slavex Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 https://m.joemonster.org/art/45201 Przeczytać i zakodować w głowie, że kobieta potrafi z zimną krwią niemal bez mrugnięcia okiem odstawić teatr przed rodziną. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
realista Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 Poznałem 4 lata temu kobietę, która co tydzień pracuje przy organizacji wesel. Opowiadała mi co się tam dzieje, jaki stosunek do siebie ma wzajemnie większość par, itd. Oczywiście nadal jest singielką mając teraz ok. 32 lat. To co widziała wypacza psychikę i odbiera złudzenia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mac Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 Byłem na weselach, gdzie para się nawet nie całowała w kościele, ani przy gościach. W ogóle się nie całowali prawdę mówiąc. Nie mówili do siebie nic miłego. Dla mnie żenada. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rey Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 Sam współorganizuje wesela i już się tyle napatrzyłem, że to jest ostatnia rzecz, której bym chciał. Śmiało mogę powiedzieć, że 90% dużych i drogich wesel to małżeństwa mieszane - Polka + ktoś. Zazwyczaj najwięcej uwag i pieprzenia idzie od strony panny młodej i jej mamusi/tatusia. Ogólnie smutny widok. Najpierw wszyscy poddenerwowani i w stresie. Potem chwila patosu. Po kilku godzinach już jest 100% bydło i trzoda. Na drugi dzień wszyscy zmasakrowani dobijają się do wieczora i koniec. Świetny sposób, żeby uczcić nowy etap życia 1 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
misUszatek Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 @realista poopowiadaj coś i jak często się to zdarza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bonzo Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 1 minutę temu, Rey napisał: Na drugi dzień wszyscy zmasakrowani dobijają się do wieczora i koniec. Świetny sposób, żeby uczcić nowy etap życia Pamietam swoje własne wesele. Niestety - nie miałem możliwości by uniknąć tej ceremonii mimo, że umowa z jeszcze wtedy nie żoną była taka - wariant minimum. Czyli - rodzice jedni, drudzy, my i tyle. Się nie dało. Im bliżej wesela - tym eskalacja listy gości coraz dłuższa. Ze strony mojej rodziny było osób kilka. Rodzicie, siostra z rodziną i chrzestny. Koniec. Ze strony jej - od cholery. To był jeden z najcięższych dni w moim życiu. Cyrk. Ale miał jedną zaletę. Wielką zaletę - szczęśliwie dobiegł końca. Siedziałem w kościele przed ołtarzem. Jakis głos mówił mi - "Ty, powiedz nie. No powiedz nie". Po chwili znów - "No powiedz kurwa nie, a nie będziesz żałować" Zabrakło mi odwagi i doszło do ślubu. Na szczęście dwa lata później - że tak zacytuję Tadeusza Boy-Żeleńskiego - "pomimo drobnych dysonansów - wszystko zakończyło się wesołym oberkiem". Bo miał miejsce wielce przyjemny dzień rozwodu. 5 2 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mac Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 @Bonzo niezły skrót, a napisane tak, że ciarki po plecach przeszły. Z piekła związku do nieba samotności. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kapitan Horyzont Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 U mnie na weselu było kulturalnie. Eks wyglądała nieziemsko. Ogólnie mam dobre wspomnienia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser74 Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 (edytowane) Ostatni raz byłem na ślubie we wrześniu, jeszcze z moją ex, u jej braciszka. Wesele się udało, nie powiem. Zabawa fajna. Ale znając bardzo dobrze rodzinkę jego zoneczki, a w szczególności jej mamusie, zrobiło mi się go żal. Chłop nie wie w co ci się wpakował. Ale cóż ma swój rozum. Długo nie było trzeba czekać na potwierdzenie moich słów. W święta, szwagierka robiła mi moraly na temat małżeństwa?! Czacie? Gowniara poucza faceta, ze stażem 10 letnim. No ale nic... Ona wypita, od słowa do słowa wali tekst, że trzeba wybaczać... Bo szwagier jej wybaczyl. Ale co, już nie chciała gadać. Przypomniało mi się, że ponad rok wcześniej się rozeszli a potem znowu zeszli. Tak więc panną musiała pójść na bok. Ciekawa przyszłość mu wróżę ? Wracając do tematu, wesele kamerowal i robił zdjęcia, znany mi filmowiec. Robił moje wesele i wiele innych w ex rodzince. Weszlismy na temat ślubów i rozwodów. Sam potwierdził, że mając 20 letnie doświadczenie w branży, już na weselu wie kto przetrwa kto nie. Średnio sprawdziło