Skocz do zawartości

Statystyki - sukcesy/porażki w relacjach z kobietami


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć , 

Tak sobie ostatnio kminię i chciałem to zweryfikować na forum, choć nie wiem czy będzie to jakkolwiek miarodajne. Może podpowiecie, jak można by to "na oko" oszacować i w jakiejś skali przedstawić...
Chodzi mi mniej więcej o to, ile kobiet udało wam się poderwać , zaciągnąć do łóżka, ile na was leciało a Wy odrzuciliście i tak dalej... a ile Wy dostaliście kosza na podejściach na ulicy, rozmowach w tinderze etc. 

Wiadomo, że nie da się zliczyć, ile kobiet przesunęło w lewo nasz profil na profilach randkowych, ale mniej więcej może można by oszacować, ile rozmów się nagle urwało, albo ktoś się po czasię nie odezwał etc. 

Na plus uznaję spotkanie, randkę która miała potencjał na dalsze spotkania oraz wszystko co więcej. 
Również owocne rozmowy, które miały potencjał na spotkanie nawet jak do niego nie doszło. 
Może trzeba by było to jakoś podzielić na podkategorię, ale może spróbuje szacunkowo podać jakąś liczbę i ciekawe, czy i jak się do tego odniesiecie, żeby porównać. 

 

Przy SMV 6-7/10: 
50-100  na plus / 500 - 1000  na minus
To chyba są realne liczby? (oczywiście licznik najbardziej nabił sam tinder)
Wiadomo - gdybm miał statystyki, ile osób mnie przesunęło w lewo na tych portalach to może byłoby 50-100/10 000 - wlasnie szkoda, że nie można wyciągnąc tych statystyk, ale możnaby było ciekawe wnioski wyciągnąć. 

NIe jestem w stanie już zliczyć, ile ja tych rozmów przewałkowałem na portalach randkowych, ale zdaje mi się, że jest to realna liczba. 
Oczywiście w to się wliczają jakieś dziewczyny z przeszłości poza portalami randkowymi. 

Samych randek było oczywiście mniej, niż rozmów które ostatecznie doprowadziły do tego, że to ja odmówiłem, choć dziewczyna chciała. 
Jakbym miał to ograniczyć tylko to "osoborandek" (nowa jednostka xD) to by pewnie było z 30 w przeciągu ostatnich 4 lat.

A jak Wy szacujecie? 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Peter Quinn napisał:

Chodzi mi mniej więcej o to, ile kobiet udało wam się poderwać

 

Ani jednej. Nigdy nawet nie próbowałem czuje się w tym totalnie nienaturalnie jest to mega sprzeczne z moją naturą.

 

Godzinę temu, Peter Quinn napisał:

, zaciągnąć do łóżka,

 

Jeśli mówimy tu o "za darmo" to 5. I to one same wlazły.

 

Godzinę temu, Peter Quinn napisał:

ile na was leciało a Wy odrzuciliście i tak dalej

 

Kilkanaście. Żadnej nie wykorzystałem przez mój skill społeczny na poziomie -100000. Jeśli dodać te które mi się nie podobały byłoby to około 20.

 

Godzinę temu, Peter Quinn napisał:

... a ile Wy dostaliście kosza na podejściach na ulicy, rozmowach w tinderze etc. 

 

Nie marnuje swojego czasu na takie gówno.

 

 

Mam nadzieje, że mój udział w ankiecie okazał się kopalnią bezcennej wiedzy.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mawiał Adolf Hitler - silny mężczyzna jest silny wtedy, gdy jest sam. 

Hmm, sam sobie dałem spokój z babami już dłuższy czas temu. Jak byłem z Abso w Italii to ni panimaju nic, ale były co najmniej dwie sytuacje gdzie młode mewki same nas zaczepiły. Raz w SUVie trzy młode francuzki na parkingu pod marketem, ale brak większej komunikacji po francusku a dwa po imprezie, grupa młodzieży i dwie znudzone witaminki spytały gdzie zaparkowaliśmy maszyny - kombinezony motocyklowe zwłaszcza mój zwracały uwagę. 

