Skocz do zawartości

Dotyczy: rozstanie wiszące w powietrzu


Rekomendowane odpowiedzi

@yerodin Jeszcze nikt nie wymienił tej opcji ale jak na moje to ona Cię zdradza. 

Rozejrzyj się dyskretnie czy nie ma kogoś w pobliżu niej. Może ktoś w pracy? Bez powodu nadgodzin nie robi.

Po czym poznasz, że coś może być na rzeczy:

Bardziej dba o siebie, uśmiecha się pod nosem, uśmiecha się do telefonu, traci Tobą zainteresowanie, zaczyna Tobą gardzić. 

 

To, że nie chcesz teraz deklaracji to nic, myślę, że jakbyś był dobrą partią dla niej, a byłeś skoro związek trwał 4 lata to by poczekała i te dwa następne. 

Ale zegar tyka, więc obstawiam, że ma kogoś i to od około roku. 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Lalka napisał:

myślę, że jakbyś był dobrą partią dla niej, a byłeś skoro związek trwał 4 lata to by poczekała i te dwa następne. 

Ta, a może dwadzieścia.

 

Kobieto... ona ma DWADZIEŚCIA OSIEM lat, to normalne że chce się ustabilizować, dała mu już cztery lata, a Piotruś Pan nadal się zastanawia.

 

Za parę lat mu się odwidzi i zostanie trzydziestoparoletnią, starszą panną.

 

Niektórym mężczyznom brakuje empatii i nie rozumieją, że jeżeli dziewczyna oddaje im młode lata, to chciałaby za to jakiejś gwarancji, że jak będzie starsza, to nie zostanie na lodzie.

 

Frajerstwem jest brać starszą dziewczynę, która w młodości wybawiła się z czadami i teraz szuka beta providera, ale jeżeli dziewczyna oddaje Ci młodość, nie żałuje seksu, to daj coś od siebie - pierdolnij dzieciaka, ożeń się z nią, to jest fair play.

 

Nikomu nie życzę źle, ale facet się doigra, bo jeżeli nadal będzie się zastanawiał, to laska kopnie go w dupę, a polski rynek matrymonialny jest dla mężczyzn bezlitosny.

 

Następnej będzie szukał pięć lat, to już dzisiaj Wam obiecuję.

  • Like 10
  • Haha 4
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jasne niech czeka jeszcze następne 5 lat :D. Pewnie mu się odwidzi, do tego stopnia że zachce mu się z nią rodziny. :D 

Brutalna prawda jest taka, że to ona w rzeczywistości musi podjąć twardą "męską" decyzję, gdyż autorowi jest w obecnym układzie wygodnie. 

Jeśli narzeczona chce rodziny to ma w najlepszym razie jeszcze jakieś 6 lat- i to delikatnie mówiąc lat raczej ubogich, bo ilość mężczyzn pragnących tego samego co ona raczej się zmniejsza, jej uroda też będzie raczej spadać.

 

@yerodin nie rozmawialiście przez 4 lata na temat założenia rodziny? Były jakieś plany, ustalenia?

Dlaczego się jej oświadczyłeś, jeżeli nie chcesz rodziny? 

 

Cztery lata z nim była. Jakby miała go zdradzić, zrobiłaby to już dawno. Laska raczej z gatunku naiwnych, jeżeli dopiero po 4 latach orientuje się, że jej "biały płotek z dwójką dzieci" może nie dojść do skutku.

 

Jakby co, to znam taki przykład w bliskiej rodzinie. Dziewczyna czekała 12 lat, padały deklaracje itd. Jakby miała te wstrętne, pragmatyczne podejście jakim jest pilnowanie swoich interesów to może teraz byłaby matką dwójki dzieci. 

A tak może się pocałować, wiadomo gdzie.

 

Autorze, nie zawracaj dziewczynie głowy. Złośliwie dodam, że pewnie po 40 się obudzisz, ale to już Twój problem.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, bad intentions napisał:

Ta, a może dwadzieścia.

 

Kobieto... ona ma DWADZIEŚCIA OSIEM lat, to normalne że chce się ustabilizować, dała mu już cztery lata, a Piotruś Pan nadal się zastanawia.

