Skocz do zawartości

teddy1

Starszy Użytkownik
  • Postów

    268
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez teddy1

  1. Naturalna kolej rzeczy, choć z byłymi nie mam kontaktu, ale żona jest bardziej troskliwa w obawie o moje zdrowie ? Trudne czasy włączają pierwotne instynkty plus bycie silnym, opanowanym facetem zawsze było w cenie, ale teraz to waluta premium. Jestem teraz w jednym z najbardziej feministycznych krajów i kobiety wręcz szukają silnych wzorców i silnego ramienia. Znam kilka takich wyzwolonych i niezależnych kobiet, co w nocy płaczą do poduszki, a jeszcze kilka miesięcy temu krzyczały jaka to ze mnie szowinistyczna świnia, teraz mówią jak to moja żona ma że mną dobrze, bo nie panikuję i mam zabezpieczone dochody na 2-3 lata do przodu plus jedna z moich firm ma więcej zleceń niż możemy przerobić. Ach te nasze kochane Panie- wróżę też, że będzie o wiele mniej rozwodów- przynajmniej przez pewien okres czasu ?
  2. Ach te jedyna ? Jak sobie przypomnę jakie głupoty robiłem by odzyskać tę wyjątkową, zaginioną istotę bez której sobie życie niebwyobrażałem, to sam sobie chcę dać z plaskacza ?. Kobiet jest mnóstwo i z czasem się nauczysz, że to Ty, Twój czas, uwaga i osoba są warte czegokolwiek. Jesteś na forum, masz wiedzę- wykorzystaj ją.
  3. Odpuść ją i idź dalej. Na świecie jest wiele kobiet i to mit, że to była ta jedyna. Któraś kolejna będzie fajniej się ubierać, a i lodzik będzie lepszy. Daj innym kobietom szansę, a sam się przekonasz, że ta poprzednia to niekoniecznie była najlepsza. Wierz mi:' brak there, done that' ?
  4. 9 lat różnicy to bardzo dużo. Ty mając 40 latasz duże pole do popisu, a ona już będzie przed 50-tką. Ile widziałeś seksownych kobiet w tym wieku?
  5. Sam kiedyś bym poleciał na takie spotkanie w ciemno bo 'darmowe' szukanie, ale tak naprawdę trzeba się szanować - zdrowie, czas, energia, etc. Druga sprawa jest taka, że kobiety przez skórę czują desperację i nadgorliwość faceta. Nic ich bardziej nie kręci niż odrobiną musi and pull i niedostępności. Najlepiej zresztą jak już tu koledzy pisali umówić się spokojnie na kawę i tym jeszcze bardziej podkrecasz atmosferę i masz czas na przejście dalej lub na ewakuację jeśli pani wykazuje niepożądane cechy charakteru lub zachowania. Im jestem starszy, a już około 40, to dochodzę do wniosku, że czasami jest de facto lepiej nie wsadzić i się nie wpakować w tarapaty. Kobiet jest mnóstwo i jak jesteś odrobinę ogarnięty, masz w miarę wygląd i dobrą gadkę, to wręcz można się zdziwić jak seks łatwo przychodzi i kobiety się często same wręcz pchają. A jak sobie uświadomiłem jak mnie te hormony kontrolowały i chęć zaliczenia przesłania zdrowy rozsądek to sam się z siebie śmieję, a czasami czuję wręcz zażenowanie, ale to już temat na inny post.
