Skocz do zawartości

Incel czy udane życie - zawsze masz w jakimś stopniu na to wpływ!


krzy_siek

Rekomendowane odpowiedzi

I gdyby to wszystko było takie proste to nie miałbyś tyle nieudanych związków. Widzisz, że laska ci nie odpowiada? Mówisz jej nara i po tygodniu masz nową. Tylko ilu facetów jest wstanie sobie na to pozwolić? Dlatego poniekąd rozumiem gości, którzy siedzą w chujowych relacjach. Jest jak jest, chujowo ale przynajmniej stabilnie. Ja wtedy zadaje sobie pytanie: "czy gdybym miał wybór to byłbym z laską x", odpowiedź najcześciej brzmi nie i wtedy z wielkim bólem dupy rzucam laskę, z świadomością, że będę kolejną musiał szukać miesiącami albo nawet latami bo taka jest prawda.

 

Rollo i inni faceci z redpilla mówią żeby podążać za doskonałością i wtedy laska się pojawi. No nie wiem. Jak jesteś aktorem, artystą i tak dalej to tak. Ale taki Bezos, czy on odgania się od lasek? Inna sprawa, ilu facetów dochodzi do takiego poziomu, że status daje im łatwy seks? 1%?

 

To jest jak z prowadzeniem biznesów, na 1 facebooka masz 1000 upadłych startupów o których nigdy nie słyszałeś. Na jednego popularnego muzyka masz 1000 artystów którzy się nie wybili. Wystarczy popatrzeć na talent show, ile ludzi ładnie śpiewa.

 

Uczę się przedsiębiorczości i co mnie zaskoczyło to to, że dobry przedsiębiorca unika ryzyka i dobrze nim zarządza. To nie są ludzie którzy wszystkim ryzykują bo szansa porażki jest zbyt wysoka.

 

W konflikcie redpill kontra blackpill jestem po stronie blackpilla. Redpill skupia się na tych 10% którym się udało, blackpill na reszcie. Z resztą kiedyś przejrzałem zdjęcia kobiet popularnych redpillowców i byłem w szoku, że są tak brzydkie. Wychodząc na ulicę, idąc po nowym świecie widzę prawie codziennie oskarków którzy mają dużoooo piękniejsze kobiety a nie znają oni redpilla ani nie są 'samcami alfa'. Po prostu są przystojni i wysocy. Czasami widzę takich w otoczeniu 2-4 kobiet które patrzą się na nich maślanymi oczkami.

 

Po prostu seksualna klasa średnia upada, albo jesteś przystojny i masz w chuj kobiet albo nie i walczysz o ochłapy i ciągle mierzysz z dylematem jak nisko zejść, czy to upodlenie czy jeszcze nie. Stąd 'beciaki' w związkach. A że takich jak ty jest mnóstwo stąd rywalizacja o najmniejsze szczegóły czyli właśnie takie rzeczy jak ubiór, dobre samochody i inne cyrki by się wyróżnić w tym gigantycznym tłumie przeciętniaków do którego kobiety sięgają w ostateczności.

Edytowane przez NoHope
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NoHope czytam tu Twoje posty i myslę że jesteś wysoko inteligentny. Jednak ma to swoje minusy bo chyba za dużo myślisz xd  nie krytykuję bo sam tak mam, że popadam w rozmyślanie zamiast działać. Generalnie miałem zawsze kolegów którzy (wiem nieskromnie zabrzmi) mniej atrakcyjni fizycznie ode mnie byli ale oni nie myśleli za dużo, nie zastanawiali się tylko podchodzili do kobiet, angażowali się w różne towarzyskie wydarzenia. I mieli więcej powodzenia z kobietami bo ja na nie się tak nie wystawiałem.

Polecam poszukaj info o problemach ludzi inteligentnych, dużo tego jest na YT np.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NoHope - Twój odbiór przedsiębiorczości jest bardzo wybiórczy. Też znam takich, którzy unikają ryzyka. Zasadniczo jednak - niezależnie od dziedziny - najlepsi nie boją się ryzyka. Bo nie na nim się skupiają. Ich napędza coś innego. Ryzyko w biznes jest naturalne, ale trzeba mieć umiejętności, wiedzę oraz dobre wyczucie przy podejmowaniu decyzji. 

 

 

2 godziny temu, NoHope napisał:

I gdyby to wszystko było takie proste to nie miałbyś tyle nieudanych związków. Widzisz, że laska ci nie odpowiada? Mówisz jej nara i po tygodniu masz nową. Tylko ilu facetów jest wstanie sobie na to pozwolić? Dlatego poniekąd rozumiem gości, którzy siedzą w chujowych relacjach. Jest jak jest, chujowo ale przynajmniej stabilnie. Ja wtedy zadaje sobie pytanie: "czy gdybym miał wybór to byłbym z laską x", odpowiedź najcześciej brzmi nie i wtedy z wielkim bólem dupy rzucam laskę, z świadomością, że będę kolejną musiał szukać miesiącami albo nawet latami bo taka jest prawda.

 

Co do związków - problem w tym, że zawsze będzie coś, co nie będzie Ci odpowiadać. Może to być drobnostka, która znoszona przez kilka lat stanie się potem sporym problemem. Inna sprawa, że w związku trzeba mieć również spojrzenie na siebie. Na swoje braki z dzieciństwa, wady. Związki sypią się często z tego powodu, że po czasie, kiedy przestają działać hormony, ludziom nie chce się rozwijać. Większość odbębnia dzień za dniem. To tak jakbyś chciał zostać piłkarzem, ale po awansie o kilka lig przestał zasuwać. A tymczasem im wyżej chcesz zajść tym bardziej liczy się każdy element.

 

Mam wrażenie, że w tych dyskusjach jest zbyt wiele redpilla, blackpilla czy innego PUA. Wszystko jest brane za pewnik i cholernie dosłownie, co zresztą swoją drogą kiedyś przerabiałem. Nie, nie wtedy, kiedy byłem sam czy miałem gorszy okres. Zwyczajnie łatwo jest w coś uwierzyć, a bezkrytyczne myślenie pojawia się po czasie. Najczęściej po przejściu jakiejś sytuacji, bo wtedy na wielu płaszczyznach jesteśmy to w stanie skonfrontować. Liczą się bowiem nie tylko suche dane, ale też emocje. 

