Skocz do zawartości

Pogarda dla osób wykształconych i dobrze zarabiających


Rekomendowane odpowiedzi

@rarek2@amber99 Przedstawianie dwóch skrajności jakimi są ameba społeczna oraz profesor wynalazca nie ma sensu.

8 minut temu, rarek2 napisał:

Machać łapami i mięśniami niemalże każdy umie. Ale wymyślić nowy typ napędu, nawet prosty mechanizm włączania i wyłączania długopisu jednym ruchem - to już przerasta możliwości intelektualne większości ludzi. I aby dobić ci ostatni gwóźdź do twojej trumny porównamy zarobki np ostatnio popularnego zawodu od pierdzenia w stołek i siedzenia przy komputerze czyli inżyniera oprogramowania dobry programista albo konstruktor zarabia na rynku poważne kwoty grubo ponad 15k i a łopaciarz ile?  tu masz odpowiedź co się bardziej ceni - a to tylko dwa przykłady.

Zgadzam się, co nie zmienia faktu, że programista nie musi mieć wykształcenia jeżeli jest po prostu dobry, a o tym jest temat. Moja znajoma jest graficzką bez studiów i zarabia ok. 10k.

13 minut temu, rarek2 napisał:

Na jakich "studiach" byłeś, że nie wiesz że na studiach się zapierdziela - Wyższa Szkoła Komunikacji Społecznej czy też Wyższa Szkoła Łopatologii Stosowanej?

To ty nie wiesz, że jak nigdy nie miałeś łopaty w ręku, nie robiłeś po 12 godzin i nie masz przetrąconego kręgosłupa to nie masz pojęcia o robocie? ;) także ten

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, rarek2 napisał:

Na koniec po edycji: Polska to dziwny kraj, że kwestia zarobków stoi na głowie. Ale w krajach poważnych i normalnych ceni się osoby wykształcone a zwłaszcza ze stopniami naukowymi. Np w niemczech osob z doktoratem zawsze przed imieniem i nazwiskiem sie tym wyróżni. Tam się ceni pracę umysłui osoby wykształcone mają całkiem inne widełki płacowe niż niewykształcone.

Akurat w Niemczech zrobienie doktoratu to farsa, na dobrą sprawę żeby studiować nie musisz mieć matury. Tak wiem, matura to nie doktorat ale rytm tego jest podobny. Mój kuzyn jest na stomatologii w berlinie i zanim się dostał to trząsł dupą, że, go nie przyjmą, a później się okazało, że jakieś 20% na jego roku nie ma matury.

Kiedyś tak było, kiedyś kiedyś.

Edytowane przez CzikaBoom
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, SSydney napisał:

właśnie ze pobrudzi od września idę do pracy jako kurier za 1500 na umowę zlecenie zadowolony

@amber99 Ja mam super kuriera, też faceta. Kiedyś mu pomogłam z paczką, bo nie mógł znaleźć osoby i jakoś mnie zaczął kojarzyć. Teraz do mnie dzwoni jak ma moją paczkę i np. mówi "pani ulubiony kurier z tej strony". No uwielbiam faceta. I jak mogę zawsze zamawiam przez jego firmę, by on mi ją dostarczył bo wiem że z nim nie mogę dogadać, nic nie zgubi, nic nie zepsuje, zawsze zadzwoni albo zostawi ją tam gdzie chce. Także wiesz kurier to czasami zawód zaufania społecznego ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lalkaa napisał:

@amber99 Ja mam super kuriera, też faceta. Kiedyś mu pomogłam z paczką, bo nie mógł znaleźć osoby i jakoś mnie zaczął kojarzyć. Teraz do mnie dzwoni jak ma moją paczkę i np. mówi "pani ulubiony kurier z tej strony". No uwielbiam faceta. I jak mogę zawsze zamawiam przez jego firmę, by on mi ją dostarczył bo wiem że z nim nie mogę dogadać, nic nie zgubi, nic nie zepsuje, zawsze zadzwoni albo zostawi ją tam gdzie chce. Także wiesz kurier to czasami zawód zaufania społecznego ?

A Ty studia skończyła jeśli można wiedzieć to jakie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, SSydney napisał:

Raruś dobry fachowiec od koparki czy budowlaniec zarabia nawet i 10k a może i więcej.

 

Fantazja Cie poniosła ?  wpisz w google ile średnio zarabia operator koparki i nie są to kwoty 10k i powyżej aktualnie według badań wynagrodzeń to jest około 4200 brutto - i tylko mała części zarabia powyżej 5 czy 6 tys brutto.

 

4 minuty temu, SSydney napisał:

Prawda jest taka że dobry fachowiec w każdej branży zarobi GODNE pieniądze.

 

Dobry fachowiec zarabia tyle ile rynek płaci w danej okolicy. A płacą chooojowo. Dlatego Polacy wyjeżdżają za pracą za granicę.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, CzikaBoom napisał:

Prawdziwa wojna plemion.

 

A tak na poważnie. Kiedyś jak dorabiałam jako kelnerka moim przełożonym czyli kierownikiem sali był facet po polibudzie (zarobki ok 2700). Jaki z tego morał? Możesz mieć doktorat i żyć od pierwszego do pierwszego, a możesz być po zawodówce i być milionerem. I na odwrót. Wszystko zależy od tego jak obrotny w życiu jesteś.

Dokładnie! Całkowicie się zgadzam :D

4 minuty temu, amber99 napisał:

A Ty studia skończyła jeśli można wiedzieć to jakie?

Skończyłam pedagogikę (ale nie nauczycielską, nie jestem nauczycielem i nie mam uprawnień nauczycielskich, moja specjalność uprawnia - ja nie pracuje w tym zawodzie akurat - do pracy w poradniach pedagogicznych, bycia pedagogiem w szkołach itd. ) i jestem w trakcie studiów z grafiki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Lalkaa napisał:

Dokładnie! Całkowicie się zgadzam :D

Skończyłam pedagogikę (ale nie nauczycielską, nie jestem nauczycielem i nie mam uprawnień nauczycielskich, moja specjalność uprawnia - ja nie pracuje w tym zawodzie akurat - do pracy w poradniach pedagogicznych, bycia pedagogiem w szkołach itd. ) i jestem w trakcie studiów z grafiki. 

Zobaczymy jak zaczniesz zarabiać 10k q twój chlopak 5 co wtedy zrobisz

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, CzikaBoom napisał:

Zgadzam się, co nie zmienia faktu, że programista nie musi mieć wykształcenia jeżeli jest po prostu dobry, a o tym jest temat. Moja znajoma jest graficzką bez studiów i zarabia ok. 10k.

Tak - tu jest cała prawda. Mój mąż jest programistą, i na studiach jak sam mówi nic nie nie nauczył (zależy od uczelni) i mam znajomego który nawet nie skończył studiów a jest DevOpsem i też można? Można. Tylko trzeba nie w tym czuć. A i do bycia grafikiem również nie trzeba studiów. Mój znajomy też świetnie zarabia jest UI/UX designerem ale poszedł na studia by po prostu poszerzyć swoja wiedzę. 

3 minuty temu, amber99 napisał:

Zobaczymy jak zaczniesz zarabiać 10k q twój chlopak 5 co wtedy zrobisz

A to już pisałam wgl nie mam z tym problemów i nigdy nie miałam. Akurat mój mąż został programistą ale znaliśmy się przed i mi nie zależało kim będzie i ile będzie zarabiać. Ważne by w ostatecznym rozrachunku ludzie razem mogli się utrzymać na dobrym poziomie. A sam mój mąż np też nie miałby problemu gdyby mi się udało zarabiać więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, rarek2 napisał:

Fantazja Cie poniosła ?  wpisz w google ile średnio zarabia operator koparki i nie są to kwoty 10k i powyżej aktualnie według badań

Czy ja napisałem średni czy DOBRY FACHOWEIC. Nie mniej niech Ci będzie średnio to jest około 3k na łapę. 

Ja pisałem o DOBRYCH fachowcach, na których ludzie czekają po 3 miesiące może koparkowi to nie jest dobry przykład OK.

17 minut temu, rarek2 napisał:

?Dobry fachowiec zarabia tyle ile rynek płaci w danej okolicy.

Ale ja tego nie neguje! 

W trójmieście za położenie metra kwadratowego płytek trzeba zapłacić od 50 do 70 zlotych. Moja kuchnia, która sam zrobiłem w jedno popołudnie to byłby wydatek ponad tysiąca złotych. :)

To jest 1k pln za kilka godzin pracy! 

Cytat

A płacą chooojowo. Dlatego Polacy wyjeżdżają za pracą za granicę.

Czy ja wiem? Może zależy od miejsca, w którym jesteś i ilości roboty.

Mój "wujek" w moim wieku w mieście 13k i okolice zarabia po 10k na miesiąc na łapę. Sam się zastanawiam czy nie pierdolnąć obecnej roboty i nie iść robić fizycznie. 

 

Jak to powiedziałeś to rynek kształtuje płacę i to jest 100% prawda. 

Brakuje w Polsce dobrych fachowców bo ludzie zamiast iść do konkretnej zawodówki/technikum kończą gówno-studia.

Edytowane przez SSydney
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Obliteraror napisał:

Kierunek studiów prócz paru zawodów nie jest wprost powiązany z możliwościami finansowymi. Pracowałem dla milionerów i po zawodówkach i z doktoratami.

Dokładnie! A czasami nawet zależy od tego ze znajdziesz nie w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie, założysz firmę masz pomysł i samo pójdzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  

6 godzin temu, rarek2 napisał:

I prawidłowo.  Charakter ma bezpośrednie przełożenie na wykształcenie. Przykład?

Moim zdaniem, grubo przeceniasz tą cała kwestie wykształcenia oraz korelację charakter-wykształcenie.

 

8 godzin temu, rarek2 napisał:

Po drugie JA mogę pracować jako górnik sądzę że wystarczy mi dwa tygodnie aby ogarnąć temat umysłowo i z miesiąc zanim ciało sie przystosuje. No a górnik ile czasu potrzebuje żeby robić to co robię ja, skończyć szkołę średnią potem jedne studia i drugie - jeśli w ogóle będzie do tego zdolny.

To jest Was dwóch, ten górnik prawdopodobnie myśli to samo :)

 

2 godziny temu, rarek2 napisał:

Na świecie Najbardziej jest cenna praca umysłu a nie mięśni.

Czy najbardziej cenna nie wiem, ale na pewno obydwie formy są na nam na chwilę obecną niezbędne.

 

 

6 godzin temu, amber99 napisał:

Dąży do celu to np taki kafelkarz robi od jakiejś gowninnej roboty typu przynieś podaj pozamiataj a później nauczy się robić ładne łazienki albo taki hydraulik ile musi włożyć w swoją pracę logicznego myślenia aby wymyślec jak ułożyć skomplikowana kanalizację. A taki pracownik po studiach jest zwykłym klepaczem excela w jakimś bezmozgim korpo.

Kolega z kolei skrajność w drugą stronę

 

8 godzin temu, amber99 napisał:

Tylko ze taki fachowiec musi się na zapieprzac kłaść tynk czy nosić kuby a taki se inżynier to siedzi na dupie przed kompem i klepie coś w autocadzie i strasznie się niby na robi.

Takiej bzdury, to już dawno nie słyszałem.

 

 

Każdy z Was przedstawia skrajności z punktu widzenia fizycznego vs punkt widzenia pracownika umysłowego. Idealny przykład, skąd ta cała pogarda się bierze i gdzie ma swoje źródło.

 

W sumie to jesteście siebie warci :)

 

Yank War GIF

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Lalkaa said:

. Są zawody które nie wymagają dużego wkładu pracy a polegają na organizacji np scram master a 

Scrum master, jak już. I bardzo się mylisz, że nie wymaga to wkładu pracy, a jeszcze większego umiejętności. 

 

Oczywiście w czasach gdy Halinka asystentka pełni jeszcze dodatkowo funkcję dyrektora ds. projektów, to można to tak postrzegać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.07.2020 o 23:00, Claudianne napisał:

Zastanawiałam się ostatnio, skąd wynika ta powszechna niechęć ludzi (a zazwyczaj tych, o niższym statusie społecznym)

Prosty przykład, masz grup rówieśniczą ,masz znajomych, którzy są na takim samym poziomie jak ty, albo wyższym. Zawsze jest tak, ze chcą z tobą rozmawiać, jak mają powodzenie wśród dziewczyn, to nabijają się z ciebie, wiążą się wcześniej z przeciętną dziewczyną, mają dzieci i ci dosrywają, potem ty w między czasie kończysz dobry kierunek studiów, awansujesz zawodowo, społecznie, u niego zaczynają się od czasu do czasu kłótnie małżeńskie, ty masz pieniądze na swoje pierdoły, zachcianki i w między czasie szukasz sobie dziewczyny, nie przeciętnej, tylko jakaś fajną, zgrabną, ogarniętą dziewczynę, młodsza oczywiście. A twój znajomy ma dymy w domu, żona starzeje się, chcę to kupić i tamto a tutaj pieniędzy nie ma, brak seksu etc.... a ciebie stać na mieszkanie, dom, raz do roku wakacje w Hiszpanii w Tajlandii.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, woman_in_red napisał:

A poza tym żeby wyższe wykształcenie szło jeszcze w parze z dobrymi zarobkami... Sama jestem po studiach, ale gdybym się cofnęła w czasie, to nie wiem czy nie wybrałabym innej drogi. Już nie mówiąc o tym, że o inteligencji wcale też niekoniecznie świadczy, bo choć jestem po uczelni państwowej o jakiejś tam renomie, to duża część osób sama się głowię jak te studia skończyła, kiedy nie potrafili nawet sklecić normalnego zdania.

Także wiele osób w Polsce przecenia wykształcenie w  tych czasach, 20, 30 lat temu owszem, coś znaczyło, teraz często też znaczy, ale w wielu przypadkach mało. Przykład to moje koleżanka, która  skończyła prawo, zrobiła doktorat, najpierw pracowała na uczelni za marne grosze, teraz poszła do urzędu, gdzie dają jej niewiele więcej czyli gdzieś trochę powyżej 3 tys. na rękę. Ok, da się z tego wyżyć, ale czy te wszystkie lata nauki i trudu były  warte tych bardzo średnich zarobków?

Ja jestem po studiach (polibuda) i za "prawdziwe" studia  z kumplami uznajemy tylko takie, po których ludzie mogą jak równy z równym z lokalsami  pracować na Zachodzie w swoich wyuczonych zawodach. Przecież dyplomy polskich uczelni są równoważne z tymi z UE.  No i nie istnieje coś takiego jak wyższe wykształcenie bez biegłej znajomości języków obcych. Sam ze zdumieniem odkryłem niedawno,  że w Polsce można skończyć uniwersytet bez biegłej znajomości angielskiego?. Tacy ludzie to tylko jakiś urząd.

 

A'propos koleżanki prawniczki. Moja znajoma skończyła prawo w Polsce, kursy prawa niemieckiego w Niemczech (chyba studia podyplomowe tam zrobiła)+ uprawnienia tłumacza przysięgłego i zajmuje się obsługą prawną firm niemieckich w Polsce (jest mało prawników z biegłą znajomością angielskiego i niemieckiego) zarabiając przy tym spore pieniądze. Także ten, tego. Generalnie @rarek2 zaorał temat.

 

 

Edytowane przez Stefan Batory
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, amber99 napisał:

Zapierdalac to można w kamieniolomach i w kopalni a nie za biurkiem i na studiach.

Ale to wszystko zależy od typu roboty.

Możesz mieć kogoś, kto będzie klepał dane w excelu, monotonna praca (która wydaje się lekka).

Jeśli roboty jest mało - nie będzie zapierdalania. Jeśli presja jest duża (a jeszcze np. dojdzie mobbing lub kiepska wypłata) - to stres może być porównywalny do takiego odczuwanego do pracy w kamieniołomach.

https://www.focus.pl/artykul/co-robi-stres-z-twoim-mozgiem-po-pierwsze-fizycznie-go-zmniejsza

8 godzin temu, zychu napisał:

Inżynier różnił się od technika tym, że miał większy zakres kompetencji - i tyle. Nie klepał w autokadzie, nie grzał stołka, ale pracował jak każdy inny. No i zdecydowanie nie doceniasz prac koncepcyjnych, które są poza kwalifikacjami techników.

Tak. Dużo zależy od kompetencji stanowiska pracy.

Komuś, kto nie pracował pod presją w pracy umysłowej, nie miał do ogarniania złożonych robót czy projektów raczej trudno sobie wyobrazić, że to może być ciężka i odpowiedzialna praca. Ogarnianie wielu zależności na raz, konieczność realizacji projektów zgodnie z założonymi wytycznymi, wprowadzanie zmian i poprawek, szukanie wyjść z problemowych sytuacji - to wszystko ma wpływ na odczuwalny stres w pracy i jego trudność.

Czy praca umysłowa może spowodować, że człowiekowi łeb będzie pękał i jedyne na co będzie miał ochotę to się położyć? Oczywiście, nie jest to nic dziwnego. To że wiele pracowników umysłowych tego nie doświadcza nie jest dowodem na to, że jest niemożliwe.

 

Z drugiej strony łatwo krytykować pracowników fizycznych, ale i do tego trzeba mieć odpowiednie kompetencje. Dlatego i tutaj osoba, która nigdy nie próbowała pracy fizycznej nie będzie miała odpowiedniego pojęcia.

Co z tego, że zobaczę na YT jak się kładzie płytki. Czy robiąc to pierwszy raz położę je tak dobrze jak fachowiec, co zjadł na tym zęby?

No pewnie że nie.

4 godziny temu, Pancernik napisał:

Czy najbardziej cenna nie wiem, ale na pewno obydwie formy są na nam na chwilę obecną niezbędne.

Zgadzam się.

 

Jest jakiś poziom zrozumienia pewnych rzeczy, ale wszystko jest dla ludzi.

Żyjemy w czasach, gdzie wiedza (rozwijanie umiejętności fizycznych i umysłowych) jest na wyciągnięcie ręki, nie trzeba już łazić do bibliotek. 

Jeśli ktoś ma kompleks z tym, że nie zna autocada, to zawsze może się nauczyć jego obsługi i sprawdzić czy rzeczywiście jego obsługa jest tak opłacalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Pancernik napisał:

Czy najbardziej cenna nie wiem, ale na pewno obydwie formy są na nam na chwilę obecną niezbędne.

 

Aby operator koparki kopał, łopaciarz też kopał, pracownik na taśmie coś składał.  Najpierw to musi być wymyślone i zaprojektowane.

 

Operator koparki i łopaciarz musi kopać według planu i w miejscu gdzie im się wskaże. Przecież nie wypuszcza się ich na plac budowy samopas kopcie gdzie chcecie i jak chcecie. Ktoś musi określić gdzie mają kopać jak kopać itd.

Osoba pracująca na taśmie najpierw musi być przeszkolona co ma robić jak to robić a do tego taśma musi iść z określoną prędkością aby zdążyła to zrobić.

 

Z powietrza się te rzeczy nie biorą, operator koparki nie zastąpi architekta czy kierownika budowy. Tak samo osoba na taśmie nie zastąpi inżyniera projektującego proces technologiczny bo ma gówniane o tym pojęcie. Tak samo górnik zasuwający na dole nie zastąpi głównego inżyniera kopalni.

 

Takie roszady próbowano robić za komunizmu/socjalizmu i co z tego wychodziło to wszyscy wiemy. Że też zacytuję mój ulubiony cytat ze starego filmu z epoki PRL.

 

"Jeziorko się tu przestawi"

 

I idąc tym tropem - "ten kawałek kodu wstawimy tutaj albo tam" albo  "skończył się olej napędowy? to kupcie spirytus to się pali i to się pali"

 

Itd itp.

 

Lub jak w wojsku, w miejsce generała wstawić szeregowego - a czemu nie? Przecież wykształcenie nic nie znaczy bo liczy się charakter.  Pluton, kompania, dywizja - co znaczą bez dowództwa? Nic - wojsko idzie w rozsypkę.

 

W sumie to nawet był film o czymś takim - "Kariera Nikodema Dyzmy" - łapiecie o co chodzi no nie? ?

 

No i na koniec mój ulubiony z PRL cytat albo też powiedzenie...

 

"Nie matura lecz chęć szczera zrobi z niego oficera"

 

A jeszcze jedno proponuję eksperyment - na budowie np czegoś takiego jak np no niech będzie 150 piętrowego wieżowca, albo zderzacza hadronów - usuńcie na dwa dni osoby takie jak np kierownik budowy czy inżynier budowy - i idąc waszym tokiem rozumowania taki Zdzichu z łopatą zajmie jego miejsce i robota będzie dalej szła z kopyta.

 

Żenada jak czytam to co niektórzy piszą. Widać, że komuna im z głów nie wywietrzała jeszcze po tylu latach.

 

 

Edytowane przez rarek2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Stefan Batory napisał:

 

A'propos koleżanki prawniczki. Moja znajoma skończyła prawo w Polsce, kursy prawa niemieckiego w Niemczech (chyba studia podyplomowe tam zrobiła)+ uprawnienia tłumacza przysięgłego i zajmuje się obsługą prawną firm niemieckich w Polsce (jest mało prawników z biegłą znajomością angielskiego i niemieckiego) zarabiając przy tym spore pieniądze. Także ten, tego. Generalnie @rarek2 zaorał temat.

 

 

Tzn. ja nie twierdzę, że generalnie zawód prawnika jest do luftu i wiąże się z marnymi zarobkami, bo są prawnicy, którzy jak Twoja znajoma obsługują wpływowe firmy, albo zakładają własne kancelarie. Ale jednocześnie znam wiele osób po prawie, które się nie przebiło, być może nie byli wystarczająco dobrzy, a może nie mieli kasy na aplikację, czy znajomości, ale fakt, że nie zarabiają wiele. 

Jedyne studia, które moim zdaniem dają praktycznie gwarancję dobrych zarobków to medyczne, ewentualnie niektóre techniczne.

Żyjemy w czasach, gdzie ludzie bez studiów, a z dobrym fachem, radzą sobie nieraz o wiele lepiej niż ci po studiach. Ok, nie zawsze tak jest i czasem studia są przepustką do dobrego stanowiska np. kierowniczego, czy w jakiejś wpływowej firmie, ale czasem nie dają prawie nic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, CzikaBoom said:

Forsa jest także atrybutem kobiecym (nie, ne mam nastawienia feministycznego ;) ).

W zdecydowanie mniejszym stopniu. Masz to plus, nie masz to nie masz, ale baardzo rzadko skreśli Cię to w oczach faceta. Może się to delikatnie zmienia, ale wciąż delikatnie. W drugą stronę, jeśli w pewnym wieku facet zarabia niewiele to w zasadzie nie ma szans na zdrowy związek a jeśli laska gościa weźmie to raczej z "braku laku".

  

16 hours ago, CzikaBoom said:

Generalnie 90% moich znajomych lub kobiet w rodzinie ma podobny punkt widzenia. Dla mnie pojedynczymi jednostkami są laski, którymi jedynymi kryteriami przy wyborze mężczyzny są pieniądze oraz wygląd modela z Hiszpanii.

Nie powiedziałem, że to jedyne kryterium, ale że bez tych rzeczy (lub przynajmniej jednej, zależnie od wieku) reszta ma dość małe znaczenie. Brzydki, biedny facet może sobie mieć masę innych fajnych cech, ale do LTR to on się dla kobiet nie nadaje. O ONS nie wspomnę.

 

 

16 hours ago, Lalkaa said:

A może się mylisz? Może nie Tobie to oceniać? ? Inteligencja to nie wykształcenie, ja miałam na myśli, umiejętność prowadzenia rozmowy, rozmawiania na różne tematy, szanowania poglądów innych nawet jeśli są różne, bycie dobrym, sympatycznym, jeden z nich jest niesamowicie sympatyczny i pozytywny. Po prostu aż chce się z nim rozmawiać. To odpowiednio ułożony system wartości oraz odpowiednie zachowanie. Tu możemy rozwijać jaki ma kto system wartości, chodzi mi o ten po prostu podstawowy - czyli bycie dobrym empatycznym itd. Oprócz tego owszem tamta grupa charakteryzuje się również pasjami które mają. Ale to może być wszystko: od czytania, przez sport, po aż robotykę czy programowanie. Chodzi o robienie czegoś z własnej woli i pasji.

Szczerze mówiąc to ten opis, niestety kojarzy mi się z facetem, którego kobiety dymają z każdej strony. Sympatyczny, empatyczny, dobry, szanujący itd, itp. No nie wiem... ;)

 

16 hours ago, CzikaBoom said:

W teorii pięknie, w praktyce już gorzej. Wielu mężczyzn twierdzi, że im nie przeszkadza kiedy partnerka, więcej zarabia. A z własnego doświadczenia wiem, że jest z lekka inaczej.

Nie dziwi mnie to bo praktycznie zawsze kobiety chcą kogoś kto zarabia więcej od nich i to się w pewnym sensie czuje. Dlatego uczeni jesteśmy czuć dyskomfort, gdy kobiety zarabiają lepiej. Ja mam gdzieś to ile zarabiałaby moja kobieta bo to jej pieniądze i nic mi do nich, ale jesrem przekonany na 99.99%, że w ogromnej większości tym kobietom przeszkadzałoby to, że one mają więcej niż ja i szukałyby dalej kogoś kto ma jednak więcej keszu. Sama napisałaś, że zarobki mężczyzn to jest coś co jest dla Ciebie ważne.

