Skocz do zawartości

Cudowny eksperyment!


Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś na dyskotece spróbowałem pewnej zakazanej substancji, która z nieśmiałego chłopaka zrobiła prawdziwą duszę towarzystwa której pewność siebie eksplodowała x100 i bez oporów podchodziłem do najpiękniejszych kobiet tamtego wieczoru, oczywiście prawie wszystkie chętne na tańce, podryw i flirt bo widziały i czuły tą pewność siebie, energię i flow.

Pamiętam że była jedna taka która tańczyła w kółeczku napalencow i podszedłem do niej bez żadnego zastanowienia zabrałem ją stamtąd po czym tańczyliśmy na osobności. Nigdy nie zapomnę min tych facetów 😆

 

No ale do czego zmierzam, poniekąd trochę żałuję tego ale z drugiej strony dało mi to do myślenia że osobowość a co za tym idzie pewność siebie jest równie bardzo ważna.

 

Na imprezach w klubach często widać piękne damy w ramionach niezbyt pięknych, ale za to pewnych siebie facetów. 

A przecież w klubie ponoć jest bardzo ciężko poderwać 😆

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Wolverine1993 napisał:

No ale do czego zmierzam, poniekąd trochę żałuję tego ale z drugiej strony dało mi to do myślenia że osobowość a co za tym idzie pewność siebie jest równie bardzo ważna.

 

Pewność siebie dopiero coś ci da jak wyglądasz "w sposób akceptowalny dla kobiet".

48 minut temu, Wolverine1993 napisał:

Na imprezach w klubach często widać piękne damy w ramionach niezbyt pięknych, ale za to pewnych siebie facetów. 

A myślisz że takie panny się z nimi prześpią? sam sobie na to odpwiedz.

Kobiety kochają zabawę, to że da się zaprosić do tańca i robi to chętnie to nie znaczy że na ciebie od razu leci.

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, bassfreak napisał:

Pewność siebie dopiero coś ci da jak wyglądasz "w sposób akceptowalny dla kobiet".

A myślisz że takie panny się z nimi prześpią? sam sobie na to odpwiedz.

Kobiety kochają zabawę, to że da się zaprosić do tańca i robi to chętnie to nie znaczy że na ciebie od razu leci.

Xdd tak zauważyłem że co poniektórzy z was lepiej znają kobiety niż one same siebie znają.

Alfy i omegi kobiecych pragnień którzy z kobietami mają do czynienia raz na rok albo i rzadziej.

Do takich wniosków dochodzę. 

 

Jakiś gość na forum kiedyś się żalił że nie miał nigdy kobiety ale po jakimś czasie dokładnie wie czego one pragną i kogo chcą i to jest bardzo częste zjawisko tutaj xd

 

A wracając to jak się liże z facetem na parkiecie daje się łapać za cipkę i dupę to też nie oznacza że się z nim nie prześpi bo lubi dobra zabawę na parkiecie? 😂

Edytowane przez Wolverine1993
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak czytam wypowiedzi co niektórych to naprawdę opada mi szczęka: bujne doświadczenia z laskami, w klubach, na chacie, sauny itp. 

W porównaniu do mnie to można by powiedzieć, że mając 29 lat prze**bałem całe swoje życie, ponieważ nie mam żadnych ciekawych historii z laskami i nie mam się czym pochwalić (może jedna się znajdzie). I to nie jest tak, że to na własne życzenie, a życie wybrało tak a nie inaczej. 

 

Całe życie pod górkę, walka o przetrwanie i brak czasu na laski. Imprezy można policzyć na dłoni, tylko self-development.

Heh dziewczyny? Ledwo dwie tajki i to toksyczne.

 

No, ale tyle dobrego, że dzięki braku takich doświadczeń jestem teraz w miejscu swoich marzeń, mam pracę, którą kocham, uprawiam hobby (karate), które aż mam ciary podekscytowania, kiedy idę na trening.

Zarabiam lepszy hajs, dużo już zaoszczędziłem, może za rok, dwa kupię mieszkanie/dom.

