Skocz do zawartości

Niech ktoś mi wytłumaczy co do cholery się dzieję na rynku mieszkaniowym? Ceny oraz dostępność - wtf


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

Najbardziej przygnębiający to jest styropian.

 

> 100zł za m2 EPS-u podłogowego w rozsądnej grubości.

 

😒

 

I czekaj teraz >3 lata, aż recesja ubije ceny...  z niedokończonym domem w tle. Albo przepłacaj za coś, co rok temu kosztowało 50% tego, a 3 lata temu - 30%...

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kespert napisał:

Miesiąc albo max dwa urlopu. Chyba że po 20k zł/mc zarabiasz.

 

Nie wiem czy dobrze rozumiem czy to chodzi o robienie samemu ale tu jest tyle roboty że to jest dla 2 osób na 6-8 tygodni i ja mówię o fachowcach. Tu trzeba wszystko zaorać do żel-betonowej płyty i zrobić wszystko od zera. Elektryka, hydraulika, usunięcie parkietu i subitu bo pewnie jest, zedrzeć stare farby i powłoki, nowa wylewka albo wyrównanie jak się nada stara, płyty gk/tynk na ściany żeby wyprostować je, szpachlowanie, szlifowanie, malowanie , grzejniki, sufit podwieszany, cała kuchnia, cała łazienka, 4 pancerne futryny do wywalenia (futryna jest prefabrykowana z płytą w ścianie) no zapierdolić się idzie z dobrym sprzętem nawet. Niektóre ekipy nawet nie biorą się za wielką płytę i robią deweloperki.

 

Do tego narzędzia trzeba mieć i DOBRE narzędzia znacznie ułatwiają pracę. Np szlifierka do betonu z odkurzaczem zamiast zrywanie farb skrobakiem. 

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, bassfreak said:

Elektryka, hydraulika, usunięcie parkietu i subitu bo pewnie jest, zedrzeć stare farby i powłoki, nowa wylewka albo wyrównanie jak się nada stara, płyty gk/tynk na ściany żeby wyprostować je, szpachlowanie, szlifowanie, malowanie , grzejniki, sufit podwieszany, cała kuchnia, cała łazienka, 4 pancerne futryny do wywalenia (futryna jest prefabrykowana z płytą w ścianie)

38m2 to nie pałac w Wilanowie. Pięć - sześć kroków i jesteś w zasięgu każdej ściany. Wszystko to poza sufitem i grzejnikami zdarzyło mi się w życiu robić.

Wychodzi mi 45 dni roboczych, licząc jedną osobę (plus czas technologiczny na schnięcie itd). I oczywiście narzędzia, czego braknie.

Od 40 tysięcy odejmij sobie swoje 2 wypłaty, 1 dzień pracy elektryka, i koszt narzędzi. Dodaj "co nieco" na zniszczenia materiału - i masz bilans czy się opłaci.

Oczywiście ma to sens tylko jeśli:

- możesz uzyskać urlop bezpłatny na te 2 miesiące

- koszt zniszczonego materiału nie będzie znaczący (a więc choć średnio robotę ogarniasz, nawet za pierwszym razem, i nie zalejesz wszystkiego wodą, nie porazisz się prądem, nie zrobisz wylotu kanalizy z pionu na Twoją łazienkę itd.)

 

Fachowcy się cenią, ale to tylko ludzie, a np. malowanie to nie nauka ścisła. Jak mi za 150m2 zaśpiewali kilkanaście tysięcy za samo malowanie - tylko robocizna, kupiłem za 2k agregat, i w 3 dni miałem pomalowane - w tym dzień oklejania taśmą, i dzień sprzątania. I dzień przepełniony frajdą przy "sprejowaniu" i potem frustracją przy myciu tego cholerstwa z farb ;)

 

Dla porównania, dwa lata temu prawdziwy fachowiec ogarniający 45m2, od gołych tynków, do "gotowego" wyrobił się z GK/szpachla/szpachla sufit/szlif/malowanie i z łazienką kompletną (kibel w zabudowie, brodzik, pralka w zabudowie) w kaflach w 6 dni, i 8 tysięcy. Do kafli miał pomocnika.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Absolutny

Oczywiście.

