Skocz do zawartości

Quo vadis, samcu?


Rekomendowane odpowiedzi

Jako klasyczny obserwator-indywidualista rzadko wchodzę w interakcje, ale lubię sobie czasem obserwować świat z bezpiecznego dystansu. Jednym z tradycyjnych rytuałów mojego uporządkowanego życia jest wieczorna wizyta w ulubionej kawiarni na przekąskę i herbatę. Zwykle biorę ze sobą laptopa albo książkę, żeby poczytać coś z zawodu, posłuchać muzyki itp. Ponieważ miejsce jest dość oblegane, często zdarza się, że słychać, o czym rozmawiają ze sobą ludzie siedzący przy sąsiednich stolikach czy na kanapach. I jest to istna kopalnia wiedzy o współczesnych związkach i relacjach damsko-męskich.

 

Trzy przykłady z ostatnich kilku dni:

1) Facet - 30+, z wyglądu i zachowania taki typowy Oskar Deweloperski min. 7.5/10: 180+ cm wzrostu, zadbany, solidnie zbudowany, zero nadwagi, włosy lekko na żel. Laska: 25+, ładna z twarzy, niezła z figury, choć bez płaskiego brzucha - parę zbędnych kilogramów jest, raczej blachara: skóra, tipsy itp. Niska. Takie 6/10. I tak - wydziera się na niego, teksty w stylu: musisz się zmienić, mnie nie obchodzą twoje problemy emocjonalne itp. Koleś pokornie i uniżenie słucha tego. Zakładam słuchawki, otwieram książkę. Za jakieś 40 minut zdejmuję, żeby zamówić drugą herbatę. I co się okazuje, laska nadal mu pierdoli, a on dalej tego słucha. Jadaczka jej się nie zamyka. Ja bym po 5 minutach takiego czegoś wyszedł, a z SMV 7.5/10 po dwóch zdaniach.

 

2) Facet 35+, trochę podobny z wyglądu do tego z poprzedniego przykładu, ale wyższa półka: twarz chad-lite'a, 185+, b. dobrze zbudowany. SMV 8.5/10. Laska 6.5/10, w porywach - gdyby lepiej o siebie zadbała - 7/10. Cały czas pretensje, żądania: zmień to w swoim życiu, zmień tamto, nie będę znosiła tego, tamtego. Sfochowana i nadąsana jakby co najmniej jakąś księżniczką była. Po 2 minutach zakładam słuchawki, bo nie mam zamiaru tego słuchać. Podobnie jak w poprzednim przypadku, zdejmuję po kilkudziesięciu minutach, żeby iść jeszcze coś zamówić i... tak, zgadliście - ona dalej mu pierdoli, a on słucha jak na kazaniu albo na jakimś wykładzie co najmniej z fizyki kwantowej.

 

3) Facet - docięty, takie mocne 7.5/10: wysoki, dobrze zbudowany, ładna twarz, wiek ok. 45 lat, zero brzucha, zadbany. Spotkanie najprawdopodobniej z eks-żoną: tłustą jak świnka, z grubymi, niezgrabnymi nogami, niezadbaną, za to sfochowaną i ujadającą jak zamknięty w klatce szczeniak. SMV 4/10. Temat wydatków na dziecko. Kłótnie o każdą złotówkę, ale rozumiem gościa, jak babka przepierdoliła 800 pln na buty dla dzieciaka, bo on musi mieć Nike'i czy tam Adidasy "żeby się w szkole z niego nie śmiali". Gadanie o tym, że ona będzie z dzieckiem na wakacje za granicę jeździć, bo "taki jest teraz standard" i że on ma wykładać na to kwit. Po dwóch minutach słuchania tego miałem ochotę tylko podejść i powiedzieć: chłopie, gdzie ty miałeś głowę jak 10 (?) lat temu ją ruchałeś? Co ty w niej widziałeś? Żeby ona chociaż ładna była... 2 godziny później, jak wychodziłem, kłótnia trwała nadal...

