Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Siema,

 

Na wstępie rozjaśnię co do tytułu tematu, że nie mam na myśli relacji romantycznych żadnego typu.

Po prostu, relacje profesjonalne i koleżeńskie. W miejscu pracy, ogólnie w środowisku pracy.

 

Byłem w różnych miejscach, i wszędzie napotykałem na podobne zachowania kobiet w relacji do mężczyzn.

Panie lubiły plotkować i zaczepiać facetów, zwracać na siebie uwagę.

Podczas gdy mnie często zależało na zrobieniu swojej roboty, i przedyskutowaniu danego projektu z osobami w niego zaangażowanymi, koleżanki, jeśli nie poświęcałem im uwagi, były złośliwe, zaczepiały mnie głupimi tekstami. Znajomego, który całkowicie je ignorował, obgadywały i rzucały hasła "my go nie lubimy" - podczas gdy on był uprzejmy, profesjonalny i nic im nie zrobił złego, tylko je ignorował. Ja do takiego stopnia nie doprowadzałem, bo czasem każdą zagadam co słychać itd., coś skomentuję.

 

Miałem okres, gdy fizycznie czułem się źle, cały czas infekcja, ból głowy, złe samopoczucie - a na lekarza z różnych względów nie było czasu, więc te paręnaście dni musiałem się przemęczyć. W takiej sytuacji, nie miałem chęci i siły na pogaduchy z paniami w pracy, przez co były dla mnie złośliwe, zaczepliwe. Były wtedy różne kuriozalne sytuacje. Na przykład: siedzę sobie spokojnie przy komputerze i piszę program komputerowy, koleżanka rzuca jakieś złośliwe komentarze co do mojego ubioru (który tego dnia w sumie nie wyróżniał się na tle mojego ogólnego stylu). Albo inna pani, podchodzi do mnie i kolegi kiedy rozmawiamy, zadaje mi jakieś pytanie, ja odpowiadam, w środku zdania jednak obraca się i odchodzi. Takie, ostentacyjne ignorowanie-lekceważenie, i prowokowanie przez nią do tego okazji.

 

Dla mnie to jest dziwaczne, bo praca to jest praca, powinno się być skupionym na swoich zadaniach. Poza tym, dla mnie 30-latka w powszechnej opinii wyglądającego na kilka lat młodszego, nie ma potrzeby adorowania Pań w pracy w wieku 35-40 lat, mających męża, dzieci, albo będących samotnymi z objawami zaburzeń, depresji. Do tego, wolę jednak budować bliskie relacje poza pracą.

 

Pytanie do Pań, co sądzicie o kolegach, którzy "są małomówni" i po prostu skupiają się na zadaniach?

Panowie, czy napotkaliście na sytuacje podobne do przeze mnie opisanych?

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję każdemu, kto pracuje w damskim towarzystwie. Pozostaje nie przejmować się ich zachowaniem i robić swoje. 

25 minut temu, krzy_siek napisał(a):

infekcja, ból głowy, złe samopoczucie - a na lekarza z różnych względów nie było czasu

Błąd. Jesteś chory - idziesz na zwolnienie. To nie jest twoja firma, abyś musiał poświęcać zdrowie. 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiech.

Raz zapodałem tekst do kumpla 

" Jej to się kurwa gębą nie zamyka , ciekawe czy nie jest zmęczona takim pierdoleniem o dupie Martynie z każdym i do każdego. "

Bo panną oczywiście co wchodzi na halę nim dojdzie do wyznaczonego miejsca. To z każdym bajera.

 

Że mną oczywiście nie gada. Tylko jak mówię jej cześć. To odpowiada z takim bitch face. I ewidentnie pokazuje , że nie jestem lubiany. Ale co mnie to.

Nie potrzebuję żeby mnie jakaś ulana panna z dwójką dzieci w dodatku po rozwodzie. I z nowym mężem. 

 

Kolega oczywiście jej to powtórzył. Nie wiem czy dokładnie to samo. Ale coś na bank wie 

 

Ja nie zagaduje. Ale widzę innych jak skaczą koło tych starszych od siebie bab to mi się chce śmiać 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Montella26 napisał(a):

Ja nie zagaduje. Ale widzę innych jak skaczą koło tych starszych od siebie bab to mi się chce śmiać 

Ano, ja generalnie mam podobnie, tylko niektóre Panie są dla mnie pomocne/użyteczne/mogą się przydać, z tymi czasem podejdę, pogadam. No i staram się być dla każdego uprzejmy, 'na wszelki wypadek'

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio pracuję z dużą liczbą pań. Dosyć zgrabnych do tego. Jest na czym oko zawiesić. Zacząłem się tym bawić trochę. Czasem pogadam czasem kurtuazyjnie w czymś pomogę i mam dobrze. Widać zainteresowanie z ich strony. Jedna dosyć mocno się kręciła koło mnie, ale tylko raz spojrzałem stanowczo i wymownie w oczy i nic nie musiałem mówić. Dała spokój. 

