Rnext Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 W wątku o strajkach nauczycieli, parę razy zwracałem uwagę na interes "elit", sprowadzający się do hodowli tępego "jedwabinka", który nie zagrozi zarówno ich stylowi życia jak i nie będzie konkurencją dla ich potomstwa. Jestem w sumie dość antyestablishmentowy, bo postrzegam "elity" jako trybiki korporacji zazdrośnie strzegącej dostępu do dóbr i rozwoju człowieczeństwa, po to, by sami mogli ze wszystkiego w pełni korzystać. A do tego celu każdy pasożyt potrzebuje szerokich mas żywiciela. Dlatego nie dowierzam w reformę systemu edukacji pro-obywatelskiej (bądź pro-człowieczej). I dziś przy porannej prasówce trafiłem na ciekawy eksperyment (oraz mini-wykład, link na końcu) przeprowadzony przez NASA, związany z testem kreatywności/wyobraźni, który przeprowadzono na przedszkolakach (testowano 1600 sztuk trzódki) w wieku 4-5 lat. Okazało się, że ilość dzieci w tym wieku o cechach geniuszu to 98%! Oczywiście nie dowierzano i odrzucono wyniki testu, jednak powtórzono go po pięciu latach. Odsetek dzieci o cechach "geniuszu" spadł do 30%, po to, by wśród 15-latków wynieść tylko 12% a wśród dorosłych wyciągać już ledwie 2%. Badania te zostały podsumowane w taki sposób: Cytat System szkolnictwa, szkoły średnie i szkolnictwo wyższe stopniowo pozbawiają dorastającego człowieka kreatywnego geniuszu tkwiącego w każdym z nas. Jest tego kilka powodów, ale najbardziej prawdopodobnym wydaje się ingerencja klas rządzących. To, co umieściliśmy w pojęciach „szkoła” i „edukacja”, jest w rzeczywistości instytucją globalną, złożonym systemem psychologicznym, historycznie stworzonym, aby służyć potrzebom klas rządzących. Jak się okazuje, aby tak zwana „elita” zachowała swój elegancki styl wyzywającego luksusu, jednocześnie czyniąc minimalny wkład w rozwój nowego i produkcji, konieczne są nie tylko wiecznie sztuczne niedobory, niekończąca się eksploatacja i nieustanne wojny. Potrzebny jest także ogólnopaństwowy, ponadnarodowy system prania mózgu udowadniający, że „zawsze tak było”, który nie pozwalał spojrzeć na drapieżny, niewolniczy system światowy krytycznie. Link do wykładu Georga Landa: 11 7 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DanielS Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 Nic dodać nic ująć @Rnext. Choć wielu Januszy "jedwabników" i tak podsumuje to w ten sposób, że to tylko teorie spiskowe i bajki wyssane z palca 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Libertyn Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 Dorośli często zabijają kreatywność dzieci. Rodzice, a potem nauczyciele uwiązani programem 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ceranthir Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 Tak to jest jak system szkolnictwa ma ponad 200 lat, tworzony z myślą, by zrobić z nas robotów na hale produkcyjna, bez własnej woli i swobodnego myślenia. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Brat Jan Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 17 minut temu, Rnext napisał: eksperyment (oraz mini-wykład, link na końcu) przeprowadzony przez NASA, związany z testem kreatywności/wyobraźni, który przeprowadzono na przedszkolakach (testowano 1600 sztuk trzódki) w wieku 4-5 lat. Okazało się, że ilość dzieci w tym wieku o cechach geniuszu to 98%! Nie stawiałbym tu znaku równości. Gdyby tak było to przed erą "nowoczesnego szkolnictwa" tych geniuszy powinno być w historii ludzkości więcej i szybszy rozwój, postęp cywilizacyjny. 