 

2 godziny temu, NoHope napisał:

Po prostu seksualna klasa średnia upada, albo jesteś przystojny i masz w chuj kobiet albo nie i walczysz o ochłapy i ciągle mierzysz z dylematem jak nisko zejść, czy to upodlenie czy jeszcze nie. Stąd 'beciaki' w związkach. A że takich jak ty jest mnóstwo stąd rywalizacja o najmniejsze szczegóły czyli właśnie takie rzeczy jak ubiór, dobre samochody i inne cyrki by się wyróżnić w tym gigantycznym tłumie przeciętniaków do którego kobiety sięgają w ostateczności.

 

Zgadza się, że kobiety celują jak najwyżej, ale zastanowiłbym się też, dlaczego klasa średnia upada. Bo jedna sprawa to wspomniane wcześniej oczekiwania co do wyglądu. Druga kwestia to, co obecnie "klasa średnia" mężczyzn ma do zaoferowania.

 

Obecni mężczyźni w wieku 25-30 lat to osoby, które za nastolatka spędzały bardzo często więcej czasu przed komputerem niż w bezpośrednim kontakcie z rówieśnikami. To pokazują dane dotyczące poświęconych godzin na granie. Do tego już w tym wieku mocno się odseparowując znacząco zmniejszasz swoje zdolności interpersonalne, co jest później trudniej w sobie wykształcić. W ogóle te osoby znacznie później biorą na siebie odpowiedzialność, przez co też później dojrzewają. Wyłamują się również ze starego schematu, że mężczyzna ma być silny. A tego podświadomie również potrzebują kobiety. 

 

Obecnie mamy praktycznie nieograniczone możliwości, w tym przy budowaniu relacji. Nie jesteśmy ograniczeni do swojego miasta, okolic. Tyle że to ma też swoje złe strony, bo nie pracujemy nad sobą, tylko skupiamy się na złych stronach drugiej strony. Tak, to co teraz piszę dotyczy też kobiet. Może nawet w większym stopniu ich, bo one mają w tym zakresie większe możliwości. Z drugiej strony mężczyźni powinni wykształcić w sobie inne cechy, ale zamiast to robić wchodzą i narzekają... Na pracę też można wyłącznie narzekać, ale zawsze są dwie drogi do wyboru - albo stawiasz w niej jasno granice, albo ją zmieniasz. 

 

Zauważcie, że są też kobiety, które się buntują przeciwko dbaniu o swój wygląd. I co z tego? W żaden sposób nie wpłynie to na męskie instynkty. Mężczyźni nadal w pierwszej kolejności będą pożądać bardzo atrakcyjnych kobiet, a jeśli nie będą mieli wyboru to - popychani ogromnym popędem i chęcią zapłodnienia - będą tak długo zmniejszali kryteria aż znajdzie się chętna. Dwie różne strategie, ale według mnie szkoda życia na przepychanki, która z nich jest lepsza. 

Edytowane przez Alex76
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Januszek852 napisał:

Po 25- zaczyna się przede wszystkim spędzanie czasu z partnerką i siedzenie w pracy. 26-27 ślub, 28-29 bombelek, 30-35 zapierdalanie na niepracującą babę i bombelka, często 35+ zdrada i rozwód.

I to jest właśnie przejebane bo wiele osób przespało okres studiów i chcieli by sobie poszaleć do 30stki, ale za bardzo możliwości już nie ma i trzeba pakować się w śluby lub pieluchy. Można iść w MGTOW ale to jest trochę takie oszukiwanie siebie, nie da się uciec od potrzeby posiadania baby i dzieci. A w pewnym wieku np: po 30stce szukanie baby na związek to może być za późno. A na pewno po 30stce żadna kobieta nie nadaję się na matke - te wszystkie singielki bezdzietne to przetyrane i przeorane kobiety, z masą kompleksów, traum, problemów psychicznych, partnerów seksualnych. Negatywnych sytuacji z "bad boyami", którzy zaorali im psychikę i pozbawili godności. Zdecydowanie się na dziecko z taką to skazywanie własnego dziecka na cierpienie. Z kolei decydowanie się na związek z samotną matką po rozwodzie to też nie takie fajne, bo one zawsze stawiają swoje dzieci na 1 miejscu i oczekują, że obcy facet będzie je utrzymywał i na nie bulił. A w tle często taka matka i tak pieprzy się okazjonalnie z ojcem dziecka, bad boyem. Obcy facet wychowuje i płaci, a biologiczny ojciec, nieodpowiedzialny bad boy służy za wibrator i generator emocji. Dodatkowo zdobycie 25 latki dla większości gości 30, a raczej 35+ to jest coś nieosiągalnego, bo jednak kobiety mają taki wybór, że mogą sobie znaleźć bez problemu 28 latka i nie muszą się brać za "staruszków".
 

4 godziny temu, Iceman84PL napisał:

Siłownia to niestety nie wszystko dalej Ci dwaj panowie wyglądają niezbyt atrakcyjnie.

Ten z metamorfozy wygląda jak alkoholik z twarzy a ten drugi jak duże dziecko.

Co do kandydatek takie 4/10 SMV czyli nic szczególnego.

Oni nigdy nie będą w naturalny sposób pożądani przez kobiety.

Co do inceli to mężczyźni nieatrakcyjni fizycznie dla kobiet żyjący w mimowolnym celibacie.

I teraz choćby taki incel nie wiadomo co zrobił to nie ma większych szans u kobiet.

Łatwo jest przypisywać łatki jak się jest atrakcyjnym i ma na wyciagnięcie ręki wszystko.

Tak jak już kiedyś pisałem przystojny nie zrozumie brzydkiego bo nie nie chce pojąć w jakiej jest sytuacji brzydki mężczyzna, który dostaje zlewki i jest odrzucany na każdym kroku.

Tak wiem zaraz będzie, ze to tylko wymówki i pracujmy nad sobą😆

Pora zaakceptować rzeczywistość nie wyglądasz kobiety nie będą chciały nawet z tobą gadać.


