekło emocjonalne. 

 

Dokładnie tak. Dodatkowo chciałem to uratować, katowałem się strasznie a na każdą moją pozytywną zmianę i odpowiedź na żądania mojej żony dostawałem obuchem przez łeb. Totalnie tego nie rozumiałem i szukałem dalej winy w sobie " CO TYM RAZEM ZNÓW ŹLE ZROBIŁEŚ??" Teraz już wiem, że nie ma co dalej się w tym babrać. Tyle granic zostało już przekroczonych, tyle słów zostało wypowiedzianych i tyle kłamstw, że nie był bym w stanie przejść z tym do porządku i udawać że nic się stało. Użyje klasycznego zwrotu Pań " Coś we mnie pękło"

 

Ten post ma ogromne znaczenie terapeutyczne, bo nie tylko zrobiłeś retrospekcje jak byłeś manipulowany, ale też wiele osób wskazało te manipulacje. Jak się siedzi w takim gnieździe os to człowiek odseparowany od świata może myśleć że to on jest winien, tutaj nie było Twojej winy. Cokolwiek byś nie zrobił i tak by się to w ten sposób skończyło bo dama miała plan ustawić się do końca życia przejąć majątek i wziąć alimenty, pamiętaj o tym.

Walcz do końca, ona rozwaliła małżeństwo i powinna mieć zabrane dziecko, zero alimentów, pełno opieka dla Ciebie. Powodzenia

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna historia która pokazuje aby myśleć o sobie. Mieć wywalone w opinie i zdanie innych. Jak myśleć o kimś to tylko przy okazji wyciągając wnioski czy ma się z tego korzyści bo bycie dobrym tylko odbije się na tobie prędzej czy później. 

Jak odda się komuś stery to się rozbije. Jak sam prowadzisz i sam się rozbijesz przynajmniej jak przeżyjesz będziesz wiedział jak jeździć

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.07.2023 o 19:05, ViperV10 napisał(a):

Jak ci baba pluje w ryj to jej mówisz  - do widzenia. OD RAZU! 

Ty to rozumiesz, ja to rozumie, ale bardzo wielu facetów już nie. Kolejna rzecz z doświadczenia wiem, jak nie postawisz ramy w relacji to nici, panna zachowuje się wulgarnie, zlewa cię, źle traktuje, mówisz możemy normalnie rozmawiać, a nie drzesz się na mnie, lżysz, jak nie da się to nara.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.07.2023 o 17:53, A2618s napisał(a):

Obecnie we wniosku o zabezpieczenie jest informacja o miejscu zamieszkania przy matce zaś ja "otrzymuje" co drugi weekend od piątku do niedzieli wieczora oraz każdorazowo piątek w każdym tygodniu. Święta, długie weekendy są wyznaczone zgodnie z rokiem parzystym bądź nie parzystym. Początkowo chciałem opiekę naprzemienną - tydzień u matki tydzień u mnie jednak moja praca uniemożliwia mi zastosowanie tego rozwiązania. Obecnie pracuje nad tym aby taka możliwość się pojawiła i będę wtedy wnosił o zmianę sposobu opieki (rada prawnika). 

 

Nie wiecie nawet jak bardzo rozsadza mnie myśl że nie będę mógł na co dzień uczestniczyć w wychowaniu mojego dziecka. TO jest element który wywołuje u mnie nienawiść do tej matki mojego dziecka... wyrywa mi część mojego świata i nie ponosi za to żadnych konsekwencji. 

Nie odpuszczaj opieki naprzemiennej. Ruszaj ze zmiana pracy już teraz. Zanim rozwód się przemieli to ogarniesz pracę. Później odwracać ustalenia wyroku rozwodowego będzie trudniej. Nie idź na żadne zgniłe kompromisy w sprawach dla Ciebie istotnych czyli opiece nad dzieckiem. Winę olej i bierz bez orzekania, ale opieki naprzemiennej nie odpusczaj. Licz się z tym że jak dziecko zostanie przy matce to wjedzie twarda alienacja. Jeżeli rodzina ex i teściowa cię nienawidzą to twardą alienację masz na 100 % polecam na YT kanał poradnik alienowanego.