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rnext Opublikowano 6 Maja 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 To jeszcze może jako uzupełnienie wrzucę przebłyskotliwy i dowcipny wykład Kena Robinsona na ten temat (są PL-napisy jak by co): 5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LiderMen Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 (edytowane) Teraz po fakcie ukończenia szkół zrozumiałem dlaczego nie lubiłem chodzić do ludzkiego zoo. Pomijając kwestię edukacji, szkoły to miejsca skupiające ludzi przeświadczonych kłamstwami jakoby bez szkoły w życiu nie osiągną niczego. Wielu z nich pokończyło i studia. Dziś mogą jedynie na kasie pracować albo na budowie. Jedyne co szkoła daje to tyle co nauczą czytać, pisać i trochę liczyć. Czyli podstawę do bycia baranem. Radzić w życiu musimy nauczyć się sami, będąc na głębokiej wodzie. Albo się utopimy albo nauczymy pływać. Edytowane 6 Maja 2019 przez LiderMen 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krugerrand Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 (edytowane) We wspomnianym wątku o strajkach nauczycieli niektórzy wskazywali na fakt, że gdyby nie wspaniały, państwowy system edukacji i nie tylko, ludzie nie umieliby pisać i czytać, a także nie mieliby dostępu do lekarzy, leków, straży pożarnej, nie byłoby policji, wojska itd., a samo danie podwyżek nauczycielom w cudowny sposób podniesie z automatu poziom nauczania. Ja mimo, że swoją oficjalną, państwową edukację zakończyłem już naście lat temu, też uważałem się, szczególnie na studiach, za funkcjonalnego analfabetę, wszystkiego co w życiu dla mnie ważne, istotne oraz przydatne nauczyłem się poza szkołą i naszym fantastycznym systemem edukacji. Ciekawym jest też fakt, że wiele osób, które w szkołach miały świetne oceny i uchodziły za kujonów, w realnym świecie niestety dość często dają sobie radę conajwyżej średnio. Edytowane 6 Maja 2019 przez Krugerrand 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wroński Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 (edytowane) 15 minut temu, LiderMen napisał: Jedyne co szkoła daje to tyle co nauczą czytać, pisać i trochę liczyć. Czyli podstawę do bycia baranem. Radzić w życiu musimy nauczyć się sami, będąc na głębokiej wodzie. Albo się utopimy albo nauczymy pływać. W sumie to jedyne co mi zostało po szkołach. Reszta to jakieś bzdety. Kto, komu, co w 14-ym wieku. Aha, jasne. A co mnie to huhwa obchodzi i do czego mi się przyda? Biologia, chemia. Ok, to się przydaje. Matematyka. No ja pierdolę. Jakie to ma przełożenia na życie. Całki, cotangensy i reszta tych bzdur. Silnia..., co to ma być? Jakieś majaki. Ogólnie rzecz biorąc w szkołach nie uczą ,oprócz tych niewielu użytecznych cosi, niczego co się przydaje w życiu. Nakazy, zakazy, oceny, świadectwa, egzaminy..., na jaki chuj? No po co? Zmarnowany najlepszy okres życia na jakieś pieprzone majaki. No kurwa sorki, ale rzeczy jakie mi się przydają, z jakich korzystam nauczyłem się sam. Ponieważ chciałem, musiałem, tak wyszło. Bez ocen, świadectw, przymusu. Czasem coś spadło na łeb albo wpadło do oka, ale cóż. Użyteczną część szkoły podstawowej zrobiłbym w 2 lata, może trzy. Czytać i pisać potrafiłem w wieku chyba max 5 lat. Szkoła średnia. Fizyka i chemia. Jakiś rok. Za resztę podziękuję. Policzmy. Max 4 lata zamiast dwunastu. Czego sensownego można się nauczyć będąc młodym człowiekiem w 8 lat. Pi razy oko wszystkiego kurwa., Edytowane 6 Maja 2019 przez wroński 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DanielS Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 (edytowane) 8 minut temu, Krugerrand napisał: wszystkiego co w życiu dla mnie ważne, istotne oraz przydatne nauczyłem się poza szkołą i naszym fantastycznym systemem edukacji. Mam dokładnie to samo odczucie @Krugerrand. Z perspektywy czasu wiem, że czas edukacji szkolnej i akademickiej, to był czas w znakomitej większości zmarnowany. Prawdziwa nauka zaczęła się dopiero wtedy, gdy skończyłem się "uczyć" formalnie Edytowane 6 Maja 2019 przez DanielS 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Brat Jan Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 22 minuty temu, LiderMen napisał: nie lubiłem chodzić do ludzkiego zoo Coś w tym jest, miewałem podobne przemyślenia... 