 

Nie pojmuję, dlaczego współcześni faceci dają tak sobą pomiatać? To nie były typowe cucki ani beciaki z wyglądu, to wszystko - tak jak wspomniałem - byli ponadprzeciętnie zadbani goście. Ten trzeci przypadek jest skomplikowany, ale pierwsze dwa dla mnie tryiwalne: rzuciłbym laskę natychmiast, gdyby choć na chwilę podniosła na mnie głos. A już tym bardziej jakbym był samcem 7.5/10. Nie wiem, co ci goście mają w głowie. Matrix pełną gębą.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 18
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Chcni napisał:

I jak ma witaminkom nie odbijać, skoro nawet tacy goście siedzą potulnie pod pantoflem? 

 

Jak na tureckim kazaniu siedzieli! Przystojni goście, a laski o 2 SMV niżej od nich, na dodatek widac było, choćby po tym, jak się wypowiadają, że to zwykłe przeciętniary, a nie intelektualistki...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, SamiecGamma napisał:

lubię sobie czasem obserwować świat z bezpiecznego dystansu. Jednym z tradycyjnych rytuałów mojego uporządkowanego życia jest wieczorna wizyta w ulubionej kawiarni na przekąskę i herbatę. Zwykle biorę ze sobą laptopa albo książkę, żeby poczytać coś z zawodu, posłuchać muzyki itp. Ponieważ miejsce jest dość oblegane, często zdarza się, że słychać, o czym rozmawiają ze sobą ludzie siedzący przy sąsiednich stolikach czy na kanapach. I jest to istna kopalnia wiedzy o współczesnych związkach i relacjach damsko-męskich.

 

 

Witaj w klubie (enneargram - obserwator)

Choć teraz raczej nie solo a z dzieciakami po zajęciach.

Co nie przeszkadza poobserwować i zasłyszeć co się dzieje dookoła.

 

Teraz do meritum.

Dlaczego tak jest?

Kod kulturowy tego narodu.

Plus tresura (tak, tresura a nie trening!) od najmłodszych lat chłopców a potem mężczyzn.

By wbić im do podświadomości tą uległość i służalczość wobec żądań kobiet.

Od przedszkola.

Później na tą tresurę nakłada się męski popęd seksualny.

Który w domyślnej wersji też ma charakter nadskakująco - oferujący.

By się przypodobać i w ten sposób otworzyć "opcję waginalną".

A na końcu rzecz o której wspomniałeś @SamiecGamma

Czyli dalsza tresura przez partnerki i ex-małżonki.

Metodą którą ja nazywam "krzywą mordą".

Termin zapożyczony z książki "modliszki cośtam".

Zrobiłeś coś co się pani nie podoba i godzi w jej interesy.

To odpala "krzywą mordę" by wywołać u mężczyzny nieprzyjemny stan.

I by w podświadomości mężczyzna skojarzył: zachowuję się tak i tak = niemiły stan.

Stąd to pierd_lenie, to zawracanie d_py, to czepialstwo i prawie wieczne niezadowolenie.

To elementy strategii by dalej tresować mężczyznę i utrzymywać go w trybie "jestem by zadowalać moją partnerkę".

A właściwie "jestem by służyć"

 

Schemat ludzkich działań jest szalenie prosty.

Uciekamy od nieprzyjemności.

Garniemy się do przyjemnych rzeczy (i najlepiej takich, na które nie trzeba samemu zasuwać).

 

Gdy zaczyna się "łączyć kropki" wszystko staje się widoczne jak na dłoni.

A interakcjami międzyludzkimi, a szczególnie kobieta-mężczyzna.

Rządzi interes i przepływ korzyści.

 

Dodaj do tego strategię bombardowania w kulturze masowej i masowym przekazie.

Że kobiety są molestowane, delikatne, mają najtrudniej, są kruche itd itp.

To też jest element nacisku kulturowego na określone zachowanie.

 

Matrix czy Matka Natura traktują nas jako bateryjkę do zasilania.

Mamy oddawać naszą energię.

Na odchowywanie nowych pokoleń i zapewnianie jak najlepszego dobrostanu społeczeństwa.

(technika, udogodnienia cywilizacyjne itp).

 

Gdy zacznie się ściągać kolejne elementu 'zasłony kamuflującej'.

I redukować 'w dół' zależności ludzkie.

