Skocz do zawartości

Dlaczego kobiety w związkach chcą rozmawiać o codzienności? "Jak ci minął dzień?"


Rekomendowane odpowiedzi

Kurczę, dawaj namiary na taką co to potrafi :-) Aż nabrałem ochoty na zmianę mojej filozofii życiowej ;-)

 

Przykro mi baca, ale namiarów nie dam. Moje rady sprawdzą się na 100% krótkoterminowo. Długoterminowo nie wiem, bo z kobietą w długim związku już nie wytrzymam :)

 

Mi się też w końcu nie chciało gadać z Panią, bo nie kochałem i miałem w dupie :) Jak kochasz (jesteś na haju hormonalnym) to i rozmowa o niczym sprawi ci frajdę. Tak właśnie jest i pewnie każdy potwierdzi. Uczucie zaczyna wymierać, pojawia się codzienność i męczysz się z nudną Panią :) Tak pewnie jest u większości, chociaż badań nie prowadziłem.

 

Każdy z nas ma zatem rację i nie ma racji, bo "to zależy" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jej problemy nie są moimi problemami. Zabiera mój czas i tyle.

 

 

Od czasu jak jestem na forum, stwierdziłem że to ona jest przyczyną, wszystkich moich problemów.

 

Ona je generuje!

 

Ja ich nie stwarzam.  A jeżeli stworzyłem to sam im daje radę, bez jej pomocy.

 

Święte słowa.

Wszystko gra a nawet jak nie gra to i tak gra dopóki nie zacznie się zrzędzenie, dopierdalanie się, porównywanie... .

Ulegając temu gównu a nawet je tolerując facet pakuje się w szambo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baby inaczej przezywaja problemy i sytuacje. Wlasnie w taki sposob, ze musza o tym wszystkim mowic. Nie jest to zle ani dobre. My zalatwiamy we wlasnej glowie, one nie. Ale jakakolwiek dyskusja z takim osobnikiem jest zbedna. Ona nie chce rad, musi sie tylko wygadac sama bo inaczej nie umie funkcjonowac. My jestesmy przyzwyczajeni, ze jak juz mowimy o jakiejs sytuacji to oczekujemy sprzezenia zwrotnego, rady. One nie.

Jak bylem ze swoja lala to przez pewien czas mnie to wkurwialo i nie moglem tego zrozumiec o chuj jej wlasciwie chodzi. Potem nauczylem sie to totalnie zlewac. Ona sobie pierdolila, a ja robilem w tym czasie swoje rzeczy i od czasu do czasu wydusilem z siebie "acha" "mhm" "tak tak". Bo tu nie chodzi o dyskusje, ona i tak nie poslucha. Co ciekawe, czesto zdawala sobie sprawe z tego, ze jej nie slucham, ale w niczym jej to nie przeszkadzało. Haha dla mnie to jakis absurd, ale dobra.

Ale wypytywanie samca o szczegoly kazdego dnia to po prostu czysta kontrola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gorzej-tworzą je same. Są-głośne, puste, głupie, tępe, przemądrzałe, itede.

 

A czemu? Bo nikt im w porę nie zamknął japy-ani ojciec, traktujący jak księżną, ani mąż. Nie masz nad sobą bata, to wszystko wolno.

 

A gdyby tak jedna z drugą nosek złamała-zmądrzałaby? Myślę, że gdy wszystko inne nie pomaga, może i tak.

 

Czasami piszecie o instynktach-a czy dawniej za neandertala chłop nie przywalał żonce na uspokojenie? I linia podziału obowiązków była jasna.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wiem, że to jest głupie i do niczego nie prowadzi. Ale chyba jeszcze nie poznałem laski, która rozwiązuje problemy jak facet. Wydaje mi się, że to jest uwarunkowane przez naturę. Baby po prostu są jakieś inne :) Nam pozostaje tylko albo się wkurwiać albo zaakceptować albo spierdalać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czy baba jest świadoma tego co czyni?

 

Zawsze kierują nią emocje. Nie zdaje sobie sprawy z tego co mówi i robi. Non stop angażowanie przez babę Naszej uwagi.

Czasami chce jej słuchać, czasami nie. Z jakiego powodu? 

 

Bo stwierdzam że wszystko co powiem, zostanie użyte przeciwko mnie. Nie warto babie tłumaczyć jak ma się zachować, co zrobić, 

co powiedzieć. Ona i TAK WIE LEPIEJ. Zawsze dialog kończy się w typie: Ty się nie znasz, nie rozumiesz, nie potrafisz mi pomóc.

Nie warto wnikać w problemy kobiet, to ich świat. Nie zrozumiemy tego.

