Skocz do zawartości

Dlaczego dziś tak wiele młodych kobiet nie cierpi dzieci?


Rekomendowane odpowiedzi

32 minuty temu, Exar napisał:

Najzabawniejsze jest to, że najprostszym środkiem na obejście jest - fake it till you make it - udawanie, czyli krótko mówiąc kłamstwo w żywe oczy. lol 😁

 

Zawsze też można powiedzieć "piep.rzyć to". I wysiąść z tego "pociągu". Posiadanie rodziny nie jest teraz potrzebne aby ktoś się Tobą zajął na starość. Nawet jak wylądujesz na ulicy to są noclegownie. Gdzie dadzą zjeść, ubiorą i wykąpią.

Edytowane przez Baca1980
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Ostatnio jedna typiara miała opis na tinderze, że jest na zdjęciu z córką - a ta córka to kto? Pies oczywiście. I to jest zjawisko, które rozszerza się z szybkością choroby zakaźnej.

 

Żyjemy najwyraźniej w innym kraju? :)

 

Wśród moich rówieśników (ja mam 34, więc weźmy grupę 29-34) praktycznie każda kobieta ma co najmniej jedno dziecko.

Te, które nie mają, deklarują chęć szybkiego posiadania, "bo już czas".

 

Znam całe dwie kobiety (jedna jest moją partnerką), które będąc koło 30 (moja dziewczyna 29) nie zmieniły zdania co do dzieci.

 

Wejście w LTR jest utrudnione, bo od razu pojawiają się naciski na dziecko.

 

Ciekawe, czemu mamy aż tak rozbieżne doświadczenia z kobietami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dość, że nie chcą dzieci do 25 lat to jeszcze dwie lewe ręce do wszystkiego. Ale hmm... Czy młodzi faceci nie mają w tym wieku tak samo? W tym temacie może nie być różnicy czy ktoś jest kobietą czy chłopem... Poza jakimiś kretynkami co chcą zaciążyć dla pieniędzy faceta a jak ich dużo to ciężko powiedzieć 

Nie dość, że nie chcą dzieci do 25 lat to jeszcze dwie lewe ręce do wszystkiego. Ale hmm... Czy młodzi faceci nie mają w tym wieku tak samo? W tym temacie może nie być różnicy czy ktoś jest kobietą czy chłopem... Poza jakimiś kretynkami co chcą zaciążyć dla pieniędzy faceta a jak ich dużo to ciężko powiedzieć 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

 

@Exar To nie jest żaden dobór naturalny tylko faktyczna hipergamia. To zjawisko działa tylko w jedną stronę. Gdyby wymagania rosły proporcjonalnie w obu kierunkach, to owszem, ale nie w jednym. To jest holokaust mężczyzn. Sytuacja, gdzie w czasie wojny woda pitna kosztuje majątek. To nie jest ani normalna ani zdrowa sytuacja. 

 

 

Kto rucha najlepsze towary ?
-Najprzystojniejsi, najbogatsi itp. 

 

Kto rucha najsłabsze towary ?
-przeciętniacy na dole drabiny itp. 

 

Kto nie dostaję dostępu do możliwości rozrodu ?
-Najsłabsze męskie jednostki...

 

Smutne ale prawdziwe. Jeśli to nie jest dobór naturalny to nie wiem co nim jest. 

 

Życie nie jest sprawiedliwe w tak wielu aspektach ale wierzymy że na "miłość" zasługuję/dostanie każdy. 

 

Edytowane przez Gixer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Baca1980 napisał:

Posiadanie rodziny nie jest teraz potrzebne aby ktoś się Tobą zajął na starość. Nawet jak wylądujesz na ulicy to są noclegownie. Gdzie dadzą zjeść, ubiorą i wykąpią.

Tylko skąd będą na to pieniądze? Wypracuje je malejąca grupa aktywnych zawodowo? I utrzyma 70% reszty?

Demographic-pyramid-of-2020-and-2050-in-

Wątpię.

A może ci mityczni lekarze/prawnicy/inżynierowie z Bagdadu i Kabulu, którzy "herzlich willkommen" na niemieckim, jeszcze istniejącym, socjalu? 🤣 Uderzenie w górę lodową będzie naprawdę twarde, a poradzą sobie właśnie ci, którzy mają liczne rodziny. Jak to dawniej bywało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

3 minuty temu, BumTrarara napisał:

poradzą sobie właśnie ci, którzy mają liczne rodziny. Jak to dawniej bywało.

