Skocz do zawartości

Kobieta wpadła do mnie obejrzeć meble - wszystko znowu się potwierdza


mac

Rekomendowane odpowiedzi

Historyjka z morałem, albo bez, jak kto woli ? 

 

Miałem stare meble do oddania. Prowadzę minimalistyczny tryb życia, więc pozbywałem się szaf, foteli, innych gówien. Docelowo chciałem meble oddać tam, gdzie się najbardziej przydadzą, może rodzinie, znajomym. Nie wymagałem żadnego wynagrodzenia, tylko własnego transportu i wyniesienia. Jednemu z członków rodziny ten mój pomysł z oddaniem mebli bardzo się spodobał, ale nie mógł samodzielnie przyjechać, tylko wysłał na wizytację i dogadanie szczegółów kuzynkę. No i tutaj zaczyna się czysty surrealizm, którego dawno nie doświadczyłem. Ostatni raz lata, lata temu. 

 

Otóż zjawia się Pani nowoczesna w moim mieszkaniu, bez dzień dobry, bez cześć, bez pocałuj się w dupę. Samotna matka z dzieckiem, ale w tle jakiś kozaczek-przyszły tatuś. Pani cały czas wlepiona w smartfona. Wyobraźcie sobie, że przez cały czas nie oderwała na sekundę wzroku od telefonu, ani na sekundę ? Nie mogłem w to uwierzyć, przysięgam. Po prostu wytłumaczyłem jej, że mam takie, a takie meble do oddania i zgodnie z ustaleniami ma potwierdzić, czy wszystko się zgadza i czy ten członek rodziny weźmie. I przysięgam, że nie zrozumiałem ani jednego słowa wychodzącego z jej ust. Powiedziała coś tak szybko, że mi uleciało. Grzecznie wyprosiłem z mieszkania i powiedziałem, że jednak wolałbym osobiście ustalać z człowiekiem, który meble odbierze, albo sam to załatwię, bo widzę tutaj nieporozumienie. 

 

Jak wyszła poczułem znowu ulgę samotności, jakiej nie zaznałem od lat. Ona spędziła w moim mieszkaniu może 4-5 minut, a tak się zmęczyłem samym patrzeniem na jej zachowanie, że głowa mała. 

 

Nie rozumiem, co się dzieje już na tym świecie Panowie Bracia :) 

 

I pomyślcie, że taka kobieta żyje z jakimś kolesiem, który przejął na siebie zobowiązania za jej bombelka z poprzedniego związku ? Nierealne. 

 

Nie szukam argumentów przeciwko kobietom na siłę. One po prostu same do mnie przychodzą ? 

Edytowane przez mac
  • Like 8
  • Dzięki 3
  • Haha 22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mogło być gorzej. Mogła dostać szału, domagać się mebli z dowozem, oskarżyć o gwałt a jej facet mógł się rzucić z rękami. Net jest pełny takich historii "przygód z roszczeniowymi madkami i nieszczęśliwymi darczyńcami".

 

O choćby taka...
 

Cytat

 

https://anonimowe.pl/jfVcS

Jakiś czas temu wystawiłam ogłoszenie na pewnej platformie, że oddam za darmo kaszki, słoiczki i paczkę pieluch. Zgłosiła się do mnie pani, która jeszcze tego samego dnia miała odebrać rzeczy. Przyszła z dwójką swoich dzieci. Pierwsze wrażenie było całkiem w porządku. Jednak już chwilę później zapytała "A ubranek pani nie ma?". Odpowiedziałam, że ubranka oddałam kuzynce. Pokręciła nosem, ale nie dawała za wygraną. "Ale z pewnością nic się już nie znajdzie?".
Przypomniałam sobie, że mam przecież kurteczkę w szafie. Nową kurteczkę, której nigdy mojej córce nie założyłam. Pokazałam ją pani. Była bardzo zadowolona. Powiedziała jedynie "biorę". Rzuciłam szybko, że kurteczka jest nowa, więc chciałabym za nią 40-50 zł. Pokazałam jej również w telefonie, po ile takie kurteczki można kupić w sklepie. Moja cena była bardzo przystępna.

