Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Potrzebuję spojrzenia z boku na relację z pewnym facetem. Mamy częsty kontakt od roku. Swoim zachowaniem bardzo mocno mnie do siebie przyciąga, czuję się ważna, a potem robi coś takiego, że czuję się odepchnięta.

 

1.       Wyszliśmy razem na miasto. Eleganckie wyjście, wyglądaliśmy jak na randce, ale nikt tak tego nie nazwał. Filharmonia, kolacja, on mnie komplementuje, mówi że super się ze mną czuje itd. Następnego dnia odzywa się do mnie: „jak tam ziomeczku?”. Ogólnie zwrotów „ziomek, przyjaciółka” używa bardzo często, od samego początku znajomości.

 

2.       Spotkanie u niego. Najpierw przegadane kilka godzin, w świetnej atmosferze, potem decydujemy się na film i wino. Pocałował mnie, było miło, ale po kilku miesiącach mówienia do mnie „ziomku”, byłam totalnie zblokowana i do niczego nie doszło. Kilka dni później bardzo mnie przeprosił i powiedział, że nie chce mnie skrzywdzić.

 

3.       Potrzebowałam pomocy – szybkiej podróży do innego miasta. Sam zaproponował, że mnie zabierze. Zawiózł, poczekał, w drodze powrotnej spontanicznie zorganizował wycieczkę żeby wypełnić resztę dnia. Podziękował za cudowny wspólnie spędzony czas. Postanowiłam, że się zrewanżuję i zaproponowałam wspólne wyjście. Odmówił, bo niepokoiło go, że coś proponuję… Potem przeprosił, powiedział że jestem tak kochana, że nie chce żebym przez niego cierpiała.

 

4.       On ma w planach zakupy. Pyta mnie co sądzę o danej rzeczy, co bym wybrała, co mi się podoba, w końcu proponuje wspólny wypad. Standardowo, miło spędzamy czas, idziemy na jakieś jedzenie. Następnego dnia dziękuję mu za wspólny wieczór. Totalnie olewa temat i wysyła mi za tydzień jakiegoś mema.

 

5.       Najnowsza sytuacja. Mam urodziny. On robi mi niespodziankę, wspólne wyjście. Czuję się cudownie. Ale on zaczyna opowiadać, że niedługo jego kuzynka bierze ślub i nie ma z kim iść, bo osoba którą dawno poprosił (zanim się znaliśmy) zrezygnowała. Impreza za niecałe 2 tygodnie, proponuję że pójdę z nim jeśli ma ochotę. Mówi, że nie może mnie o to prosić, bo powinien zaprosić mnie wcześniej, a nie traktować jak opcję rezerwową na ostatnią chwilę, więc będzie musiał poradzić sobie inaczej. Odebrałam to jako wymówkę, żeby nie iść ze mną.

 

Reasumując, mam poczucie, że gdybym potrzebowała pomocy, zawsze mogę do niego zadzwonić. Regularnie pyta czy wszystko u mnie w porządku. Z drugiej strony trzyma mnie w ramie „przyjaciółki”, kontroluje tę relację na swoich warunkach.

 

Dodam, że przez ten rok poznawaliśmy oboje różne osoby, ale nadal jesteśmy singlami.

 

Zastanawiam się, czy zadawałby sobie trudu (regularny kontakt, oferowanie pomocy, wspólne wyjścia - również z jego znajomymi i w eleganckie miejsca, ponad godzinne rozmowy telefoniczne), gdyby chciał utrzymać tylko relację przyjacielską? Widzicie w tym jakieś rokowania na przyszłość? Do tej pory myślałam, że jest jakiś niezdecydowany, ale po tej akcji ze ślubem zrobiło mi się przykro. Bardzo go lubię, ale nie wiem jak zareagować, jeśli teraz się odezwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze odpowiedz sobie na pytanie czego oczekujesz, chcesz się z nim tarmosić czy nie jak zapytał kolega Szatan ?

A jeśli oczekujesz czegoś więcej niż koleżeństwa, pogadaj z nim. Dorośli ludzi rozmawiają, mówią o swoich oczekiwaniach i po takich rozmowach najczęściej wiedzą na czym stoją. 

