Skocz do zawartości

Upierdliwa znajoma


Rekomendowane odpowiedzi

Całe życie z babami pod górę. Ledwie wyprowadziłem się od żony z domu, ledwie zacząłem łapać oddech to już kolejne babsko zaczyna mnie wyprowadzać z równowagi.

 

Koleżanka z pracy. Co prawda z innego działu ale zakres obowiązków często się nam krzyżuje, więc mamy kontakt kilka razy w tygodniu.Więc w zasadzie nie ma tygodnia, bym minimum raz się z nią kilka godzin nie widział słuzbowo.

 

Samotna matka z dzieckiem, lat 35. 2 miesiące temu w końcu znalazła chłopa co to ją zechciał z jej 12 letnim bonusem i wyprowadziła się z dzieckiem do niego. Jako,że nie zarabia u nas kokosów to nagle po wyprowadzce od rodziców zderzyła się z prawdziwymi kosztami życia.

 

Niestety, panna zdecydowanie z tych 8/10 , o urodę dba do przesady, paznokcie, makijaż, co chwila nowe ciuchy. No i zwyczajnie przestało jej starczać, bo chłop najpewniej od początku postawił sprawę jasno-koszta na pół. U matki żyła na waleta.

 

 

Zaczęła więc szukać wsparcia, u mnie.

Jako, że często robimy jakieś wspólne projekty, trwające 4-5 dni, wymaga to kontaktu, również mailowego, telefonicznego po pracy.

 

Jakieś 6 tyg temu zaczęła mi nawijać jak to się jej udało wreszcie, jaka to szczęśliwa, jakie to plany mają. Wcześniej wiedziałem o jej zyciowej klęsce. Jak pół firmy z resztą.

 

Teraz od pewnego czasu jest nad wyraz miła, czasem zupełnie bez powodu, parzy mi kawki, wieczorami pisze co słychać (jej facet pracuje zmianowo).

 

Dwukrotnie w ciągu ostatnich 6 tyg prosiła o pożyczenie kasy. Raz 400zł, drugi raz wczoraj -200zł.

Nie pożyczyłem, powiedziałem,że skoro mieszka i zyje z facetem to jest to jego rola w tym momenncie i zwyczajnie ja się nie poczuwam.

Wiem,że będzie też na pewno kolejna próba, bo nadal jest przesłodka.

Poki co trzymam fason i kulturalnie odmawiałem pozyczek ale coś czuję,że wybuchnę kolejnym razem.

 

W zeszłym tygodniu pojawił się jej na szyi i plecach spory tatuaż-kwiat lotosu. Wiem, bo jest ostentacyjny, wystaje wysoko ponad linię kołnierzyka więc zapytałem cóz to. Pokazała mi na zdjęciu ze studio tatoo-ma go od linii łopatek aż do polowy szyi. Nie jestem specem ale takie coś kosztowało lekko ponad 400zł. Akurat pewnie te 400, co chciała pozyczyc.

 

 

Jak mam się zachować ponadto coś juz zrobilem, czyli odmówilem podając powód jak wyżej?

Pracujemy razem, dlatego muszę zachować jakieś standardy kultury. Ale ich wachlarz mi się konczy.

 

Swoją drogą mega tupet trzeba mieć, by najpierw żebrać o hajs, a potem wyskoczyć z takim tatuażem. A jeszcze większy, by się chwalić wyprowadzką do księcia, a chwile potem próbować wydusić kasę od innego chłopa.

 

Tak umieją tylko baby. Zdecydowanie z żadną się nie zwiążę już. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakimś swoim zachowaniem musiałeś sprawić, że wyczuła w tobie materiał na przydupasa, którego można wykorzystać do tego i owego,

każda jedna takich sobie kolekcjonuje i trzyma stale na orbicie, bo nigdy nie wiadomo który kiedy i do czego będzie mógł się przydać. 

 

To że razem pracujecie chyba jeszcze nie oznacza, że ty w stosunku do niej cokolwiek musisz, zwłaszcza jeśli to wykracza poza obowiązki służbowe.

