Skocz do zawartości

Curusia mamusi


Rekomendowane odpowiedzi

Witam szanownych kolegów. 

W poprzednich postach pisałem o relacji z moimi partnerkami , nadal spotykam się z jedną z nich i tylko z nią. Ale mam wrażenie , że związek się nie rozwija , stoimy w miejscu, utknęło na przeprowadzce do mnie, było wiele wymówek , że u mnie za daleko do sklepu , lekarza, bo prysznic nie wanna  ,musi się opiekować matką itp.

Koledzy podpowiedzcie z własnego doświadczenia , obserwacji jakie szanse ma ten związek .

Przestałem wracać do tego tematu, ochłodziłem nieznacznie relację, bez częstych wizyt u niej. Często mówi , że ja to jej nie kocham chyba , bo nie jestem romantyczny jak kiedyś, nie mówię kocham i właściwie nic miłego jej nie mówię. Już nie tłumacze się , że to przez rozczarowanie jej zachowaniem w kwestii wspólnego mieszkania i poznawania się bardziej. Ewa  ma 48 lat,  wdowa  ja 51 lat 4 lata po rozwodzie. Ewa  nie mówi o wspólnym mieszkaniu, wspomina, że może na weekend zostanie, musi się przyzwyczaić. Z matką mieszka od urodzenia w blokach w jednym mieszkaniu, później z mężem też była w tym samym mieszkaniu, po jego śmierci dość szybko poznała mnie.

 Inne moje partnerki chciały od razu u mnie mieszkać razem w moim domku jednorodzinnym.   Jej sytuacja nie jest ciekawa, ma sporo kredytów, dość słabe zdrowie , sporo dolegliwości jak na ten wiek, mieszka jeszcze z nią syn 27 lat. , widzę brak zaradności , nie gotuje bo mama to robi , załatwianie spraw też różnie to bywa. Znamy się ponad 2 lat liczyłem na kolejny etap relacji, przestałem o tym mówić bo uważam , że to też musi od niej wyjść. Chwilami czuje się , że tracę czas , mógłbym kogoś innego poznać. Ona chciałaby żeby to wszystko wyglądało jak na początku znajomości , żebym był taki romantyczny , mówił jej miłe rzeczy. Pasowałoby jej takie życie jak w okresie zauroczenia , stale pyta czy ją kocham jeszcze. Mówiłem je , że teraz nasza relacja powinna wejść w inną fazę. Wspólne mieszkanie , obowiązki ,radości ,smutki . Trudno mi podjąć jakieś  kroki , żeby tą sytuację uzdrowić a jednocześnie czuję , że taki układ mi nie odpowiada, stałe przebywanie u niej . Twierdzi , że brak jej bliskości a nie podejmuje wyzwania.

Myślę , że   ciężko będzie jej wyjść z domu , czy w ogóle się zdecyduje. Ja powiedziałem je , że z nią i jej matką nie będę mieszkać , tym bardziej , że mieszkamy 5 km od siebie, ja i tak podworze  ją do pracy i odstawiam, mam po drodze. A mieszkam sam w dużym domu z ogrodem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prowadzisz dobre życie, masz co robić, gdzie mieszkać, masz auto. Kobieta jest dodatkiem do Twojego dobrego życia. Lepiej czujesz się z nią, niż bez niej - to jest jedyny warunek waszego związku. Jeżeli są jakieś grube kwasy, kłótnie, fochy, itp. Odchodzisz, absolutnie bez żalu. 

 

To, że ona nie wie - "bo prysznic, nie wanna", "bo daleko", "bo mama", "bo coś" - Ty tutaj tylko słuchasz, a nie słyszysz. Patrzysz ale nie widzisz. Nie dostrzegasz tego, co ona sama Ci komunikuje.

 

Czytaj między wierszami.

 

Ja to widzę tak:

"Bo... starasz się za bardzo.... nie zamieszkam z tobą. Bo... starasz się za bardzo... i wiem, że i tak będziesz, to nie muszę już nic więcej robić. ".

 

Te kobiece "może"... "Może jutro spadnie deszcz... a może nie?". 