 

Z boku wygląda to tak, że ponieważ oboje jesteście wolni, to gdyby coś z tego miało być, to by było. Ale ciężko na bazie jednego postu wyrobić sobie  zdanie co do kawałka twojego życia i relacji, którą tworzysz. Dlatego skłaniałbym się do zagrania w otwarte karty, najpierw ze sobą z potem z nim. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, l4dy napisał:

Reasumując, mam poczucie, że gdybym potrzebowała pomocy, zawsze mogę do niego zadzwonić. Regularnie pyta czy wszystko u mnie w porządku. Z drugiej strony trzyma mnie w ramie „przyjaciółki”, kontroluje tę relację na swoich warunkach.

 

Chłopak dość umiejętnie trzyma Cię na odległość ręki i umiejętnie wzbudza w Tobie sinusoidę emocji i nadziei.

 

- albo pogódź się, że jesteście kumplami i korzystaj na tej znajomości kumpelsko-orbiterskiej

- albo zakończ znajomość i oszczędź sobie pojebanych emocji

- albo doprowadź do tego, abyście się w końcu przespali, będzie trochę dramy i pewnie i tak stracicie szybko kontakt ;)

- opcja ostatnia, nie, nie sądzę abyście zaczęli jakiś normalny zdrowy związek, skoro od roku się obwąchujecie jak dwa psiaki, a on doskonale wie jak Cię rozgrywać, więc jeśli wejdziecie powiedzmy w wieloletni związek, będziesz przez niego rozgrywana przez lata (zakładam Twoją naiwność i nieznajomość pojebanej dynamiki męsko-damskiej)

Edytowane przez Imbryk
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuje, że typ to typowy najs gaj i boi się podjąć kroki i czeka aż go zgwałcisz, też kiedyś tak miałem. Lub po prostu jesteś nie wystarczająco atrakcyjna dla niego i się łamie, nie może zdecydować.

Na pewno jesteś w stanie ocenić czy to miły miś i już masz odpowiedź.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Powiem Ci co się stanie w najbliższych miesiącach *zagląda do swojej szklanej kulki orbiterstwa*. Zdystansujesz się w którymś momencie bardzo od kolegi (lepsza opcja) albo on pozna dziewczynę na stałe (gorsza opcja). 
 

W opcji nr 1) poznasz w końcu na tyle fajnego gościa, że zapomnisz o tym „przyjacielu”, po czym on na pewno nie zapomni o Tobie i będzie Ci wysyłał sprzeczne sygnały, w których może paść np. „Zawsze Cię kochałem” i inne tego typu wyznania ogłaszane z pozycji żołnierza w bezpiecznych okopach za 50-metrową fosą. Jeśli będziesz mądra, nie zrobi to na Tobie wrażenia.

 

W opcji nr 2)... well, nie chcesz tam być. 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Pacman napisał:

Czuje, że typ to typowy najs gaj i boi się podjąć kroki i czeka aż go zgwałcisz, też kiedyś tak miałem.

 

19 minut temu, sol napisał:

on na pewno nie zapomni o Tobie i będzie Ci wysyłał sprzeczne sygnały, w których może paść np. „Zawsze Cię kochałem” i inne tego typu wyznania ogłaszane z pozycji żołnierza w bezpiecznych okopach za 50-metrową fosą.

To oczym piszecie, to jest coś co przypomina mi komunikację  w stylu późnej podstawówki i zawsze tak samo mnie zadziwia, że dorośli ludzie to robią ? 
Zdecydowanie lepiej szczerze pogadać, zamiast robić takie podchody.

Edytowane przez Tyson
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Przyznam, że fizycznie ten facet mega mnie kręci. Gdyby nie to, pewnie dałabym sobie spokój.

Jest hetero to na pewno, bo na przestrzeni ostatniego roku mówił mi, że poznał kogoś nowego itd. 

Chciałam z nim ostatnio porozmawiać o naszej relacji, ale jak wyskoczył z tym że nie może mnie zaprosić to się powstrzymałam. Natomiast na to, że jest mi przykro, odpowiedział, że jest czasem dziwny i tego nie zmienię.

@Cellardoor Skoro utrzymujemy kontakt od roku, to pewnie coś tam zauważył. Ale dla mnie sytuacje gdy pytał o opinię w sprawie ubrań bądź zmieniał plany by mi pomóc były jednoznaczne z tym, że nie byłam mu obojętna. Myślałam że tylko tak mi "przyjaciółkuje", bo boi się że go odrzucę czy coś. Ba, planowaliśmy wspólny wyjazd, który pokrzyżowała pandemia.

