Skocz do zawartości

Straszenie hiperkryzysem w tym roku


Strusprawa1

Rekomendowane odpowiedzi

Ta, już biegnę wpłacić wszystko co mam na krypto bo ktoś tak napisał. Lepiej kupić wędkę.

 

Hiperkryzys już mamy dzięki lockdownom, rolnictwo, hotelarstwo i gastro leży. Fryzjerzy i kosmetyczki działają w podziemiu to jeszcze jakoś sobie radzą dopóki ludzie mają pieniądze na usługi. Złotówka leci na ryj ale co tam, dodrukujemy.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, zychu said:

Oczekuj dobrego, szykuj się na najgorsze.

Tak mi Angole mówili "hope for the best, prepare for the worse".

1 hour ago, KolegiKolega said:

Najprostsze rozwiązanie: nie ma napięcia w sieci zewnętrznej --> panele i falownik wyłączają się, nie ma prądu w chacie. Tak ma 99% posiadaczy paneli.

 

Myślę bardziej panele ładują akumulatory, pada prąd przerzucasz na falownik. Wystarczy żeby podtrzymać pompę obiegową CO czy naładować latarkę.  

 

https://ihe24.pl/przelaczniki-zrodla-zasilania/38418-przelacznik-zrodla-zasilania-him302-20a-3p-hager.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Mnemonic napisał:

Rozwiń proszę.

 

W skrócie - bank centralny będzie aktywnie skupował dług.

Obligacje komunalne, akcje spółek.

Będzie formą straży pożarnej wszędzie tam gdzie pojawią się recesyjne spadki.

Za drukowaną kasę.

 

Wynik?

Pełzające kij-wie-co.

Ani kryzys, ani rozwój. 

Stagnacja.

Plus gospodarka różnej prędkości w zależności od kierowania strumienia drukowanej kasy.

Dodatkowa utrata wartości waluty (dodruk).

Oraz niszczenia oszczędności.

 

https://pl.qaz.wiki/wiki/Lost_Decade_(Japan)

https://forsal.pl/artykuly/1098917,gdzie-sa-granice-japonskiego-zadluzenia.html

https://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/analizy-debata/analizy/lekcje-z-japonskiej-straconej-dekady/

 

 

Wiecie kiedy będzie realny kryzys?

 

Kiedy będziecie bali zostawić się auto na parkingu przed blokiem.

Żeby w nocy kół nie ukradli.

W aucie radia nie zostawicie na widoku bo ukradną (pamiętacie radia wyciągane z kieszenią?).

Nie zostawicie nic na widoku na fotelach, żeby szyby nie wybili i nie ukradli.

Do łaski powrócą łańcuchy i kłódki, co nie bedzie 'przyspawane' to zniknie.

 

Jednym zdaniem - powrócą realia wczesnych lat dziewięćdziesiątych.

Młodzież nasza złota, wychowana w prospericie, nie pamięta.

Starsza część forum, pewnie aż za bardzo ;)

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Wiecie kiedy będzie realny kryzys?

 

Kiedy będziecie bali zostawić się auto na parkingu przed blokiem.

Ja myślę, że aż tak źle nie będzie. Oby :(

Zanim do tego dojdzie najpierw wybuchną paskudne zamieszki. Stary już ze mnie dziad i nie mam zamiaru ginąć na barykadach za cudze idee, ale jeśli nie wystarczy mi grosza na prąd i chleb, to za te ostatnie grosze nawet ja mogę kupić kanister benzyny i nocami przerabiać na wersje miotane.

 

Nieszczególnie znam się na ekonomii, szczególnie tej współczesnej "kreatywnej" i "innowacyjnej", i jestem coraz mocniej przekonany, że pieniądze dzisiaj można drukować relatywnie bezkarnie. Współczesna ekonomia jest już tylko kagańcem.

 

Kryzys?