Racja i właśnie o to mi chodziło w moich wpisach. Że siłownia to jest środek do poprawiania zdrowia, wyzwanie dla samego siebie. Ale jej pozytywy kończą się na walorach płaszczyzny fizycznej. Zdrowie, kondycja, siła, wytrzymałość. Po części aspekt psychiki - samodyscyplina, wytrwałość. Ale tutaj nie ma graala, nie ma magii, nie ma magicznych umiejętności. Rada dla incela "idź na siłownię - zrób coś z sobą" to jest tak jakby biednemu kupić chleb. No zje sobie, a co następnego dnia. Co za tydzień, co za miesiąc, co za rok? Siłownia nie rozwiązuje w żaden sposób problemu incelizmu, problem incelizmu jest skomplikowany, głęboki. Trzeba pracować nad życiem zawodowym, społecznym, zdrowiem psychicznym. Socjalizować się, wychodzić do ludzi, podejmować jakieś realne wyzwania. To że taki incel pójdzie na siłownie, zrobi trening i wróci do gierek/porno - co to zmieni w jego życiu? Siedząc na siłowni to trochę bezpieczna bańka, nie musisz z nikim rozmawiać, nie musisz nikogo prosić o asekurację. Robisz swoje i idziesz do domu, wracasz do bycia incelem. Chyba nawet jest taka nazwa na to - gymcele, czyli incele, którzy oprócz siedzenia w domu i narzekania chodzą na siłownie, ale życie dalej mają rozjebane. Plan masz z internetu, diete z internetu. Zero kontaktu z drugim czlowiekiem, konfrontacji, to nie buduje charakteru. To już np: na takich sztukach walki samemu nic zdziałasz, musisz mieć trenera, parternera do sparingów itd.

 

4 godziny temu, Alex76 napisał:

- Twoją sylwetkę - zwyczajnie będziesz lepiej wyglądał, co może podkręcić atmosferę w relacji z kobietą, ale nie będzie ich przyciągać niczym magnes.

- Twoje zdrowie - jeśli nie zamierzasz ingerować w gospodarkę hormonalną to zasadniczo wysiłek fizyczny wpłynie na Twoje zdrowie bardzo korzystnie. Do tego będziesz lepiej rozumiał kwestie związane z dietą, zdrowym żywieniem. Nic nie zbudujesz na siłowni, jeśli nie zadbasz o "michę".

- Twoją psychikę - siłownia wymaga systematyczności, sporego wysiłku, niekiedy przekraczania własnych granic. A to już często walka z samym sobą. Żeby się rozwinąć musisz cisnąć. Jeśli będziesz się obijał to nie będziesz miał efektów. Nie ma wymówek. Ekspresowo dostajesz "feedback", a krytyczne spojrzenie na siebie jest podstawą do rozwoju. Poza tym uczysz się, że rozwija nie tylko zasuwanie, ale ważny też jest odpowiedni odpoczynek. 


Prawda, ale co do ostatniego punktu - trzeba pamiętać, że ten ostatni aspekt rzadko kiedy przenosi się na inne sfery życia tj. to że jesteś zdyscyplinowany i zasuwasz na siłowni nie oznacza, że z automatu zaczniesz uczyć się jęzków obcych, wywalisz gry/porno do śmietnika, zaczniesz się rozwijać itd. Wcale nie jest tak łatwo przenieść jedną płaszczyznę życia na inną.

 

3 godziny temu, Montella26 napisał:

Aha czyli jak mam 176 cm. To już kaput. Chlopie. Ważyłem 60 kg. Poszedłem na siłkę i dojebałem do 83. Wiesz jak diametralnie ludzie zaczęli mnie inaczej traktować.? Teraz spaliłem tłuszcz i ważę 72. Estetyczna proporcjonalna zdrowa sylwetka sportowca. A nie kupa tłuszczu i 95 kg. Lekki zarys mięśni. 

O tym właśnie mówię. Miałeś kiepską sylwetkę - ludzie kiepsko cię traktowali. Zrobiłeś formę - nagle traktują cię inaczej (domyślam sie, że lepiej). A co jak jutro zerwiesz więzadło krzyżowe i masz rok przerwy od siłowni? Co jak wypadnie ci dysk w odcinku lędźwiowym? Czy inna poważna kontuzja? Wrócisz do starej wagi, mięśnie nieużywane zanikną i ludzie będą traktować cię tak jak kiedyś. Wszystko co trudno zdobyć i łatwo stracić jest w życiu na chwilę - wygląd, kasa, zdrowie. Znajomi powinni cię traktować tak samo niezależnie czy jesteś na dnie czy jesteś rozpoznawalny na całym świecie i robisz coś niesamowitego.

Dlatego mówię - że siłownia to żadne rozwiązanie. To już lepiej pracować nad tym, żeby mieć taki charakter i charyzmę, żeby ludzie cię traktowali z szacunkiem i godnością nie ważne czy ważysz 60, 95 kg. Nie ważne czy docięty, czy gruby - ale szanują. Tylko tutaj trzeba pracować nad czymś innym. Ludzie zawsze klepią cię po

 

jak osiągniesz jakiś "sukces", ale prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Ja bym na twoim miejscu takich znajomych olał. Co to za znajomy, który nie traktuje mnie poważnie i z szacunkiem gdy mam w życiu gorzej, a gdy mam lepiej to nagle zaczyna się odzywać i nabierać szacunku? Ja takich ludzi nie chce nawet mieć obok siebie, dla mnie takie znajomości to fałsz, iluzja. Mindset to klucz.

 

2 godziny temu, Chcni napisał:

 Chyba już w którymś z kolei poście deprecjonujesz treningi na siłowni. Nie zgadzam się z tym co piszesz w większości. Moje życie swego czasu zmieniło się bardzo na plus dzięki siłowni, oprócz dobrej formy wzrosły znacznie pewność siebie, powodzenie u kobiet, każdy zaczął inaczej do mnie podchodzić i mnie traktować. Poznałem również wiele osób na samej siłowni i nieważne czy była to mordownia w której zaczynałem, czy sieciówka za granicą. Ponadto każdy sport kształtuje charakter, dyscyplinę i ma duży wpływ na psychikę. 


To samo co wyżej. Fałszywe znajomości oparte na czym? Dlaczego wcześniej tak samo cię nie traktowali, tylko dopiero gdy się wybiłeś? Zależy ci serio na poklasku takich osób?
Ja nie uważam, że siłownia to gówno. Uważam, że siłownia to świetne narzędzie do szlifowania ciała - na płaszczyźnie fizycznej. Ale tylko tyle i aż tyle. Teraz każdy nadaje siłownii magicznych mocy, ja sie po prostu nie zgadzam, że siłownia wpływa na psychikę, na kobiety, na dupy, na życie. Daje endorfiny, daje forme fizyczną, trochę działa na psychikę, ale to tyle. Dlatego mówie -  jak jest sport np: kalistenika. Bardzo bardzo podobna do siłowni. Ale nikt nie mówi, że poszedł i zaczął ćwiczyć kalistinikę i nagle dupy, kumple, sukces w życiu przyszedł znikąd. Skąd więc taka duża różnica, dlaczego siłownia ma niby tak wiele "pozytywów", a taka kalistenika czy sztuki walki nie dają tego samego co silownia? Dlaczego pompowanie bicka hantlem ma królować od pompki na poręczy z masą własnego ciala? Coś mi tu nie gra. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Alex76 napisał:

Zasadniczo jednak - niezależnie od dziedziny - najlepsi nie boją się ryzyka.