 

Ale ostatnio byłem podrywany przez koleżankę jak byłem jeszcze w polinie, nic nie robiłem bo nie w moim typie, ale już jest dowód na to, że nie jestem flepiarzem. Są takie dowody i nie trzeba konferencji w Wezee.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lewa i prawa ręka - nie wiem jak to liczyć.

2 godziny temu, Peter Quinn napisał:

ile na was leciało a Wy odrzuciliście i tak dalej...

Te co dały sygnały i te co ich nie dały - to skąd mam to wiedzieć - takie statystyki są do chuja, SMV mamy wszyscy inne - inne kobiety spotykamy, a jak powszechnie wiadomo jedno powie, z tym się porucha, tamtych dwóch miała w zeszłe wakacje itd itc 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że moje intencje założenia tego tematu się gdzieś rozmyły. Nie chodzi o to, by się chwalić czy żalić, ale porozmawiać realnie o tym, ile faktycznie zlewek facet dostaje w ciągu życia na twarz, a jak ktoś ma procentowo lepiej, to zastanowić się, co poza tą przysłowiową "kwadratową szczęką" działa na jego korzyść etc. 

To nie jest pytanie typu "z iloma kobietami spaliście" tylko jak procentowo w tym gąszczu faktycznie choć trochę byliście w stanie poczuć jakieś zainteresowanie ze strony płci przeciwnej. :) 

Trochę ostatnio tinderuje, ale męczy mnie ta pasywność, bierność tych kobiet. Nic od siebie - zadajesz pytanie, jest odpowiedź i w zasadzie nie wiem po co ta rozmowa dalej się ciągnie, skoro ona tej rozmowy nie prowadzi, a ja się trudzę, nie wiedząc po co, by jakieś tam pytania z siebie wykrzesać. 

Jedna mnie ostatnio wystawiła, a chyba od ponad pół roku nie byłem na żadnej sensownej randce, więc jest jakoś dziwnie źle u mnie pod tym kątem ostatnio. 

Ja oczywiście też sprzedałem jakieś "kosze" w pojedynczych przypadkach. 

Bywaly okresy, że było trochę lepiej mimo wszystko. Stąd ta rozkmina. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, DOHC napisał:

zaparkowaliśmy maszyny - kombinezony motocyklowe zwłaszcza mój zwracały

Moto - pussy magnet.

2 minuty temu, Peter Quinn napisał:

Trochę ostatnio tinderuje, ale męczy mnie ta pasywność, bierność tych kobiet. Nic od siebie - zadajesz pytanie, jest odpowiedź i w zasadzie nie wiem po co ta rozmowa dalej się ciągnie, skoro ona tej rozmowy nie prowadzi, a ja się trudzę, nie wiedząc po co, by jakieś tam pytania z siebie wykrzesać. 

Bo są znudzone tymi samymi pytaniami od 100 samców, SMV słabe samca to ma w chuju, będą pisać następni.

@Peter Quinn tak, jest źle, będzie jeszcze gorzej. Już chuj wie czym mamy imponować.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli potrafisz rozpoznać, czy kobieta jest rzeczywiście zainteresowana, to twoja skuteczność będzie wysoka. A jeżeli walisz na pałę, to wiadomo.

Ogólnie z tego co widzę, to u wielu panów zawodzi logistyka. Pajacują na ulicy, simpią na tinderach etc. Nie tędy droga. Trzeba umieć się zakręcić. A to na jakąś imprezę, a to do jakiegoś grona studentów. Jeżeli ktoś nie ma social skilla i stroni od ludzi, to i z panienkami nie będzie mu szło. Więcej luzu - ja podbijam do lasek bo chcę. A jeżeli nie mam dnia - to nie podbijam. A dla lepszych jest jeszcze fajniejszy sposób - to wy zanęcacie, a potem patrzycie, czy bierze. :) 

Negatywy dostałem trzy** - raz w liceum (bolało, ale nie pykło, bo właśnie logistyka była chujowa*), drugi raz na studiach (panna była zajęta, tak przynajmniej twierdziła), a trzeci od przezajeb*** milfy, która i tak mnie rozgrywała jak szczeniaka. 