 

Za parę lat mu się odwidzi i zostanie trzydziestoparoletnią, starszą panną.

 

Niektórym mężczyznom brakuje empatii i nie rozumieją, że jeżeli dziewczyna oddaje im młode lata, to chciałaby za to jakiejś gwarancji, że jak będzie starsza, to nie zostanie na lodzie.

 

Frajerstwem jest brać starszą dziewczynę, która w młodości wybawiła się z czadami i teraz szuka beta providera, ale jeżeli dziewczyna oddaje Ci młodość, nie żałuje seksu, to daj coś od siebie - pierdolnij dzieciaka, ożeń się z nią, to jest fair play.

 

Nikomu nie życzę źle, ale facet się doigra, bo jeżeli nadal będzie się zastanawiał, to laska kopnie go w dupę, a polski rynek matrymonialny jest dla mężczyzn bezlitosny.

 

Następnej będzie szukał pięć lat, to już dzisiaj Wam obiecuję.

Ona dawała jemu sex, on jej dawał sex, więc nic jej nie jest za ten sex więcej winien, a jeśli jest coś winien, to ku.wa a nie kobieta. Dlaczego kobietom się wydaje że za sex w związku coś im się należy.... 

  • Like 7
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Wielokropek napisał:

Cztery lata z nim była. Jakby miała go zdradzić, zrobiłaby to już dawno.

To tak u kobiet nie działa, jak mówisz. Logika i kobieta, to pojęcia niekompatybilne. Wystarczy oskarek deweloperski z mercedesem i największa cnotka- katoliczka, daje tyłka za remizą, bo Oskarek obiecał jej małe mieszkanko pod Warszawą, aby mogła sobie spokojnie wystartować w życiu, podczas gdy jej regularny facet zapieprza za 2-4 k w januszexsie czy innym stolcu z.o.o.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Kamil9612 napisał:

To tak u kobiet nie działa, jak mówisz

Jestem kobietą, wiem jak to działa. :) To Ty przekładasz męskie myślenie na kobiece. 

 

Gdyby chciała urodzić czyjekolwiek dziecko- dawno by sobie frajera znalazła. Jak z nim zaczęła miała 24 lata- teraz ma 28. Naprawdę sądzisz, że laska w wieku 25 lat nie ma powodzenia?

 

To on nie chce. 

To ona ma prawo do myślenia pt:

On nie chce rodziny ze mną.

 

A nie on, że "ona chce tylko mieć dziecko" :D bądźmy poważni. 

Jeżeli nie ważne jest dla niej z kim, to po co z nim tyle była?

Po co ludzie wiążą się w pary na miłość boską?

 

Powiem Ci, co najprawdopodobniej ona ma teraz w głowie.

Teraz ona głupio czeka na jego ruch- myśli, że jest w stanie mu coś przekazać, coś zmienić. Myśli, że @yerodin podejmie jakąś decyzję- w tą czy w tamtą. Tu się niestety głupia myli, bo dla faceta jego pokroju najwygodniej jest czekać. I tak się najprawdopodobniej stanie.

To ona zerwie. Albo powie mu papa, albo ewentualnie- niech będzie- zdradzi. 

Dla niego oba scenariusze to w to mi graj, bo w obu jest zwolniony z podejmowania decyzji i brania odpowiedzialności za nią (decyzję, oczywiście).

 

Dlaczego autor się jej oświadczył, skoro nie chce teraz rodziny? Napisze jej umowę na papierze, że za te 5 lat na pewno zostanie ojcem jej dzieci, by mogła spokojnie te 5 lat dalej z nim być?

 

Dlatego doradziłam, żeby chociaż na końcu pokazał mówiąc kolokwialnie jaja i sam skończył. Chyba na tyle go jeszcze stać?

 

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Lalka napisał:

Rozejrzyj się dyskretnie czy nie ma kogoś w pobliżu niej. Może ktoś w pracy? Bez powodu nadgodzin nie robi.

ALE DZIDA po co Ty się w ogóle przejmujesz?

On niema ochoty na rodzinę, to 'tryb kanalizacyjny' się dziewczynie włączył.