Liczna rodzina w dzisiejszych czasach to najgorsze, co może spotkać dzieciaka ekonomicznie - dziś najkrótsza i najprotsza droga do zamożności to wsparcie rodzica, a następnie spadek po nim.

 

Pięciu osobom trudno kupić mieszkania. jednej już bez problemu się da.

 

Nawet duży dom w prestiżowej dzielnicy nie da olbrzymiego zastrzyku gotówki, gdy podzielisz ją na 5...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Januszek852 napisał:

Ciekawe, czemu mamy aż tak rozbieżne doświadczenia z kobietami.

 

Za dużo internetu za mało życia w rzeczywistości. Wystarczy że 5 % populacji to "zjeby". Co w skali kraju daje nam to 760 tyś "zjebów". Natomiast internet wszystko skupia jak w soczewce. Dzięki czemu dużo łatwiej "poznać" wszelkiego typu "zjebów".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Gixer napisał:

Smutne ale prawdziwe. Jeśli to nie jest dobór naturalny to nie wiem co nim jest. 

Dla mnie dobór naturalny to by-zy-dura na resorach, gdyby faktycznie dobór naturalny działał to po tych wszystkich milionach lat ewolucji bylibyśmy już doskonali albo bardzo blisko doskonałości a tymczasem nędza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852 Może to jest kwestia doboru próby. Dzisiejsze 30latki są zupełnie inne niż 20latki. Po drugie, ja mówię o tendencji, która jest szybko narastająca.

 

@Gixer To wszystko prawda, ale to nie zmienia postaci rzeczy. Jeżeli czysto teoretycznie zakładając 1% najlepszych samców będzie ruchać 40% kobiet, to jak to nazwiesz? Okej, niech sobie jest to dobór naturalny, ale nie jest to sytuacja zdrowa i korzystna dla facetów. Nie ma tutaj równowagi, sytuacja nie jest nawet bliska równowagi. Jest to sytuacja destabilizująca i cały czas się pogarsza. To tak jakbyś miał tylko bardzo drogie/luksusowe samochody, na które jest w stanie sobie pozwolić garstka ludzi i żadnych innych samochodów pośrednich. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Dzisiejsze 30latki są zupełnie inne niż 20latki. Po drugie, ja mówię o tendencji, która jest szybko narastająca.

Zaręczam Ci, że kiedy mieliśmy po 20 lat, to wiele z dzisiejszych dzieciatych pań deklarowało dokładnie to, co dzisiejsze Julki :)

 

Kobiety mają hardware'ową "misję dziecko" która włącza się około 30 roku życia.

 

Mogą sobie mówić, że nie chcą - 99% z nich i tak zachce.

 

@Morfeusz miał dużo fajnych historii w temacie.

 


Posiadanie dzieci w PL to żaden problem. Żaden.

Praktycznie każda kobieta będzie chciała dziecko.

Problem z przysłowiowej "dupy".

 

Problem jest w drugą stronę, kiedy to mężczyzna nie chce dziecka - może mieć potworny problem, by znaleźć partnerkę o podobnych poglądach - które utrzymają się po 30...

Edytowane przez Januszek852
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lewackie, feministyczne wychowanie wmawia kobietą że kariera jest najważniejsza. Jak kobieta w domu jest z dziećmi i zajmuje się domem to wedle tej narracji jest gorsza i nieszanowana. Po 30 natury nie oszukasz i zaczyna się desperackie szukanie dawcy nasienia najczęściej dają się na to nabrać jelenie byle by tylko kija zamoczyć i zostać mitycznym "ojcem". Po paru latach dostaje kopa w dupę bo ta sama narracja wmawia kobietą że dziecko można wychować bez ojca. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Ace of Spades napisał:

Dla mnie dobór naturalny to by-zy-dura na resorach, gdyby faktycznie dobór naturalny działał to po tych wszystkich milionach lat ewolucji bylibyśmy już doskonali albo bardzo blisko doskonałości a tymczasem nędza.

to idź do zoo i zobacz jaką przepaść dzieli nas od szympasów lub pawi :D

55 minut temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

 

@Gixer To wszystko prawda, ale to nie zmienia postaci rzeczy. Jeżeli czysto teoretycznie zakładając 1% najlepszych samców będzie ruchać 40% kobiet, to jak to nazwiesz? Okej, niech sobie jest to dobór naturalny, ale nie jest to sytuacja zdrowa i korzystna dla facetów. Nie ma tutaj równowagi, sytuacja nie jest nawet bliska równowagi. Jest to sytuacja destabilizująca i cały czas się pogarsza. To tak jakbyś miał tylko bardzo drogie/luksusowe samochody, na które jest w stanie sobie pozwolić garstka ludzi i żadnych innych samochodów pośrednich. 

