Skocz do zawartości

Co po rozstaniu - 16 lat


Wolumen

Rekomendowane odpowiedzi

Od listopada nie mieszkam z żoną. Powód w innym wątku, w innym dziale.

Powrotu już nie ma, póki co o rozwodzie nie rozmawiamy ale każde z nas ma swoje mieszkanie, nie potrzeba majątku dzielić więc jakoś niespecjalnie rozwód jest dla mnie teraz priorytetem. Syn za 2 lata pełnoletni, to może wtedy.

 

Ja jednak zastanawiam się nad jedną rzeczą, codziennie po powrocie z pracy do pustego mieszkania. Czy po 16 latach małżeństwa (formalnie nadal trwającego) jest sens pchać się w coś nowego? Jestem około 40tki. 

 

Co byście zrobili na moim miejscu, szukalibyscie kogoś na stałe czy już raczej tylko dla rozrywki?

Przyznam szczerze, że mam szereg wątpliwości, bo:

 

1) jak wezmę równolatkę to będzie na 99% po przejściach, pewnie z dzieciarnią

2) stara panna - chyba jeszcze gorzej, bo beret zryty

3) młoda, taka powiedzmy do 27 r.ż. - od razu będzie parcie na ślub i dziecko

 

 

Moje ewentualne oczekiwania to mieć kogoś , natomiast przynajmniej przez pierwsze 4-5 lat bez żadnych zobowiązań typu ślub, dzieci. Dziecka to chyba już nawet nie chcę, czuję się już wypalony jako ojciec i odzwyczaiłem się mając syna prawie dorosłego.

 

 

 

Szto diełat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do ewentualnego rozwodu chyba dobrym rozwiązaniem byłoby się wstrzymać żeby nie dawać żonie argumentów na rozprawę.

 

58 minut temu, Wolumen napisał:

Moje ewentualne oczekiwania to mieć kogoś

 

W jakim sensie mieć? Chodzi o kwestie bliskości, sexu czy przyjaźni?

 

Jeśli masz dobrych przyjaciół to skup się może na polepszaniu relacji z nimi, częstszych spotkaniach, może spróbuj poznać nowych.

 

Dobrym spodobem jest znalezenie osób o podobnych zainteresowaniach.

 

Może to zapełni w jakiś sposób pustkę, którą aktualnie odczuwasz.

 

Trzeba ją czymś zapełnić, zbyt długo żyłeś według schematu, musisz wzdrożyć nowy :)

 

W twojej sytuacji rzeczywiście ciężko będzie znaleźć kobietę, która nie będzie chciała ślubu, dzieci a jednocześnie będzie w dobrej formie i odpowiednim dla Ciebie wieku.

 

Ja mimo to zacząłbym od zapełniania pustki, kto wie może poznasz kogoś robiąc to co lubisz.

 

Trzymaj się ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wolumen napisał:

Od listopada nie mieszkam z żoną.

Minęło zaledwie kilka miesięcy, moim skromnym zdaniem największym błędem /no może poza powrotem do żony 😎 / jaki możesz popełnić to szukanie sobie kogoś następnego. Po swoich znajomych w podobnej sytuacji wiem iż najczęściej jest do wejście z deszczu pod rynnę. Zajmij się przede wszystkim sobą, masz teraz więcej czasu, zacznij spełniać swoje marzenia nie szukaj kogoś następnego żeby zapełnił pustkę. To normalne że wracając do pustego mieszkania czujesz się "nieswojo" ale to minie. Ja mieszkam sam w ponad 100m domu /no dobra mam psy/ i ani trochę nie czuję żadnej pustki /jestem w podobnym do Ciebie wieku/. No i zanim już władujesz się w kolejny związek uporządkuj formalności ze swoim poprzednim, wymieć śmieci ze swojego życia. Pozdrawiam i powodzenia !!  

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wolumen napisał:

Od listopada nie mieszkam z żoną (...) Czy po 16 latach małżeństwa (formalnie nadal trwającego) jest sens pchać się w coś nowego? Jestem około 40tki. 

 

 

Przepraszam, nie obraź się ale czyś Ty ochujał?

3 miesiące sam i już musisz w kolejny związek?

 

Chłopie - ogarnąłeś swoją głowę?