...I tak długo wytrzymała.....tym razem trzymam stronę laski.

11 minut temu, Wielokropek napisał:

Gdyby chciała urodzić czyjekolwiek dziecko- dawno by sobie frajera znalazła.

WŁAŚNIE!

11 minut temu, Wielokropek napisał:

Dlaczego autor się jej oświadczył, skoro nie chce teraz rodziny?

Bo chce/chciał świdrować po taniości, bez odpowiedzialności.

...Ale spoko, zerwie a potem będzie go drenować 'żałoba po partnerze' i będzie szukał podobnej.

SIĘ ŹDZIWI!

A meN.

Edytowane przez Tornado
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Wielokropek napisał:

 

@yerodin nie rozmawialiście przez 4 lata na temat założenia rodziny? Były jakieś plany, ustalenia?

Dlaczego się jej oświadczyłeś, jeżeli nie chcesz rodziny? 

 

 

Oświadczyłem się nieco pod naciskiem, bo chciałem z nią być, a ona bardzo chciała zaręczyn. Odnośnie ustaleń co do dziecka dziecka, to mieliśmy ustalenie w te wakacje, że w następne lato bedziemy się o nie starać. Tak w skrócie.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@yerodin chłopiec z Ciebie, tyle w temacie.

Całe życie wszyscy będą decydować za Ciebie, bo dla Ciebie to wygodne?

8 minut temu, Tornado napisał:

Bo chce/chciał świdrować po taniości, bez odpowiedzialności.

...Ale spoko, zerwie a potem będzie go drenować 'żałoba po partnerze' i będzie szukał podobnej.

SIĘ ŹDZIWI!

 

A to ja wiem, pytanie retoryczne ;) 

Niekoniecznie musi się dziwić. Znam takich, co się tak bawią, świadomie do jakichś 45tych świeczek na torcie.

Potem szukają tych cichych, cierpliwie czekających na nie myszek.

 

W końcu jestem taką myszką, to wiem. :) 

 

Chyba, że czegoś nie zrozumiałam, to wytłumacz :) 

P.S. @Tornado świetne pióro, zazdroszczę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Wielokropek napisał:

W końcu jestem taką myszką, to wiem

To się nie do końca zgadza.

 

Samoobserwacja + otwarty przekaz(bez krzyków/unifikacji/....domyśl się) mało realne/śladowa możliwość.

 

Raczej Cię poirytował, użyłaś języka urzędowego.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Wielokropek napisał:

chłopiec z Ciebie, tyle w temacie.

xD Ah shit, here we go again.

Ośmieszanie oponenta, jako prymitywna manipulacja i próba obniżenia poczucia wartości u faceta i zmotywowanie go tym "dissem" to ożenku i posiadania potomstwa, oh yeah ❤️

Mów do nas jeszcze, idę po notatnik :D

 

41 minut temu, yerodin napisał:

Oświadczyłem się nieco pod naciskiem, bo chciałem z nią być, a ona bardzo chciała zaręczyn.

Też się nie popisałeś, okazałeś się słabym facetem, na którym można wywrzeć wpływ i można oczekiwać poddania się w wielu kwestiach. Ona chciała- Ty zrobiłeś. Jesteś beta w tym związku i nie handluj z tym. Wielokropek ma racje, naobiecywałeś jej happy family poprzez te oświadczyny, a teraz się wycofujesz. Należy Ci się klaps od dziewczyny ;)

 

57 minut temu, Wielokropek napisał:

Jestem kobietą, wiem jak to działa. :) To Ty przekładasz męskie myślenie na kobiece. 

Bardziej uznaję naukową wiedzę pani Louann Brizendine, M.D, Rollo Tomasiego, Lwa Starowicza i otoczenia, niż Twoje zapewnienia.

 

Książki p. Luann Brizendine to jest sztos, otwiera oczy bardzo szybko i brutalnie, bez kłamstw i niedomówień.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zawsze dziwi postawa mężczyzn, którzy wiążą się z młodymi kobietami i potem są zaskoczeni, kiedy kobieta po kilku latach bycia razem mówi o dzieciach i założeniu rodziny. To jest normalna kolej rzeczy, chyba, że wcześniej inaczej było ustalone. "Sorry bejbe, seksy tak, ale dzieci i rodzina nie. Albo to kupujesz, albo papa". Taka postawa jest uczciwa.