  6. Ja z perspektywy ponad 10 lat w związku mogę powiedzieć, że najważniejsze to stawiać siebie na pierwszym miejscu i mieć swoje zdanie. Jeśli stawiasz na siebie, tzn. dbasz o wygląd (siłownia, ubiór, zapach) oraz swoje samopoczucie (hobby, spotkania że znajomymi, rozwój zawodowy, osobisty) i dodajesz odrobinę obojętności, to masz dużą szansę na sukces w związku. Sam kiedyś nalegałem na seks, narzekałem, wymawiałem jej brak zainteresowania, etc. Efekty są wtedy tymczasowe i do tego mizerne. Ostatnio mam swój reżim co pracy i siłowni - żona narzeka, a jednocześnie sama inicjuje seks 3-4 razy w tygodniu. Do tego od jakiegoś czasu mam postawę, że odbieram wszystko na spokojnie i na luzie - to też działa cuda. Przekleństwem dla męskiej części populacji jest potrzeba walidacji i seksu - wtedy łatwo jest nami manipulować. W momencie, gdy jest Ci wszystko jedno jej przewaga się kończy. To ona musi się starać, szczególnie gdy inne kobiety chętnie by wskoczyły na jej miejsce. Może dobrze działa to, że z wiekiem świadomość rośnie, a libido delikatnie spada. Ach, ten kryzys wieku średniego ?
  7. Autorze sam byłem z pewną myszką jakiś czas. Na początku było w porządku, seks też był, chemia, związek etc. Po jakiś czasie ona zaczęła czuć dyskomfort podczas naszych stosunków i częstotliwość zaczęła spadać, aż seks znikł praktycznie. Okres posuchy trwał tak około 6 miesięcy. Jak już wszystko padło okazało się że dziewczyna seks bardzo lubiła tylko , że już nie że mną, a gościnności jej krocza skorzystał niejeden, a mi powiedziała, że przykro jej z ale na takiego faceta jak ja, porządnego, pracowitego, ogarnietego i na którym może polegać nie jest gotowa. Gdzieś nagle dyskomfort w seksie zniknął magicznie. Jakiś czas później poznałem pewną miłą dziewczynę i już przy drugim spotkaniu testowaliśmy wytrzymałość różnych mebli. A później poznałem jeszcze inne, miłe, seksowne, chętne, lubiące eksperymenty, niespodzianki, ostry seks, delikatny, etc. A tamtej, z dyskomfortem dziękuję do dziś w duchu, bo sam byłem takim białym rycerzem, że pewnie do dziś bym ją naprawiał ?
  8. Jestem już ponad 10 lat z żoną i też się zmisiowałem swego czasu zarówno fizycznie jak i mentalnie. Czy da się z tego wybrnąć? W dużej mierze tak. Zabrzmi to trywialne, ale siłownia, ćwiczenia, dieta - spadek wagi o 16 kilogramów w pół roku - inna sylwetka, a co najważniejsze konsekwencja działa dla każdego faceta na plus. Jesteś bardziej atrakcyjny dla siebie, żony oraz innych kobiet. Drugi aspekt, to sposób ubierania się, styl, higiena i poprawa swego wyglądu - np. lepsza fryzura, dbanie o brodę lub jej brak, schludność, wyprostowanie zębów, etc. Idziemy dalej, stabilność finansowa oraz rozwój zawodowy i osobisty połączone z mądrym oszczędzaniem i inwestowaniem zasobów. Kolejny aspekt to odporność na shit testy oraz jej zaczepki, lament, etc. Ogólna stabilność emocjonalna, a jak sytuacja wymaga zdolność do konfrontacji z żoną- wielu facetów stara się tego unikać. Prawo kija i marchewki też działa, ale jeśli znasz zasady gdy, to wiesz że kobiety też mają swoje potrzeby i wiele rzeczy, które dostają, że się tak wyrażę w pakiecie można im łatwo odebrać. Dajmy na to, jeśli zawsze przed wyjściem do pracy dajesz jej buziaka, to jak coś przeskrobie, to wtedy powinieneś ten przywilej wycofać. W moim przypadku to naprawdę działa, bo to jej daje znać, że mimo, że to coś małego i niby trywialnego, ale zawsze może to być jej odebrane - podobnie jak coś bardziej znaczącego. Trzeba też poświęcić trochę czasu by pobyć sam dla siebie, hobby, książka, rower. Ja ostatnio lubię kombinację ćwiczeń na siłowni, prysznica, sauny i znów prysznica. Takie dwie godziny potrafią mnie całkowicie odstresować i naładować pozytywną energią. Jeśli żona widzi, że potrafisz być zadowolony bez niej, to też działa na nią pobudzająco. Jest wiele małych kroków, które należy wykonać, ale jeśli jesteś jej najlepszą opcja, plus miejsce Twojej żony zajęła by chętnie inna kobieta to działa na większość żon otrzeźwiająco.