 

* podszedłem do dziołchy, która radośnie sobie szczebiotała z gromadką psiapsiółek w szkolnym korytarzu - resztę przemilczę. :) 

** mogło być ich więcej, ale nie pamiętam - trudno teraz sporządzić rejestr z piętnastu lat. Ale jak tylko coś sobie przypomnę, to zaktualizuję dane.

 

 

Edytowane przez zychu
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ubiegłym roku, gdy tylko "otworzyli lasy", to zacząłem się umawiać przez Tindera i/lub Sympatię czy randki na FB. Póki nie miałem fajnych fotek, to było umiarkowanie, ale nie beznadziejnie. Dobre zdjęcia w eleganckim outficie poprawiły statystykę. Od tego czasu spotkałem się z około 19 paniami. Z większością raz, z niektórymi dwa. W 66% to one urywały potem kontakt, w pozostałych przypadkach ja. Seksu było z tego z trzema i wtedy spotykaliśmy się kilka razy więcej. Raz zostałem wystawiony i pani się na spotkanie nie stawiła. Raz "poderwałem" babkę w pociągu. Jechałem wtedy na seks z inną. Miałem największy luz w życiu i pewnie dlatego udało mi się do niej skutecznie zagadać. 

 

Nie prowadzę dokładnych statystyk, ale tak na 10 zaczepionych na portalach 2-3 nie odpisują (na sympatii dużo więcej). 3-4 gadka się nie klei i naturalnie urywa. 3-4 się klei, ale się urywa, z resztą da radę się umówić. Niektóre chcą gadać przez telefon, ale jak na razie to się same w ten sposób eliminowały, bo mi się ich sposob mowiennia nie podobał. Statystyka z umówień wyżej.

 

Mam 44 lata, więc celuję w 30+. Dzieci nie mam i nie planuję.

 

Z portali najlepiej oceniam FB, potem Tinder, Sympatia zeszła na psy, a w Badoo miałem wrażenie, że są babki 2-3/10.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Peter Quinn napisał:

porozmawiać realnie o tym, ile faktycznie zlewek facet dostaje w ciągu życia na twarz

Ciężko byłoby mi się do tego odnieść, bo nigdy nie miałem tak, że napaliłem się na pannę na zasadzie: "muszę ją mieć i idę na żywioł". Najpierw robiłem obczajkę czy w ogóle coś jest na rzeczy i wtedy kręciłem temat. Albo miałem farta z tą oceną sytuacji, ale nie przypominam sobie żebym dostał taka konkretną zlewkę. Swoją drogą kiedyś było łatwiej urabiać laski.

 

Naszła mnie teraz refleksja, że chyba zbyt asekuracyjnie podchodzę do podrywania. Z jednej strony jestem "bezpieczny" bo nie narażam się na wtopy (i rozkminy czemu mnie olała), a z drugiej strony nie wiadomo ile tracę okazji. Na ten moment dalej obserwuję laski i będę przymierzał się do nawiązania kontaktu gdzieś w przestrzeni publicznej. Myślę, że do końca wakacji przełamie lody, na zasadzie próby zdobycia numeru. Bo takie zwykłe small talki raczej nie są dla mnie problemem.

 

Tinder odpuściłem tak jak napisał @Król Jarosław I - szkoda czasu na to gówno. Jak mam pisać do paru lasek i jak pies z językiem czekać na ich odpowiedź,  zabawiać je itp., to wolę lepiej spożytkować ten czas. 

 

Do łóżka zaciągnąłem z 10 kobiet, nie ze wszystkimi był sex (np. oralne zabawy). Dwie kobiety odpuściłem, nie podobały mi się, a one były strasznie napalone. To było mega słabe, do dzisiaj po jednej akcji czuję zażenowanie. Facet jednak musi zdobywać kobietę, chociaż trochę się postarać. Raz tylko wskoczyła kumpela dosłownie na noc, ale podobała mi się już wcześniej, było trochę alko, flirt i poszło. 

 

9 minut temu, zychu napisał:

Jeżeli potrafisz rozpoznać, czy kobieta jest rzeczywiście zainteresowana, to twoja skuteczność będzie wysoka

Zaczęliśmy pisać w tym samym czasie. Zgadzam się w 100% z twoim postem. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, zuckerfrei napisał:

Yeahhhhh!