Zależy jak definiujesz ryzyko. Czy ryzykiem jest rzucenie etatu jak jesteś specjalistą i założenie spółki z ograniczenie odpowiedzialnością? Nie bo jak firma jebnie to bank ci nie wjedzie na konto a wrócić na etat możesz bez problemu. Ale znam historie, że ktoś się pozadłużał "na interes życia" albo prowadził zwykłą działalność i zaciągał na firmę kredyty, tu nie było happy endu. Generalnie z książek które czytałem to mówili by najpierw znaleźć klienta a później tworzyć produkt i tak w sumie będę robił.

 

11 minut temu, Alex76 napisał:

Druga kwestia to, co obecnie "klasa średnia" mężczyzn ma do zaoferowania.

Wbrew pozorom to całkiem sporo. Starsze pokolenia polaków to byli pijacy, często janusze. Młode pokolenie to ludzie zazwyczaj dobrze wykształceni, nieźle zarabiający i bez poważnych nałogów. Mówię o miastach. Serio nie jest źle. Dbają o siebie, chodzą na siłkę, lepiej się ubierają. Jasne umiejętności interpersonalne mają gorsze ale to również dotyczy lasek, to jest po prostu skutek uboczny rozwoju technologii.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poruszam kwestie tylko wyglądu, choć to nie jedyny aspekt mojego życia,..... ale co do niektórych moze dotrze....

 

Dziś patrzyłem na moje zdjęcia sprzed 12lat- ja pierdole tyle możliwości, a wyglądałem jak cipa.....mając tyle możliwości, czasu, zdrowia -  nie robiłem nic, ....

a teraz mając mniej - mam więcej, bo korzystam z tego co mam w danej chwili.

 

Obudzić się trzeba ludzie - nikt nie ma po równo, ale róbmy 100% z tym co mamy - jesteśmy facetami czy cipami?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zbychu ja poszedłem w MGTOW i nie uważam żebym się oszukiwał. Wręcz przeciwnie, kiedy ogarnąłem co i jak, kiedy ogarnąłem koncepcje ZDROWEGO Mgtow bez kontekstu nazi z blackpilla to jakby balon pękł. Cała ta pompowana przez społeczeństwo bańka stworzona z zakrzywionych spojrzeń na własne życie pękła. Teraz tworzę swoją, z własnego spojrzenia kiedy różnych kształtów pryzmaty leżą już w koszu. Inni nazywają to męską ramą.

Już w MGTOW a 24lata i zero doświadczenia z kobietami, haha. Niektórzy powiedzą że hit (lub kit), ale ja w tym znalazłem sposób na życie. Kiedy tylko mam okazję pokazuję kumplom to forum i też zaczynają czerpać z niego garściami.

 

Fakt po studiach jest ciężko z socjalizacją z Paniami. Zwłaszcza tak jak ktoś tu wspomniał branża typowo męska. Właśnie dokładnie taki przypadek jest u mnie. Dodatkowo jak nie jest się wysoko w skali SMV.

 

ALE!

 

Czy to powód żeby położyć się i płakać? Według mnie nie.

 

Czy teraz z tego powodu powinno się "iść wylogować"?

Według mnie nie.

 

Czy te kobiety to powód dla którego powinno się więcej lub w ogóle trenować? Zarabiać coraz więcej pieniędzy?

Według mnie nie.

 

NIGDY nie zamykać się na nadchodzące okazje.

Według mnie tak.

 

Żyjemy tu gdzie żyjemy, ale róbmy dalej swoją robotę. Idźmy w kierunku własnych celów. Jak dla kogoś celem jest rodzina to niech szuka wybranki, ale później niech nie płacze że np przez zmianę branży albo braku w niej rozwoju (bo wolny czas poświęcał np na podrywaniu) nic w niej nie osiągnął. Z drugiej strony jak ktoś poświęcił się pracy niech nie płacze że nie ma rodziny. Najlepszy jest balans, ale wtedy mamy mniejszą pewność że uda się to i to z dodatkowym odwleczeniem obu rzeczy w czasie. 

 

Jesteśmy świadomymi, dorosłymi mężczyznami więc ponośmy odpowiedzialność za własne decyzje. Wiemy jak wygląda obecny świat więc mając z tyłu głowy brutalną prawdę nie pozwólmy na dryfowanie z ciągłą zmianą kierunku.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Zbychu napisał:

Prawda, ale co do ostatniego punktu - trzeba pamiętać, że ten ostatni aspekt rzadko kiedy przenosi się na inne sfery życia tj. to że jesteś zdyscyplinowany i zasuwasz na siłowni nie oznacza, że z automatu zaczniesz uczyć się jęzków obcych, wywalisz gry/porno do śmietnika, zaczniesz się rozwijać itd. Wcale nie jest tak łatwo przenieść jedną płaszczyznę życia na inną.

 

Masz oczywiście rację. To, że ktoś potrafi zrobić X, nie oznacza, że będzie w stanie Y. Niemniej schematy są bardzo podobne, a niekiedy wręcz identyczne. Na czymś warto bazować, bo to już z góry ułatwia sprawę. 

 

43 minuty temu, NoHope napisał:

Zależy jak definiujesz ryzyko. Czy ryzykiem jest rzucenie etatu jak jesteś specjalistą i założenie spółki z ograniczenie odpowiedzialnością? Nie bo jak firma jebnie to bank ci nie wjedzie na konto a wrócić na etat możesz bez problemu. Ale znam historie, że ktoś się pozadłużał "na interes życia" albo prowadził zwykłą działalność i zaciągał na firmę kredyty, tu nie było happy endu. Generalnie z książek które czytałem to mówili by najpierw znaleźć klienta a później tworzyć produkt i tak w sumie będę robił.