  9. Ja też uważam, że jednak podstawa udanego związku to seks i atrakcyjność dla drugiej strony. O ile od strony kobiety jest to raczej proste, bo jak mąż ma seks i dom ogarnięty, to już jest super, ale w drugą stronę nie ma tak łatwo. Przechodziłem już różne fazy z żoną i po ponad 10 latach mogę ocenić związek jako bardzo udany, ale owszem były okresy, gdzie to ja głównie inicjowalem i bywa to bardzo frustrujace. I choć żona raczej rzadko odmawiała. Statystyki nie prowadzę, ale może by to było 1/10, choć praktycznie zawsze oferowała lodzika lub robótkę ręczna, to irytuje fakt, że mam przy sobie kilka kobiet, które zajęły by miejsce mojej żony w oka mgnieniu. Tak zwane wzięcie mam - z wyglądu jestem 8/10, wzrost ponad 180 cm, sylwetka lepsza niż kiedykolwiek- zero nadwagi plus już niezła makulatura, pozycja społeczna i biznesowa bardzo wysoka, zarobki w górnym przedziale - najwyższe 3-5 procent w społeczeństwie, do tego skonczone studia, znajomość 3 języków obcych, doświadczenie z kobietami też, dostaje wiele pozytywnych sygnałów od kobiet. I co frustruje czasami to fakt, że niestety ale zaczynam odczuwać pewnego rodzaju apatię z jej strony. Nie jest to koniec świata i życie jest jakie jest, ale jednak brakuje brakuje mi czasem tego pozytywnego nastawienia do życia i odrobiny więcej wigoru w życiu, bo w sypialni jak już działamy to jest co najmniej zadowalająco. Ale chyba nie można mieć wszystkiego w życiu ?
  10. Autorko wątku, to co czujesz to klasyka kobiecego schematu. Trochę czasu mija, Ty masz swoje plany i pragnienia w głowie i czujesz, że czasu masz coraz mniej. Podświadomie wiesz, że zegar biologiczny tyka, a odpowiednich kandydatów nie tak łatwo znaleźć. Jeśli Twój partner jest starszy, to ryzyko jest takie, że wie o co w tym chodzi i że teraz jesteś najlepsza jaka będziesz- później to zjazd w dół, pytanie tylko po jakiej równi pochyłej. Sam jestem z żoną już ponad 10 lat i oceniam ogólnie nasz związek jako bardzo udany szczególnie patrząc na to co się dzieje obecnie. Ale czy wygląda jak 10 lat temu, czy jest tak spontaniczna, czy ma tyle energii i wigoru - niestety nie. A paradoksalnie ja jednak aż tak bardzo nie czuje upływającego czasu. Dalej mam chęć na siłownię, wyjścia, wyjazdy. Dużo pracuję i mimo, że mam wiele obowiązków i dużo odpowiedzialności zwyczajnie lubię, gdy coś się dzieje. Ja wychodzę z założenia, że jak chcesz z kimś być to wtedy nie ma potrzeby dyskusji i namawiania do wspólnego życia. Nawet nie wiem kiedy i jak to się stało, ale raptem po 4 miesiącach zamkeszkalismy że sobą. Zwyczajnie, naturalnie, po ludzku chciałem tego. A teraz proste pytanie - czy Ty tak naprawdę to kochasz i chcesz z nim być czy to bardziej już presja czasu i chęć stabilizacji, bo to nie to samo?