 

To Ty jesteś pragnienie a ona Sprite. 


Ty na jej "dalej", robiłeś "bliżej". Kobieta chce od Ciebie deklaracji, sama nie dając nic w zamian. Chce od Ciebie czułości, sama tej czułości nie okazując.

 

Wszystko czego oczekujesz ma wychodzić z Twojej strony. Nie licz na to, że ona podejmie jakąkolwiek decyzję. W tym limbo możecie trwać LATAMI. To Ty jesteś kowalem swojego losu, i jak ma tak być, że będziesz sam - to niech tak będzie. Poradzisz sobie. Sprawy w relacji mają być jasne i klarowne. Bez niedomówień, bez domyślania się. Jasno zaznaczone granice. Jeżeli JEDNO przegadanie sprawy, nie doprowadziło do konstruktywnych wniosków i rozwiązania problemów - drugiego przegadania nawet nie warto podejmować. Jasno określiłeś zasady, oczekujesz przejścia na kolejny poziom, jesteście już długo razem i oczekujesz JASNEJ deklaracji. A nie walenia... no wiesz sam w co. 

 

PS. Wiekowo, to mógłbym być Twoim synem. :P 

 

Zawsze pomiędzy relacją, a sobą - wybierasz siebie i swój spokój ducha. Zrobiłeś wszystko. Myślę, że już czas.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio, po co ci w tym wieku baba na kwadracie???

Zamiast się cieszyć, że nie chce ci się zwalać na głowę, to narzekasz?

To jakiś dowcip...?

 

9 hours ago, apollo200 said:

Ona chciałaby żeby to wszystko wyglądało jak na początku znajomości , żebym był taki romantyczny , mówił jej miłe rzeczy. Pasowałoby jej takie życie jak w okresie zauroczenia , stale pyta czy ją kocham jeszcze. Mówiłem je , że teraz nasza relacja powinna wejść w inną fazę. Wspólne mieszkanie , obowiązki ,radości ,smutki .

 

Cóż, tobie się nie chce starać i udawać że jesteś dla niej miły, ona to widzi, więc też jej się już nie chce.

Chyba nie trzeba dużo wysiłku, żeby odpowiedzieć jak to wróży waszej "przyszłości"?

 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpuść sobie ten związek. Dobra lekcje wyciągnij jaka zaowocuje na przyszłość. Byłem w podobnym związku, moja była typowa córka rodziców. Przez dwa miesiące się łudziłem iż będzie lepiej, poprawi się i ta moja ex nie będzie tak przywiązana do rodzickow. Myliłem się. Zakończyłem relacje. Krótki związek około pół roku ukazał mi jakim byłem białym rycerzem i w jakim schemacie żyłem. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.08.2021 o 09:25, apollo200 napisał:

Z matką mieszka od urodzenia w blokach w jednym mieszkaniu, później z mężem też była w tym samym mieszkaniu,

Czy ja dobrze rozumiem, z mężem również mieszkała w jednym mieszkaniu z matką ? 

 

W dniu 4.08.2021 o 09:25, apollo200 napisał:

mieszka jeszcze z nią syn 27 lat. , widzę brak zaradności , nie gotuje bo mama to robi , załatwianie spraw też różnie to bywa.

Kolejne pokolenie wyuczone bezradności i zasiedziałe pod spódnica mamusi. Moja rada daj sobie spokój, w pewnym wieku ludzie szukają osoby która będzie dobrym towarzyszem życia, jak to  słusznie ująłeś, będzie dzielić mieszkanie , obowiązki ,radości ,smutki. To nie jest materiał na kogoś takiego, macie zupełnie inne oczekiwania i z pewnością z czasem się to rozleci. Nie marnuj swojego, cennego czasu. Powodzenia i Pozdrawiam. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  

17 godzin temu, Sundance Kid napisał:

Serio, po co ci w tym wieku baba na kwadracie???

Zamiast się cieszyć, że nie chce ci się zwalać na głowę, to narzekasz?

To jakiś dowcip...?

Lepiej nie dało się tego ująć.