Użyłem złego słowa. Wstaw zamiast rucha = ma dzieci.

 

Ewentualnie to najlepsze towary zamienia się na kobiety inteligentne a zarazem uległe.
Większość facetów z kasą i obruchanych nie wiąże się z top model co świetnie się rucha i wciąga koks. 
Takiej modelce bardzo ciężko będzie mieć satysfakcjonujący związek i postawić dziecko na pierwszym miejscu.  

 

Co zepsuło kobiety i mężczyzn pod względem oczekiwań i rozpadu rodziny ? ANTYKONCEPCJA - tylko tyle. 
Czy chad by wyruchał pół wsi bez gumy ? Czy angela puszczała by się co sobotę ?
 

 

 

5 godzin temu, Gixer napisał:

Przepis na porażkę z kobietą? 

Słuchać ich pierdolenia i brać je na poważnie 😂😂😂

Wielokrotnie pytałem kobiety co je podnieca w mężczyznach i co i nigdy nie usłyszałem prawdy. A potem przychodził mój kumpel chad i ta cnotka mogła by zjeżdżać na golasa po poręczy z 3 piętra bo taka była mokra 😂😂

 

Babskie pranie mózgu zniszczyło nie jednego faceta. 
Dlaczego ?
Bo nie ma nic wspólnego z logiką.
Matka wpaja swojemu synowi że musisz być miły, uczynny, grzeczny bo Cię żadna go nie zechcę... 
Jak człowiek mający 35-50 lat może pierdolić takie kocopoły do małego mężczyzny i po co ?

Ojcowie mówią do dziewczynek że trzeba się zachowywać z klasą, że trzeba umieć gotować itp ( praktyczne sensowne rady).

Może mi ktoś to wytłumaczyć po co baby tak pierdolą ?
Bo jedyne co mi przychodzi do głowy to to że same siebie nie znają(w co wątpię) a drugie to to że zaklinają rzeczywistość.

Edytowane przez Gixer
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Ace of Spades napisał:

Dla mnie dobór naturalny to by-zy-dura na resorach, gdyby faktycznie dobór naturalny działał to po tych wszystkich milionach lat ewolucji bylibyśmy już doskonali albo bardzo blisko doskonałości a tymczasem nędza.

 

Dobór naturalny nie polega na udoskonalaniu (w rozumieniu dążenia do ideału) tylko na dostosowywaniu do otaczających warunków. Poza tym, jak zdefiniować doskonałość? Można co najwyżej ocenić zdolności do życia w danych warunkach.

 

Prosty przykład: niektóre ryby żyjące na dnach oceanów nie posiadają oczu (albo posiadają, ale są ślepe). Z naszego punktu widzenia nie mogą być doskonałe skoro nawet nie widzą, ale w ich środowisku nie są im niepotrzebne i świetnie sobie radzą.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety z reguły nie mają własnych poglądów, przejmują to co jest w otoczeniu, w tle. Dziś jest modnie być lewaczką, samotną madką itd. 

 

Poza tym jak słusznie zauważono, deklarować to jedno a życie to co innego, np w pewnej klasie nauczyciel spytał licealistek, czy chcą mieć dzieci. Większość powiedziała że nie, wtedy wyjął dziecięce ubranka i rozdał po klasie, dziewczyny były zachwycone mimo wcześniejszych deklaracji 😉

 

Dlatego kobiety nie powinny mieć prawa głosu, jako istoty emocjonalne nie logiczne.

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

4 godziny temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

To nie jest żaden dobór naturalny tylko faktyczna hipergamia. To zjawisko działa tylko w jedną stronę. Gdyby wymagania rosły proporcjonalnie w obu kierunkach, to owszem, ale nie w jednym. To jest holokaust mężczyzn. Sytuacja, gdzie w czasie wojny woda pitna kosztuje majątek. To nie jest ani normalna ani zdrowa sytuacja. 

