Skocz do zawartości

Siedzieć, czy ewakuować się?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, wiele osób pewnie zaraz tu skrytykuje ale chciałem poznać więcej opinii na pewien temat. Mam nadzieję, że to odpowiednie miejsce :)

 

Mamy po 25 lat, jestem z pewną kobietą od 7 lat i w przyszłym roku (za około 6 miesięcy) planujemy ślub. W międzyczasie związku urodziło nam się dziecko, które obecnie ma 1.5 roku. Na początku o ślubie dosyć mało rozmawialiśmy, i traktowaliśmy go jako "niepotrzebny" jednak przy chrzcinach pojawiła się opcja złączenia tych wydarzeń (zaręczyny dużo przed poczęciem) i podjęliśmy taką decyzję, że będzie to okej. Ogólnie wszystko jest okej, jakoś specjalnie się nie kłócimy tylko zauważyłem, że brakuje czegoś co było wcześniej - praca dom i tyle, ona jak gdzieś wychodzi to z koleżankami wtedy ja siedzę w domu często sam, bo dziecko na wychodnym u dziadków ... ostatnio pojawiła się pewna dziewczyna, z którą sobie piszę i poczułem pewną fascynację do niej, ale tak na prawdę nie chodzi o nią (albo tak mi się wydaje :(). Chodzi mi bardziej o to, że jeśli jest tak przed ślubem to co będzie potem? Za parę lat takiego życia to przecież można ogłupieć i bardziej będzie to wyglądać jako przyzwyczajenie, próbuję już różnych urozmaiceń i tych w łóżku i ogólnie. Fakt, że mamy trochę taki wiek raczej oznacza to, że się nie wyszalałem jeśli chodzi o kobiety tylko teraz troszkę za późno. Nie planuje sobie skoku w boku, dopóki z nią jestem bo jest to nie uczciwe ale czas mija. Za bardzo nie wiem, jak to by miało wyglądać z dzieckiem - jedno jest pewne, że ona sama nie da rady jeśli chodzi o opiekę i pracę - może ktoś miał podobny problem? Może to jakiś strach przed ślubem?

 

Dzięki za odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku, aby była jasność. 

Małżeństwo nie służy do kochania tylko do wychowywania dzieci. 

2 godziny temu, Wojtek94 napisał:

pewną kobietą od 7 lat i w przyszłym roku (za około 6 miesięcy) planujemy ślub.

Co znaczy planujecie? Termin zaklepany do kościoła/USC? 

Napisz więcej coś o twojej narzeczonej. Czy ma jakieś odchyly, w jakiej rodzinie się wychowywała. Kto tam nosi spodnie. Ojciec czy matka. Choroby psychiczne?

 

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spodziewaj się , że z nową będzie inaczej...Tylko na początku są fajerwerki(o ile) potem nuda i rutyna, z którą trzeba walczyć...Więc jeśli kobieta ok, to nie rozglądaj się za inną, bo niepotrzebnie skomplikujesz sobie życie.

No i ten ślub, czy jest konieczny ? Moim zdaniem trzeba trochę kobietę trzymać w szachu, a jak weźmiesz ślub, to role mogą się odwrócić...

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Wojtek94 napisał:

ona jak gdzieś wychodzi to z koleżankami wtedy ja siedzę w domu często sam, bo dziecko na wychodnym u dziadków ...

Tu widzę problem. Ona idzie bawić się z koleżankami a Ty siedzisz w domu sam?

Tym bardziej, że sam pisałeś, że się nie wyszalałeś. Ona ma to samo i może zaraz wejść w taki tryb imprez i smakowania co straciła przez te lata będąc z Tobą w związku.

 

Już to jest pokazanie Twojej słabości.

 

Dajesz tyle ile dostajesz. Ona idzie ok. Ale Ty też musisz zacząć grać w tę grę, bo inaczej kobieta nie będzie Cię szanowała.

 

Zrób coś z tym. Musi poczuć się też niepewnie. 

 

11 godzin temu, Wojtek94 napisał:

ostatnio pojawiła się pewna dziewczyna, z którą sobie piszę i poczułem pewną fascynację do niej

Co wiesz o tej koleżańce? Jest singielką? Jest w związku. Napisz coś więcej. Dlaczego jej imponuje ta kobieta?

 

11 godzin temu, Wojtek94 napisał:

Może to jakiś strach przed ślubem?