Przez ostatnie 3-4 lata tzw. gospodarka była rozgrzana do granic czerwoności. Kolejki były już wszędzie, począwszy od fryzjera na mojej ulicy, skończywszy na kolejkach na Giewont (swoją drogą, to dopiero paranoja). Sprzedawało się wszystko i wszędzie, a im droższe tym lepiej. Spójrzcie tylko na nasze przaśne ulice, takiego wykwitu Jagów, Landów i innych Lambo nie było nigdy przedtem.

Pieniądze wręcz swędziały w portfelach. Trzeba to było trochę wystudzić, najlepiej w sposób jak najmocniej kontrolowany. Temu właśnie służy plandemia, zatrzymać chłodzenie tuż przed jebnięciem o ziemie, żeby nie wydarzył się ponownie 2008. 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.04.2021 o 13:02, Kespert napisał:

 Ale jeśli człowiekowi kiszki zaczynają grać marsza,

To już nie jest kryzys tylko zapaść gospodarki. Nawet w najgorszym okresie lat 80-tych nikt nie głodował. Po prostu trudno było ciężko pracującym fizycznie ludziom żyć na nabiale i krylu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Adameo napisał:

To już nie jest kryzys tylko zapaść gospodarki. Nawet w najgorszym okresie lat 80-tych nikt nie głodował. Po prostu trudno było ciężko pracującym fizycznie ludziom żyć na nabiale i krylu.

Bo były kartki i państwo, było bardzo mało rzeczy, ale jak już były to nie było opcji spekulowania. . Kryzys jest gdy tracisz dom i mieszkasz w samochodzie z gankiem pod plandeką, w osiedlu domostw podobnych Twojemu. 

A ze znajomymi spotykasz się w kolejce po darmową zupę. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Libertyn said:

Bo były kartki i państwo, było bardzo mało rzeczy, ale jak już były to nie było opcji spekulowania.

Tak brzmi teoria. W praktyce, spekulacja szalała, a kartki stanowiły swego rodzaju walutę wymienną trzeciego obiegu; jak znałeś kogo trzeba, to kartkami mogłeś zapłacić za produkty, które np. spadły z państwowego wozu, lub zostały zaksięgowane jako zniszczone w fabryce (bo handel kartki-gotówka, czy waluta-kartki jest przecież oczywisty). Jak pracowałeś w aptece, a znajomy w sklepie spożywczym - wygrywałeś, bo często to co trafiało "na ladę" i dla "każdego obywatela", nie było już warte spekulowania.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Kespert napisał:

Tak brzmi teoria. W praktyce, spekulacja szalała, a kartki stanowiły swego rodzaju walutę wymienną trzeciego obiegu; jak znałeś kogo trzeba, to kartkami mogłeś zapłacić za produkty, które np. spadły z państwowego wozu, lub zostały zaksięgowane jako zniszczone w fabryce (bo handel kartki-gotówka, czy waluta-kartki jest przecież oczywisty). Jak pracowałeś w aptece, a znajomy w sklepie spożywczym - wygrywałeś, bo często to co trafiało "na ladę" i dla "każdego obywatela", nie było już warte spekulowania.

A teraz wyobraź sobie brak spekulacji. I jakiegoś typa co np. wykupuje cały towar X by go odsprzedać dwa razy drożej. 

 

Bo to było w Moskwie w 1916. W Londynie miałeś kartki po tym jak się połapano że znaleźli się spekulanci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas jesieni słyszałem, że w Kwietniu będzie taka inflacja, że ludzie będą palić banknoty w piecykach.

Miesiąc już się kończy i jakoś dalej jest tak jak było.

 

Tak samo z bańką nieruchomości.

Wyobraźcie sobie jak ktoś od 15 lat wynajmuje mieszkanie bo wierzy, że w końcu ta bańka pęknie i kupi sobie chatę za 30 koła :D

Tyle lat ładował w wynajem, że jakby wziął w kredyt to już może miałby spłacone swoje własne a tak to dalej jest w punkcie wyjścia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Kiedy będziecie bali zostawić się auto na parkingu przed blokiem.