To wszystko sprowadza się do przepływu korzyści.

Ktoś jest dawcą a ktoś biorcą.

Ktoś beneficjentem danego stanu rzeczy a ktoś wyrobnikiem, którego owocami pracy dzielą się uprzywilejowani.

 

Dotyczy to wszystkiego.

Struktur społecznych.

Klas społecznych.

Zasad własności i posiadania mienia oraz środków produkcji.

Że dotyczy układów kobieta-mężczyzna to wręcz oczywiste.

Ale nawet jak nie jesteś w związku, to i tak dokładasz się do ogółu kobiet.

Bo to mężczyźni więcej płacą składek na system zdrowotno-emerytalno-rentowy.

A dostają mniej.

Kobiety w swojej masie wpłacają mniej a statystycznie 'wyciągają' z systemu więcej.

Patrz! Kolejna zależność dawca-biorca i przepływ korzyści ;)

 

Generalnie jest to zagadnienie, gdy się w nie wgryzie, depresyjne.

I demotywujące.

Bo gdy poznajesz uśmiechniętą Paulinę, która ewidentnie ma na ciebie oko.

To już z tyłu głowy wiesz, że ona nie tyle ma na oku ciebie jako jednostkę, indywidualność i człowieka.

A raczej cały zestaw korzyści i benefitów, jakie wiążą się z mężczyzną.

Często nie jest nawet tego świadoma bo do reakcja odruchowa, podświadoma.

Geny (uroda+szansa na ładne potomstwo). Majątek. Zaradność (więcej majątku!). Social circle.

 

Ubodzy świeccy pustelnicy czy filozofowie w łachmanach kontemplujący Opatrzność czy świat.

Jakoś, dziwnym trafem, NIGDY nie byli w TOP10 wyborów kobiet.

Ciekawe czemu ...

;)

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 14
  • Dzięki 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brachu ja też każdego dnia gdziekolwiek jestem widzę żałosne namiastki "mężczyzn", które dają sobą pomiatać, płuć w twarz by tylko 

nie stracić dostępu do cipki. 

Ogólnie obrzydliwy widok jak ci chłopcy nisko upadli. Tak się właśnie kończy wychowanie przez samotne matki, które mają negatywny wpływ na synów gdzie później w dorosłym życiu są pipkami życiowymi. 

Współcześni nieświadomi "mężczyźni" mają zero godności, honoru, zasad byle by tylko nie być samemu bo co ludzie powiedzą😆

Oni się boją życia samemu, w pojedynkę co z resztą wielu i na forum dotyczy. 

Najśmieszniejsze jest to, że tacy z topki faceci mogą przebierać jak chcą w kobietach ba obracać kilka talerzy na raz a i tak wchodzą w relacje z normiczkami i flepiarami, które nimi pomiatają. Sam wpływ wychowania i socjalizacji z pokolenia na pokolenie słabych jednostek męskich bądź ich brak w rodzinach też się do tego przyczynił. Współcześni milenialsi to pół kobiety, oni już nawet mężczyzn nie przypominają, siłownię czy męskie zachowanie to na filmach co jedynie widzieli. 

Lecz nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło więcej kobiet będzie dla nas świadomych mężczyzn bo my wiemy jaka jest ich natura, jak działają, czego chcą i na czym gra polega. Prędzej czy później wrócą z podkulonymi ogonami bo sielanka i karuzela kutang wiecznie nie będzie trwać. Z dwojga złego flep i normik z męskimi cechami czy zachowaniem zacznie mieć większe powodzenie niż te pierdoły z pokolenia płatków śniegu. 

 

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Nie pojmuję, dlaczego współcześni faceci dają tak sobą pomiatać?

Sytuację na rynku matrymonialnym porównałbym do 20-30% bezrobocia, wtedy również pracodawcy, jedna ze stron nadużywają swojej władzy. W Polsce brakuje około 500 tysięcy młodych kobiet więc nie ma się co dziwić, że kobiety się zapuszczają, są coraz gorsze z zachowania a faceci wręcz przeciwnie zmuszeni są do coraz większego zapieprzu by sprostać wymaganiom.