W kwestii mojej atrakcyjności, uważam że wszystko jest w porządku. Wiadomo, jak się spotykaliśmy po pracy, to trudno oczekiwać nie wiadomo czego, ale gdy umawialiśmy się wieczorem, zdarzyło mu się nawet mnie nie poznać i powiedzieć 'wow'. Nie trzymał się też na 2 metry, jakieś muśnięcie czy złapanie za udo w samochodzie zdarzało się często.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Matko Boska Komandoska!!!! Co za pipa z tego gościa, śmiać mi się chce z tego przeokrutnie:lol::lol::lol:

Gość zabiera się do Ciebie odwrotnie proporcjonalnie do zakładanie kont przez naszego forumowego multikonciarza archa.

 

Posłuchaj mnie paniusiu bardzo uważnie. Nie będę powtarzał. 

 

Zasadnicze pytanie brzmi: czy chcesz być przez niego przeleciana czy też nie? Po opisie wnioskuje, że bardzo, ale sobie przygruchałaś typowego miłego gościa. Ciekawe gdzie go wytrzasnęłaś? Na wyprzedaży? Sama zresztą podobnie jak on zabierasz się to tego jak sójka do wyprawy za morze. Zaproś go do siebie pod byle jakim pretekstem. Następnie zedrzyj z niego ubranie i dziko go zgwałć. Myślisz, że kobiety nie potrafią? Jeśli tak, to jesteś w błędzie. Następnie wpadnij na forum i opisz czy jesteście razem czy koleś spękał.

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Tyson napisał:

 

To oczym piszecie, to jest coś co przypomina mi komunikację  w stylu późnej podstawówki i zawsze tak samo mnie zadziwia, że dorośli ludzi to robią ? 
Zdecydowanie lepiej szczerze pogadać, zamiast robić takie podchody.

Masz zupełną rację - sytuacja komplikuje się gdy „orbiterowany” dokładnie wie co robi i za wszelką cenę chce utrzymać orbitującego. Czyli większość przypadków. Wynikiem takiej rozmowy będzie jeszcze większy „wtf”. Ja uważam, że jak i on chce i ona chce, to nie ma miejsc na takie akcje jak w temacie i należy się bez większej analizy ulotnić (no dobra można dać szansę max jedną rozmową, żeby wykluczyć, że:

-jest śmiertelnie chory i boi się skrzywdzić w zw. z tym;

-najpierw chce odłożyć xxx $ na ich ślub a potem się oficjalnie związać;

-jest gejem

itd. ;) )

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, l4dy napisał:

ajpierw przegadane kilka godzin, w świetnej atmosferze, potem decydujemy się na film i wino. Po

No to mamy friendzone. Jak sama zauważyłaś, że jest atrakcyjny to może przebierać i wybierać w partnerkach seksualnych. Ale Ty zostałaś ziomeczkiem, traktuje Cię inaczej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, sol napisał:

Masz zupełną rację - sytuacja komplikuje się gdy „orbiterowany” dokładnie wie co robi i za wszelką cenę chce utrzymać orbitującego. Czyli większość przypadków. Wynikiem takiej rozmowy będzie jeszcze większy „wtf”

Jasne, że rozmowa nie gwarantuje pełenej szczerości ? Ale inteligentny człowiek zawsze sobie określi jakie ma szanse. Mnie w życiu zdarzyło się, że na szczerą deklarację z mojej strony pt. chciałbym z tobą pójść do łóżka, usłyszałem: nigdy w życiu, ja nie jestem taka itp. A życie pokazało, że nasza historia na tej rozmowie się bynajmniej nie skończyła.

 

Ergo, szczera rozmowa nie jest gwarantem tego, że napewno uzyskasz szczerą odpowiedź, ale sporo ci w głowie rozjaśni i pozwoli określić czy z tej mąki będzie chleb czy nie. Czasem w oczach czy gestach drugiego człowieka, wyczytasz zdecydowanie więcej niż w tym co ci powie ?

Edytowane przez Tyson
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Pacman napisał:

Na pewno jesteś w stanie ocenić czy to miły miś i już masz odpowiedź.