Goń na drzewo i kończ rozmowy, gdy tylko zacznie wyjeżdżać z prywatnymi sprawami. Jesteście w pracy, a w pracy się pracuje, nie musisz być miły.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś /lata temu/ miałem podobny problem w pracy, plus pracowałem w bardzo sfeminizowanym zespole /nieliczni faceci byli gorsi od kobiet/ który żył roznoszonymi plotkami. Z jedynym normalnym kolesiem tam zaczęliśmy udawać że jesteśmy gejami i mamy ze sobą romans, efekt był piorunujący i do dziś wspominam go z uśmiechem ?

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Wolumen napisał:

jaka to szczęśliwa, jakie to plany mają. (jej facet pracuje zmianowo).

 

Pani pragnie prestiżu, a praca zmianowa, nawet jeśli przynosi duże zyski niszczy ten status. Wyjątkiem mogą być lekarze specjaliści i inżynierzy, ale też niekoniecznie.

 

A może Pani chce byś poczuł się o nią zazdrosny? Zamiast kawki może i kanapeczki robić do pracy i dupką urabiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, balin napisał:

Kurła a po co z nią piszesz pod nieobecność męża? Wg mnie, nie piszesz nam tu całej prawdy o waszych relacjach. Bo przecież rozwiązanie jest jedno. Uciąć stosunki do tylko tych służbowych.  

to nie mąz, a poznany 2 miesiace temu gość. Pisze z nią 3-4 smsy dwa razy na tydzien, zaczyna się zawsze od spraw sluzbowych, a konczy na zyciu prywatnym. Ona zeznaje, ja nic o sobie nie mowię. Poza tym nie mowi o zadnych szczegółach, nie proponuje mi nic więc wobec gościa jestem w porządku. Nigdy i nigdzie się z nią nie umówilem prywatnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Wolumen napisał:

to nie mąz, a poznany 2 miesiace temu gość. Pisze z nią 3-4 smsy dwa razy na tydzien, zaczyna się zawsze od spraw sluzbowych, a konczy na zyciu prywatnym. Ona zeznaje, ja nic o sobie nie mowię. Poza tym nie mowi o zadnych szczegółach, nie proponuje mi nic więc wobec gościa jestem w porządku. Nigdy i nigdzie się z nią nie umówilem prywatnie.

Jeszcze. 

Prawda jest taka, że chcesz ją wyruchać,  a ona to czuje dlatego tu niby chce pożyczyć, ale dalej pisze z Tobą, choć jej nie pożyczyłeś. Bada grunt pod kolejny bankomat, a Ty nie powiesz jej wprost aby się odjebała bo liczysz, że kiedyś się załapiesz na darmową dupę :) no bo inaczej po co Ci jej numer? Jak chce kasy to wyślij jej link do vivusa czy coś.

 

Edytowane przez KOmento
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, KOmento napisał:

Jeszcze. 

Prawda jest taka, że chcesz ją wyruchać,  a ona to czuje dlatego tu niby chce pożyczyć, ale dalej pisze z Tobą, choć jej nie pożyczyłeś. Bada grunt pod kolejny bankomat, a Ty nie powiesz jej wprost aby się odjebała bo liczysz, że kiedyś się załapiesz na darmową dupę :) no bo inaczej po co Ci jej numer? Jak chce kasy to wyślij jej link do vivusa czy coś.

 

Wielka pomyłka z Twojej strony.

Jeśli chodzi o jej dupę to jest dla mnie niewidzialna.

 

Dziewczyna jest po prostu bardzo wesoła, pozytywna, kontaktowa i wszyscy w firmie ją traktują niemal identycznie.

 

W listopadzie przygotowywalem z nią raport dlatego też chciał nie chciał mam jej numer. 

2 dni w tygodniu pracujemy zdalnie, więc telefon i laptop to podstawowe narzędzia.

6 minut temu, Szczery Człowiek napisał:

Co tu w zasadzie rozstrząsywać, nie ma się nad czym zastanawiać. 
 

