Skocz do zawartości

Korzyści rewolucji seksualnej dla kobiet


StatusQuo

Rekomendowane odpowiedzi

Witam drogie Damy ;)
 

Kolega @Morfeusz poruszył w innym wątku ciekawy temat korelacji pomiędzy liczbą partnerów seksualnych

i zadowoleniem z małżeństwa, i wynika z tego, że najbardziej trwałe/zadowolone były kobiety, które miały jednego-dwóch partnerów,

lub innymi słowy im mniej tym lepiej dla związku/zadowolenia kobiety.

 

Temat seksualności kobiet, jest ostatnio ogólnie dość "gorący". Wiadomo, że każda kobieta czuje się pokrzywdzona

"bo jak facet zaliczy laskę, to jest bohater, a jak kobieta zaliczy faceta, to jest łatwa".. standardowy frazes.. :)

Ale mimo wszystko obecnie wydaje się, że jest czas kobiet, ze wszystkim tego zaletami i wadami.

Kobieta może mieć seks dość prosto, chociaż nie koniecznie z jakimś "quality man", może się bawić,

ma atencje, ale koniec końców przychodzi 30ka, gdzie sprawy się delikatnie komplikują i wtedy już przestaje być

tak łatwo i fajnie. Związek wymaga pewnych inwestycji, jeśli kobieta odpowiednio wcześniej się za to nie zabierze, jej

akcje mogą spaść dużo poniżej jej potencjału w czasie swojego "peeku" urody, młodości, czy tam "płodności", jak zwał tak zwał..

 

Zastanawiam się jak wy to widzicie.

Czy miałyście wiele relacji, które fajnie, że były i się skończyły, czy żałujecie, że się skończyły, czy te doświadczenia

was cieszą, czy przeciwnie? Czy wpływa to pozytywnie czy negatywnie na wasz związek, że miałyście partnerów przed obecnym

partnerem i ilu? Czy zdarzyły wam się jednorazowe akcje, albo seks z czystej ciekawości z fajnym gościem, tylko dlatego, żeby

"później nie żałować"? Czy te z was, które miały mało partnerów, żałują, że nie zaliczyło wcześniej paru nieudanych związków?

Czy żałujecie, że czegoś nie zrobiłyście za młodu i teraz żałujecie? Jak podchodzicie, do tematu np. "rozwiązłych koleżanek"?

Jak po koleżankach, które sobie znalazły facetów, a znacie ich przeszłość widzicie, że ich doświadczenia się odbija na ich związkach?

Jak zmieniało się wasze nastawienie do miłości i zaangażowania w miarę jak wasza ilość partnerów seksualnych rosła?

Jak wam się wydaje, jak by się zmieniła, gdybyście na przykład teraz zostały fatalnie rzucone i sobie odreagowały,

zaliczając powiedzmy 10-20 facetów? Czy uważacie, że miało by to wpływ na wasz potencjalny przyszły związek?

Jeśli tak to jaki?

 

Lub generalnie podsumowując, czy obecne trendy związkowo-łóżkowo-emocjonalne, są według was korzystne czy nie?

I jakie są według was korzyści a jakie straty tego co się teraz dzieje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, StatusQuo napisał:

wynika z tego, że najbardziej trwałe/zadowolone były kobiety, które miały jednego-dwóch partnerów

No to normalne - jak laska miała 50 knag w sobie to znaczy, że jest niezaspokojona i będzie ciągle szukała dalej i będzie popadać w fetysze co jeszcze bardziej ciągnie do takich zachowań. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Lexmark82 napisał:

Sam bardzo zwracam uwagę na ilość partnerów kobiety.
Im więcej tym gorzej wg. mnie

Zgadzam sie, patrze na to w taki sam sposób.

Co dziwne, spotkałem się z tym, że kobiety, które miały np. 1 partnera seksualnego czują się mało doświadczone (to je krępuje) i przez to mniej atrakcyjne - co może powodować chęć zdobywania doświadczenia, żeby dla tego jedynego, z którym już zdecyduje się związać być doświadczoną w łóżku partnerką seksualną.