Nie.

 

Masz teraz czas na to:

400barmanka.jpg

 

oraz na to:

 

RsCgYPvNKDgYzLXvbpKkovL34dfPE-kNa8sZ9Vnx

 

Przyjacielu - pozbądź się najpierw MUSU posiadania kobiety. Wtedy zacznij myśleć o związkach.

 

Ja już nie wspomnę o tym, że póki się nie rozwiedziesz uważaj na pokazywanie się z innymi kobietami!

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 letni facet, rozwodnik z pełnoletnim dzieckiem z własnym lokum. Przecież taki status to magnes.

 

Może to dla Ciebie szok, że po 16 latach nagle wracasz sam do pustego mieszkania. ale zastanów się ile razy podczas byciu w poprzedniej relacji o tym marzyłeś. Masz kurwa 40 lat chyba najlepszy wiek dla chłopa, największa tężyzna fizyczna, doświadczenie życiowe, obycie no można wymieniać w nieskończoność. Czytasz forum, więc po co pytasz o rade jak już znasz odpowiedź. Korzystaj z życia, baw się odkrywaj na nowo życie stary najbliższe 5 lat to spokojnie możesz przeznaczyć na ONS.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Wolumen said:

Szto diełat?

Chyba czas na "kryzys wieku średniego" czyli odzyskać radość życia. Dziecko odchowane, żona nie hamuje, drugie życie wygrałeś.

Wiosna idzie, pomyśl co ci sprawia radość a na co nie miałeś czasu/kasy/zgody. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 letnie dziewczyny lubią się bawić i nie chcą się żenić.

 

Polecam.

 

Lubią starszych mężczyzn, równo latkowie są dla nich zazwyczaj śmieszni, mało podniecający, chłopięcy.

 

Podniecający jest fakt, że dziewczę dalej chodzi do liceum i grzecznie uczy się matematyki, biologii.

 

By po  godzinach lekcyjnych chętnie spijać śmietankę z naszego prącia, oraz uczyć się anatomii w zaciszu naszego luksusowego apartamentu, który zazwyczaj po 40 już posiadamy :) 

  • Like 2
  • Dzięki 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, niemlodyjoda napisał:

 

Przepraszam, nie obraź się ale czyś Ty ochujał?

3 miesiące sam i już musisz w kolejny związek?

 

Chłopie - ogarnąłeś swoją głowę?

Nie.

 

Masz teraz czas na to:

400barmanka.jpg

 

oraz na to:

 

RsCgYPvNKDgYzLXvbpKkovL34dfPE-kNa8sZ9Vnx

 

Przyjacielu - pozbądź się najpierw MUSU posiadania kobiety. Wtedy zacznij myśleć o związkach.

 

Ja już nie wspomnę o tym, że póki się nie rozwiedziesz uważaj na pokazywanie się z innymi kobietami!

Teraz na pewno nie. Napisałem,że 5 lat najbliższe relacje inne, niż łóżkowo zabawowe mnie nie interesuję.

 

Natomiast coś tam na później, na starość wypadałoby zaplanować. Niekoniecznie związek. Ale plany lubię mieć, nawet jeśli by w tej konkretnej sytuacji zakładały samotność. Po prostu obieram cele i staram się je realizować.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wolumen napisał:

Co byście zrobili na moim miejscu

 

Byłem na twoim miejscu. Dwa razy. Pierwszy rozwód po 12 latach, drugi rozwód po 9 latach.

Pomiędzy małżeństwami 3 lata przerwy, obecnie mija właśnie 4 lata jak latam luzem i powiem ci tak...

Rób po prostu tak jak czujesz.

To i tak będzie się cały czas zmieniać, więc nie ma większego sensu nic zakładać ani planować z góry.

Akurat ja lubię być w związku, ale nie aż tak, żeby robić z tego główne zagadnienie w życiu,

dlatego podejście mam raczej luźne do kwestii czy kogoś mam czy kogoś nie mam, po prostu jest jak jest.

 

Przede wszystkim błędnie zakładasz (chyba zakładasz) że poznawane przez ciebie teraz kobiety,

będą myślały tylko i wyłącznie o tym, żeby zajść z tobą w ciążę i tym samym cię usidlić, bo taki z ciebie cud.

