Skocz do zawartości

Podryw na Facebooku lub IG - porada


newonce

Rekomendowane odpowiedzi

@BlacKnight

Racja, to kobiety znacznie częściej wybierają a mężczyźni są na tym stratni. Mnie demotywuje widok na ulicy (prawie za każdym razem) laski na którą normalnie bym nie spojrzał z gościem o co najmniej 2 oczka przystojniejszym ode mnie. Tego typu sygnały mi podpowiadają, że moje życie związkowe prawdopodobnie się skończyło, tym bardziej, że szukam laski na odpowiednim poziomie urody, nówkę nieśmiganą. Dla mężczyzny szukającego zdrowej i wartościowej relacji nastały patologiczne czasy i grozi samotność.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko fajnie i pięknie tylko @Adrianos powinien wiedzieć, ze facet, który boi się zapytać choćby o zwykła rzecz, tym bardziej zepsuje podejście mające być podrywam. Podchodzenie bez presji jest bez sensu, chyba ze ktoś nawet z tym ma problem (to widze ratunek, ale daleko i w tunelu). Cały ambaras polega na tym, żeby podejście będące podrywem (tak, w psychice powinno być jasne ze podchodzę do panny, bo chce ja docelowo w lozku) było traktowane na luzie. Co z tego ze ktoś „nauczy się” zagadywać bez celu skoro jego energia podczas podrywu będzie fatalna, bo będzie się trząsł jak galareta. Praca nad psychika to podstawa. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Ksanti napisał:

tym bardziej, że szukam laski na odpowiednim poziomie urody, nówkę nieśmiganą. Dla mężczyzny szukającego zdrowej i wartościowej relacji nastały patologiczne czasy i grozi samotność.

 

 

Nie wiem ile masz lat ale to nie jest chyba do końca dobre założenie bez względu na to ile masz lat .
Warto szukać  kobiet o podobnym do Twoich systemie wartości. Takich z którymi będziesz miał o czym rozmawiać i zrobić cos wspólnego a w rezultacie z którymi będziesz w stanie się zaprzyjaźnić.
Warto szukać wśród kobiet które bedą w stanie zrobić dla Ciebie coś więcej niż "loda' i dla tych dla których Tobie będzie chciało sie coś zrobić więcej oprócz wyciągnięcia portfela i zapłacenia za kolację. 
Co do podrywu na IG czy FB to jest  to creepy. Już lepiej w miejscach publicznych, takich które stwarzają do tego sposobność typu park. Wyjątkiem w necie są aplikacje randkowe bo to wbrew temu co (także tutaj) zostało napisane nie sa tylko miejsca do podbijania atencji przez panie. Jeśli ludzie się po coś tam zapisują to po to żeby kogoś poznać. Trzeba przyjąć takie założenie inaczej wszystko jest troche do bani.
Sam miałem dużo brania na fb randki - grzecznie odmawiałem, gdy mi coś nie pasowało lub widziałem że nic nie będzie z tego albo spokojnie reagowałem gdy pani miała podobne odczucia. Uważam to za niezły sposób poznawania kobiet w okresie kiedy nie mieszkałem w Warszawie.
"Normalnie" gdy jestem w Waw robie to z marszu i analogowo  a własciwie robiłem bo aktualnie zawiesiłem poznawanie. 

W dniu 21.08.2021 o 08:17, Adrianos napisał:

 

Ja mam 20 lat doświadczenia ;) ale właśnie zdecydowanie gorzej mi się rozmawia tak jak piszesz "na imprezach" czy w innych skupiskach ludzi - bo nie lubię tłumów. A w sytuacji "sam na sam" czyli właśnie w cztery oczy, na ulicy czy do kasjerki w sklepie - nie mam najmniejszego problemu.

 

Ale tak jak pisałem obecnie robię to tylko 1) z przyzwyczajenia, 2) dla sportu, 3) żeby nie wypaść z wprawy, bo już w sumie nie zależy mi by utrzymywać jakikolwiek kontakt z jakimiś małolatkami zagadanymi na ulicy czy też w sklepie. Ale pogadać, nawiązać rozmowę czy też lekki flirt - czemu nie. Zawsze milszy dzień i dla mnie i dla niej. Zwłaszcza jak same potem życzą miłego dnia itd.