 

Co do rozmowy codziennej. Ostatnio coraz rzadziej tego doświadczam, powiedziałem jej, że mnie to nie interesuje. To jej świat. Szkoda mi czasu. Z reszta tak jak napisałem powyżej, wszystko co powiem zostanie użyte przeciwko mnie. Ma siostry, matkę, telefon bez limitu. Niech korzysta i zostawi faceta w spokoju..

 

Ja lubię ciszę i samotność. I na te babskie pitolenie nie mam już serca i cierpliwości. Po tylu latach może się znudzić.

Zresztą dla czego znowu mam ustępować w imię dobrych relacji? 

 

Jej problemy nie są moimi problemami. Zabiera mój czas i tyle.

 

 

Od czasu jak jestem na forum, stwierdziłem że to ona jest przyczyną, wszystkich moich problemów.

 

Ona je generuje!

 

Ja ich nie stwarzam.  A jeżeli stworzyłem to sam im daje radę, bez jej pomocy.

 

Ja małolacie z kursu rumuńskiego powiedziałem dzisiaj, że nie obchodzę Świąt ani urodzin, a łażenie na zakupy, po galeriach handlowych, całą tą świąteczną gorączkę mam głęboko w dupie i skupiam się tylko na sobie.

 

Zdziwieniom i oburzeniom nie było końca. Tak jakbym ją bezpośrednio tym dotknął. Tak jakbym jej ubliżył. Jeszcze raz się będzie przyczepiać, to jej wygarnę po całości, nie będę się pierdolił, trzeba gówniarę w końcu ustawić do pionu. A jak się chwali, że chodzi rzekomo do najlepszego LO w Gdyni. Kolejna księżniczka do zrównania z ziemią.

 

A taka była tolerancja wobec ciapactwa... tak ich chciała przyjmować. Taka... nowoczesna, postępowa. Tfu!

Wszystko na pokaz. Cała ich egzystencja jest na pokaz. Wszystko pod publiczkę, byle tylko płynąć z tą rzeką gówna jaką jest społeczeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Words like vilence

Break the silence

Come crashing in

Into my little world

Painful to me

Pierce right through me

Can’t you understand

Oh my little girl

 

Nic tylko paniom to wyśpiewać, a to cytat z ponadczasowej piosenki Enjoy The Silence autorstwa Depeche Mode. Z resztą panowie, spójrzcie na symbolikę teledysku

I tyle w tym temacie

Edytowane przez red
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie (i Panie również!),

 

Dlaczego wszystkie samice w związkach oraz w sytuacjach okołozwiązkowych odczuwają potrzebę rozmawania o codzienności? Dlaczego brak takich rozmów wywołuje u nich jakieś uczucie zaniedbania, odrzucenia itd?

 

Np. moja obecna po powrocie z pracy opowiada mi o czym gadała z koleżankami, o klientach i co mówili, o różnych jej spostrzeżeniach itd. Jakieś 95% tych informacji wlatuje mi jednym uchem a wylatuje drugim, bo absolutnie nic mnie nie obchodzą. Potrafi tak bnieraz nawijać przez pół godziny, a wszelkie objawy mojego zniecierpliwienia albo znudzenia, bądź nie dawania 100% uwagi (bo np. robię coś na kompie) kończą się w najlepszym razie lekkim wyrzutem i smutnymi minkami.

 

Nie widzę również sensu dzielić się moją codziennością, bo co mam jej mówić? Że na śniadanie jadłem cośtam, później 20 minut medytowałem, później sprawdzałem faktury, pisałem maila do jakiejś tam firmy, planowałem jakąś tam promocję? Ciekawe to jak lektura książki telefonicznej. Jak się w moim życiu nic ciekawego nie wydarzyło, to wolę o tym nie gadać, bo nie ma o czym. Lepiej posiedzieć sobie koło siebie w ciszy, książkę poczytać.

Tymczasem zauważyłem że samice w związkach albo po dłuższym okresie spotykania się zazwyczaj tego potrzebują. "W ogóle nie pytasz jak mi minął dzień, nie interesujesz się mną :(((("

 

O siusiak im chodzi?

 

Mam to samo u siebie. Wraca z pracy i zaczyna nawijkę o sytuacjach, z których większość zupełnie mnie nie interesuje. 

 

Ponad 10 lat temu przeczytałem książkę o tym, że kobiety są z marsa a mężczyźni ze snickersa i tam mechanizm ten został wyjaśniony w odwołaniu się do czasów jaskiniowych. Tak jak opisał to Assasyn - kobiety zajmowały się ogniskiem domowym i zbieractwem i w ciągu dnia komunikowały się ze sobą, z dzieciakami, ostrzegały się o niebezpieczeństwie, itd. Mężczyźni będąc na polowaniu nie odzywali się do siebie, by nie płoszyć zwierzyny, a jak wracali do jaskini to gapili się w ciszy w ogień, by wyciszyć i zregenerować organizm po polowaniu. Ma to dla mnie sens i być może, stąd się taki stan rzeczy bierze, że kobiety do dziś mają potrzebę paplania o mało znaczących pierdołach.