Przestałem simpować, stawiam siebie na piedestale i lubię swoje towarzystwo. Nie potrzeba mi innych do szczęścia.

 

Pewność siebie mam, dobry ubiór, biała skóra w Tajlandii, potrafię gadać z laskami, flirtować ale one mnie nie chcą. Hajs ani biała skóra nie pomaga, nie wiem gdzie popełniam błąd. 

 

No ale cóż, niektórzy nie mają tyle szczęścia jak np. @Wolverine1993

 

Edytowane przez Tajski Wojownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Tajski Wojownik napisał:

 

Pewność siebie mam, dobry ubiór, biała skóra w Tajlandii, potrafię gadać z laskami, flirtować ale one mnie nie chcą. Hajs ani biała skóra nie pomaga, nie wiem gdzie popełniam błąd

My też nie wiemy, ale skoro w takich warunkach Ci nie wychodzi, gdzieś ten błąd jest na pewno

 

5 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Heh dziewczyny? Ledwo dwie tajki i to toksyczne.

 

Niejeden dałby się pokroić za spróbowanie tej baryłki z miodem. Ten mokry sen mocno tu czasem wybrzmiewa.

 

Liczy się to, że nie miały siusiaczków!

 

(nie miały, prawda?)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Yolo said:

My też nie wiemy, ale skoro w takich warunkach Ci nie wychodzi, gdzieś ten błąd jest na pewno

 

Heh chyba za bardzo polubiłem samotność, której mi brakowało. Jeszcze jak mój wątek z Tajką był aktywny, to wielu braci zauważyło i mi powiedziało, że jestem uzależniony od obecności kobiety i że nie mogę przetrwać samemu nawet dnia czy tygodnia.

Teraz jest na odwrót, wszystko jest, ubiór, hajs, zadbane wyrzeźbione ciało, ale chyba nie dopuszczam do siebie nikogo na bliżej, ponieważ za bardzo polubiłem swoją przestrzeń. Czy to dziwne?

Nie powiem, atencja jest od lasek, ale one chyba podświadowie wyczuwają, że ja mam jakiś problem z przełamaniem bariery, bo one często dążą do czegoś więcej.

Ja natomiast potrzebuję spokój, mam swoje cele i nigdy nie stawiam lasek wyżej. Nie lubię jak piszą do mnie codziennie, bo to mnie męczy. Skutkiem czego, po dniu dwóch przerwy przestają odpisywać i tak kończy się znajomość. 

 

Nie robię też żadnych ONS czy FWB, bo nawet nie wiem jak to robić. Tutaj przydałby mi się jakiś guru.

 

4 minutes ago, Yolo said:

Niejeden dałby się pokroić za spróbowanie tej baryłki z miodem. Ten mokry sen mocno tu czasem wybrzmiewa.

 

Takie laski to fajnie na ONS, ale do związku to ciężko naprawdę.

 

PS: Nie, nie miały siusiaków. Miały za to totalnie zryty beret, bo gadałem z innymi Tajkami to mi powiedziały, że nie miałem po prostu szczęścia do dziewczyn i wybrałem naprawdę wielkie dno. 

Laski, które poznałem mówiły po angielsku ładnie i płynnie, więc to był inny level konwersacji i przekonań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Heh dziewczyny? Ledwo dwie tajki i to toksyczne.

 

19 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Pewność siebie mam, dobry ubiór, biała skóra w Tajlandii, potrafię gadać z laskami, flirtować ale one mnie nie chcą. Hajs ani biała skóra nie pomaga, nie wiem gdzie popełniam błąd. 

 

Niemożliwe! 

A tutaj (chyba, jako ostatnia deska ratunku i pocieszenia) krąży podawana z posta na post legenda, jakoby Azjatki rozszarpywały cipkami żywcem każdego białego (kit z tym jakiego), byleby zawitał do ich kraju.

Zniszczyłeś system!