Bez urazy, też tak kiedyś myślałem, ale z czasem mi to minęło jak już zacząłem te kobiety poznawać,

przebywać z nimi, obserwować, rozmawiać, inne rzeczy robić, a mimo to nikt ze mną w ciążę nie zaszedł

i nikt mnie do kaloryfera nie przykuł, taka tam ciekawostka i jeden z najdurniejszych mitów powielanych na forum.

 

Dziewczyny w zbliżonym do ciebie wieku (rwanie 20-tek jak pomarańczy, to jeszcze większa bzdura od tej powyżej) 

chcą przede wszystkim kogoś z kim fajnie będą spędzały czas. I tyle. Żadne dzieci im w głowie, tym bardziej małżeństwa.

Nie wiem kto to w ogóle wymyślił i jak do tego doszedł, ale w świecie rzeczywistym, nie tym tutaj wirtualnym,

prędzej od laski wyłapiesz lepa na ryj i nos ci złamie, niż pozwoli na zalanie jej formy jak nie nie ma założonej spirali. 

Szczerze mówiąc, to dopiero po przyjściu tutaj się dowiedziałem, że ruchanie lasek to jak wkładanie chuja w sidła, 

nie zdążysz wyjąć i po tobie, a jeszcze jebana nogami cię przytrzyma, żebyś w ostatniej chwili z niej nie wyskoczył.

 

Dżizus kurwa ja pierdolę, aż mi się jaja spociły z przerażenia...

 

 

  • Like 5
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, RENGERS napisał:

spijać śmietankę

 

U mnie jakoś inaczej było, bo do mnie przychodziły zlizywać śmietankę.

Ale pewnie dlatego, że mniej jej było u mnie.

 

Jednakże, było miło. Owszem :) 

 

 

2 godziny temu, Wolumen napisał:

Czy po 16 latach małżeństwa (formalnie nadal trwającego)

 

Czy ty czytasz ze zrozumieniem to, co piszesz?

 

1. Jesteście małżeństwem od szesnastu lat. 

2. Pani się jutro odwidzi, że rodzinę porzuciłeś.

3. Nadal wedle prawa musisz się opiekować rodziną.

4. Znajdzie Cię z dupami (bo ma detektywa) i jeszcze ci dowali za rekompensatę i utratę.

 

Pozamykaj swoje sprawy, alimenta na syna szykuj, itd.

Najlepszego :) 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, GriTo napisał:

 

U mnie jakoś inaczej było, bo do mnie przychodziły zlizywać śmietankę.

Ale pewnie dlatego, że mniej jej było u mnie.

 

Jednakże, było miło. Owszem :) 

 

 

 

Czy ty czytasz ze zrozumieniem to, co piszesz?

 

1. Jesteście małżeństwem od szesnastu lat. 

2. Pani się jutro odwidzi, że rodzinę porzuciłeś.

3. Nadal wedle prawa musisz się opiekować rodziną.

4. Znajdzie Cię z dupami (bo ma detektywa) i jeszcze ci dowali za rekompensatę i utratę.

 

Pozamykaj swoje sprawy, alimenta na syna szykuj, itd.

Najlepszego :) 

Mojej pani już się dawno odwidziało.

Odnajdź mój wątek z października, przeczytaj. Wszystko już zamknięte między nami.

 

Kościółek o to zadbał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puste mieszkanie w tym wątku brzmi, jak jakiś horror, a jak wracam do pustego to czuję się, jakbym wszedł do raju. Robię kawkę, odpalam kompa i muzyczkę, siadam w fotelu i głęboko wzdycham, że znowu odzyskałem integralność. 

 

Człowieku, jesteś w raju. Róbta, co chceta z ochroną własnych interesów. Kup sobie zestaw do wirtualnej rzeczywistości i ogarnij ciekawostki technologiczne. Wyjedź na prawdziwe wakacje z ziomeczkami, jeżeli masz lub odbuduj siatkę towarzyską. Pokombinuj z hobby, wyjdź na rower, potrenować ostro, odzyskaj formę. Przejdź na dietę, zainteresuj się medycyną estetyczną, dobrym fryzjerem, zmień garderobę. Odśwież się totalnie i zainwestuj w siebie. Stań się modelem życiowym dla syna, skoro masz, więc to się wszystko wiąże. Szczęśliwy ojciec to większa nadzieja dla syna wchodzącego w życie. Ustaw synka, naucz go zapierdolu poważnego i wprowadź do męskiego świata. 