Edytowane przez Veneziano
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Panowie ale dlaczego tak jest ? Dlaczego jej stosunek do mnie opiera się na niesamowitej nienawiści i pogardzie? Zastanawiam się czy wyrządziłem jej jakąś krzywdę która determinowała by takie podejście… ale logicznie nie znajduje odzwierciedlenia w przeszłości…  chce się rozwieść Ok ma takie prawo ja nie mogę jej siła zatrzymać ale po co taki cyrk. Wulgarne odzywki, robienie na złość, nawet się na mnie nie patrzy tylko przybiera postawę do ataku… skala agresji co chwile przebija skale… nie jestem w stanie tego tak do końca ogarnąć 

Edytowane przez A2618s
Bledne cytowanie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, A2618s napisał(a):


Panowie ale dlaczego tak jest ? Dlaczego jej stosunek do mnie opiera się na niesamowitej nienawiści i pogardzie? Zastanawiam się czy wyrządziłem jej jakąś krzywdę która determinowała by takie podejście… ale logicznie nie znajduje odzwierciedlenia w przeszłości…  chce się rozwieść Ok ma takie prawo ja nie mogę jej siła zatrzymać ale po co taki cyrk. Wulgarne odzywki, robienie na złość, nawet się na mnie nie patrzy tylko przybiera postawę do ataku… skala agresji co chwile przebija skale… nie jestem w stanie tego tak do końca ogarnąć 

 

Nie szukaj logiki, emocje kolego, emocje jak wiatr, co więcej pamiętaj że jak tamtym się znudzi to tak samo z nim zrobi. Wiele kobit specjalnie rozwala swoje małżeństw abo im się nudzi, tak dokładnie, bo chcę emocji jak coś się sypie i czuje też władze nad Tobą, im bardziej się wijesz i prosisz tym ona się karmi jak pijawka, karmi się tą władzą nad Tobą i emocjami, paradoksalnie jeżeli byłbyś niewzruszony to pewnie aż tak daleko by to nei zaszo. Ale w jej głowie wajcha już się przestawiła dawno, nic tego nie zmieni, to po prostu zły człowiek, nigdy jej nie znałeś, ba teraz dopiero widzisz twarz bez maski.

 

Mam jedno pytanie do Ciebie. Pisałeś że mam do dziś wspomina że 25 lat temu ojciec się popłakał, możesz to bardziej opisać bo to jest niezwykle ciekawe, od niej się o tym dowiedziałeś?

 

Trzymaj się i pamiętaj że to co się stało nie jest Twoją winą, po prostu przeciętna p0lka to niestety właśnie taka ukrywająca się osoba pod maską, to nie jest wyjątek tylko standard kolego

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, A2618s said:

Panowie ale dlaczego tak jest ? Dlaczego jej stosunek do mnie opiera się na niesamowitej nienawiści i pogardzie?

 

Nie szukaj jakiejś swojej indywidualnej winy w takim obrocie spraw. Większość historii rozwodowych powiela ten schemat, to rzadkość żeby udało się rozstać w zgodzie, zazwyczaj kobieta okazuje w takich sytuacjach pogardę, niechęć, nienawiść, bywa że w jakiś sposób się mści, nawet ze szkodą dla siebie.

 

Dlaczego tak jest, są na to różne odpowiedzi. Jedna z nich to racjonalizacja, skoro dochodzi do rozwodu, i to ewidentnie z jej winy (zdrada), to nie mogąc takiej odpowiedzialności zaakceptować zrzuca ją na Ciebie. A w tym celu w jej głowie musi powstać obraz mężczyzny, który niby to był okej ale w rzeczywistości był potworem, nie nadawał się do życia, źle ją traktował, i tak dalej. A jak takiego traktować, no wiadomo. Innymi słowy, typowy efekt "mój ex był do niczego", tylko zmultiplikowany razy 100.