  11. Jest zła, bo Ty ją zostawiłeś- dla kobiety to najwyższa deklaracja większej wartości że strony faceta - nie ma niczego silniejszego. To działa na nie jak płachta na byka plus to ogromny kopniak dla ich ego. Może też już koleżankom opowiedziała, że ma jakieś plany co do Ciebie, a tu nic z tego. Tinder to apka do seksu, a nie związków. Wiadomo, że żadna nie jest święta, ale kobiety z Tindera to za dużo ewentualnych problemów. Z niczego nie musisz się jej tłumaczyć. Do tego jeśli zerwałeś w cztery oczy, jak to się mówi po męsku.
  12. @tomaszw144 zakochałeś się w normalnej dziewczynie pewnie, a że stała się 'szonem' to jej wybór. Byłem kiedyś w podobnej sytuacji tylko w wersji lekkiej. W sensie miłość i takie tam i ona szukająca siebie, celu, szczęścia etc. Też musiała wskoczyć na karuzelę. Nie wiem gdzie jest i z kim teraz. Nie obchodzi mnie to. Chcesz być zdrowszy, to pozbywasz się syfu z życia, bo taka relacja to syf, ale to silnie wciąga jednocześnie.
  13. @tomaszw144 - Ty nie masz problemu z kobietą, a sam z sobą. Miałbyś z nią problem jeśli byłaby Twoją żoną, już o posiadaniu dzieci nie mówiąc. Po co chcesz wchodzić w jej życie? Nie ma kobiet, które królują lepiej niż taka co chwila skacze na innym? Co chcesz sobie lub jej udowodnić? Skończyłeś studia, masz zawód, pracę, jakieś swoje cele? Poczytaj forum - historie braci - otwórz oczy i umysł.
  14. Nie bez sensu - wręcz przeciwnie- wszystko podąża pewnymi cyklami. Młoda dziewczyna, w kwiecie wieku, która teraz korzysta z życia. Za kilka lat będzie szukała kogoś na stałe, a teraz ona ma przewagę na rynku matrymonialnym. Choć może gdybyś nie opuścił gardy to kto wie, choć żadnych gwarancji nie ma. Problem w tym, że kobiety są pragmatyczne w związkach, a faceci w pracy/biznesie - na tym polu musimy Panowie więcej się skupić. Cały ten telewizyjny romantyzm należy zapomnieć i robić na odwrót. Proste jak drut - chcesz jej dać kwiaty - nie daj. Chcesz jej mówić komplementy- nie mów, etc, etc. Kobieta musi na faceta zasłużyć, zapracować. Jak się z Tobą kilka razy prześpi, a Ty już jesteś stanie wszystko dla niej zrobić, to jaki to sygnał wysyła? W formie testu, ostatnio wśród znajomych Pań, gdy wszyscy faceci je komplementowali, ja rzuciłem od niechcenia tekst - 'Ale Ty masz Kasia/Monika/Ania duże stopy. Każda z nich po kilku chwilach sama zagadaywała, produkowała się by nadrobić komentarz o stopach - chciała mi coś udowodnić, przekonać, musiała się wysilić odrobinę. Kogo z tego całego wieczoru zapamiętały? A wracając do sedna- miłość to biznes.
