Skocz do zawartości

Czy bylibyście w stanie stworzyć związek z kobietą po rozwodzie?


Rekomendowane odpowiedzi

Nie, bo to branie sobie na garba jej, jej byłego ( nie ma się co łudzić, zawsze będzie gdzieś tam w tle i zacznie robić się tłok ) no i ewentualnych dzieci.

Po za tym nigdy się nie dowiemy co było na prawdę powodem rozstania z poprzednim partnerem i tu można się naprawdę naciąć.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ślub nie, bo nigdy nie wiadomo z jakiego powodu naprawdę ich związek się rozpadł. Każdy człowiek chce siebie ukazać w najlepszym świetle. Kobieta powie, że to przez niego rozpadło się małżeństwo, bo był zły i w ogóle, za mocno kochał, kot przez niego podrapał kanapę, nie opuszczał deski w kiblu i mleko przez niego kwaśniało.  

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że znalazłem się w takiej sytuacji niczego nie świadomy. Spotykam się z dziewczyną od lutego, nie powiedziała mi o tym. Dowiedziałem się wczoraj od znajomego, który mnie z nią zobaczył, że laskę kojarzy i wie, że w zeszłym roku jeszcze miała męża, więc de facto nawet nie wiem, czy są po rozwodzie, czy nie. Wiadomo, że muszę to zakończyć przez sam fakt oszukania mnie, ale jeszcze nie wiem w jaki sposób ^^. Jak jej o tym powiem, to będzie nieźle zdziwiona :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem czegoś takiego i nie polecam.

Nigdy nie będziesz wiedział co było prawdziwym powodem rozwodu. Pani zawsze przedstawi się jako niewinna rozpadu, a wina raczej nie leży tylko po jednej ze stron.

Moja była ze swoim ex 5 lat i twierdziła, że tam nie było chemii i inne takie. Cholera wie czy się z niego wyleczyła, bo czasem do niej wpadał i całkiem możliwe, że się bzykali. Po czasie okazało się, że była mega zazdrosna i robiła gównoburze.

Ktoś już sprawdził, że ona na żonę się nie nadaje i Ty już tego robić nie musisz.

Edytowane przez ElChico
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu gadałem ze znajomym zakończył kilkuletni związek, zaczął spotykać sie z dziewczętami, bez rozwodu z rozwodem, każda była bita. Myślę co do chuja nowy wabik pokrzywdzonej czy jak "na bitą". Naprawde, z każdą z którą się spotkał to wina faceta bo ją bił. Kiedyś mnie uderzyła jedna była powiedziałem, że ma tak nie robić bo to brak szaczunku, za trzecim razem powiedziałem ze jak jeszcze raz mnie uderzy to ją pierdolnę. Uderzyła dostała lekkiego liścia wychowawczego, po czym pojechała do mojej matki z łzami w oczach i oznajmiła, że ja ją biję.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bardzo słabo, że zataiła taką informację. Czy można być z rozwódką hmm... pewnie można, zależy od samej rozwodki. Gdyby nie to zatajenie to bym powiedział, że taka młoda rozwódka nadaje się na żonę bardziej niż inna i mówienie, że 

29 minut temu, ElChico napisał:

Ktoś już sprawdził, że ona na żonę się nie nadaje i Ty już tego robić nie musisz

Jest na wyrost. Poznali się jako dzieciaki haj emocjonalny na maxa może rodzina itd popchneli do ślubu i tak trochę podrośnięte dzieciaki zabawiły się w małżeństwo i dom. Oni  się zmienili, haj opadł obudzili się jako prawie dorośli ludzie którzy nie pasują do siebie i trzeba było się rozejść. Choć i tak 7 lat od 18 czy 17 tki to sporo. Ja mam podobny przykład w bliskim otoczeniu gdzie dwóch dzieciaków po 19l wzięło ślub. Wpadki nie było dziecko pojawiło się po dwóch latach małżeństwa. A kiedy ona zajmowała się dzieckiem on sobie przypomniał, że ma 22 l i są jeszcze inne kobiety. Ona dziś ma drugiego męża drugie dziecko i wszystko wydaje się ok. Ale dzis sa +/- 30. A nie dzieciakami. Ogólnie dramat małżeństwo w tak młodym wieku. A czemu tak postąpiła, nie wiem, możesz nam to napisać co powie

Edytowane przez MaxMen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy, ale raczej nie. Dlaczego? A No jakiś powód rozwodu musi być i kobieta, która chce być z Tobą nie powie Ci, że się puściła z innym i chciała wrócić, ale powie Ci, że to on ją kopnął w tyłek. Powie Ci  rownież, że rozpad był z jego winy lub nie dogadywali się czy inne takie. Zawsze jakaś przyczyna musi być, a kobieta prawdy Ci nie powie, bo chce Cię przetrzymać żebyś zmiękł i jak już „dojrzejesz” to Ci powie, ale na 100% prawdę bym nie liczył. Jak widzisz już Ci prawdy nie powiedziała na samym początku. 