Chcesz być jej przydupsem i sługusem - pomagaj jej. Nie chcesz to nie gadaj z nią, żadnych SMS po pracy. Wszelkie kontakty tylko służbowe i cześć.

Zawsze miałem problem z assrtwnością w kontaktach ze znajomymi z obawy o ewentualne zgrzyty w relacji.

Nigdy też nikt nie pożyczał ode mnie kasy, stąd jestem kompletnie zielony w te klocki.

Wydaje mi się po prostu chamskie nie pomóc ale z drugoej strony wkurwia mnie to, bo nie jestem bankomatem.

 

Przy tym wszystkim ciężko mi odmówić mówiac , że nie mam. Laska wie,że zarabiam 3x tyle co ona, bo zna strukture płacową w firmie.

 

Gdyby nie znała (w przybliżeniu) moich dochodów to rzuciłbym tekst w stylu,że sam chętnie bym pożyczył bo nie mam.

 

Wyczuła mnie, fakt. Parę razy pozwoliłem jej się wyżalić jak to miala w życiu źle. Jednostronny konfesjonał, ja tylko słuchałem.

 

Najpewniej mówiac mi to robiła grunt pod pożyczkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Wolumen napisał:

Całe życie z babami pod górę. Ledwie wyprowadziłem się od żony z domu, ledwie zacząłem łapać oddech to już kolejne babsko zaczyna mnie wyprowadzać z równowagi.

 

Koleżanka z pracy. Co prawda z innego działu ale zakres obowiązków często się nam krzyżuje, więc mamy kontakt kilka razy w tygodniu.Więc w zasadzie nie ma tygodnia, bym minimum raz się z nią kilka godzin nie widział słuzbowo.

 

Samotna matka z dzieckiem, lat 35. 2 miesiące temu w końcu znalazła chłopa co to ją zechciał z jej 12 letnim bonusem i wyprowadziła się z dzieckiem do niego. Jako,że nie zarabia u nas kokosów to nagle po wyprowadzce od rodziców zderzyła się z prawdziwymi kosztami życia.

 

Niestety, panna zdecydowanie z tych 8/10 , o urodę dba do przesady, paznokcie, makijaż, co chwila nowe ciuchy. No i zwyczajnie przestało jej starczać, bo chłop najpewniej od początku postawił sprawę jasno-koszta na pół. U matki żyła na waleta.

 

 

Zaczęła więc szukać wsparcia, u mnie.

Jako, że często robimy jakieś wspólne projekty, trwające 4-5 dni, wymaga to kontaktu, również mailowego, telefonicznego po pracy.

 

Jakieś 6 tyg temu zaczęła mi nawijać jak to się jej udało wreszcie, jaka to szczęśliwa, jakie to plany mają. Wcześniej wiedziałem o jej zyciowej klęsce. Jak pół firmy z resztą.

 

Teraz od pewnego czasu jest nad wyraz miła, czasem zupełnie bez powodu, parzy mi kawki, wieczorami pisze co słychać (jej facet pracuje zmianowo).

 

Dwukrotnie w ciągu ostatnich 6 tyg prosiła o pożyczenie kasy. Raz 400zł, drugi raz wczoraj -200zł.

Nie pożyczyłem, powiedziałem,że skoro mieszka i zyje z facetem to jest to jego rola w tym momenncie i zwyczajnie ja się nie poczuwam.

Wiem,że będzie też na pewno kolejna próba, bo nadal jest przesłodka.

Poki co trzymam fason i kulturalnie odmawiałem pozyczek ale coś czuję,że wybuchnę kolejnym razem.

 

W zeszłym tygodniu pojawił się jej na szyi i plecach spory tatuaż-kwiat lotosu. Wiem, bo jest ostentacyjny, wystaje wysoko ponad linię kołnierzyka więc zapytałem cóz to. Pokazała mi na zdjęciu ze studio tatoo-ma go od linii łopatek aż do polowy szyi. Nie jestem specem ale takie coś kosztowało lekko ponad 400zł. Akurat pewnie te 400, co chciała pozyczyc.

