Skocz do zawartości

Studia - proszę o doradzenie


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, manygguh napisał(a):

Jak inwestujesz w krypto? Czy mógłbyś napisać jakie coiny, jaki procentowy rozkład? 

 

Ja nie inwestuję, ja się bawię krypto, czytaj nie będę płakał jak stracę, traktuję to tak samo jak większość ludzi wysłanie od czasu do czasu zakładu lotka.

 

Ja już jestem stary i swoje zarobiłem, mam lepsze zabawy niż siedzenie kilka godzin dziennie w coinach, to jest dobra alternatywa dla młodych, żeby szybko się dorobić, albo przynajmniej dobrze zarobić.

 

To co ci napiszę nie jest poradą finansową, jest to opis tego jak się bawię i niczego więcej. Nie oczekuj super systemu czy prawd objawionych.

 

Jest to z perspektywy człowieka po 40ce, dla którego krypto to nie jest sens życia, czy źródło utrzymania, ja tu nie walczę o pierwsze mieszkanie czy pierwsze auto w swoim życiu i nie siedzę z wypiekami na twarzy przed monitorem modląc się, żebym nie wtopił. 

 

Nie żyję tym, nie spędzam czasu na analizach itp.

 

Aktualnie 1/2 kasy jest podzielona tak:

 

40% BTC

30% ETH

 

5% SHIB

5% DOGE

5% Ku

 

15% rozłożone po jakichś trzydziestu kilku małych projektach, które dają alternatywę  na zysk kilkaset, może nawet kilka tysięcy razy albo spadną do zera (czyli krypto ruletka).

 

1/2 kasy w USDC i będę wymieniał przy dołkach według schematu jak wyżej, czyli 40% BTC, 30% ETH, ze trzy które według mnie rokują i 15% pójdzie w ruletkę, czyli wysokie ryzyko.

 

Jak już pewnie zauważyłeś BTC i ETH robią za poduszkę bezpieczeństwa, bo powinny dać przy następnych dużych skokach kilkaset procent zysku. Pozostałe te po 5% powinny pójść w górę jak pójdzie BTC i ETH.

 

Reszta liczę się z tym, że stracę co i tak w ogólnym rozliczeniu nie powinno mieć znaczenia, a jak się trafi coś przypadkiem, to sam wiesz.

 

Raz na kilka dni zerknę na wykresy, jak coś potaniało to dokupię, nie kwitnę na giełdzie po 8h dziennie ;)

 

A jak się zacznie kolejny szybki wzrost BTC to i tak wszędzie o tym będą mówić, to wtedy zacznę pilnować kiedy sprzedać. 

 

I nie czekam na wykład jak inni to robią, i co robię źle, a co dobrze bo mam to w d... :)  

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Mosze Red napisał(a):

 

to jest dobra alternatywa dla młodych, żeby szybko się dorobić, albo przynajmniej dobrze zarobić.

 


Dobra alternatywa, żeby szybko się dorobić lub szybko stracić.

 

W młodym wieku lepszą inwestycją jest inwestycja w swój rozwój anieżeli w krypto.

 

Ja byłbym ostrożny z takimi radami. 
 

 