Dawej te historyję!

W dużym skrócie - odprowadziłem po imprezie pannę pod chatę, stoimy pod blokiem i lecimy z wymianą śliny (po alko, teoretycznie nie miałem żadnych zamiarów z tą panna, bała się sama wracać). Jest koło 5 rano, ona zaczyna się dobierać do paska (dosłownie) i proponuje akcje bez gumy. Byłem %% ale szybko oprzytomniałem. Ogólnie broniłem się z 40 minut, niby przekomarzanie, ale jednak... No i później rozkminy miałem, że jakby ktoś nagrał nawet to co tam się działo to byłaby lipa fest. A też nie wiem jakbym się zachował, jakbym był bardziej pijany.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi statystyka podpowiada że skuteczność mam:

Około 2/10 jeśli chodzi o zaciągnięcie do łóżka 

Około 6-7/10 jeśli chodzi o randkę no i tu albo ja nie mam o czym z nią gadać albo ona ze mną nie chce. Zdecydowanie częściej to ja mam poczucie że nie klika. 

 

Rzecz w tym że nie podbijam do zajebistych dup bo to nie moja liga. Więc żeby się nie dołować to podrywam takie średnie i jestem beneficjentem hipergamii. Za niskie smv i zbyt niska pewność siebie w stosunku do kobiet o wyższym statusie. Sam sobie daje 6,5 na 10, być może zaniżam. Dużo zależy jaki mam nastrój i samopoczucie. 

 

Co do zaliczonych dup to parę lat temu siadłem i spisałem. Wyszlo mi coś około 40. Dzis to pewnie będzie 60 ale nie uważam tego za sukces. Sukcesem by było gdybym by w stanie wyrwac lalkę 9/10 i nie była by tempa cipa. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Adalberto napisał:

Dodatkowo zostanie jeszcze podzielona przez 3 xD. 

Jak ja moje dwie podzielę przez trzy, to mi, kurwa, ułamki wychodzą xD

 

 A poważniej - jak statystyki marne, to i więcej rzeczy się pamięta, nawet te ponad dwie dekady w tył :)

 

W liceum byłem dupa wołowa i sam bym z siebie ówczesnego zrzucił ze skały, jak w Sparcie xD Randkować zacząłem jakoś na samym początku studiów. Ze skutkiem różnym. Często bardzo marnym, tj. kończyło się często po pierwszym spotkaniu. Tak, z mojej winy przede wszystkim. Stan, by mnie któraś wtedy pierwsza podrywała, wynosił wtedy równe, piękne zero. Null. A może i coś było, ale byłem za głupi, by takie rzeczy zauważać. Ale i tak wątpię.

 

Teraz można się z tego śmiać (co czynię nierzadko), ale do dziś pamiętam, jakie to były emocje, gdy pierwszy raz pocałowałem dziewczynę (emocje, które wielu pewnie doświadczało w starszych klasach podstawówki czy młodszych liceum). Jakaż to była euforia, jak po paru nie do końca legalnych środkach chemicznych.

 

Lata mijały, ja się zmieniłem, zmieniała się powoli kobieca percepcja co do mojej osoby. Mój stan cywilny i obrączka na palcu (którą do dziś rzadko zdejmuję) kompletnie w niczym nie przeszkadzała. Co bywało żenujące. Było trochę takich akcji, w tym raz skierowana wprost propozycja seksu. Może jestem skamielina, ale ciężko mi sobie wyobrazić, bym był zdolny "czynić aluzje" dziewczynie z obrączką albo takiej o której wiem, że jest mężatką. Co nie moje, nie tykam.

 

Nagromadzenie tej kobiecej atencji skumulowało się gdzieś po skończeniu przeze mnie 34,35 roku życia. M.in dlatego bawią mnie tematy o "męskiej starości" w ww. widełkach.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak Ty to chcesz zweryfikować ? Co ma być miarodajne ? Analizy z dupy ? 