12 minut temu, wroński napisał: Użyteczną część szkoły podstawowej zrobiłbym w 2 lata, może trzy. Czytać i pisać potrafiłem w wieku chyba max 5 lat. Szkoła średnia. Fizyka i chemia. Jakiś rok. Policzmy. Max 4 lata zamiast dwunastu. Chyba chodzi o to, aby "zaopiekować się" przez te x lat dziećmi, gdy rodzice pracują. Oraz ukształtować nowe pokolenie wedle wytycznych danego rządu. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wroński Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 (edytowane) 8 minut temu, Brat Jan napisał: Chyba chodzi o to, aby "zaopiekować się" przez te x lat dziećmi, gdy rodzice pracują. Oraz ukształtować nowe pokolenie wedle wytycznych danego rządu. Zaopiekować to sam się zawsze potrafiłem. A ukształtowanie nie wyszło ni huhu. Tadaaam, sziurpriza! edit. Zapomniałem o językach. Rok, wiem jak dzieciaki szybko się uczą języków. Czyli 5 lat. Edytowane 6 Maja 2019 przez wroński Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Orybazy Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 Historycznie pruskie szkoły ludowe były pierwszym systemem publicznej edukacji. Miały wychować karnego obywatela a nie myśliciela. Znalazłem ciekawe opracowanie: http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Rozprawy_z_Dziejow_Oswiaty/Rozprawy_z_Dziejow_Oswiaty-r2009-t46/Rozprawy_z_Dziejow_Oswiaty-r2009-t46-s85-146/Rozprawy_z_Dziejow_Oswiaty-r2009-t46-s85-146.pdf 45 minutes ago, Rnext said: To jeszcze może jako uzupełnienie wrzucę przebłyskotliwy i dowcipny wykład Kena Robinsona na ten temat (są PL-napisy jak by co): Jeśli komuś się spodoba jest też ciekawa jego książka "The Element". 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rnext Opublikowano 6 Maja 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 Ja miałem to szczęście (chyba?) że zarówno moi rodzice jak i moje LO, które uznaję za decydujący edukacyjnie dla siebie okres, w znacznym stopniu trzymali mnie w nurcie "antypedagogiki". Brzmi jak brzmi, ale chodzi o przekazanie sterowania swoimi zainteresowaniami i życiem dzieciakowi a nie "formowanie" go jak pod prasą hydrauliczną. Zainteresowanym jeszcze polecę koncepcję szkoły Summerhill. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZamaskowanyKarmazyn Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 Dodam jeszcze że nauczycielka z przedmiotu który rozszerzałem, namawiała mnie do zrezygnowania ze swojej jedynej pasji (kulturystyka) na rzecz właśnie tego przedmiotu, już go nie rozszerzam. A była to duża presja, bo zarówno rodzice jak i ona dawali znać i naciskali „żebym sie uczył a nie tylko siedział przed tymi lustrami i się prężył”. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rnext Opublikowano 6 Maja 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 @ZamaskowanyKarmazyn coś się skopało i Twój poprzedni post wszedł jako dubel dwa razy a po usunięciu jednego zniknęły oba. Możesz jeszcze raz wkleić/wpisać? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
manygguh Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 Mogę to potwierdzić, bo skończeniu szkoły wyższej miałem totalne obrzydzenie do nauki. Dopiero po 2-3 letnim detoksie, zacząłem sam się interesować nowymi rzeczami. Bez narzucania, bez oceniania itp. Widać też sporą degradację systemu oświaty (choć z oświecaniem nie ma on nic wspólnego). W czasach PRL-u progi maturalne były wyższe, bodajże 60%, a mature z polskiego oblewało się przy 3 błędach ortograficznych. Potem były jeszcze egzaminy wstępne na uczelnie. W efekcie młodzi ludzi szli na kierunki techniczne i stawali się fachowcami, lub na uniwersytety i tam tak samo. Nie było masowej produkcji magistrów, gdzie nie trzeba nic robić żeby zdać (kierunki typu ochrona środowiska, bezpieczeństwo wewnętrzne i jakieś inne pierdy) i nie było takiego deficytu w zawodach technicznych. Pytanie dlaczego? Myślę, że rnext to wyjaśnił, jeżeli ludzie poprzez system edukacji mogliby realizować swój ludzki potencjał, to byliby nie do zmanipulowania. W taki sposób elity zachowują swoją dominację, a ich dzieci otrzymują zupełnie inną edukację. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rnext Opublikowano 6 Maja 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 Godzinę temu, Brat Jan napisał: Nie stawiałbym tu znaku równości. Bo tu chodzi nie tyle o "geniusz" który wyróżniłeś, lecz o "cechy geniuszu", czyli potencjał do tworzenia nowych rozwiązań, idei, koncepcji itp. Posiadanie cech nie musi mieć skutku (coś jak - każda kobieta może zajść w ciążę, ale nie każda wyda potomstwo), ale znacząco zwiększyć prawdopodobieństwo - dać możliwość ich "poskutkowania". 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZamaskowanyKarmazyn Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 Zawsze czułem sie błyskotliwym wsród znajomych, duzo zapamiętywałem z lekcji, do końca gimnazjum moja inteligencja rosła, szła do góry, mimo że dużo o nią nie dbałem, mój dzień wyglądał tak: -szkoła, -siłownia, -znajomi/komputer/dziewczyna. Czyli nic produktywnego, oczywiście często zdarzało mi się przysiąść do jakiejś ciekawej książki, dużo czytałem artykułów internetowych, na tematy ktore mnie interesowały. Nie uczyłem sie praktycznie w ogóle, a oceny z większości przedmiotów to 3, czasem 4 lub 2. Od 1 klasy średniej szkoły „wziąłem się porządnie za naukę, odpadły spotkania ze znajomymi, odpadły gry komputerowe, książki, praktycznie to wracałem ze szkoły, leciałem na siłownie, a później tylko nauka nauka i tak wygladał praktycznie kazdy moj dzien na tygodniu. Moja inteligencja mimo to spadała (a w tym czasie odrzuciłem trawkę którą paliłem często pod koniec gimnazjum i przez 1 kl liceum, popijalem za to co drugi weekend wódkę), finalnie w drugiej klasie liceum nie potrafiłem powtórzyć tematu jaki był na lekcji, a zeby przypomnieć sobie słowa nauczycielki to już w ogóle szok, często czulem się debilem w relacjach towarzyskich i nie umiałem logicznie myśleć, wsyzstko tylko zero jedynkowe, zero kreatywności, porzuciłem pisanie tekstów, bo stały się „proste, betonowe i bez polotu”. Do dziś udało mi się przywrócić mój mózg do stanu powiedzmy normalności, jak to zrobiłem? Zmniejszenie nauki szkolnej do minimum, uczenie się w domu z tematów które wiążą się z moją pasją, czytanie książek, pare sesji gier komputerowych w tygodniu, częstsze spotkania ze znajomymi. Wynioslem z tego wniosek, żeby dawać swojemu mózgowi coraz to większe wyzwania, czy to umysłowe, czy społeczne, czy nawet komputerowe, wychodzić ze strefy komfortu, bo nie sposob zauważyć kiedy odmówi nam posłuszeństwa. @Rnext W sumie dobrze że usunąłeś, wyszedł z tego tekst obszerniejszy i lepiej złożony niz poprzedni. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser61 Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 (edytowane) To ja trochę w kontrze do wniosków z cytowanych badań. Trudno mi uwierzyć w te 98 % potencjalnych geniuszy na starcie. Być może badano naturalną u dzieci skłonność do eksperymentowania i ciekawość świata. Wydaje mi się, że te cechy naturalnie zanikają u człowieka wraz z dorastaniem. Intuicyjnie wydaje mi się też mało prawdopodobne żeby uzyskanie takiej zmiany występowania w populacji (z 98 na 30%, potem do 2%) jakiejś cechy mogło być spowodowane jakąkolwiek socjotechniką. Gdyby rzeczywiście odpowiadał za to system edukacji, byłby to przykład niespotykanej skuteczności systemu. Raczej jest to chyba efekt dojrzewania/dorastania i zmian w funkcjonowaniu mózgu. Natomiast zgadzam się, że systemowi nie zależy żeby obywatele byli zbyt mądrzy. Ciemną masa łatwiej zarządzać. Z któregoś już źródła (pierwszy był JKM) dowiaduję się, że elity wychowują swoje dzieci bardzo starannie i rygorystycznie. A z nas to mają być po prostu dobrzy konsumenci. Edytowane 6 Maja 2019 przez Wypas 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Imiennik Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 (edytowane) System edukacji to syf. Można dużo wiedzieć, ale jak trafi się kurwa nie nauczyciel(ka), to bez kucia 24/7 bzdur z kategorii "zakuć, zdać, zapomnieć" nie zdasz. Dlatego