 

Rzucasz nazwami i pojęciami (holokaust mężczyzn - na to kisnę ze śmiechu zawsze), które są bez znaczenia. Liczy się efekt, przetrwanie gatunku. To nie jest tak, że red pill/black pill odkrył jakaś niesamowitą nowość. To wszystko jest wykreowane w toku ewolucji, a niektórzy narzekają, zamiast postarać się na siłce zostać napakowanym chadem czy zarobić w pytę hajsu, albo dobrze ściemniać - wszystko, żeby znaleźć się w ciupciająco-zapładniającym pareto 20% - jeśli mają ochotę.

 

4 godziny temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

To wszystko prawda, ale to nie zmienia postaci rzeczy. Jeżeli czysto teoretycznie zakładając 1% najlepszych samców będzie ruchać 40% kobiet, to jak to nazwiesz?

Rzeczywistość? Najlepsi jedzą konfitury? Wygrani biorą wszystko? Groty tylko dla grotołazów? Ziarna od plew oddzielone? 😁

 

4 godziny temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Okej, niech sobie jest to dobór naturalny, ale nie jest to sytuacja zdrowa i korzystna dla facetów. Nie ma tutaj równowagi, sytuacja nie jest nawet bliska równowagi. Jest to sytuacja destabilizująca i cały czas się pogarsza. To tak jakbyś miał tylko bardzo drogie/luksusowe samochody, na które jest w stanie sobie pozwolić garstka ludzi i żadnych innych samochodów pośrednich. 

😅😅😅 Toż to jakieś prawie feministyczne hasełka!?! Równowaga - równouprawnienie, tyle, że w drugą stronę. Co ma być - jedna pusia na jednego kutanga? Sytuacja niekorzystna dla facetów? Chłopie, tu chodzi o rasę ludzką, a nie 'męską'. Mówiąc wprost - myślisz, że mi osobiście zależy, żeby jakieś przegrywy i lamusy z piwnicy się rozmnażały, bo cierpią ich zdestabilizowane brakiem waginy duszyczki? W ogóle - wali mnie to, niech siedzą w piwnicy, zgniją i przepadną. Akurat udało Ci się nie wprost wskazać potencjalne fiasko red pill - opisanie sytuacji bez wykreowania chęci zmiany.

 

Tymczasem chodzi o to, by być mężczyzną coraz lepszym we wszelkich aspektach życia, rozwijać się wielotorowo, bogacić, zyskiwać pozycję w społeczeństwie i wtedy jeśli najdzie kogoś chętna na przekazanie genów - zrobi to bez jakiegokolwiek problemu, bo będzie miał wiedzę i wszystkie asy w rękawie. Jak nie, to nie - ważne, żeby to była kwestia wyboru, a nie nadania. MGTOW.

 

 

Edytowane przez Exar
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Gixer said:

Pytanie czy wiele z tych kobiet popycha program biologiczny czy brak pomysłu na siebie i swoje życie. 

Możesz być bliższy prawdy, niż ci się wydaje. 

5 hours ago, Gixer said:

.

Kto nie dostaję dostępu do możliwości rozrodu ?
-Najsłabsze męskie jednostki...

 

No nie wiem. Na potęgę mnożą się właśnie tacy przeciętniacy i patologie. Ale fakt, że takich też jest najwięcej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Exar napisał:

Rzucasz nazwami i pojęciami (holokaust mężczyzn - na to kisnę ze śmiechu zawsze), które są bez znaczenia. Liczy się efekt, przetrwanie gatunku

Przetrwanie gatunku wyrażone współczynnikiem replikacji genów. Czy ten punkt nie byłby zachowany w sytuacji odwrotnej? Gdyby to większość facetów ruchało garstkę kobiet? (abstrahując od przepustowości kobiet do rodzenia). A sytuacja w równowadze wyrażona tym, że podobne proporcje mężczyzn ruchają podobną proporcję kobiet? Tu replikację genów będziesz miał większą. Zderz sobie te dwie ze sobą i zobacz, która Ci wyjdzie lepiej. Odsyłam do eksperymentu Calhouna na szczurach, tam były podobne mechanizmy. Samiczki stawały się coraz bardziej agresywne, samce utraciły samcze odruchy, a eksperyment skończył się tak, że ostatnia sztuka zgasiła światło. O takie przetrwanie Ci chodzi? 