 

To już jest skrajna głupota, a nie ryzyko. To mniej więcej tak jak próbować skakać z wysokości bez żadnego zabezpieczenia :)

 

43 minuty temu, NoHope napisał:

Wbrew pozorom to całkiem sporo. Starsze pokolenia polaków to byli pijacy, często janusze. Młode pokolenie to ludzie zazwyczaj dobrze wykształceni, nieźle zarabiający i bez poważnych nałogów. Mówię o miastach. Serio nie jest źle. Dbają o siebie, chodzą na siłkę, lepiej się ubierają. Jasne umiejętności interpersonalne mają gorsze ale to również dotyczy lasek, to jest po prostu skutek uboczny rozwoju technologii.

 

A wg mnie to tylko się wydaje, że sporo. Tak, to byli często pijacy, ale czy w tamtych czasach Janusze? To już trzeba by było spojrzeć w przeszłość. Oni mieli zupełnie inne umiejętności (było znacznie więcej złotych rączek, potrafili wiele rzeczy zbudować czy naprawić). Co z tego, że nie mieli takiego wykształcenia? To jest bez znaczenia. Nie liczy się, że przeczytałeś X książek, zdobyłeś jakiś tam papierek.

 

Przedstawiasz młode pokolenie bardzo korzystnie. Może i są wykształceni (weź też pod uwagę, że kiedyś o dostanie się na studia było o wiele trudniej, a niekiedy wprost niemożliwe), ale jednocześnie bardzo zakompleksieni. Brak im pewności siebie, zdecydowania (pochodna niższego poziomu testosteronu), realnych umiejętności czy kontaktów, finanse nie wystarczają na utrzymanie siebie (wystarczy spojrzeć na średnie zarobki i zestawić to z kosztami wynajmu, życia). 

 

Jak bez poważnych nałogów? Nałogiem jest pornografia (co widać nawet tutaj po forum), gry komputerowe, smartfony. Nie są to tak widocznie i szkodliwe jak alkohol czy papierosy, bo nie rujnują wprost cudzego życia, ale nie zmienia to faktu, że też źle na człowieka oddziałują. Chodzący na siłownie to nie klasa średnia, bo po prostu liczby temu przeczą. Na siłowniach nie ma tłumów.

 

Edytowane przez Alex76
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

53 minuty temu, Zbychu napisał:

 

@Zbychu

Siłownia żadne rozwiązanie? Większej głupoty w życiu nie słyszałem. Wiesz co się dzieje w głowie takiego 17,18 latka co waży 60 kg i idzie na siłownię i nabiera męskich kształtów? 

Lepiej ładować browar i palić skręta rozumiem.

Ludzie zaczynają Cię szanować jak jesteś bykiem. Widzą, że jak pierdolniesz to zabijesz. Więc nie podskakują. Kto szanuje za przeproszeniem chuda cipe, którą lekki podmuch wiatru przewróci? Nikt. 

I chuj z tego że wyszczekany. Jak przyjdzie co do czego. Od słowa do słowa to dostanie w klakson i się krwią zaleje. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Ewenement napisał:

 

 

Żyjemy tu gdzie żyjemy, ale róbmy dalej swoją robotę. Idźmy w kierunku własnych celów. Jak dla kogoś celem jest rodzina to niech szuka wybranki, ale później niech nie płacze że np przez zmianę branży albo braku w niej rozwoju (bo wolny czas poświęcał np na podrywaniu) nic w niej nie osiągnął. Z drugiej strony jak ktoś poświęcił się pracy niech nie płacze że nie ma rodziny. Najlepszy jest balans, ale wtedy mamy mniejszą pewność że uda się to i to z dodatkowym odwleczeniem obu rzeczy w czasie. 

 

 

No właśnie. Młody, a już łapie o co chodzi.

 

Rodzina i dzieci to czasowo 20% Twojego czasu na tym świecie i to nie jest tak, że mając 50 czy 40 lat będziesz mógł to mieć w tak samo wysokiej jakości jak będąc 30latkiem 

- fizycznie mozesz temu nie podołać. 

Patrzcie na współczesne Julki -  one odkładają macierzyństwo do 30 i potem zdziwko, że  klopoty w ciąży,  że o jakościowego  faceta trudno etc.

 

Tak wiec wszystko ma swój czas i miejsce, a jak nie załapiesz się, to trzeba iść dalej.

 

Czego większość facetów tu nie rozumie w dynamice kobieta-mężczyzna to to, że My faceci  mamy więcej potencjału  na rynku matrymonialnym, bo laska ma tylko swój wygląd i poboczne sprawy i nawet jak polepszy się, to o jedynie jakieś 50% (obycie, klasa, wiedza,  plus wygląd np. siłownia i operacje plastyczne) - to się u niej liczy czyż z nie?.....

 

A facet przez własny rozwój może, nie tylko jak laska, poprawić się o 50% względem tego, co ma na początku,  ale o 500% czy 1000% - no ale to ciężko niektórym zrozumieć. 

 

To wymaga oczywiście w huk dyscypliny.

Edytowane przez RedChurchill
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan @krzy_siek

Wiadomo, że kobiety z topki są dla większości nieosiągalne, ale bez przesady by zadowalać się kobietami 4/10 SMV. 

Ogarniali swoje życie, pracowali w różnych obszarach by na koniec dostać resztki z pańskiego stołu😆

Podoba mi się, że na naszym forum i coraz częściej w życiu realnym mężczyźni mają swoje wymagania i nie kryją się z tym. 

Nie twierdzę, że trzeba siedzieć w piwnicy i narzekać ba warto zmieniać swoje życie na lepsze i faktycznie efekty szybko przychodzą, ale nie brać wybrakowanego towaru i trzymać jak Pana Boga za nogi😁

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Iceman84PL napisał:

bez przesady by zadowalać się kobietami 4/10 SMV. 

 

7 minut temu, Iceman84PL napisał:

dostać resztki z pańskiego stołu😆

Dlaczego 4 ma być wybrakowaną resztką?

 

comment_MYMQ9xfVWyHzgevREuACoQ8uuPI7SdgS

 

Tylko z powodu zwiększonej zawartości tłuszczu?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zbychu Dokładnie tak.

Wielu ludzi nie rozumie, że Incel to mężczyzna odrzucany i niepożądany przez kobiety ze względu na słabe geny jakie sobą reprezentuje. 

Nabywa negatywnych cech i przekonań bo społeczeństwo uświadamia w nim to poprzez dokuczanie, agresję, olewanie. 

