Skocz do zawartości

Jakie cechy lub zachowania a może specyficzne "wierzenia" w płci PRZECIWNEJ was smucą czy też ranią?


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Wielokropek napisał:

"Mężczyzna dla idei, w którą wierzy (a tak postrzega również kobietę, zwłaszcza na początku) zrobi wszystko. A niech ona będzie jeszcze "przelana jego własną krwią"- to i tą resztą krwi, która mu została jest w stanie się pod nią podpisać."

Tak to jest jedno z tych dwóch zdań ale pierwsze pierwotne, którego użyłaś to była mowa o "kochaniu kobiety poprzez swój obraz" ale niestety nie jestem w stanie ubrać to kropka w kropkę ale mi dało to do myślenia i dzięki Temu mogłem zrewidować (czy jak to się mówi) samego siebie i uleczyć ten aspekt choć nie było łatwo w pierwszym momencie. Bo to nie są miłe sprawy, gdy ktoś Ci mówi że masz dziurę w skarpecie, ty odpowidasz - "nie nie mam", no a tu się okazuje, że zerkasz no i jednak masz 🤷‍♂️

 

Te zdanie o, które mi chodziło plus te wyżej tworzy ciekawy kontrast do:

2 godziny temu, rkons napisał:

8. Brak umiejętności kochania mężczyzny w taki sam sposób jak mężczyzna kocha kobietę

 

Bo czy faktycznie my jako panowie kochamy kobietę poprzez swój obraz i w dodatku ubolewamy, że kobiety nie kochają nas w ten sam sposób, rodzi pewne frasobliwie pytania - nie uważacie?

 

No ale nic, dzięki za ten cytat i byłoby fajnie jakbyś jeszcze z tym obrazem wyczaiła bo on oddawał treść znacznie lepiej niż moje wymęczone opisy ale to nie jest konieczne, bo opisałem w sposób "Kali jeść i Kali pić" o co mniej więcej chodziło)

 

Miłego weekendu.

 

 

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanK dzieki za wyczerpującą wypowiedź 😊

 

Zgadzam się, że emocje takie jak rozgoryczenie, żal i smutek pojawiają się gdy Twoje przekonania zderzają się z murem rzeczywistości ale.. świat - nie tylko relacji - jest jaki jest i życzę Ci z całego serca żeby Twoje przekonania i oczekiwania były podkręcone do dzisiejszych realiów 😊

 

@SamiecGamma przedmiotem rozwazań poruszonych w ksiazce bynajmniej nie są relacje d-m 😊

Edytowane przez rkons
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, rkons napisał:

Zgadzam się, że emocje takie jak rozgoryczenie, żal i smutek pojawiają się gdy Twoje przekonania zderzają się z murem rzeczywistości ale.. świat - nie tylko relacji - jest jaki jest i życzę Ci z całego serca żeby Twije przekonania i oczekiwania były podkręcone do dzisiejszych realiów 🙂

Dziękuje jednak już nie mam oczekiwań do kobiet takich strikte o jakich się myśli powszechnie uważa że są oczekiwaniami. 

Kobieta/y nie należy do czegoś nad czym mam kontrolę i od tego wychodzi jak ja to wszystko widzę i moja perspektywa, która zawsze może ulec zmianie (moja prywatna filozofia nie jest stała). Nawet gdyby mi panna oddała pilot do kontroli jej własnych oczekiwań czy kontroli swojej niepodległości to oddałbym jej go do jej zgrabnych rączek natychmiastowo, nie potrzebnie mi to i poza tym po co zawadzać sobie kieszenie 😉 

Jestem fanem kobiecej niezależności ode mnie i tego, że może stanowić o sobie samej. Uwielbiam kobiety niezależne, które potrafią same się sobą zająć i mają własne zainteresowania, hobby, cele oraz, które mnie nie potrzebują ale bycie ze mną sprawia im frajdę (no i mi)

 

 

Może to źle zabrzmi ale nie uzurpuje sobie już oczekiwań czy czegokolwiek względem kobiet.

Nawet gdybym miał żonę, to ona nie jest moją własnością i nie potrzebna mi nad nią kontrola ani oczekiwania. Nie musi mnie nawet kochać ale KONIECZNIE powinna szanować mnie, mój czas, i być pozytywnym aspektem w moim życiu i myślę, że tego samego powinna ode mnie oczekiwać. Warto też dodać, że ani ja nie muszę spełniać jej oczekiwań ani ona moich. 