Może to nie jest Twoja decyzja, a ktoś lub coś na Tobie to wymusza i sam z tym nie czujesz się dobrze. Jeśli tak jest to zrób tak jak Tobie pasuje a nie innym, bo życie masz jedno i nie warto robić to co inni Ci narzucają.

 

Jeszcze uwaga co do ślubu. Poczytaj jakie ma plusy facet z zawarcia umowy małżeńskiej. Bo role w życiu szybko się odwrócą i możesz zostać tylko bankomatem. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stoję w osłupieniu, trzymam telefon i patrzę w napisany tekst założyciela tematu.

 

Ok.

Ileż już było audycji naszego Wodza o tym, że małżeństwo dla mężczyzny w obecnym stanie prawnym daje ZERO.

Nakłada na mężczyznę tylko obowiązki, kobiecie natomiast przywileje.

Również zgodnie z doktryną prawną masz obowiązek opieki małżonkiem 5 lat po ustaniu związku małżeńskiego.

 

Dzisiaj masz obawy, co do dalszych losów swojego związku.

Byłem w dokładnie w takiej samej sytuacji jak ty i dokładnie w takim wieku z dzidzią.

 

Moja rada: kategorycznie odradzam jakikolwiek ślub. Posłuchaj i uratuj swoje życie.

 

Po za tym, czy nie wydaje ci się to zwyczajnie śmieszne ?

Ludzie wymyślili sobie, że za pomocą kartek papieru, żółtego metalu i mętnej wody związują się na przyszłość. Od teraz naprawdę są razem.

 

Śmiejesz się z tej groteski ?

To nie daj się nabrać i nie bierz ślubu kategorycznie.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moje dobrze pisze brat @Leniwiec

 

Nie chcę tu nadmiernie umoralniać, ale wg mnie jak pojawiło się dziecko, to powinieneś brać pod uwagę również jego dobro, które niewątpliwie ucierpi na Waszym rozstaniu. 

 

Z tego co piszesz, Twoja kobieta nie jest jakoś szczególnie trudna w obejściu. Nie nalegała nadmiernie na ślub. Nic nie piszesz o zdradach, awanturach czy innych krzywych akcjach. Piszesz że ogólnie jest ok. Opisujesz zwyczajny związek dwojga ludzi, trochę przytłoczonych obowiązkami, trochę rutyną, co naturalne na tym etapie. To nie wygląda na jakąś szczególną katastrofę. Oczywiście domyślam się, że z jakiegoś powodu to piszesz. Jednak jeżeli Twoja obecna kobieta: 

1) pociąga Cię fizycznie 

2) jest w miarę stabilna emocjonalnie 

3) poprawnie wywiązuje się z roli matki i partnerki, 

to ja bym się 82 razy zastanowił zanim bym zmienił. 

Zostawiam nawet kwestie moralne. Prawdopodobieństwo, że trafisz w miarę ogarniętą kobietę w tych czasach, no nie jest zbyt wysokie. 

Ja Ci nie umiem doradzić, zbyt mało napisałeś i nie siedzę w Tobie.  W każdym razie na pewno nie oszukiwał bym jej jeśli ona była w porządku.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Wojtek94 napisał:

Na początku o ślubie dosyć mało rozmawialiśmy, i traktowaliśmy go jako "niepotrzebny" jednak przy chrzcinach pojawiła się opcja złączenia tych wydarzeń (zaręczyny dużo przed poczęciem) i podjęliśmy taką decyzję, że będzie to okej.

Raczej ona podjęła tę decyzję a Ty masz teraz problem bo za szybko się zgodziłeś. Stąd ten wątek.

14 godzin temu, Wojtek94 napisał:

ona jak gdzieś wychodzi to z koleżankami wtedy ja siedzę w domu często sam, bo dziecko na wychodnym u dziadków

Po ślubie będzie jeszcze pewniejsza Ciebie i zacznie się skakanie po bolcach. Obcięła Ci j*ja i jesteś już tylko bankomatem. Pancia imprezuje a Ty siedzisz w domu jak przegryw bez hobby. Wkrótce straci do Ciebie resztki szacunku.

14 godzin temu, Wojtek94 napisał:

ostatnio pojawiła się pewna dziewczyna, z którą sobie piszę i poczułem pewną fascynację do niej, ale tak na prawdę nie chodzi o nią (albo tak mi się wydaje :(). Chodzi mi bardziej o to, że jeśli jest tak przed ślubem to co będzie potem?