 

 

Jak mam się zachować ponadto coś juz zrobilem, czyli odmówilem podając powód jak wyżej?

Pracujemy razem, dlatego muszę zachować jakieś standardy kultury. Ale ich wachlarz mi się konczy.

 

Swoją drogą mega tupet trzeba mieć, by najpierw żebrać o hajs, a potem wyskoczyć z takim tatuażem. A jeszcze większy, by się chwalić wyprowadzką do księcia, a chwile potem próbować wydusić kasę od innego chłopa.

 

Tak umieją tylko baby. Zdecydowanie z żadną się nie zwiążę już. 

Wyczuwam materialną dziwkę!  

 

Ja bym się od niej trzymał mega z daleka i nie odpisywał nawet. Uważaj żeby Cię o coś nie oskarżyła.  Nie pisz z nią bo bedzie mieć dowody że mieliście stały kontakt i inne brednie.

 

Cześć,  do widzenia i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojebana laska.

 

Kiedyś ziomek wisiał mi hajsik - nie mam, nie mam, spłacę w przyszłym miesiącu.

 

Kiedyś widzę go na mieście, w łapach z nowym ifonem, rozmawia z kimś, wcześniej miał huaweja.

 

Wyrwałem mu ten telefon w trakcie jego rozmowy i powiedziałem, że oddam, jak odda mi hajsy.

 

Oddał, nie utrzymujemy kontaktu.

 

Jebać kurwy ludzkie.

 

Nie pożyczaj hajsu !

 

Dla tej Pani jesteś pizdusiem do wysrywania się z emocji, zapisz się na sztuki walki, czy coś ze sobą zrób, bo to zły znak, jak ktoś pozwala sobie na sranie w Ciebie słowami.

4 godziny temu, Wolumen napisał:

Pracujemy razem, dlatego muszę zachować jakieś standardy kultury.

 

Nic nie szkodzi, że razem pracujecie, standardy powinieneś zachować, ale męskie.

 

Co tam masz w spodniach ?

 

Chyba rowek, po siekierze.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja chyba nie do końca rozumiem. Ot po prostu interesowna baba jakich wiele i nie ma nic do tego jej status związku czy smv. Nie pożyczyłeś i super. Mi też się zdarzyło pożyczyć koleżance kasę i później już jej nie zobaczyłam. Kolega też pożyczył pieniądze koledze okazało się, że tą pilną potrzebą była przejażdżka na skuterach. Później miał problem z odzyskaniem kasy. Gdzie tu jakiś wielki problem u Ciebie nie wiem, bo takich ludzi co szukają jelenia jest dużo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wolumen napisał:

Przy tym wszystkim ciężko mi odmówić mówiac , że nie mam. Laska wie,że zarabiam 3x tyle co ona, bo zna strukture płacową w firmie.

 

Gdyby nie znała (w przybliżeniu) moich dochodów to rzuciłbym tekst w stylu,że sam chętnie bym pożyczył bo nie mam.

 

Wyczuła mnie, fakt. Parę razy pozwoliłem jej się wyżalić jak to miala w życiu źle. Jednostronny konfesjonał, ja tylko słuchałem.

 

Najpewniej mówiac mi to robiła grunt pod pożyczkę.

 

Dobry zwyczaj - nie pożyczaj.

Jak już, to mentalnie zegnaj się z kasą.

Na spłatę ostatniej pożyczki - spisaną na papierze było nie było - na niewielką kwotę 800 PLN czekałem 4 lata.

A miała być spłacona w umowie w 2 miesiące.

Też znajoma, niby na zakup sprzętu do zleceń (pokazała mi umowy na te zlecenia) i zwrot od razu.

Kasę dostała, sprzęt sobie nowy kupiła, na wycieczki pojechała - ale o pożyczce zapomniała.

Każde przypomnienie to była litania jaka to jest biedna, depresja, ciężkie czasy, itp - i zwroty po 50 PLN.

Zapomniałem o sprawie na kilka lat, po 4 - sprawdziłem z głupa przelewy - nie oddała mi połowy, mimo zapewnień.