Edytowane przez Qaikwow
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Harpagon napisał:

Uderzyła dostała lekkiego liścia wychowawczego, po czym pojechała do mojej matki z łzami w oczach i oznajmiła, że ja ją biję.

Olać mamusie, była za to będzie Ciebie pamiętać milo do końca swoich dni ... Dałeś jej tyle emocji, że hej?

 

Ostatnio spotkałem parę dam po rozmowach czy związkach . I zawsze to była wina ex faceta . Jak pytałem czy aby na pewno była taka wspaniała partnerka, wszystkie odpowiedaly podobnie . Nie no, coś tam za uszami mam.

Czyli czytaj , umniejszanie swoich grzechów do minimum ale nie przeszkadzalo im to, że robily z byłych zbrodniarzy wojennych. 

 

 

Jestem ciekaw co o mnie ex mówi i będzie mówiła , hahaha .

 

Edytowane przez Still
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wojkr napisał:

Po za tym nigdy się nie dowiemy co było na prawdę powodem rozstania z poprzednim partnerem i tu można się naprawdę naciąć.

Ależ oczywiście to, że był chujem ew. skurwielem, hahaha :D Śpiewka zawsze jest ta sama - wina faceta. Brak chemii, emocji itd.? Wina faceta, no wiadomo, że przecież nie jej.

 

 

Edytowane przez lxdead
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie,

czy "brać" rozwódkę.Jeśli już, to TYLKO ZWIĄZEK LAT .Tylko.

 

A rozwódka z dziećmi to już jest kompletny hardcore.Nie polecam nawet największemu wrogowi.

Byłem w takim związku to jakaś przerażliwa masakra.Nigdy więcej.

 

UWAGA!!

Rozwódki potrafią bardzo dobrze "zaślepiać" cipą.

Edytowane przez trop
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Maurycy napisał:

Wygląda na to, że znalazłem się w takiej sytuacji niczego nie świadomy. Spotykam się z dziewczyną od lutego, nie powiedziała mi o tym.

Cóż... przelała się czara goryczy.

 

 

1 godzinę temu, Maurycy napisał:

Wiadomo, że muszę to zakończyć przez sam fakt oszukania mnie,

No, czyli wiesz co masz robić ;) 

 

 

1 godzinę temu, Maurycy napisał:

jeszcze nie wiem w jaki sposób ^^

Jak zgrabna i dobra w łóżku to ja bym zastosował taką samą zasadę jaką stosują kobiety.
Czyli tradycyjnie ---> zasada kija i marchewki :) 
Korzystałbym z wdzięków i stopniowo zacząłbym być coraz mniej zaangazowany, coraz bardziej olewczy, chłodny, oschły.
Do momentu aż sama by podeszła, mówiąc "Słuchaj Ragnar musimy porozmawiać..".
Sama by doszła do wniosku, że to nie ma sensu, no a następnego dnia widziałaby cię już z nową dziołchą ;) 
Uczmy się od mistrzyń w tym biznesie.
Ewentualnie może być wariatką i mimo, iż nie traktowałbyś jej poważnie to by się ciebie uczepiła jak rzep i jeszcze broń Boże zrobiła coś twojej nowej "koleżance".


Nigdy przenigdy bym nie związał się kredytem, mieszkaniem i majątkiem z rozwódką.
Nigdy bym swoich zarobionych pieniędzy nie przelał na babę, która dała dupy badboyowi i na jego potomka.
W dodatku jeszcze miałbym się użerać z byłym partnerem? No fucking way.
Mężczyźni pilnujmy swoich interesów! 