A nie robić nadzieję, oświadczać się, obiecywać gruszki na wierzbie, żeby tylko kobieta nie zostawiła. Słabe.

  • Like 8
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Haruka napisał:

wcześniej inaczej było ustalone.

Tak dokładnie, dobrze, że dostrzegasz problem, kiedyś było lepiej. Facet był głową rodziny, miał szacunek u swojej małżonki, dzieci i otoczenia. Teraz  jest odwrotnie przez kobiety, mass media i zidiociałych, rozpustnych mężczyzn i kobiet bez moralności. Ale do dłuższy wykład trzeba wygłosić, trzeba mieć chęć odkrycia prawdy o relacjach DM w XXI, a nie każdego na to stać- na pewno nie kobiety :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Haruka napisał:

Mnie zawsze dziwi postawa mężczyzn, którzy wiążą się z młodymi kobietami i potem są zaskoczeni, kiedy kobieta po kilku latach bycia razem mówi o dzieciach i założeniu rodziny. To jest normalna kolej rzeczy, chyba, że wcześniej inaczej było ustalone. "Sorry bejbe, seksy tak, ale dzieci i rodzina nie. Albo to kupujesz, albo papa". Taka postawa jest uczciwa.

A nie robić nadzieję, oświadczać się, obiecywać gruszki na wierzbie, żeby tylko kobieta nie zostawiła. Słabe.

Taka postawa to dziwić mogła jeszcze te 10lat temu i wcześniej, kiedy ludzie mieli jakieś zasady.

Teraz każdy kłamie, kreci i mąci bez skrupułów. Najważniejszy jest MOJ interes i korzyści, nieważne jakim kosztem osiągnięte. Prawo dżungli.

Tyczy się to relacji międzyludzkich w pracy, wsrod znajomych i w związkach. Ejmen 😁

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minutes ago, slusa said:

@bad intentions @Wielokropek nie znajdziecie poklasku na tym forum

 

Znajdą, bo moim zdaniem znowu wieje w tym momencie z tego forum hipokryzją. Kiedy pani przeskoczyła na inną gałąź, to lament, że puszczalska, zamiast budować rodzinę, a kiedy to facet chce sobie jeszcze 'pohasać', to 'przecież ma do tego prawo, zostaw ją...' itp. porady.  A ona najlepsze lata młodości z nim straciła jak w tej pułapce:

 

 

Kolego, autorze wątku, sytuacja, w której się znalazłeś, jest nawarstwieniem się przez lata błędów z obu stron i niestety nie wygląda to dobrze. Sam przez coś takiego przechodziłem i to prawie dokładnie w tym samym wieku, co ty, z tym, że powodem rozłamu nie było ciśnienie na dziecko, tylko nuda i habituacja. I to jest to, co będzie najtrudniejsze dla ciebie - stanie się z dnia na dzień - mężczyzną. Z chłopca, którym najprawdopodobniej jesteś (któż z nas nie był?) w mężczyznę, który przewodzi i prowadzi. Nie znam cię, ale z tonu wypowiedzi, jak już to zauważyli przedmówcy, wychodzi niezdecydowany chłopak, który chce odcinać kupony przyjemności, zamiast prowadzić odpowiedzialnie w kierunku rodziny, lub jakimkolwiek w ogóle kierunku.

 

Co więcej - będziesz to musiał zrobić tak czy owak, a to znaczy, że czekają cię ciężkie chwile. Bo niezależnie, czy będziesz musiał stać się mężczyzną, by utrzymać partnerkę obecną, czy zdobyć nową - będzie to bardzo trudne. W pierwszym wypadku, bo będziesz musiał zmienić swój istniejący wizerunek i to wieloletni, a w drugim - bo zobaczysz, jak niezwykle trudny jest obecnie rynek matrymonialny dla nawet doświadczonych wyjadaczy.   Odbierany jest ci bowiem stan, kiedy dostałeś coś 'szczęściem początkującego', każdy bowiem w młodości coś tam dostał bez większego wysiłku, ale następne, będziesz już musiał zdobyć ciężką pracą nad sobą.