Oczywiście można między sobą dopuścić umowy nie pisane jak bycie ze sobą na wyłączność - nie ma problemu, jednak to wszystko w poczuciu osobistej wolności. A co do aspektu co nazwałeś "rzeczywistości" to jeśli chce innych mężczyzn i według jej umysłu czy odczuć są lepszą partią, to nie przeszkadzam - życzę jej wszystkiego dobrego bo faktycznie tak może być i raczej tak na pewno jest :D 

Dla mnie to rzeczywistość właśnie - czyli uznanie tego, że kobieta jest wolnym stworzeniem i nie mam nad nią kontroli tylko nad sobą co nie oznacza, że będę dopuszczał niepotrzebny syf, które niesie za sobą większość kobiet. 

 

Jeśli jakaś kobieta mnie lubi i lubi moje towarzystwo, wspólny spędzany czas jak oglądanie reklam proszków do prania, czy grania w bierki czy tam generalnie jestem według niej "spoko" oraz ona według mnie jest ona "spoko" to luzik, cieszymy się sobą i ten czas niech będzie zajebisty dla niej i dla mnie.

Nie mam oczekiwań takich powszechnych u mnie jest ofiarowanie wolności i niezależności ode mnie i jeśli będzie chciała to sama przyjdzie - zupełnie jak kotki. Co prawda kotki lubią jak się je goni to daje im frajdę ale w pewnym momencie może stać się źródłem frustracji dla goniącego i kotka, czasem by się walnęła w kimono i napiła mleczka.

Zresztą kobiety są jak koty, jak gonisz to nie złapiesz. Jestem przyjacielem takiego rozwiązania, że jak będzie chciała to sama przyjdzie, bo kobiety doskonale wiedzą kiedy chcą przyjść i dać się poznać swojemu wybrańcowi. 

Aczkolwiek kilka spraw mam wyśrubowanych ale nie wiem czy to są strikte "oczekiwania czy wymagania" wiem, że nie będę tolerował braku szacunku chociażby czy innych chorych akcji, które kobieta również nie powinna akceptować z mojej strony. Więc jakieś wymagania tam pewno mam by być szczerym tylko to w granicach rozsądku.

 

Jednak gdyby komuś przyszło do głowy to proszę "mojego systemu" nie kopiować, bo sobie można krzywdę zrobić to nie jest system "alfy" czy też "bety" jak to się powszechnie tych stwierdzeń używa. 

Zaakceptowałem, że to nie jest "moja kobieta" tylko moja kolej a może powininem powiedzieć nasza wspólna kolej - a czy ta kolej i przejażdżka będzie trwała całe życie albo godzinę to już inna kwestia. 

Zależna od dwóch wypadkowych- mnie i jej.

 

Edytowane przez SzatanK
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanK kurde widzisz, moje "relacyjne" podejście jest inne - lubię dominować i gdy wchodziłem w związki z kobietami to zasadniczo oczekiwałem od kobiety, że będzie mi uległa i to ja będę prowadzić tą relację - skoro to ja jestem głową w tym związku i to ja noszę spodnie to oczekuję również tego, że kobieta będzie się mnie słuchać - czy moje podejście jest/było słuszne? Nie wiem..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głupota i przyziemność.

 

To że bardzo trudno znaleźć osobę która ma jakiekolwiek zainteresowania, ale takie prawdziwe a nie seriale i media społecznościowe.

 

To że tak mało jest osób które będą mnie cenić za to jaki jestem a nie za to ile mam.

 

To że tak wielu ludzi to tylko kreacje ich własnych wyobrażeń o sobie. 

 

To że tak niewiele jest ludzi szczerych, zarówno wobec siebie jak i innych.

 

To że tak naprawdę nikogo, może poza najbliższymi nie będzie obchodziło co tak naprawdę czuje tylko pozory, to że mam spełniać swoją społeczną rolę i wpisywać się w ich światopogląd. 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, rkons napisał:

@SzatanK kurde widzisz, moje "relacyjne" podejście jest inne - lubię dominować i gdy wchodziłem w związki z kobietami to zasadniczo oczekiwałem od kobiety, że będzie mi uległa i to ja będę prowadzić tą relację - skoro to ja jestem głową w tym związku i to ja noszę spodnie to oczekuję również tego, że kobieta będzie się mnie słuchać - czy moje podejście jest/było słuszne? Nie wiem..

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie powiedzmy sobie szczerze na pierwszym miejscu i co się rzuca w oczy najbardziej to mit o urodzie p0lek klepany jak mantra i powielany w PRL-u.

Prawda jest taka, że większość kobiet w PL jest przeciętna a także występuję masa brzydkich, tych ładnych jest bardzo mało.