 

Do tego dodaj fakt, że dużo młodych lasek ma daddy issues, została albo będzie przeorana przez badboyów i tak dalej.

 

To wszystko daje ponury obraz związków przynajmniej w ciągu najbliższych 10-20 lat i trzeba to zaakceptować. To znaczy, że dobry związek gdzie masz dwójkę ludzi którzy o siebie dbają będzie rzadkością. To się oczywiście odbija na bardzo niskiej dzietności.

Edytowane przez NoHope
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielu nie odnosi tak wielu porażek życiowych, żeby zobaczyć pewną prawidłowość w relacjach z kobietami. Ja dopiero po kilku takich (i dzieciństwie wśród kobiet) postrzegłem pewne... niespójności. Jako faceci jesteśmy trochę tak skonstruowani, że płacz dziecka nas po czasie irytuje, ale biadolenie kobiety wytrzymamy znacznie dłużej. Dopiero wyjście nad instynkt (dzięki wiedzy i doświadczeniu) każe coś zmienić.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie one były tymi kochanymi ładnymi damami, żaden facet nie żeni się z wariatką, każda daje demo a Wy teraz udajecie mądrzejszych, gościom trzeba współczuć bo często są uwiązani kredytem, dzieckiem, a jak podskoczą to groźby rozwodu lub że ich zniszczy. Szkoda chłopów. Udaja nimfy a po pierwszym dziecku haj opada, tyją i zaczyna się wariatkowo, dlatego zawsze na kocią łapę bo łatwiej trzymać ramę.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Zbychu napisał:

Ale to ty siedziałeś sam, społeczeństwo ci wmówi że to ty powinieneś czuć się źle. Wygranymi są "oni", bo smakują/zasmakowali cipki

Dokładnie. Mainstream będzie mówił, że facet bez kobiety jest dziwakiem. 

 

9 godzin temu, Chcni napisał:

I jak ma witaminkom nie odbijać, skoro nawet tacy goście siedzą potulnie pod pantoflem? 

Siedzą cichutko i nic nie robią z tym kiedy otrzymują opieprz jak od kierownika. Kobiety sobie pozwalają bo skoro goście 0 reakcji na przemoc psychiczna. 

 

3 godziny temu, Klapaucjusz napisał:

Tylko to zostawię jako komentarz. Rozumiem, że chodzi o zwykłe konto na FB a nie odpalanie aplikacji randkowej tamże.

 

 

Jedna samotna laska widziałem w opisie, aby nieznajomi nie słali jej zaproszeń na fb. 

Jakaś taka zwykła kobieta z pracy, pokazywała(chwaliła się), że do niej piszą jacyś Hindusi w prywatnych wiadomościach. 

 

@SamiecGamma

Często da się zauważyć, że kobiety sobie wybierają gościa o wyższym smv od 1 do 3. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie to są idioci w większości swojej masy, wcale się nie dziwię elitą że tak wyciskają jedwabników. 

 

Też taka kwestia, w naszej kulturze przyjmuje się że jak jakaś kobieta zajdzie w ciążę to trzeba się nią opiekować, ale co ta kobieta da mężczyźnie? Zwykle facet gówno ma do gadania tylko ma płacić, a zobaczcie że większość facetów temu przyklaskuje "bo odpowiedzialność" a

 kobiety mają ich w dupie i ograniczają widzenia z dziećmi, często też łapią na ciążę.

 

Dla mnie to jest frajerskie myślenie i takie przejawia 95% społeczeństwa. 

 

Inna kwestia że rozumiesz jakiekolwiek zjawisko, ktoś kto ma jakieś zdanie na jego temat ale nie rozumie go od podszewki nie da sobie tego łatwo wyjaśnić, będzie się kłócił, reagował emocjonalnie bo ego boli. Ludzie to tylko głupie zwierzęta.

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Iceman84PL said:

z pokolenia na pokolenie słabych jednostek męskich

https://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Calhouna

Quote

... u samic powszechniejsze stają się zachowania agresywne i następuje zanik instynktu macierzyńskiego. U samców następuje stopniowy zanik umiejętności obrony własnego terytorium...

...