 

Na miejscu twej partnerki sam szykowałbym się do ewakuacji, tylko utrudnia jej ją jeszcze fakt przywiązania, które przez lata się pojawia i złudzenia, którymi człowiek żyje, że 'on, czy ona się zmieni'. Podczas gdy ludzie zmieniają się bardzo rzadko.

 

A u źródeł tej sytuacji jest to, o czym wielokrotnie mówiłem, czyli brak odpowiedniego 'age gap'. Dziś facet w wieku lat 30 jest mentalnie i możliwościowo na poziomie 16 latki, czyli należy swój wiek jako kobiety pomnożyć przez dwa, a w przypadku pań po swoim 'peak of atractiveness' czyli > 23 dodawać 20 lat do wieku boyfrienda i wychodzi partner o takim samym celu i stanie mentalnym. Jeżeli nie zgadzasz się jako kobieta, uważasz, że to stare dziady, to masz problem, bo najprawdopodobniej skończy się dla ciebie jakoś podobnie jak dla nieszczęśniczki z tej historii, wkurzeniem na piotrusia pana, który 'nie chce się wiązać' i samotnym napędzaniem matriksa, lub w któryś z poniższych scenariuszy: 

 

 

Nie bądźmy hipokrytami w tych naszych ocenach tutaj, jeżeli mają być sprawiedliwe i dawać jakąś wartość dla pytających.

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 8
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wielokropek napisał:

Gdyby chciała urodzić czyjekolwiek dziecko- dawno by sobie frajera znalazła. Jak z nim zaczęła miała 24 lata- teraz ma 28. Naprawdę sądzisz, że laska w wieku 25 lat nie ma powodzenia?

Z doświadczenia to widzę trochę inaczej. Do mnie w pracy zarywało przez te kilka lat pare lasek które były w długich związkach, dałem im kosza i teraz są mężatkami z tymi samymi typami. Faceci kompletnie nieświadomi. Myszki z wyglądu raczej przeciętne, albo poniżej (zależy od gustu).

 

Wszystko się sprowadza to wyglądu laski, jeśli jest ładna to ma dużo opcji, jeśli nie jest to też ma dużo opcji ale są to opcje głównie seksualne. Do tego dochodzi strach, że nie znajdzie kogoś lepszego (nawet jeśli to nieprawda). Tu dużą rolę odgrywa jej percepcja siebie oraz swojego chłopaka. Do tego masz takie czynniki jak lenistwo, wygoda bycia w stabilnym związku i tak dalej. Strach przed nieznanym. Dlatego kobiety najczęściej chcą przeskakiwać od razu z gałęzi na gałąź bo bycie samemu wiąże się z dużym ryzykiem. Słabsi psychicznie faceci robią to samo.

 

Laska gdyby miała nową gałąź to by przeskoczyła ale nie ma więc stoi w miejscu.

 

Dlatego nie zgadzam się z @Lalka laska raczej nie ma nikogo na boku, jeszcze nie, a jeśli już, to musiałby to być jakiś zamężny facet który nie chciałby się z nią wiązać na poważnie. 

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, absolutarianin napisał:

Dziś facet w wieku lat 30 jest mentalnie i możliwościowo na poziomie 16 latki, czyli należy swój wiek jako kobiety pomnożyć przez dwa, a w przypadku pań po swoim 'peak of atractiveness' czyli > 23 dodawać 20 lat do wieku boyfrienda i wychodzi partner o takim samym celu i stanie mentalnym

Przepraszam, nie zrozumiałem instrukcji tudzież wzoru.

Z wzoru wychodzi mi, że dla 32letniego mężczyzny idealna jest 16 latka. Czyli chyba druga klasa liceum. 

Dla trzydziestolatka - piętnastolatka, co jest już obrzydliwą pedofilią i przestępstwem. 

Coś pomyliłem? ("Dziś facet w wieku lat 30 jest mentalnie i możliwościowo na poziomie 16 latki, czyli należy swój wiek jako kobiety pomnożyć przez dwa'")

 

 

Proszę o objaśnienie na przykładzie. Moim, bo najłatwiej.