podziękowałem i zatrzymałem się na średnim bez matury. Fajne uczucie bez wykształcenia zarabiać więcej od zgorzkniałych kutasów z przerośniętą ambicją na wygodnych posadkach. Gdybym wiedział, to poszedłbym do najłatwiejszego prywatnego liceum, w moim zawodzie liczą się umiejętności, nie papierek. Do wielu zawodów sztucznie blokuje się dostęp poprzez wymaganie wykształcenia, a żeby zdobyć wykształcenie nie wystarczy znać się na zawodzie - wręcz przeciwnie. Niektórzy zaraz powiedzą, że jak to lekarz czy prawnik bez wykształcenia. Ja powiem tylko tyle, że większość osób pracujących w zawodzie pracuje chyba za karę, zero profesjonalizmu, zero jakiejś chęci w rozwijaniu się, klepią by klepać. Edytowane 6 Maja 2019 przez Imiennik 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
manygguh Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 (edytowane) Myślę, że jednak dla zwykłych śmiertleników jest możliwość lepszej edukacji. Np.: szkoły Montessori, ale to trzeba płacić 1000 zł na miesiąc. Nie masz, to oddajesz dziecko do kołchozu. Edytowane 6 Maja 2019 przez manygguh Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kapitan Horyzont Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 5 godzin temu, wroński napisał: W sumie to jedyne co mi zostało po szkołach. Reszta to jakieś bzdety. Kto, komu, co w 14-ym wieku. Aha, jasne. A co mnie to huhwa obchodzi i do czego mi się przyda? Biologia, chemia. Ok, to się przydaje. Matematyka. No ja pierdolę. Jakie to ma przełożenia na życie. Całki, cotangensy i reszta tych bzdur. Silnia..., co to ma być? Jakieś majaki. Te "bzdury" jak najbardziej się przydają. Ludziom, którzy zarabiają ciężką forsę za wkład w rozwój nauki i techniki. Oczywiście to są elity, właśnie w tym sensie. Natomiast zawsze trzeba dzieciom w szkole tłumaczyć, dlaczego coś się stało w owym XIV wieku, jakie miało przyczyny i jakie skutki. To jest ciekawsze od suchych faktów i poszerza horyzonty. 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
iry Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 Najgłupsza osoba, którą znam to największa prymuska na roku. Najwyższa średnia, egzaminy i kolokwia zdane w pierwszym terminie, wszelkie prace i projekty zawsze najlepsze, etc, etc. Prowadzenie z nią normalnej rozmowy jest niemożliwe - na niczym się nie zna, poza uczelnią nie ma żadnych zainteresowań, nie rozumie najprostszego żartu, nie potrafi wytrzymać 10 minut bez gadania o nauce. Koszmar. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że sama uważa, że osiągnęła w życiu wielki sukces i inni powinni jej tego pozazdrościć. Zderzenie z rzeczywistością trochę ją zaboli. Myślę, że można wyjść ze szkoły bez spranego mózgu, jeśli tylko człowiek nie da się zanadto wpędzić w pogoń za ocenami i wysoką średnią. Pamiętam jak w klasie maturalnej wahała mi się końcowa ocena z niemieckiego i moja nauczycielka mało nie dostała apopleksji, gdy poprosiłem ją o wstawienie tej niższej, bo mi na średniej nie zależy. Dla niej to był wyraz braku ambicji, nieodpowiedzialności czy wręcz pogardliwego stosunku do przedmiotu (no, tu akurat miała rację), a już miażdżącym argumentem miało być to, że moje świadectwo maturalne będzie źle wyglądać ?. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kapitan Horyzont Opublikowano 6 Maja 2019 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2019 2 minuty temu, iry napisał: Najgłupsza osoba, którą znam to największa prymuska na roku. Najwyższa średnia, egzaminy i kolokwia zdane w pierwszym terminie, wszelkie prace i projekty zawsze najlepsze, etc, etc. Prowadzenie z nią normalnej rozmowy jest niemożliwe - na niczym się nie zna, poza uczelnią nie ma żadnych zainteresowań, nie rozumie najprostszego żartu, nie potrafi wytrzymać 10 minut bez gadania o nauce. Koszmar. Kto wie? Dla społeczeństwa lepsza jest osoba wybitna w wąskiej dziedzinie niż "ogolnie" inteligentna, bo takich osób jest sporo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi