Skocz do zawartości

Czy natrafiłem na jakąś manipulantkę, wariatkę czy to ze mną jest coś nie tak?


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.
Na Tinderze poznałem jedną laskę, Jakieś 6-7/10, możnaby powiedzieć, że zaiskrzyło od razu bo złapaliśmy dobry kontakt. Najpierw pisaliśmy cały dzień, potem rozmawialiśmy przez kolejne dni o wszystkim przez telefon. Spotkanie było zaplanowane na kilka dni później od poznania się na tinderze bo zwyczajnie nie miałem czasu przez swoje treningi, pracę i inne obowiązki.

 

Do czasu spotkania wszystko git, żarty, luźna gadka, rozmowy przez tel, komplementy z jej strony na mój temat, pierwsza dzwoniła, pisała, zaczepiała, jakieś aluzje.

 

Na spotkaniu również dobrze, luźno, zabawnie, zaczepnie, jakieś aluzje typu „ sam się kiedyś przekonasz co potrafie”  ale bez żadnych pocałunków czy innych czułości, bo jednak jakiś dystans trzymała. Spotkanie  na spacerze trwało jakieś półtorej godziny max. Na koniec podziekowaliśmy sobie za spotkanie, że było miło i pożegnaliśmy.  
 

Po spotkaniu cisza. Po dwóch dniach ciszy odezwałem się pierwszy, zadzwoniłem. Rozmowa ok. 10 min, miło, zabawnie jak wcześniej, nawiązania do spotkania były. Przerwaliśmy rozmowe gdy powiedziała, że właśnie wchodzi do sklepu.

 

Jakiś czas po rozmowie telefonicznej zobaczyłem, że usunęła mnie czy nawet zablokowała z listy par na Tinderze, a moje wcześniejsze zaproszenie na Fb, które wysłałem po spotkaniu odrzuciła.

 

Nie wiem co o tym myśleć, bo trochę to wszystko sprzeczne. Na spotkaniu było przyzwoicie, nie byłem ani natrętny, ani nachalny. Było wesoło, żartowaliśmy, byłem pewny siebie. Nie odwaliłem jakieś maniany. 
 

Troche to dla mnie taki pstryczek w nos, bo przed spotkaniem było wszystko jak nabardziej w porządku, na spotkaniu w sumie też, a potem cisza i olewki, kasowanie mnie z portali.  

Pstryczek w nos trochę odczuwalny, bo Pani mimo wszystko spodobała mi się z wyglądu i charakteru i zapowiadało się dobrze.  Z wyglądu nie jestem idealnym Chadem ale paszczurem w żadnym wypadku też nie, z takimi laskami a czasem atrakcyjniejszymi od niej odnosiłem sukcesy, a  jak coś nie wychodziło to sytuacja była całkowicie jasna,  ta jednak dziewczyna potraktowała mnie w taki dziwny sposób.

 

Napisałem jej troche ironicznie - może niepotrzebnie - że skoro już mnie wykasowała z portali to, żeby nie zapomniała jeszcze numeru tel zablokować. Otrzymała wiadomość, ale nie odpisała. Od tej pory cisza kilkanaście godzin.
 

Może to jakaś manipulantka lub niedojrzała dziewczyna, która nie wie czego chce?

 

 


 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie rozpoczynając lekturę nowego wątku od słów: "Poznałem na tinderze laskę..." można przerwać w tym momencie czytanie,

bo dalej będzie szablonowo jak spod kalki, tysiąc pięćset sto dziewięcset czterdziesta ósma historia z cyklu - o co może chodzić -

a jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o to samo, inne bolce na rozkładzie. Nie ma co analizować, bo to strata czasu jest,

twoja kandydatura była któraś tam na liście, nie klikło wypadasz i elo, pani zmiata cię z planszy, a do gry wchodzą następni... 

Tak w skrócie wygląda życie na tinderach, nie ma czym się przejmować, za którymś razem przywykniesz albo pójdziesz po rozum do głowy

i usuniesz konto zanim nabawisz się nerwicy natręctw od taplania się w tym ścieku.

  • Like 15
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Szczery Człowiek napisał:

Może to jakaś manipulantka lub niedojrzała dziewczyna, która nie wie czego chce?

 

Całe te Tindery to miejsce-

a) zaburzonych lasek

b) atencjuszek

c) szukających bolca bo "już z mężem nie mieszkam ale rozwodu nie mam" 

d) samotnych matek szukających beciaka

e) normalnych kobiet których jest max 5%

 

@Szczery Człowiek

A odnośnie Twojego przypadku to pańcia po prostu znalazła "lepiej rokującego". Ty byłeś tylko opcją. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm ostatnio spotykam się z Panią poznaną na Tinderze, która wypaliła, że trafiła na mój profil... Bo przypadkiem usunęła czat z jakimś mega kolesiem, przeczesała setki profili i wnet pojawiłem się "JA" - cudowny, wspaniały .etc. Oczywiście po naszej randce, która była też cudowna i wspaniała następnego dnia miała spotkanie z innym... :D Pani oznajmia mi o takich szczegółach naszej relacji po dobrym bolcowaniu. W zasadzie to przestałem zwracać na to uwagę. Do LTR jest skreślona. 

 

Takie to przygody są z tym Tinderem. Bierz kolejną orbiterkę z listy i tyle. 

Edytowane przez horseman
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Szczery Człowiek napisał:

Może to jakaś manipulantka lub niedojrzała dziewczyna, która nie wie czego chce?

Normalna kobieta. Pewnie trafiła się lepsza opcja i zostałeś odesłany na orbitę parkingową. :). Ile kobieta może mieć dziennie adoratorów oraz seksu? Tyle ile będzie chciała:).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laseczka miała już na koncie kilku partnerów którzy byli od ciebie lepsi. Musiała poznać białego rycerza który na pierwszą randkę zabrał ją do drogiej restauracji i dął jakiś prezencik.

 

Jak za parę dni cię odblokuje i zacznie przepraszać to ty ją zablokuj i uciekaj. Lepiej sobie iść do burdelu wora wypróżnić niż całe życie alimenty płacić i się z szonem bo sądach targać i użerać.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby człowiek to wiedział, ale chyba potrzebował usłyszeć, że zwyczajnie został skreślony z listy na rzecz innej, lepszej opcji. 
 

Słowa @thyra  „Nie słowa a czyny..” najlepiej obrazują to wszystko i pokazują, że dobre kontakty, udane spotkanie, tak samo jak pierdzielenie laski o kolejnych spotkaniach czy planach względem siebie nie mają żadnego znaczenia. Nie wiem po co było to gadać na końcu spotkania i przez telefon po spotkaniu ale widocznie lubią sobie pogadać.

 

Pozostaje spuścić to w ścieki i olać, działać dalej i cały czas pracować nad sobą.  
 

Dziękuje wszystkim Braciom za odpowiedzi.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, horseman napisał:

przypadkiem usunęła czat z jakimś mega kolesiem, przeczesała setki profili i wnet pojawiłem się "JA" - cudowny, wspaniały

Zauważyłem, że im bliżej końca wakacji, a w perspektywie długie samotne jesienne wieczory, tym więcej takich przypadków, zastanawiające ?

Ja to już mam zajady ze śmiechu jak do mnie pisze kolejna królewna, która przypadkiem natrafiła na moją wiadomość sprzed miesiąca albo dwóch,

no i tak się przypadkiem składa, że ciekawy ze mnie facet, to może przypadkiem gdzieś się spotkamy... no i po spotkaniu już dalej wiadomo,

przypadkiem nie ma nagle czasu, bo przypadkiem cały świat wali jej się akurat teraz na głowę, po czym przypadkiem wylatuję z jej listy znajomych na fb, 

żebym przypadkiem chyba nie zobaczył jej zdjęć z nowym Romeo, który przypadkiem się pojawił chuj wie skąd jak ona przecież taka zajęta i czasu nie ma ?

 

3 tygodnie (lub miesiące) później jest już po wszystkim i przypadkiem znów znajduję od niej wiadomość na mesendżerze "hej co tam u ciebie książę" 

gdyż albowiem ponieważ właśnie przypadkiem zauważyła, że przypadkiem mnie usunęła i czy przypadkiem może kiedyś moglibyśmy...

Weź spierdalaj, nie moglibyśmy ?

  • Like 4
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szczery Człowiek, opiszę Ci inną historię. 

 

Na Tinderze poznałem jedną laskę, Jakieś 6-7/10, możnaby powiedzieć, że zaiskrzyło od razu bo złapaliśmy dobry kontakt. Najpierw pisaliśmy cały dzień, potem rozmawialiśmy przez kolejne dni o wszystkim przez telefon. Spotkanie było zaplanowane na kilka dni później od poznania się na tinderze bo zwyczajnie nie miałem czasu przez swoje treningi, pracę i inne obowiązki.

 

Do czasu spotkania wszystko git, żarty, luźna gadka, rozmowy przez tel, komplementy z jej strony na mój temat, pierwsza dzwoniła, pisała, zaczepiała, jakieś aluzje.

 

Na spotkaniu zobaczyłem, że niby jest ok, ale panna mnie nie rajcuje. Nie ma chemii. I jej towarzystwo na dłuższą metę może być dla mnie męczące. Poza tym pomyślałem o Zosi, z którą mam się ustawić jutro na wieczór. Zosia bije ją na głowę gdy założy tę swoją kusą kieckę. 

Po spotkaniu pożegnaliśmy się. Chyba jej się spodobałem. Zadzwoniłem dla fasonu jeszcze dwa dni później, chwilę pogadaliśmy, jakieś żarty, po kilku minutach powiedziałem, że muszę kończyć, bo wchodzę do sklepu. Więcej nie zadzwoniłem. 

Zaprosiła mnie na fb, ale odrzuciłem, bo po co mam się afiszować z tym, że poznałem kolejną laskę. A może kiedyś poznam jej koleżankę i po co wszyscy mają od razu o tym wiedzieć. 

Laska potem nawet coś próbowała jeszcze działać, ale raczej mnie to irytuje niż cieszy. Po co męczyć się z niechcianymi pannami? Raz nawet napisała, że przecież było tak fajnie i dlaczego milczę? Nie odpisałem. Minął tydzień, ja w tym czasie widziałem się z Zosią, w międzyczasie poznałem też Asię, która też jest lepsza od tej z tindera. 

 

Coś Wam to przypomina?
 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 5
  • Dzięki 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie chłodna kalkulacja i ocena rzeczywistych relacji międzyludzkich nie jest trudna. Ludzie maja problemy z interpretacja informacji zwrotnych. Nie spodobałeś się- dostajesz negatywna bądź neutralna informacje zwrotna. Jeśli się podobasz kobieta również subtelnie bada teren i daje informacje zwrotna pozytywna. Szanuj się i nie przezywaj jakiś atencjuszek 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Bullitt napisał:

@Szczery Człowiek, opiszę Ci inną historię. 

 

Na Tinderze poznałem jedną laskę, Jakieś 6-7/10, możnaby powiedzieć, że zaiskrzyło od razu bo złapaliśmy dobry kontakt. Najpierw pisaliśmy cały dzień, potem rozmawialiśmy przez kolejne dni o wszystkim przez telefon. Spotkanie było zaplanowane na kilka dni później od poznania się na tinderze bo zwyczajnie nie miałem czasu przez swoje treningi, pracę i inne obowiązki.

 

Do czasu spotkania wszystko git, żarty, luźna gadka, rozmowy przez tel, komplementy z jej strony na mój temat, pierwsza dzwoniła, pisała, zaczepiała, jakieś aluzje.

 

Na spotkaniu zobaczyłem, że niby jest ok, ale panna mnie nie rajcuje. Nie ma chemii. I jej towarzystwo na dłuższą metę może być dla mnie męczące. Poza tym pomyślałem o Zosi, z którą mam się ustawić jutro na wieczór. Zosia bije ją na głowę gdy założy tę swoją kusą kieckę. 