Będzie tak samo jak z tą. Będziesz siedział w domu a ona będzie szaleć, jeżeli nie zmienisz swojego życia. Mocne zaangażowanie w jakiś sport albo znalezienie hobby i wyjścia z kolegami, kursy, itd. Zamiast siedzieć w domu sam i się martwić. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Wojtek94 napisał:

jestem z pewną kobietą od 7 lat

Czyli od jakiś 3-4 lat mamy rutynę. Minął tzw. haj emocjonalny i zaczęło się życie. 

Związek nie jest od tego, aby dać człowiekowi szczęście, jest po to, aby spłodzić potomstwo. Wam się udało, macie dziecko, ale motylki w brzuszku nie będą trwały wiecznie. 

 

Skoro jest w miarę ok jak sam piszesz to po co to zmieniać? Po ślubie będzie jeszcze gorzej.

14 godzin temu, Wojtek94 napisał:

ona jak gdzieś wychodzi to z koleżankami wtedy ja siedzę w domu często sam, bo dziecko na wychodnym u dziadków

Znajdź sobie jakieś zajęcie, jakieś hobby. Zajmij się czymś, ona chyba nie jest całym światem? Czy się mylę...

Jeśli tak, należy to zmienić.

14 godzin temu, Wojtek94 napisał:

Nie planuje sobie skoku w boku, dopóki z nią jestem bo jest to nie uczciwe ale czas mija.

Bardzo dobrze, że nie planujesz, ale może trzeba trochę tę rutynę zmienić. Dostarcz pani nieco emocji, niech poczuje się zagrożona. Może warto odpowiednio tę koleżankę wykorzystać? Wyskocz z nią gdzieś na kawę, zacznij trochę bardziej o siebie dbać, a nie tylko siedzieć w domu. Pójdź na basen czy siłownię, zacznij bardziej dbać o wygląd, zmień nieco fryzurę. 

Niech się partnerce troszkę styki przegrzeją.

Zasugeruj może, żeby tego ślubu nie brać, może warto poczekać?

Znajdź sobie jeszcze może ze dwie koleżanki do takiego pisania;)

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Ci dobrze w tym związku, ojcostwo daje Ci radość to zostaw tak jak jest. Ślubu nie bierz, ślub to niekorzystna umowa cywilno prawna jak już wyżej napisano, trzymaj ją w niepewności ale doceniaj, wytłumacz jej itd.

Musisz wiedzieć też, że skoro nie jest w stanie sama z dzieckiem się utrzymać, to na bank zostaniesz alimenciarzem, może się na Ciebie dosłownie wkur*** i dowalać Ci co roku szukając list wydatków w internecie, na których są wydatki typu drogie perfumy dla 3-latki. 

Edytowane przez Imiennik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Wojtek94 napisał:

podjęliśmy taką decyzję, że będzie to okej.

"To nasza wspólna decyzja!"

Znamy znamy.

 

Wymień proszę po 5 korzyści ze ślubu

- dla Ciebie

- dla niej

- dla Was razem

- dla dziecka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Still napisał:

Co znaczy planujecie? Termin zaklepany do kościoła/USC? 

Napisz więcej coś o twojej narzeczonej. Czy ma jakieś odchyly, w jakiej rodzinie się wychowywała. Kto tam nosi spodnie. Ojciec czy matka. Choroby psychiczne?

 

 

Wszystko już jest zaklepane, ślub kościelny - wszystkie zaliczki popłacone. Nie nic z tych rzeczy, wszystko jest normalnie żadnych chorób psychicznych.

 

Ogólnie dziękuje za wszystkie odpowiedzi, lecz tutaj małe sprostowanie. Nie wygląda to na takiej zasadzie, że ja zasuwam a ona siedzi sobie w domu a weekendy spędza na mieście. Wychodzi może średnio raz, góra dwa razy w miesiącu - również poszła do pracy, po zakończeniu urlopu macierzyńskiego. Nie można jej zarzucić, tutaj nic jeśli chodzi o jakieś zaniedbywanie obowiązków domowych - wiadomo codziennie nie jest czysto, ale pod tym względem uzupełniamy się. Podejrzewam, że ta nowa znajomość dała taki znak zapytania, raczej nie chodzi o tą dziewczynę z którą obecnie sobie piszę, lecz tutaj pokazało się coś takiego że wiele mogę stracić (?). Wiadomo, odwołanie ślubu to jest raczej koniec, bo co można powiedzieć wszystkim kilka miesięcy przed kiedy tak na prawdę większość rzeczy załatwiona i zostały jakieś detale do dopracowania.  Moje obawy to głównie takie, że będę tkwił w tym przez wiele lat i się męczył, ale nie jest to takie proste żeby powiedzieć "siemanko radź sobie sama".  Wiele tutaj komplikuje fakt, posiadania dziecka (oczywiście nie że jest, bo akurat syna kocham bardzo) pod względem ewentualnego rozstania i bycia tatusiem na weekendy. 