Mam 40 lat. W jakim wieku jest dla mnie idealna partnerka?

 

P.S. Ożeniłem się w wieku 27 lat. Rozumiem, że według tej przedstawionej teorii, idealną partnerką dla mnie na ślubnym kobiercu byłaby ... trzynastolatka? 

 

Edytowane przez Casus Secundus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, absolutarianin napisał:

Dziś facet w wieku lat 30 jest mentalnie i możliwościowo na poziomie 16 latki

Kobieta też w tym wieku zachowuje się jak 16 latka, a nawet gorzej. Nie podoba mi się ta narracja, że faceci zdziecinnieli, pewnie też, może ok 50 % z nich, ale druga połowa facetów, zobaczyła, czym się kończy małżeństwo i posiadanie potomstwa. Po prostu rozszyfrowali matrix, zobaczyli kostuchę i postanowili żyć sami czy bez zobowiązań, to uczciwe. Jak autor w związku mówił, ze chce open relationship a ona go naciskała na tradycyjny ltr-> narzecz-> małż i dzieci, to ona jest w błędzie i nie szanuje zdania autora.

 

Tylko problem jest taki, że autor zgodził się na oświadczyny, tzn oświadczył się i dał jej nadzieję tradycyjny ltr-> narzecz-> małż i dzieci, i tu jest pies pogrzebany. Masz wiele racji, ale bronisz czasem kobiet w sposób nieproporcjonalny do sytuacji, albo mi się po prostu tak wydaje.

Peace!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Haruka napisał:

A nie robić nadzieję, oświadczać się, obiecywać gruszki na wierzbie, żeby tylko kobieta nie zostawiła. Słabe.

Gdyby nie obiecywał to by z nim nie poszła w tango zacznijmy od tego :) 

Gdyby mówił prawdę by go rzuciła i wybrała kolejnego, który nawija makaron na uszy, ponieważ ona również nie wzięła swojego kawałka odpowiedzialności, czyli za odpowiedzialny wybór na mężczyznę jej dzieci i bycia kimś komu może powierzyć w zasadzie swoje życie. Tak naprawdę opakowanie by się zmieniło ale problem by pozostał.

 

Nie znam realnej sytuacji między dwójką tych ludzi ale obydwoje nie dorośli, brak komunikacji, wspólnych cel, siłą pchanie do narzeczeństwa i inne cuda wianki nie wróżą niczego dobrego.

 

Rozejście się to możliwe, że najlepsze co może ich spotkać.

 

Kobieta niech się pozbiera w ciągu roku, poukłada sobie w głowie czego tak naprawdę chce i szuka faceta, który chce tego samego. Przy okazji świetnie gdyby obniżyła wymagania, że ma zarabiać XXX, być wampirem i jeździć na rowerze bez trzymanki. Bo dzisiejsze panie mają dziwne tendencje wymaganiowe i to jest dziecinne na happy end się załapie jeszcze.

 

Autor? Autor dopiero zaczyna dorosłość związkową i branie odpowiedzialności za drugiego człowieka i siebie. Kobieta jest w innej sytuacji ale jeszcze może sobie ułożyć życie, jeśli oczywiście dzieci są dla niej priorytetem i że tak ujmę rodzina z płotem i pieskiem o imieniu Betoven będzie dla niej nadal dostępna. Może Leonarda Ci Caprio nie dostanie ale kogoś kto umie pizzę Caprio zrobić, to czemu by nie. 

 

 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Gdyby nie obiecywał to by z nim nie poszła w tango zacznijmy od tego :) 

 

To czysta spekulacja, nie masz pojęcia jak wyglądał ich związek. Dodajmy do tego fakt, że ludzie często sami nie wiedzą czego chcą i zmieniają zdanie. Większość ludzi też na początku relacji nie gada o takich rzeczach zwłaszcza jak są młodzi. Bardziej dorośli ludzie raczej to obgadują ale to też dlatego że im się spieszy.

 

Gościu mógł być szczery laska się łudziła, że typa zmieni. Kto wie.