 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@$Szarak$ z perspektywy czasu nawet nie pamięta się o ukończonych szkołach czy studiach. Nie ma to większego znaczenia w dorosłym życiu (poza Julkami i wykładowcami), a co dopiero jakiś pseudo prestiż uczelni. Bawi mnie czasem jak nauczyciele myślą, że są elitą narodu, a bez nich wszystko by się zawaliło. Po pierwsze dużo ludzi pracuje w innym zawodzie niż skończyli studia. Po drugie marnuje się czas na gówno przedmioty i teorię gdzie studia równie dobrze mogłyby być krótsze w formie skondensowanego kursu. Niestety jak się jest młodym to myśli się, że to będzie znaczący game changer, a w praktyce metoda 3Z i wpajanie wiedzy bezużytecznej. Praktyka zawodowa przeważnie różni się od teorii czy szybko dezaktualizującej się bazy wiedzy. Ze studiów tylko medycyna dzisiaj ma jakiś sens oraz inżynieria, bo bez papierka nie da się wykonywać zawodu, reszta na śmietnik. Ewentualnie jak ma się w rodzinie prawników ze swoją własną kancelarią lub znajomościami to można rozważyć też prawo. Jednak najbardziej korzystnie wypada tutaj zostanie raperem, złotnikiem albo onlyfans. Gdyby mnie ktoś kiedyś uświadomił i nie miałbym tych wpajanych kompleksów, że trzeba mieć studia to od razu bym walił na kurs by nie marnować czasu. Cały system edukacji to jest jeden wielki żart i biznes żerowania na czasie młodych ludzi finansowany z kieszeni podatnika by uczyć się wiedzy bezużytecznej. Jedna z drugą Julki się chwalą, że po kilka studiów skończone z wyróżnieniem, "doktorki", a normalnej pracy dalej znaleźć nie mogą, bo patriarchat.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kacperski rozpatrujemy scenariusz - jesteś młody i masz mało kasy.

 

Bierzesz 30% wypłaty z czego 1/3 złoto, 1/3 dolary lub CHF i 1/3 krypto.

 

 

Jakie jest ryzyko w krypto jak operujesz 10% swojej wypłaty?

 

Ile ryzykuje młody człowiek, który zaczyna życie zawodowe, 100 dolarów miesięcznie?

 

Ryzyko jest nikłe, nawet jak będzie topić przez pierwsze dwa lata a nawet 3 te 10% (100 USD) z wypłaty co miesiąc, nim się nauczy co i jak robić.

 

To ile spali na proces uczenia się przez te 3 lata? 3,5 wypłaty miesięcznej?

 

Tyle co jakiś lepszy macbook? :) 

 

Albo jakieś auto kompletny złom?

 

I to jak będzie kompletnie beznadziejny, osobiście wątpię, żeby przez 3 lata robił same straty 😅

 

 

A jak się nauczy, to będzie robił na niskim ryzyku więcej niż 100% zysku rocznie.

 

A to czego się nauczysz nawet topiąc te 3,5 wypłaty przez 3 lata to bezcenna wiedza.

 

 

Z czego zrezygnujesz tak naprawdę? Mniej wydasz na rozrywkę? Tańszy komputer kupisz zamiast droższego? 

 

Przecież taka inwestycja nie odbije się na jakości jego życia, jego rówieśnicy więcej na piwo wydadzą w tym czasie. 100 USD w średnim mieście lub dużym to są dwa wyjścia do baru z kolegami :)

 

Przecież ja mu nie radzę, żeby przepuścił oszczędności życia babci i rodziców, tylko żeby w celu nauczenia się czegoś wydał 10% z wypłaty co miesiąc.

 

 

Zwykła kalkulacja zysków i strat, zwykły koszt zdobywania wiedzy.

 

Rezygnujesz z dwóch wycieczek do baru w miesiącu, żeby kasę wydać na praktyczną naukę inwestowania.

 

Myślałeś kiedyś o tym w ten sposób? :)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studiuje się, by zdobyć konkretny fach w którym potrzebny jest dyplom. Są to obszary takie jak: prawo, medycyna, księgowość, niektóre dziedziny inżynierii (budownictwo, architektura, elektryka). Można studiować kierunki takie jak filozofia, politologia czy historia gdy ma się zaplecze finansowe (rodzice rentierzy) lub gdy jest się pasjonatem tematu, myśli się o karierze naukowej (uczelnia) i człowiekowi nie zależy na statusie finansowym. Jeśli zaś chodzi o studia typu "filologia": języka obcego uczymy się w inny sposób. Reszta kierunków to żart i strata czasu. Zrozum, że w najmniejszym wymiarze studia zajmują 3 lata. Do tego koszta dojazdów, mieszkania, czesne itp.. Jeśli traktujesz to jako inwestycję to pomyśl o stopie zwrotu. Jeśli jest to hobby to inna sprawa...