 

Jak ktoś jest zbyt nachalny to czasem warto wziąć na stronę i normalnie pogadać bez świadków, ale w pracy lepiej zająć się pracą. Co nie znaczy że delikatny flirt dla zabawy to coś złego. Ważne żeby obydwie strony znały granice :) a to zależy od inteligencji tej drugiej strony. U mnie kobity mimo że to praca w magazynie dosyć bystre są i mam z nimi dobrze. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, krzy_siek napisał(a):

Pytanie do Pań, co sądzicie o kolegach, którzy "są małomówni" i po prostu skupiają się na zadaniach?

Panowie, czy napotkaliście na sytuacje podobne do przeze mnie opisanych?

 

Preferuję w pracy osoby, które nie zagadują zbyt wiele i robią swoje, zamiast brylować. 

Ale sama jestem mocno introwertyczna i nadmierny kontakt z ludźmi jest dla mnie męczący. Sama jestem mocno zadaniowa i potrafię przez 8 godzin robić swoje i nie odezwać się ani słowem, choć od czasu do czasu lubię jakąś gadkę przy przerwie na kawę, czy obiad, ale nie wyobrażam sobie łażenia od biurka do biurka i zawracania ludziom gitary. W pracy się pracuje.

Może te kobitki po prostu nie mają zajęcia?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjdźmy z innego założenia.

 

Praca, to kolejny przykład grupy w psychologii systemowej. 

W określonym środowisku odgrywa się określoną rolę, tworzy i prowadzi się relacje o określonym celu i charakterystyce. 

 

Mnie tak naprawdę praca z kobietami ogromnie zahartowała! 

Kompetencje momentami to za mało, rozwój też zależy od tego, czy u kogoś wywołujemy uśmiech, sympatię. 

Czasem dla przejścia z zawodowego pkt.A do pkt.B warto posłodzić np.Pani Anetce z kadr, czy wkupić się w łaski Pani Dyrektor placówki.

 

Świat jest zależny od innych ludzi, czyli od relacji. 

Lubię czytać biografie tzw.ludzi sukcesu...

Bardzo często idzie wyłapać, że np.znani aktorzy mieli w swoich otoczeniu kogoś wpływowego, czyli kogoś, kto za pomocą jednego telefonu/spotkania był w stanie załatwić etap A w drodze do sukcesu. 🙂

 

Częściej warto babom mówić to, co chcą usłyszeć. Wroga warto sobie robić, wtedy, gdy jest się b.dobrze przygotowanym do wojny. 🙂

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, krzy_siek napisał(a):

Podczas gdy mnie często zależało na zrobieniu swojej roboty, i przedyskutowaniu danego projektu z osobami w niego zaangażowanymi, koleżanki, jeśli nie poświęcałem im uwagi, były złośliwe, zaczepiały mnie głupimi tekstami. Znajomego, który całkowicie je ignorował, obgadywały i rzucały hasła "my go nie lubimy" - podczas gdy on był uprzejmy, profesjonalny i nic im nie zrobił złego, tylko je ignorował.

 

To zdarza się nagminnie i kto pracował z kobietami lub miał szefa kobietę ten w cyrku się nie śmieje.

Szukanie atencji, zrzucanie obowiązków na resztę pracowników zwłaszcza mężczyzn, obgadywanie innych

niszczenie komuś opinii czy przynoszenie problemów życia codziennego to stały repertuar kobiet w środowisku pracy.

 

Jeżeli chodzi o profesjonalizm, obgadanie roboty to jak znajdziesz chociaż jedną kobietę to będzie dobrze.

Dzisiaj kobiety zatrudnia się na stanowiska bez kwalifikacji bo parytety, zrobisz lepiej robotę niż kobiety

jesteś ten najgorszy, nie możesz sie wyróżniać tylko równać do kobiet czytaj cofać się w rozwoju wtedy będziesz akceptowany.

 

Dzisiaj ogólnie ludzie przychodzą do pracy by sobie pogadać, spędzić czas, plotkować na palarni czy w pokojach socjalnych.

Nie tylko kobiety się oburzają na osoby, które je ignorują, ale coraz częściej mężczyźni.

 

Na twoim miejscu robiłbym swoje i się nie przejmował, w razie czego stawiał sprawy jasno i to przy świadkach by mieć dowód.

Nie możesz również pozwolić by kobiety weszły Ci na głowę bo gdy zobaczą słabość to skrzętnie to wykorzystają.