5 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Gdyby mówił prawdę by go rzuciła i wybrała kolejnego, który nawija makaron na uszy, ponieważ ona również nie wzięła swojego kawałka odpowiedzialności, czyli za odpowiedzialny wybór na mężczyznę jej dzieci i bycia kimś komu może powierzyć w zasadzie swoje życie.

Gadasz jak zbluepillowany normik. Kobiety nie dobierają racjonalnie partnerów, a jak już to często bywają nieszczęśliwe. Ciągle się o tym tu gada, o psychologii kobiet.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, slusa napisał:

@Wielokropek nie znajdziecie poklasku na tym forum

Nie chodzi o to, by mieć poklask. Naprawdę, wielkiej inteligencji to nie wymaga by się domyślić co powinna pisać tu dziewczyna by miała pozytywny odbiór. Nawet taka blondynka jak ja to ogarnia. ;) 

 

53 minuty temu, absolutarianin napisał:

Z chłopca, którym najprawdopodobniej jesteś (któż z nas nie był?) w mężczyznę, który przewodzi i prowadzi. Nie znam cię, ale z tonu wypowiedzi, jak już to zauważyli przedmówcy, wychodzi niezdecydowany chłopak, który chce odcinać kupony przyjemności, zamiast prowadzić odpowiedzialnie w kierunku rodziny, lub jakimkolwiek w ogóle kierunku.

Nie usprawiedliwiaj braku odpowiedzialności za własne życie (i wpływu na czyjeś) błędami systemu. System, w tym społeczeństwo również, chce żebyś jednak tę rodzinę założył. Oczywiście, ze sporym utargiem dla systemu- ale jednak. Poza tym szczerze- grabie Autora to nie grabią pod siebie? ;) Nic nie zwalnia z posiadania własnego mózgu, moim zdaniem zresztą, u Autora on całkiem sprawnie działa. A, że na cwaniactwu, wiele się nie ugra, bo i cwaniak jest w gruncie rzeczy osobą, która nic sobą nie reprezentuje to nie jest żaden błąd systemu.

W żadnym systemie to się nie uda, bo zwyczajnie nie ma jak.

 

Nie mierz wszystkich swoją miarą :) 

 

Rozwiązanie ze sporą różnicą wieku to jest mówiąc dyplomatycznie- rozwiązanie połowiczne, a mówiąc wprost- praktycznie żadne. Po pierwsze -na miejsce "pseudo-rozwiązanego" jednego problemu (bo nie jest wcale takie pewne by konsekwencje spotykania się z rówieśnikiem nie były również tutaj) wskakuje parę innych, które z czasem również będą tylko narastać, mówiąc delikatnie. Po drugie wreszcie- rozwiązanie ów, to w gruncie rzeczy dalsze wspieranie obecnego stanu rzeczy. Co na rynku seksualnym będzie robił do 40tki facet przy obecnym standardzie społecznym? Jaki to będzie miało wpływ na drugą płeć- bo tego wpływu nijak nie da się zakwestionować? Docelowo ma być 1:1, a nie 1:13, niezależnie od tego po czyjej stronie ów 13 się znajduje (przy założeniu, że chcemy dobra obu stron, obu płci)

 

Po prostu dzięki rewolucji seksualnej (której głównym beneficjentem są wbrew pozorom mężczyźni) upadła instytucja małżeństwa, a potem w następstwie- rodziny.

Ty proponujesz gruncie rzeczy dalsze płynięcie z ów machiną. Zamiast przywracać mężczyznom (a potem naturalnie w następstwie- kobietom) poczucie odpowiedzialności, ty chcesz dać im jeszcze większą możliwość uciekania przed nią. 

 

Dziwicie się kurestwie kobiet. To tutaj masz- przynajmniej w założeniu- taką nobliwą myszkę. Wychodzi na tym swoim podejściu, jak Zabłocki na mydle.

Ty proponujesz jej branie się za- paradoksalnie- dokładnie tego samego autora- jedynie 10lat starszego :D, który po prostu miał jakąś inną uroczą narzeczoną wcześniej.

Zmiana czasu, po prostu.