 

 

"Chociaż nie jestem w stałym związku, to jednak jestem romantyczką. I brakuje mi jakiś romantycznych akcji, typu: lądujesz na lotnisku po wycieczce z koleżanką, a tu on czeka na Ciebie z wielkim bukietem kwiatów i zabiera na jakąś super kolację. Mam wrażenie, że dziś facetom nic się nie chce. Jeśli nie są w stałym związku, i kobieta ich nie przeszkoli co i jak, to jadą na minimum zaangażowania. Zabiorą czasem na kina i myślą, że to już jest łał. Są leniwi i zbyt skoncentrowani na sobie. Pewnie sobie myślą: jak nie ty, to inna. Ja zresztą myślę podobnie. No ale chciałabym, byśmy wszyscy też w tych luźnych relacji, chcieli dawać z siebie nieco więcej."

 

  1. "Kilku kochanków łechce moje ego. Czuje się atrakcyjniejsza, więcej warta.
  2. Wiem, że jak jeden „wypadnie”, to zawsze ktoś mi jeszcze zostanie. Dlatego nie boję się być sobą."

 

  1. "To nie jest czas na coś poważnego. Chce się wyszaleć.
  2. Może gdybym się zakochała, to spróbowałabym innego układu, ale współcześni faceci są jacyś słabi. Jak dla mnie nadają się właśnie do takich niezobowiązujących relacji."

 

Brak słow...

Edytowane przez 17nataku
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy miałam 18 lat moje libido strasznie wariowało. Bardzo chciałam spróbować seksu. Problem był następujący - nikomu się nie podobałam :) to były czasy liceum, nie byłam "popularną" dziewczyną w szkole, dlatego wiedziałam że nie mam co liczyć na "pierwszy raz z miłości". Błąd. Mogłam czekać, pewnie w końcu znalazłby się ktoś fajny. No, ale padło na znajomego znajomych spoza szkoły. To było już po maturze. Nie podobał mi się wizualnie ani trochę. Z charakteru też raczej do siebie nie pasowaliśmy. On chyba potrzebował kogoś ode mnie starszego, bo ja w wieku 18 to mimo "dorosłości" byłam strasznym dzieckiem.

No, ale poszło. Potem się rozstaliśmy, bo "on mnie nie kocha". Nie oczekiwałam od niego tego, bo przecież ja jego też nie kochałam. Fajnie było się spotykać - takie fwb i tyle. No i się rozeszliśmy :)

Potem był drugi, który (chyba) był we mnie zakochany, a przynajmniej na początku. Mogłabym go określić jako "pierwsza prawdziwa miłość", ale byłam po prostu głupia. No cóż :) spotykaliśmy się 1,5 roku z czego ostatnie pół roku byłam zdradzana w obrzydliwy sposób, ale oczywiście się zorientowałam po czasie, więc wypad z mojego życia a serce mi się złamało mocno i wydaje mi się że do teg pory się z tego nie podniosłam. 

Po roku od rozstania poznałam obecnego partnera. Na początku podchodziłam do niego jak pies do jeża, bo bałam się że zaraz odwali coś tak jak mój były. Jemu chyba to nie przeszkadzało, bo jak gdzieś pisałam - jest strasznie zamkniętą w sobie osobą. 

Niedługo bedzie trzeba się rozstać, chyba że nagle stanie się cud i on jakoś magicznie się zmieni. Na ten moment nie wyobrażam sobie seksu z innym facetem czy to w układach, jednorazowych przygodach ani nawet w nowym związku bo pomału zaczyna mnie to brzydzić :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cst9191 z drugiej strony np. Tu na forum pojawiają się wypowiedzi panów : "jak kobieta nie da po x randkach, to czas zakończyć znajomość. Nie ta, to kolejna". 

Ale fakt faktem, że sama "nie daję" dopóki nie poczuję że to coś poważnego (poza pierwszą relacją, którą przytoczyłam). 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, cst9191 napisał:

Zastanawia mnie, dlaczego część Pań dziwi się, że facet po ich zdobyciu urywa kontakt po kilku spotkaniach. To proste, nie chce budować czegoś poważniejszego z kobietą, która jest łatwa. 