  15. Dużo dobrych rad się tu pojawiło, ale ja bym w tym momencie całkowicie uciął kontakt. Zero spotkań, rozmów, wyjaśnień. Ona Ci już powiedziała kobiecym językiem, że z Tobą zrywa, a co najwyżej chce Cię trzymać jako opcję zapasową. Żadna kobieta nie potrzebuje przerwy od faceta, którego kocha lub szanuje. Jeśli do siebie wrócicie to tylko dlatego, że ten nowy potencjalny facet się wyruszył lub nie spełnił pokladanych w nim nadzieji. Za to jeśli teraz będzie totalna cisza i zero reakcji z Twojej strony, to nie od razu, nie jutro ani za tydzień, ale w przyszłości ona się do Ciebie odezwie i może nawet będzie z tego konkretny FWB - ale tutaj trzeba mieć jaja z betonu, serce że stali i trzymać na 100 procent ramę w takim układzie. Sam miałem kiedyś taką myszkę i nie chciałem innych- po jakimś czasie się okazało, że te inne całkiem fajne były. Tylko nie rób głupot- zero rozmów i wiadomości - trzymaj ramę ?
  16. Gdybyś był atrakcyjną kobietą, to byś się dowiedział dlaczego takie są ?. Co prawda ja już mam prawie 40 lat i z żoną jestem kawałek czasu, a że żona w młodości to taka 9 na 10 i czasami sobie żartujemy odnośnie męskiego i damskiego punktu widzenia. Nigdy w życiu nie kupiła sobie sama drinka. Zawsze ktoś do niej zagadywał entuzjastycznie. Atrakcyjne kobiety mają codziennie dziesiątki chętnych - w szkole, na uczelni, w pracy, tramwaju, sklepie, klubie, bibliotece, a dołóż do tego jeszcze Facebooka, Insta, etc. Jak tu już koledzy pisali, one wolą gonić króliczka niż być gonione. Chcą zdobywać, a nie być zdobywane i takie zabieganie o ich względy kończy się lądowaniem na orbicie.
  17. Biedni, głupi i bezrefleksyjni ludzie zawsze zrzucają winę na kogoś innego. Nigdy nie przyznają się do błędu i dążą do polepszenia swego życia. Twoja była, to zaburzona kobieta, z 'daddy issues' i dziękuj losowi za forum, Internet i swoje przeczucia. Pracuje z ludźmi od ponad 20 lat i swoje w życiu przeżyłem i widziałem. Po jakimś czasie wzruszysz tylko ramionami i uśmiechniesz się sam do siebie. Zastosowałeś zasadę ograniczonego zaufania, tak jak w biznesie i się opłaciło. A związek to też biznes.
  18. Rozwody po 30/40-ce to skutek kilku czynników, które się nakładają na siebie. Habituacja połączona z hipergamią i jednocześnie białorycerskim programowaniem społecznym, to przepis na katastrofę. Wszyscy tu jesteśmy, bo dostaliśmy po dupie od życia. Jedni już po rozpadzie związku, inni tuż przed, a części udało się jakoś zawrócić na właściwy tor. W okolicy 35-40 roku życia to ostatni moment dla kobiety by zmienić partnera. Wtedy jeszcze są w stanie ugrać najwięcej ile się da na rynku matrymonialnym. Później to już równia pochyła. Jednocześnie dzieci już odchowane, alimenty zagwarantowane, 500+ się należy, a nowy misio taki nowy i ciekawy. Choć za dwa/trzy lata tak samo się znudzi. Kobiety to wiedzą, że to już ostatnia szansa na zmianę/przygodę/romans/zmianę, a konsekwencje odejścia od męża są znikome. Istnieje też zjawisko z angielskiego 'divorce porn' i kobiety mu często ulegają, i część facetów również. Odniosę się też do faktu gloryfikowania urody kobiet po 40-ce. Atrakcyjne kobiety w tym wieku to rzadkość, a jeśli porównamy je z dziewczynami w wieku lat dwudziestu, to dzieli je przepaść. Inny aspekt, który zauważyłem to im kobieta starsza, tym bardziej jest po przejściach i ocenia każdego kolejnego partnera przez pryzmat tych poprzednich, zapominając o tym trywialnym fakcie, że tych poprzednich sama wybierała.