 

Jeżeli miałeś styczność z kobietami to wiesz, że ta sama laska może Cie dziś odrzucić a za rok próbować poderwać. Jeżeli nie zdajesz sobie sprawy z takich rzwczy to miałeś z nimi jeszcze za mało styczności. Panny dziś dają kosza. Jutro nie pamiętają. Dziś mogą Cie olać ciepłym moczem a za pół roku może jej podejdziesz bo akurat miałeś humor, gadke, zmężniałeś albo byłeś ujebana po pracy świnią ale czułeś się w tym ujebaniu tak pewnie, że bił od Ciebie blask na całą okolicę. I siadło. 

 

Gdybym miał zliczyć ile razy podbijałem. Pisałem. Zagadywałem w klubie. Na ulicy. Restauracjach. Mpk. Z iloma spałem. Z iloma mogłem a "nie wyjszło". Z iloma zjebałem a ile ze mna zjebały to po pierwsze straciłbym w chuj czasu. Po drugie nie mam takiej pamięci. Przestałem liczyć dupy w lóżku przy jakiejś 50tce. O dziwo często popełniam te same błędy a i tak dymam. O dziwo miałem też przypadki gdzie dupa miała na mnie wyjebane albo nie reagowała za po roku, pół a nawet z 2x zdarzyło się, że po 4 latach ssała jaja, wypinała dupe i sama zachodziła w głowę czemu wcześniej tego nie zrobiła. 

 

Jedni analizują. Rozdrabniają wszystko na czynniki pierwsze. Inni biora za łape. Piszą, że dziś ma sie zajebiście ubrać bo wpadasz o nie za pięć w pół do i zabierasz ją gdzieś. I Ci drudzy wiecej dymają. Po chuj te analizy ? Stary. Nie ma idealnych podejść. Nie ma idealnych sylwetek. Idealnych szczęk. Idealnych gadek. Idealnych podrywów i innego gówna. Ba. Nawet zajebista laska (w Twoim odczuciu oczywiście) będzie potrafiła dać Ci kosza tylko dlatego, że poczuje się przy Tobie głupia bo może akurat nóż widelec łapiesz w chuj więcej niż ona i czuje sie gorsza. Serio. One mają taki pierdolnik we łbie, emocjach i wartościach, że branie tego na logike, statystyke by znaleźć zmienna, która pomoże Ci podnieść skuteczność z nimi jest kompletną głupotą i stratą czasu jaki masz na tym łez padole. Odpuść sobie. 

 

Jedyna zmienna, którą możesz wziąć pod uwage to Ty.

Praca nad sobą.

Nad ciałem.

Mentalem.

Dystansem do siebie, świata i ludzi.

Spokojem wewnętrznym.

Pewnością siebie. 

Akceptacją siebie. 

Miłością do siebie. 

Osadzaniem siębie w centrum swojego życia.

 

Ja lubie.

Ja chcę.

Chciałbym żebys...

Lubię kiedy...

Marzy mi się..

Nie lubię kiedy...

Sprawiasz, że czuje sie ...

Podoba mi się...

Nie podoba mi się...

 

Zacznij tak do nich mówić i przestać pytać kobiet o ich opinie na temat Twoich ruchów w ich kierunku. Da Ci to w chuj wiecej niż ta jebana statystyka. Im szybciej zaczniesz tym lepiej dla Ciebie.

 

Kiedyś w filmie "Gorączka" z Robertem De Niro byl taki fajny tekst by nie przywiązywać się do czegoś/kogoś kogo nie jesteś w stanie zostawić w 3p sekund. Takie podejście daje ogromna przewage. Kiedy miałem podejście, że jak mi dupa nie podpasuje to moge sie obrócić i odejść bez słowa dymałem najwięcej i miałem je jak na talerzu. Kiedy mi zależało. Chciałem je zbawiać. Uczyć. Opiekować się nimi. Troszczyć i podtrzymywać relacje za dwoje zawsze wychodziła chujnia. Dziś też czasami wychodzi. Głównie dlatego, że mam wiedzę z której nie korzystam bo mój bad boy oddaje lejce dla mr nice guy, który ma zapędy sadomachistyczne i ignoruje czerwone flagi a później bad boy mówi " a nie mówiłem kurwa ? " :)

 

Pierdol statystyke. Ogarnij mental. Fizyczność. Emocje. Stań się swoim Panem i Władcą a cipki będą chciały ssać kutasa aż prześcieradło w dupe wciągnie. 