 

Zresztą, dodałeś mnie do ignora więc jak dla mnie to możesz iść studiować pedagogikę, pedagogikę wstydu :P

Edytowane przez Roman Ungern von Sternberg
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Roman Ungern von SternbergNie no, od ignorowałem heh. xd

 

No właśnie myślę i myślę, ale jeszcze mam czas więc luz.

 

Kurde a jeszcze są przecież na te prestiżowe kierunki jakieś rozmowy chyba rekrutacyjne. 

A co jeśli ktoś ma wyniki bardzo dobre, ale nie spodoba się rekruterom? 

Edytowane przez $Szarak$
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Iceman84PL napisał(a):

Myślę, że najlepsze dla ciebie kierunki studiów to stosunki międzynarodowe, politologia.

 

Szczerze to myślałem nad tym, ale się zraziłem, bo kuzyn ukończył stosunki międzynarodowe i dosłownie nic po nich nie ma. 

 

Prawo wydaję mi się dużo bardziej perspektywiczne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W jakim celu chcesz studiować? Aby lepiej zarabiać? Jeśli tak, to dlaczego ani razu w twoich postach nie bierze pod uwagę potrzeba pracodawców? Możesz być inżynierem, jak umiesz coś mierzyć i rysować. Możesz obsługiwać maszyny. Możesz projektować okablowanie. Możesz naprawiać maszyny. Dużo możesz, ludzie dużo potrzebują.

 

Stosunki międzynarodowe? Możesz wymienić jakieś potrzeby w spłeczeńśtwie, gdzie oczekuje się wiedzy ze stosunków międzynarodowych?

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, $Szarak$ napisał(a):

Szczerze to myślałem nad tym, ale się zraziłem, bo kuzyn ukończył stosunki międzynarodowe i dosłownie nic po nich nie ma. 

 

Prawo wydaję mi się dużo bardziej perspektywiczne. 

To są studia dla ludzi z układami lub dla cwaniaków, którzy potrafią się rozpychać łokciami (partia polityczna). Wielu naszych "zbawców" z POPISu to właśnie specjaliści od stosunków (czytaj: dymania). Stara kadra (SLD) kończyła szkoły polityczne czyli de facto to, co teraz nazywa się SM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sory za post jeden pod drugim, ale obliczałem sobie progi. 

 

Na UW w tamtym roku żeby się dostać na studia to bym musiał napisać wos rozszerzony na co najmniej 80%, historię rozszerzoną na 80%, Polski rozszerzony na 80%. 

 

To jeśli chodzi o prawo na UW. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawo to nieco zdradliwy kierunek. Z moich znajomych, którzy studiowali lub ukończyli ten kierunek - żaden nie poszedł dalej w tym kierunku. Jeden przerwał na 3 roku (a to był całkiem bystry i ułożony gosciu), drugi skończył i zamiast pójść na aplikacje to poszedł do pracy w jakimś para-korpo (do tego sam mówił, ze nie pasuje do tego bananowego towarzystwa), inna skończyła i robi jako zarobas w jakiejś kancelarii w stolicy - typowe „przynieś, wynieś, pozamiataj” (a jest z całkiem dobrego domu, chyba nawet ma prawników w rodzinie), inna skończyła i została lewicową aktywistką.

 

Którą uczelnie wybierzesz, może mieć znaczenie tylko w jakiś topowych firmach. Bezpłatna wyższa edukacja jest jednak warta prawie tyle samo co każda inna, nie tak jak za granicą gdzie masz płatne szkoły.

 

Ktos Ci dobrze napisał - wiedza akademicka i zawodowa to są dwie różne dziedziny. Jedna przyda Ci sie przy zdobywaniu tej drugiej, ale w niektórych przypadkach to tez nie jest reguła.

 

Pozdro.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Mosze Red napisał(a):

@Kacperski rozpatrujemy scenariusz - jesteś młody i masz mało kasy.