 

Tak jak pisałem wcześniej - nigdy w życiu nie miałem sytuacji by jakakolwiek dziewczyna, kobieta, źle zareagowała na zaczęcie rozmowy, więc nie ma się czego bać. W życiu realnym i w sytuacji w cztery oczy, żadna nie jest księżniczką (to wychodzi dopiero później np. na randce), nawet jak z wyglądu supermodelka i pomyślisz "nie moja liga" to i tak jak zagadasz to okaże się normalną dziewczyną, życie to nie internet gdzie każda udaje księżniczkę i Ty musisz się starać, na żywo normalnie się rozmawia - możesz podejść do każdej i normalnie mówić jak do koleżanki. Ale - uwaga, mam na myśli normalne rozmowy, a nie wyskakiwanie z prośbami o numer tel. Ale normalnymi rozmowami nabierzesz doświadczenia i jak 99 dziewczyn nie zapytasz o numer, to setną zapytasz i nie będziesz miał już stresu.

 

 

W 99% poruszam się samochodem, ale niedawno musiałem jechać tramwajem (centrum, nie ma gdzie zaparkować, to tramwaj lepszy). Stoje na przystanku, jakaś fajna dziewczyna obok, to odruchowo się odezwałem nawet nie myśląc, no taki odruch - dziewczyna mi się podoba, to odruchowo sprawdzam czy też fajna w rozmowie czy tylko z wyglądu - coś tam zagadałem że zaraz będzie padać a zarówno ona i ja nie mamy parasola. I tak sobie pogadaliśmy, pośmialiśmy, podjechał jej tramwaj, sama mi życzyła miłego dnia, wsiadła i tyle. 

 

Ćwicz rozmowy niezobowiązujące i w 99% nie proś o jakikolwiek kontakt, zakładaj że nie chcesz kontaktu. W ten sposób się nauczysz rozmawiać i nie będziesz miał tej blokady o której piszesz.

 

Każdy Twój wpis w tym temacie to złoto. Gratuluje a kazdemu życzę uważnej i refleksyjnej lektury tego co pisze kolega @Adrianos.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę,że nie ma jednej odpowiedzi.

 

Zależy od czlowieka. Jeden woli i uznaje tylko podryw na zywo ( bo jest mega pewny siebie i ma dobrze caly game opanowany),

 

a drugi jest ultra nieśmiały i za cholere nie podejdzie na żywo, bo sie spali juz na starcie.

 

Ja osobiscie jak za mlodu poznawalem laski to na zywo ale nigdy na ulicy czy klubie.

Ratowalo mnie to,ze mialem duzo znajomych i na spotkaniach wspolnych oni mieli swoich znajomych, tak sie w naturalny sposob zagadywalo, potem juz z gorki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do podchodzenia w realu - w tym momencie moim zdaniem warto przypomnieć podstawy - zacznij od siebie i zadbaj o to by czuć się dobrze samemu ze sobą. Rozwój osobisty. 

 

Dla osoby nieśmiałej droga jest trochę dłuższa, ale nie niemożliwa. Na samym początku nawet przebywanie w tłumie albo wymiana spojrzeń z obcymi może stresować, serio. Na pewno nie tylko ja tak miałem. To mija, czasami człowiek sam siebie nie poznaje po latach - trzeba tylko (albo i aż) nad sobą pracować. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za młodu zdarzyło mi się 2 razy zaczepić laskę na ulicy. Raz mi się strasznie nudziło, bo było lato i wszyscy gdzieś się rozjechali. Włóczyłem się po mieście i patrzę jakaś fajna dziewczyna idzie po drugiej stronie ulicy. Minęła mnie i była już dosyć daleko, krzyknąłem za nią: "hej! poczekaj!". Zatrzymała się, odwróciła i czeka. Pochodzę do niej, a ona coś w stylu, że zatrzymała się, bo zawsze była ciekawa o co chodzi gościom, którzy za nią krzyczą. Ja jej, że nudzi mi się bo wszyscy powyjeżdżali i dokąd idzie i takie tam. Łaziliśmy potem z kilka godzin po starym mieście i gadaliśmy. Widziałem, że była zainteresowana, dała mi telefon.