Po prostu miałem już dość przypominania - bo każde to litania żali na godzinę.

 

Normalnie to osoba , która żali się wszystkim o wszystko, a że jest bardzo ładna, to zdobywa sympatię i na tym jedzie - zawsze znajdzie koleżanki do obrony, czy ciptoków do białorycerzowania.

Ale kilka osób też ma u niej kasę.

Trzeba się było zebrać, i zagrozić publikacją jej zobowiązań finansowych i obietnic na grupach i wśród znajomych.

 

Rozpaczała i robiła z siebie straszną ofiarę, co zresztą wykorzystała do podbicia sobie atencji o byciu prześladowaną,  ale zaczęła oddawać.

 

Kurwy just beeing kurwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Anastazja napisał:

Gdzie tu jakiś wielki problem u Ciebie nie wiem, bo takich ludzi co szukają jelenia jest dużo. 

Problem jest w tym, że nasz kolega nie chce ryzykować utraty czterech stów pożyczając obcej lasce szmal na wieczne oddanie,

ale jednocześnie chciałby się utrzymać w grze o dostęp do krocza królewny, która zmiecie go z planszy jeśli tej kasy nie dostanie.

Żadnej wielkiej filozofii w tym nie ma, tylko bezsensowne owijanie w sreberka.

 

1 godzinę temu, Wolumen napisał:

Przy tym wszystkim ciężko mi odmówić mówiac , że nie mam. Laska wie,że zarabiam 3x tyle co ona, bo zna strukture płacową w firmie.

Gdyby nie znała (w przybliżeniu) moich dochodów to rzuciłbym tekst w stylu,że sam chętnie bym pożyczył bo nie mam.

Ale co to ciebie obchodzi ile ona wie o twoich zarobkach? Powtórzę drugi raz, żeby ci się utrwaliło, że JESTEŚCIE KURWA W PRACY

i chuj cię boli, że ona wie ile ty zarabiasz. Niech sobie wie i co z tą wiedzą niby może zrobić? Nie da ci dupy w schowku na mopy? 

No to mam dla ciebie info - ona i tak ci nie da i tak ci nie da, niezależnie od tego co wymyślisz, pożyczysz jej hajsy czy nie pożyczysz,

to kiedy będziesz już w ogródku witał się z gąską, nagle usłyszysz znajomy tekst, że przecież ona ma faceta, a więc nic z tego kolego,

także weź te cztery stówy i sobie kup coś fajnego pod choinkę albo zadzwoń na roksę, gdzie przynajmniej efekt masz gwarantowany.

 

P.S.

Ona bardzo dobrze wie, że masz do niej miętę i podpisuję się tutaj pod wpisem kolegi @balin że nie piszesz nam tutaj wszystkiego.

Laska już wyczuła pismo nosem, że ma cię na haczyku i będzie sobie z tobą pogrywać, a ten jej tam jakiś facet, jeśli nie jest wymyślony,

to gada o nim tyle, żebyś nie był natarczywy, ale jednocześnie jeszcze się nie poddawał, bo nigdy nic nie wiadomo, może jak się postarasz...

Toż to najstarsza sztuczka świata na urabianie naiwnych łosi i trzymanie ich w niepewności dopóki mogą być do czegoś przydatni ?

 

Edytowane przez marcopolozelmer
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, RENGERS napisał:

Pojebana laska.

 

Nie przesadzaj... To, że ma 35 lat. Urodziła w wieku 23 i nie żyje z ojcem dziecka, pożycza hajs na tatuaże i przeprowadziła się do typa poznanego 2 miesiące wcześniej od rodziców o niczym nie świadczy :D

 

Godzinę temu, RENGERS napisał:

Nie pożyczaj hajsu !