Bzdura, jeśli mi się dziewczyna podoba, to chociażby się oddała i na pierwszej randce, to i tak bym się spotykał. To nawet komplement, że byłem taki atrakcyjny, że nie mogła się opszeć:) hah. Ja właśnie nie lubie gierek i tej niedostępności:/

Mojej trzeciej dziewczynie na pierwszej randce robiłem palcówkę i nie przeszkodziło to nam w byciu razem 4 lata. Coś takiego jak pierwszy seks nie ma znaczenia dla trwałości relacji

Edytowane przez ZortlayPL
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, tamelodia napisał:

@cst9191 z drugiej strony np. Tu na forum pojawiają się wypowiedzi panów : "jak kobieta nie da po x randkach, to czas zakończyć znajomość. Nie ta, to kolejna". 

Ale fakt faktem, że sama "nie daję" dopóki nie poczuję że to coś poważnego (poza pierwszą relacją, którą przytoczyłam). 

 

Nie wiem, może nie liczą na coś poważnego, tylko po prostu na zaliczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, StatusQuo napisał:

i zadowoleniem z małżeństwa, i wynika z tego, że najbardziej trwałe/zadowolone były kobiety, które miały jednego-dwóch partnerów,

Ahh to dlatego jestem zadowolona ze związku i uważam że jest idealny a wy tego nie możecie zrozumiec :). Wszystko jasne

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ZortlayPL napisał:

Bzdura, jeśli mi się dziewczyna podoba, to chociażby się oddała i na pierwszej randce, to i tak bym się spotykał. To nawet komplement, że byłem taki atrakcyjny, że nie mogła się opszeć:) hah. Ja właśnie nie lubie gierek i tej niedostępności:/

Mojej trzeciej dziewczynie na pierwszej randce robiłem palcówkę i nie przeszkodziło to nam w byciu razem 4 lata.

Nie pisz bzdura, tylko dlatego że masz inne doświadczenia, inne zdanie. 

Komplement może i tak, albo ona była bardzo łatwa lub ma takie zachowanie w nawyku. Ja osobiście nie myślałbym raczej na poważnie o takiej dziewczynie, choć nie wiem jak byłoby w praktyce. Może miałbym tak samo jak Ty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, cst9191 napisał:

Komplement może i tak, albo ona była bardzo łatwa lub ma takie zachowanie w nawyku. Ja osobiście nie myślałbym raczej na poważnie o takiej dziewczynie, choć nie wiem jak byłoby w praktyce. Może miałbym tak samo jak Ty.

Raczej większość ma tak jak ty. 

Natomiast: 

11 minut temu, ZortlayPL napisał:

Bzdura, jeśli mi się dziewczyna podoba, to chociażby się oddała i na pierwszej randce, to i tak bym się spotykał.

Tak mają pojedyncze przypadki którym zależy głównie na seksie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, azagoth napisał:

Zadałeś Paniom kilka znaczących pytań dotyczących związków w jednym poście. Powodzenia 

Ale może właśnie tym razem będzie inaczej :D? Dajmy paniom szanse :)

Pamiętaj, nie tylko kijek ale i marchewka :) Mam wrażenie, że o tej marchewce nie wielu tu pamięta ;)

Trzeba pochwalić za wyczerpującą i merytoryczną odpowiedź ;), a nie tylko narzekać jak jest źle..

49 minut temu, Androgeniczna napisał:
56 minut temu, ZortlayPL napisał:

Bzdura, jeśli mi się dziewczyna podoba, to chociażby się oddała i na pierwszej randce, to i tak bym się spotykał. 

Tak mają pojedyncze przypadki którym zależy głównie na seksie. 

To chyba kwestia wielu czynników. Raz, pytanie jak dojrzała i świadoma jest kobieta. Jeśli ma poczucie własnej wartości, to

wie, że czy straci, czy nie, jeśli się zdecyduje. Też kluczowa jest kwestia atmosfery. Moim zdaniem na randce, powinno się budować

bliskość i napięcie seksualne, jeśli się uda doprowadzić atmosferę do wrzenia, to było by bez sensu nie skorzystać "z chwili"..

