Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Gravedigger napisał:

Zastanawia mnie, jak Wy to robicie, że tak łatwo przychodzi Wam "odkochiwanie się".

Kwestia indywidualna. Znam kobiety, które poznały "alfę", trzymały się go kilka lat i nie są w stanie ułożyć sobie życia z nową osobą, znam też takie, którym "odkochiwanie się" zajmuje kilkanaście miesięcy i takie, które po rozstaniu jeszcze spotykają się z byłym i spotykają się jeszcze jakiś czas bez zobowiązań. Po moim rozstaniu dużo osób mówiło "wyglądasz jakby Cię to nie obeszło", a ja po kilku dniach bardzo intensywnego chlania wina, ryczenia w poduszkę i wywalania wszystkich jego rzeczy, wspólnych zdjęć, później dużego poczucia samotności i incydentalnych ataków rozpaczy po prostu poczułam się wyprana z uczuć, dotyczy to zarówno byłego, jak i nowo poznanych facetów.

3 godziny temu, Gravedigger napisał:

U samic, gdy pojawia się "jakas bariera", to bez skrupułów, potrafią taki związek, zgodnie z logiką, zakończyć.

Nie zawsze potrafią zakończyć i mam wrażenie, że my kobiety rzadko działamy zgodnie z jakąkolwiek logiką :P 

32 minuty temu, Bullitt napisał:

Mogę wejść w związek, nikomu nic nie obiecuję, nie mówię, że marzę o dzieciach. To już problem drugiej strony, ze sama sobie projektuje coś w główce.

Zależy, jakie ktoś ma podejście do związku, mi od dziecka wpajano, że albo myślę o kimś poważnie, albo nie i daję mu spokój. Życie nauczyło mnie, że nie zawsze tak jest ;) 

Myślę, że po prostu trzeba mówić o swoich "oczekiwaniach" i nie brnąć w relację, jak się ma różne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobietom łatwo przychodzi 'odkochiwanie się', ponieważ zwykle przy takich rozstaniach facet w jakiś sposób ukazuje swoją słabość a to powoduje obrzydzenie do niego w oczach kobiety. To obrzydzenie przyćmiewa wszystkie dawne 'wspomnienia' bo kobiety myślą emocjami, emocje przesłaniają im wszystko.

Gdy już taka N-ta kobieta która rozjebała swój związek i kilka lat nagle uspokoi na chwilę dupę emocjonalną i przypomni sobie wspólne chwile, zatęskni - jest już zwykle za późno.

Rok czy dłużej po rozstaniu to już dużo częściej kobiety mają 'tesknoty' za byłym. 

 

Kobietom łatwiej przychodzi odkochiwanie także dlatego, że nigdy nie kochały. Ile znacie przypadków kobiet które pisały wiersze do zmarłego męża, piosenki, które chodziły przez 20 lat codziennie na grób swojego męża? Ja takich przypadków nie znam, w drugą stronę wystarczy wpisać hasło w neta i wyskoczą nam takie historie jak to mężczyzna potrafił długimi latami opłakiwać żonę.

 

Kobieta nie kocha umysłem, pamięcią dla wspomnień jak mężczyzna. Kobieta kocha EMOCJAMI które są zmienne.

 

I to jest potwierdzone także badaniami i statystykami które wskazały, że kobietom dużo szybciej przychodzi decyzja o rozstaniu, mężczyzna potrafi się namyślać, analizować, kobieta działa natychmiast. Kobiety podnoszą szał i wrzask dopiero gdy widzą, że jest takie forum jak to, gdzie mężczyźni są uświadamiani o ich naturze i sami są uczeni aby być gotowym na natychmiastowe odejście przy niewłaściwym zachowaniu Pani. To jest dla kobiet prawdziwy zimny prysznic i próbują gasić to forum w zarodku, bo to ogromna broń na nie.

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, wilimowski napisał:

Kobietom łatwo przychodzi 'odkochiwanie się', ponieważ zwykle przy takich rozstaniach facet w jakiś sposób ukazuje swoją słabość a to powoduje obrzydzenie do niego w oczach kobiety. To obrzydzenie przyćmiewa wszystkie dawne 'wspomnienia' bo kobiety myślą emocjami, emocje przesłaniają im wszystko.

Gdy już taka N-ta kobieta która rozjebała swój związek i kilka lat nagle uspokoi na chwilę dupę emocjonalną i przypomni sobie wspólne chwile, zatęskni - jest już zwykle za późno.

Rok czy dłużej po rozstaniu to już dużo częściej kobiety mają 'tesknoty' za byłym. 