 

Bierzesz 30% wypłaty z czego 1/3 złoto, 1/3 dolary lub CHF i 1/3 krypto.

 

 

Jakie jest ryzyko w krypto jak operujesz 10% swojej wypłaty?

 

Ile ryzykuje młody człowiek, który zaczyna życie zawodowe, 100 dolarów miesięcznie?

 

Ryzyko jest nikłe, nawet jak będzie topić przez pierwsze dwa lata a nawet 3 te 10% (100 USD) z wypłaty co miesiąc, nim się nauczy co i jak robić.

 

To ile spali na proces uczenia się przez te 3 lata? 3,5 wypłaty miesięcznej?

 

Tyle co jakiś lepszy macbook? :) 

 

Albo jakieś auto kompletny złom?

 

I to jak będzie kompletnie beznadziejny, osobiście wątpię, żeby przez 3 lata robił same straty 😅

 

 

A jak się nauczy, to będzie robił na niskim ryzyku więcej niż 100% zysku rocznie.

 

A to czego się nauczysz nawet topiąc te 3,5 wypłaty przez 3 lata to bezcenna wiedza.

 

 

Z czego zrezygnujesz tak naprawdę? Mniej wydasz na rozrywkę? Tańszy komputer kupisz zamiast droższego? 

 

Przecież taka inwestycja nie odbije się na jakości jego życia, jego rówieśnicy więcej na piwo wydadzą w tym czasie. 100 USD w średnim mieście lub dużym to są dwa wyjścia do baru z kolegami :)

 

Przecież ja mu nie radzę, żeby przepuścił oszczędności życia babci i rodziców, tylko żeby w celu nauczenia się czegoś wydał 10% z wypłaty co miesiąc.

 

 

Zwykła kalkulacja zysków i strat, zwykły koszt zdobywania wiedzy.

 

Rezygnujesz z dwóch wycieczek do baru w miesiącu, żeby kasę wydać na praktyczną naukę inwestowania.

 

Myślałeś kiedyś o tym w ten sposób? :)

 


nic tylko krypto kupować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, $Szarak$ napisał(a):

@Kacper_Możesz bardziej rozwinąć? 

Jak dobrze maturę napisałeś itd?

 

Ja właśnie jakbym za rok maturę napisał to chciałbym poprawić wos rozszerzony który już pisałem i dodać historię rozszerzoną...

Jeśli chodzi o rozszerzenia to: polski na 91%, historia 85%, wos 80% i ang 70% 

 

19 godzin temu, $Szarak$ napisał(a):

Szczerze to myślałem nad tym, ale się zraziłem, bo kuzyn ukończył stosunki międzynarodowe i dosłownie nic po nich nie ma. 

 

Prawo wydaję mi się dużo bardziej perspektywiczne. 

Jeśli chodzi o stosunki to uważam je za bardzo fajny kierunek ze względu na późniejsze miejsca pracy: ambasady, konsulaty, organizacje międzynarodowe itp Nie będziesz się nudził! Jednakże uważam, żeby ten kierunek miał sens i był dochodowy to trzeba znać minimum 2 języki obce na poziomie C1 ( a najlepiej te uznawane za dyplomatyczne ). Jeśli przejdziesz przez aplikacje to umówmy się, że minimalnej krajowej nie będziesz zarabiał, a praca jest stosunkowo ciekawa i przyjemna.  Nic nie jest zero jedynkowe, a to ile społeczeństwu przy tym pomożesz to będzie nieocenione! W tych czasach świetnie możemy zobaczyć ile znaczą ambasady,  dyplomacja; szczególnie podczas konfliktu zbrojnego na Ukrainie i w Izraelu.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Kacper_ napisał(a):

Jeśli chodzi o rozszerzenia to: polski na 91%, historia 85%, wos 80% i ang 70% 

 

No wyniki bdb. Gratulację. 