 

Po co @apollo200 chcesz sprowadzać do siebie kobietę, z którą się nie dogadujesz? Chcesz mieć problemy gdy się zasiedzi, między wami się popsuje i nie będzie chciała się wynieść? Mało masz zmartwień w życiu, że chcesz sobie dokładać kolejne?

 

Białorycerstwo z Ciebie wychodzi. Chcesz mieć kobietę, dom, rodzinę, ogródek, pieska, ćwierkanie i jedzenie z dzióbków. Poczytaj forum, zwłaszcza inne historie ze Świeżakowni, a zobaczysz ilu Braci tak myślało i czym to się zwykle kończyło.

 

18 godzin temu, HumanINC napisał:

 

Zawsze pomiędzy relacją, a sobą - wybierasz siebie i swój spokój ducha. 

 

Zdanie do oprawienia w ramkę. Co to więcej wyjaśniać?

 

ŚWIĘTY SPOKÓJ NIE MA CENY.

 

Zwłaszcza w Twoim wieku.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję  za trafne uwagi. Myślę , że ja to wiem , że muszę się zwijać. Brakuje mi asertywności  żeby zakończyć tą relację, wasze zdanie tylko mnie utwierdza w tym że ciężko będzie z córusią mamusi, jej były też miał dom i się nie przeniosła to dla czego teraz by miała, czas odpocząć , schłodzić stopniowo relację . Zająć się sobą. Może jeszcze wszystkiego nie powiedziała o finansach innych sprawach. Super , że tu jesteście , pomocna dłoń .Dziękuje za rady

Edytowane przez apollo200
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.08.2021 o 09:25, apollo200 napisał:

Ewa  ma 48 lat,

 

I jeszcze ona w takim wieku robi Ci wymówki i chce czegoś wymagać😆

 

W dniu 4.08.2021 o 09:25, apollo200 napisał:

Jej sytuacja nie jest ciekawa, ma sporo kredytów, dość słabe zdrowie , sporo dolegliwości jak na ten wiek, mieszka jeszcze z nią syn 27 lat. , widzę brak zaradności , nie gotuje bo mama to robi , załatwianie spraw też różnie to bywa.

 

Zawsze powtarzam pora przestać się bawić w mesjanizm czy prometeizm i uczyć się od kobiet szybko wymiksowywać się z relacji gdy nam się to nie opłaca.

Same czerwone lampki ostrzegawcze chłopie po co się męczyć.

 

W dniu 4.08.2021 o 09:25, apollo200 napisał:

Chwilami czuje się , że tracę czas , mógłbym kogoś innego poznać.

 

Dobrze, że masz tego świadomość.

Już nie młodniejesz a lata lecą i zadaj sobie pytanie jak chcesz przeżyć swoje dajmy na to ostatnie 20-30 lat na tym padole łez?

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani nie jest gotowa na pełne zaangażowanie w związek, co łączy się nie tylko z braniem profitów, ale również z dawaniem (obowiązki, wspólne życie w trudniejszych chwilach). Najprawdopodobniej z wygody/przyzwyczajenia dotychczasowy układ jej odpowiada. Moim zdaniem tracisz czas. Wszystko co mogłeś zaproponować już zaproponowałeś, ale nie zostało to przyjęte. Pożegnać się bez urazy do niej (czasem tak po prostu bywa - nikt tu nikogo nie oszukał) i szukać następnej partnerki która będzie wiedziała bardziej konkretnie czego chce od życia w następnych latach.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.08.2021 o 09:25, apollo200 napisał:

Jej sytuacja nie jest ciekawa, ma sporo kredytów, dość słabe zdrowie , sporo dolegliwości jak na ten wiek, mieszka jeszcze z nią syn 27 lat. , widzę brak zaradności , nie gotuje bo mama to robi , załatwianie spraw też różnie to bywa. Znamy się ponad 2 lat liczyłem na kolejny etap relacji, przestałem o tym mówić bo uważam , że to też musi od niej wyjść. Chwilami czuje się , że tracę czas , mógłbym kogoś innego poznać.