Wśród myszy nastąpił całkowity zanik zachowań społecznych takich jak obrona własnego terytorium i potomstwa. Ich czynności sprowadzały się do zaspokajania potrzeb naturalnych i czyszczenia futra.

 

4 hours ago, Margrabia.von.Ansbach said:

By wbić im do podświadomości tą uległość i służalczość wobec żądań kobiet.

W pierwszej połowie XIXw., a więc nie tak dawno temu, niejaki Fredro miał w zwyczaju zabawiać "towarzystwo" opowiadaniem nie cytatów z "Zemsty", ale ze "Sztuki obłapiania" czy "XIII księgi". Mężczyźni rechotali, niektórzy kiwali smutno głową, niektórzy zaś (początki są trudne), stawali w "białorycerskiej" obronie kobiet, posuwając się nawet do podważania rodowodu pana hrabiego...

A kobiety? Śmiały się najczęściej, niektóre skromnie spuszczając oczy, inne łypiąc na Fredrę i pokoik obok. Ale - nie protestowały przeciw rzeczom "oczywistym" wówczas dla każdego!

Niewiele czasu potrzeba było do "zmiany".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Nie pojmuję, dlaczego współcześni faceci dają tak sobą pomiatać? To nie były typowe cucki ani beciaki z wyglądu, to wszystko - tak jak wspomniałem - byli ponadprzeciętnie zadbani goście.

Bardzo podobne odczucia miałem będąc takim obserwatorem na wakacjach ostatnich. Miewałem różne rozkminy wtedy, ale pamiętam że mocno doceniłem swoją wolność i samotność. Nie mogłem pojąć jak ktoś swój wolny czas spędza na kłótniach i jazdach, bo księżniczka miała inny pomysł i nie chciała gdzieś tam iść. Czyste szaleństwo. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie, wcześniej to widziałem, ale nie zauważałem i nie wyciągałem wniosków. Odkąd jestem m.in. tutaj oczy się wyostrzyły, widzę takie przypadki na każdym kroku. Oceniam jak zachowują się panie a jak faceci w moim otoczeniu i od razu klasyfikuje "red flag", "pantofel" itd. aż mi czasem przed samym sobą głupio - tak jakbym to ja miał się wstydzić że to widzę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Ramaja Awantura napisał:

Czyli może jednak ten wygląd aż tak nie jest istotny? W sensie będziesz model ale pipa - brak szacunku?

Czytam po raz drugi jedną z książek Marka. Napisał, że w obecnych czasach, nie liczy się już, tak bardzo siła fizyczna, a dużo ważniejsza, jest siła psychiczna. 

 

W moim mniemaniu, jest to bardzo prawdziwe. Sam jestem silny fizycznie z natury, robię bardzo dobre pierwsze wrażenie na laskach, ale wystarczy w rozmowie małe potknięcie, zawachanie, lub zapytanie i koniec... W moim przypadku wiedza o relacjach d-m, to koszmar. Kiedyś po prostu brałem, co chciałem, a teraz kiedy wiem czym, to pachnie, to że kłamią, non stop, jakie są ogólne koszta, to aż się odechciewa... 

 

Jeszcze jedna obserwacja własna. Jak byłem mały, to chciałem mieć starszą siostrę, bo dzięki niej bym za małolata poznawał jej koleżanki. Jak dobrze, że jej nie miałem. Jak któryś z kolegów napisał wyżej, to co się dzieje, to już nie jest trening, a zwykła tresura.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, baboczysko napisał:

Jeszcze jedna obserwacja własna. Jak byłem mały, to chciałem mieć starszą siostrę, bo dzięki niej bym za małolata poznawał jej koleżanki. Jak dobrze, że jej nie miałem.

Mam odwrotne odczucia (sami bracia).

Kumple którzy mają siostry, szczególnie właśnie odrobinę starsze, byli zawsze lepiej obyci z kobietami, nie traktowali ich jak kruche kwiatuszki (bo sami się w dzieciństwie bili z siostrą). Mnie wychowano że dziewczyny to nawet kwiatkiem uderzyć nie można - potem mi taka mówi ze lubi klapsy, a mózg ma bluescren.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.