I teraz powiedzenie takiemu mężczyźnie wyjdź z domu, zagadaj do kobiety, ogarnij się czy idź na siłownię 😆 nic nie da bo wpierw taki człowiek musi siebie naprawić, przerobić traumy, zaakceptować swoje wady i zacząć pomału pracować w różnych obszarach życia by w ogóle normalnie funkcjonować. 

I teraz najlepsze czego większość młodych chłopaków także z forum nie pojmuje, że taka przemiana incela trwa lata i nie ma pewności czy w ogóle wyjdzie na ludzi i osiągnie jakiś tam sukces. 

 

1 minutę temu, Brat Jan napisał:

 

Dlaczego 4 ma być wybrakowaną resztką?

 

comment_MYMQ9xfVWyHzgevREuACoQ8uuPI7SdgS

 

Tylko z powodu zwiększonej zawartości tłuszczu?

 

 

Są mężczyźni, którzy gustują w grubaskach czy pasztetach, ale nazywa się dewiacjami czyli swego rodzaju zaburzeniami. 

Normalny mężczyzna na ciele i umyśle nie wybiera takich i niezadowala się byle czym. 

Na tych zdjęciach twarze kobiet są praktycznie podobne😁

Na SMV składa się wiele czynników nie tylko twarz😉

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Montella26 napisał:

Siłownia żadne rozwiązanie? Większej głupoty w życiu nie słyszałem. Wiesz co się dzieje w głowie takiego 17,18 latka co waży 60 kg i idzie na siłownię i nabiera męskich kształtów? 

Lepiej ładować browar i palić skręta rozumiem.

Ludzie zaczynają Cię szanować jak jesteś bykiem.

Nikt tutaj nie twierdzi, że trening nic nie daję. Tak jak kiedyś mówiłem w latach 2015-1018 miałem najlepszą formę fizyczną, widoczne mięśnie mimo dość drobnych kości. Czy zwiększył się do mnie szacunek? Nie, czasem wprost przeciwnie, bo ludzie chcieli mi dojebać, że lepiej wyglądam od nich. Sama siłownia nie przyniosła spektakularnego wzrostu pewności siebie, trochę poszło w górę, ale tylko trochę. Nie rozumiem jak można szanować kogoś, za to, że ma mięśnie? To jeszcze o niczym nie świadczy a zbudowanie sylwetki nie jest spektakularnym wyczynem, bo milionom ludzi na świecie, to się udaje.

13 godzin temu, Montella26 napisał:

Widzą, że jak pierdolniesz to zabijesz. Więc nie podskakują. Kto szanuje za przeproszeniem chuda cipe, którą lekki podmuch wiatru przewróci? Nikt. 

Najbardziej ludzie szanują zawodników sportów walki. To, że ktoś ma mięśnie nie znaczy, że ma potężne uderzenie. Liczy się jeszcze technika wyprowadzenia ciosu, agresja w trakcie pojedynku i motywacja. Ilu jest takich co ma 70 - 75 kg i rozwali niemalże każdego pakera z siłowni? Jak ktoś trenuje sporty walki kilka lat to znaczy, że jego obrażenia, złamany nos nie powstrzymają przed konfrontacją. Na siłowni nie liczy się w ogóle charakter, bo trenować siłowo może każdy, ale żeby trenować sporty walki trzeba mieć mocną psychikę. Mówię to jako osoba, która trenowała boks zaledwie 3 miesiące, przerwałem z powodu kontuzji, ale szczerze nie chciało mi się też wracać. Z tymi co trenowałem, trenują do dzisiaj, ponieważ to lubią i widać po nich mocną psychę.

1 godzinę temu, Iceman84PL napisał:

Wielu ludzi nie rozumie, że Incel to mężczyzna odrzucany i niepożądany przez kobiety ze względu na słabe geny jakie sobą reprezentuje. 

Nabywa negatywnych cech i przekonań bo społeczeństwo uświadamia w nim to poprzez dokuczanie, agresję, olewanie. 

I teraz powiedzenie takiemu mężczyźnie wyjdź z domu, zagadaj do kobiety, ogarnij się czy idź na siłownię 😆 nic nie da bo wpierw taki człowiek musi siebie naprawić, przerobić traumy, zaakceptować swoje wady i zacząć pomału pracować w różnych obszarach życia by w ogóle normalnie funkcjonować. 

Incel generalnie ma przerąbane jak poza słabymi genami dorasta w patologicznym środowisku, gdzie królują fajeczki, alkohol czy ciągłe imprezowanie. Tam gdzie nie ma kultu pracy, nauki, rozwoju, chęci eksploracji świata albo po prostu gdzie nie ma pieniędzy. Chodzi o to, żeby nie bezbrzeżnie oddawać się pracy, bez żadnego odpoczynku, ale żeby mieć warunki, jakiś cel i po prostu dorosłych ludzi, którzy nakierują dobrze. Umówmy się, kto w młodości wiedział jaki cel obrać w życiu? Niewielu. Incel, gdy trafi na patologiczne środowisko, będzie kiepsko wyglądał, będzie bieda to ogromnie ciężko się mu wybić. W naszej rzeczywistości, a zwłaszcza w w naszym kraju to nie trudno, o takie coś. Socjalizacja - gdy ktoś nie był za młodu chwalony, to dostaje negatywne przekonania,ze jest bezwartościowy, niepotrzebny. Gdy ktoś był chwalony od młodości a oboje rodziców okazywali wsparcie emocjonalne takiej osobie, to w większości przypadków będzie miał znacznie lepiej w życiu.

17 godzin temu, NoHope napisał:

W konflikcie redpill kontra blackpill jestem po stronie blackpilla. Redpill skupia się na tych 10% którym się udało, blackpill na reszcie. Z resztą kiedyś przejrzałem zdjęcia kobiet popularnych redpillowców i byłem w szoku, że są tak brzydkie. Wychodząc na ulicę, idąc po nowym świecie widzę prawie codziennie oskarków którzy mają dużoooo piękniejsze kobiety a nie znają oni redpilla ani nie są 'samcami alfa'. Po prostu są przystojni i wysocy. Czasami widzę takich w otoczeniu 2-4 kobiet które patrzą się na nich maślanymi oczkami.