 

Innym razem nocą spiąłem się o coś z kumplem na mieście, więc trochę nabuzowany byłem. Dziewczyna po drugiej stronie ulicy, podobna sytuacja, hej, dokąd idziesz i czy idzie na piwo. Łaziliśmy po knajpach do rana. Też widziałem że jest chętna na więcej, ale jak wcześniej coś do końca mi nie pasowała i więcej się nie odezwałem

 

Tylko to było ze 20 lat, jeśli ma to jakieś znaczenie. Wtedy dopiero zaczynały się chyba te portale. Była jakaś "sympatia" czy coś takiego. Umówiłem się kiedyś z jedną dziewczyną z takiego portalu, ale okazało się że ma wąsy, czego na zdjęciu nie było widać.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Personal Best napisał:

Każdy Twój wpis w tym temacie to złoto. Gratuluje a kazdemu życzę uważnej i refleksyjnej lektury tego co pisze kolega @Adrianos.

 

Bardzo dziękuję, opisuję wyłącznie moje doświadczenia z ostatnich 20 lat dorosłości ;)

Nigdy nigdzie nie czytałem o podrywie, żadnych poradników itd - tylko i wyłącznie własne doświadczenia, nauka na własnych błedach.

Co prawda temat dotyczy podrywania na FB i może trzeba by założyć inny, nowy, o podrywaniu na ulicy.

 

  

6 godzin temu, Bullitt napisał:

Wszystko fajnie i pięknie tylko @Adrianos powinien wiedzieć, ze facet, który boi się zapytać choćby o zwykła rzecz, tym bardziej zepsuje podejście mające być podrywam. Podchodzenie bez presji jest bez sensu, chyba ze ktoś nawet z tym ma problem (to widze ratunek, ale daleko i w tunelu).

 

Właśnie dlatego radzę podchodzić bez presji (z góry się nastawić że nie chcę kontaktu do niej) - piszesz że to bez sensu, ale właśnie jak facet się boi zapytać o zwykła rzecz (nawet panią w sklepie) to właśnie niech ćwiczy zwykłe zdania, zwykłe rozmowy, zwykłe pytania, a nie próbuje podrywać - bo tak jak napisałeś tylko wszystko zepsuje.

 

On ma ćwiczyć same rozmowy, czasami jedno zdanie może być dla niego ciężkie i właśnie to ma ćwiczyć. Tu zupełnie nie chodzi o to czy ma mu się udać podryw czy nie. Jemu ma się udać wypowiedzieć głośno chociaż jedno zdanie do obcej dziewczyny.

 

Stoi taki gość na przystanku, obok niego miss świata (według niego), to samo powiedzenie jednego zdania: "o widzę że Ty też nie wzięłaś parasola, a zaraz będzie padać" to już będzie dla niego ogromnym sukcesem. I tyle, po co miałby ją podrywać, niech się uczy rozmawiać - po prostu rozmawiać, od tego trzeba zacząć. Jak to mu się uda powiedzieć, to podjedzie autobus i niech sobie wsiądzie i zapomni o niej. Ale już zawsze to jakiś pierwszy krok.

 

Po 100 takich rozmowach i przekonaniu się, że 99% odpowiada pozytywnie z uśmiechem (1% może mieć zły dzień), to będzie mu łatwiej zacząć rozmowy które mają być podrywem - nigdy nie wcześniej.

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Personal Best napisał:

Warto szukać  kobiet o podobnym do Twoich systemie wartości. Takich z którymi będziesz miał o czym rozmawiać i zrobić cos wspólnego a w rezultacie z którymi będziesz w stanie się zaprzyjaźnić. Warto szukać wśród kobiet które bedą w stanie zrobić dla Ciebie coś więcej niż "loda' i dla tych dla których Tobie będzie chciało sie coś zrobić więcej oprócz wyciągnięcia portfela i zapłacenia za kolację. 