Po drugie samo zachowanie kobiet, odnoszenie się do mężczyzn zostawia wiele do życzenia, odrzuca wulgarność, agresywność, histeryczne zachowania, fochy kobiet.

Kobiety dzisiaj nie są kobiece, zachowują się skandalicznie, wyglądają i mają cechy męskie co jest nieatrakcyjne.

Kobiety nie chcą rodzić dzieci za to kariera i używanie życia na kutangach Chadów i owszem, do związku potrzebują błazna, niewolnika, służącego, worek do naparzania czy tampon emocjonalny.

Kobiety mężczyzn traktują przedmiotowo jak zasób/narzędzie do osiągnięcia własnego celu a gdy się znudzi lub nie zaspokoi to zmieniają na lepszy model mając gdzieś co się z nim stanie.

Słabymi mężczyznami gardzą, wykorzystują czy niszczą dla fanu nie ponosząc za to konsekwencji bo w PL kobieta nie jest karana a prawo, instytucję, organy jej na to pozwalają.

Kobiety nie potrafią rozmawiać z mężczyznami o pasjach, zainteresowaniach, co w ogóle słychać u mężczyzn, jakie mają cele, marzenia, co ich uszczęśliwia a co nie.

Przeciętny mężczyzna nie dostaje zainteresowania, atencji od kobiet tylko drwiny, szyderstwa na każdym kroku.

Kobiety dzisiaj mają dwie lewe ręce do roboty, gotowania, sprzątania, ogarniania samemu swojego życia bo za każdym ich sukcesem stoi mężczyzna, który pomaga, załatwia, wyręcza.

Oburza również roszczeniowość, przeświadczenie o swojej zajebistości kobiet, nieumiejętność akceptowania poglądów, zdania mężczyzn, za które Ci mężczyźni są piętnowani czy atakowani.

Kobiety manipulują, narzucają swoje zdanie, wizję świata ginocentrycznego gdzie głównym punktem są potrzeby kobiet, ich emocjonalność jako coś dobrego co mężczyźni mają przyjąć.

Kobiety przypisują łatki, wrzucają do szufladek i oskarżają mężczyzn o przemoc mówiąc wszem i wobec jacy to są źli.

 

A PRAWDA JEST TAKA PRZEMOC NIE MA PŁCI bo kobiety lubują się w przemocy psychicznej, którą ciężko jest udowodnić.

Shaming, gastlighting, mobbing, stalking, pasywna agresja to domena kobiet.

 

19 godzin temu, meghan napisał:

Zbrodniarze. 
Planowanie i realizowanie największych okrucieństw w dziejach historii. Tu nie będę rozwijać wątku, bo myślę, że jest oczywisty.

 

Nie chcę mi się teraz szukać, ale na jakimś kanale historycznym z wiarygodnego źródła było mówione wprost o Ukrainkach, które tak jak gieroje z OUN/UPA w latach 1939-47

lubowały się w mordowaniu Polaków na kresach jeszcze przed tymi makabrycznymi wydarzeniami na Wołyniu.

A miało to miejsce na 20 lat przed czyli w latach dwudziestych XX wieku.

 

O tym co robiły w obozach koncentracyjnych, na Pawiaku czy będąc w strukturach militarnych nie wspomnę.

 

Z tymi okrucieństwami to się tak nie zapędzaj w stronę mężczyzn bo wertując historię to marne, namiastki mężczyzn przy udziale ich kobiet do tego doprowadziły.

Zobacz co się dzieje w obecnych czasach gdy u władzy są kobiety? Dziwne przepisy, obostrzenia, nakazy, zakazy, konflikty lokalne, wzrost inflacji, kryzys gospodarczy

bo środowisko i zwierzaczki są ważniejsze od ludzi oraz wprowadzanie chorych rozwiązań i wymysłów kobiet o świecie bez agresji a najlepiej bez mężczyzn, którzy rzekomo

za wszystko są odpowiedzialni?

Zapytam wprost kto rodzi dzieci? kto ma na nie wpływ? kto nimi steruje? manipuluje? kształtuje, wychowuje, socjalizuje w Matriarchacie?

Odpowiedź jest oczywista i nie są to mężczyźni.

Wtedy nie dziw, że chłopcy rosną na słabych, emocjonalnych nieudaczników, którzy chcą się odegrać na świecie a prawda jest taka, że to nie świat jest zły tylko kobiety,

które ich zniszczyły, zrobiły z nich potworów.

 

 

.