 

Inne wyjaśnienie jest takie, że kobieta choćby podświadomie zdaje sobie sprawę z faktu, że jej wartości w oczach mężczyzn wynika głównie z jej urody, nierozerwalnie związanej z wiekiem. I jest to kapitał który w skali życia kończy się dość szybko. Zatem każda nietrafiona inwestycja jest bardzo bolesna, a im więcej czasu kobieta "straciła" na ostatecznie nieodpowiedniego faceta tym większy żal. W tej perspektywie, to czy ten facet był w porządku czy nie, nie ma żadnego znaczenia, bo to nie zmienia obrazu jej "strat". 

 

Niezależnie od tego z czego to zjawisko wynika (zapewne i z powodów wymienionych powyżej, i z paru innych jeszcze też), ono po prostu występuje w przyrodzie i musisz się z tym pogodzić. Nie szukaj winy w sobie. Pewnie warto też poczytać historie rozwodowe innych braci na forum, znajdziesz dużo analogii. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, A2618s napisał(a):

Panowie ale dlaczego tak jest ? Dlaczego jej stosunek do mnie opiera się na niesamowitej nienawiści i pogardzie? Zastanawiam się czy wyrządziłem jej jakąś krzywdę która determinowała by takie podejście… ale logicznie nie znajduje odzwierciedlenia w przeszłości…

Nie oczekuj od kobiety logiki...

Ta płeć statystycznie tak się zachowuje podczas rozwodu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, A2618s napisał(a):


Panowie ale dlaczego tak jest ? Dlaczego jej stosunek do mnie opiera się na niesamowitej nienawiści i pogardzie? Zastanawiam się czy wyrządziłem jej jakąś krzywdę która determinowała by takie podejście… ale logicznie nie znajduje odzwierciedlenia w przeszłości…  chce się rozwieść Ok ma takie prawo ja nie mogę jej siła zatrzymać ale po co taki cyrk. Wulgarne odzywki, robienie na złość, nawet się na mnie nie patrzy tylko przybiera postawę do ataku… skala agresji co chwile przebija skale… nie jestem w stanie tego tak do końca ogarnąć 

 

Napisałem już - tatuś pijak.

 

Jakbyś teraz wpadł tam mając ze 2-3 promile, spuścił jej lanie a potem poszedł spać bez poczucia winy to byś jutro zobaczył myszkę z najlepszego okresu relacji.

 

Ileż takich bab w Polsce..... rzygać się chce.....

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, A2618s napisał(a):

Panowie ale dlaczego tak jest ? Dlaczego jej stosunek do mnie opiera się na niesamowitej nienawiści i pogardzie? Zastanawiam się czy wyrządziłem jej jakąś krzywdę która determinowała by takie podejście… ale logicznie nie znajduje odzwierciedlenia w przeszłości…  chce się rozwieść Ok ma takie prawo ja nie mogę jej siła zatrzymać ale po co taki cyrk. Wulgarne odzywki, robienie na złość, nawet się na mnie nie patrzy tylko przybiera postawę do ataku… skala agresji co chwile przebija skale… nie jestem w stanie tego tak do końca ogarnąć 

 

Jeśli ma DDA to jest po prostu zaburzona masz do czynienia z osobą chorą psychicznie. takich osób nie da się zrozumieć z logicznego punktu widzenia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.07.2023 o 16:42, Casus Secundus napisał(a):

Widzicie, powtarzam to zawsze. Dobra forma to pussy magnet. Pan sportowiec nie tylko wyrwał żonkę OPa

 

W dniu 27.07.2023 o 16:42, Casus Secundus napisał(a):

A teraz uczyć się, trzymać dietę i cisnąć!