I było to wiadomo od połowy 2021r.

Zobaczysz jaka zabawa zacznie się, gdy ruszy wtórny.

Za, pi-razy-drzwi, 24-30 miesięcy zacznę rozglądać się za kupnem.

Wwa, Ursynów, blisko metra, po 2005r.

Mam już pewne budynki na oku.

By dzieciaki miały blisko do siebie, bo to docelowo dla nich

 

A jak Opatrzność pozwoli.

Za jakimś, nie za dużym, kwadratem w Szklanej Wieży.

To już dla siebie.

Tak na wszelki wypadek, jak wichry życiowe.

Z podwarszawskiej prowincji miały by mnie wywiać.

Ale to nie mam spiny. Uda się to uda.

Nie to nie.

Trzeba mierzyć siły na zamiary.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Zobaczysz jaka zabawa zacznie się, gdy ruszy wtórny.

Na razie mamy festiwal politycznych pomysłów pod ogólną nazwą "co by im jeszcze obiecać".

ZzGy092O6yKzV0KH.jpg

https://forsal.pl/finanse/aktualnosci/artykuly/8401710,ogromne-zastrzezenia-co-do-wibor-stowarzyszenie-frankowiczow-wystapilo-do-ke-ws-otwarcia-rynku-kredytow-w-ue.html

Z drugiej strony, nie należy nie doceniać skupisk populistów w dużych ilościach.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sBsk9kpTURBXy9mNjMxMGFhM2I2ZTgyMTI3MWQ4MDk2N2ViMGZiOTgzNS5wbmeRkwLNA5gAgqEwBaExAQ

 

"Jednym z wymogów nowej rekomendacji KNF jest to, że najpóźniej od kwietnia banki musiały zacząć przyjmować realne koszty życia, służące do wyliczenia dostępnej kwoty kredytu. To spowodowało, że ogromnie spadła zdolność kredytowa rodzin z dziećmi. Dla przykładu w przypadku małżeństwa z dwójką dzieci i dochodem 6000 zł netto, średnia dostępna kwota kredytu we wrześniu 2021 r. wynosiła 315 tys. zł. Miesiąc temu było to już tylko 197 tys. zł, a obecnie zaledwie 136 tys. zł. Najbardziej rażąca zmiana dla takiej rodziny nastąpiła w ING Banku Śląskim. We wrześniu 2021 r. był gotów przyznać takiej rodzinie 315 tys. zł, a obecnie już tylko 78 tys. zł. Taka kwota nie pozwoli na zakup mieszkania w żadnym z większych miast. Z kolei takie samo małżeństwo tylko bez dzieci otrzyma średnio 311 tys. zł, czyli ponad 2-krotnie więcej niż w przypadku posiadania dwójki dzieci" — informują Expander i Rentier.io.

 

VJFk9kpTURBXy8xYTEwY2RmZmE2Y2RhMGM1N2FlNTg3ZjE0MmVmODhhZi5qcGeRkwLNA5gAgqEwBaExAQ

 

https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/nieruchomosci/tak-znika-zdolnosc-kredytowa-polakow-dzieci-staja-sie-dla-bankow-ciezarem/kzqqyk6

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Endeg napisał:

 

Krótko.

PLN to nie EUR.

W PL nie ma instrumentów długoterminowych dla zabezpieczenia przy stałej stopie procentowej.

Stąd banki dają stałą stopę na dość krótki okres.

Poza tym PL to dziki zachód.

Tu się zarabia, bo można wycisnąć więcej.

Taka nasza rola w UE/systemie zachodu.

Jeśli ktoś z Was łudzi się, że przyjęto nas za:

Zasługi/Solidarność/upadek komuny/Rekompensatę za Jałtę i Teheran.

To się łudzi.

 

Przyjęto nas bo...

,,, się to zachodowi OPŁACAŁO.

 

Mnie zaś długoteminowo interesuje.

Czy jak zakończy się obecnie rozpędzajacy kryzys w nieruchach.

To wreszcie ucywilizują rynek bankowy odnośnie kredytów hipotecznych.

Stałe stopy na cały okres.

