Skocz do zawartości

Alkoholizm w Polsce jest przerażający


goryl

Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, goryl napisał:

Za każdym razem podczas zakupów widzę wśród wyłożonych produktów współklientów ogromne ilości alkoholu.

 

59 minut temu, Kim Un Jest? napisał:

Najlepsze jest to, że ludzie zauważą u kogoś wino w koszyku z zakupami, już się włącza współczucie, czasem radykalnie - pogarda, bo ja nie pije, a ten co ma wino to już na pewno alkoholik,

Dlatego ja nie kupuję w sklepie, żeby tak na mnie nie patrzyli no i za drogo 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Tylko na piwo, wódkę i whisky w ubiegłym roku wydaliśmy aż 30 mld zł. W przeliczeniu na jednego, statystycznego mieszkańca (zliczając niezależnie od wieku wszystkich) to oznacza wydawanie na ten cel miesięcznie 66 zł, a rocznie 790 zł. Według danych Nielsen Polska obecny rok jest też drugim z rzędu, kiedy rośnie na terenie naszego kraju sprzedaż wyrobów spirytusowych. 

Obecnie rocznie spożycie alkoholu w Polsce na jednego mieszkańca to 11,6 litra na głowę w ciągu roku. W 1980 r. to było rekordowe 11,8 l. I widać, że do tej granicy niebezpiecznie się zbliżamy. Na szczycie europejskiej listy tych najwięcej wylewających za kołnierz są Litwini (15 l), Czesi (14,4 l) oraz Niemcy (13,4 l). Najmniej za to alkoholu pije się we Włoszech i w Norwegii: po 7,5 litra rocznie w przeliczeniu na mieszkańca.

źródło: https://spidersweb.pl/bizblog/malpki-wodka-zakaz-parpa/

 

Sam nie piję już parę lat, ale obserwuję jak to wygląda z boku. Polacy piją w małych ilościach, ale częściej. Nawet codziennie. Statystyki sprzedaży alkoholu raczej nie kłamią. Wiele kobiet i mężczyzn kupuje tzw. małpki i wypija taką małpkę codziennie. A weekend kulturalnie parę piw, albo flaszeczka ze szwagrem i tak się toczy to życie.

 

Ja tam nie żałuję podjętej decyzji. Życie na trzeźwo jest całkiem znośne. :) Nie muszę się odurzać alkoholem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie wyrazić niepopularną opinię.

 

Alkohol ma fundamentalne znaczenie dla kohezji społecznej we współczesnej cywilizacji (a być może było tak od zawsze? niektórzy naukowcy stawiają taką teorię).

 

Alkohol jest doskonałym środkiem anksjolitycznym (redukującym napięcie/zahamowania), ułatwiającym zawiązywanie nowych kontaktów i funkcjonowanie w grupie (na imprezach). W umiarkowanych ilościach nie jest specjalnie szkodliwy (chociaż w każdej ilości jest, chociażby minimalnie). Jest powszechnie dostępny i tani - wytworzyła się wokół niego cała kultura spotkań "przy piwie", kultura barowa itd. Nie wszystko w tym jest złe. Gdyby nie alkohol, to np. wiele osób mających bardzo duże zahamowania albo fobię społeczną nigdy nie znalazłoby partnera/przyjaciół.

Edytowane przez leto
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten kto pije, krócej żyje, ale więcej zobaczy ;)

 

A tak serio, to moim zdaniem kiedyś więcej pili, np za komuny. Po pracy siedzieli w knajpach i chlali na umór, z resztą nawet w pracy chlano. Dzisiaj nie dość, że pije się mniej, to jest większa kultura picia, nie pije się do upadłego, no i lepszej klasy alkohole.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Leniwiec No tak się składa że teraz pijemy więcej właśnie, tylko bardziej po kryjomu a kiedyś pili gdzie chcieli i było to bardziej widoczne. Zobacz statystki, przekroczyliśmy  chyba 11 litrów czystego spirytusu na głowę rocznie, to już nawet ruskich pobijamy. Nigdy nie pito tyle co teraz, wygogluj se spożycie alkoholu w Polsce, szacują że w 2020 przekroczy 12 litrów na łeb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DavidStarsky napisał:

ale jak odgórnie zakażą sprzedaży małpek to można się spodziewać wysypu polskich żóltych kamizelek w miastach.

