Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Istnieje nade mną widmo rozstania z Moim:( Niby jest ok, ale kiedy się upije czepia się mnie bez powodu, chociaz jestem milutka i schodze mu w tym czasie z pieprzonej drogi . Kocham go ale trudno, moze związek z rozsądku z jakim białorycerzem bedzie czyms lepszym. Co kur*a robić jak po alkoholu staje się zupełnie innym człowiekiem? Jest dosłownie jak mr jekyll & mr hyde :(

Boooże :( boli mnie to że jutro znowu będzie przepraszał i żałował. I wiem że by nie chciał, że ma z tym problem, ale jestem wykończoną tą huśtawką nastroju, tym pijackim czepianiem się mnie bez powodu :(

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedzisz na własne życzenie w związku z osobą z problemem alkoholowym i zakładasz jakiś wątek, żeby się wyżalić. Nonsens. O ile w ogóle to prawda, że Ty jesteś taka potulna w co wątpię to przecież znasz rozwiązanie problemu tylko nie chcesz go rozwiązać. Chcesz współczucia? Czego chcesz? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy boję, znam go już na tyle że raczej się go nie boje, schodzę mu drogi kiedy jest pijany bo nie chce awantury, a jak wypije to wystarczy byle powód, właściwie to nawet brak powodu jest wtedy powodem :wacko: . W co ja się wpakowałam :( moi rodzice nie piją, ja niemalże abstynentka, zauroczył mnie bo kiedy nie pije to jest cudowny, picie nie było dla mnie ostrzeżeniem bo nigdy wcześniej nie zaznałam patologi z tym związanej. Jak go poznałam byłam nastolatką on 10 lat starszy, myślałam że wie co robi, że to tylko takie imprezowanie od czasu do czasu... nie wiem zresztą co ja myślałam..

Tak mi przykro :((tak mnie bolą jego słowa po pijaku, staram sie ich nie brać do siebie, bo wiem że kiedy to mówi to nie jest sobą, i zę nie powiedział by tego na trzeźwo ale mimo wszystko to gdzieś zostaje, i ten ciagły royalcoster. 

 

Nie wiem czego chce, pocieszenia, współczucia, jakiś Waszych histori że komuś udało się z tego wyjść i jakim sposobem a może wstrząsu i powodu żeby to skończyć :((

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi a często on tak pije? Długo już z nim jesteś? 

Mogę sobie wyobrazić jak Ci jest ciężko, z jednej strony uczucie do człowieka które gdy jest trzeźwy jest partnerem z którym chcesz być, a po drugiej stronie niechęć do pijaka.  Wszystko zależy od Twojej silnej woli i ile umiesz znieść. Odejście czy tak żyć. Każdy z nas jest inny i podejmuje inne decyzje. 

Dołączam się do wypowiedzi wyżej, odejść. 

Człowiek gdy musi to przeżyje i zniesie więcej niż mu się wydaje. Jeśli odejdziesz to sobie poradzisz i przetrwasz rozstanie, tylko musisz zrobić ten krok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, deomi napisał:

@radeq @Berkanan skąd wiecie ? czyli niby przez cały ten czas kiedy jest trzeźwy to gra?

Wydaje mi się, że tak. Ja z własnego doświadczenia wiem, że jak wypiję za dużo to opadają hamulce społeczne i wygarniam każdemu co naprawdę o nim myślę.

Dlatego, jeśli piję to mało i nigdy z osobami do których coś mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, deomi napisał:

@Eleanor Tak po prostu? A jak nie pił jakim był człowiekiem? 

Tak po prostu, dałam mu najpierw jedną szanse, nie wykorzystał jej, więc odeszłam.

Jak nie pił? - właściwie to nie wiem :lol: bo jak akurat nie pił to szukał czegoś do wypicia, generalnie dzień w dzień na rauszu :)

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Red_PillWnioskuję to po tym, że schodzi mu z drogi.