@ElChico już wspomniał ---- "Ktoś już sprawdził, że ona na żonę się nie nadaje i Ty już tego robić nie musisz." ;)

Z drugiej strony, jeśli byli ze sobą od czasów licealnych i dość szybko wzięli ślub(najgorsze co mogą zrobić młodzi ludzie) to @MaxMen ma sporo racji.
Mimo wszystko bohaterka głównego wątku nie dość, że została już "przetestowana" to zdecydowanie tego testu nie zdała, biorąc pod uwagę próbę oszustwa ;) 

 

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Maurycy napisał:

Czy bylibyście w stanie stworzyć związek z kobietą po rozwodzie

Nie. Bo:

Sam nie jestem żonaty więc nie mam rozwodowych doświadczeń. Ona by mnie pokonała doświadczeniem, choćbym nie wiem jak red-pilowy bym był.

 

Są inne panie, bez aż takiego bagażu w takim wieku.

 

2 godziny temu, Maurycy napisał:

Spotykam się z dziewczyną od lutego, nie powiedziała mi o tym.

No, mamy wrzesień więc już mogłaby. A z drugiej strony teraz już Ci nie powie, bo po co psuć atmosferę, jeszcze sobie pójdziesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co doradzacie w zaistniałej sytuacji? Rozważam dwie opcje:

 

1. Udaje, że o niczym nie wiem i sobie "konsumuję" :D "związek" ?. Zawsze mogę to zakończyć, kiedy mi się znudzi bez wyrzutów sumienia podając argument, że mnie oszukała :) Jeśli sama po jakimś czasie się przyzna, to mogę jej zrobić z tego dramat i wyrzut - dlaczego nie powiedziała od samego początku!? i również to zakończyć z jej winy mówiąc, że się czuję oszukany. 

 

2. Powiedzieć prawdę, że wiem o wszystkim, zakończyć to i poznać kogoś innego. 

 

Szczerze mówiąc trochę mi szkoda, bo laska wydaje się być ogarnięta, ładna i dość majętna z domu. Obczaiłem tego jej byłego męża (albo nie byłego, bo nie wiem, czy są po rozwodzie). Szału nie ma ani z wyglądu (niski, łysy, z brzuszkiem), ani jeśli chodzi o status społeczny (pracuje jako pracownik fizyczny). Laska jest dość wyjątkowa pod pewnym względem, z czym się nigdy wcześniej nie spotkałem. Odkąd się z nią spotykam ani razu nie pozwoliła mi za siebie zapłacić. Zawsze wszystkie koszty były na pół, mimo, że wielokrotnie nalegałem, że chcę jej postawić obiad, kawę, lody, etc. Nigdy się na to nie zgodziła. Za to ona lody bardzo chętnie stawiała ? Najlepsze w mieście ?!! Wcześniej się z tym nie spotkałem, bo laski raczej płacić nigdy za siebie nie chciały :) Zawsze poczciwy Maurycy wyciągnął z portfela gotówkę i księżniczce coś zafundował :)

 

To, że nie jest to kobieta na stałe, to jest dla mnie pewne. Za sam fakt zatajenia tej "nic nie znaczącej sytuacji z jej życia" nie będę jej w stanie zaufać w przyszłości, a to jest dla mnie podstawa zdrowego związku. Zresztą nie mam pewności, czy czegoś jeszcze przede mną nie ukrywa - na przykład dziecko, które wychowuje jej mąż. Jakoś by mnie to specjalnie nie zdziwiło. 

 

Czuję się oszukany, rozbity i na prawdę mi szkoda tego wszystkiego. Dobrze, że się w niej nie zabujałem i nie poczułem tego "haju hormonalnego", bo podejrzewam, że byłbym skłonny zaakceptować zaistniałą sytuację bez mrugnięcia okiem, bo przecież każdemu zdarza się popełnić błąd w życiu, nieprawdaż? Dobrze, że mam "trzeźwy" pogląd na zaistniałą sytuację i mogę podjąć racjonalną decyzję. 

 

Jak teraz sobie o tym myślę, to właśnie taka jest jej strategia. Pisze do mnie codziennie i dzwoni, chce się spotykać, sex na każde zawołanie, żadnych problemów nie robi. Nigdy nie boli ją głowa, jak ma okres to jest lodzik. Według mnie, ona chce mieć całkowitą pewność że wpadłem w pułapkę haju i że bardzo mi na niej zależy, a potem powie o wszystkim - jak dla mnie będzie już za późno :)

 

 

A więc, co doradzacie? 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.