To, co się wtedy stało, to szaleństwo. Pani bardzo oburzonym głosem zapytała "Jak to? Wystawiła pani, że odda". Wytłumaczyłam, że oferta na stronie dotyczyła kaszek, słoiczków i pieluch, a nie ubranek. Kobieta ewidentnie mało kumata, ponieważ dalej kłóciła się, że wprowadzam ludzi w błąd. Grzecznie poprosiłam, aby opuściła mój dom. Oczywiście posłuchała, ale patrzę, a ona wychodzi z kurteczką. Zawróciłam ją donośnym "Ej, proszę to oddać". Usłyszałam wtedy, że jestem młoda i bezczelna, że moja córka musi mieć przerąbane z taką niedoświadczoną matką i co więcej, pewnie nie umiem się nią zajmować.
No i niestety, obudziła lwa. Powiedziałam jej dobitnie "Ty wszo zapluta, dać takiej palca, to rękę upier... niczy. Proszę oddać tę kurtkę i resztę rzeczy".
Oddała. Na odchodne jej na oko 3-4-letni synek poczęstował mnie soczystym środkowym palcem. Przezabawne dziecko.

 

To jest dopiero morał :D

 

  • Like 1
  • Haha 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BumTrarara wiem, jak sobie radzić w sytuacjach kryzysowych i rozumiem, że stawia się najczęściej wszystko na jedną kartę. Z takimi Panienkami to sobie poradzę z zamkniętymi oczkami. Wyprosiłem po 5 minutach i nie wdawałem się w żadne dyskusje i tłumaczenia. Olałem i zorganizowałem temat inaczej. Po prostu zamówiłem tragarzy i meble zutylizowałem. Ze mną można żyć dobrze, albo wcale. Nie daję drugich szans od lat.

Edytowane przez mac
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś mieszkał w "willi", miał SUVika w leasingu przed "posiadłością", a Pani byłaby w stanie wycenić sprzęty w Twoim domu na dobre pieniądze, kiedy fraj..., pardon kandydat na tatusia, wynosił by meble, ona "przy okazji" zrobiłaby Ci laskę, a po wszystkim pokazywała zdjęcia "bombelka".

 

  • Haha 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, mac napisał:

Samotna matka z dzieckiem,

 

6 godzin temu, mac napisał:

przez cały czas nie oderwała na sekundę wzroku od telefonu, ani na sekundę ? Nie mogłem w to uwierzyć, przysięgam

A potem takie to to wyjdzie z bombelkiem na spacer i :"wyobraźcie sobie nie wiem jak to się stało, bombelek był cały czas koło mnie, nie spuszczałam z niego wzroku".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan dokładnie tak, jak napisałeś. Pewnie standardowy schemat.

 

@niemlodyjoda u mnie to i tak nic nie zmienia. Co mi z jej obciągania, co mi z jej zaangażowania, jak to wszystko wielka komedia, która mnie nie interesuje. Na dzień dzisiejszy tego loda i tego seksu bym odmówił i poszedł na siłownię, albo pograć z ziomeczkami. Mnie ten system życia nie interesuje, czy jestem biedny, czy bogaty. Kobiety straciły dla mnie smak już lata temu. Tego paradygmatu nie chcę w sobie zmieniać. A jak widzę takie akcje to tylko woda na młyn. Jak to piękne wszystko działa. Schematy myślowe, albo potwierdzające, albo zaprzeczające i pogłębiające utrwaloną filozofię życia.

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, mac napisał:

Miałem stare meble do oddania. Prowadzę minimalistyczny tryb życia, więc pozbywałem się szaf, foteli, innych gówien. Docelowo chciałem meble oddać tam, gdzie się najbardziej przydadzą, może rodzinie, znajomym.