 

Statystyka i analizowanie da Ci jedynie frustracje i ból ręki od walenia konia. 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Peter Quinn napisał:

Mi bardziej chodzi o zweryfikowanie teorii z praktyką jeśli chodzi o powodzenie u kobiet, ilość prób, sukcesów i porażek etc

To już zapodaje, że zjebane masz nastawy oraz filtry.

LASKI Z GRY on face zupełnie inaczej reagują niż z 'cyfrozy'.

NAWET nie ma co szukać katalizatora.

 

Biorąc pod uwagę błędy ortograficzne 'moje' 'cyfryzowe' wypociny NIE MAJĄ SENSU U PODSTAWY RACJI BYTU.

 

Czemu real jest inny?

Taka sytuacja.

Sobie coś tam dziobiesz, jest wporzo, nagle laska odbiera telefon i mina jej podkowieje.

W jaki sposób doświadczysz tego przez Internet?

Oczy są oknami duszy.

No poprubój przez 'tonera'  zajżeć kobiecie w oczy i sprawdzić jej(wstaw dowolne).

 

Gdybyś pogadał 'UCZCIWIE' z dziewczynami to byś wiedział iż sa różne 'zalotne' spojrzenia.

Np wabienie wzrokiem.

Zanęcanie.

Szkliste spojżenie.....

 

Jak to chcesz przez Internet osiągnąć?

Generalnie NABIJANIE sobie głowy statystykami prowadzi do nikąd.

Możesz na jednych baletach wyciągnąć kilka numerów lub wcale.

Może się okazać, że laska jak wytrzeźwieje to Cię nawet nie kojarzy.

Potem Cię zleje.

A następnie się wkręci.....I teraz co z taką zrobić?

Zaliczyć?

Olać?

Na stos czarownic?

Zorbitować?

4 godziny temu, Peter Quinn napisał:

to zastanowić się, co poza tą przysłowiową "kwadratową szczęką" działa na jego korzyść etc. 

Żadne etc.

Po filtrze genotypu jest ''BAJERA'.

GDYBYŚ zapomniał, najbardziej ergennym narządem kobiety jest 'muusk'.

To on podejmuje decyzję otwarcia przewodu doktoryzacji danego typa.

 

TERAZ.

BAJERA to pewnego rodzaju opis jaki to jesteś zajebisty ale nie wprost, a właściwie przeciętny, trochę wycofany, I tak w ogóle to ona niema szans bo.....tu bełkot plamisty gdyż tu i teraz jest spora konkurencja A kobiety to w piramidzie potrzeb są za taboretami.

 

I TRAKTOR ZACZNIE  KOPAĆ W MULE.

.....zaryje się po osie.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, zychu napisał:

Jeżeli potrafisz rozpoznać, czy kobieta jest rzeczywiście zainteresowana, to twoja skuteczność będzie wysoka. A jeżeli walisz na pałę, to wiadomo.

Ogólnie z tego co widzę, to u wielu panów zawodzi logistyka. Pajacują na ulicy, simpią na tinderach etc. Nie tędy droga. Trzeba umieć się zakręcić. A to na jakąś imprezę, a to do jakiegoś grona studentów. Jeżeli ktoś nie ma social skilla i stroni od ludzi, to i z panienkami nie będzie mu szło.

1. Dokładnie. Trzeba umieć czytać sygnały (kontakt wzrokowy, uśmiech, głośne zachowanie, kręcenie się w pobliżu) i wtedy są szanse. Niestety ale WIĘKSZOŚĆ kobiet nie będzie nami zainteresowana. Mają swoich misiów itd. 

2. Na ostatnich stronach piszą jakie mają wyniki:

3. Trzeba się rozejrzeć za towarzystwem, samo nie przyjdzie.

4. Niestety, bez skili socjalnych nie będzie lekko.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, DOHC napisał:

WIĘKSZOŚĆ kobiet nie będzie nami zainteresowana. Mają swoich misiów itd. 

Nie mogę się z tym zgodzić. :) Akurat misie nie stanowią dla kobiet żadnej przeszkody w okazywaniu zainteresowania innym chłopom.

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.