Kiedy świat będzie mieć osiem osób na metr

Byle kraj będzie miał po dwie bomby na łeb

Kiedy głód – dieta cud wszystkim da płaski brzuch

Gdy jak sen w jeden dzień skończy się nawet tlen

 

Kiedy już cały świat będzie pić albo ćpać

W miastach tak będą kraść że ty w aucie będziesz spać

Gdy cię wódz zwali z nóg jedną z tych chińskich sztuk

Kiedy mózg zmieści już tylko nabój albo nóż

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Libertyn said:

I jakiegoś typa co np. wykupuje cały towar X by go odsprzedać dwa razy drożej.

Dlatego ekonomia a moralność to dwie różne płaszczyzny, bez porozumienia. Długofalowo, jeśli opłaca się towar robić po pierwotnej cenie, to ktoś go w końcu zrobi, nawet jeśli w szarej strefie. Krótkofalowo, zjawiska takie jak wojna kreują szaleństwa nierównowagi podaży i popytu, i właśnie wtedy mamy mityczny bochenek chleba za złotą monetę - bo monet jest dużo, chleba mało, i każdego się nie nakarmi. Moralność każe nakarmić wszystkich, ale ekonomia pyta czym, z czego... Więc pozostaje opcja gdzie siła nabywcza towarów wymiennych / waluty, zostaje zastąpiona siłą fizyczną i przemocą. Przemocą, gdzie ktoś decyduje (poprzez kartki, lub wprost pięścią) za ciebie, ile chleba masz dostać - przy czym "dostać" znaczy też, jeśli masz go za co kupić.

Mimo wszystko, kwestia czy państwo (bo że bandy prywatnej inicjatywy nie powinny, to chyba oczywiste) ma prawo siłowo regulować rynek, powinna być negatywna - bo jeśli zachodzi taka potrzeba, i jest ona "usprawiedliwiona społecznie", to jest to bardzo dobra oznaka "kryzysu".

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Mnemonic napisał:

 

Przez ostatnie 3-4 lata tzw. gospodarka była rozgrzana do granic czerwoności. Kolejki były już wszędzie, począwszy od fryzjera na mojej ulicy, skończywszy na kolejkach na Giewont (swoją drogą, to dopiero paranoja). Sprzedawało się wszystko i wszędzie, a im droższe tym lepiej. Spójrzcie tylko na nasze przaśne ulice, takiego wykwitu Jagów, Landów i innych Lambo nie było nigdy przedtem.

 

Z ciekawości @Mnemonic, czy sprawdzałeś blachy tych drogich wozideł?

U mnie w powiecie gro drogich wozideł 150k pln i powyżej to leasingi.

Blachy warszawskie czyli WB, WI, WY (najbliżej do podmiotów leasingujących).

W Warszawie nie wiem, bo WI kupione za kasę od WI w najmie długoterminowym/leasingu - nie odróżnisz.

Bo wszystko blachy warszawskie.

 

Widziałeś te piękne domy na przedmieściach?

Prosto z katalogu? Brama garażowa na dwa auta, ogródek jak z obrazka .jpg zrobiony przez zewnętrzną firmę?

To wszystko na kredycie bankowym w większości.

Te wszystkie osiedla "artystyczny żoliborz" ul.Dygata, Jędrusik itd, Sokratesa na Wawrzyszewie?

Kredyt na kredycie kredytem pogania a kolejny kredyt w kolejce stoi.

 

Dług!

Polska TONIE w długu.

 

Mamy fejkową, udawaną klasę średnią.

Tak. FEJKOWĄ w uj!

Od procesu wejścia w bezdomność dzielą ich 3 niespłacone raty kredytu hipotecznego.

A od jazdy zbiorkomem wymówienie umowy leasingowej.

Najmu długiterminowego albo zabranie służbowego auta w pracy.

 

Ci ludzie nic realnego nie mają.

Poza ubraniami na swoim grzbiecie.

Nawet, kurna, RTV-AGD i meble mają na pięćdziesiąt rat 0% !!!

W pracy mam takich nowoczesnych niewolników na pęczki.