 

Przecież kobiety to zmuła do kwadratu. Pierdolisz w każdym przypadku o tym samym. Te same problemy, te same zachowania i identyczne cele. Moim zdaniem to powinieneś się sobą zająć minimum 2 lata. Medytacja, relaksacja, odbudowa pewnej siebie osobowości. Jaki byłeś przed małżeństwem? Wróć do zajawek z przeszłości, testuj nowe rzeczy. Spokojnie 2 lata ci miną i się przyzwyczaisz. Jesteś w szoku i wychodzisz z paradygmatu, ale możesz od razu wskoczyć w nowy, czyli w paradygmat wolności. 

 

Trening koniecznie i dobrze zarządzaj codzienną rutyną. To dla mężczyzny krytyczna sprawa, żeby nie zdziadzieć. Praca to nie wszystko. Musisz mieć coś więcej. Towarzystwo, hobby, fajne aktywności raz na jakiś czas, z kim pogadać, wyjść na piwko, wódeczkę. A twoja żona to nie rodzina, tylko obcy człowiek i tak zawsze było. Myślisz, że wcześniej do kogoś wracałeś? Do kogoś super bliskiego? Śmiechu warte. Jaki kontakt z synkiem? Niech do ciebie wpadnie pomieszkać i poróbcie coś fajnego razem. Można wyjść na siłkę z synkiem w tym wieku, na basen, coś ogarnąć ciekawego. 

 

16 lat pierdolonego małżeństwa i nie chcesz odpocząć od kobiet? Kim ty jesteś? 😆 

  • Like 13
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, mac napisał:

Puste mieszkanie w tym wątku brzmi, jak jakiś horror, a jak wracam do pustego to czuję się, jakbym wszedł do raju. Robię kawkę, odpalam kompa i muzyczkę, siadam w fotelu i głęboko wzdycham, że znowu odzyskałem integralność. 

 

Człowieku, jesteś w raju. Róbta, co chceta z ochroną własnych interesów. Kup sobie zestaw do wirtualnej rzeczywistości i ogarnij ciekawostki technologiczne. Wyjedź na prawdziwe wakacje z ziomeczkami, jeżeli masz lub odbuduj siatkę towarzyską. Pokombinuj z hobby, wyjdź na rower, potrenować ostro, odzyskaj formę. Przejdź na dietę, zainteresuj się medycyną estetyczną, dobrym fryzjerem, zmień garderobę. Odśwież się totalnie i zainwestuj w siebie. Stań się modelem życiowym dla syna, skoro masz, więc to się wszystko wiąże. Szczęśliwy ojciec to większa nadzieja dla syna wchodzącego w życie. Ustaw synka, naucz go zapierdolu poważnego i wprowadź do męskiego świata. 

 

Przecież kobiety to zmuła do kwadratu. Pierdolisz w każdym przypadku o tym samym. Te same problemy, te same zachowania i identyczne cele. Moim zdaniem to powinieneś się sobą zająć minimum 2 lata. Medytacja, relaksacja, odbudowa pewnej siebie osobowości. Jaki byłeś przed małżeństwem? Wróć do zajawek z przeszłości, testuj nowe rzeczy. Spokojnie 2 lata ci miną i się przyzwyczaisz. Jesteś w szoku i wychodzisz z paradygmatu, ale możesz od razu wskoczyć w nowy, czyli w paradygmat wolności. 

 

Trening koniecznie i dobrze zarządzaj codzienną rutyną. To dla mężczyzny krytyczna sprawa, żeby nie zdziadzieć. Praca to nie wszystko. Musisz mieć coś więcej. Towarzystwo, hobby, fajne aktywności raz na jakiś czas, z kim pogadać, wyjść na piwko, wódeczkę. A twoja żona to nie rodzina, tylko obcy człowiek i tak zawsze było. Myślisz, że wcześniej do kogoś wracałeś? Do kogoś super bliskiego? Śmiechu warte. Jaki kontakt z synkiem? Niech do ciebie wpadnie pomieszkać i poróbcie coś fajnego razem. Można wyjść na siłkę z synkiem w tym wieku, na basen, coś ogarnąć ciekawego. 