 

Widziałem twój temat z fotkami i 6pakiem. Ale (nie wiem czy dobrze kleję) w innym temacie coś wspominałeś, że ex też waliła cię po rogach, nieprawdaż? A co z naszym najsławniejszym piłkarzem? Czy innymi bokserami czy fighterami? 🤔;) 

 

Słowik co prawda 6paka nie miał raczej, ale statusem czy mindsetem ciężko komukolwiek było go w swoim czasie przebić a i jego to nie ominęło. Także ten. ;) 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, A2618s napisał(a):

Panowie ale dlaczego tak jest ? Dlaczego jej stosunek do mnie opiera się na niesamowitej nienawiści i pogardzie?

Bo daje jej to stabilizację, taki ma wzorzec radzenia sobie z emocjami. 


Agresja wobec słabszych, chyba nie ma nic bardziej powszechnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, A2618s napisał(a):


Panowie ale dlaczego tak jest ? Dlaczego jej stosunek do mnie opiera się na niesamowitej nienawiści i pogardzie? Zastanawiam się czy wyrządziłem jej jakąś krzywdę która determinowała by takie podejście… ale logicznie nie znajduje odzwierciedlenia w przeszłości…  chce się rozwieść Ok ma takie prawo ja nie mogę jej siła zatrzymać ale po co taki cyrk. Wulgarne odzywki, robienie na złość, nawet się na mnie nie patrzy tylko przybiera postawę do ataku… skala agresji co chwile przebija skale… nie jestem w stanie tego tak do końca ogarnąć 

Baba Cię oszukała, rozwaliła rodzinę, zdradziła a Ty sie pytasz co z Tobą nie tak? To tak jakbyś dostał za darmo  łomot na ulicy od karków a potem miał pretensje do siebie.

"Za dużo pracy, za mało pracy, za mało pieniedzy, nie ma cie w domu, jesteś w domu, za mięki, za twardy" - można ciągnąć tę litanię - one zawsze są niewinne, one zawsze są sędziami. Niestety  często na to się zgadzamy  bo tak nas popsuto czyli wychowano. One zostały wychowane na samolubne egoistki. Pewni ludzie robią świństwa z nudy, wyrachowania lub tylko dlatego bo mogą. Nie wierz w to, że jak byłbyś bardziej fit, bardziej przy kasie itd to cię nie zdradzi. Sportowcom i biznesmenom kobiety też przyprawiają rogi. Teraz za kurestwo nikt baby nie krytykuje tylko leci z mordą do faceta bo nie taki. Trafiło na Ciebie. Przykre ale trzymaj się.

  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.07.2023 o 16:42, Casus Secundus napisał(a):

Ale nadal lansowane będą teoryjki że te panny nieśmigane, to ho ho! Wierne, wpatrzone jak w obrazek, buzia (i cipcia) w ciup.

No bo tak jest. Każda jest w patrzona jak w obrazek. Jak studentka historii sztuki w galerii. 

A w galerii jest wiele obrazów gdzie na każdy kolejny jest cudowny.

Tak jest z pannami nieśmiganymi do pewnego wieku. Po pewnym wieku dochodzi desperacja.  Nieśmigana staje się inwestorem. Szukającym weduty z bajki

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, A2618s napisał(a):


Panowie ale dlaczego tak jest ? Dlaczego jej stosunek do mnie opiera się na niesamowitej nienawiści i pogardzei?

 

Bo ona gardzi słabością. A Ty akceptując wszystkie jej warunki jesteś słaby. Chciała dziecko? Ma dziecko. Chciała romans? Ma romans. Chciała byś był jej wibratorem? Byłeś. 

Byłeś "providerem", dostarczycielem dóbr i atrakcji. 

 

Kolego. Może słowa niektórych braci są brutalne, ale tutaj dajemy sobie coś co jest największym wyrazem szacunku - szczerość. 

 

O ile dziecko jest Twoje to przekazałeś geny. Teraz możesz cieszyć się życiem. W Twoim zasięgu są dziewczyny od 20 do 40 lat, ale na to jeszcze przyjdzie czas. Zacznij od lektury poradnika rozwodowego i nie odpuszczaj. Nie odpuszczaj, bo za rok gdy się odbudujesz nie będziesz w stanie sobie wybaczyć.