 

Realnie - te wszystkie jej problemy będą Twoimi problemami. Kredyty spłacisz za nią, kasę stracisz ale kasę można zawsze odzyskać, więc najwyżej będziesz biedniejszy. Problemy ze zdrowiem - czas i nerwy, dużo nerwów stracisz i dużo czasu, dużo zmartwień, dużo problemów. Ale najwięszy problem to ten syn - skoro on w wieku 27 lat mieszka z mamą i mama za niego wszystko robi, to bądź pewny że niedługo Ty będziesz musiał za niego wszystko robic i się dodatkowo o niego martwić i na niego wydawać kasę (nawet jak Ci się wydaje że nigdy mu nie dasz kasy do ręki, to i tak finansowo na nim w jakokolwiek sposób ale będziesz tracił).

 

Ogólnie kierując się rozsądkiem to jedyne wyjście - uciekać z tego związku. Ja kieruję się wyłącznie rozsądkiem w znajomościach z kobietami, w związkach, dla mnie związek to biznes (serca nie słucham, wręcz serce już przestało mi cokolwiek mówić, jakbym go nie miał) i w takim biznesie jak związek muszę dokładnie tyle samo dostawać ile wkładam. Nie chodzi o kasę, ale ogólnie całokształt, o nerwy, o czas, o poświęcanie się, o przyjemność itd. Jak biznes mi się nie opłaca to zakańczam współprace i patrząc pod tym kątem Tobie absolutnie się nie opłaca.

 

Jak nie umiesz zerwać znajomości całkowicie (to zawsze trudne dla faceta, kobiety to potrafią w jednej chwili zerwać znajomość, a my faceci przeżywamy i bijemy się z myślami bo kochamy), to po prostu zaproponuj że "zrobicie sobie przerwę" bo musisz wszystko przemyśleć, po to by zacząć się bardziej starać (ona się ucieszy), po to by znowu być taki jak kiedyś itd, powiedz że potrzebujesz na to czasu w samotności, żeby przemyśleć wszystko. I przemyśl sobie w miesiąc (bez kontaktu z nią) co chcesz dalej zrobić i wtedy jej powiesz że to koniec.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Litość i dobre serce warto mieć dla zwierząt - one same sobie często nie poradzą, a wdzięczne będą zawsze. A dla ludzi... szkoda czasu, poza jakimiś naprawdę losowymi przypadkami. 

 

Czenu o litości i dobrym sercu? Bo to cię przy pannie trzyma. Jesteś dobry człowiek, więc z automatu wskakujesz w rolę opiekuńczą i racjonalizujesz sobie "zła sytuacja, problemy ze zdrowiem, kredyty, itp.". Wszystko prawda, tylko to nie twój problem. Been there, seen that. 

 

Wiele kobiet by życie oddało za domek z ogrodem. Szukaj takiej i żeby jeszcze lubiła kwiatki sadzić. 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.08.2021 o 09:25, apollo200 napisał:

Już nie tłumacze się , że to przez rozczarowanie jej zachowaniem w kwestii wspólnego mieszkania i poznawania się bardziej

Moja też nie chciała razem zamieszkać. Uważała że za wcześnie. Finalnie zamieszkaliśmy razem i jest super. Przekonała się.

Z tym że była dużo młodsza niż twoja partnerka. Moim zdaniem już przez wiek się przyzwyczaiła i pewnie nie chce zmian.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, slusa said:

 

*wiele kobiet by się oddało za domek z ogrodem 

Też ;)

 

Tylko tu chodzi o taką, która lubi ogarniać ogród i akceptuje fakt, że jest więcej roboty niż w bloku, a nie jej się przyśniło, że będzie dom i służba, a ona będzie leżeć i pachnieć. 

 

Eks też pierdoliła o domu, a potem się odmieniło, bo do miasta 10km, bo coś przy ogrodzie trzebaby porobić, itp. 

 

Dla większości pań dom to owszem prestiż, ale jak jest w Wilanowie i w pakiecie jest ogrodnik i gosposia. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, maroon said:

Wiele kobiet by życie oddało za domek z ogrodem.

Wiele kobiet by życie oddało za starszego frajera, który im zaoferuje mieszkanie za darmoszkę, a jak się dobrze obrócą, to i nieruchomość w spadku.

