Skocz do zawartości

Dot. Pani nie będzie połykać...


deleteduser80

Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, Androgeniczna napisał:

Nie mówie że wtedy partner jest dla mnie nie wazny bo tak jak napisałam tez troszcze sie o niego, kocham go itp ale wiadomo ze dziecko jest dla mnie wazniejsze

Dla mnie też dziecko ważniejsze od żony. W końcu dziecko to rodzina a żona nie. A że faceci tak bardzo się angażują w związki że partnerkę stawiają na piedestale to już inna sprawa. Jak się wchodzi w związek z kobietą i ma się zdrowe podejście to rozstanie też jakoś bardzo mocno nie wpływa na psychikę faceta. Zawsze najbardziej cierpią dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror

Tak, tłumaczcie sobie zmiana po małżeństwie itp. Musiała taka być od początku. Jeśli kobieta jest samolubna to będzie samolubna również dla męża. Nikt sie nie zmienia tak nagle. Twoja sie zmieniła radykalnie po slubie ?

2 minuty temu, Toranaga napisał:

Dla mnie też dziecko ważniejsze od żony. W końcu dziecko to rodzina a żona nie. A że faceci tak bardzo się angażują w związki że partnerkę stawiają na piedestale to już inna sprawa.

Jeśli ona nie była najwazniejsza tylko dziecko to własnie przyczyna rozstania. Dziecko ma byc najwazniejsze dla matki a nie ojca. Dla ojca ma byc tylko bardzo wazne ale żona wazniejsza. Gdyby tak było to pewnie dalej bylibyscie razem i w szczesliwym zwiazku

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Androgeniczna napisał:

Twoja sie zmieniła radykalnie po slubie ? 

Nie, chociaż były etapy sinusoidy, gdy testowała moje granice :) Bywało gorzej, bywało lepiej. Trzeba wiele pracy wykonać po obu stronach, by po parunastu latach nie popaść w marazm i relację jak brat z siostrą. Teraz jest dobrze. Jestem w mniejszości. Większość to równia pochyła i lot koszący w jednym kierunku. Każde małżeństwo, które nie przetrwało w moim otoczeniu (a nie przetrwała większość) miało identyczną sytuację. To jak schemat.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Obliteraror napisał:

Ile związków małżeńskich i łącznego w nich stażu jest za Tobą, że pozwalasz sobie na tak odważne tezy? : )

Znam powiedzenie : "wyjdź za alkoholika, na pewno zmieni sie po ślubie".... nigdy sie nie zmieniaja. Tak samo kobiety. Muszą mieć predyspozycje musi byc po nich widac ze są samolubne czy wykorzysuja innych juz przed slubem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Androgeniczna napisał:

Dziecko ma byc najwazniejsze dla matki a nie ojca. Dla ojca ma byc tylko bardzo wazne ale żona wazniejsza. 

Najważniejsza ma być teściowa, a najlepiej ogrodnik.

Wtedy szczęście zakwitnie jak piwonia.

 

https://www.akademiafamilijna.pl/artykuly-na-strone/168-malzonek-na-1-miejscu-w-rodzinie

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Androgeniczna napisał:

Znam powiedzenie : "wyjdź za alkoholika, na pewno zmieni sie po ślubie".... nigdy sie nie zmieniaja. Tak samo kobiety. Muszą mieć predyspozycje musi byc po nich widac ze są samolubne czy wykorzysuja innych juz przed slubem. 

 

Pełna wersja tego powiedzenia brzmi: 

"Kobiety liczą że facet zmieni się po ślubie, ale oni się nie zmieniają. Mężczyźni liczą że ona nie zmieni się po ślubie, ale one się zmieniają".

 

Im większe "koszty wyjścia" ze związku dla faceta, tym kobieta czuje się pewniej i na więcej sobie może pozwolić.

Dla tego po ślubie jest pierwsza fala zmian, a po dziecku druga (większa).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Androgeniczna

Przepraszam, ale czy pani nie zaprzecza po części istnienia tego forum?