 

Natomiast jeśli chodzi o to, że nie da sobie sam rada nie chodziło finansowo lecz organizacyjnie, chociaż podobno kobieta w potrzebie wszystko wymyśli. Wydaje mi się, że odwołanie ślubu w tym momencie kończy ten związek. Ona sama zauważyła, że coś jest nie tak - fryzurka zmieniona, do pracy elegancik (ta koleżanka oczywiście z pracy, dopiero przyszła). Ech, człowiek jednak głupi. Krytykę też przyjmę, może ktoś trafi we mnie i rozwiążę się mój problem przez który nie śpię od tygodnia.

 

Pozdrawiam, i dziękuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Wojtek94 napisał:

Wiadomo, odwołanie ślubu to jest raczej koniec, bo co można powiedzieć wszystkim kilka miesięcy przed kiedy tak na prawdę większość rzeczy załatwiona i zostały jakieś detale do dopracowania. 

Na ślub goście przyjdą, na jedzą się, na piją, po tańczą i zostawią, może przy dobrych wiatrach połowę tego co wydales na wesele. Rozjada się i będę mieli w dupe co będziesz miał w małżeństwie. 

Czy to jest tego warte? Podstawa to nie przejmować się innymi i co oni o tym myślą. Nie z nimi będziesz się męczyć w małżeństwie a z żoną. 

Narzeczona w momencie podpisania księgi w kosciele, przejdzie metamorfozę. Dopiero zobaczysz prawdziwe jej oblicze. 

 

Kiepsko to widzę. Domyślam się że jesteście na tyle dlugo razem, że nie mieliście nikogo w łóżku po za sobą. 

I tu masz odpowiedź dlaczego koleżanka tak na ciebie działa. Jak nie ta to inna będzie. Moim zdaniem zmęczenie materiału, hajn emocjolny, dawno poszedł już na boczny tor. 

16 minut temu, Wojtek94 napisał:

Wiele tutaj komplikuje fakt, posiadania dziecka (oczywiście nie że jest, bo akurat syna kocham bardzo) pod względem ewentualnego rozstania i bycia tatusiem na weekendy. 

Więcej mu przekażesz będąc zdrowy psychicznie, samemu, bądź z inna panną niż męcząc się w małżeństwie. 

 

Wejdź w dział "Moje doświadczenia z (..)" poczytaj historie braci a zrozumiesz co to małżeństwo. 

Edytowane przez Still
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.12.2018 o 04:43, Wojtek94 napisał:

że brakuje czegoś co było wcześniej - praca dom i tyle, ona jak gdzieś wychodzi to z koleżankami wtedy ja siedzę w domu często sam, bo dziecko na wychodnym u dziadków ...

Masz jakieś hobby?

Masz jeszcze kolegów czy już całkiem odeszli w zapomnienie?

Praca, dom, piwko i tv?

 

Najważniejsze: będzie intercyza?

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie, jak to mówił pewien znany polak -  nie idź tą drogą. 

A jeśli już nie widzisz innego rozwiązania to poinformuj swoją wybrankę o tym że chcesz podpisać z nią rozdzielność majątkową, wcześniej kup popcorn przygotuj whiskey na drinka i obserwuj reakcję, myślę że może Cie zaskoczyć.  

 

Edytowane przez Mendrzec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako szczęśliwie żonaty facet napisze ci prawdę. Nie żeń się. To nic nie zmienia pozytywnie. Wprowadza tylko niepotrzebnie element przewagi kobiety nad mężczyzną, znacząco zaburzając bilans relacji. Nie stanie się to zaraz ale granice będą powolutku przesuwane do momentu aż zaczniesz po kilku latach uświadamiać, że czujesz się zapędzony w róg. Kobieta jest zbyt uprzywilejowana, a to prowadzi do spie&$go zachowania które ciężko się prostuje. Owszem da się, gdyż pisze to kiedy właśnie miałem jednego z najlepszych lodów w życiu, ale praca jest nieporównywalnie większą od zysków. To nie jest praca nad związkiem, to jest wykazywanie się na każdym kroku. Będąc w nieformalnym związku nadal to musisz robić, ale ona również. W małżeństwie trzeba już ją kierować na właściwie tory i regularnie się mierzyć z shit testami. Te ostatnie z czasem robią się wyjątkowo irytujące. Albo to zaakceptujesz, nie mając gwarancji że żona poszuka sobie innego twoim kosztem, albo się rozwiedziesz. Tak czy siak na tym nie zyskasz. 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/18/2018 at 4:43 AM, Wojtek94 said:

Może to jakiś strach przed ślubem?