 

Jesteś w dobrym miejscu.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, A2618s napisał(a):


Panowie ale dlaczego tak jest ? Dlaczego jej stosunek do mnie opiera się na niesamowitej nienawiści i pogardzie? Zastanawiam się czy wyrządziłem jej jakąś krzywdę która determinowała by takie podejście… ale logicznie nie znajduje odzwierciedlenia w przeszłości…  chce się rozwieść Ok ma takie prawo ja nie mogę jej siła zatrzymać ale po co taki cyrk. Wulgarne odzywki, robienie na złość, nawet się na mnie nie patrzy tylko przybiera postawę do ataku… skala agresji co chwile przebija skale… nie jestem w stanie tego tak do końca ogarnąć 

U mnie jest to samo. Trzeci rok nie mogę się rozwieść. Taka baba nie chce żadnego spokoju, ułożenia sobie na luzie życia po rozwodzie.  Masz do czynienia z psychopatą/narcyzem. Potworem w ludzkiej skórze ("antyczłowiek"). Chce tylko walki i Twojej krwi. Ostateczny cel to Twoje biologiczne unicestwienie. Masz się np. powiesić przytłoczony alienacją rodzicielską, alimentami, nawałą pozwów, oskarżeń o znęty, molestowanie, przemoc, dopisz co jeszcze chcesz. Radzę Ci zainwestować czas/pieniądze w nauczenie się instrukcji obsługi psychopaty -inaczej ześwirujesz.  Wśród bab jest masa psychopatek - takich utajonych. W dużym uproszczeniu taka psychopatka (psychopaci też są po męskiej stronie) bierze Ciebie na cel z zamiarem zniszczenia - na końcu tego przedstawienia. To identyczna sprawa jak sadystycznym mordercą. Pańcia przez lata będzie odgrywać swoją rolę, prowadzić Cię po sznurku na szafot. Zdobędzie Twoje zaufanie. Przez lata poznaje Twoje zachowanie. Każdy shittest z jej strony był robiony po to, by poznać jak zareagujesz, w którą stronę skoczy Ci powieka. Znacie Ciebie na wylot! Gwarantuje, że ma cię rozpracowanego na 100%. Wie w jaki punkt uderzyć by Cię zniszczyć.  Nie ma takiego łajdactwa jakiego Ci nie wyrządzi. Twoim największym słabym punktem jest miłość do dziecka. Ta psychopatka będzie dostawać orgazmów gdy odseparuje Cię od dziecka i zobaczy jak przyjeżdżasz pod bramę na kontakty i całujesz klamkę. Dlatego mówię Ci, byś wnosił minimum o opiekę naprzemienną.

 

Może jestem nadwrażliwy na ludzką krzywdę i panikuję, ale zadbaj o swoją psychikę. Krew mnie zalewa jak widzę tę nieustającą procesję krzywdy mężczyzn i dzieci w rozwodowym piekle. Znajdź wsparcie w rodzinie lub psychologu - nie bagatelizuj tego. Potrzebujesz kogoś zaufanego by wysrać się z bólu jaki Cię rozrywa - mówi się: albo ekspresja, albo depresja. Taka zaufana osoba może zauważyć jak zaczniesz mieć głupie pomysły wylogowania się z tego świata i sprowadzi pomoc.