 

Możemy sobie przybić piątkę, bo spotkała mnie podobna historia. Podobnież pozbywam się mebli z mieszkania, bo cenię sobie czystość i minimalizm. Gdyby to były jakieś stylowe meble z PRLu pewnie bym je zostawił. Niestety w spadku po poprzednich właścicielach dostałem 10-20 letnią siedziówkę. Trzeba się tego pozbyć. Nie mam rodziny w tych stronach, więc został OLX. Większość rzeczy wystawiam za bezcen na OLX.

 

Miałem do oddania szafę wnękową i regał z lustrami. Po trzech dniach odbierania telefonów od flustratów, którzy oczekują jeszcze transportu i montażu odezwała się Pani skłonna wziąć meble. Najpierw weszła spóźniona o dwie godziny Pani w dresie, a za nią 10 letnia latorośl płci żeńskiej, która zaczęła biegać po moim mieszkaniu. Po trzech minutach dołączył się facet, który nawet nie powiedział dzień dobry tylko spytał: "ta szafa?". Państwo nie radzili sobie z rozkręceniem, więc im pomogłem i wyniosłem części na klatkę. Żadnego dziękuję czy coś. Koleś był tak nabuzowany, że o dzieciaku mówił w osobie trzeciej i raczej nie było to jego. Z początku myślałem by ogłosić na FB, że pozbywam się mebli, ale cenię sobie spokój i samotność. 

 

15 godzin temu, mac napisał:

Jak wyszła poczułem znowu ulgę samotności, jakiej nie zaznałem od lat. Ona spędziła w moim mieszkaniu może 4-5 minut, a tak się zmęczyłem samym patrzeniem na jej zachowanie, że głowa mała. 

 

Chyba trzeba wymyślić określenie dla tego uczucia :D 

 

9 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

ona "przy okazji" zrobiłaby Ci laskę, a po wszystkim pokazywała zdjęcia "bombelka".

 

Albo staję się impotentem, albo Panie które poznaję są coraz gorsze w tej sztuce. Standardowy schemat, jest taki, że Pani wychodzi z założenia, że skoro ma to w ustach to z definicji musi mi być dobrze. Podobnie z klasycznym seksem, większość Pań, które spotykam to najchętniej by leżały, a ja mam orać pole jak XV wieczny chłop. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SennaRot nie żałuję, bo chociaż troszeczkę się zaskoczyłem poziomem degeneracji 😆

 

 

29 minut temu, horseman napisał:

Chyba trzeba wymyślić określenie dla tego uczucia :D

Wybawienie 😆 No właśnie się zastanawiam. Miałem coś na myśli, ale okazało się, że taki wyraz występuje, tylko w innym znaczeniu. Nieopisane uczucie wdzięczności za właściwy wybór drogi życia.

Edytowane przez mac
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mierz wszystkich swoją miarą.

 

Większość mężczyzn odda całe życia, by zamoczyć, oraz nie ma najmniejszego pojęcia, czym jest prawdziwy oddech i zdolność do samodzielnego rozumowania.

 

Czytaj to w taki sposób, że ludzie bardzo wewnętrznie cierpią,  to cierpienie przejawia się w samobójczych decyzjach życiowych.

 

Ty cierpisz mniej, bądź wcale.

 

Osoby z tego forum ogólnie mniej cierpią, co jest kwintesencją rozwoju życiowego.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, horseman napisał:

Albo staję się impotentem, albo Panie które poznaję są coraz gorsze w tej sztuce. Standardowy schemat, jest taki, że Pani wychodzi z założenia, że skoro ma to w ustach to z definicji musi mi być dobrze. Podobnie z klasycznym seksem, większość Pań, które spotykam to najchętniej by leżały, a ja mam orać pole jak XV wieczny chłop. 

 

Niestety możemy sobie przybić piątkę. ONA JEST a Ty się męcz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, mac napisał:

Nie wymagałem żadnego wynagrodzenia, tylko własnego transportu i wyniesienia.