Czasem tak go właśnie odbieram. Jak ma gorszy dzień, to dzwoni, taki nieporadny, że nic mu się nie chce, coś by zjadł, ale nie ma kto mu ugotować, przytuliłby się do kogoś itd.

 

19 minut temu, Fury King napisał:

 jest atrakcyjny to może przebierać i wybierać w partnerkach seksualnych

Sądzę, że może, ale przez ostatni rok skutek był raczej marny. Każda kolejna głupsza od drugiej i aż mi było głupio tego słuchać jako kobiecie.

 

9 minut temu, Tyson napisał:

Ergo, szczera rozmowa nie jest gwarantem tego, że napewno uzyskasz szczerą odpowiedź, ale sporo ci w głowie rozjaśni i pozwoli określić czy z tej mąki będzie chleb czy nie. 

Rozmów o nas było kilka i zawsze to samo: jesteś moim cudownym ziomkiem itd. Po czym wyskakiwał z jakąś propozycją kolejnego spotkania czy czegokolwiek, co mieszało mi w głowie... i wychodzi na to, że po prostu go usprawiedliwiałam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Pacman said:

Czuje, że typ to typowy najs gaj i boi się podjąć kroki i czeka aż go zgwałcisz, też kiedyś tak miałem.

 

Nie wierze w to co czytam. I dziwić się, że kobiety oddają się chadom.

Podpowiedź dla nice guy’ów: jeżeli kobieta pozwala się zaprosić do pana na kwadrat to znaczy, że idzie tam w jednym celu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, l4dy napisał:

Rozmów o nas było kilka i zawsze to samo: jesteś moim cudownym ziomkiem itd. Po czym wyskakiwał z jakąś propozycją kolejnego spotkania czy czegokolwiek, co mieszało mi w głowie... i wychodzi na to, że po prostu go usprawiedliwiałam 

 

To troszkę zmienia postać rzeczy i zgadzam się z @sol,że prawdopodobnie jesteś na orbicie i masz za zadanie podbijać mu ego. Koleś jest dla ciebie dżentelmenem, zabiera cię w różne miejsca i nakręca się tym, że gdyby tylko chciał, to mógłby cię mieć. Podoba mu się, że czekasz na niego jak na cudownego księcia i wizerunek księcia ci sprzedaje. Bzyknięcie ciebie byłoby jakąś deklaracją związkową, którą najwyraźniej nie jest zainteresowany. Potencjał związkowy oceniam jako marny....

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem napisać, że homo, ale twierdzisz, że nie. To może homo, tylko sam nie wie, po której stronie mocy się opowiedzieć, albo jest po prostu aseksualny.

 

Rozmowa, szczere przedstawienie co czujesz i jak Ty to widzisz. Niech typ, się do tego w końcu odniesie, wtedy będziesz wiedziała, czy chcesz iść w to dalej czy jednak nie ma to przyszłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Tyson napisał:

Jasne, że rozmowa nie gwarantuje pełenej szczerości ? Ale inteligentny człowiek zawsze sobie określi jakie ma szanse. Mnie w życiu zdarzyło się, że na szczerą deklarację z mojej strony pt. chciałbym z tobą pójść do łóżka, usłyszałem: nigdy w życiu, ja nie jestem taka itp. A życie pokazało, że nasza historia na tej rozmowie się bynajmniej nie skończyła.

? oh  @Tyson omówmy się, w naszej kulturze wciąż panuje kult cnotkowania wśród pań, dałabym sobie głowę uciąć że znaczna ilość „szczerych rozmów” z taką deklaracją z Twojej strony skończyłaby się adekwatną odpowiedzią  i zupełnie odwrotnym finałem w odniesieniu do wstępnych deklaracji Pani. To bardzo szczególny przypadek „szczerych rozmów”, który notabene supportuje moją tezę o tym że rozmowa ma się nijak do faktycznych przekonań rozmówcy ;) Czyny Panie, nie słowa - ale w tym się chyba zgadzamy.

Edytowane przez sol
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Pancernik napisał:

Chciałem napisać, że homo, ale twierdzisz, że nie. To może homo, tylko sam nie wie, po której stronie mocy się opowiedzieć, albo jest po prostu aseksualny.

Ma za sobą dłuższy związek. Podobno tamta kobieta pożegnała się z nim słowami, że widzi w nim już tylko przyjaciela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.