Jak reaguje gdy przykładowo odstawiasz jego alkohol na bok?

Jak długo trwa u niego abstynencja?

Usprawiedliwia się bo ma wyrzuty sumienia, a to nie świadczy o jego zaletach. On w ten sposób tłumaczy sobie, że nic złego nie robi bo mu wybaczasz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj ultimatum (tzn. szansę), jeśli mu naprawdę zależy to podejmie leczenie. Alkoholizm to okropna choroba, ale da się z tego wyjść. Ludzie robią to dla cierpiących przez nich osób, leczą się. Jeśli nie podejmie leczenia to będzie tylko gorzej. Zakładam, że chciałabyś mieć normalną rodzinę, z czynnym alkoholikiem możesz o tym zapomnieć. Straumatyzujesz siebie i dziecko. Uciekaj póki masz czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi.  Mam podobnie, tylko z drugiej strony, tzn. Nie robię awantur teraz, teraz ona robi. Wcześniej nie było jej łatwo ze mną, podobnie jak u Ciebie.

Odwagi w życiu. Wątpię że go zmienisz. Możesz najwyżej nakłonić do współpracy. On ma duży problem, jest tego świadom.

Potrzebuje pomocy, ale bez pośrednio się nie zwróci, jest dumny i za razem upodlony przez siebie.

Życie z alkoholikiem jest trudne, nie wiadomo czy rzuci alko, być może będzie tylko obiecywał, może weźmie się za siebie, może.

 

   On chciał by być normalny, uwierz. To że Ci robi awantury, to reakcja obronna z jego strony. Wie że nie jest warty Ciebie, podświadomie chce Cię

odrzucić, po to żeby nie zrobić Ci krzywdy, nie skrzywdzić Cię na całe życie. Cóż doradzić, ciężko, to zależy od stopnia Twojego zaangażowania.

 

   Jeżeli potrafisz z nim rozmawiać, w sposób bez emocjonalny wytłumacz że nie tolerujesz pijaństwa w jego wydaniu, piwo, dwa ok, ale nie upijanie się!

On i tak wróci do tego poziomu w jakim mu dobrze. Sęk w tym Twoja postawa. Asertywność przede wszystkim, ale wiem jak to z pijakiem, w końcu nie chce się.

 

   Na moim przykładzie powiem to że nie raz w czasie narzeczeństwa najebałem się do nieprzytomności, odjebywałem numery mocne, jednak moja mnie nie zostawiła.

Tolerowała to bo cel był inny, usidlenie misia, co jej się udało, a później misio pociągnął ten wózek pod nazwą ŻYCIE!

  

   Tak mniej więcej wygląda życie i wyobrażanie sobie swojego życia w przyszłości.:)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety wiem, jak wygląda życie z alkoholikiem pod jednym dachem. Nawet jeśli podejmie się leczenia to musisz być przygotowana na to, że niestety prędzej czy później może dojść do sytuacji, kiedy ulegnie alkoholowi i się napije. Ja to przerabiałem - im dłużej nie będzie pił, tym bardziej zacznie szukać okazji, żeby się napić. Powiedzmy po pół roku abstynencji zacznie się robić bardziej drażliwy aż w końcu chwyci za butelkę pod pretekstem, że np. zupa była za słona i musiał się napić, żeby odreagować. Musisz się zastanowić czy coś takiego Ci odpowiada, bo potem zakończenie tego związku będzie co raz trudniejsze ze względu na dzieci itp.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tonieja to ważne, że masz tego świadomość, a to już bardzo dużo. Siostry teść nie pije już ponad 30lat. Jest już na emeryturze alkoholu nie tknął od momentu pobytu w szpitalu po delirium . Był normalnym człowiekiem w Prl który codziennie w biurze przy załatwianiu spraw pił, wracał do domu pijany i szedł spać. I tak każdego dnia aż się uzależnił. 

Powodzenia i wytrwałości życzę.

Edytowane przez Sitriel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.