To że z czasem zmieniają się relację, to rzecz oczywista i nie chodzi tu tylko o "magiczne" wydarzenie jak ślub.
Jest tu zebrane całe kompendium wiedzy o tym jak radzić sobie z rozwojem w związku i jakie podjąć kroki, żeby go utrzymać, mimo postępujących zmian.
Zmiany w związku są oczywiste i tego się nie zaprzeczy i uważam, że to skutek naturalnych zmian biologicznych, jakimi są na przykład spadek zainteresowania seksualnego partnerem, którego przyczyna leży w zmniejszonym z czasem hajem hormonalnym.
Takie przesłanki i inne często mogą wpływać na inne aspekty związkowe. Jednak

początkowe fajerwerki emocjonalne czynią nas często ślepym na cechy innych i tu się mogę zgodzić, bo kiedy narkotyk słabnie, bardziej racjonalnie i gołym okiem widzimy drugiego partnera, więc tu może kryć się również ta "zmiana zachowań partnera".

Być może się mylę, a być może to oczywiste co napisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Androgeniczna napisał:

Nie jestem dominująca tak jak sobie pomyślałes...

:DDDDDDDDDDDDD naprawdę ciężko sie z tobą pisze, nic takiego nie pomyślałem, dla mnie jesteś Królową Życia seks prawie codziennie, ja na ten przykład prawie w ogóle, lasek też nie kręcę nie tylko ze względu na zepsuty fotel obrotowy, ty mówisz i masz, stawiasz granice tu i tam jak pachołki na drodze szybkiego ruchu, jestem pełen uznania dla ciebie, że mając tak wspaniałe życie znajdujesz jeszcze czas na ta pisaninę we Forumie, że poświęcasz swój cenny czas na dyskusje z takim frajerami jak ja.

Edytowane przez Ace of Spades
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Androgeniczna, nie masz pojęcia, co ludziom w głowie siedzi po latach bycia razem bo i skąd masz mieć? :) To naturalne. Nienaturalne jest wygłaszanie przez Ciebie ex-cathedra aż tak kategorycznych opinii, kto i jak się zmienia i kiedy, wobec jakich czynników. Pamietaj, że zmiana jest jedyną stałą rzeczą w życiu.

Musisz też zrozumieć, że ta codzienność wraz z upływem czasu nie polega na wiecznym spijaniu sobie z dzióbków i szeptaniu do uszka miłosnych wyznań każdego dnia. To tak na dluższą metę nie działa.

 

Zastanów się nad tym :) 

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam uważam że jak ktoś lubi sex to lubi. A jak widzę że laska zabiera się do bzykania jak do jeża to już wiem że nic z tego nie będzie. Trafiłem kilka razy na kobiety z którymi trafiłem do łożka na pierwszej randce. Ktoś może to potępić. Jednak okazywało się że to były najlepsze związki i mega udany sex z którego oboje czerpaliśmy garścimi. Jak kobieta to lubi to się nie trzeba prosić, sama się nadstawia i połyka. Byłem zdziwiony jak jedna z kobiet z którą się spotkałem po raz pierwszy i urządziliśmy sobie weekendową sesję wyjazdową po prostu za każdym razem łuykałą wszystko jak pelikan. Po prostu to uwielbiała. Jedna z moich byłych do tej pory raz na czas się odzywa do i wspomina z rozżewnieniem że nam to świetnie wychodziło. Jak się ludzie dopasują pod względem temperamentu to zostaje to w głowie. 

Także Panowie. Jak nie łyka od razu to nie liczcie na to że się zmieni. To nie sex analny, że można kobietę przekonać i pokazać że nie boli. Tutaj albo w to idzie albo ma odruch wymiotny na samą myśl.  Tyle z mojego doświadczenia.

PS. No i drobna rada z mojego życia. Higiena na najwyższym poziomie pomaga w regularnym połykaniu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Androgeniczna napisał:

Ja uważam że powinno być tak - ja jestem całym światem dla partnera a dziecko dla mnie.

Mam dziecko, które bardzo kocham i oddałabym za nie życie, jeśli byłaby taka potrzeba, ale nie mogę się zgodzić z tym, że dziecko dla kobiety powinno być najważniejsze, a potem dopiero partner. 

 

Aby rodzice mogli dać dziecku to co jest niezbędne do życia, w pierwszej kolejności muszą zadbać o siebie wzajemnie, muszą zadbać o swoją relację. Muszą czuć, że są dla siebie pierwsi. Nie mogą czuć się jako dodatek.