 

Kobietom łatwiej przychodzi odkochiwanie także dlatego, że nigdy nie kochały. Ile znacie przypadków kobiet które pisały wiersze do zmarłego męża, piosenki, które chodziły przez 20 lat codziennie na grób swojego męża? Ja takich przypadków nie znam, w drugą stronę wystarczy wpisać hasło w neta i wyskoczą nam takie historie jak to mężczyzna potrafił długimi latami opłakiwać żonę.

 

Kobieta nie kocha umysłem, pamięcią dla wspomnień jak mężczyzna. Kobieta kocha EMOCJAMI które są zmienne.

 

I to jest potwierdzone także badaniami i statystykami które wskazały, że kobietom dużo szybciej przychodzi decyzja o rozstaniu, mężczyzna potrafi się namyślać, analizować, kobieta działa natychmiast. Kobiety podnoszą szał i wrzask dopiero gdy widzą, że jest takie forum jak to, gdzie mężczyźni są uświadamiani o ich naturze i sami są uczeni aby być gotowym na natychmiastowe odejście przy niewłaściwym zachowaniu Pani. To jest dla kobiet prawdziwy zimny prysznic i próbują gasić to forum w zarodku, bo to ogromna broń na nie.

Ostatnio kolega ktory karmił gołębie opowiadał jak codziennie ten sam samiec tych oto ptaków,  siedział na słupie z samicą (nie wiem jak ich rozpoznaje). Raz jakis małolat postanowił zestrzelić samicę procą, a samiec po jej smierci codziennie siedział w tym samym miejscu tyle samo czasu co z samicą gdy jeszcze żyła. Dopiero po bardzo długim czasie postanowił sobie sprowadzić drugą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, deomi said:

Pytanie do Panów po co w ogóle wchodzić/ być w związku z kobietą z którą nie chcecie mieć dzieci?

Zakładamy rozumowanie, że celem egzystencji człowieka jest płodzenie dzieci.

Rozumiem, że to jest biologia znaczy jesteśmy zwierzętami - a podobno człowiek to istota wyższa.

 

Rozumiem, że związek zakładanie rodziny bycie razem bez dzieci jest dla Ciebie czymś nie o ogarnięcia. Możliwe, że tutaj jest problem w Twoim rozumowaniu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Masza napisał:

Zależy, jakie ktoś ma podejście do związku, mi od dziecka wpajano, że albo myślę o kimś poważnie, albo nie i daję mu spokój. Życie nauczyło mnie, że nie zawsze tak jest ;) 

Myślę, że po prostu trzeba mówić o swoich "oczekiwaniach" i nie brnąć w relację, jak się ma różne.

Jeśli chcę z kimś budować stabilny związek, niekoniecznie ze ślubem i dziećmi to jest mało poważne traktowanie? No przepraszam bardzo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bullitt nie mówię, że budowanie stabilnego związku bez ślubu/dzieci to jest niepoważne traktowanie. Mówię, że jak o tym nie powiesz partnerce to jest niepoważne traktowanie, tak samo jak ona nie powie Ci o swoich potrzebach/planach/marzeniach, bo zmuszanie kogoś do ślubu i rodzicielstwa, też nie jest zbyt poważne.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, deomi napisał:

być w związku z kobietą z którą nie chcecie mieć dzieci?

Darmowa praczka, darmowa kucharka, darmowy sex, itd. a to wasze zadanie żeby przed związaniem się nas rozszyfrować a z tym biorąc pod uwagę tysiące żali kobiet na forach wasza mityczna intuicja zawodzi. Przecież to wy wybieracie z kim chcecie być więc w czym problem?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Gravedigger napisał:

Zastanawia mnie, jak Wy to robicie, że tak łatwo przychodzi Wam "odkochiwanie się".

Powiem Ci że nie jest to reguła a tylko Twoja opinia, moja bliska znajoma będąc w małżeństwie poznała muzyka, po miesiącu znajomości rzuciła męża dla niego ( nic z tego nowego związku nie wyszło koleś ją zostawił ) i dziewczyna przez 4lata żyła w marazmie chodząc do psychologów bo nie potrafiła pracować taki ból miała wewnętrzny. Dzisiaj mija ponad 10lat i cały czas go wspomina i mówi że gdyby pojawił się w drzwiach to pewnie dałaby mu szanse i uwaga - do sexu u nich nie doszło :D. Sądzę że najistotniejsze to jest kto na jakim etapie odchodzi, skoro nie ma emocji i kobieta decyduje się odejść co zazwyczaj wiążę się z nowym partnerem to żałoby nie ma gdyż nowy facet daje nowe emocje. Przyznam że jest to dość dobry sposób, sam byłem w takiej sytuacji że kończąc jedną relacje, od razu wchodziłem w związek z inną dziewczyną. W ogóle nie tęskniłem za zostawianą dziewczyną a Ona znowu wypisywała / dzwoniła, chciała ostatni raz się przytulić i tak tygodniami do czasu aż nie znalazła nowego targetu. Patent ten jest pomocny jednak uważam że nie jest to dobry sposób by uporać się z emocjami, uważam że każda relacja potrzebuje żałoby byśmy zrozumieli i wyciągnęli wnioski na przyszłość a wchodząc od razu w nowe emocje nie możemy racjonalnie ocenić poprzedniego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć w niektórych kwestiach (nie chodzi o ową wypowiedź) nie zgadzam się z p.Rubik, to w tej relacji/kwestii była bardzo konkretna i szczera, popieram. Chodziło o dziecko i karierę (nie chciała zakładać rodziny, chciała żyć karierą). Jej rozwód ponoć przeszedł bez patoli, nic nie utrudniała (ponoć jej mąż już kogoś miał) kolorowej prasy nie czytam, koleżanki mi mówiły. ?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasu nie można sobie kupić. Rozpada się związek to zarówno facet jak i kobieta stracili na siebie czas, po równo. Oboje angażowali uczucia, emocje. Po równo. Nie wychodzi, koniec, kropka.

Takie gadanie, że kobieta straciła czas jest egoistyczne. Manipulacja skierowana w innych facetów, by starali się bardziej i nadskakiwali, by czasem kobiecie czasu nie zmarnowali.

 

Pierdzi się o tym, że to kobieta wybiera faceta, można by więc powiedzieć w gówniarskim tonie, " wybrałaś a teraz wyskakujesz że czas straciłaś"

 

Po rozpadzie związku kobiecie wystarczy zadbać o figurę, ubrać się wyzywająco i już następny, od tak. Po poprzednim ani śladu.

 

Kobieta po ślubie rodzi dzieci. Spełnia swój biologiczny obowiązek. Facet poświęca swój czas w często niezbyt pasjonującej pracy bu wszystko utrzymać.

 

Ale nie wybielajmy, nie faworyzujmy. Załóżmy remis w marnowaniu czasu.

I tu pojawia się majstersztyk ze strony kobiet nie tyle w marnowaniu czasu a życia faceta. Jest wiele przypadków gdy kobieta zachodzi w ciąże podczas seksu z jakimś ostrym chłopakiem, który się ulotni by następnie dopuścić do siebie jakiegoś orbitera i wpakować go w ślub, wmawiając mu że zaszła właśnie z nim.

I taki facet dowiaduje się np po 20 latach że stracił połowę życia wydając pieniądze na nie swoje dziecko.

Są przypadki, gdy już dorosłe dziecko mówi do nie swojego ojca Spierdalaj i szuka tego prawdziwego. Prawdziwy nokaut psychiczny dla faceta.

Kobiece intrygi i manipulacje.

Kobieta traci czas.

Wiadomo.

Biali rycerze łykną.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, What? napisał:

Co znaczy kochać umysłem?

Tzn. że kochasz kobietę nawet gdy ta przytyje, zbrzydnie, zestarzeje się. Bo zawsze będziesz pielęgnował jej jakieś poświęcenie dla Ciebie, zawsze będziesz ją wspominał jako tę dawną wesołą dziewczynę, Twoją towarzyszkę, będziesz pamiętał jej uśmiech gdy miała 20 lat i szliście razem za rękę. Będziesz po prostu kochał najwyższym mózgiem, korą nową. Faceci tak zwykle kochają, dlatego nawet po zdradzie facet zwykle chce dalej być z żoną - i wcale nie przez wygodnictwo, mężczyzna się po prostu przywiązuje, kocha korą nową.

Kobieta się nie przywiązuje, jak zdradzi to nie będzie chciała żadnych powrotów, chyba, że zapewniasz jej jakieś zasoby. 

 

Jak pisałem, najlepszym dowodem, że kobieta nie jest zdolna do miłości, a przynajmniej 99% kobiet nie jest jest to, że przypadków kobiet opłakujących mężów latami, chodzących na ich groby codziennie przez 20 lat, piszących o nich piosenki, wiersze po prostu NIE MA. Ile znacie takich przypadków, proszę mi podać? Bo ze strony mężczyzn jest masa artykułów, jak facet 20 lat chodził na grób żony, jak pisał wiersze, jak śpiewał piosenkę jako 94-latek.