 

Godzinę temu, Exar napisał:

wszystko, żeby znaleźć się w ciupciająco-zapładniającym pareto 20%

Teoretycznie nie ma to znaczenia. Tak samo jak nie ma znaczenia to, że w czasie wojny woda pitna może być 1000x droższa niż w warunkach stabilnych. W naturze wszystko się zgadza, ale sytuacja jest zła. Chociaż nie rozumiem trochę podśmiechujek, bo jeżeli zaliczasz się do 1% najlepszych facetów, to zawsze może Ci się przydarzyć coś losowego i wszystko pójdzie się pierdolić. Ja jednak wolę równowagę. 

 

Godzinę temu, Exar napisał:

Rzeczywistość? Najlepsi jedzą konfitury? Wygrani biorą wszystko? Groty tylko dla grotołazów? Ziarna od plew oddzielone?

Wszystko co jest jest rzeczywistością. Ale o czym my rozmawiamy? A może warto ten dobór jeszcze bardziej zaostrzyć? Może warto się starać, by kobiety wybierały 0,1% mężczyzn do rozpłodu, będzie spoko wtedy? 

 

Godzinę temu, Exar napisał:

Toż to jakieś prawie feministyczne hasełka!?! Równowaga - równouprawnienie, tyle, że w drugą stronę. Co ma być - jedna pusia na jednego kutanga? Sytuacja niekorzystna dla facetów?

Równowaga funkcjonalna. Słyszałeś o czymś takim? Nie chce mi się tłumaczyć.

 

Godzinę temu, Exar napisał:

Mówiąc wprost - myślisz, że mi osobiście zależy, żeby jakieś przegrywy i lamusy z piwnicy się rozmnażały, bo cierpią ich zdestabilizowane brakiem waginy duszyczki? W ogóle - wali mnie to, niech siedzą w piwnicy, zgniją i przepadną

Nie wiem, nie interesuje mnie to. Ale z drugiej strony zaczynam się zastanawiać co ludzie mają w głowach, że są aż tak pewni swojej pozycji w społeczeństwie. Nie masz obawy, że te samiczki zaczną mieć wymagania, których sam w pewnym momencie nie spełnisz? Zaczyna mi to trochę przypominać sytuację związaną z tym co się teraz dzieje z wirusem. Garstka ludzi chce drenować cały świat. Pytanie co jeśli w pewnym momencie nieoczekiwanie zmienią swoje położenie i przeskoczą do grona uciskanych. Chyba, że takie skrajności Cię kręcą, to OK. 

 

Społeczeństwo zawsze najlepiej się rozwija (i też rozmnaża) w równowagach (funkcjonalnych systemu) z lekkimi odchyleniami raz w jedną, a raz w drugą stronę. Każde odchylenie, które przekracza pewien punkt krytyczny powoduje rozprzęgnięcie się systemu i jego koniec. 

 

Godzinę temu, Exar napisał:

Tymczasem chodzi o to, by być mężczyzną coraz lepszym we wszelkich aspektach życia, rozwijać się wielotorowo, bogacić, zyskiwać pozycję w społeczeństwie i wtedy jeśli najdzie kogoś chętna na przekazanie genów - zrobi to bez jakiegokolwiek problemu, bo będzie miał wiedzę i wszystkie asy w rękawie

Jasne. Tylko jak przyłożysz rękę do zaostrzenia się tego doboru jak to nazwałeś, to jak większość życia będziesz się tak rozwijał i stawał coraz lepszym, to i to też może Ci nie wystarczyć. 

 

Promujmy zatem kobiety, właźmy im w dupska, wspierajmy strajki kobiet, dawajmy im więcej praw i tak dalej, żeby jeszcze bardziej były wybredne. Poprzyjmy godzinę policyjną dla facetów po 18stej, a tylko najsilniejsi będą stanie go obejść, ci zaś którym się to uda zbiorą laury zwycięstwa i się rozmnożą. Popierasz postulat? Nie ma się co w tej materii ograniczać. Chodzi przecież o gatunek. Tylko za chwilę dojdziemy do punktu, w którym garstka mężczyzn (tych najbardziej wytrawnych) dojdzie do swojego punktu granicznego (który nikt nie wie gdzie jest) i nikt się rozmnoży, bo nikt nie spełni wymagań. 