 

My kiedy już się odzywamy to dla osiągnięcia konkretnego celu, np aby wypowiedzieć swoje zdanie na konkretny temat, a jedyna sytuacja kiedy opowiadamy o swoich problemach jest wtedy, gdy uważamy że druga osoba może nam pomóc ten problem rozwiązać (w 99% przypadków inny facet). Nie pierdolimy głupot dla samego pierdolenia. Nie opowiadamy o tym co nam się przytrafiło w ciągu dnia bo to po prostu nie ma dla nas znaczenia. Dzielimy się między sobą faktami, a kobiety domysłami, insynuacjami, emocjami i halucynacjami.

 

Dwie rzeczy, których się nauczyłem (to dla tych, którzy jednak chcą słuchać fascynującego pitolenia swoich bab):

1. Kiedy kobita opowiada Ci o problemie, na który masz rozwiązanie - ugryź się w język. Ona nie chce rozwiązania ani rady, tylko chce się w Ciebie tym problemem wysrać. A problem rozwiąże sobie na swój popaprany sposób.

2. U siebie zauważyłem, że to pitolenie baby o tym co się w ciągu dnia zdarzyło, najbardziej wkurwiało mnie, kiedy zaraz po moim powrocie z pracy, już od zdjęcia butów rozpoczynał się monolog. W takich przypadkach każde kolejne słowo działało na mnie jakby wokół mojej głowy latało coraz więcej bzyczących komarów. Po jakimś czasie zauważyłem, że kiedy wracam z pracy potrzebuje około godziny na wyciszenie się (komp, obiad w ciszy, itp) i po tym czasie dopiero byłem gotowy posłuchać i w takich przypadkach nawet faktycznie słuchałem. Dlatego, gdy paplanina zaczynała się od razy po moim powrocie - mówię - "daj mi godzinę, potrzebuję spokoju i wtedy pogadamy". Żonka się nauczyła i działa to do dziś.

 

Pozostaje jeszcze kwestia czy w ogóle słuchać, czy spierdalać nie słuchać. U mnie po latach bycia razem omówienie dnia to już codzienność i uważam to za ważną sprawę. Tu podpisuję się pod wszystkim co w tym temacie napisał mac. Nauczyłem jednak żonkę, że są granice pierdolenia i generalnie teraz ogranicza się do najważniejszych dla niej wydarzeń. Ważne żeby tego paplanie nie było za dużo, bo wtedy jesteśmy o krok od wpadnięcia w sidła starego indiańskiego powiedzenia "Jeden słucha, ktoś inny rucha".

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MonteChristo,

 

Wymieniony przez Ciebie punkt nr 1 to było zagadnienie, w którym najczęściej dawałem 'ciała' za młodych lat. Bo wyskakiwałem z rozwiązaniami. Ot taka

męska natura - skoro ktoś pyta o rozwiązanie to należy mu je podać. Dopiero po latach zorientowałem się, że nie o to w tym sporcie chodzi.

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to że kobiety w 99.9% przypadków nie chcą rozwiązań to zauważyłem już dawno. Jak tylko facet próbuje dać rozwiązania, to obrywa za nie. "A gdzie tam! Bzudry!" "I tak nic mi to nie pomoże!" "Nie rozumiesz mnie! Nie wiesz jak się czuję!" :D Itd. Itp.

Podpisuję się pod tym. 

Mi moja na szczęście nie gada ani dużo, ani często, a czasami potrafi opowiedzieć banał w ciekawy sposób, jednak czasami i tak mnie to irytuje, a wszelkie "daj mi chwilę spokoju" odbiera jako atak na siebie, bo przecież ja cały dzień siedzę w domu (to że nie mam chwili dla siebie bo pracuję, to nieważne) a jej nie było na chacie 9 godzin, to teraz muszę słuchać i dawać 100% uwagi, jak zacznę coś robić przy kompie i przytakiwać, to się zazwyczaj bulwersuje. Ale to że od dłuższego czasu mam ochotę odciąć się od wszystkich, wszystkiego i zaszyć na rok w jakiejś leśnej głuszy w drewnianym domku i wpierdalać dzikie zające, to już inny temat. Nawet moi kumple mnie ostatnio wkurwiają. 

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to że kobiety w 99.9% przypadków nie chcą rozwiązań to zauważyłem już dawno. Jak tylko facet próbuje dać rozwiązania, to obrywa za nie. "A gdzie tam! Bzudry!" "I tak nic mi to nie pomoże!" "Nie rozumiesz mnie! Nie wiesz jak się czuję!"  :D Itd. Itp.