Po spotkaniu pożegnaliśmy się. Chyba jej się spodobałem. Zadzwoniłem dla fasonu jeszcze dwa dni później, chwilę pogadaliśmy, jakieś żarty, po kilku minutach powiedziałem, że muszę kończyć, bo wchodzę do sklepu. Więcej nie zadzwoniłem. 

Zaprosiła mnie na fb, ale odrzuciłem, bo po co mam się afiszować z tym, że poznałem kolejną laskę. A może kiedyś poznam jej koleżankę i po co wszyscy mają od razu o tym wiedzieć. 

Laska potem nawet coś próbowała jeszcze działać, ale raczej mnie to irytuje niż cieszy. Po co męczyć się z niechcianymi pannami? Raz nawet napisała, że przecież było tak fajnie i dlaczego milczę? Nie odpisałem. Minął tydzień, ja w tym czasie widziałem się z Zosią, w międzyczasie poznałem też Asię, która też jest lepsza od tej z tindera. 

 

Coś Wam to przypomina?
 

Dobre ? a jakież prawdziwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie tkwił błąd Autorze? Już na samym początku. Słowo "Tinder" i wszystko jasne :)... Jak Ty się przejmujesz. I co z tego? Po prostu nie chciała Ci powiedzieć wprost, że nie jesteś w jej typie. Internet a real to dwa różne światy. Ja miałem kiedyś sytuację wiele lat temu, że poszedłem do łóżka na pierwszym spotkaniu z kobietą (kilka tygodni pisaliśmy ze sobą). Była chemia? Wnioskować należy, że była... A tu po spotkaniu, kobieta napisała, że przeprasza mnie, ale wie, że nic z tego nie będzie... Przynajmniej zakisiłem, niemniej też mnie to ruszyło. No jak to?! Przecież ssała pałę i nie jestem w jej typie? ;) U Ciebie do tego nie doszło (może i na szczęście) i ciesz się, bo byłoby Ci bardziej szkoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Szczery Człowiek said:

„ sam się kiedyś przekonasz co potrafie”

 

 


 

 

To się przekonałeś, przynajmniej tu była szczera. Faceci musza się nauczyć grać jak kobiety. Kręcenie talerzami (Mężczyzna racjonalny)

Edytowane przez koszmarek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zakładasz temat, opisujesz dość szczegółowo sytuacje i się tym aż tak przejmujesz to wygląda na to że Tinder nie jest dla Ciebie i się możesz tylko wkurwu i frustracji nabawić. Trzeba mieć grubą skórę na te apki randkowe. Niestety dla przeciętnego faceta rzeczywistość tak tam wygląda, że jesteś zbywany nawet i dziesiątki razy czy giniesz w morzu wiadomości zanim trafisz na kobietę z którą spotkania będą szły gładko i naturalnie ona i Ty będziecie się domagali więcej, jeśli w ogóle na taką trafisz... Nawet jak zakisisz na pierwszym spotkaniu, co mi się czasem zdarzało to ona może napisać że to jednak nie to i będzie z tego tylko ONS.

Edytowane przez BrightStar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieliście racje, że Pani może się odezwać.

 

Odezwała się, przeprosiła za zachowania i .. zaproponowała zwykłe koleżeństwo ?.

 

Najlepsze jest to, że nawet nie było żadnej gadki o jakimś związku, byciu parą, nie byłem nachalny ani nie starałem się jej zadowalać na siłę. Przecież praktycznie się wcale nie znamy, no ale dobra.

 

Najpierw miałem olać kompletnie tą wiadomość, ale teraz sobie myśle, że w sumie mógłbym ją wyprowadzić z błędu,  i powiedzieć, że  byłem przekonany, że jesteśmy kumplami, że przecież prawie się nie znamy i nie miałem wizji wspólnej przyszłości po tak krótkiej znajomości.
 

Nie chciałbym, żeby w przypadku olania wyszłoby to tak, że z rozpaczy/smutku obraziłem się na cały świat i jej nie odpowiadam bo mamy kilku wspólnych znajomych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.