 

 

 

 

 

 

  • Like 7
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kobietom mam tak naprawdę do zarzucenia jedną rzecz. Niech będą jakie są, ze wszystkimi swoimi wadami i swoim światopoglądem. Ale niech mówią wprost jak jest i jakie są oraz co nimi kieruje. Niech mówią że wygląd to wstępniak do znajomości a potem liczy się hajs, zasoby, status a nie jakieś pierdololo o uczuciach, o wnętrzu itd. Generalnie niech nie budują całego tego matrixa bo to one go zbudowały do spółki z mediami i rycerzami chcącymi wierzyć w te bajki. Ale oczywiście, że tego nie zrobią bo wianek adoratorów, czaso-umilaczy i friendow od przysług zmniejszył by się znacznie.

 

No dobra, irytuje mnie też druga rzecz: cała emocjonalność kobiet. Kto wykonywał pracę określana mianem "praca z ludźmi" ten wie, że 90% jakiś zjebanych spraw, telefonów, generowanych jest przez kobiety którym głównym celem jest wyrzyganie się emocjonalne na drugą osobę a nie załatwienie sprawy. Zgłoszenie problemu okraszone jest cała paletą emocji wewnętrznych a treści przydatnych w tym praktycznie nie ma.

 

No dobra, jest jeszcze trzecia rzecz: permanentne odwracanie kota ogonem. Co by się nie działo kobieta odwróci kota ogonem i spróbuje przerzucić swoją odpowiedzialność na kogoś innego. Słyszał ktoś by kobieta za coś przeprosiła? Albo żałowała? Kobieta żałuję że została złapana niż że zrobiła jakąś głupotę. Gdyby jakakolwiek kobieta zasiadła w Procesie Norymberskim na ławie oskarżonych to by na 100% zrzucała wine na ofiarya jakby się to nie udało, to zarzuciła by oskarżycielom stronniczość, dyskryminację lub męski szowinizm:D to tak odnośnie tematu zbrodniarzy wygenerowany przez @meghan :D

Edytowane przez Dassler89
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba warto coś więcej napisać niż o wahaniach cyklu ;) Grupa docelowa jest różna, od żony, szwagierki i Pań, które spotykałem w kontekście prywatnym i zawodowym. Pełen miks i zachowania też wymieszane. Różna skala kobiecej "grozy" ;). Zachowania przykre, śmieszne, bywa że smutne.

 

To (w przypadkowej kolejności):

 

- trucie mi przysłowiowej dupy, jak jestem czymś zajęty mocno i proszę wcześniej, by mi nie przeszkadzać,

- machanie i wypinanie mi tyłka przed nosem, bo mam nowy tatuaż czy coś tam, a jej mąż simp siedzi obok,

- proponowanie mi seksu za (moje) wsparcie i pieniądze w przerwie spotkania biznesowego,

- pytanie mnie "co się stało", jak chodzę po swoim gabinecie i jestem sam ze swoimi myslami i tak chcę pozostać,

-  nie odnoszenie kubków/talerzyków po sobie do kuchni po skończonym posiłku,

- klasyfikowanie ludzi wyłącznie pod względem ich statusu i budowanie relacji wyłącznie pod kątem, do czego mogą mi się przydać i jak mogę skorzystać na tej znajomości,

- wrzeszczenie na swojego partnera w miejscach publicznych,

- umniejszanie swojemu partnerowi, krytyka, wyśmiewanie go w sytuacjach towarzyskich, w szerszym gronie,

- arogancja, bufonada, besserwisseryzm i inne zachowania świadczące o braku klasy,

- przysłowiowy kij w dupie, brak dystansu do siebie i poczucia humoru,

- arogancja i buta w stosunku do osób zajmujących niższe miejsce na drabinie spolecznej, płaszczenie się i lizanie butów komuś wyżej.

 

Na pewno o czymś zapomniałem :)

 

  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Obliteraror napisał:

- machanie i wypinanie mi tyłka przed nosem, bo mam nowy tatuaż czy coś tam, a jej mąż simp siedzi obok,

 

Kiedyś siedzę sobie w pracy i do mojego gabinetu weszła koleżanka i zaczyna gadać. I tak gestykuluje, macha mi przed nosem ręką, mało oka nie wybije. Dopiero później się zorientowałem że się zaręczyła i chciała się pochwalić pierścionkiem :D Komicznie to wyglądało. Ale to już taki typ człowieka że lubi się chwalić a to wakacjami a to czym kupiła itd. 