Ludzi bez długu policzysz na palcach dwóch rąk.

Nawet, kurwa mać, na instalację fotowoltaiczną za 15-20k kredyty biorą.

Zero płynności.

 

Udawana Disneyowska bajka.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Mamy fejkową, udawaną klasę średnią.

Nie w każdym przypadku, ale sporo tego jest. Ciekawi mnie od dawna, że w przypadku małżeństw, stopień fejkowości i zakredytowania jest zazwyczaj sporo większy niż w przypadku innych typów związków. O różnicach pomiędzy singlami a singielkami, chyba pisać nie trzeba.

 

1 hour ago, Margrabia.von.Ansbach said:

A od jazdy zbiorkomem wymówienie umowy leasingowej.

Karyna przecież nie będzie wozić Brajanka do szkoły zbiorkomem, więc jak firma wypowie umowę leasingową, to ona już dobrze wie, jak sobie poradzić... szczególnie jak mamy nową wspaniałą ustawę o pozbawianiu domów w imię pomówień. Stąd, jednym z etapów kryzysu będzie wzrost rozwodów, a także chwilowe podtrzymanie popytu rynkowego kasą rozwodową. W perspektywie lat, to przerodzi się we wzrost MGTOW i szersze zrozumienie wśród białorycerzy, ale też w osłabienie więzów społecznych.

 

1 hour ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Ludzi bez długu policzysz na palcach dwóch rąk.

Jest jeszcze odłam hazardowy, który patrzy ile kosztuje oprocentowanie długu, a ile wynosi "realna" inflacja. Nie wrzucałbym ich do jednej grupy, bo nie zawsze dług oznacza brak płynności.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest dobra książka pt: "Recepta na miliony" o przedwojennym milionerze z łodzi (który oczywiście nie miał napletka). Jest tam dokładnie opisany mechanizm zarabiania na lockdownie. Koleś robił lockdown w całej branży i branżach powiązanych bodajże trzy razy po to żeby obniżać "koszty pracy" (czyli pensje) i ograniczać prawa pracownicze. Z ośmiogodzinnego dnia pracy doszedł w okresie międzywojennym do dwunastogodzinnego. a na końcu i tak wyprowadzał produkcje do krajów trzeciego świata.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Kespert napisał:

Jest jeszcze odłam hazardowy, który patrzy ile kosztuje oprocentowanie długu, a ile wynosi "realna" inflacja. Nie wrzucałbym ich do jednej grupy, bo nie zawsze dług oznacza brak płynności.

 

Dobrze piszesz @Kespertale ilu jest świadomych dłużników.

Którzy mając, powiedzmy 500 tys zł.

Które zainwestowane robi im 5-7-9% rocznie przychodu.

Świadomie nie ruszają tej kasy a korzystają z kredytu na niższym oprocentowaniu.

?

Mniejszość.

Większość to staropolskie zastaw się a postaw się.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

czy sprawdzałeś blachy tych drogich wozideł?

Tak.

Powyżej 90% aut wyjeżdżających z salonów to deal z użyciem rozmaitych "narzędzi finansowych". To się rzekomo "wszystkim opłaca".

Miewałem dzbany reklamujące hałasy z układu jezdnego, a auto stało na łysych, zimowych oponach. W czerwcu! :D

1 godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Mamy fejkową, udawaną klasę średnią.

Tak. FEJKOWĄ w uj!

Tak.

Co nie zmienia postaci rzeczy, że te 7k PLN na ratę lizaną za wozidło trzeba zarobić. I tam rzeczywiście jest korelacja: im wyższa rata lizana, tym więcej buraka w buraku :(

Z tym że ja nie oceniam jakości naszej nowej klasy średniej, mówię o tym jaką gorączkę wywołali między innymi właśnie ci ludzie.

 

Przypomnij sobie jakiekolwiek miejsce, do którego chodzisz od 10-15 lat. Knajpę, fryzjera, dentystę. Cokolwiek. I zobacz co się z nimi stało w ciągu ostatnich lat 3-4.