 

Jeśli partnerzy nie będę dla siebie najważniejsi nie będą w stanie zbudować trwałego związku, który zapewni stabilność rodzinie, a co za tym idzie bezpieczne miejsce dla dziecka.

 

Dziecko jest bardzo ważne ale nie może przesłonić całego świata, ono nie może warunkować każdej naszej decyzji, każdego naszego ruchu, nie możemy ustawiać go na pierwszym miejscu, nie możemy przez jego obecność zapominać o sobie i partnerze, o swoich potrzebach, bo jest to niezdrowe zarówno dla relacji między rodzicami, jak również między rodzicami i dzieckiem. 

 

Jest para jako fundament rodziny, a za nimi dziecko jako odrębna jednostka. 

 

W końcu kiedyś dziecko pójdzie w swoją stronę, a rodzice zostaną sami. I co wtedy z relacją? Nagle partner znowu stanie się najważniejszy?

 

4 godziny temu, Androgeniczna napisał:

Nikt nie zmienia sie po ślubie. 

Jak Ty nic nie wiesz o życiu.

  • Like 10
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Ma_ napisał:

Albo ilu z ciekawości

Większość.  Jest taki etap adolescencji, w którym testuje się i sprawdza własną seksualność - mierzy długość, sprawdza ilość razy itepe itede.

 

A co do połykania albo i nie, to jest to kwestia osobista dwojga partnerów. Jeśli oboje lubią i akceptują to mogą sobie nawet tą spermę wzajemnie do oczu zakraplać. I nie jest to kwestia szacunku, tylko akceptacji dla seksualności i ciała partnera. 

 

Taka anegdotka - jedna dama przed naszą pierwszą bardziej intymną sesją zażądała bym poszedł i się zbadał na HPV i coś tam jeszcze. Ona nie musi bo jako kosmetyczka bada się regularnie. To było nasze ostatnie spotkanie. Z jednej strony kobita miała rację, ale ja zwyczajnie nie mógłbym i nie chciałbym otwierać się ani obnażać duchowo i fizycznie przed kimś kto ma do mnie takie podejście. To było gorsze, niż strzał w pysk i zablokowało mnie na amen. Więc trochę rozumiem panów, którzy czują że coś jest nieteges w stosunku ich kobiety do ich ciała i ich naturalnych wydzielin. 

5 godzin temu, Androgeniczna napisał:

Nikt nie zmienia sie po ślubie. Być moze własnie oni wybrali zaślepieni seksem pierwsza lepsza i teraz sie dziwia. 

Ja pier... A ta dalej po omacku w swoim świecie iluzji, zaprzeczeń, schematów i stereotypów.

 

"Pierwsza lepsza" - co to w ogóle znaczy?

23 godziny temu, Ma_ napisał:

A jak z depilacja?

Każda forma bobra jest dobra. Nawet busz. Ale tylko u tej jednej, jedynej. A depiluję sam osobiście, jako element gry wstępnej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Ace of Spades napisał:

mając tak wspaniałe życie znajdujesz jeszcze czas na ta pisaninę we Forumie, że poświęcasz swój cenny czas na dyskusje

Trzeba miec dobra organizacje czas

17 godzin temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

"Pierwsza lepsza" - co to w ogóle znaczy?

Taka która była chętna na związek i chciała uprawiac seks.

18 godzin temu, Daenerys napisał:

Mam dziecko, które bardzo kocham i oddałabym za nie życie, jeśli byłaby taka potrzeba, ale nie mogę się zgodzić z tym, że dziecko dla kobiety powinno być najważniejsze, a potem dopiero partner. 

Partner powinien być ważny ale jednak dziecko ważniejsze. Przykład mojej znajomej. Urodziło im sie dziecko. Mają jedno łóżko i jej mąż śpi teraz na podłodze bo żeby dziecko nie zostało zgniecione w nocy. Wyobrażasz sobie sytuację w której oboje by kładli jednak dziecko na podłodze? 

Sytuacja gdzie partner jest ważniejszy dla matki kojarzy mi sie z patologicznymi sytuacjami gdzie konkubent bije, molestuje dziecko a kobieta udaje ze nie widzi. 

Ja jestem radykalna. Dla mnie wszysko jest albo czarne albo białe. Dlatego mam takie poglądy. Możesz mieć inne bo np dostrzegasz szarości a nie radykalnie białe lub czarne jak ja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.