 

Nie nabijam się z Ciebie. Po prostu wreszcie jest głos kogoś, kto zna temat z praktyki, a nie potarza zasłyszane incelskie klechdy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Wolverine1993 napisał:

Kiedyś na dyskotece spróbowałem pewnej zakazanej substancji, która z nieśmiałego chłopaka zrobiła prawdziwą duszę towarzystwa której pewność siebie eksplodowała x100 i bez oporów podchodziłem do najpiękniejszych kobiet tamtego wieczoru, oczywiście prawie wszystkie chętne na tańce, podryw i flirt bo widziały i czuły tą pewność siebie, energię i flow.

Pamiętam że była jedna taka która tańczyła w kółeczku napalencow i podszedłem do niej bez żadnego zastanowienia zabrałem ją stamtąd po czym tańczyliśmy na osobności. Nigdy nie zapomnę min tych facetów 😆


No to masz dobry reali life check i  punkt odniesienia od tamtego czasu. Nie robiłeś nic żeby możliwie jak najtrafniej odtworzyć tamten poziom pewności siebie? Tyle, że bez wspomagaczy albo po umiarkowanej ilości alko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, Casus Secundus said:

jakoby Azjatki rozszarpywały cipkami żywcem każdego białego

 

Głupota, jak diabli.

Mówię, bo tu mieszkam.

 

Laski zrobiły się dziwne i już powoli zachowują się jak Polki. Gadałem z Tajkami, Filipinkami i Japonkami i mindset powoli zmienia się w entitled woman.

Niektóre mi wprost powiedziały, że mają sporo obcokrajowców, którzy do nich piszą, więc muszą ich posprawdzać i dopiero potem podejmą decyzję. 

 

Co innego jest jak przylecisz tutaj na dwa tygodnie, do Phuket (Sand Box) czy nawet do BKK i masz totalną wyjebkę to wtedy laski zabiera się do hotelu i jest łatwy sex. Bo one wiedzą, że ty jesteś tutaj przyjazdem. Nawet przed przylotem musisz podać w dokumencie na ile przylatujesz i gdzie będziesz mieszkasz (w większości przypadków hotel, bo jesteś turystą). Taki wynajmujacy nie da mieszkania komuś, kto przyleciał na dwa tygodnie, miesiąc. Mnie zawsze pytali o "Work Permit", a ten dokument musisz mieć, kiedy pracujesz już gdzieś i tu mieszkasz.

 

Jak zabierzesz laskę do domu, to ona już wie, czy jesteś turystą, czy expatem.

I zachowuje się zupełnie inaczej, kiedy widzi, gdzie ją zabierasz.

Hotel - łatwy seks, bo mi kumpel mówił - łatwy i szybki seks. Wpadała do momentu aż on wyleciał. Gość wysoki z USA.

 

Mieszkanie - mój kumpel ze szkoły (mieszkaniec RPA) - laska już nie była taka łatwa, wypiła to wtedy ją gość wziął do siebie. Z tego co mi mówił to mieli super seks, potem ona go rzuciła, bo się nim znudziła i znalazła sobie innego.

Koleś miał chyba z 20-30 lasek i każda go rzucała pomimo hajsu i dobrego seksu. Po prostu im się nudził i dookoła zawsze był jakiś lepszy kozak.

A dlaczego go rzucały, bo gość podobnie jak ja chciał mieć trochę świętego spokoju. Nie był gotowy na związek. No i one też się nudziły za szybko, bo brak odpowiedniej ilość atencji.

Czasem było tak, że po prostu gość sam z nich rezygnował, bo widział ile pieniędzy musiał wydawać, a potem przychodzić do mnie po pożyczkę. 

 

Azjatki mają to do siebie, że one myślą, że my biali to jesteśmy najbogatsi na świecie.

Edytowane przez Tajski Wojownik
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Sugar Johnson napisał:


No to masz dobry reali life check i  punkt odniesienia od tamtego czasu. Nie robiłeś nic żeby możliwie jak najtrafniej odtworzyć tamten poziom pewności siebie? Tyle, że bez wspomagaczy albo po umiarkowanej ilości alko. 

Ostatnio praktycznie w ogóle nie ciągnie mnie do klubów, ale na pewno jest to możliwe do odtworzenia na trzeźwo, przedewszystkim trzeba tego chcieć, bo duszą towarzystwa nie zostaje się z dnia na dzień.