 

19 godzin temu, mac napisał:

tylko wysłał na wizytację i dogadanie szczegółów kuzynkę. No i tutaj zaczyna się czysty surrealizm, którego dawno nie doświadczyłem.

 

Kiedyś to były zaradne kobiety nie to co teraz😁

 

 

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac Mi na święta zdarzyła się nieco inna sytuacja. Było ogłoszenie na Internecie, dotycząca pomocy żywnościowej, prezenty dla dzieci.

Stwierdziłem, że mam czym się podzielić, więc chętnie zawiozę. Pomijając cała procedurę tego, że trzeba było gnać sporo kilometrów plus inne "wytyczne " dla mnie, zajechałem na miejsce.
Na miejscu spotkanie trwało niewiem.? 30 sekund ? Ani dzień dobry ani wypier*alaj, wręczyłem wielką siatę. Chciałem chwilę porozmawiać, a pani momentalnie uciekła z torbą jak "złodziej' za bramę i tyle ją widziałem. Powiedziałem do widzenia, ale nic nie usłyszałem w odwecie.

Niesmak mi został po czymś takim. Nie ma co generalizować, ale po takich akcjach nie chce się nic. Sam zapracuj sobie, jak cię nie stać. Traci się wiarę w ludzi.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gnukij1 ci, którzy zasługują na pomoc to siedzą i cierpią prawdopodobnie i nikogo o nic nie proszą, tylko coś tam ogarniają ledwie. Dziwne to wszystko. Też mnie to dziwi i zaskakuje. Ani dzień dobry, ani cześć, ani nic. Wchodzi, jak do siebie, żadnego wstydu, nic. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, mac napisał:

przysięgam, że nie zrozumiałem ani jednego słowa wychodzącego z jej ust.

Dobra.

TERAZ się skupii.....postara dla dobra....rzeczyposoplitejforumowej......chociaż pojedyńcze przekazy tu zapodać(mogą być z mimiki twarzy, gesty, odgłosy, dźwięki naśladowcze).

....?

 

.....a ja całą piwnicę ciuchów chciałem oddać.....osz curwa!!!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, mac said:

@BumTrarara wiem, jak sobie radzić w sytuacjach kryzysowych i rozumiem, że stawia się najczęściej wszystko na jedną kartę. Z takimi Panienkami to sobie poradzę z zamkniętymi oczkami. Wyprosiłem po 5 minutach i nie wdawałem się w żadne dyskusje i tłumaczenia. Olałem i zorganizowałem temat inaczej. Po prostu zamówiłem tragarzy i meble zutylizowałem. Ze mną można żyć dobrze, albo wcale. Nie daję drugich szans od lat.

 

Też już tak mam. Za bardzo się zawiodłem nawet na z pozoru bliskich mi osobach. Na tym świecie warto mieć przyjaciół z którymi człowiek się rozumie, ale trzeba mieć w głowie że wszystko się kiedyś kończy i każdy człowiek może niemile zaskoczyć. Co tez byłoby świetnym podsumowaniem instytucji małżeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Trevor jakieś 3-4 lata temu miałem sytuację, w której się pogodziłem z ludźmi. Kilka osób mnie zawiodło, ale postanowiłem wyciągnąć rękę, zapytać o życie, tak bez żadnej wiary w sukces, ani nic. Po prostu się odezwałem. No i relacje mi się odnowiły, bo ludzie mnie docenili dopiero, jak stracili. Dwie osoby mi to wprost powiedziały, że nie rozumiały sensu przyjaźni, a jak poukładały sobie w głowie wszystko to już było za późno. 

 

Odbudowałem spalone mosty w kilku przypadkach, co przyniosło mi wiele satysfakcji. Tak właśnie działa ludzka psychika. To, co absolutnie utracone urasta do rangi skarbu. I tak zadziałałem i się opłaciło. 