Kiedyś chciałem dać szansę fajnej, ale niezbyt ładnej dziewczynie. Zerwałem po 2 dniach, bo czułem, że będąc z nią przez jej wady wyglądu dostanę depresji. Generalnie czułem do niej mimowolne obrzydzenie - natura dała o sobie znać. To doświadczenie mi pokazało, że nie mogę olać czynnika wyglądu. Abstrachując od tego randkując przez kindera nawet największe pasztety dawały mi kosza, a zdarzały się też laski agresywne -> ego wyrąbane w kosmos. Dzięki Internetowym randkom miałem możliwość spotkać się z jakąkolwiek laską np. 4 razy w roku zamiast zero. Ryje to mega mocno samoocenę, jeszcze ta masa odrzuceń. Miałem kiedyś dziewczynę spokojną introwertyczkę, ładną, skromną, raczej samotniczkę i tylko dzięki Internetowi anonimowo mogłem ją poznać. Okazała się jedną z fajniejszych lasek w moim życiu, nie była roszczeniowa i od razu na mnie poleciała. W dobie social media, kultu celebrytów, narcyzmu i wyglądu jestem w dupie, bo ktoś kto się nie ujawnia jest uznawany za creepa, a z brakiem facjaty chada nie da rady się przebić we współczesnym Internecie. W realu szansa na spotkanie takiej jest równie niska, chyba nigdy nie spotkałem nawet. Szukam promila w zasadzie, a zagadywanie randomówek w nadzieji, że w końcu się trafi to strata czasu i jebanie psychiki. Różnego typu zajęcia grupowo-kontaktowe z powodu kovida przestały istnieć (zapewne) na co najmniej kilka lat. Co do rozmowy i wspólnego światopoglądu jestem tak skrajnie indywidualistyczny, że ciężko znaleźć kogoś takiego jak ja, laskę tym bardziej. Samotniczki/ introwertyczki do tego przeważnie urodą nie grzeszą. Mam wywalone na jakiś wymyślny seks, a za laski nigdy nie płacę, bo tak zostałem nauczony.

 

Cytat

Co do podrywu na IG czy FB to jest  to creepy. Już lepiej w miejscach publicznych, takich które stwarzają do tego sposobność typu park.

Z parkiem to jest bardzo licha okazja, bo dziewczyny nie przebywają

lub mega rzadko po parkach same, jestem niemal stałym bywalcem takich miejsc.

 

 

Cytat

Sam miałem dużo brania na fb randki - grzecznie odmawiałem, gdy mi coś nie pasowało lub widziałem że nic nie będzie z tego albo spokojnie reagowałem gdy pani miała podobne odczucia. Uważam to za niezły sposób poznawania kobiet w okresie kiedy nie mieszkałem w Warszawie.

Zależy jaka grupa wiekowa, bo jak wszyscy wiemy od 30-stki (może też nieco wcześniej) kobiety zaczynają desperacko szukać mężczyzny (te samotne), młodsze natomiast mają wyrąbane i robią brutalny odsiew niczym korpo nigdzie się nie spiesząc. Oczywiście jest też druga grupa kobiet po 30-stce, które w Internecie narzekają na to, że mężczyźni są beznadziejni i do niczego się nie nadają, są kontrolujące i z bagażem negatywnych doświadczeń.

 

 

5 godzin temu, trop napisał:

To ją pokochaj to wtedy wszystko Ci się ułoży.

Ta rzeczywista samotność powoduje choroby psychiczne, łączy się instynktami przetrwania. Ewolucja wykreowała mechanizm, przez, który człowiek notorycznie odrzucany w pewnym momencie zaczyna czuć ból, który motywuje do wyjścia z samotności, głównie jednak tyczy się to sfery relacji damsko-męskich. Jednak, jeśli się próbuje n-ty raz a wciąż nie wychodzi to psychika boli podwójnie - popada się w uzależnienia (np. porno, alkohol) czy apatię. O samotności łatwo i w samych superlatywach mówią ci, którzy realnie chyba nigdy jej nie doświadczyli.

 

samotność z wyboru =/= samotność z musu

 

 

Edytowane przez Ksanti
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

7 godzin temu, Tornado napisał:

Ty PUA'sie.