 

Co więcej, badania:

https://www.telegraph.co.uk/news/health/elder/9625818/Men-more-likely-to-die-after-losing-their-wife-but-women-carry-on-as-normal.html

 

dowiodły, że śmiertelność mężczyzn po stracie żony wzrasta o 30%, u kobiet nie zaobserwowano żadnego wpływu śmierci męża.

 

To są fakty, nie ja to wymyśliłem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wilimowski

Niestety i to mnie właśnie smuci.

W mojej rodzinie same baby żyją a chłopy zajechane jak konie. 

39 minut temu, IgorWilk napisał:

I taki facet dowiaduje się np po 20 latach że stracił połowę życia wydając pieniądze na nie swoje dziecko.

Są przypadki, gdy już dorosłe dziecko mówi do nie swojego ojca Spierdalaj i szuka tego prawdziwego. Prawdziwy nokaut psychiczny dla faceta.

Kobiece intrygi i manipulacje.

Kobieta traci czas.

Wiadomo.

Biali rycerze łykną.

Wiesz co jest najgorsze, że one sobie to racjonalizują i czują zero wyrzutów sumienia dla mnie to niestety nie pojęte i nie do przejścia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerzucanie odpowiedzialności z jednej osoby na drugą. 

Mi nikt czasu nie zmarnował. To były moje nieodpowiednie decyzje i odpowiedzialność za nie ponoszę tylko ja. 

Każda moja decyzja wychodzi ode mnie i zawsze przed podjęciem albo już po zastanawiam się po co mi to było, czego mi brakowało, czego chciałam doświadczyć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, wilimowski napisał:

Tzn. że kochasz kobietę nawet gdy ta przytyje, zbrzydnie, zestarzeje się.

Czekaj, czy Ty sugerujesz, że kobieta, zostawia faceta z którym jest w wieloletnim związku po tym jak ten przytyje, zbrzydnie i zestarzeje się? No chyba nie. 

17 minut temu, wilimowski napisał:

Bo zawsze będziesz pielęgnował jej jakieś poświęcenie dla Ciebie, zawsze będziesz ją wspominał jako tę dawną wesołą dziewczynę, Twoją towarzyszkę, będziesz pamiętał jej uśmiech gdy miała 20 lat i szliście razem za rękę.

Czyli jak Babcia wspomina młodość i opowiada o tym jak poznała Dziadka, rumieni się na wspomnienia pierwszych randek, rozpływa się nad wyglądam Dziadka w młodości itd. to tylko pozory?

21 minut temu, wilimowski napisał:

kobieta nie jest zdolna do miłości

Serio uważasz, że jesteśmy tak upośledzone (powiedziałabym emocjonalnie, ale z tekstu wynika, że umysłowo), że nie potrafimy wykrzesać z siebie ani krzty miłości? Może my nie mamy kory nowej?

37 minut temu, wilimowski napisał:

dowiodły, że śmiertelność mężczyzn po stracie żony wzrasta o 30%, u kobiet nie zaobserwowano żadnego wpływu śmierci męża.

Wiesz o tym, że bardzo wielu ze starszych mężczyzn nie potrafi sobie ugotować, uprać? Jeśli jest chory np. na cukrzycę, choroby serca to o jego dietę też dba często jego żona, a on nie ma wgl. pojęcia o co w tym chodzi? Po śmierci żony taki mężczyzna jest skazany na bardzo niezróżnicowaną dietę, często bez ciepłych posiłków, nie do końca dostosowaną do jego schorzeń. Nie wpadło Ci do głowy, że wraz ze śmiercią żony takiemu staruszkowi jakość życia dość drastycznie spada, co również przyczynia się do szybszej śmierci? Albo że jak mężczyzna zazwyczaj jest starszy więc szybciej dopadają go choroby przewlekłe to śmierć młodszej żony która się nim opiekowała też po części przyczynia się do śmierci?

Wiesz, że są badania, że żonaci mężczyźni żyją dłużej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Masza napisał:

Czekaj, czy Ty sugerujesz, że kobieta, zostawia faceta z którym jest w wieloletnim związku po tym jak ten przytyje, zbrzydnie i zestarzeje się? No chyba nie. 