Realnie liczona zdolność a nie od czapy (1.3mln PLN przy 10k netto pensji, lipiec 2021!)

Odpowiedzialność kredytobiorcy wyłącznie z nieruchomości (tzw. potocznie oddaje mieszkanie, bank zwalnia z kredytu) a nie z całego majątku.

Kryzys frankowy niczego nie nauczył ani rządzących, ani sektora bankowego.

Ani ludzi. 

Ciekawe czy obecne wiadro lodowatej wody przemówi do rozumu.

Cwanym bankom.

Chciwym deweloperom.

I niefrasobliwym marzycielom "jakoś to będzie, Glapa obiecał!".

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, niemlodyjoda napisał:

"Jednym z wymogów nowej rekomendacji KNF jest to, że najpóźniej od kwietnia banki musiały zacząć przyjmować realne koszty życia, służące do wyliczenia dostępnej kwoty kredytu. To spowodowało, że ogromnie spadła zdolność kredytowa rodzin z dziećmi. Dla przykładu w przypadku małżeństwa z dwójką dzieci i dochodem 6000 zł netto, średnia dostępna kwota kredytu we wrześniu 2021 r. wynosiła 315 tys. zł. Miesiąc temu było to już tylko 197 tys. zł, a obecnie zaledwie 136 tys. zł. Najbardziej rażąca zmiana dla takiej rodziny nastąpiła w ING Banku Śląskim. We wrześniu 2021 r. był gotów przyznać takiej rodzinie 315 tys. zł, a obecnie już tylko 78 tys. zł. Taka kwota nie pozwoli na zakup mieszkania w żadnym z większych miast. Z kolei takie samo małżeństwo tylko bez dzieci otrzyma średnio 311 tys. zł, czyli ponad 2-krotnie więcej niż w przypadku posiadania dwójki dzieci"

No to pozamiatane. Będzie kolejna fala emigracji.

 

32 minuty temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Kryzys frankowy niczego nie nauczył ani rządzących, ani sektora bankowego.

Ani ludzi. 

Moi rodzice to frankowicze byli i powiem tak, jak to wyglądało z ich perspektywy - bank ich szantażował że w franku albo w ogóle. Polacy lubią się na siebie napuszczać i jacyś debile gadali a po coś brał w franku odpowiedź bo kurwa nie miałem innego wyjścia. 

 

32 minuty temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Ciekawe czy obecne wiadro lodowatej wody przemówi do rozumu.

Cwanym bankom.

Chciwym deweloperom.

I niefrasobliwym marzycielom "jakoś to będzie, Glapa obiecał!".

<cynicznie się śmieje>

A to jest dopiero początek pierdolnika :)

 

Śmieszne, że u nas kolejny raz lecą takie krzywe akcje, że kolejny raz ludzie lecą do EU żeby była sprawiedliwość xD Wyobraźcie sobie co by tu było jakby polska była niepodległym krajem. Kiedyś byłem antyEU ale zrozumiałem, że nikt polakowi nie zgotuje gorszego losu niż inny polak więc dobrze, że masz jakiegoś niemca czy belga do którego można lecieć z płaczem 😛

 

A że banki, firmy i inne kraje nie traktują nas poważnie to już mieliśmy wiele przykładów, ale z drugiej strony dlaczego mieliby traktować? I mówię poważnie bo polacy krzyczą polang strong? To tak nie działa.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

sBsk9kpTURBXy9mNjMxMGFhM2I2ZTgyMTI3MWQ4MDk2N2ViMGZiOTgzNS5wbmeRkwLNA5gAgqEwBaExAQ

 