 

A tak na marginesie to teraz strach iść na dyskotekę po dopalaczach żeby nie zostać gwiazdami internatów jak te panie 😂

 

https://m.facebook.com/Klub.Spiz.Katowice/photos/a.4492135977499035/4492130997499533/?type=3&d=m

Edytowane przez Wolverine1993
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

ale chyba nie dopuszczam do siebie nikogo na bliżej, ponieważ za bardzo polubiłem swoją przestrzeń. Czy to dziwne?

 

Mnie to wygląda bardziej na lęk przed bliskością spowodowany niedawnymi przeżyciami. Trochę z jednej skrajności w drugą. Ja Ci się nie dziwię, rozumiem to.

 

Z tego co piszesz, sam widzisz że to nie wina warunków zewnetrznych tylko Twoich wyborów. 

 

To, że opada Ci szczęka 

59 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Ja jak czytam wypowiedzi co niektórych to naprawdę opada mi szczęka: bujne doświadczenia z laskami, w klubach, na chacie, sauny itp. 

 

Pokazuje że nie do końca po drodze Ci z tą samotnością. Zraziłeś się i potrzebujesz wytchnienia, normalna sprawa. 

Warunki masz i gdybyś chciał, mógłbyś mieć podobne doświadczenia.

 

45 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Nie lubię jak piszą do mnie codziennie, bo to mnie męczy. Skutkiem czego, po dniu dwóch przerwy przestają odpisywać i tak kończy się znajomość. 

Tu coś nie pasuje. Zainteresowana laska lubi o sobie czasem przypomnieć. 

 

46 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

Nie robię też żadnych ONS czy FWB, bo nawet nie wiem jak to robić. Tutaj przydałby mi się jakiś guru.

 

Do tego trzeba mieć mindset, nie każdy się nadaje. 

Ja nie polecam tej drogi na dłużej, nie w przypadku takich gości jak Ty, dosyć wrażliwych i empatycznych. 

48 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

nie miałem po prostu szczęścia do dziewczyn i wybrałem naprawdę wielkie dno. 

 

To nie Ty wybierałeś. Tak to jest z chłopakami którzy nie mają doświadczenia, są łatwowierni i skłonni do poświęceń. 

Jest typ kobiet który to wyczuwa, łapię w siatkę i bierze jak swoje. 

 

Głowa do góry! Masz łeb na karku, będzie dobrze. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.11.2021 o 22:26, BumTrarara napisał:

To jest dowód na to, że każdy może sobie znaleźć dziewczynę. 😎

Może, później jeden z tych kolesi znęcał się nad dzieckiem (niewiadomo chyba było kto jest ojcem) xD

8 godzin temu, Wolverine1993 napisał:

Kiedyś na dyskotece spróbowałem pewnej zakazanej substancji, która z nieśmiałego chłopaka zrobiła prawdziwą duszę towarzystwa której pewność siebie eksplodowała x100 i bez oporów podchodziłem do najpiękniejszych kobiet tamtego wieczoru, oczywiście prawie wszystkie chętne na tańce, podryw i flirt bo widziały i czuły tą pewność siebie, energię i flow.

Pamiętam że była jedna taka która tańczyła w kółeczku napalencow i podszedłem do niej bez żadnego zastanowienia zabrałem ją stamtąd po czym tańczyliśmy na osobności. Nigdy nie zapomnę min tych facetów 😆

 

A domknąłeś jakąś tej nocy? (czyt. przeleciałeś) Albo ewentualnie wziąłeś kontakt i później przeleciałeś?