  • Like 1
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, rkons napisał:

@SzatanK kurde widzisz, moje "relacyjne" podejście jest inne - lubię dominować i gdy wchodziłem w związki z kobietami to zasadniczo oczekiwałem od kobiety, że będzie mi uległa i to ja będę prowadzić tą relację - skoro to ja jestem głową w tym związku i to ja noszę spodnie to oczekuję również tego, że kobieta będzie się mnie słuchać - czy moje podejście jest/było słuszne? Nie wiem..

"Mojego" podejścia nie kopiuj jeśli jesteś typem dominacyjnym w sensie zaznaczającym swój teren mocno jak ("alfa") czy ("beta") ponieważ to by było zupełnie pozbawione sensu i logiki.

 

Twój archetyp jest typem alfy tudzież masz predyspozycje do takiego funkcjonowania naturalnie i jak wysłał filmik @sargon takie podejście się w pełni sprawdzi z ogromną rzeszą kobiet, bo kobiety pragną być z takimi panami w relacjach zazwyczaj. Jednak należy dodać, że moje podejście nie oznacza dominacji nad kobietą w sposób kontrolujący, wręcz przeciwnie tylko jest ona bardziej ukierunkowana ta dominacja na siebie niż na kobietę co nie oznacza bycia chorągiewką, w zasadzie to jest coś co kobiety kręci. Tylko ciężko to określić bo to jak brać chęci do dowodzenia i brak chęci bycia dowodzonym - więc nie wiem jak to opisać prawdę mówiąc... Coś na zasadzie, że mogę być bardzo dominującym jak trzeba czy również mogę sprawować funkcję bycia dominowanym jeśli to się lepiej sprawdzi. 

 

Te moje podejście ma dwa końce postrzegania i jedno będzie oceniane stirke jako super beta ale inni mogą patrzeć na to przez pryzmat "super alfy" - wszystko zależy od tego kto patrzy i kto co chce widzieć i nie mówiąc o danej jednostce aplikującą takie podejście. Tu nie ma takich reguł, oprócz wolności, poszanowania, traktowania jak człowieka i bycia pozytywnym fluidem jedno dla drugiego. By liznąć co mam na myśli musiałabyś poczytać stoickich filozofów ale nie wiem na ile to jest sensowne prawdę mówiąc. Raczej szukałbym tutaj informacji jak być efektywniejszym alfą czy coś, jeśli mowa o Tobie ale mogę się mylić - monopolu na prawdę jeszcze nie mam 😉 

Te podejście, które się we mnie wytworzyło jest rzadkie w naturze i jedne kobiety będą bardzo chciały wypróbować jak to jest i będą czuły się wolne i zachwycone i mogące stanowić o sobie a inne będą uciekać i nawet nie spluną za siebie. No i zdecydowanie więcej wyrwiesz kobiet jako "alfa", co nie oznacza że moje podejście nie będzie bardziej atrakcyjne bo będzie ale nie dla wszystkich - co staram się nieudolnie opisać. Jednak nie o to chodzi, które jest lepsze bo to tylko zależy od Ciebie jaki jesteś i Twojej prywatnej drogi, którą kroczysz dlatego się tam specjalnie nie biczuj i nie kopiuj mojego podejścia ślepo, ponieważ to runie.

By zrozumieć co ja mam na myśli w tym wszystkim nie wystarczy pięciu zdań aczkolwiek wystarczy jedno, które opisałem iż zaakceptowałem, że nie mam nad kobietą kontroli co również nie oznacza, że nie mam jakiś swoich zastrzeżeń i obiekcji czy "skromnych wymogów".

 

Generalnie żaden "system" nie jest zły ani lepszy - wszystko zależy co chcesz tak naprawdę i tego czego pragnie dana kobieta bo trzeba dodać, że jedne pragną niezależności i na przykład luźniejszej relacji a inne bycia żoną a jeszcze inne kochanką a jeszcze inne bycia "przylepką" - możliwości jest od groma i licho. (warto dodać, że kobieta również może się zmienić i jej priorytety)

U mnie prywatnie weszła kwestia osobistej filozofii i z tego punktu rozpatruję i narzucam jakby siatki pajęcze na to jak ja to widzę - co nie oznacza, że "moja prawda" sprawdzi się dla każdego - to naprawdę jest super ważne by zrozumieć i sobie szkód nie wyrządzić. Ja po prostu uznałem, że nie mam kontroli nad kobietami i nawet jej nie chcę mieć i wyznaję, zasadę że jak mnie pokocha to nie będzie głupstw robić a jak zrobi to będą konsekwencje no i jeśli będzie mną zainteresowana to podejdzie, napisze, zadzwoni, wyśle bociana z listem - cokolwiek. 