 

Jest rzeczą oczywistą (zwłaszcza na tym forum), że gracz A gra tak, jak pozwala gracz B. Jak się pozwala kobietom na wszystko, to potem niech się dzieje co chce. 

 

I uprzedzając pewnie Twoje wątpliwości - nie, nie jestem za systemowym i odgórnym rozwiązaniem tego problemu. Przedstawiam sytuację tak jak ona się rysuje. Obawiam się, że kierunek ewolucji jest już nie do odwrócenia. 

Edytowane przez Wielki Mistrz Zakonu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Odsyłam do eksperymentu Calhouna na szczurach, tam były podobne mechanizmy. Samiczki stawały się coraz bardziej agresywne, samce utraciły samcze odruchy, a eksperyment skończył się tak, że ostatnia sztuka zgasiła światło. O takie przetrwanie Ci chodzi? 

Super, że przywołałeś mój ulubiony eksperyment w dziejach ludzkości. Co do zasady jestem przekonany, że jego inkarnacja się teraz faktycznie odbywa, natomiast zagłada nam nie grozi. Przyczyna jest prosta - u Calhouna nie było zagrożeń zewnętrznych, myszy rozjeb*** system od wewnątrz. U nas mamy katastrofę klimatyczną, wyczerpujące się zasoby, rewolucję w źródłach energii, a jak jeb** w Yellowstone albo kometa to w ogóle papa. To jednak zmusza ludzkość do działania, a nie tylko malowania futra. Nie bez powodu Greta kwiczy, że się boi, a Musk chce spadać na Marsa. Oba ich 'hamburgery' pozwalają dość trzeźwo myśleć w tym powalonym świecie.

 

16 godzin temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Chociaż nie rozumiem trochę podśmiechujek, bo jeżeli zaliczasz się do 1% najlepszych facetów, to zawsze może Ci się przydarzyć coś losowego i wszystko pójdzie się pierdolić. Ja jednak wolę równowagę. 

Choć osobiście jestem fanem zbilansowania, to jednak na dłuższą metę stagnacja grozi śmiercią. Jeśli ma się komuś przytrafić coś złego, to jego kolega zapyli w zastępstwie i jest ok? Lol BS total. Dobre geny to własne geny.

BTW żebyś miał perspektywę - ja już skutecznie wypączkowałem i bardzo sobie chwalę mając wewnętrzny spokój. Natomiast z chęcią udzielę się ponownie w służbie ludzkości. Musi być tylko dobra okazja i Himalajka. ;)

 

16 godzin temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

A może warto ten dobór jeszcze bardziej zaostrzyć? Może warto się starać, by kobiety wybierały 0,1% mężczyzn do rozpłodu, będzie spoko wtedy?

Sam się umieszczasz w piwnicy. "Kobiety wybierały". Mężczyzna powinien zrobić wszystko, żeby to on "wybierał", albo przynajmniej w 51%+.

 

16 godzin temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Równowaga funkcjonalna. Słyszałeś o czymś takim? Nie chce mi się tłumaczyć.

Ależ tłumacz, co Ty - robisz się za mądrego po świeżej po zalce w kampanii wrześniowej? Czego możesz (jeszcze) nie kojarzyć to faktu, że teoria organizacji jest dobra dla tych 20 letnich studenciaków, którzy zaliczyli właśnie mikro- i makroekonomię na 3.5 i myślą, że już są dyrektorami in spe. No nie są i to życie weryfikuje potem brutalnie, szczególnie jak przychodzą realne rynkowo-korporacyjne problemy związane np. z zarządzanie bandą młodziaków, którzy naczytali się podręczników i robota leży, bo teoria teorią - a życie życiem. hehe

 

16 godzin temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Nie masz obawy, że te samiczki zaczną mieć wymagania, których sam w pewnym momencie nie spełnisz?

Jakieś spełniam, braki zmieniłem, albo zaakceptowałem. Powtarzam - zamień oczekiwania w sprawczość. Populacja jest na tyle duża, że każdy amator znajdzie swoją potworę jeśli tylko będzie próbował, a to oznacza pracę nad sobą. Jak się dobrze uzbroi to będzie miał fajnie przynajmniej przez jakiś czas.