 

Pożyczaj. Trudno o lepszy sposób na zweryfikowanie znajomości. Pożyczyłem kiedyś "prawilnemu" kumplowi 10 zł na szlugi. Zarzekał się, że za dwa dni wypłata i odda. Temat ucichł, typek zaczął mnie unikać, a po roku nie pamięta tematu. Skurwił się za 10 zł, a mieliśmy taką relację, że wtedy pożyczyłbym mu i 500 :) Co do tej dyszki, to kolega został fryzjerem i pójdę się do niego obciąć i odliczę sobie tą dyszkę z usługi. Dam mu jeszcze z pół roku na naukę zawodu.  

  • Like 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co on będzie się jej tłumaczył nie pożycza i koniec dyskusji przecież to nie jest przymus. Co do koleżanki dziwna osoba żyjąca w jakieś bajce. Jak widać bez żadnych skrupułów pyta o kasę nos mi podpowiada, że nie jednego już pytała o hajs. Zero skrupułów pytać o kasę to lekko. 

 

Akurat jestem w temacie tatuaży, bo sam mam kilka, taki kolorowy kwiatuszek kolego w dobrym studiu może i 1000 zł kosztować. 

 

Chyba wiesz co masz zrobić w pracy i pracy i w żadne bliższe relacje bym się nie wgłębiał. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co kręcić dramy. Ja myślałem, że jakaś laska tępi brata a tu chodzi o pożyczenie kasy. No nie było to taktowne, bo jak piszesz to nie jest Twoja bliska znajoma, a randomowa "kuleżanka" z pracy. Ucinaj jej prośby o kasę i tyle. Możesz też powiedzieć, że jej nie znasz, nie jest dla Ciebie bliską osobą i ma się odpimpać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak kiedyś miałem narzeczoną, a ta narzeczona miała przyjaciółkę, która za każdym razem jak się widzieliśmy, 

dawała mi różne znaki sygnały, czasami w żartach, czasami niekoniecznie, raz mnie nawet pocałowała przy tej mojej na legalu.

Oczywiście w tak zwanym międzyczasie miała pierdyliard spraw i problemów, do rozwiązywania których byłem kurwa ja,

bo gdybym odmówił, to chyba przez tydzień bym się spać nie położył i musiał wysłuchiwać pierdolenia tej mojej,

no ale z drugiej strony czujnik w jajach wysyłał sygnały do mózgu, że w sumie nic mnie to nie kosztuje, a kto wie, może kiedyś...

 

No i w końcu z tą narzeczoną się rozstałem, minęło kilka miesięcy i spotykam tą przyjaciółkę, gadka szmatka co tam co tam

 

- A nic, kokodżambo i do przodu, a ty jak tam, masz jakiegoś Romeło?

- Nie no co ty, sama jestem i tak mi pasuje. 

- Pewnie. Jak jest dobrze, to nie trzeba psuć.

- Dokładnie.

- Dobra to będę już zawijał, bo się ściemnia. 

- No, to na razie pegazie.

- A słuchaj, bo tak mi przyszło do głowy... może się spotkamy jakoś tak... no wiesz...

- Wiem, ale niestety nie umawiam się z eksami moich koleżanek, przykro mi.

- Ha ha! Nie ma sprawy, rozumiem. To nara.

 

Ale to jeszcze nie koniec, bo kolejne kilka miesięcy później, a właściwie to już chyba nawet rok, znów się spotkaliśmy,

tym razem w castoramie, no i znowu jakaś tam czerstwa bajera, a co ty tutaj robisz, no gówno, a ty co

 

- A młody mi lustro w przedpokoju rozpieprzył, a przecież muszę mieć duże, żebym widziała jaka jestem piękna i cudowna. 

- To se zdjęcie zrób telefonem.

- Robiłam, jednak wolę lustro. No i szukam jakieś... a właśnie, bo lustro lustro, a kto mi to kurwa zawiesi?

- No ja nie wiem. Kto?

- No właśnie. Kto? (tu błagalne spojrzenie z miną skopanego psa)

- He he, że ja? Niestety, nie wyświadczam przysług przyjaciółkom moich eks, tak mi przykro (gdyby nie uszy to bym się śmiał dookoła głowy)

 

Wyraz jej twarzy... bezcenny ?

 

  • Like 6
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.