 

Czy po prostu byłeś naćpany i myślałeś, że jesteś cool? xD

Edytowane przez NoHope
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.11.2021 o 18:20, NoHope napisał:

W gadaniu o powodzeniu wśród kobiet powinno się wspomnieć o dwóch ważnych czynnikach:

a) twoja atrakcyjność

b) wiek kobiety

 

Zacznę może od wieku. Niedawno zrobiłem prosty eksperyment na tinderze, odjąłem sobie 5 lat i z 30 latka wskoczyłem na 25, a że wyglądam młodo to żaden problem. Efekt dramatyczne wręcz niskie powodzenie. I tak niestety to wygląda. Laski 20-25 lat najtrudniej się podrywa, 25-30 są łatwiejsze a 30+ to jest miejscami easy mode jeśli ci się chce. Po prostu z wiekiem kobiety robią się coraz bardziej zdesperowane i obniżają wymagania. Mam wrażenie, że wielu gości tutaj jest grubo po 30 i albo nie mieli kontaktu z rynkiem matrymonialnym od dawna albo celują w najłatwiejszą grupę kobiet czyli 30+. Radzę im spróbować uderzać do młodszych wtedy skumają, że nie jest tak łatwo.

 

Twoja atrakcyjność jest jednak kluczowa i to ona wpływa w przeważającym stopniu na twoje doświadczenia. Do jednego kobiety same się uśmiechają, zagadują, są miłe, a dla innego są neutralne albo wrogie. Tacy goście żyją w dwóch różnych światach tak naprawdę.

 

Sam spotykam się i randkuje z kobietami 25-30 czyli poziom trudności nazwałbym "medium" i czasami jestem załamany po prostu; kobiety dość że przeciętne albo brzydkie, nudne, często też biedne i mieszkające z rodzicami a wymagania mają kosmiczne do tego przebierają w chłopach jak mogą, całkowita mentalność obfitości. Jest aż tak źle. Oczywiście sam nie jestem ideałem i mam wiele wad ale ostatnio złapałem się na tym, że bzykałem laskę tylko dlatego, że nie była gruba i dawała mi atencję xD Była nudna i drętwa w chuj i przeciętna/poniżej przeciętnej z wyglądu.

Ale po grzyba robisz eksperymenty na Tinderze? Laski w przeważającej większosci chcą tam mniej lub bardziej trwałych relacji. A nie piszą się na jakieś "eksperymenty".
Druga sprawa skoro 20-25 latki są przeciętne, drętwe i "nudne w chuj" to czemu nie brać się za te najładniejsze, nieprzeciętne  30-35 latki?
Weź nie pitol że chcesz założyć rodzinę z taką 20-25 latką. Chcesz się najprawdopodobniej zabawić tak jak one w tym wieku.
Z tą róznicą że one już wiedzą, że pomimo tego iż były tresowane do nierobiena tego czego chcą ( w przeciwieństwie do nas mężczyz którzy byliśmy oswajani do robienia tego co chcemy) teraz właśnie mogą robić co chcą i sobie to robią
20-25 latki ani kobiety w żadnym wieku  to nie jest żadne "medium" jak mięso, to nie jest żaden challange. Chcesz tak myśleć? Być "twardzielem"? Kobieta Cie i tak zdekoduje w kilka chwil. Bez względu na to czy ma 28, 38 czy 48 lat  dostaniesz kopa w żyć za to, że  jesteś pozerem.
Twoja atrakcyjnośc to nie tylko wygląd i dobra pozycja zawodowa lub to że "dobrze rokujesz" to również to jak potrafisz słuchać , jak jesteś przytomny i to co mówisz przekuwasz w czyny (czyli czy jesteś "sprawczy" czy nie) . To także to czy jesteś opanowany ale nie w takim znaczeniu, że odcięty od uczuć tylko responsywny i trzymający ramę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Personal Best napisał:

Ale po grzyba robisz eksperymenty na Tinderze?

Niestety, stety ale online dating to moje główne łowisko.

 

27 minut temu, Personal Best napisał:

Laski w przeważającej większosci chcą tam mniej lub bardziej trwałych relacji.

W teorii tak, w praktyce różnie

 

27 minut temu, Personal Best napisał:

Druga sprawa skoro 20-25 latki są przeciętne, drętwe i "nudne w chuj" to czemu nie brać się za te najładniejsze, nieprzeciętne  30-35 latki?