Raczej PUAdawanie :P  PUA to styl życia, ja chcę mieć umiejętności, aby poszło gładko z tą właściwą Himalajką.

Chcę, żeby ze swojej strony czuła się wyjątkowo jak księżniczka,  a z mojej żeby to była moja uległa, wierna i lojalna samica, która nie będzie mi pierdolić o mainstreamowym partnerstwie. :D  

Może to zabrzmi bluepillowo, ale zdecydowanie wolę kobiecie sprawiać przyjemność niż przykrość. A już na pewno nie w sposób w którym mi na kimś zależy, a to koncertowo pierdolę, bo nie mam ogarnięcia lub mam jakieś braki w mindsecie.

 

Cytat

You may say I'm a dreamer
But I'm not the only one ;)

 

Na razie stary program bluepillowo-szacunkowy wjeżdża. Może dlatego nic nie kończy się w łóżku 🤔

Interakcja jak żabie skoki przy nauce jazdy. Nie dziwię się, że baby wysiadają :P

 

7 godzin temu, Tornado napisał:

Nie spodziewałem się po Waszmościu.

Długo żeźbiłeś 'ulice'?

Cóż, myślałem, że z odpowiednim nastawieniem sama się pojawi w moim życiu. Ale żeby mogła to ja muszę być gotowy.

 

Widziałem pewnego Artystę w akcji i to do mnie przemówiło. Doszło czytanie postów @RENGERS , @Bullitt na Forum o wzbudzaniu w sobie tej męskiej energii i odwagi do podchodzenia (te zrobiły na mnie największe wrażenie). Teraz jeszcze dochodzą nowe motywatory (posty @Adrianos).

Wóz albo przewóz. Albo coś robisz, albo narzekasz. Najlepiej nie być pośrodku. Najlepiej nie narzekać :P 

 

Inaczej się o tym czyta, inaczej widzi na żywo i w tym niejako uczestniczy. Pewność siebie, płynność interakcji, umiejętność dbania o swój wizerunek, nie dziwię się, że nazywają to sztuką. Kobiety mają swoją, my faceci powinniśmy mieć swoją. Inaczej zostaną nam słabe opcje (tj. wymuszane hipergamią lub narzucane przez silniejszą pozycję kobiet) lub divy.

 

Od jakiegoś miesiąca działam, ale jeszcze dość nieregularnie. Nie umiem wychodzić z celem "idę na podryw", to mi nie wychodzi, jest blokada. Jak mam energię do zagadania to gdy mam jakiś cel niezwiązany z podchodzeniem i mental jest odpowiednio wysoki, a kobieta nawiązuje kontakt wzrokowy. Jestem więc na tym niskim szczeblu drabiny umiejętności.

Jak mam dni, że nie ma interakcji to jest jakiś dziwny niedosyt, dyskomfort, spada wibracja.

Organizm domaga się codziennej porcji odwagi :)

 

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

samotność z wyboru =/= samotność z musu

Dokładnie tak. Samotność z musu to brak potencjalnych doświadczeń, a to utrudnia życie. Ryje psychikę w takim świecie jak nasz. Dobrze, że jest ten mechanizm ewolucji.

 

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Jednak, jeśli się próbuje n-ty raz a wciąż nie wychodzi to psychika boli podwójnie - popada się w uzależnienia (np. porno, alkohol) czy apatię.

Jest jeszcze jeden problem - zbyt duże pragnienie pożądanego rezultatu. Oczekiwanie zbyt dużych wyników w stosunku do postępu. Ale to wszystko wiąże się z psychiką - im więcej blokad z wcześniejszych doświadczeń tym trudniej to ogarnąć od razu. Łatwiej wtedy wpaść w uzależnienie (easy). Lata programowania przyzwyczajają.

 

 

8 godzin temu, Sugar Johnson napisał:

Dla osoby nieśmiałej droga jest trochę dłuższa, ale nie niemożliwa. Na samym początku nawet przebywanie w tłumie albo wymiana spojrzeń z obcymi może stresować, serio. Na pewno nie tylko ja tak miałem. To mija, czasami człowiek sam siebie nie poznaje po latach - trzeba tylko (albo i aż) nad sobą pracować.