 

Ślub i wesele to fajna impreza, nie ma się czego bać. Należy się bać rozwodu, zabrania dziecka, podziału majątku, zabrania mieszkania, alimentów lub potencjalnego więzienia. Zastanów się jak zmieni się relacja, gdy twoja obecna partnerka będzie mogła ci grozić rozwodem i jego konsekwencjami? Wejdź na stronę urzędu statystycznego, ściągnij rocznik statystyczny (darmowy PDF) i przeanalizuj dane od strony 238 ... .

45 minutes ago, Morfeusz said:

@Wojtek94 Jeżeli partnerce zależy na Tobie to będzie z Tobą bez ślubu. Jest coraz więcej takich par. Moja ex powiedziała że odwoła ślub żebym tylko z nią został.

Ślub w dzisiejszym systemie prawnym to jak cyrograf z diabłem.

Dokładnie tak samo u mnie. Od początku mówiłem, że nie podpiszę takiego niekorzystnego dla siebie kontraktu. Przytoczyłem stan prawny, statystyki, historie znajomych. Przyjęła, zrozumiała, zależy jej więc jest moją partnerką. Stara się żebym był zadowolony z relacji (ja też vice versa). Aha jeszcze mieszka w mojej chacie, nie ma jej w żadnych papierach. Jeśli zacznie robić "sceny" możliwa jest natychmiastowa eksmisja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim trzeba wiedzieć, co to za kobieta. jak została wychowana, jakie ma wpojone wzorce. O tym już pisali poprzednicy. Po drugie trzeba sprawdzić w jakim towarzystwie ona się teraz obraca. Czyli te koleżanki to rozwódki, mężatki zdradzające swoich mężów, itd. Można tak w rozmowie podpytywać o nie. Jeżeli to co wymieniłem, to Twoja wybranka pójdzie ich drogą. Zgodnie z przysłowiem z kim przestajesz takim się stajesz. Po trzecie oczywista zasada wzajemności i równości. Wychodzisz ja zostaję, no to teraz ja wychodzę Ty zostajesz. Trzeba też mieć gdzie dziecko zostawić, żeby tez wychodzić razem. Związek i dziecko są bardzo wcześnie i trzeba się wyszaleć teraz. Najlepiej robić to razem, albo mieć kobietę na oku.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele już zostało napisane i chyba nic szczególnego nie wniosę 

Coś mi się wydaje, że właśnie tak wyglądała wasza wspólna decyzja :

kazdy-z-nas-ma-takiego-kolege-w-2017-06-

 

Na tych chrzcinach pewnie jej rodzice itd podpytywali was/Ciebie kiedy ślub itp i pewnie Cię osaczyli i nie miałeś siły się przeciwstawić. 

W tak młodym wieku zacząłeś się  nią spotykać, że pewnie mało masz kumpli w takich związkach lub starszych aby Ci trochę przemówili do rozsądku. A ktoś z rodziny brat/kuzyn/ojciec próbowali jakoś Cię wesprzeć czy nie masz takowych lub sami biali rycerze ? 

25 lat i to jest dla Ciebie za późno na inne kobiety ? Chłopie to się zaczyna idealny wiek dopiero dla mężczyzny - Oczywiście do niczego nie namawiam. 

 

Ja bym w to małżeństwo nie wchodził jeśli nie czujesz się pewnie i na siłach i tylko z konieczności. Jeśli przesuniesz ślub a i to miałby być koniec związku z jej strony to pewnie i tak by za jakiś czas odeszła. Skoro sama tego nie chciała to ktoś ją namówił.  

Jeśli chciałbyś w to wejść to KONIECZNIE z intercyzą i rozdzielnością majątkową. No i od samego początku mocne trzymanie ramy zero ustępstw. 

 

A co do dziecka to jeśli ona wychodzi to czemu zostawia je u dziadków a nie z tobą ? To jesteś w końcu ojcem czy nie ? (pomijam to, że może Ci to być na rękę ;) )

I dlaczego Ty siedzisz w tym czasie w domu zamiast wyjść już nikogo nie masz przez ten związek ? 

 

Napisz coś więcej o was o sobie itd. 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.