 

16 lat pierdolonego małżeństwa i nie chcesz odpocząć od kobiet? Kim ty jesteś? 😆 

 

 

Już odpoczywam i jak wspomniałem najbliższe lata mi tak zlecą. Nie zamierzam się wiązać obecnie. Natomiast statystycznie mam przed sobą jeszcze drugą połowę życia, jesli przyjąć 40 jako połówkę. Dlatego zastanawiam się czy będąc emerytem będę chciał być sam czy z kimś.

Dlatego rzuciłem tu ten wątek, w celach opiniotwórczych.

 

Póki co, na pewno nie będę się z nikim wiązał i ten stan potrwa najmniej 4-5 lat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, mac napisał:

Puste mieszkanie w tym wątku brzmi, jak jakiś horror, a jak wracam do pustego to czuję się, jakbym wszedł do raju. Robię kawkę, odpalam kompa i muzyczkę, siadam w fotelu i głęboko wzdycham, że znowu odzyskałem integralność. 

Człowieku, jesteś w raju. Róbta, co chceta z ochroną własnych interesów.

 

Ja mam tak samo od 2 lat, odkąd przestałem mieszkać z ex-żoną. To jest po prostu raj. Żadnego pierdolenia o dupie Maryni, odwiedzin pojebanej rodzinki czy kobiecych znajomych, których nie trawiłem. Kiedy budzę się rano rozsadza mnie energia, której nie tracę na kobiece rozkminy, depresje, okresy czy inne pierdolenia.

 

Kobiety - i owszem - randka na mieście czy coś ugotuję dla dwojga,  ewentualnie bzykanko u mnie czy u niej i każdy do swojego domu. Ale i to mnie zaczęło męczyć jestem już kolejny miesiąc off od Tindera, Badoo, kobiet i jest... Nirwana. Praca, kumple, ćwiczenia, plany na rozwój i podróże :) 

 

Spokój. Święty spokój.

 

Tylko widzisz @mac ludzie nie umieją radzić sobie z samotnością i bycia szczęśliwymi z samymi sobą. Szukają plasterka w postaci związku, który zagłuszy pustkę. A nie zagłuszy.

 

Facet który:

1. Opanował swój popęd seksualny

2. Przestał się bać życia sam ze sobą

 

wygrał życie.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, niemlodyjoda napisał:

ludzie nie umieją radzić sobie z samotnością i bycia szczęśliwymi z samymi sobą

To wynika prawdopodobnie z uwarunkowań biologicznych i tego jak postępowała ewolucja człowieka. Silny zakorzeniony atawizm który działa na zasadzie:

samotność=śmierć.

 

U mnie to wyglądało mniej więcej tak:

 

Jeżeli zostanę sam ->nie poradzę sobie -> nikt mi nie pomoże -> nie przetrwam ->umrę -> lęk o swój byt -> poszukiwanie towarzystwa itd.

 

Z tym, że ten lęk nie jest oparty na Faktach, tylko uwarunkowaniu biologicznym pochodzącym od przodków. Takich uwarunkowań jako ludzie mamy bardzo dużo.

 

Mózg człowieka jest niesamowity, innych zwierząt też.

Edytowane przez Lucjusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Lucjusz napisał:

Jeżeli zostanę sam ->nie poradzę sobie -> nikt mi nie pomoże -> nie przetrwam ->umrę -> lęk o swój byt -> poszukiwanie towarzystwa itd.

 

Ja to rozumiem - ale to może nie jest pytanie do Ciebie (a może jest?) - jak można liczyć na to, że jak sobie nie poradzisz kobieta Ci pomoże? Skoro ona oczekuje, że to Ty jej pomożesz praktycznie ze wszystkim w życiu? :) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niemlodyjoda, ale i tak każdy jest sam, czy tego chce, czy nie. Czy ktoś kiedykolwiek wniknął głęboko do twojego umysłu i tam się zaszył? No nie 😆 To się tyczy każdego, czy tego chce, czy nie. To tylko odwlekanie nieuniknionego, czyli starcia z samym sobą. Poza tym chyba zdecydowanie lepiej wygląda człowiek w związku, który radzi sobie sam ze sobą i nie wywołuje dodatkowych dramatów, tylko stanowi skałę dla bliskich. I tak, czy siak mężczyzna musi pogodzić się z samotnością, nawet w celach optymalizacji związków. Według mnie to absolutny fundament. 