Powiem więcej. Jak ma się opcje na ruszenie tyłka (sprzyjające okoliczności zagadania) a zostaną one zlane lub porzucone, to mam wrażenie, że efekty fobii społecznej potrafią się nasilić. Przynajmniej dziś tak miałem.

Może byłem niewyspany, przejedzony, olałem 2 opcje. Wracałem wozem i już dyskomfort w okolicy oczu typowy dla fobii.

Ogarnąłem to na spacerze, ale mamy mechanizmy, które mówią nam "rusz dupę". Sprzężenie zwrotne - działasz, dostajesz pozytywnego kopa, nie działasz ile możesz - kop negatywny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Ksanti napisał:

Różnego typu zajęcia grupowo-kontaktowe z powodu kovida przestały istnieć (zapewne) na co najmniej kilka lat. Co do rozmowy i wspólnego światopoglądu jestem tak skrajnie indywidualistyczny, że ciężko znaleźć kogoś takiego jak ja, laskę tym bardziej.

Przecież wszystko śmiga. Za dużo narzekasz zamiast zacząć działać. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Ksanti napisał:

Nie, taki taniec towarzyski jest nieczynny.

Nie wiem gdzie mieszkasz, ale dokładnie w tej chwili sprawdzam salsę/bachatę w trójmieście bo chcę iść i każdego dnia jest po 10 różnych zajęć do wyboru. Nawet jedna moja laska jest instruktorką tańca i działali nawet w trakcie pandemii bo szkoły tańca mogły. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, lync napisał:

Od jakiegoś miesiąca działam, ale jeszcze dość nieregularnie. Nie umiem wychodzić z celem "idę na podryw", to mi nie wychodzi, jest blokada

Już kwantujemy.

 

Robisz to, albo nie robisz, niema prubowania.

 

Czemu Ci nie wychodzi?

Zakładam iż robisz błąd jaki popełniałemn (JA) w okresie wysoko pylnym. 22-26.

 

Analizując twój styl pisania jestem na 99,9999%(ilość dziewiątek dowolna) pewien.

 

Rozbierając wzorzec drabinkowy, oraz tekst z posta o(szacunku do osoby na której Ci zakeży).

 

Taki tryb nie pozwala na wprowadzenie w rozmowie elementów 'erogennych'!

Dlaczego?

...przykład(rozmowy PUA'sowej na poziomie):

1)Jaka Ty jesteś zaradna. Dbasz o dom jak prawdziwy fachowiec...ble ble.

NIC TU NIEMA O SEKSIE/KOPULACJI!

 

*2)Robisz pranie sama? Czy męczysz pralkę?

(ona) ble ble ble, niema znaczenia co smęci.

Tylko uważaj jak Ci się rura zapcha, bo jak będziesz się schylać to ci ktoś może wjechać od tyłu....(tu też niema wulgaryzmów o sexuue, prawda)?

No jest i to od zajebania! Tylko trzeba czekać aż jej wyobraźnia to przemieli i upgrade rejestry poczyni.

np: zacznie mieć ukrwiony dekolt, się *drapać się  po ramionach...itd.

 

 

*jedna latała z 'kakimś' tam pismem i udowadniała, że jest na proszek do prania uczulona, dlatego się drapie.

 

Edytowane przez Tornado
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.08.2021 o 15:21, Ksanti napisał:

Mój kurs nie ruszył.

 

Co do tych zajęć tanecznych typu bachata podejrzewam, że są prowadzone bezdotykowo.

Byłem dzisiaj na salsie, 14 osób, zero maseczek, tańczone każdy z każdym. Także nie wymyślaj, tylko idź na inny kurs.

 

Ogólnie spoko laski były nawet, im młodsze tym bardziej uśmiechnięte ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, radeq napisał:

Byłem dzisiaj na salsie, 14 osób, zero maseczek, tańczone każdy z każdym. Także nie wymyślaj, tylko idź na inny kurs.