Większość lasek 30+ jest brzydka dla mnie, już u takich 27 widać obwisłe cyce i ciało nie takie jak trzeba. Druga sprawa taka 2x latka raczej nie wrobi cię w dziecko (bo większość nie chce w tak młodym wieku), jest z tobą bo cię przynajmniej trochę lubi (ma wybór i wybrała ciebie, z starymi to różnie). I na końcu ja chce mieć rodzinę, a to trzeba pochodzić, zamieszkać, no tak conajmniej z 2 lata, jeśli nie będzie wpadki, a stare są zdesperowane i chcą szybko. Nie chce mi się płacić za invitro, martwić się o postępującą bezpłodność laski albo że będzie miała za słaby organizm by urodzić dziecko. Czy mam 30 lat czy będę miał 40 lat, 30 lat u kobiet to mój maks, starszej nie biorę.

 

Pierwszy raz jak poszedłem do klubu gdzie było dużo studentek to miałem erekcje przez bite 4 godziny bo tak byłem oszołomiony pięknem niektórych kobiet. Raz z jedną tańczyłem dostałem erekcji ona to wyczuła i dostałem kosza xD Generalnie nic nie zastąpi młodości u kobiet, inna sprawa, że tym mitycznym 30+ charakter magicznie się nie poprawia, jak ktoś jest ciekawy to będzie ciekawy mając 20 lat.

 

Ale oczywiście są wyjątki w pracy poznałem laskę po 30 i po prostu takiej chemii to nigdy nie miałem, ale ona wyglądała bardzo młodo, dobre geny miała, bardzo ładna, mój typ urody i tak dalej. Ale to przypadek 1 na 300-400 xD Większość starszych kobiet jest dla mnie aseksualna.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.11.2021 o 09:40, Wolverine1993 napisał:

Facetów obstawiam że jest tam przynajmniej że 3x więcej

 
Kiedyś zrobiłem test i w lato 2019 w mieście 200k mieszkańców w przedziale 25-30 odległość 5km wyszło około 150 kobiet i 450 mężczyzn. Czyli tyle ile obstawiłeś. I czy to są równe zasady?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do klubu to opisze swoje przemyślenia i doświadczenia z chodzenia do nich przez 2-3 lata.

- w klubach praktycznie zawsze jest więcej mężczyzn od kobiet (ostatnio byłem w klubie niebo w warszawie i byłem w szoku; 6 mężczyzn na 4 kobiety gdzieś było, tylu lasek w klubie to dawno nie widziałem)

- kobiety w klubach spodziewają się być zaczepiane i podrywane dlatego tym bardziej to jest trudne bo kobieta Z GÓRY zakłada, że masz niecne intencje. Raz jedna dziewczyna zaprosiła mnie do tańca i gada mi coś w stylu 'wyluzuj, nie myśl, że przyszedłeś tu podrywać dziewczyny i tak dalej', a ja w ogóle po to nie przyszedłem.

- kobiety się pilnują, tańczą w kółeczkach, czasami wpuszczają facetów ale generalnie nieraz widziałem jak typas robił się pewny siebie i chciał wyizolować laskę i dostawał kosza, albo tańczył z godzinę z laską i dostawał kosza. El classico.

- jak jesteś najebany czy naćpany to dziewczyny będą się ciebie bać, unikaj tego kategorycznie. Sam się boję takich typów, tańczy najebany i coś bełkocze i myśli, że jest cool.

- musisz pokazywać, że się dobrze bawisz i że nie przyszedłeś żeby kogoś wyrwać wtedy czasami kobiety same do ciebie podbijają.

- smalltak najlepiej nawiązuje się w kolejkach do kibla, do klubu, przy barze i szczerze jakbym chciał podrywać to tam bym polował, tańczące laski? tak średnio. łatwiej się dosiąść czy ustać obok laski stojącej przy ścianie.

 

Nie ukrywam, że jestem nieśmiały jeśli chodzi o kluby, teraz bardziej niż kiedyś bo moim zdaniem klubowy setting jest skrajnie niekorzystny do podrywu i najtrudniejszy. Łatwiej mi się pisze na tinderze i umawia na piwko z laskami.

 

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.11.2021 o 19:16, NoHope napisał:

laska też się żaliła, że dawała sygnały ale do niej nie zagadywali


Według moich obserwacji i rozmów z kumplami to połowa facetów nie ogarnia w ogóle tych sygnałów. A laski uważają je za oczywiste.