 

To jest bardzo ważne znać swój archetyp jako kobieta czy mężczyzna bo jeśli pójdziesz "moją ścieżką" to będzie to przypominało ekstrawertyka chcącego udawać introwertyka - to walnie bo musi i będzie sztuczne, a kobiety z reguły czują dużą atrakcyjność do autentyczności, choć też nie zawsze.

Lepiej być sobą i egzekwować swoje naturalne atuty oraz iść własną drogą, stąd "nie czytaj mnie" @rkons tylko ludzi, którzy pomogą Ci polepszyć Twój styl funkcjonowania w relacji D/M.

No ale jak wyłapiesz jakieś smaczki - to aplikuj bo czemu by nie.

 

Pozdro.

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na podstawie obserwacji wielu osób obojga płci (bez widocznych zaburzeń, z rysem narcystycznym, psycho/socjopatycznym, z nerwicą, depresją, dwubiegunówką etc.) mogę stwierdzić, że zarówno przemoc, jak i określone cechy charakteru nie mają płci. Płeć moim zdaniem mają strategie adaptacyjne i reprodukcyjne.

 

Wkurza mnie w nas, ludziach, to, że o wiele łatwiej przychodzi nam ocenianie innych i uogólnianie, stawianie tez na temat danej osoby(często niestety przez pryzmat jakiegoś poznanego wycinka), zamiast - polecę banałem - zaczęcia od siebie. Kazdy z nas ma całą masę rzeczy do przepracowania i poprawienia, a tylko części udaje się nie tworzyć (także krzywdzących) projekcji na inne osoby i tym samym odsuwać od siebie konieczność zderzenia się ze sobą samym. 

Wolimy oceniać, zamiast wspierać, albo chociaż olać i zająć się swoimi deficytami. To też oczywiście jeden z mechanizmów obronnych i strategii adaptacyjnej, ale czy nie wyrządza więcej złego (choćby powodując frustracje) niż dobrego - lub chociaż neutralnego?

 

Wyżej pojawił się wątek dot. sposobu kochania przez kobiety i mężczyzn. 

Mam wrażenie, że każdy, niezależnie od płci - jeśli jest nieświadomy wielu mechanizmów i swoich deficytów - zakochuje się nie w osobie, ale wyobrażeniu o niej.

 

Dla osób o mocnej psychice i nieobawiających się odarcia z romantyzmu polecam mocno książkę Davida M. Bussa "Ewolucja pożądania".

Na podstawie wielu zróżnicowanych badań opisuje, z czego wynikają różnice w strategiach reprodukcyjnych poszczególnych płci (w dużym skrócie- dlaczego mężczyźni stawiają na młode i atrakcyjne samice, a kobiety kierują się zasobami samca). Dlaczego zdradzamy, jakie mamy sposoby na manipulowanie partner(k)ami i dlaczego nasze strategie często się tak różnią. 

Wyniki badań nie pozostawiają złudzeń  - można albo się obrażać, albo zaakceptować rzeczywistość i jak najlepiej do niej zaadaptować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutny brak honoru, który pociąga za sobą inne konsekwencje w zachowaniu i podejmowaniu decyzji. Nie ma nic gorszego niż obcowanie z człowiekiem bez honoru.

 

Prostackie zachowanie i eskalowanie gówno problemów do rangi czegoś niezwykłego.

 

Nieumiejętność zamknięcia mordy, kiedy to najbardziej wskazane.

 

Wieczne narzekanie. Kobiety pod tym względem to klony. Non stop narzekanie, w kółko to samo.

 

Granie dupą, płaczem, wpędzanie w poczucie winy.

 

Zwykła głupota widoczna już dosłownie wszędzie.

 

Brutalność psychiczna, trudna kwestia do zdefiniowania. Chęć niszczenia i czerpanie radości z nieszczęścia drugiego człowieka.

 

Zazdrość i zawiść, szczególnie na tle majątkowym.

 

Nadmierny konsumpcjonizm i świecenie zbytkami w celu budowania wizerunku na płytkiej bazie wartości.

 

Brak głębszego spojrzenia. Rozmowy, co zrobię na obiad, jakieś pierdolenie o sprawach nieistotnych.

 

Brak szacunku i przerzucanie odpowiedzialności za bliskich.

 

Nieumiejętność przyznania się do winy i racjonalizacja nawet największego gówna, które zrobi, żeby tylko poczuć się przez chwile dobrze, a negatywne konsekwencje zostają komu innemu do posprzątania.