 

Ogólnie spoko laski były nawet, im młodsze tym bardziej uśmiechnięte ;) 

Rzeczywiście, ja się załapałem na kurs studencki (jakoś), więc w tych okresach największa pandemia i może dlatego nie otwierali - teraz pewnie znowu tak będzie. Obczajałem wczoraj popularniejszą szkołę tańca, ale galeria zdradziła, że proporcja chłopów do bab to jakieś 4:1. Na latino bym ne poszedł, bo nie lubię tego typu samic, które by czymś takim się interesowały. Pójdę! Ale tylko towarzyski/ disco fox.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Koledzy,

 

Bardzo mnie zaciekawiliście jedną kwestią.

Kwestią przejścia z niskich wibracji na wyższe.

Co możecie polecić jako pomoc w takim przejściu.

Jakie techniki.

Może są o tym książki?

(usiadłem do Technik Uwalniania ale jestem dopiero na 30 stronie).

 

Bo pomimo tego, że ogólnie radzę sobie OK.

I większych powodów do narzekań nie mam.

To jak każdemu zdarza mi się utonąć w tych niskich wibracjach.

A to później rzutuje na podejście do wielu, wielu spraw.

I nawet jeśli suma sumarum sobie radzę na +.

To przez te niskie wibracje idzie to jak jazda samochodem z zaciągniętym ręcznym.

Można, ale to męczące i nieefektywne energetycznie.

Na dodatek 'maszyneria' zużywa się bardziej i nieadekwatnie do osiągniętego wyniku.

 

Bardzo chętnie poznałbym takie techniki.

Jestem wręcz pewien, że nie tylko ja.

I powtórzę za @Personal Best.

@Adrianosbardzo dobre wpisy.

Pucharki poleciały.

A @lyncżyczę powodzenia i będę bacznie obserwował postępy.

 

 

 

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

To jak każdemu zdarza mi się utonąć w tych niskich wibracjach.

A to później rzutuje na podejście do wielu, wielu spraw.

I nawet jeśli suma sumarum sobie radzę na +.

To przez te niskie wibracje idzie to jak jazda samochodem z zaciągniętym ręcznym.

Wiem, mam coś podobnego właśnie. Zjazd w niskie, walczę z tym, ale cholerstwo mocno trzyma i jeszcze dochodzą "shittesty od świata". Wrzucenie na odwagę pomogło, nie wiem na ile mogę to opisać, ale z forumowym Bratem zaliczyliśmy ostatnio na rynku podejścia i było w tym sporo zabawy i finalnie energia poszła w górę.

Przejechałem pół Polski ale warto było :)  Oczywiście łóżko dalej puste, także ten - frustracja też włazi. Nie wiem gdzie bym był, gdyby nie bliscy czy niektórzy z Was :)Dziś miałem piękny stan wyjebania, wczoraj frustracja (czyli wibracja złości i pragnienia) mocno wjechała. Myślę, że to może być jakiś klucz.

 

Trochę jak bycie głodnym i rozglądanie się za żarciem, podczas gdy można pójść do restauracji, porządnie zjeść, a później planować na spokojnie będąc najedzonym.

 

Co do wysokich wibracji to ostatnio się lekko naciąłem. Nie można zapominać o rozsądku i patrzeniu przez pryzmat swoich korzyści. Bluepill bywa mocniejszy, niż się wydaje. Czasem w niewiadomym momencie świat ma pewne plany i zapodaje testa.

Mnie ostatnio złapało lekkie zabujanie się w lasce z tindera bez spotkania (już odpuszczone, kontakt olany), także wiesz... techniki musisz dobrać do sytuacji. Żadne ćwiczenia odpowiednio nie pomogą, jak nie będzie podstawowej diety. A ona składa się także z przezwyciężania niskich wibracji - masz pragnienie, to zaspokajasz albo odpuszczasz. Masz strach, wstyd to mierzysz się z nim...itd

Często intuicja Ci mówi, że coś jest na rzeczy, ale nie zawsze się chce tego słuchać.

 

Gdybym słuchał intuicji to bym podszedł do pięknej młodej laski z zajebistym warkoczem i pięknym uśmiechem, która przechodziła przez jezdnię.