 

Myślę, że kilka osób nauczyłem przyjaźni i trochę wychowałem. Siebie przy okazji też. Mam fajne relacje, wypracowane, w które zainwestowałem i nie żałuję. Nawet, jak były pewne dramaty w międzyczasie. To tylko pokazuje, że złe okresy można przetrwać i iść dalej ze zrozumieniem człowieczeństwa. Nie wiem, jak to wyjaśnić, ale wybaczenie to fajna sprawa. Bo wybaczasz w sobie, dla siebie to robisz. Można też neutralnie zapytać, dlaczego coś się stało. To bardzo ciekawe doświadczenie. Po latach, np. porozmawiać z dawnym przyjacielem, dlaczego tak, a nie inaczej się stało? :) 

 

Nie ma czystych przyjaźni, bo przyjaźń to umiejętność, a jak coś wypracować dobrego bez popełniania błędów? No nie da się po prostu. 

 

Przyjaźń to nie jest coś oczywistego i na pewno lepszego od małżeństwa. Przyjaźń to trwałość na zasadzie dobrowolności. Jestem o tym przekonany. Przymus, umowy, wielkie emocje to nie to. Z tragedii związkowej przeszedłem do budowania fajnych przyjaźni na całe życie i przyznam, że to droga, którą bardziej doceniam i akceptuję w naturalny sposób. Znalazłem kilka osób na przestrzeni lat, które w ogóle lubię. Kilka, na palcach jednej ręki policzę 😆 Tragedia ogólnie, ale lepsze to niż nic.  

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, mac said:

@Trevor jakieś 3-4 lata temu miałem sytuację, w której się pogodziłem z ludźmi. Kilka osób mnie zawiodło, ale postanowiłem wyciągnąć rękę, zapytać o życie, tak bez żadnej wiary w sukces, ani nic. Po prostu się odezwałem. No i relacje mi się odnowiły, bo ludzie mnie docenili dopiero, jak stracili. Dwie osoby mi to wprost powiedziały, że nie rozumiały sensu przyjaźni, a jak poukładały sobie w głowie wszystko to już było za późno. 

 

Ja widzę szansę na powrót do poprawnych relacji tylko w sytuacji gdzie druga osoba nie odwaliła czegoś ostrego, a jeśli to przeprosiła. Miałem taką sytuację i powiem szczerze że najgorzej nie jest, ale gdzieś w pamięci zostaje to co się zdarzyło i bardziej czujny jestem teraz w towarzystwie tej osoby, i w sumie niewiele z tego co mówi biorę do siebie. Słucham też na pół gwizdka. Mam czasem tak że jak kogoś lubię to słucham "z zaangażowaniem emocjonalnym". Może to błąd. Coraz mniej już tak mam i coraz mniej kombinuję co ktokolwiek o mnie myśli. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z własnego doświadczenia.

Tylko jeden raz wystawiłem coś do oddania za darmo (mamy tu takie craigslist), 100 telefonów/maili i czekanie, aż się ktoś zjawi bo się omówił.

Teraz zawsze wystawiam za $5.00, ludzie są punktualni i nie marudzą.

Za darmo rzeczy jak i wystawiającego się nie szanuje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac@horseman@gnukij1 Z moich obserwacji wynika, że jak się komuś chce dać coś za darmo, to w pierwsza w kolejce zazwyczaj ustawi się hołota, co w sumie jest elementem łączącym Wasze historie. Dlatego, za darmo tak, ale osobom, które znam. Obcym, tylko wtedy, gdy po tych kilku pierwszych minutach od poznania, widzisz, że to jacyś w miarę normalni ludzie. Wtedy, ewentualnie można odpuścić, ustaloną wcześniej kwotę płatności.

 

Całe to zdziwienie, to prawdopodobnie efekt Waszej prostoduszności i wiary (w danym momencie rzecz jasna, bo może na co dzień jesteście twardymi skurwielami, nie wiem :)), która podświadomie kazała Wam wierzyć, że skoro robicie coś dobrego dla innych, to na pewno wszechświat odwdzięczy się tym samym, a tu bęc, podesłał Wam z.ebów :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.