Jak straci siłę. Czy to zarobkowanie, czy to pozycję społeczną, czy to zacznie robić przez dłuższy czas to co ona chce i da się spantoflić. W skrócie - straci siłę - kobieta odchodzi. Mężczyzna nie warunkuje w ten sposób miłości, a nawet wśród tych zdradzaczy których w wieku 20-30 lat jest mniej niż wśród kobiet:

cheating1new-w640.png

mężczyzna który zdradził nie chce odejść od swojej stałej kobiety, żony. Po prostu nie opanował swoich popędów, ale kocha tylko ją. Kobiety tak nie mają. Kobieta odchodzi gdy gardzi mężczyzną, gdy ten dla niej stracił siłę. 70% pozwów o rozwód jest ze strony kobiet, mężczyźni nie chcą odchodzić - to kobiety zwykle odchodzą, co świetnie dowodzi, jaka to jest ich prawdziwa miłość.

 

Godzinę temu, Masza napisał:

Serio uważasz, że jesteśmy tak upośledzone (powiedziałabym emocjonalnie, ale z tekstu wynika, że umysłowo), że nie potrafimy wykrzesać z siebie ani krzty miłości?

A po co mam coś uważać? Przecież zadałem pytanie, dlaczego je pominęłaś? Zadam więc jeszcze raz:

 

"Jak pisałem, najlepszym dowodem, że kobieta nie jest zdolna do miłości, a przynajmniej 99% kobiet nie jest jest to, że przypadków kobiet opłakujących mężów latami, chodzących na ich groby codziennie przez 20 lat, piszących o nich piosenki, wiersze po prostu NIE MA. Ile znacie takich przypadków, proszę mi podać? Bo ze strony mężczyzn jest masa artykułów, jak facet 20 lat chodził na grób żony, jak pisał wiersze, jak śpiewał piosenkę jako 94-latek."

 

Proszę odpowiedzieć na pytanie powyżej - konkretnie: artykuły, linki - bez tego potraktuję Cię jako zwykłego trolla który nie chce naukowej dyskusji tylko chce sobie 'pogadać' o wszystkim i o niczym.

 

Godzinę temu, Masza napisał:

Wiesz o tym, że bardzo wielu ze starszych mężczyzn nie potrafi sobie ugotować, uprać?

To nie stąd bierze się ten wzrost śmiertelności o 30%. Najlepszym dowodem na to jest duży wzrost śmiertelności u kobiet, które straciły dziecko, którym umarło dziecko. Skoro zakładasz, że mąż kobietom nie dawał gotowania, prania, itd. i dlatego u kobiet nie wzrastała śmiertelność, to czemu wzrastała w przypadku gdy umierało ich dziecko? Chyba nie powiesz mi, że dziecko im prało i gotowało ?:) Mowa tu o stosunkowo młodych matkach, nie babciach którymi opiekują się ich dzieci.

 

Powód jest prosty: kobieta miała z dzieckiem silną więź, z facetem nie ma tak naprawdę żadnej.

I pamiętaj: artykuły, linki do mojego pytania. Od tego proszę zacząć ewentualną odpowiedź; wszystko inne to tylko śmieciowe niepoparte faktami gadanie. Jak w Twojej odpowiedzi nie dostanę konkretnych artykułów i linków to nie będę odpowiadał, bo uznam Cię za trolla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Quo Vadis? napisał:

Nie używamy takich zwrotów.

Tylko jak zastąpić określenie (...)manipulacja.

Ono tak dobrze określa istotę problemu...

 

18 godzin temu, deomi napisał:

Są wyliczone maksymalne różnie wiekowe miedzy adoptowanym dzieckiem a rodzicami adopcyjnymi.

Źródło podasz (tak tylko retorycznie spytam...)

 

18 godzin temu, deomi napisał:

Zresztą tak jak meżczyźni raczej nie chcą łożyć na nie swoje dzieci, tak kobiety raczej nie chcą wychowywać cudzych, do ogroomna praca i wiele wyrzeczeń. Ciężko o taką mobilizację dla nie swoich dzieci/ nie dla swojego DNA. 

Przecież to kłamstwo!
"Ważne, kto wychowa!
Ja się POŚWIĘCIŁAM dla tego NIEWINNEGO dzieciątka i nie powiedziałam mężowi, że to "chwila zapomnienia" z sąsiadem. Dla dziecka to zrobiłam. Mężowi wszystko jedno. On kocha to dziecko (jak) swoje".

 

Kurwa, rzygać mi się chce, ja te pieprzenie słyszę...
A spróbuj zanegować...

Na szczęście JEST metoda na poskromienie takiej madki-polki-cierpiętnicy:

"No masz rację. To straszne cierpienie i wysiłek. A dlaczego nie adoptowałaś? Tyyyle dzieci czeka. I jakie to szlachetne! No, słucham."
(w tle mózg rozjebany i wywalone korki...)

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.