 

Mieszkam w jednej z najgorszych dzielnic mego miasta, dawno temu gdy byłem piękny i młody nikt obcy nie zostawał tu po zmierzchu. Teraz w sezonie urlopowym co 3 auto na ulicy to turysta. Sam uwielbiam Karkowski Kazimierz, jeżdżę tam od dobrych 20 lat, zmiany które tam zaszły w ciągu ostatnich 5 to jakiś koszmar. 

To:

1 godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Od procesu wejścia w bezdomność dzielą ich 3 niespłacone raty kredytu hipotecznego.

A od jazdy zbiorkomem wymówienie umowy leasingowej.

Najmu długiterminowego albo zabranie służbowego auta w pracy.

Świadczy o przegrzaniu. Jak czegoś rozgrzanego nie ostudzisz, to jebnie. Tak mówi termodynamika, nie ekonomia - którą zauważ nazywam "kreatywną" i "innowacyjną". Skóra mi cierpnie ot tych dwóch słów. Bo w termodynamice jest szalenie mały margines na wariacje.

 

Edytowane przez Mnemonic
literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co się stanie jeśli by naprawdę był krach na giełdzie w co szczerze wątpię mówi nam Teoria Dowa.

 

Jeśli macie spadki na indeksie o ponad 40% to już jest krach.

Tylko wtedy grubasy będą musiały podbić kurs by jak najwięcej zejść z papiera.

Wtedy niestety musicie wziąć na klatę straty ok. 20% jak kupowaliście tuż przed walnięciem i przeczekać w gotówce.

Bo jak już grubasy, fundusze, wieloryby zejdą z papiera to konkretna korekta będzie.

 

Ale na prawdę w interesie USA nie jest doprowadzenie do krachu bo, gdy on się wydarzy to USA stracą rolę dominującej giełdy na świcie niczym Japonia pod koniec lat 80 XX wieku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.04.2021 o 10:37, Margrabia.von.Ansbach napisał:

bezrobocie

Ot, takie 20% w 2003 bodajże. To była prawdziwa makabra.

6 godzin temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Mamy fejkową, udawaną klasę średnią.

Tysz prawda. Realną definicją klasy średniej podał tu w swoim czasie @Mosze Red. Od milion zł netto rocznie w górę. I ja tę definicję podzielam. W percepcji społecznej to niewiarygodne burżujstwo. Jest to jakiś tragizm, podobnie jak ten gówniarz w okularkach, który kiedyś za premierem Matim latał i bajdurzył o klasie średniej 4-5k netto w górę, bo takie są oczekiwania wyborców :)

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror dokładnie klasa średnia to jest dom z ogródkiem i dwa auta w rodzinie, bez kredytów, do tego jakiś zawód dający zarobki powyżej średniej krajowej. 

 

I to jest tzw. niższa klasa średnia, bo klasa średnia to dość szeroka rozpiętość majątkowo - zarobkowa. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.04.2021 o 10:49, Margrabia.von.Ansbach napisał:

wychowana w prospericie, nie pamięta.

Metrową rurkę 1/2 cala na podszybiu w grodzi silnika się woziło DUŻYM FIATEM.

1 KG GAŚNICA jako przedłużenie ręki....tuż obok siedzenia kierowcy.

SZPADEL KRÓTKI w bagażniku.

 

   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Mosze Red napisał:

@Obliteraror dokładnie klasa średnia to jest dom z ogródkiem i dwa auta w rodzinie, bez kredytów, do tego jakiś zawód dający zarobki powyżej średniej krajowej. 

 

I to jest tzw. niższa klasa średnia, bo klasa średnia to dość szeroka rozpiętość majątkowo - zarobkowa. 

@Mosze Red możesz rozwinąć temat w jakimś nowym wątku (w swoim stylu)? Chyba, że już jest to proszę o link :) chętnie poczytam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, masculum napisał:

 możesz rozwinąć temat w jakimś nowym wątku (w swoim stylu)? Chyba, że już jest to proszę o link :) chętnie poczytam.