 

Zapamiętaj. To niebyła Twoja wina. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Veneziano napisał(a):

U mnie jest to samo. Trzeci rok nie mogę się rozwieść. Taka baba nie chce żadnego spokoju, ułożenia sobie na luzie życia po rozwodzie.  Masz do czynienia z psychopatą/narcyzem. Potworem w ludzkiej skórze ("antyczłowiek"). Chce tylko walki i Twojej krwi. Ostateczny cel to Twoje biologiczne unicestwienie. Masz się np. powiesić przytłoczony alienacją rodzicielską, alimentami, nawałą pozwów, oskarżeń o znęty, molestowanie, przemoc, dopisz co jeszcze chcesz. Radzę Ci zainwestować czas/pieniądze w nauczenie się instrukcji obsługi psychopaty -inaczej ześwirujesz.  Wśród bab jest masa psychopatek - takich utajonych. W dużym uproszczeniu taka psychopatka (psychopaci też są po męskiej stronie) bierze Ciebie na cel z zamiarem zniszczenia - na końcu tego przedstawienia. To identyczna sprawa jak sadystycznym mordercą. Pańcia przez lata będzie odgrywać swoją rolę, prowadzić Cię po sznurku na szafot. Zdobędzie Twoje zaufanie. Przez lata poznaje Twoje zachowanie. Każdy shittest z jej strony był robiony po to, by poznać jak zareagujesz, w którą stronę skoczy Ci powieka. Znacie Ciebie na wylot! Gwarantuje, że ma cię rozpracowanego na 100%. Wie w jaki punkt uderzyć by Cię zniszczyć.  Nie ma takiego łajdactwa jakiego Ci nie wyrządzi. Twoim największym słabym punktem jest miłość do dziecka. Ta psychopatka będzie dostawać orgazmów gdy odseparuje Cię od dziecka i zobaczy jak przyjeżdżasz pod bramę na kontakty i całujesz klamkę. Dlatego mówię Ci, byś wnosił minimum o opiekę naprzemienną.

 

Może jestem nadwrażliwy na ludzką krzywdę i panikuję, ale zadbaj o swoją psychikę. Krew mnie zalewa jak widzę tę nieustającą procesję krzywdy mężczyzn i dzieci w rozwodowym piekle. Znajdź wsparcie w rodzinie lub psychologu - nie bagatelizuj tego. Potrzebujesz kogoś zaufanego by wysrać się z bólu jaki Cię rozrywa - mówi się: albo ekspresja, albo depresja. Taka zaufana osoba może zauważyć jak zaczniesz mieć głupie pomysły wylogowania się z tego świata i sprowadzi pomoc.

 

Zapamiętaj. To niebyła Twoja wina. 

Tylko, że jeżeli coś jest niestabilne to wcale nie znaczy, że jest skomplikowane. Tu nie ma jakiejś fizyki kwantowej. Baba gdy poczuje, że jest bezkarna zacznie robić wszystkie gówniane numery. Mojego kolegę tłukła po głowie gdy spał aby jej oddał i mogła wezwać policję. W starych czasach dostała by po łbie i na drugi dzień by tego nie zrobiła. Teraz prawie nikt nie odda bo wie, że system go zje. One tez wiedzą. Tez wiedza kto jest normalny  a kto łobuzem  bo tym drugim nie podskakują tylko się pakują, spieprzają i beczą jak ich Józek prał. Ten swiat jest tak pojebany bo im ktoś jest tu gorszy tym ma lepiej.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Krótki napisał(a):

Tylko, że jeżeli coś jest niestabilne to wcale nie znaczy, że jest skomplikowane. Tu nie ma jakiejś fizyki kwantowej. Baba gdy poczuje, że jest bezkarna zacznie robić wszystkie gówniane numery. Mojego kolegę tłukła po głowie gdy spał aby jej oddał i mogła wezwać policję. W starych czasach dostała by po łbie i na drugi dzień by tego nie zrobiła. Teraz prawie nikt nie odda bo wie, że system go zje. One tez wiedzą. Tez wiedza kto jest normalny  a kto łobuzem  bo tym drugim nie podskakują tylko się pakują, spieprzają i beczą jak ich Józek prał. Ten swiat jest tak pojebany bo im ktoś jest tu gorszy tym ma lepiej.