"Jednym z wymogów nowej rekomendacji KNF jest to, że najpóźniej od kwietnia banki musiały zacząć przyjmować realne koszty życia, służące do wyliczenia dostępnej kwoty kredytu. To spowodowało, że ogromnie spadła zdolność kredytowa rodzin z dziećmi. Dla przykładu w przypadku małżeństwa z dwójką dzieci i dochodem 6000 zł netto, średnia dostępna kwota kredytu we wrześniu 2021 r. wynosiła 315 tys. zł. Miesiąc temu było to już tylko 197 tys. zł, a obecnie zaledwie 136 tys. zł. Najbardziej rażąca zmiana dla takiej rodziny nastąpiła w ING Banku Śląskim. We wrześniu 2021 r. był gotów przyznać takiej rodzinie 315 tys. zł, a obecnie już tylko 78 tys. zł. Taka kwota nie pozwoli na zakup mieszkania w żadnym z większych miast. Z kolei takie samo małżeństwo tylko bez dzieci otrzyma średnio 311 tys. zł, czyli ponad 2-krotnie więcej niż w przypadku posiadania dwójki dzieci" — informują Expander i Rentier.io.

 

VJFk9kpTURBXy8xYTEwY2RmZmE2Y2RhMGM1N2FlNTg3ZjE0MmVmODhhZi5qcGeRkwLNA5gAgqEwBaExAQ

 

https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/nieruchomosci/tak-znika-zdolnosc-kredytowa-polakow-dzieci-staja-sie-dla-bankow-ciezarem/kzqqyk6

To oznacza tylko jedno. Rynek wynajmu czeka błogi okres

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 4/7/2022 at 9:53 AM, Januszek852 said:

Tak, nie miałem racji, gdy uznałem, że stopy procentowe wzrosną do 2-3% max.

- Tak, nie miałem racji, biorąc pod koniec 2021 zmienne oprocentowanie. Biorąc od razu stałe miałbym względem obecnego oprocentowania około 1.5pp mniej.

 

Spokojnie. Za dwa lata WIBOR może być znów po 1-2% a ty byś bulił na stałej stopie 5-6%. 

 

Nie ma co jeszcze płakać. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.fxmag.pl/artykul/przeglad-wydarzen-ekonomicznych-sprawdz-najnowsze-wiadomosci-ze-swiata-eur-chn-swe-tur-usa-pol-hun

 

Chiny - bez zmian "tej stopy", i ciężko powiedzieć co knują w tle. Zmniejszyli stopę rezerw obowiązkowych o 0.25pp dla dużych (0.50pp dla małych) podmiotów. Od grudnia 2021 roku wymagany poziom stawki rezerwy obowiązkowej wynosił 11,5 proc. dla dużych instytucji finansowych i 9,5 proc. w przypadku mniejszych banków.

Mają z czego schodzić.

Żyjemy w ciekawych czasach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dumałem, dumałem, dumałem. Miałem dostęp do pewnej sumy gotówkowej w złotówkach, mogłem ją w sumie uruchomić w zależności od własnego żądania. (Ongiś liczyłem, że użyję tych środków jakoś za lata, jak już będą dzieci dorosłe, będzie to taki ekstras, może z tego kupię jakiegoś zagranicznego nierucha).

Ale przy tej inflacji, wzrastających ratach - wektory się zaczęły rozjeżdżać. Za te lata z tych pieniędzy mógłby być mniejszy pożytek, niż antycypowałem. 

Spłaciłem zatem cały swój (i małżonki) kredyt.

Jestem wolnym - w tym zakresie - człowiekiem.

Teraz jeszcze muszę odzyskać odpowiednią część od małżonki, a to robota delikatna. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tymczasem pozwolę sobie zacytować członka RPP:

 

Cytat

- Nie widzę w najbliższych miesięcy perspektywy zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. Chyba, że i tego bardzo bym sobie życzył, zakończyłaby się wojna w Ukrainie. W zasadzie miesiąc, w którym zakończyłaby się wojna, byłby najprawdopodobniej ostatnim miesiącem podwyższania stóp procentowych. Pewnie rozpocząłby się wówczas proces wygaszania tych szoków zewnętrznych, związanych z cenami surowców, które doprowadziły w ostatnim czasie do wysokiej inflacji - powiedział.

- Wracając jednak do stóp na poziomie 6,5 proc., to bardzo chciałbym, żeby udało nam się zakończyć na tym cykl. Wydaje się nawet, że są do tego pewne argumenty. Jednak trochę się obawiam, że mogę być tutaj zbyt wielkim optymistą, biorąc pod uwagę przesłanki, jakie mamy. Dlatego rynki muszą brać pod uwagę także to, że stopy procentowe mogą dojść do 7,5 proc. Dzisiaj funkcjonujemy w sytuacji, w której nie możemy sobie nakładać żadnych limitów, żadnych granic - dodał.