Każdy z nas to widział. Kobiety pragną wysokich mężczyzn, pewnych siebie i przystojnych. Znajomy robi w jednej firmie po szkole, jest wysportowany, wg mnie przystojny, powyżej 1,8cm wzrostu i mocno aktywny. Inteligencja? Heh, no niestety niewielka, jeden z najgorszych uczni w szkole był, ale to nie przeszkodziło mieć brania u niego. Zarabia przeciętnie, ale z kobietami nie miał problemów, z tego co mi się wydaje. Do czego zmierzam. Wygląd jest kluczowy, tutaj Analconda miał rację, że to wygląd jest głównym determinantem wyboru partnera. Kobieta mając do wyboru przystojnego, wysokiego gościa, który zarabia 3k a po drugiej stronie przeciętniaka niewysokiego, który zarabia powiedzmy 5k wybierze pierwszą opcję. To nie znaczy, że nie leci na hajs, a po prostu korzyść genetyczna wygrała, w tym wyborze. Może być również w związku z lepiej zarabiającym mężczyzną, ale po cichaczu dawać przystojnemu bad boyowi.

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.11.2021 o 23:29, Zbychu napisał:

Życie polega na rozszerzaniu horyzontów, a niestety obecnie spłyca się jej przez sukces "silowniany". Mówię to jako gościu który już wiele lat temu wypracował sylwetkę i miałem tylko takie "WTF, to tyle?" Nic się nie zmieniło, bo siłownia to typowy konsumpcyjny zabijacz czasu na poziomie gier komputerowych czy seriali. Po prostu, jak ktoś spędza zbyt wiele czasu na siłowni to mu życie przecieka przez palce, a z prawdziwymi problemami się nie mierzy

Miałem podobnie, dlatego na bazie własnego doświadczenia zgadzam się z wszystkim,co napisałeś w tym temacie. Te promowanie siłowni, super diet i niezwykłych planów treningowych jest sprzedawane małolatom, chłopcom, którzy wkraczają w dorosłość. Myślą, że jak staną się wielcy w znaczeniu fizycznym, to nagle wszystko się cudownie odmieni, telewizory i lodówki będą z nieba spadać... Mają w tym interes, by sprzedawać gówniane suplementy, które działają jak placebo a młodzi wydają je na nie sporo hajsu, bo chcą być przypakowani, ale ugotować dobrej jakości mięsko czy jajka się nie chcę, bo trzeba się wysilić. I tak wbrew pozorom białko z normalnych produktów jest tańsze niż sztuczne białko w proszku, w przeliczeniu na kg. Aha i jeszcze wspomnę, że kiedy ja wyglądałem lepiej niż moi ,,oponenci" to nie wygrywałem w kontekście relacji damsko - męskich. Ci ludzie lepiej zarabiali, mieli większą pewność siebie, mieli firmy i chyba w każdym przypadku byli...wysocy. 

Super plany treningowe najlepiej zastąpić prostymi ćwiczeniami wyciskającymi z dodatkiem kalisteniki czy po prosty sama kalistenika. Żadnej filozofii. Warto również się porozciągać, aby w miarę czasu rozwinąć zakres mięśni, a przez to i siłę ich. Dieta? Najlepiej bazująca na rybach, jajkach, gotowanym mięsie, warzywa, w niewielkiej ilości owoce, nasiona, pestki, zboża oraz duża ilość wody w diecie.

Wszystko jest niezwykle proste, tylko wmawia się, że trzeba kupić to i to, trenować tak i tak, żeby osiągnąć przyzwoitą sylwetkę, a to prostu regularnośc 3xtydzień i dostarczanie odpowiedniej ilości białka oraz przede wszystkim wody. Tyle. Młodzi ludzie( w tym ja kiedyś) łykają wszystko jak pelikany, myślą, że jak będą pakować to każdy z nich będzie drugim Arnoldem, kulturystką i gwiazdorem kina akcji, a później gubernatorem Kalifornii xD. Zrobi się wygląd i co dalej? Jaki status społeczny, jaka wiedza, jakie umiejętności, jaka wartość ogólnie na rynku pracy, jakie znajomości itd? Tego już ludzie nie zrozumieją, a większość co ,,dzięki siłowni" polepszyła swoje życie miała po prostu inne atuty, czasem szczęścia a sama siłownia bezpośrednio się do tego nie przyczyniła a pewna doza szczęścia i predyspozycję czy odpowiednie fundusze.

15 godzin temu, Zbychu napisał:

Miałeś kiepską sylwetkę - ludzie kiepsko cię traktowali. Zrobiłeś formę - nagle traktują cię inaczej (domyślam sie, że lepiej)

Miałem przypadki, że ludzie klepali mnie po plecach, że dobrze wyglądam Nie trzeba się na to nabierać, bo mogę przez to poczuć się lepiej i zaufać tej osobie, bo mnie skomplementowała. Później taka osoba może mnie wykorzystać do własnych celów, bo poprzednio podniosła sztucznie moją samoocenę. Często mnie denerwowało, jak ludzie po kilka razy mówili, że tak wyglądam i tak, bo to żałosne, traktować kogoś przez pryzmat tylko i wyłącznie wyglądu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, MarkoBe napisał:

Super plany treningowe najlepiej zastąpić prostymi ćwiczeniami wyciskającymi z dodatkiem kalisteniki czy po prosty sama kalistenika. Żadnej filozofii. Warto również się porozciągać, aby w miarę czasu rozwinąć zakres mięśni, a przez to i siłę ich. Dieta? Najlepiej bazująca na rybach, jajkach, gotowanym mięsie, warzywa, w niewielkiej ilości owoce, nasiona, pestki, zboża oraz duża ilość wody w diecie.

Wszystko jest niezwykle proste, tylko wmawia się, że trzeba kupić to i to, trenować tak i tak, żeby osiągnąć przyzwoitą sylwetkę, a to prostu regularnośc 3xtydzień i dostarczanie odpowiedniej ilości białka oraz przede wszystkim wody. Tyle.

Zgadzam się z tym w 100%, to przekomplikowywanie wynika oczywiście z komercji
- żeby sprzedawać plany treningowe takie których sam nie ułożysz, prosty plan sam dasz radę napisać
- żeby ludzie używali maszyn na siłowniach, w końcu klub w nie zainwestował
- żeby kupować suplementy, białka, chuje muje
- żeby można było wypuszczać kolejne tematyczne filmy na kanale youtube 
itd.