To wtedy zapewne PiS postraszy że zabierze 500+, i żadnego wysypu nie będzie.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja często wizytuje Czechy, Słowację i Węgry.

W Czechach w barze rano o 9-10 robotnicy przychodzili na szybkie śniadanie: kanapka, jajko, jakaś kielbaska + pilsik i z powrotem do pracy.

Podobnie wieczorem u znajomych Czechów w Ostravie, gosciu po pracy w biurze wraca do domu i kolacyjka z obowiązkowym "dużym jasnym" na popitkę. W ogóle czeska tradycja picia lekkiego piwa bardzo mi odpowiada- bez najebki, smacznie i tanio ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja ostatnio podejmuję zasadę picia tylko na dużych imprezach, świętach itp. Jeżeli NAPRAWDĘ jest okazja do wypicia, jest fajne towarzystwo, miejsce itp.

NIGDY nie piłem na stres i nerwy - tylko 2 raz ale w formie testu, świadomie. Nic mi to nie pomogło oprócz tego że się zamuliłem.

Zauważyłem też fajną rzecz - jeżeli się w ogóle nie pije na co dzień (nigdy nie rozumiałem tego piwka po pracy, albo walenie browarów do kompa/do tv podczas meczu) i jak jestem na imprezie i pije dobrą jakościowo wódkę, mocno zakąszam (tłusto, ostatnio zakąszałem na sylwestrze głownie boczkiem parzonym i kabanosami ) to człowiek na drugi dzień czuje się tak... hmm taki oczyszczony, jakby mu żyły poprzetykało itp. Świetne uczucie takie kaca ale lekkiego, naprawdę dobrze to u mnie działa.

Na co dzień ani kropli bo jestem zajęty innymi sprawami... w tych czasach jest tyle rozrywek i zajęć że walenie browarów po pracy albo chlanie wódy jest dla mnie mało atrakcyjne...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boże ale jesteście wszyscy świętojebliwi

 

"Krafcik raz w miesiącu z żoną"

 

Pić trzeba umieć, nigdy na smutki i z głową. Narobiłem trochę durnego syfu po pijaku ale cóż, coś trzeba przeżyć, poza tym jestem DDA to się musiało tak skończyć. Dziś już sobie nie pozwalam, młodość durna chmurna ale jest co wspominać bez wyrzutu a kurwa z uśmiechem na pohybel nudzie.

 

Nie demonizowałbym ani nie gloryfikowałbym alkoholu. On jest tak winny alkoholizmowi jak pistolety są winne zabójstwom i zgadzam się w porównaniu ze Skandynawią, Francją uważam, że polacy bardzo się wyrobili w kulturze picia. Może poza kulturą pubową w ogrodach dużych miast, tutaj barachło robi to samo co zawsze.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Pić trzeba umieć, nigdy na smutki i z głową. Narobiłem trochę durnego syfu po pijaku ale cóż, coś trzeba przeżyć, poza tym jestem DDA to się musiało tak skończyć. Dziś już sobie nie pozwalam, młodość durna chmurna ale jest co wspominać bez wyrzutu a kurwa z uśmiechem na pohybel nudzie.

Trzy zdania, trzy podręcznikowe racjonalizacje. Fajne! 

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/11/2020 at 8:46 AM, Janek Horsie said:

Wiele kobiet i mężczyzn kupuje tzw. małpki

Nie znam nikogo kto by kupował. Przynosisz na impreze swoje alko to bierzesz dużą butelke, zostanie zabierasz do domu albo zostawiasz gospodarzom. Zaobserwowani kupujący małpki w sklepie wyglądali mi menelowato. Małpkami byłem czestowany w samolocie przez jakąś miłą panią ale ona je po prostu rozdawała wszystkim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.