  19. Brat Still ma rację. Żadnego okazywania zazdrości, bo od razu wyjdziesz na słabego. Inny aspekt jest taki, że kobiety, a już szczególnie atrakcyjne kobiety zawsze mają orbiterów. Zasadę będą chętni by zająć Twoje miejsce. Sam mam żonę, która była 9/10 w młodości, a nawet teraz wygląda bardzo solidnie i ma sześciopak na brzuchu i co jakiś czas można zauważyć jak inni faceci skaczą przy niej jak pieski, np. w sklepie lub warsztacie. Tak już jest. Jeśli dziewczynie na Tobie zależy to nie masz się czego obawiać.
  20. Hmm, a dlaczego na okładce nie dali murzyna, hindusa lub wyznawcy islam? Coraz większe głupoty są promowane w mediach, ale tylko w odniesieniu do części społeczeństwa. A co skoków w bok, to jedna i druga płeć to robi bez wzajemnego pozwolenia. Takie rzeczy nigdy nie kończą się dobrze.
  21. Witam, sam jestem w związku 12 lat. Od super namiętności po ciche dni, przepychanki, brak logiki, zmęczenie, zwątpienie i nadzieję. Długoletni związek, to całkiem inne szachy niż FWB, randkowanie czy przelotne znajomości. Wiele rzeczy da się zrobić, ale najważniejsza to dbanie o swoje potrzeby- taka zdrowa dawka egoizmu. Co do seksu, to zauważyłem na swoim przykładzie, że im mniej uwagi poświęcam na inicjowanie tym częściej żona reaguje pozytywnie na seks. Z reguły 3-5 razy w tygodniu uprawiany seks, choć pewnie gdybym inicjował częściej, to by było więcej. Dbanie o sylwetkę i dobra garderoba robi swoje. Dobre, ciekawe perfumy też dobrze działają. Małe dodatki, jakaś skórzana bransoletka lub opaska na nadgarstek, szczególnie powiązana z zainteresowaniami. Podobnie z garderobą, kosmetykami, zapachami, etc. Gdy potrafisz dodać narracji temu kim jesteś i co Cię otacza stajesz się o wiele bardziej interesujący. W sensie zrób pewien eksperyment- po pierwszym orgazmie żony nie kończ, tylko przejdź na delikatniejsze pieszczoty, może być trochę masażu, a później doprowadź ją do drugiego orgazmu. Mów w trakcie coś co pobudza jej wyobraźnię, nie śpiesz się i buduj narrację- mieszanka dotyku, wyobraźni i dobra penetracja dadzą jej drugi orgazm - a to już rzadkość u żon. Powszechne przekonanie że jeden orgazm wystarczy nie do końca ma pokrycie w przypadku kobiet. Sam praktykuję czasem po drugim jej dojściu, nawet na siłę i przy użyciu masażera doprowadzenie jej do wrzenia po raz trzeci. Nawet jeśli się będzie opierała to przymuś ją. Moja żona się wzbraniała po drugim, ale zdarzało się, że jedej nocy dochodziła po 5-6 razy. A następnego dnia była wręcz wniebowzięta. Seks je z nami wiąże, czy tego chcą czy nie. Nie czekaj aż się sama domyśli. Jak czegoś chcesz to bierz co swoje - to Twoje życie i Twoja żona. Dziś jej podczas zabawy w łóżku powiedziałem że chcę patrzeć na nią jak rwie sama pieszcząc się rajstopy w kroku i mam gdzieś jej kompleksy odnośnie ud, bo zwyczajnie mnie to kręci. Będąc w niej, gdy jej to szeptałem czułem dosłownie jak jeszcze bardziej mięknie. One mają bardzo żywiołową naturę tylko w zależności od osoby trzeba odpowiednio ją pobudzić. Nie wszystko i nie zawsze działa tak jak chcemy, ale trzeba próbować i przede wszystkim dbać o siebie.