 

16 godzin temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Społeczeństwo zawsze najlepiej się rozwija (i też rozmnaża) w równowagach (funkcjonalnych systemu) z lekkimi odchyleniami raz w jedną, a raz w drugą stronę. Każde odchylenie, które przekracza pewien punkt krytyczny powoduje rozprzęgnięcie się systemu i jego koniec. 

Jakieś konkretne przykłady? Bo imho kompletnie nie masz racji - równowaga to stagnacja. Stagnacja to kaplica i to widać na Zachodzie, gdzie ciepły ku**idołek zabiera społeczeństwu siły życiowe dopuszczając do koryta lewactwo i imigrantów. Najlepiej społeczeństwo rozwija się w czasie zagrożenia: wojen, głodu, rewolucji - dzietność największa w Afryce, baby boom po II wojnie, po pustoszących najazdach Mongołów w polskim genotypie też coś zostało itd.

Generalnie tylko to zagrożenie mobilizuje ludzkość do działania vide sytuacja odwrotna u myszy.

 

16 godzin temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Promujmy zatem kobiety, właźmy im w dupska, wspierajmy strajki kobiet, dawajmy im więcej praw i tak dalej, żeby jeszcze bardziej były wybredne. Poprzyjmy godzinę policyjną dla facetów po 18stej, a tylko najsilniejsi będą stanie go obejść, ci zaś którym się to uda zbiorą laury zwycięstwa i się rozmnożą. Popierasz postulat? Nie ma się co w tej materii ograniczać. Chodzi przecież o gatunek. Tylko za chwilę dojdziemy do punktu, w którym garstka mężczyzn (tych najbardziej wytrawnych) dojdzie do swojego punktu granicznego (który nikt nie wie gdzie jest) i nikt się rozmnoży, bo nikt nie spełni wymagań. 

Płyniesz ostro i sam sobie dopowiadasz refren z czapy. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem feminazistek i to oznacza, że nie popieram ich "pseudometod naprawiania systemu" w obie strony. Tak samo wizja niespełnienia wymagań - znów sam się ustawiasz sam w roli Tołdiego. Po co? Wymagania mają, ja też mam. Co ty sobie myślisz, że mężczyźni nie mogą wybierać? Mogą. Powtórzę - jesteś Chadem, albo milionerem to wybierasz, jak nie jesteś - spróbuj to zmienić i nimi zostać. Działanie, a nie tylko narzekanie.

 

16 godzin temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

Jest rzeczą oczywistą (zwłaszcza na tym forum), że gracz A gra tak, jak pozwala gracz B. Jak się pozwala kobietom na wszystko, to potem niech się dzieje co chce. 

Na szczęście nie, chyba, że ktoś czyta co trzeci rozdział i nie wyciąga wniosków. Prezentowana przez Ciebie tzw. oczywistość to jest słabość całej ideologi, myślę, że też Twojego podejścia. Chcesz reagować zamiast kreować, biedny jakiś taki może skrzywdzony miś. Wszystko przychodzi z czasem: wiedza, doświadczenie, perspektywa - żeby wiedzieć i działać zaliczyłem solidny staż jako rycerz a białej zbroi po drodze. Było warto.

 

Nie gram w grę gracza B, walę jej zasady, mam swoje, jak się nie podoba to nara. Teraz jestem wolnym człowiekiem. Polecam Mistrzu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Exar napisał:

u Calhouna nie było zagrożeń zewnętrznych, myszy rozjeb*** system od wewnątrz

Zgadza się. Tutaj sytuacja jest szersza, nic nie stoi na przeszkodzie, by występowały zakłócenia zarówno z zewnątrz jak i z wewnątrz. 

 

3 godziny temu, Exar napisał:

to jednak na dłuższą metę stagnacja grozi śmiercią

I tu się opiera cała ciekawostka. Stagnacja grozi spadkiem progu czułości homeostatu, co z kolei spowoduje, że przestanie reagować, jak przestanie reagować, to będzie niepotrzebny, a jak będzie niepotrzebny to organy nieużywane zanikają prawem entropii. Dowolne zakłócenie (wewnętrzne czy zewnętrzne) w takiej sytuacji powoduje natychmiastową destabilizację i zagładę. Dlatego wspominam, że najlepszą sytuacją jest równowaga z lekkimi odchyleniami, które nieustannie oscylują wokół równowagi, żeby homeostat miał cały czas co robić. Jak idziesz do lekarza chorując na nerki, to nie idziesz po to, by naprawił Ci nerki, tylko po to, byś był zdrowy (jest to drobna, acz istotna różnica). Pójście do lekarza jest przeciwdziałaniem wychylenia, które czasami udaje się przywrócić do punktu zerowego, a czasami nie. 