 

Można tak bez końca. I najlepsze, że każdy koleś z tymi cechami, które wymieniłem miał do czynienia, a często ma do czynienia na co dzień. Czyste piekło.

  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Granita napisał:

określone cechy charakteru nie mają płci.

Widzisz, i ja tu się nie zgodzę. Wspomniałem o tym w swoim wpisie w tym temacie. Ja w swoim zawodzie widzę dużą różnicę w komunikowaniu się ze mną.

Facet zadzwoni i powie (nawet wkurwiony): "panie, leje mi się z dachu". Krótki, rzeczy komunikat i ja wiem o co chodzi. Kobieta? "panie, bo zalało mi mieszkanie, zgniły pelargonie i pranie które zrobiłam jest mokre" - opowiada o wszystkim ale nie o tym co istotne. Wyrzyguje na mnie swoje emocje zamiast dać jasny komunikat co jest nie tak i gdzie leży problem. Język emocjonalny vs język logiczny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Zamiłowanie do przemocy psychicznej i emocjonalnej.

2. Pociąg do kolorowych, którzy mają je za szmaty co nie jest jakaś wielką tajemnicą. ale im to nie przeszkadza.

3. Lewackie poglądy nie jako efekt własnych przemyśleń a powtarzanie po TV.

4. Frajerskie charaktery, traktowanie nas jak rzeczy.

5. Cała masa destruktywnych uzależnień od smartfona poczynając.

6. Śmietnik energetyczny.

7. Brak krytycyzmu

8. Lenistwo/Robienie wszystkiego totalnie na odpierdol.

 

"Wychowywanie" dzieci:

1. Notoryczne podważanie autorytetu i nakazów ojca

2. Nie dawanie jakiegokolwiek wzorca i w ogóle nie reprezentowanie sobą niczego

3. Granie dziećmi jak narzędziami

4. Konsole telefony i telewizja wychowują dzieci p0lcia jedynie zaspokaja potrzeby typu nakarmić wysrać.

5.Żywienie dzieci byle czym

 

Jakbym nie miał akurat lepszej rzeczy do roboty to pod każdym punktem mógłbym się sporo rozpisać a jeszcze w ogóle mogłoby ich być 3 razy tyle. Podsumuję to tak : p0lka nie ma ani jednej cechy, którą uważał bym za pozytywną nie ma również ani jednej którą postrzegałbym jako NEUTRALNĄ ten odpad ma dla mnie na dzień dzisiejszy same cechy negatywne i obcowanie z nimi to takie same rakotwórcze gówno dla człowieka jak siedzenie przy wieży telefonii komórkowej albo żarcie 3 razy dziennie w Mcdonald. I mówię to jako osoba przy której one i tak zachowują się 100razy lepiej niż przy 99% facetów (niemniej widzę jak zwracają się do mnie a w tym samym momencie do swojego kuka, który np jest obok).

 

  • Like 3
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Dassler89 napisał:

Wyrzyguje na mnie swoje emocje zamiast dać jasny komunikat co jest nie tak i gdzie leży problem. Język emocjonalny vs język logiczny

Zgodzę się z Tobą pod kątem szerokiej - socjologicznej  - perspektywy. Czyli zwykle większość kobiet mówi językiem emocji, a większość mężczyzn - logiki.

Ale znam kilka turbo konkretnych kobiet, które komunikują się w ultra logiczny sposób, w ogóle nienacechowany emocjami.

Znam też facetów, którzy lubią bardzo dużo mówić, rozwijać wątki poboczne, wyrażając w ten sposób emocje. Wiemy (w towarzystwie), że jeśli jeden z naszych tego rodzaju kumpli zaczyna opowiadać o jakiejś sytuacji, musimy zarezerwować sobie co najmniej godzinę na to, by mógł tę opowieść sfinalizować. A przy okazji poznamy całą masę wątków pobocznych, niekiedy wcale niezwiązanych z tematem głównym i zaobserwujemy przy tym szeroki wachlarz emocji. 

Poza tym wiele razy widziałam, jak emocjonalnie mężczyźni, a kobiety rzeczowo  komunikowali/ły się po rozstaniach/utracie pracy czy zdrowia.