 

Nic nie mam do ludzi w związkach. Niektórych to realnie podziwiam, że mają w sobie tyle chęci. Nie wiem, z czego to wynika. Dla mnie 16 lat małżeństwa to jakaś abstrakcja. 

9 minut temu, Lucjusz napisał:

To wynika prawdopodobnie z uwarunkowań biologicznych i tego jak postępowała ewolucja człowieka. Silny zakorzeniony atawizm który działa na zasadzie:

samotność=śmierć.

Można to pokonać, jak zaczniesz podejmować całkowicie niezależne decyzje. Tak się tworzą władcy, ludzie silni. Jak przetrwasz sam to jesteś niezniszczalny. W tym serialu Wiking była dobra akcja, jak Bjorn wyszedł sam gdzieś do lasu przetrwać, bo nie do końca sobie ufał i podobnie ojciec nie do końca wierzył, że on sam sobie poradzi. To jest właśnie próba życia, ta prawdziwa próba. Poszedł sam do jebanej puszczy, wygrał z niedźwiedziem, poradził sobie i wrócił odmieniony, twardy, jak skurwysyn i nie potrzebował już zapewnień od ojca, czy innych wojowników, że jest kimś, tylko dowiedział się tego w próbie rzeczywistości. I życie pokazuje, że słabym się gardzi, słabego się jebie w każdym przypadku, słaby nawet w grupie, samiec gamma ma przejebane i stanowi pożywkę dla agresywnych postaw grupy. Albo w sobie tchórza człowiek zabije, albo całe życie będzie zależny, słaby i jebany. Samotność = siła. Skąd wiesz, kim jesteś, jak ciągle żyjesz na łasce innych ludzi? To chore. W kulturze zawsze odrywano dzieci od matek na męskie próby. W naszej pojebanej kulturze mamy często kolesi w wieku 35-40 lat mieszkających dalej z rodzicami. Postęp cywilizacyjny, śmiechu warte. 

 

Dla mnie dużym wyzwaniem była przeprowadzka, przetrwanie choroby, uruchomienie biznesu, gdzie nikt w mojej rodzinie NIGDY nie prowadził interesu. Jestem pierwszym, który ma własną działalność. Totalne oderwanie od schematów, samotność. Wiem, czuję w sobie, że dobrze robię pewne rzeczy, po prostu. Nie muszę nikogo słuchać. Energia, która wynika z podjęcia poważnej decyzji i zrobienia czegoś tak, jak się chciało to coś, czego realnie poszukuję. W takich sytuacjach odpala się nieśmiertelność. Cierpisz, nikt ci nie pomoże, wychodzisz z tego i jesteś kurwa potężny. Nikt już od tego momentu nie będzie miał wpływu na emocje. Nie wiem, według mnie to oczywiste. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Ja to rozumiem - ale to może nie jest pytanie do Ciebie (a może jest?) - jak można liczyć na to, że jak sobie nie poradzisz kobieta Ci pomoże? Skoro ona oczekuje, że to Ty jej pomożesz praktycznie ze wszystkim w życiu? :) 

Można, ale nie warto w takim przypadku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwiedź się dla porządku w papierach. Im dłużej jesteście małżeństwem tym dłużej pracujesz na panią. Co zarobisz to wasze, a nie Twoje. Rozwód, podział majątku. Najlepiej bez orzekania o winie. Małża pracuje? Zarabia ? Może chcieć alimentów na siebie. Ureguluj to i jesteś wolny. Jak teraz, czego jej nie życzę zachoruje i straci możliwości zarobkowania... To myślisz, że gdzie będzie szukać kasy?.... Uważasz, że za to jaka wobec ciebie była zasługuje na prezent od Ciebie w postaci utrzymania?