 

Ja jako młody też się na to wszystko trochę łapałem, np. przed spaniem jadłem twaróg z oliwą xd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@krzy_siek Wiem, że jesteś pasjonatem siłowni. Rozumiem to sam trenuję chociaż 2- 3 razy w tygodniu. Tylko przykład z tym trenerem personalnym jest nieadekwatny. Gościu nie wygląda z twarzy dobrze, nie ma zbyt dobrych włosów, nie jest wysoki a ma dziewczynę, no i co z tego? Po pierwsze wartość mężczyzny nie powinna być utożsamiana z posiadaniem partnerki. Po drugie może też z nim być, bo jego biznes dobrze prosperuję, pomyśl, czy ta szara myszka byłaby z nim, gdyby przez kilka lat zarabiał najniższą krajową lub w tych granicach, lub żył u rodziców? Ano tak, że poza wyglądem muszą iść inne rzeczy, takie jak wzrost statusu społecznego, rozpoznawalność, co dla kobiet jest bardzo ważne. W każdym bądź razie oprócz wyglądu musi być wiele, wiele rzeczy, dodających ,,wartość" mężczyźnie na rynku związkowym.

3 minuty temu, krzy_siek napisał:

Ja jako młody też się na to wszystko trochę łapałem, np. przed spaniem jadłem twaróg z oliwą xd

Klasyka gatunku xD. Też tak robiłem, bo zobaczyłem w internecie. Było to dawno temu, jeszcze czasy szkolne, ale szybko z tej opcji zrezygnowałem, bo nie mogłem tego przełknąć.

16 godzin temu, krzy_siek napisał:

@NoHope czytam tu Twoje posty i myslę że jesteś wysoko inteligentny.

Też to zauważyłem. Poza inteligencją widzę u gościa dużą mądrość. Bo nie zawsze inteligentny = mądry. @NoHope Dobrze, że się zarejestrowałeś, udzielasz na forum, bo wniosłeś dużo świeżości w to miejsce. Z większością rzeczy, co tutaj piszesz to się zgadzam i dochodzę do podobnych wniosków

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, MarkoBe napisał:

Tylko przykład z tym trenerem personalnym jest nieadekwatny. Gościu nie wygląda z twarzy dobrze, nie ma zbyt dobrych włosów, nie jest wysoki a ma dziewczynę, no i co z tego? Po pierwsze wartość mężczyzny nie powinna być utożsamiana z posiadaniem partnerki. Po drugie może też z nim być, bo jego biznes dobrze prosperuję, pomyśl, czy ta szara myszka byłaby z nim, gdyby przez kilka lat zarabiał najniższą krajową lub w tych granicach, lub żył u rodziców? Ano tak, że poza wyglądem muszą iść inne rzeczy

Co z tego? - to, że nie musi wypierać chęć bycia w związku, jak to robi wiele osób - bo ten związek ma.
Tak jest, nie liczy się sam wygląd - już w tym temacie napisałem że są ważne inne rzeczy i też każdy jest w stanie o nie zadbać. Kilka razy pisałem tu że nie chodziło mi o to że zadbanie o wygląd zmienia wszystko. Każdy chyba zinterpretował mój temat właśnie tak że wg mnie trening zmienia każdy aspekt życia - nie wiem, może to przez to że wstawiłem film z przemiany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, MarkoBe napisał:

Po pierwsze wartość mężczyzny nie powinna być utożsamiana z posiadaniem partnerki.

 

Dokładnie tak.

Mieliśmy już takiego jegomościa na forum jak Analconda co utożsamiał swoją męskość czy wartość od posiadania partnerki.

A wartością człowieka jest to co dać potrafi z siebie i innym ludziom.

 

13 minut temu, MarkoBe napisał:

Tylko przykład z tym trenerem personalnym jest nieadekwatny

 

Ten gość wygląda jak taki pocieszny kukoldzik.

Dodatkowo ta jego kobita jest tylko z nim dlatego bo jest znany, popularny, ma status i zarabia niezły hajs.

 

 

19 minut temu, MarkoBe napisał:

Po drugie może też z nim być, bo jego biznes dobrze prosperuję, pomyśl, czy ta szara myszka byłaby z nim, gdyby przez kilka lat zarabiał najniższą krajową lub w tych granicach, lub żył u rodziców? Ano tak, że poza wyglądem muszą iść inne rzeczy

 

Oczywiście, że tak.

Sama siłownia nie sprawi, że kobieta z nim będzie do tego trzeba tą kobietę czymś przekonać i zatrzymać przy sobie.

I najsmutniejsze jest to, że ten mężczyzna może liczyć tylko na kobiety brzydkie bądź ewentualnie przeciętne.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MarkoBe

A głupoty Pan opowiadasz. Kobieta wybierze tego z lepszymi genami. 

To jak wytlumaczysz to, że laska sama za mną latała. Nazwała mnie nawet "nadczłowiekiem" w jej mniemaniu ideał faceta. I co? Jakoś specjalnie wygadany nie byłem. 3 randki lizanko i do widzenia Panu. 

Według Twojego rozumowania. Ona powinna teraz siedzieć obok mnie. Pić kawkę i śmiać się z moich mało zabawnych żartów. Nie ma jej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Montella26 napisał:

I co?

Za bardzo jesteś nastawiony na zdobywanie kobiet, powinieneś zrobić od nich detoks. Odciąć się zdecydowanie, albo iść na divy minimum 4x w tygodniu, żebyś poznał wartość seksu, oraz ile wart jest seks którego możesz mieć dowolną ilość kiedy zechcesz. 

 

Poszukaj jakiegoś dodatkowego zarobku.

Weź auto i po prostu jedź przed siebie dla samej przyjemności z jazdy, możesz też wyskoczyć na weekend w góry, na Mazury, nad morze itd choć góry są bezkonkurencyjne.

Zrób ognisko gdzieś na odludziu, popatrz w ogień, gwiazdy. Spotykałem się kilka lat z różnymi kobietami, na dłuższą metę jest to męczące i człowiek chce przestrzeni. 

Dla kogoś, kto ma problemu z kobietami są one jakimś świętym graalem mimo że są o wiele mniej logiczne, niestabilne emocjonalnie i niezmiernie rzadko mają jakąś specjalistyczną wiedzę z jakiejś dziedziny. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Zbychu napisał:

To już lepiej pracować nad tym, żeby mieć taki charakter i charyzmę, żeby ludzie cię traktowali z szacunkiem i godnością nie ważne czy ważysz 60, 95 kg. Nie ważne czy docięty, czy gruby - ale szanują. Tylko tutaj trzeba pracować nad czymś innym.

Jak nad tym pracować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.