 

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat nie mam złych doświadczeń, jeśli chodzi o pracę z kobietami, ba - mam do nich szczęście, wszystkie, z którymi współpracuję są bardzo profesjonalne. Są to głównie kobiety po 40-stce, z własnymi mężami i dziećmi, więc nie mają czasu na jakieś fochy oraz udawanie kim one nie są w pracy. Pracuję w branży męskiej, gdzie 90% osób to faceci :) Te pozostałe 10% kobiet są ogarnięte. 

 

Natomiast w mojej firmie są również inne działy, typu Finanse, HR itp., gdzie większość to kobiety. Nie współpracuję z nimi, natomiast kontakt w pracy z nimi mam, idąc do kuchni, mijając na stołówce, w windzie, czy na schodach. 

 

To, co zauważyłem, to fakt, że rozmawiając ze mną o przysłowiowej pogodzie, kiedy robię sobie herbatę w kuchni, to każda bawi się włosami. Dosłownie każda, albo je gładzi, albo poprawia, niezależnie od wieku, czy ma 25 lat czy 40. Strasznie mnie to denerwuje 😅 Ostatnio nawet zacząłem się zastanawiać dlaczego, skoro w innych sytuacjach życiowych, żadna tak nie robi. Jak jadę tramwajem, czy robię zakupy w sklepie, to bardzo rzadko się to zdarza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nigdy nie spotkałem osoby, która byłaby zadowolona ze współpracy z kobietami i to od kobiet często, że "wiesz jak to jest z babami". Przy czym chodzi tu o zawodu mocno sfeminizowane typu przedszkolanki czy kadry.

W przypadku zawodów, gdzie jest większa równowaga płciowa narzekania jest mniej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jednej z poprzednich firm za granicą miałem przełożoną p0lkę. Nawet kleiła temat, chociaż kilkukrotnie przyłapałem ją na ściemnianiu i kłamstwie - zamiast stanowczego "nie".

 

 

Odosobnienie i brak nawet możliwości uczestniczenia w tego typu cyrku z pewnością są niebywałą zaletą mojej pracy. :) 

Edytowane przez Kiroviets
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Maurycy napisał(a):

Ja akurat nie mam złych doświadczeń, jeśli chodzi o pracę z kobietami, ba - mam do nich szczęście, wszystkie, z którymi współpracuję są bardzo profesjonalne. Są to głównie kobiety po 40-stce, z własnymi mężami i dziećmi, więc nie mają czasu na jakieś fochy oraz udawanie kim one nie są w pracy. Pracuję w branży męskiej, gdzie 90% osób to faceci :) Te pozostałe 10% kobiet są ogarnięte. 

 

Natomiast w mojej firmie są również inne działy, typu Finanse, HR itp., gdzie większość to kobiety. Nie współpracuję z nimi, natomiast kontakt w pracy z nimi mam, idąc do kuchni, mijając na stołówce, w windzie, czy na schodach. 

 

To, co zauważyłem, to fakt, że rozmawiając ze mną o przysłowiowej pogodzie, kiedy robię sobie herbatę w kuchni, to każda bawi się włosami. Dosłownie każda, albo je gładzi, albo poprawia, niezależnie od wieku, czy ma 25 lat czy 40. Strasznie mnie to denerwuje 😅 Ostatnio nawet zacząłem się zastanawiać dlaczego, skoro w innych sytuacjach życiowych, żadna tak nie robi. Jak jadę tramwajem, czy robię zakupy w sklepie, to bardzo rzadko się to zdarza. 

 

Czytałem w wielu twoich postach jak pisaleś, że jesteś ruchable... Więc skoro to piszesz po raz kolejny, to napisze specjalnie dla ciebie: jestes ciacho, podobasz sie tym babom. Juz sie tak nie denerwuj ;) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Alejandro Sosa napisał(a):

 

Czytałem w wielu twoich postach jak pisaleś, że jesteś ruchable... Więc skoro to piszesz po raz kolejny, to napisze specjalnie dla ciebie: jestes ciacho, podobasz sie tym babom. Juz sie tak nie denerwuj ;) 

 

Właśnie nie tak do końca, źle interpretujesz moje posty drogi kolego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Iceman84PL napisał(a):

Dzisiaj kobiety zatrudnia się na stanowiska bez kwalifikacji bo parytety

Dziwi mnie, że feministkom to nie przeszkadza - ja to odbieram tak, że taka i taka ilość kobiet nie jest w stanie objąć danego stanowiska z uwagi na brak kwalifikacji, więc trzeba je tam odgórnie upychać. I nie ma to związku z posiadanym doświadczeniem i kwalifikacjami. Trzeba im POMÓC, co kłóci się z ideą bycia silną i niezależną.🙆‍♀️

 

 

A co do współpracy z kobietami  - będąc babką nie jestem tak obiektywna, jak wypowiadający się Panowie, natomiast zauważyłam w firmie, w której pracuję, zależność, zgodnie z którą kobitki pracujące w mieszanym towarzystwie lub z przewagą mężczyzn i zajmujące wyższe stanowiska są bardziej profesjonalne i merytoryczne, natomiast gdy w obrębie typowego "babińca" pojawi się jakiś mężczyzna, wjeżdża podświadomie rywalizacja o względy samca i współpraca pomiędzy nimi przestaje być profesjonalna. Pewnie ma to też związek z wiekiem, nabytym doświadczeniem i stanowiskiem, jakie się zajmuje.