 

53 minuty temu, Kacper_ napisał(a):

eśli chodzi o stosunki to uważam je za bardzo fajny kierunek ze względu na późniejsze miejsca pracy: ambasady, konsulaty, organizacje międzynarodowe itp Nie będziesz się nudził! Jednakże uważam, żeby ten kierunek miał sens i był dochodowy to trzeba znać minimum 2 języki obce na poziomie C1 ( a najlepiej te uznawane za dyplomatyczne ). Jeśli przejdziesz przez aplikacje to umówmy się, że minimalnej krajowej nie będziesz zarabiał, a praca jest stosunkowo ciekawa i przyjemna

A no wiesz, równie dobrze też mogą być po prawie tylko może jakiś międzynarodowym czy coś. 

 

Jednak imo prawo chyba bardziej perspektywistyczne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, zychu napisał(a):

Jak kolega dostanie dyplom, to stanie się nie do zniesienia. :) 

39 minut temu, $Szarak$ napisał(a):

Szczerze to ego mi nie pozwala iść na słabszy uniwersytet, dlatego już dzisiaj zamówiłem vademecum z kilku przedmiotów. 

 

Dzisiaj przez pół dnia szukałem ciekawych źródeł - za friko teraz kozacką wiedzę można uzyskać.

Tak btw z racji tego, że jestem anonimem podzielę się z wami pewną taktyką. 

 

Szukałem takiego pojęcia z zakresu socjologii i trafiłem na młodą dziewczynę - może mój wiek. Fajnie mówiła, więc postanowiłem, że jej ,,podbije ego". 

Z racji, że miała tam po kilkaset wyświetleń, pewnie tego jej brakowało - pomyślałem. 

 

I strzeliłem w 10. 

Reasumując ułatwiłem sobie tak życie, że w razie jakbym potrzebował pomocy mam się odezwać. I to tylko przez to, że jej podziękowałem ładnie na pv i napisałem - robisz świetną robotę. 

Edytowane przez $Szarak$
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz takie możliwości, powtórzenie matury będzie zawsze lepszym wyjściem.

 

Jak nie wyjdzie, to najwyżej, jesteś rok w plecy, całe nic. A i to nie zupełnie w plecy - taki tzw. gap year to super sprawa. Studia mijają szybko, potem praca, życie pędzi. Takiej drugiej okazji mieć nie będziesz, by dać sobie dłuższy czas wytchnienia od tego wyścigu szczurów. W tym czasie zająć się też sobą, coś przeżyć, poukładać sobie w głowie, nabrać dobrych nawyków.

 

A co do plusów lepszej uczelni, niewątpliwie takowe są.

 

Sam jestem po informatyce, moje doświadczenia nie będą więc do końca mapowalne. Niemniej, maturę napisałem bardzo dobrze, dostałem się na wszystkie prestiżowe uczelnie w tym kraju, ostatecznie wybrałem PW. Poznałem wielu łebskich ludzi. Obecnie sam rekrutuję ludzi do mojego zespołu, przerobiłem przez ostatnie lata takich rozmów kilkadziesiąt, jest duża różnica między kandydatami z lepszych i gorszych uczelni. Nie wiem do końca z czego to wynika, bo jeśli chodzi o faktyczny poziom nauczania, to aż tak drastycznej różnicy nie ma, mnie też uczyli różnych zbędnych pierdół, a rzeczy naprawdę istotnych musiałem się często uczyć sam. Może to kwestia generowania innego mindsetu, innych ambicji, innego otoczenia w jakim się przebywa.

 

I to są doświadczenia człowieka z IT, a więc branży gdzie generalnie decydujące znaczenie mają kompetencje twarde. Przy kompetencjach miękkich wszystkie te kwestie ważą jeszcze bardziej, większego znaczenia nabywa to co robisz dookoła studiów, w co się angażujesz, jakie znajomości nabywasz.

 

Kończyłem prestiżowe liceum, przynajmniej jak na moje regiony (ściana wschodnia). Ludzie rozpłyneli się po całej polsce, po wielu różnych kierunkach. Kto poszedł na PW, UW, SGH, na sensowne kierunki, ten zrobił karierę, reszta mocno średnio.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.