W dniu 6.11.2021 o 19:16, NoHope napisał:

Dużo kobiet lubi się też bawić facetami, daje im fałszywe IOI a później nara.


Albo wciągają na orbitę jegomościa jak niekumaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Tadamichi Kuribayashi napisał:

Według moich obserwacji i rozmów z kumplami to połowa facetów nie ogarnia w ogóle tych sygnałów. A laski uważają je za oczywiste.

Moim zdaniem to zależy od kontekstu, jak jesteś sam na sam z laską to praktycznie odrazu widać; kobieta patrzy ci się na usta, śmieje z twoich nieśmiesznych żartów, patrzy się na ciebie jak odwracasz głowę i tak dalej. Easy.

 

W klubie? Moim zdaniem ciężko bo jest tłum i tak dalej. Ale są kusicielki atencjuszki, podchodzi taka w twoją orbitę i kręci dubskiem ale niewiadomo w sumie czy jest zainteresowana czy chce atencji po czasie odchodzi xD

 

Z moim obserwacji wynika, że wielu facetów interpretuje właśnie zbyt pochopnie oznaki zainteresowania. Na przykład laska jest miła i myślą, że na ciebie leci (sam w to wpadłem). Najczęściej kobieta w takim klubie chce potańczyć i się dobrze pobawić a faceci myślą, że jest nimi zainteresowana i brutalny kosz xD

 

Na ulicy hmmm to nie wiem większość lasek unika kontaktu wzrokowego albo jest wredna albo neutralna xD Kiedyś na wykopie przeczytałem wypowiedź laski, że ona się nie patrzy w oczy facetom bo wtedy do niej podbijają i rzeczywiście widzę, że laski omijają kontakt wzrokowy często.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Tadamichi Kuribayashi napisał:

 
Kiedyś zrobiłem test i w lato 2019 w mieście 200k mieszkańców w przedziale 25-30 odległość 5km wyszło około 150 kobiet i 450 mężczyzn. Czyli tyle ile obstawiłeś. I czy to są równe zasady?

Czyli ile ich tam realnie jest z 5% całej populacji w przedziale wiekowym 20-40 lat ?  Czyli wychodzi na to że co 20sta ma tindera a nie prawie każda jak to się ładnie mówi tu na forum 😆

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NoHope nawiązując do tego co pisałeś o klubach pozwolę sobie przytoczyć wypowiedź kolegi @Zgredek z innego tematu. Chyba tu pasuje:

 

Cytat

Przez budowanie w sobie postawy przegranego, koło nosa uciekają nam naprawdę fajne panny. Mógłbym wymienić dziesiątki lasek do pukania/umówienia się, które przegrałem przez to, że się zastanawiałem czy podejść , za długo rozmyślałem czy chce do nich podbić lub po prostu speniałem.

 

19 minut temu, NoHope napisał:

Na ulicy hmmm to nie wiem większość lasek unika kontaktu wzrokowego albo jest wredna albo neutralna xD Kiedyś na wykopie przeczytałem wypowiedź laski, że ona się nie patrzy w oczy facetom bo wtedy do niej podbijają i rzeczywiście widzę, że laski omijają kontakt wzrokowy często.

 

Albo uciekła wzrokiem, bo jest nieśmiała, nie w humorze, pod***wiona, ma okres, zły dzień, zdechł jej kotek etc. etc. Come on! Po kiego grzyba to analizować i utwierdzać się w postawie/pozycji z góry przegranego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze moje doświadczenie klubowe to klub dekada w warszawie. Co tam się odpierdalało to głowa mała xD Jak wchodzisz to na środku trochę niżej jest miejsce do tańca a wyżej są barierki. Sami ludzie 30+, tańczyło trochę dziewczyn ale korwa za barierkami były z dwa rzędy chłopów starych którzy wygłodniali patrzyli się na parkiet i go w całości otaczali. Z kolegą tańczyliśmy obok milfów, jedna mnie posmyrała po klacie ale jacyś najebani łysi gości zaczęli się wpierdalać. Najebani ludzi "tańczą" często tak, że kładą się na laskach xD Takiego festiwalu spermiarstwa na żywo to nigdy nie widziałem. Po 20 minutach powiedziałem do ziomka że wykurwiamy i już nigdy tam nie wróce xD