Jak kobieta jest nieświadoma, albo nie dowartościowana, to nie wie co powinna zrobić i się odwołuje do jakich "wytycznych"

albo "reguł", prawda taka, że każdy przypadek powinien być indywidualny. Jeśli kobieta przyjmie, że dopiero 3 randki, a na poprzednich

dwóch facet się już napalił, a ona udawała świętoszkę, to też moim zdaniem bez sensu. Też moim zdaniem jest kluczowe, żeby

kobieta umiała "przejrzeć faceta", czyli wyczuć jego intencje. Podejrzewam, że jedni pójdą na pierwszej randce do łóżka i im to nie zaszkodzi,

a inni będą czekali kilka randek, a i tak wyjdzie klapa. Też jak na przykład facet jest starszy, to może być odbierany jako "dojrzały i doświadczony",

więc panna może mieć do takiego, większe zaufanie, że się nią "dobrze zaopiekuje", albo jak kobieta jest starsza i "kuma czacze" to też

nie ma co się cackać i obchodzić jak z jajkiem, pewne rzeczy są oczywiste. Albo na przykład jak chemia zaskoczy u obojga, toteż nic nie poradzisz :D

Moim zdaniem jest tyle scenariuszy, że nie da się wszystkich wrzucić do jednego worka..

Właśnie mi się podoba, że jednak ostatnio pojawiają się tu głosy przeciwne przesadnym uogólnieniom..

 

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jordan Peterson mówił o tym jak wynalezienie antykoncpecji zrewolucjonowało cywilizację.

 

Każde rewolucje mają swoje plusy i minusy.

Sama chętnie jestem beneficjentką obecnej rewolucji, np.nie mam jeszcze potomstwa, mogę se pociągnąć studia, wydawać pieniądze na swoje potrzeby konsumpcyjne.

 

Z mojego punktu widzenia rola dobrej żony jest niewdzięczna.

Choć kocham/żywię uczucie do Mojego, to powyższa rola dała mi się we znaki. Teraz mam bunta i nie gotowałam i nie sprzatalam od ponad tygodnia? Przejdzie mi, bo mój naturalny program to bycie dobrą partnerką, ale też trzeba trzymać ramę.

 

Naprawdę wnerwiające jest moje położenie, bo mój mąż sam od siebie nie ma wielu odruchów.

Dobry człowiek, ale wiedza o tym że wobec byłych atrakcyjnych był bardziej chojny, romantyczny,inicjujący mnie doprowadza do małego wqrwu.

No cóż - w moim przypadku musi być profilaktyczne upominanie się/opierdol-dot.większości relacji! Taki mój urok.

 

Gdybym żyła w innej epoce, to miałabym przeyebane, bo musiałabym wyjść za kogoś z musu/konieczności/braku laku.

 

Gdybym nie poznała Mojego, to naprawdę chodziłabym na ruchania, przyznaję się do tego.

Atencja mężczyzn jest zayebista!

A ich qrwiki w oczach na Twój widok - coś o niebo lepszego!

 

Obecna rewolucja jest spoko dla jednostki, ale nie jest spoko dla jednostki społecznej jaką jest rodzina.

 

Wolę mieć seks raz na miesiąc niż nieszczęśliwe dziecko.

 

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyniki badań są dość jednoznaczne - kobiety, które miały przed swoim mężem zero lub jednego partnera, statystycznie najrzadziej się rozwodzą i są statystycznie najbardziej zadowolone z małżeństwa. Natomiast interpretacja tego faktu nie jest oczywista; równie dobrze może być tak, jak napisał @17nataku, że są one statystycznie mniej pewne siebie i nie wierzą, że uda im się zbudować kolejny trwały związek.

 

Poza tym małżeństwo, fujka.

Edytowane przez leto
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, maggienovak said:

Gdybym żyła w innej epoce, to miałabym przeyebane, bo musiałabym wyjść za kogoś z musu/konieczności/braku laku.

 

Gdybym nie poznała Mojego, to naprawdę chodziłabym na ruchania, przyznaję się do tego.

Atencja mężczyzn jest zayebista!

A ich qrwiki w oczach na Twój widok - coś o niebo lepszego!

To rozwiń proszę ten temat atencji...Bez faceta ...Co Cię tak kręci w tym? 

 

Panowie prośba weźcie to na zimno co kobiety piszą. A nie zaraz atak ?. Dajcie się wypowiedzieć a nie zaraz oceniajcie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chora hipokryzja na forum, jak ja napisałam że potrzebowałabym dużo czasu na taki krok, bo z nikim nie spałam, to znaczna większość panów krzyknęła że max. 3-4 spotkania, a jak nie będzie seksu to kończy znajomość.... Wiec jak chcecie mieć kobietę, która miała od 0 do max 2 partnerów, jak wymagacie seksu od razu ?