 

 

Dlatego szkoda czasu na dyskusje z nimi. Wdzięczności za poświęcony czas i energię nie dostaniesz, a jedynie pretensje i przytyki, że źle, że za mało, że nie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vinc.

 

Nic tylko wdrożyć plan typu" panna z tamtego posta".

 

To następne wyzwanie dla Ciebie.

 

Przecież potrzeba krzewić kulturę wśród niewiast. One to lubią.

 

Tak, tylko ona ma 18 lat, krzywe zęby i fatalnej jakości włosy, takie pierzące. Ogólnie jest niemiłosiernie zjebana pod każdym względem.

 

Siksa bez krztyny intelektu. Ale pomysł dobry, już przygotowuje odwet i wiem jak ją dojadę, jeszcze przed zajęciami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dobrze :D

Ktoś musi.

Kurwa, pamiętam jak mnie wyprowadzały z równowagi te tępe licealistki na lekcjach hiszpańskiego w emipku  - potrafiły zagadywać nauczycielkę (pół Polka pół Kubanka, więc zajebiście można było od niej język podłapać) przez godzinę i pierdolić o fryzurach, butach, o tym że one w szkole to mają też niemiecki, francuski i jakby ta konstrukcja gramatyczna jezykowa wygląda w portugalskim (chuj mnie to obchodzi, to lekcje hiszpańskiego) albo co ich rodzice sądzą o czymśtam. Oczywiśćie wszystko po polsku. A lekcje płatne, a mi się wtedy nie przelewało.

Kilka razy je opierdoliłem, to też wielki bulwers i ździwienie, jakbym księżniczce koronę zabrał i na złom zaniósł.

Szkoda że babka tak się dawała zagadywać. Po paru miesiącach się wypisałem, bo nie dało rady z nimi tam obcować. Też byłem jedynym facetem, tragedia. 

Edytowane przez Tamten Pan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie (i Panie również!),

 

Dlaczego wszystkie samice w związkach oraz w sytuacjach okołozwiązkowych odczuwają potrzebę rozmawania o codzienności? Dlaczego brak takich rozmów wywołuje u nich jakieś uczucie zaniedbania, odrzucenia itd?

 

Ona ci gada co jest dla niej interesujace= dla ciebie chujnia.dobrze kminisz zrób cos zeby sie nie nudziła w nudnym zwiazku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pieprzycie co poniektorzy. Ze kobieta duzo gada o pracy, swoich problemach, o plotkach z pracy to chce was oplesc i zrobic pantofla? Jezu... Kobiety tak sa po prostu stworzone. MY faceci gadamy duzo mniej, gadamy logicznie, nie lubimy rozmowy o niczym gdzie nie mozna dojsc do zadnych wnioskow. Kobiety tak sa genetycznie uwarunkowane, ze gadaja o wszystkim. Patrze z podziwem czasami w metrze jak kobiety potrafia pierdolic o niczym przez pol h. Takie po prostu sa. Nikt ich nie slucha, mi samemu wlatywalo to uchem jednym i drugim wypadalo i czasami nawet mowilem: "kotek, ale ja nawet nie znam tych ludzi z pracy twojej, co mnie obchodza" na co reakcja byl foch i ze ja nic nie rozumiem. Trzeba sluchac i olewac. Kobieta wroci z pracy, popapla, popapla, my sluchamy (bron Boze, nie dajemy ZADNYCH RAD), ona skonczy i gotowa na wieczor jak talala.

Dorabiacie jakies teorie o spantofleniu i braku hobby. Ok. Wy macho powiedzcie kobiecie, ze nie interesuje was co u niej w pracy, tylko sie nie dziwcie potem, ze jakis typ wam laske przelize na imprezie albo w pracy (daj boze tylko to) bo wytrzyma 15min jej gadania, przytaknie i uslyszy "och ty jestes takim dobrym sluchaczem, nie to co moj chlop" i majtki juz sliskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorabiacie jakies teorie o spantofleniu i braku hobby. Ok. Wy macho powiedzcie kobiecie, ze nie interesuje was co u niej w pracy, tylko sie nie dziwcie potem, ze jakis typ wam laske przelize na imprezie albo w pracy (daj boze tylko to) bo wytrzyma 15min jej gadania, przytaknie i uslyszy "och ty jestes takim dobrym sluchaczem, nie to co moj chlop" i majtki juz sliskie.

To raczej działa odwrotnie

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To raczej działa odwrotnie

Nie, jezeli nie jestes misiem, ktory slucha tylko jej problemow z facetem i w domu wiecej niz jedno spotkanie. W takim przypadku nie dobierzesz jej sie nawet do podstawki pod piwo. Jesli to jest swieze spotkanie, poznanie, jestes, sluchasz, zbijasz ja z tematu o jej facecie a przy tym eskalujesz kontakt i od czasu do czasu powiesz: "rozumiem cie", "tak, tak" to to dziala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.