 

Moje klimaty to techno/trans więc jeśli będziecie kiedyś na smolnej i zobaczycie pojebanego zioma który tańczy bardzo szeroko to możecie podejść i się przywitać bo to pewnie będę ja :)

 

W klubach widziałem trochę gejów, lesbijek i transów. Generalnie najbardziej gnije z lesbijek bo są często brzydkie i wyglądają jak 15-16 letni chłopcy. 

 

Tu nagranko z nieba z tego weekendu jakby ktoś myślał, że mitomanie:

https://streamable.com/zpw9uu

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, NoHope napisał:

W klubie? Moim zdaniem ciężko bo jest tłum i tak dalej. Ale są kusicielki atencjuszki, podchodzi taka w twoją orbitę i kręci dubskiem ale niewiadomo w sumie czy jest zainteresowana czy chce atencji po czasie odchodzi xD


Klub to specyficzne miejsce gdzie laski przychodzą umalowane i ubrane tak że wyciskają z siebie maksimum możliwości. No wiadomo że w takim wypadku nie będzie przez całą imprezę wysyłać znaków jednemu typkowi. gość niekumaty to od razu idzie do następnego.

 

48 minut temu, NoHope napisał:

na wykopie przeczytałem


Na tym forum sfrustrowanych informatyków gdzie połowa postów to baity pisane przez trolli? 🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś nie widzi sygnałów, wraca z klubu ze spuchniętymi jajami to widocznie klub nie jest dla niego miejscem na podryw, mówimy o sytuacji powtarzającej się. 

 

Duże znaczenia ma ubiór, tańczenie. Pamiętam takie imprezy, kiedy z ziomkiem odwaleni na konkrecie i tańcząc koło siebie (nie ze sobą, nie wpatrzeni w siebie, bardziej niby takie na wyjebce ale rytmicznie i z zachowaniem wyglądu) nagle mieliśmy laski z zupełnie różnych miejsc. 

 

Po czym poznać, że kobieta na imprezie/klubach podaje Ci sygnały?:

- Patrzy Ci w oczy, uśmiecha się i nawiązuje dłuższy kontakt wzrokowy. 

- Wypatrzyła Cię gdzieś i nagle tańczy w Twoim zasięgu, jedne wręcz na Ciebie wlatuja i się ocierają, inne robią to z większą finezją. W każdym razie dają o sobie znać, nie zrobią pierwszego kroku ale na ten krok z Twojej strong są jak najbardziej otwarte. 

 

Po czym poznać, że spierdzieliłeś? 

- Gościu z niższym SMV bez problemu ją wyrwał. 

- Tańczyła koło Ciebie z koleżanką, nagle przestała, poszła sobie, jedne jeszcze zerkają swoim wzrokiem, inne po prostu idą. 

- Widać jak łapie ją wkurw, ewentualnie jeszcze usilniej się pręży, to już nie jest sygnał tylko jeden wielki pier.... Alert. 

 

Generalnie nikt nie mówi, żebyś od razu te sygnały widział. Sam do pewnych rzeczy doszedłem na bazie obserwacji, zachowań kobiet, ich reakcji po moim wejściu na parkiet, po moim podchodzeniu albo zlewaniu. Konsekwentnie zawsze szukam samicy o najwyższym SMV, które wykazują, że mogą być mną zainteresowane - wtedy widać jak usilnie podbijają inne samiczki. Czasami pewnie ignorowanie ich też podbija moje SMV, bo inne dupy też to widzą. 

 

Nie ma złotego środka na imprezie. Trzeba dobrze wyglądać, tańczyć a czasami po prostu mieć farta (przyjdzie akurat ta grupa lasek, którym się będziesz podobał lub zwyczajnie mają inne wypady niż potanczyc WYŁĄCZNIE z koleżanką). 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.