  • Like 11
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@alicja95 trafna uwaga, natomiast należy wziąć pod uwagę że, jak sądzę, bracia w tym tonie się wypowiadający (m.in. ja) nie koniecznie szukają żony/partnerki do LTR, są też inne formy relacji męsko-damskich.

2 minutes ago, Perun82 said:

są kobiety na numerki, i są te do związku

Dokładnie! Gdybym miał (odpukać w niemalowane) szukać kobiety, z którą chcę spędzić całe życie, to wolałbym taką z "małym przebiegiem". Kryteria wyboru np do relacji fwb są raczej odwrotne, "imprezowe dziewczyny" nadają się do tego jak ulał.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, StatusQuo napisał:

Czy miałyście wiele relacji, które fajnie, że były i się skończyły, czy żałujecie, że się skończyły, czy te doświadczenia

was cieszą, czy przeciwnie?

Miałam 2 relacje. Wcześniejsza trwała jakoś 4 lata. To były czasy lo i początku studiów. Nie żałuję że sie zakończyła. Dużo mnie nauczyła.

Druga trwa cały czas.

2 godziny temu, StatusQuo napisał:

Czy wpływa to pozytywnie czy negatywnie na wasz związek, że miałyście partnerów przed obecnym

partnerem i ilu?

Przed obecnym miałam 1 i myślę że wpływa to pozytywnie. Nie kusi mnie spróbować z innym i mam porównanie.

Nie chciałabym być dziewicą przed nim ale też nie chciałabym mieć wielu partnerów dlatego dobierałam związki i relacje świadomie.

2 godziny temu, StatusQuo napisał:

Czy zdarzyły wam się jednorazowe akcje, albo seks z czystej ciekawości z fajnym gościem, tylko dlatego, żeby

"później nie żałować"?

Nie zdarzyło się.

2 godziny temu, StatusQuo napisał:

Czy te z was, które miały mało partnerów, żałują, że nie zaliczyło wcześniej paru nieudanych związków

Absolutnie nie żałuję.

2 godziny temu, StatusQuo napisał:

Czy żałujecie, że czegoś nie zrobiłyście za młodu i teraz żałujecie?

Nie. Miałam wtedy udany związek i świetnie spedziłam czas. 

2 godziny temu, StatusQuo napisał:

Jak podchodzicie, do tematu np. "rozwiązłych koleżanek"?

Nie podziwiam ich. Uważam że źle robią i potem żałują.

2 godziny temu, StatusQuo napisał:

Jak po koleżankach, które sobie znalazły facetów, a znacie ich przeszłość widzicie, że ich doświadczenia się odbija na ich związkach?

Bardzo. Jedna która szybko chodzi do łóżka niszczy każdy związek. Co chwile zmienia partnerów. 

2 godziny temu, StatusQuo napisał:

Jak zmieniało się wasze nastawienie do miłości i zaangażowania w miarę jak wasza ilość partnerów seksualnych rosła?

Cały czas tak samo. Wierze w miłość tak jak wcześniej.

 

2 godziny temu, StatusQuo napisał:

Jak wam się wydaje, jak by się zmieniła, gdybyście na przykład teraz zostały fatalnie rzucone i sobie odreagowały,

zaliczając powiedzmy 10-20 facetów?

Myślę że byłby to największy błąd mojego życia.

2 godziny temu, StatusQuo napisał:

Czy uważacie, że miało by to wpływ na wasz potencjalny przyszły związek?

Jeśli tak to jaki?

Uważam że ciężej by mi było się zaangażować i inaczej podchodziłabym do związku. 

 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, StatusQuo napisał:

czy obecne trendy związkowo-łóżkowo-emocjonalne, są według was korzystne czy nie?

I jakie są według was korzyści a jakie straty tego co się teraz dzieje?

Według mnie nie są korzystne. Ludzie się nie angażują i traktują czysto seksualnie. Zero więzi emocjonalnej. Musiałam naprawdę się naszukać żeby znaleźć partnera który nie patrzy tylko na seks i jest inny niż większość. 

Stratami są ilości rozwodów. 

@StatusQuo 

Usuń kropkę z tytułu :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.