Pytanie, czy takie kobiety to dobre towarzystwo dla ogarniętego mężczyzny.

Dlatego piszę typowi, że zamiast się cieszyć, że jego gorąca wdówka nie jest pazerna ani namolna i nie próbuje mu się wpraszać do domu i zaprowadzać u niego swoje porządki - to mędzi, że czemu ona nie chce z nim mieszkać i że czemu nie chce brać na siebie jego obowiązków.

A po co niby mają razem mieszkać? Co oni, nastolatki, żeby się w dom bawić? Dzieci chcą hodować? No nie. To po co?

 

Jak mu tak bardzo brakuje kucharki i sprzątaczki, to taniej i bezpieczniej zamówić dwa-trzy razy w tygodniu Ukrainkę, aniżeli brać sobie do domu kochankę. Tylu braci tu jasno u siebie pisze w wątkach, że branie kobiety do domu to zły pomysł, a autor wątku żadnych wniosków nie wyciąga.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.08.2021 o 10:34, Templariusz napisał:

w pewnym wieku ludzie szukają osoby która będzie dobrym towarzyszem życia, jak to  słusznie ująłeś, będzie dzielić mieszkanie , obowiązki ,radości ,smutki.

Ja właśnie potrzebuje kogoś takiego jak napisał Templariusz. Mieszkam sam od 3lat ale z tego powodu , że nie miałem za wiele wcześniej partnerek to i doświadczenie z kobietami słabe mam . Tematy domowe ogarniam sam , nie ukrywam , że jakby była dodatkowa pomoc to super ale nie jest to priorytet.

Spotykałem się kiedyś bardzo krótko z jedną z portalu randkowego z Bado.....  wszystko fajnie tylko okazało się przypadkiem , że laska spotyka i pisze z innymi z portalu a sama wymagała lojalności.  Zwinąłem się z stamtąd i próbowałem na Sympat...  ale jakież moje zdziwienie było kiedy spotkało mnie to samo. Nie twierdze , że wszystkie osoby tak robią. Ja trafiłem tak. Przerwałem to . 

Jeśli kogoś się zna dłużej to właśnie działa przyzwyczajenie, ciężko odejść tak z dnia na dzień.  Kobiety myślę grają emocjonalnie. 

pozwolę sobie krótko zacytować jedną wypowiedź obecnej partnerki:

"...Kochanie , proszę przytulaj mnie jak najczęściej. Wiem, że jesteśmy już na innym etapie, niż byliśmy na początku naszej wspólnej drogi, ale ja się nie zmieniłam i pewnie nigdy nie zmienię, nawet na stare lata, nadal potrzebuję Twojego przytulenia, ciepła i miłego słowa. Jestem niepoprawną romantyczką i jest mi smutno bo myślę , że nie jestem już taka ważna dla Ciebie jak kiedyś. Co bym nie robiła to i tak tego nie zauważysz. Jesteś moją miłością i dziękuję , że jesteś ze mną"....

To pisała jak trochę ochłodziłem relację . Wiem , że niekiedy trudno zrozumieć przekaz tego do końca. O mojej propozycji  przejścia  relacji w kolejny etap nic nie pisze, chodzi jej tylko o romantyczne przytulanie , ok jest to fajne ale życie składa się z różnych innych radości i smutków. 

Przepraszam za tytuł miało się wyróżniać a wyszedł byk ortograficzny, jestem analogowy i nie umiem tego poprawić. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, thyr napisał:

Sprzedaj dom i przeprowadz sie do niej , to najlepsza opcja dla ciebie .Kasa w kieszeni i ukochana przy boku , raj na ziemi.

Brzmi ciekawie ale jakoś nie mogę się przemóc , u niej w mieszkaniu 3 pokoje w jednym syn w drugim matka, ja z nią na 9 m2 nie za bardzo , ja mam 120 m2 4 pokoje . Sex u niej jak wszyscy są w domu jest do dup.... trzeba sie liczyć z resztą w mieszkaniu , (cicho bo mama usłyszy ). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.