Wnorowski powiedział, że gdyby nie agresja Rosji na Ukrainę to pewnie bylibyśmy już po cyklu podwyżek stóp procentowych.

- Pewnie zaczynalibyśmy już być na etapie mówienia o konieczności ich ponownego obniżania, a inflacja w 2023 r. schodziłaby do pasma odchyleń od celu NBP - powiedział

 

Podkreślenie moje.

 

Pozwolę sobie na delikatną złośliwość w tym miejscu - bo wiele osób uważa, że dało się przewidzieć, że stopy będą podniesione tak wysoko bez wojny.

 

No cóż, Wnorowski uważa, że już by była rozmowa o ich obniżaniu powoli, więc niejako potwierdza, że wizjonerzy by się mylili, gdyby nie wojna, która im się "podłożyła". ;)

 

Bez wojny stopy doszłyby pewnie do 3-4% i byłby zjazd do 2% w przyszłym roku.

 

Bądźmy szczerzy - przy celu inflacyjnym 2,5% byłbym zdziwiony inną decyzją w dłuższym okresie czasu.

 

Przy takim celu inflacyjnym i jednoczesne preferowanie rozwoju kosztem inflacji przez niemal cały Zachód (w tym USA i całe UE), należałoby się spodziewać stóp rzędu 1-2% aż do zmiany polityki monetarnej (czytaj - aż do zmiany celu inflacyjnego, na co po prostu się nie zanosi).

 

 

Dlatego przeszedłem na stałą od razu po wybuchu wojny.

Bilans przestał się zgadzać.

WIBOR może w takim układzie dojść do nawet 9%, więc siedzenie na oprocentowaniu rzędu 11% przez nawet rok to mnóstwo pieniędzy przysłowiowemu "psu w dupę".

 

Wybrałem więc stabilne 6% na "stałej" i będę refinansował, gdy spadnie w 2023-2024, o ile nie będzie kolejnych niespodzianek.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 4/16/2022 at 10:58 PM, RealLife said:

Spokojnie. Za dwa lata WIBOR może być znów po 1-2% a ty byś bulił na stałej stopie 5-6%. 

Nie postawił bym na to za wiele. Może miedziaka. Jeśli jednak tak się stanie, to cena bochenka chleba będzie pewnie ze 150 PLN. 

Może tego aż tak dobrze nie widać, ale wpadliśmy w spiralę inflacyjną. Spadek PKB, mimo koszmarnej inflacji, spadek wpływów podatkowych, również z powodów "antyinflacyjnej" obniżki VATów, wzrost wydatków i kosztów przyszłej obsługi długu, przy rosnącej potrzebie zadłużania rządu... Nasza waluta jest skończona. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Rnext napisał:

Może tego aż tak dobrze nie widać, ale wpadliśmy w spiralę inflacyjną.

Bingo. Dlatego trochę mnie dziwi, że ludzie wierzą, że niedługo takie stopy procentowe zostaną obniżone. Pewnie wzrosną ale i tak inflacja nie będzie spadać. Jesteśmy w czarnej dupie, ale to tak jest jak rządzą dosłownie idioci. 

 

Polska ma 11%.

 

fpp4rwtxwcio90c-37420163.png

 

Do tego służba zdrowia przestała działać. Próbowałem się umówić do lekarza pierwszego kontaktu, ale oczywiście brak wolnych terminów. Musiałem zapłacić 180 zł za prywatną wizytę u internisty xD W przychodni był śmieszny dziadek też sfrustrowany bo gadał, że płacił za ZUS 30tyś miesięcznie a nie może się umówić na głupią wizytę.

 

01169b3f-a2b1-4ee1-8b04-443409867cc2.jpg

 

Może tego nie widać, ale ten kraj jest rozjebany i to srogo.

 

Jeździliście ostatnio pociągami? Kolej też jest srogo rozjebana xD Kupiłem bilet do wagonu który nie istniał xD I to nie tylko ja.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.