 

Może taki efekt nie występuje jak ma się więcej kasy, np. kobieta zarabia 15k a facet 10k to może jest dla niej ok. Ale gdy mówimy o bardziej polskiej forsie w przypadku faceta to ma to ogromne znaczenie i laska, która ma 10k nie weźmie ziomka co zarabia 3k. Nie ma szans.

 

Ewentualnie dostanie szansę na chwilę i będzie musiał się szybko wybić finansowo bo inaczej samiczka odejdzie, a za coś takiego to ja bym podziękował na starcie.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, woman_in_red napisał:

Żyjemy w czasach, gdzie ludzie bez studiów, a z dobrym fachem, radzą sobie nieraz o wiele lepiej niż ci po studiach. Ok, nie zawsze tak jest i czasem studia są przepustką do dobrego stanowiska np. kierowniczego, czy w jakiejś wpływowej firmie, ale czasem nie dają prawie nic.

No różnie z tym bywa, pamiętam, że u mnie w mieście jeszcze kilka lat temu dostanie pracy biurowej (nie na zasadzie call center) jedynie z wykształceniem średnim graniczyło z cudem lub po znajomości - chociaż nie wiem jak teraz a ten tzw. dobry fach (podejrzewam, że chodzi o jakiegoś hydraulika, mechanika czy budowlańca), bez własnej działalności wcale nie daje imponujących zarobków.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Personal Best napisał:

Oczywiście sa też tacy co maja i 30 k. i sa po prawie i sa nadal w miarę młodzi ale zapewniam nie siedzą za biurkiem tylko zasuwają i szukają klientów a jak już się jakiś trafi obrabiają ich sprawy wieczorami i co zdarza się, że przekłada sie na jakość ich pracy. 

To sie uśmiałem ? Może paru takich jest ale zwykle tak zarabiają dzieci bogatych rodziców co rodzice wciągnęli ich na stanowiska. Studia jakoś tam zdają. Nie starają się bo nie muszą. Prace i tak będą mieli. W pracy też orlami temidy nie są. Zwykle mają problem ze zrozumieniem zwykłego zarządzenia do usunięcia braków. Żeby jakoś ich ratować od czasu do zatrudnia się kogoś z ogłoszenia co zapieprza na całą tą zgraję nierobów. I owszem zarabia dużo ale nie tak dużo jak oni. Musi się dwa razy tyle starać a i tak dostaje ciągle od nich bęcki. Najchętniej by go wywalili bo kontakt z nim przynosi ujmę całemu temu mecenasostwu ale wiedzą że nie mogą i to ich dodatkowo wkurza. Ach szkoda gadać. Przez całe życie porządnych prawników prywatnych których spotkałem to wymienilbym na palcach jednej ręki. Mówię o swietnych merytorycznie którzy potrafili zagiąć niejednego sędziego. Reszta to banda pozerów wyćwiczona w braniu kasy od klientów i nic poza tym. Zresztą nie od dziś wiadomo że to branża gdzie praca i płacą nie idą w parze. No bo jak porównać zarobionego sędziego z rejonu w Wawie z 700 sprawami w referacie i zarobkami na poziomie 8.000 z notariuszem wyciągającym 30.000 z oddania do użytku jednego bloku gdzie całą jego praca to wyciągnięcie jednego wzorka z archiwum. Przerobienie go pod konkretną inwestycje a potem skopiowanie razy 40 zmieniając tylko numer lokalu. Żeby nie było notariusz jest synem notariusza siedzącego na rynku od kilku lat a sędzia człowiekiem z awansu którego rodzice byli nauczycielami. Gdybyli byli sędziami lub innymi prawnikami dostałby miejsce w fajnym wydziale na prowincji gdzie miałby 300 spraw w referacie i po weekendach i nocach uzasow by nie musiał pisać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Stefan Batory napisał:

Ja jestem po studiach (polibuda) i za "prawdziwe" studia  z kumplami uznajemy tylko takie, po których ludzie mogą jak równy z równym z lokalsami  pracować na Zachodzie w swoich wyuczonych zawodach. Przecież dyplomy polskich uczelni są równoważne z tymi z UE.  No i nie istnieje coś takiego jak wyższe wykształcenie bez biegłej znajomości języków obcych. Sam ze zdumieniem odkryłem niedawno,  że w Polsce można skończyć uniwersytet bez biegłej znajomości angielskiego?. Tacy ludzie to tylko jakiś urząd.