 

Z socjologicznego punktu widzenia masz pełną rację, ale nie do końca zgodzę się z tą tezą w kontekście psychologicznym. Wyjątki (ludzie o określonych cechach lub sytuacje, ktore włączają/wyłączają u kogoś emocje) były, są i będą się zdarzały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Obliteraror napisał:

Zależy od dnia cyklu, ale czasem każde ;)

 

Zawsze uważałam, że chłopy też mają okres jak baby, tylko po prostu krwawią wewnętrznie xD

Współczuję żonie, ale pewnie wie już kiedy są "te dni" i trzeba od razu odkładać talerzyk na miejsce 🤣

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Wielokropek napisał:

Zawsze uważałam, że chłopy też mają okres jak baby, tylko po prostu krwawią wewnętrznie xD

 

Jak wspomniałem wcześniej - ciekawe spostrzeżenia :D 

 

Pytanie tylko czy jedziemy cały czas na okresie czy to też cykliczne (dobrze, że w naszym okresie kolekcja talerzyków nie doznaje uszczerbków na parcelowanym zdrowiu)

Edytowane przez SzatanK
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, deomi napisał:

Generalnie większosc ludzi jest po prostu pierdolnieta

Brakowało mi Twojego optymistycznego-nihilistycznego podejścia do tematu.

 

Prosto i zwięźle i na temat :D 

To się ceni :D 

Edytowane przez SzatanK
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, SzatanK napisał:

Pytanie tylko czy jedziemy cały czas na okresie czy to też cykliczne.

Jak czytam ten temat to dochodzę do wniosku, że krwotok jest już w zasadzie stały, a po pewnym czasie czasie się już przyzwyczajacie, wciąż naiwnie jednak mając nadzieję że pewnego pięknego dnia to się skończy.

No cóż- u kobiet jest prosto. Przerwa to albo ciąża albo menopauza. U Panów to chyba do śmierci, ale i tu nie jestem pewna, bo mężczyzna nie umiera nigdy 😆 

Jednym słowem- przekichane xD

 

Jak to mówiła M. Monroe- Przekleństwem mężczyzny jest przede wszystkim to, że musi obcować z kobietami.

A nie, czekaj. 😆 

 

3 minuty temu, SzatanK napisał:

Brakowało mi Twojego optymistycznego-nihilistycznego podejścia do tematu.

 

Mi również.

Moja @deomi, moja Lady Schopenhauer ❤️

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, deomi napisał:

Boli Was to panowie oj boli.

 

@deomi

Jak mnie ma nie boleć.

 

Dowiedziałem się w ciągu 10 minut, że mam miesiączki oraz jestem pierdalnięty (z moim szczęściem raczej należę do tej większości o której wspomniałaś 😁)

Pierwsze kwestia podlega dyskusji, bo tu są pewne znaki zapytania które wymagają odpowiedzi, druga kwestia raczej jest powszechnie uznanym faktem.

 

Dziwić się, że krwawi człowiek potem wewnętrznie. W sumie jedno wynika z drugiego :D 

To Ty jesteś jak @Wielokropek opisała - Lady Nietzsche Van @deomi Von Szopen z domu Hauerów jednak.

 

Ale to jest takie genialne ogólnie 😄

Ja się pytam "jakie cechy czy zachowania" a ty @deomi przychodzisz stwierdzasz, że generalnie większość jest pierdalnięta i nas to boli.

Prawdę mówiąc...wyczerpałaś temat :D 

23 minuty temu, Wielokropek napisał:
31 minut temu, SzatanK napisał:

Pytanie tylko czy jedziemy cały czas na okresie czy to też cykliczne.

Jak czytam ten temat to dochodzę do wniosku, że krwotok jest już w zasadzie stały, a po pewnym czasie czasie się już przyzwyczajacie, wciąż naiwnie jednak mając nadzieję że pewnego pięknego dnia to się skończy.

Coś w tym może być prawdę mówiąc.

23 minuty temu, Wielokropek napisał:

U Panów to chyba do śmierci, ale i tu nie jestem pewna, bo mężczyzna nie umiera nigdy 😆 

"if it bleeds we can kill it" - Arnold z Predatora :D 

23 minuty temu, Wielokropek napisał:

Jak to mówiła M. Monroe- Przekleństwem mężczyzny jest przede wszystkim to, że musi obcować z kobietami.

 

A co jest przekleństwem kobiety? :D 

Inne kobiety? Pani Monroe coś obmyśliła w tym zakresie? :D 

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Wielokropek napisał:

Współczuję żonie, ale pewnie wie już kiedy są "te dni" i trzeba od razu odkładać talerzyk na miejsce 🤣

Było, minęło. W rok jakoś się nauczyła. Nic na to nie poradzę, że mnie to do białej gorączki doprowadza. Podobnie, jak ktoś w zlewie buduje Jengę. Albo w koszu na śmieci.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.