Problemy z facetem zostaną te same. Ba, mnie to nawet faceci tego typu irytują, dokładnie na tej samej zasadzie na jakiej Was irytują 30latki ;) 

 

Z całym szacunkiem do Ciebie, ale sam nie bądź hipokrytą.

 

 

@NoHope  mam trochę inne zdanie, ale mimo to dałeś do myślenia, także dzięk za posti :) 

 

 

 

 

Edytowane przez Wielokropek
  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, NoHope napisał:
37 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Gdyby nie obiecywał to by z nim nie poszła w tango zacznijmy od tego :) 

 

To czysta spekulacja, nie masz pojęcia jak wyglądał ich związek. Dodajmy do tego fakt, że ludzie często sami nie wiedzą czego chcą i zmieniają zdanie. Większość ludzi też na początku relacji nie gada o takich rzeczach zwłaszcza jak są młodzi. Bardziej dorośli ludzie raczej to obgadują ale to też dlatego że im się spieszy.

Spekulacja czy nie, wspomniałeś o psychologii.

Jeśli kobieta nie ogarnie siebie to przyciągnie tego samego faceta tylko w innym opakowaniu co opisała poniekąd @Wielokropek tylko mnie uprzedziła.

Większość statystycznie zawsze jest mniej rozumna i nie gada o takich rzeczach, choć one powinny być priorytetem by ustalić czy zmierzamy w tym samym kierunku, wtedy można już coś działać.

I owszem kobiety miały od zawsze problem z wyborem mężczyzny, dlatego dawniej istniał wypracowany zwyczaj, że należało przytachać absztyfikanta do ojca, bo koniec końców my posiadamy jakby znacznie lepsze oko w tej sprawie i z góry wiemy, czy dany Alonzo ma potencjał na bycie głową rodziny i czy nie zrani naszej córki. 

 

31 minut temu, NoHope napisał:
37 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Gdyby mówił prawdę by go rzuciła i wybrała kolejnego, który nawija makaron na uszy, ponieważ ona również nie wzięła swojego kawałka odpowiedzialności, czyli za odpowiedzialny wybór na mężczyznę jej dzieci i bycia kimś komu może powierzyć w zasadzie swoje życie.

Gadasz jak zbluepillowany normik. Kobiety nie dobierają racjonalnie partnerów, a jak już to często bywają nieszczęśliwe. Ciągle się o tym tu gada, o psychologii kobiet.

Może i gadam jak bluepill ale nawet taki bluepill jak ja wie, że kobiety wybierają BARDZO RACJONALNIE ale według ich pojmowania, to że rezultat okazuje się niezwykle podniecający ale tylko na początku to już kwestia widzenia rzeczywistości w sposób kobiecy. Psychologia kobiet jest dziecinnie prosta do zrozumienia jak się wie z czym się co je. 

 

Jedna i druga strona okazała się nieodpowiedzialna - młoda nadal ma szansę ale faktycznie może liczyć na to, że jej amant się zmieni - otóż się nie zmieni, on wchodzi na rynek gdzie pojawiają się dla niego wcześniej niedostępne opcje, gdzie u niej powoli najlepsze opcje zaczynają wygasać. 

 

Dlatego jestem za tym co kropka napisała - obydwoje mają wziąć odpowiedzialność za własne pomyłki a facet najlepiej by ukrócił sytuację jeśli nadal dziewczyna liczy na coś, w tym wypadku na kobietę nie może co liczyć i może dać jej podarunek wolności i ułożenia sobie życia z kimś kto będzie miał podobne cele do jej własnych. Dziewczyna ma 28 lat wie, nie dziwota że cisnie ją na stabilizację - nie ma nic bardziej normalnego.

 

On wejdzie na karuzelę cipek a ona może sobie kogoś udobrucha i zrealizuje marzenie o dzieciach i rodzinie, natomiast on posmakuje innych kobiet i za X lat może coś mu się odmieni i będzie szukał dziewczyny by stworzyć coś konstruktywnego.

 

Win/Win situation jak to mówią - jest jak jest a dla kobiet niech to będzie cenna nauczka ta historyjka, zresztą dla facetów też.

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.