 

A'propos koleżanki prawniczki. Moja znajoma skończyła prawo w Polsce, kursy prawa niemieckiego w Niemczech (chyba studia podyplomowe tam zrobiła)+ uprawnienia tłumacza przysięgłego i zajmuje się obsługą prawną firm niemieckich w Polsce (jest mało prawników z biegłą znajomością angielskiego i niemieckiego) zarabiając przy tym spore pieniądze. Także ten, tego. Generalnie @rarek2 zaorał temat.

 

 

Ta napewno tylko masę ludzi wogole nie zna angielskiego i ma dyplom. Ja jedyne co umiem powiedzieć to I don't speak English. Kiedyś czytałem o gościu co robił w urzedzie ale wywalili go i przez rok nie mógł znaleźć roboty pojechał do wawy i znalazł robotę księgowego za 3500 a po dwóch latach wskoczył na 7 tys. Moja znajoma skończyła zaocznie prywatna szkole i została kierownikiem po studiach za 7 tys. Poza tym skoro tak mówisz to komorników i notariuszy masz za pod ludzi wykształconych Gdy oni nie znają języków obcych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, rarek2 napisał:

 

Aby operator koparki kopał, łopaciarz też kopał, pracownik na taśmie coś składał.  Najpierw to musi być wymyślone i zaprojektowane.

 

Operator koparki i łopaciarz musi kopać według planu i w miejscu gdzie im się wskaże. Przecież nie wypuszcza się ich na plac budowy samopas kopcie gdzie chcecie i jak chcecie. Ktoś musi określić gdzie mają kopać jak kopać itd.

Osoba pracująca na taśmie najpierw musi być przeszkolona co ma robić jak to robić a do tego taśma musi iść z określoną prędkością aby zdążyła to zrobić.

 

Z powietrza się te rzeczy nie biorą, operator koparki nie zastąpi architekta czy kierownika budowy. Tak samo osoba na taśmie nie zastąpi inżyniera projektującego proces technologiczny bo ma gówniane o tym pojęcie. Tak samo górnik zasuwający na dole nie zastąpi głównego inżyniera kopalni.

 

Takie roszady próbowano robić za komunizmu/socjalizmu i co z tego wychodziło to wszyscy wiemy. Że też zacytuję mój ulubiony cytat ze starego filmu z epoki PRL.

 

"Jeziorko się tu przestawi"

 

I idąc tym tropem - "ten kawałek kodu wstawimy tutaj albo tam" albo  "skończył się olej napędowy? to kupcie spirytus to się pali i to się pali"

 

Itd itp.

 

Lub jak w wojsku, w miejsce generała wstawić szeregowego - a czemu nie? Przecież wykształcenie nic nie znaczy bo liczy się charakter.  Pluton, kompania, dywizja - co znaczą bez dowództwa? Nic - wojsko idzie w rozsypkę.

 

W sumie to nawet był film o czymś takim - "Kariera Nikodema Dyzmy" - łapiecie o co chodzi no nie? ?

 

No i na koniec mój ulubiony z PRL cytat albo też powiedzenie...

 

"Nie matura lecz chęć szczera zrobi z niego oficera"

 

A jeszcze jedno proponuję eksperyment - na budowie np czegoś takiego jak np no niech będzie 150 piętrowego wieżowca, albo zderzacza hadronów - usuńcie na dwa dni osoby takie jak np kierownik budowy czy inżynier budowy - i idąc waszym tokiem rozumowania taki Zdzichu z łopatą zajmie jego miejsce i robota będzie dalej szła z kopyta.

 

Żenada jak czytam to co niektórzy piszą. Widać, że komuna im z głów nie wywietrzała jeszcze po tylu latach.

 

 

Tylko ze praca inzynierka jest gowno warta jeśli nie będzie miał kto poskładać. Nawet nie mial by gdzie projektować jak by budowniczy nie zbudowali tej fabryki. Czemu budowy teraz stoją bo nie ma pracowników fizycznych. I co z tego ze inzynierek se zaprojektuje.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Murarz domy buduje,
Krawiec szyje ubrania,
Ale gdzieżby co uszył,
Gdyby nie miał mieszkania?

A i murarz by przecie
Na robotę nie ruszył,
Gdyby krawiec mu spodni
I fartucha nie uszył.

Piekarz musi mieć buty,
Więc do szewca iść trzeba,
No, a gdyby nie piekarz,
Toby szewc nie miał chleba.

Tak dla wspólnej korzyści
I dla dobra wspólnego
Wszyscy muszą pracować,
Mój maleńki kolego.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.