 

Nie pamiętam w jakim wątku, ale kiedyś dokonałem prostego objaśnienia tego tematu, to chyba dotyczyło nie tylko klasy średniej ale także pojęcia milionera. 

 

Mogę z grubsza powtórzyć o co chodziło.

 

Typowy przedstawiciel klasy średniej rozumiany tak jak to było jeszcze rozumiane w latach 50 tych w USA, to był gość, który miał domek z ogrodem, który kupił bez kredytu lub szybko kredyt spłacił, auto i dobrą posadę, taką która pozwalała mu utrzymać rodzinę. I to byłą typowa klasa średnia. 

 

Później czasy się zmieniły, pojawiła się niższa klasa średnia gdzie dorośli członkowie rodziny pracują, też jest dom, są dwa auta, przyzwoita praca, ale to już jest niższa klasa średnia bo utrzymanie gospodarstwa domowego i zapewnienie przyszłości dzieciom wymaga pracy obojga dorosłych. 

 

W PL gdzie masz dom bez kredytu, dwa auta w gospodarstwie domowym, dwie posady powyżej średniej krajowej możemy więc mówić o niższej klasie średniej. To jest skumulowany majątek około miliona złotych i brak zadłużenia, zależnie od regionu bo wiadomo, w Wawie czy okolicach taki poziom życia będzie wymagał skumulowania większego majątku niż w małym lubelskim mieście.

 

Co do rozpiętości zamożności klasy średniej to jest ona dość szeroka, z prostej przyczyny bo klasa średnia kończy się tam gdzie zaczyna się milioner. 

 

 

Niestety milioner się zdewaluowało i człowiek, który dziś ma milion dolarów to nie to samo co człowiek, który miał milion dolarów przed wielkim kryzysem. 

 

Według szacunków różnych ekonomistów odpowiednik siły nabywczej dawnego miliona to dziś równowartość między 7,6 - 12 milionów USD/ CHF, co jest dość trudno oszacować z pewnych względów bo pojawiły się różne nowe potrzeby, produkty itp.  

 

Ale przyjmijmy dolne widełki na potrzeby tego przykładu, niech to będzie 8 milionów dolarów lub franków (tak wiem, że różnica w kursie między USD jest spora, ale to dlatego że CHF jest walutą ucieczki i to jeden z przejawów kryzysu), skumulowany majątek tej wielkości to jest realny milioner dysponujący środkami porównywalnymi do miliona dolarów sprzed wielkiego kryzysu, a nie tylko milioner z nazwy, mającego dzisiejszy milion USD czy CHF. 

 

Czyli urealniając wartość majątku, milioner zaczyna się dzisiaj od około 30 milionów PLN, jeśli określimy go przez pryzmat siły nabywczej jaką posiada.

 

Więc wszyscy między 1 milion PLN do kwot ciut poniżej 30 milionów PLN to klasa średnia.

 

Oczywiście tu można w klasie średniej rozwarstwić, niższa, niższo - średnia, średnia, średnio - wyższa, wyższa - ale nadal ci wszyscy ludzie to realnie rzecz ujmując klasa średnia. 

 

 

Odrębną kwestią jest to, że świadomość finansowo - ekonomiczna klasy średniej tej majętniejszej, która zgromadziła powiedzmy kilka milionów PLN majątku jest zupełnie na innym poziomie niż była ta świadomość w klasie średniej dawniej. 

 

Teraz przedstawiciel klasy średniej musi ogarniać znacznie szerszą tematykę i gromadzić więcej wiedzy, na dodatek praktykować w pewnych dziedzinach stosowanie tej wiedzy, żeby statusu klasy średniej nie utracić. Ma przed sobą więcej wyzwań, którym musi sprostać. 

 

Więc dzisiejszy przedstawiciel klasy średniej jest znacznie bardziej dojrzały jeśli chodzi o poziom wiedzy finansowo - ekonomicznej niż jego odpowiednik z lat 50tych, ale to jest rozległy temat i na zupełnie inną dyskusję ;) 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.