Ale odpuściłem (bo było trochę ludzi) i widzę tego faila, mam nadzieję, że będzie to dla mnie symbol motywacji.

 

Jakie Ty masz symbole do motywacji?

 

7 godzin temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Co możecie polecić jako pomoc w takim przejściu.

Na dziś to bym odpowiedział - pozwalanie intuicji na zaistnienie i bycie sobą. Kwestionowanie negatywnych myśli.

Szukanie "owoców".

Rozbrajanie emocji poprzez wgląd - jaka sytuacja co spowodowała, jaka pierwsza intuicyjna myśl, jaka emocja za tym idzie i co z tym robisz.

Im bardziej jedziesz na flow, tym więcej pozytywnej wibracji i dobrych efektów.

 

Trzeba zmniejszyć oczekiwania. Nie planować, być odważnym, liczyć się z porażką i oczekiwać sukcesu, cieszyć się procesem, już mi to mądrzejsi ode mnie mówili. Nie próbować wyważać otwartych drzwi. Nawet na tinderze już się nie bawię w oglądanie opisów przewijam w prawo aż miło :P

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.09.2021 o 19:07, lync napisał:

 

Jakie Ty masz symbole do motywacji?

 

 

Zanim rzetelnie odpowiem na to pytanie.

Skończę przerabiać, i to przerabiać solidnie, techniki uwalniania Hawkinsa.

Arcyciekawa książka.

A jej uważna lektura dostarcza tzw przebłysków.

Tych ulotnych momentów, gdy dotyka się prawdy i zrozumienia.

Jeśli tak to można ująć.

Tak więc do tematu powrócę.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 22.08.2021 o 13:45, Ksanti napisał:

@BlacKnight

Racja, to kobiety znacznie częściej wybierają a mężczyźni są na tym stratni. Mnie demotywuje widok na ulicy (prawie za każdym razem) laski na którą normalnie bym nie spojrzał z gościem o co najmniej 2 oczka przystojniejszym ode mnie. Tego typu sygnały mi podpowiadają, że moje życie związkowe prawdopodobnie się skończyło, tym bardziej, że szukam laski na odpowiednim poziomie urody, nówkę nieśmiganą. Dla mężczyzny szukającego zdrowej i wartościowej relacji nastały patologiczne czasy i grozi samotność.

 

 

 

Ja też szukam dziewczyny , które nie miała jeszcze chłopaka albo która miała co najwyżej 1 partnera.  Dlatego szukam wśród 18 letnich lub 19 letnich dziewczyn.  Wolę taką bo nie miałem nigdy dziewczyny i po prostu z taką czułbym się dużo lepiej.  8 lat różnicy wydaje mi się dość optymalne .Nic z tego jednak nie wynika.  Mam już 26 lat chociaż wyglądam na parę lat młodszego , ale każda traci zupełnie zainteresowanie jak słyszy ,że mam tyle lat.  Tak to wygląda w Polsce. 

 

Zastanawiam się ,gdzie szukać takiej młódki. Może inny kraj ?  Stać mnie na wakacje gdziekolwiek. Mam na smartfonie zainstalowany videoczat . Mogę sobie wybierać wiele państw z Europy a nawet z Ameryki Południowej. Raz połączyłem się z Peru i siedząc tam niewiele ponad 20 minut miałem o wiele lepsze efekty niż tutaj w Polsce przez ostatnie 2 lata.  Udało mi się poznać dwie dziewczyny  . Dwie 18 latki.  Jedna z nich sama dała mi swój instagram, żebym do niej pisał  chociaż w ogóle o to ją nie prosiłem . Dla mnie szok. W ogóle im nie przeszkadzała im ta różnica wiekowa.  Dość miłe i łagodne . W dodatku uśmiechnięte .  Przeciwieństwo wiecznie naburmuszonych i przemądrzałych polek. Naprawdę - w naszym kraju dziewczyny to jest kompletna porażka . Codziennie się o tym przekonuje.  Nie dziwie się teraz  dlaczego ci ,którzy wyjeżdżają na wakacje do Ameryki Południowej tak chwalą sobie tamtejsze dziewczyny bo one po prostu mają inną i sporo lepszą mentalność. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.