mu się jakieś 70% wróżby. O moim nie wspomniał, chyba z grzecznosci Tak więc wiele w tym prawdy. U siebie pamiętam sytuację z wesela, jak leci pierwszy toast wodeczka, za zdrowie młodej pary. No to ja chlup. A zonka co? Jeszcze trzyma kielon w rączce i słowa lecą: Już, już wypiles? Nie mogłeś poczekać na mnie?! I o to zaczął się pierwszy etap, pantoflarza mojej osoby. Ale... Z wiedzą jaka mam teraz, sytuacja wyglądała by zupełnie inaczej. Wypijajac kieliszek, zwrócił bym uwagę żonce. A ty na co czekasz? Na zaproszenie? Nie rób wstydu, pij do dna, za nasze zdrowie Edytowane 14 Grudnia 2018 przez Still 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kapitan Horyzont Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 W dzisiejszych czasach w przypadku małżeństwa, które rozpada się po 10 i więcej latach należałoby uznać, że przetrwało. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser74 Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 1 minutę temu, Kapitan Horyzont napisał: W dzisiejszych czasach w przypadku małżeństwa, które rozpada się po 10 i więcej latach należałoby uznać, że przetrwało. W sumie.... Trochę racji jest. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Brat Jan Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 22 minuty temu, Kapitan Horyzont napisał: W dzisiejszych czasach w przypadku małżeństwa, które rozpada się po 10 i więcej latach należałoby uznać, że przetrwało. To tak jak z rakiem, chyba przeżywalność pow 5 lat jest uznawana za ok. 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krugerrand Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 Zauważyliście może, że chyba każdy ślub jest dokładnie taki sam, nic w nim nowego odkrywczego, dzieje się dokladnie to samo w takiej samej kolejności? Na dodatek, jak dla mnie, to wszytsko jest takie sztuczne, jakby młodzi się męczyli, bo tak trzeba, bo rodzina znajomi, tradycja itp. Ja sam około 2-3 miesięcy temu oznajmiłem wszystkim znajomym i rodzinie, żeby mnie na swoje ewentualne śluby nie zapraszali. Nie mam zamiaru na to patrzeć, nie ma na co, a branie udziału w czymś takim nie jest dla mnie przyjemnością. Panowie: wielkie zdziwienie lub uśmieszki pod nosem. Jeden nawet poniedział: masz u mnie załatwione, bo nie planuję tego tak jak i ty. Miny pań: bezcenne, ale jak to Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Doggie Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 Byłem na kilku ślubach i weselach, ale udało mi się obserwować dwie takie ceremonie od podszewki. Nie wiadomo jak duże były starania, to i tak wychodziła z tego farsa. Najśmieszniejsze było zawsze zakończenie takiej uroczystości i nieśmiertelna piosenka, którą wspominam z niesmakiem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Patton Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 16 minut temu, Krugerrand napisał: a branie udziału w czymś takim nie jest dla mnie przyjemnością. @Krugerrand Nawet mi nie przypominaj bo w przyszłym roku czeka mnie wesele od kuzyna. A kiedyś byłem z pracy w delegacji, także w moim przypadku to nic przyjemnego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AdamGdynia Opublikowano 14 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2018 "#10. Byłam na weselu pewnej pary. Przed ślubem, w mojej obecności, przyszła panna młoda powtórzyła jakieś 10 tysięcy razy swojemu wybrankowi, że nie życzy sobie, by tort wylądował na jej twarzy. I jeśli to zrobi, będzie miał problem. Rozwalił jej tort na twarzy. " Jak jestem wkurwiony tak się roześmiałem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stary_Niedzwiedz Opublikowano 15 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2018 22 godziny temu, Still napisał: od słowa do słowa wali tekst, że trzeba wybaczać... Bo szwagier jej wybaczyl. Ale co, już nie chciała gadać. Bo on jest BOHATEREM, a nie frajerem! Nie to, co Ty! 7 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PewnySiebie Opublikowano 15 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2018 (edytowane) Dnia 14.12.2018 o 12:56, mac napisał: Byłem na weselach, gdzie para się nawet nie całowała w kościele, ani przy gościach. W ogóle się nie całowali prawdę mówiąc. Nie mówili do siebie nic miłego. A mnie denerwuje takie epatowanie i całowanie na siłę. Może po prostu mieli takie charaktery i nie lubią na siłę się całować ku uciesze gości ? Poza tym to "gorzko, gorzko" jest śmieszne i żałosne zarazem. @realista Coś ciekawego