 

Mam to szczęście pracować w grupie pierwszej i nie dostrzegam cringe'owych zachowań czy durnych gadek dla atencji.

Edytowane przez Granita
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Granita napisał(a):

pojawi się jakiś mężczyzna

Dopytam z ciekawości - czy pisząc "jakiś" masz na myśli, że w/ w sytuacje są identyczne bez względu na SMV " rodzynka"?🤔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość kobiet potrzebuje emocji, rozmów, uwagi. Długofalowo (jak już im to zapewnimy), to pozytywnie przekłada się to na kontakty. Aczkolwiek wymaga energii i zaangażowania z naszej strony.

Sporo też oczywiście zależy od Twojego stanowiska. Wbrew pozorom jest to istotne w odbiorze - status.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Maurycy napisał(a):

Ja akurat nie mam złych doświadczeń, jeśli chodzi o pracę z kobietami, ba - mam do nich szczęście, wszystkie, z którymi współpracuję są bardzo profesjonalne. Są to głównie kobiety po 40-stce, z własnymi mężami i dziećmi, więc nie mają czasu na jakieś fochy oraz udawanie kim one nie są w pracy. Pracuję w branży męskiej, gdzie 90% osób to faceci :) Te pozostałe 10% kobiet są ogarnięte. 

 

Natomiast w mojej firmie są również inne działy, typu Finanse, HR itp., gdzie większość to kobiety. Nie współpracuję z nimi, natomiast kontakt w pracy z nimi mam, idąc do kuchni, mijając na stołówce, w windzie, czy na schodach. 

 

To, co zauważyłem, to fakt, że rozmawiając ze mną o przysłowiowej pogodzie, kiedy robię sobie herbatę w kuchni, to każda bawi się włosami. Dosłownie każda, albo je gładzi, albo poprawia, niezależnie od wieku, czy ma 25 lat czy 40. Strasznie mnie to denerwuje 😅 Ostatnio nawet zacząłem się zastanawiać dlaczego, skoro w innych sytuacjach życiowych, żadna tak nie robi. Jak jadę tramwajem, czy robię zakupy w sklepie, to bardzo rzadko się to zdarza. 

 

Bo jestes przystojny. Juz? Ego polechatne?

 

ja jebie..

1 godzinę temu, Alejandro Sosa napisał(a):

 

Czytałem w wielu twoich postach jak pisaleś, że jesteś ruchable... Więc skoro to piszesz po raz kolejny, to napisze specjalnie dla ciebie: jestes ciacho, podobasz sie tym babom. Juz sie tak nie denerwuj ;) 

ta.. na tym forum niektorzy maja naprawde problemy z poczuciem wlasnej wartosci...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Kiroviets napisał(a):
45 minut temu, Granita napisał(a):

pojawi się jakiś mężczyzna

Dopytam z ciekawości - czy pisząc "jakiś" masz na myśli, że w/ w sytuacje są identyczne bez względu na SMV " rodzynka"?🤔

 

Tak, chodzi o sam fakt pojawienia się samca w otoczeniu, nawet jeśli w "prywatnych" okolicznościach nie byłby brany pod uwagę przez te kobiety.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Atanda napisał(a):

Sporo też oczywiście zależy od Twojego stanowiska

Zbyt prosto opisałeś.

Ja bym to skwitował: jak daleko sięgają twoje macki*

 

 

* nie chodzi o ośmiornice. 

**Na układy nie ma rady.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obecnych doswiadczeń mogę powiedzieć, że kobiety w mojej firmie na kluczowych i decyzyjnych stanowiskach są kompetentne i racjonalne, jest to odczuwalne w kontaktach z nimi. Natomias panie pracujace w nazwijmy obsłudze  (sekretarki, dyscyplina, bhp, panie w ksiegowości, zajmujace się archiwizacją) to takie wiekszę nastolatki, żyjace zaistniałymi sytułacjami. 

Ja osobiście nie wchodzę w bliższe relację z innymi pracownikami, nie mam zamiaru robić nikomu małych przysług, sama też ich nie potrzebuje. A poza tym nie mam w tej pracy żadnych pleców i wolę mieć czyste sytułacje. Wspieram tylko jedną pracownicę która jest bardzo zakręcona i trochę dziwnie nieporadna (myślę że, to jest jej taka strategia na radzenie sobie w obowiązkach) ale mam do niej jakąś cierpliwość.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.