 

W społeczeństwach jest tak samo. Rozpatrujesz system z punktu widzenia jednostek. W takiej sytuacji grupy przestępcze i kasty władzy (których jest mniejszość) poprawiają swój byt, ale ich homeostaza jest sprzeczna z homeostazą społeczną, w której żyją. Możemy tak stawiać sprawę, jak sobie chcesz. Nie wiadomo czy sytuacja jest dobra czy nie, bo trzeba najpierw zapytać dla kogo. Jak będzie jedna osoba przeciwko całej reszcie, którą zdominuje, to dla tej osoby sytuacja jest dobra. I na tym można skończyć wywód. 

 

Wszystkie mechanizmy dążnościowe systemu jako całości reagują na zakłócenia. Proces leczenia jest takim zjawiskiem. Domyślam się, że chodzisz do lekarza i próbujesz przeciwdziałać chorobom pomimo groźby stagnacji i spadku naturalnej odporności (abstrahując od właściwości tworzywa). Zakładając, że system nie ma zakłóceń zewnętrznych (uprośćmy tą sytuację na potrzeby przykładu), to sytuacja na rynku matrymonialnym (i całej polaryzacji damsko-męskiej włącznie, albo zwłaszcza z rynkiem matrymonialnym) skończy się tak jak w tym eksperymencie na szczurach. Możesz sobie poprawiać swoje geny (optymalizować swoją sytuację coraz bardziej), ale to Cię nie uchroni od zagłady całego systemu z Tobą włącznie. Ewentualnie będziesz się śmiał ostatni. 

 

3 godziny temu, Exar napisał:

Jestem zdecydowanym przeciwnikiem feminazistek i to oznacza, że nie popieram ich "pseudometod naprawiania systemu"

Dlaczego jesteś przeciwnikiem? Przecież feministki robią świetną robotę w destabilizacji, a wtedy uczymy się reagować na zagrożenia. Właściwie, to powinieneś wspierać te działania. 

 

3 godziny temu, Exar napisał:

Chcesz reagować zamiast kreować, biedny jakiś taki może skrzywdzony miś

Nie mówię nic, co świadczyłoby o tym co ja chcę albo czego nie chcę robić. Mówię, że gracze ulegają wzajemnemu sprzężeniu. Możesz być najlepszym piłkarzem w drużynie, ale jak pozostali z Twojej ekipy położą się na trawie na boisku i włączą smartfony albo zasną, to choćbyś nie wiem jak był dobry, to ulegniesz zagładzie razem z nimi. Przekładając to znowu na analogię społeczną i damsko-męską, za chwilę będziesz miał prawo, które tak bardzo będzie represjonować mężczyzn, że Twoje dobre geny na niewiele się zdadzą i się zaszyjesz w lesie i tam sobie będziesz dalej egzystował. Chyba, że to Ty będziesz tym, który będzie uciskał, ale wcześniej będziesz musiał przejść transformację w kobietę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ale zaliczyłeś kilka logicznych i także pojęciowych odlotów. Szkoda czasu na brnięcie w to dalej.

 

Żeby było jednak konstruktywnie, proponuję, żebyś przeczytał stary post naszego gospodarza @Marek Kotoński nt. wojny płci.

Żeby zamknąć to wszystko jakąś klamrą odwołam się do pytania z tematu, dlaczego tak wiele kobiet nie cierpi dzieci. W jakiś sposób odpowiedziałeś na nie - ze strachu, że będą miały je (dzieci) z nieodpowiednim zestawem genów i wtedy zwyczajnie przegraja w wyścigu pokoleń. Dlatego życzę Ci serdecznie, żebyś dzięki działaniu - zamiast mętnego filozofowania - odpowiednim genotypem się stał. Być może uratujesz tym samym jakąś kobietę i cały świat. EOT :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.