 

Bez orzekania o winie może chyba 5 lat występować o alimenty.... Ale im wcześniej ten okres zacznie lecieć tym lepiej dla Ciebie

Edytowane przez Mmario
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka pierwszych miesięcy wygląda właśnie tak, ze człowiek się tak zastanawia.
Pomyśl sobie co robiłeś z przyjemnością zanim zostałeś mężem i po prostu zrób to.
Kobiety i mainstream nazywają to pogardliwie  "kryzysem wieku średniego".
Gwiżdż  na to i rób to, co sprawia Ci przyjemność albo to co chciałeś zawsze robić. 

Edytowane przez Personal Best
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Wolumen napisał:

Powrotu już nie ma, póki co o rozwodzie nie rozmawiamy ale każde z nas ma swoje mieszkanie, nie potrzeba majątku dzielić więc jakoś niespecjalnie rozwód jest dla mnie teraz priorytetem. Syn za 2 lata pełnoletni, to może wtedy.

 

Jesteś naiwny po maxie. Co innego w sytuacji gdzie małżonek jest "stabilny" nie zmienia nagle sytuacji prawno-ekonomicznej żony i PRZEDE WSZYSTKIM ich wspólnego dziecka, a co innego gdy nagle zaczniesz cieszyć się życiem. Nie wziąłeś pod uwagę takich "detali" jak:

 

- przy prawomocnej separacji lub rozwodzie żona nie dziedziczy majątku męża...obecnie mają "separacje na gębę" jeśli nagle zachorujesz/będziesz miał wypadek to Twój majętek "zostaje w rodzinie".  Jeśli jednak byś poznał jakąś nową laskę i z nią się hajtnął....to nagle Ex żona zostaje na lodzie w kwestii dziedziczenia. Jeśli się pojawią jakieś nowe bąbelki....to i Wasze dziecko nagle musi się podzielić majątkiem który by odziedziczyło po Tobie.

 

- nowy związek/ślub to nowa gęba do podziału tortu. Teraz żona ma pewność że Twoja uwaga i zasoby koncentrują się na Waszym dziecku. Pojawi się nowa Panna, zawróci w głowie i nagle gość się zerwie ze smyczy. Jeśli uważasz że żona podejdzie do tego na luzie to się srogo zdziwisz 😉

 

- nowa partnerka jeśli będzie młodsza/szczuplejsza/ładniejsza to zadra w oku Ex żony. Jeśli uważasz że wtedy Wasze relacje będą takie same jak teraz....znów się mocno zdziwisz.

 

Ogólnie pod kątem zadbania o Twoje własne interesy...to jesteś w du**ie, a najgorsze jest to że zacząłeś się właśnie wymoszczać tam. Grasz na zasadach żony (ona podejmuje decyzję -Ty jedynie reagujesz na nie i to też nie jakoś zdecydowanie). Ona odstawia Cię od sypialni dla Bogą, (ma w nosie Wasze małżeństwo), Ty zamiast powiedzieć B, skoro ona powiedziała A, zaakceptowałeś to i dostosowałeś się do nowej rzeczywistości. Nie chcesz rozwodu bo ???? (będzie jej smutno? Bo co ludzie powiedzą?)

 

Ogólnie czekają Cię ciekawe czasy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kryzys wieku średniego? A co to jest ... Jak patrzę na ludzi po 40, o których ktoś powie że to kryzys wieku średniego, to widzę, że to zazwyczaj rozkwit wieku średniego.... Chyba już o tym było. Kryzys wieku średniego to prędzej mają kobiety, ale metoda projekcji przerzucają to na mężczyzn. A może jest w tym celu by jej facet nie stał się zbyt atrakcyjnym....

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Wolumen napisał:

Mojej pani już się dawno odwidziało.

 Wszystko już zamknięte między nami.

 

Kościółek o to zadbał.

Ale jednak nie formalnie.

 

6 godzin temu, Wolumen napisał:

Co byście zrobili na moim miejscu?

1) jak wezmę równolatkę to będzie na 99% po przejściach, pewnie z dzieciarnią

2) stara panna - chyba jeszcze gorzej, bo beret zryty

3) młoda, taka powiedzmy do 27 r.ż. - od razu będzie parcie na ślub i dziecko

4) Brać chętne, wiek nie ważny. Najważniejsze aby żona się nie dowiedziała!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.