 

Nie sposób się nie zgodzić. Nie kupuję tylko narracji: baba bije w nocy młotkiem by chłop oddał - takie są kobiety patrz psychologia ewolucyjna. Nie ! Tak zachowuje się psychopata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona go nie tłukła młotkiem tylko ręką. Długo byś wytrzymał? Facet gdy go kobieta, dzieci inni poniżają czuje się chujowo. Biologicznie. Ja bym albo wyszedł z domu ( co robi większość) albo zlał jej garb i dupę. Niech przyjeżdzają.

Kolega zachował spokój, rozwód przegrał. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem wszystko.

 

Zamykaj temat jak najszybciej. Bez orzekana o winie - nie ma sensu wałkować przeszłości latami procesu - szkoda twojego życia.

 

Co do jej winy - w sądach w PL nawet jak masz twarde dowody to i tak bardzo trudno uzyskać winę kobiety. Ja miałem koorwicha smsy, nagrania, rozmowy na komunikatorach, nawet na świadka zaciągnąłem jej kochasia. 

 

Po wieloletniej batalii sąd przylepił jej winę ale i mi też - bo jak to tak, że pańcia sama winna? Koorwicho pomówiło mnie o wszystko - pedofilię, przemoce i różne inne cuda. 

 

Dlatego piszę - szkoda życia na sądowe przepychanki - stało się i się nieodstanie.

 

Rozwód teraz to dar od losu - żebyś odzyskał życie i spokój ducha. Lepiej teraz jak masz 32 lata niż  za 20 straconych lat - masz czas ułożyć sobie życie.

 

Pilnuj spaw finansowych - od niej się odetniesz ale od tego nie. Postaraj się podzielić majątek w czasie rozwodu - zrób jakąś ugodę. 

 

I zacznij nowe życie - ułoży się - po burzy zawsze wstaje słońce. Idź na siłkę - ćwiczenia pomagają odzyskać spokój umysłu. A i zajmiesz czymś głowę (fajne fitneski tam ćwiczą 🙂 ).

 

Chodź na randki - poznawaj kobiety. Znajdź sobie fajną pańcię. Będzie dobrze.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Was po przerwie. Miałem dość intensywny tydzień mianowicie jako że żona ostatni miesiąc spędzała czas z dzieckiem w domu rodzinnym w ostatnim tygodniu „zaszczyciła” mnie swoją obecnością (plus taki że mogłem spędzić z dzieckiem trochę czasu). Zauważyłem że jak jej nie ma to czuje się lepiej… emocje opadają wpadam w pewien rytm gdzie mniej myśle, zajmuje się więcej swoimi sprawami co nie jest łatwe ale udaje mi się to powoli realizować. Problem pojawia się kiedy ona jest … czuje się nie swojo, irytuje mnie, sprawia mi to mega dyskomfort pomimo tego że staram się skierować swoje myśli gdzie indziej. Sytuacje jakie miały miejsce w bieżącym tygodniu mocno wybijają mnie z toru…poranek ona wstaje, kąpiel, makijaż ogólnie odpiernicza się i bez słowa wychodzi a powrót jest pod wieczór i tak pare dni z rzędu (prawdopodobieństwo graniczące z pewnością co jest grane w tym czasie) powodują u mnie mocne zbicie nastroju… staram się to kontrolować ale jeszcze daje mi to w kość. Z ustaleń wiem że za Ok 2 msc ma się wyprowadzić … z jednej strony bardzo odżyje z drugiej wiem ze będę cholernie tęsknił za dzieckiem. Dodatkowo od momentu kiedy zacząłem dbać o swój interes i nie robię tego co ona by oczekiwała słyszę ze jestem „ch**em” i nie może uwierzyć że za kogoś takiego jak ja wyszła i że jestem najgorszą pomyłką jaka ją w życiu spotkała. Szkoda że nie wiedziała  tego 12 lat temu. Ciężko słucha się takich rzeczy ale inaczej już nie będzie. Mam pewne przemyślenia odnośnie kilku kwestii z którymi się z Wami podzielę ale muszę to jeszcze do końca sobie poukładać. 

Edytowane przez A2618s
Błąd merytoryczny
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.