  22. Sam kiedyś myślałem, że jak kobieta zostawia faceta by być że mną to ja jestem lepszy. I może tak było, ale mając już na karku lat 40 wiem, że nie warto odbijać komuś dziewczyny/narzeczonej/żony. Tu jest jeszcze wersja lżejsza, bo to studia, związek na odległość, ale tego typu zachowania nie wróżą dobrze, bo nie wiadomo kiedy późną kogoś w jej mniemaniu lepszego od Ciebie. Zresztą tutaj jest oczywista sytuacja znalezienia jak najlepszego faceta - nie można za to kobiet winić. To ich naturalne zachowanie. Natomiast my możemy być ostrożniejsi i takiej dziewczynie jak w tym przypadku bym za bardzo nie ufał. Zresztą związki na odległość to nie związki, ale to już offtopic.
  23. @Fachowiec wydaje mi się, że dobrze to rozwiązałes, choć takie rzeczy z czasem wracają. Sam mam 50 osób, które u mnie pracują i firmę prowadzę od 11 lat. Miałem dwie podobne sytuacje i w jednej zwolniłem tego rodzaju pracownicę. W drugim przypadku mimo, że pracownica wykonywała swoją prace dobrze, to powodowała za dużo zamętu i metodą małych kroków doprowadziłem do jej odejscia. Napisałes, ze motorem napedowym była zazdrosć, a to szybko nie przechodzi. Trzymaj ręke na pulsie i szukaj kogos na jego miejsce - dobrze mieć wyjscie awaryjne.
  24. Kobiety to drapieżniki i wyczuwają słabosć. I jej nienawidzą, przez co nieznoszą swoich posłusznych facetów. Tu nie chodzi by robić sobie na złosć, ale żeby facet miał swoje zdanie i głowę na karku. Programowanie społeczne też wielu z nas odbiło się już czkawką. Wyżej wymienionym paniom podziękował bym za współpracę i nie miał bym najmniejszych wyrzutów sumienia. Lepij odwołać wesele niż być podnóżkiem dla Karyny. Zresztą po weselu i pierwsztm porodzie to już będzie tylko z górki.
  25. Hej Bracie, jak masz szansę to sprawdź jej telefon lub zainstaluj aplikację szpiegowską. Na 99 procent ona ma inne opcje blisko siebie lub opcje z Internetu. Kobiety jak nie pracują to mają mnóstwo czasu i siędzą w telefonach na różnych portalach i aplikacjach. A najlepsze jest to, że jak ktos naobiecuje złote góry takiej na czacie, to ona już przekonana jest, że tak będzie i ten mój facet to fajtłapa. Oczywiscie dałes z siebie zrobić beta/misia i faceta na posyłki. To musisz stopniowo zmienić po warunkiem, że chcesz jeszcze to ratować. Jesli nie, to od razu zacznij ostre zmiany i przyj w kierunku jak najlepszego zakończenia tego związku. Bracia napisali już mnóstwo rad i poradnik rozwodnika to złoto w takiej sytuacji. Jako facet naprawdę dużo od siebie dajesz i wypełniasz swoją częsć umowy, ale zabrakło Ci stanowczosci i jaj, ale czasmi też trafia się na kobietę, która jak ma cos zepsuc to na uszach stanie, żeby to zrobić,a poźiej wina i tak będzie Twoja. Kobiety, szczególnie te po 30-tce robią jeden wielki zasadniczy błąd i nie rozumieją, że to ich wagina ma setki opcji, a nie one same. Taka mężatka z dziećmi i pikującym SMV w dalszym ciągu ma mnóstwo amatorów na jej grotę rozkoszy, ale już takich żeby z nią być stałe to nie będzie wielu. A jak wygląda sytuacja w jej pracy i w otoczeniu_ Jakie ma koleżanki? Są jakies rozwódki? Jak one traktuj swoich partnerów? Jak było u niej w domu? Mi się wydaje, że jej telefon kryje odpowiedzi na wiele pytań ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.