opowiadała? Dnia 14.12.2018 o 16:11, Krugerrand napisał: Zauważyliście może, że chyba każdy ślub jest dokładnie taki sam, nic w nim nowego odkrywczego, dzieje się dokladnie to samo w takiej samej kolejności? Na dodatek, jak dla mnie, to wszytsko jest takie sztuczne, jakby młodzi się męczyli, bo tak trzeba, bo rodzina znajomi, tradycja itp. A czego się spodziewaliście? fajerwerków? Możesz zawsze zrobić coś nowego np. wesele niekonwencjonalne. Równie dobrze można powiedzieć, że narodziny są takie same... Edytowane 15 Grudnia 2018 przez PewnySiebie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krugerrand Opublikowano 15 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2018 21 minut temu, PewnySiebie napisał: Możesz zawsze zrobić coś nowego np. wesele niekonwencjonalne. Mógłbym, ale po co? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
realista Opublikowano 15 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2018 31 minut temu, PewnySiebie napisał: @realista Coś ciekawego opowiadała? Nie interesowały mnie szczegóły. Ogólnie napatrzyła się na to co tydzień i twierdziła że schemat się powtarza. Ślub organizowany najczęściej z powodu wpadki albo pod rodzinę która naciskała "bo tak wypada" i wszystko na pokaz pod gości. Małżonkowie na sali sztuczne uśmiechy a na zapleczu wzajemne kłótnie, pretensje, problemy. Goście na weselu po wychyleniu kilku zamieniali się w zwierzęta. Awantury, obmacywanie, wymioty, prowokowanie zazdrości przez pancie, itd. Kto był na kilku weselach, ten sam to zauważył. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Legionista Opublikowano 15 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2018 Bracia ja na wesela nie chodzę, czym wkurwiam ( tak to odpowiednie słowo) i zadziwiam swoich znajomych. Jeden z moich kumpli nawet wypomniał mi po 7 latach, że nie byłem na jego weselu, chociaż mnie na nie nie zaprosił. Mam fobię społeczna, która się włączą w przypadku Wesela. Pojawia się silna blokada i najchętniej uciekłbym z tego miejsca natychmiast. Poza tym nie umiem tańczyć na parkiecie, prowadzić Kobiety w tańcu. Wesele to jest jedna wielka męczarnia, koszmar. Wiem, że z moim podejściem do Wesel mogę zostać uznany za odludka przez otoczenie ale teraz czyjeś opinie na ten temat mam głęboko w d....... 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marios27 Opublikowano 15 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2018 Dla mnie nie ma mowy o zadnym wielkim weselu jesli mialoby wogole do tego dojść (a wiem ze nie dojdzie xD) i zadłużeniu na mega wielką kasę. Koleżka się chajtnął i teraz - Maciek lecisz na mecz/piwo itd - Musze spytać się zony po kilku minutach - sorry ale mam czerwone światło bo......i tak w kółko Chce sobie fajne ubranie kupić, żona zakazuje bo nie mamy kasy a dwa dni pozniej leci na robienie włosów xD 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
koksownik Opublikowano 15 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2018 (edytowane) 5 godzin temu, marios27 napisał: - Maciek lecisz na mecz/piwo itd - Musze spytać się zony po kilku minutach - sorry ale mam czerwone światło bo......i tak w kółko Z tym cytatem skojarzyły mi się słowa pewnej piosenki: Ziom, idziesz z nami na browara? Nie, bo Ala mi nie pozwala Chyba pod pantofel wzięła cię lala Jesteś leszczem? To wypierdalaj Edytowane 15 Grudnia 2018 przez koksownik Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bronisław Opublikowano 16 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2018 Ja uwielbiam wesela, ale nie moje. ?? Wybawie się, wytańcze, pojem, popatrze na parę młodą itd. Cieszę się z ich szczęścia i przysięgam sobie, że ja aż tak szczęśliwy być nie chce ???? 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mr Bread Opublikowano 16 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2018 Co do mojego wesela...wszyscy dobrze się bawili oprócz dwóch osób: teściowej i panny młodej. Ponieważ w mojej rodzinie było ostatnio dużo udanych wesel, nie dopuściłem do tego, aby popsuły imprezę. Potem chciały mi popsuć życie, ale naiwnie wierząc, że się nie rozwiodę i oddam im cały majątek do dziś żałują. Cieszę się, że jestem cały. Ona też mogła być cała. Wystarczyło ot tak pokochać. I współpracować. Byłem jednak tym złym dobrym niepijącym i niepalącym mężem, który obdarzył fajnym i zdrowym dzieckiem i który niestety nie podjął się bycia pantoflem. 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi