Skocz do zawartości

Dlaczego nigdy nie wejdę w związek długoterminowy z kobietą? Bo wiem czym tak naprawdę jest...


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Ciekawy kanał, gościu po głosie trochę przybity do krzyża, ale ma dużo racji.

 

Ja z żadną kobietą nie potrafiłem wytrzymać dłużej niż 3 miesiące, a miałem ich wiele.

 

Na krótki dystans kobiety lubię, uwielbiam.

 

Coś dłużej?

 

NEVER EVER!

 

A jak Wy macie kochani?

 

Zapraszam do dyskusji.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest bardzo prosty algorytm, albo kilka równań jak kto woli. 

 

1) cipek -> związek || brak związku 

2) nie cipek -> związek || związek nieformalny || przygody || brak związku

 

Jak jesteś cipkiem to w zasadzie nie masz wyboru. Jak nie jesteś, to wybór masz, ale też pod warunkiem, że pani prwne rzeczy zaakceptuje (np. związek nieformalny). 

 

I tyle. Są równi i równiejsi, jak to w przyrodzie. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RENGERS  taki szalony gość, lubiący gdy coś się dzieje, wódeczka, proszek, śpiewy błagających o puknięcie syrenek, bijatyki, historie niczym Bond i nie masz jeszcze stałego haremu? 😛 No coś Ty! W 3 miesiące to można tylko kształt waginy zapamiętać, nawet twarz się rozmywa. Później spotykasz takie w dzień w centrum miasta, i jak tu do niej powiedzieć 🤔

 

 

Edytowane przez OdważnyZdobywca
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta jak wiadomo oczekuje męża, a jak już ma męża to prędzej czy później będzie chciała dzieci. Po ślubie delikwent jest już w sidłach rodziny i nie ma mowy byciu samcem alfa, liczą sie głównie kobiece plany i ich realizacja. Od ślubu do wspólnego kredytu to już tylko formalność. Tylko, ze kto tak naprawdę w dobie inflacji zdecyduje sie na taki kredyt? Czy to może być tylko poprzez tzw przyparcie do muru?

Świat jest bez sensu. 🤔 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W młodości miałem pannę blisko 2 lata, fajnie było mieć drugą osobę. Gdybym wiedział teraz to co teraz miałbym lepsze "pożycie" i mniej dram.

 

Oczywiście w tym okresie nastąpił spadek emocjonalny, było to czuć. 

Powiem tak: fajna pani jest cudowna w okresie demo, późnej już jest gorzej. 

Dodatkowo obecne czasy dają duże prawdopodobieństwo zakończenia związku zdradą, rozwodem itd. Ryzyko jest duże a panie w naszych regionach zbyt gościnne w kroku, więc plan jest taki:

Robić swoje, rozwijać się i zarabiać. Potem pani z Azji (widziałem wczoraj na żywo łącznie z dziesięć i zdecydowanie mój typ) i korzystać z okresie demo. Późnej się zobaczy.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś na pewno będę chciał wejść w stały związek (dla mnie synonim do założenia rodziny). Primo, stały związek nie oznacza dla mnie dobrowolnego przyjęcia zobowiązań w stosunku do tylko jednej panienki. Secundo, tak, czasomiejsce (zachód teraz) jest kiepskie na taki ruch. Robię naprawdę dużo, aby ustawić się do tego tak optymalnie, jak tylko mogę (smv, miejsce). Do tego momentu będę szczerze i wprost informować o moim podejściu. Spotykanie się tak, ale bez nastawienia na seks. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie wejdę w LTR, bo przekonałem się jak to działa i jaka jest natura kobiet. One nas kochają nie za to, kim jesteśmy, tylko za to, co możemy im dać. Czada - za spermę i geny, badboja - za emocje, które daje, zaradnego normika - za kasę i inne korzyści (bezpośrednio łatwo przeliczalne na pieniądze), które daje. IMO jakby nie patrzeć to LTR zawsze oznacza większe nakłady niż zyski. A dobry seks, szczególnie dla kogoś, komu się w co najmniej jednym związku trafił (nie ONS, tylko coś trwającego co najmniej miesiące) też po pewnym czasie powszednieje i nie jest wart tyle, ile się wydaje ludziom, którzy go nie doświadczyli...

 

Dlatego ja wysiadam z tego pociągu. Kobiety - tak, ale tylko do miłego spędzania czasu. Żadnych związków i wspólnych planów.

  • Like 9
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, RENGERS napisał:

A jak Wy macie kochani?

 

Od jakiś dwóch i pół miesiąca szukam "na poważnie" ale tylko z jednego powodu - dziecko - żeby gówniakowi nie fundować wychowania przez matkę.

Gdyby nie to na pewno już bym nie szukał.

 

W sumie byłem 13 lat w związkach - trzech - i z pewnością, gdy porównam to z czasem single player, to były okresy stagnacji i niepotrzebnych nerwów.

 

Od października umówiłem się z kilkunastoma kobietami (bliżej 20), jakiś tam seks był dwie com ze mną pomieszkiwały i powiem szczerze - maksymalnie po 3 dniach mnie to już tak nużyło, iż dziękowałem pani za współpracę. 

 

Ja wiem, że fajnie jest zjeść razem obiad, rozumiem że ktoś potrzebuje połazić za rączkę czy inne tego typu rzeczy ale ja jestem niezależny emocjonalnie i finansowo od posiadania kobiety jak i od jakiś tam presji rodzinnych.

 

Lubię, a nawet bardzo lubię kobiety, nie chodzi nawet o seks ale o ich towarzystwo ale na Boga - nie 24 h na dobę!!

 

I jeszcze jedno - wbrew temu co tu płakusia duża grupa z Userów - lepiej poznawajcie, w obecnych czasach, baby które są spoza Waszej grupy znajomych / pracy / rodziny.

W 90% tylko narobi Wam to kłopotów.

Ja już nawet nie pamiętam kiedy ostatnim razem spotkałem się z dziewczyną jaką znałem przez kogoś / z pracy etc.?

10 lat temu?

Na studiach pamiętam że tak ale to i tak nie ze swojego roku.

I nie zamykajcie się na dupy spoza PL - ja się raczej z Polką na LTRa nie piszę.

 

To co u mnie najbardziej przechyla szalę na "nie" dla związków jest brak stabilności emocjonalnej u kobiet - rano mówi Ci że Cię kocha, a wieczorem żebyś wypier*alał :) 

Klasyk.

 

Nauczcie się cieszyć życiem, rozwińcie pasje, kochajcie siebie - spojrzycie inaczej na związki.

 

Myślę, że jestem sobie na spokojnie wyobrazić, iż już nie będę w klasycznym, wieloletnim, związku.

Nie czuję przed tym strachu ani jakiś problemów z tym związanych.

 

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 13
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Bullitt napisał:

Gdybyście mnie zapytali w wieku 26 lat: czy wolisz 8 fajnych dupeczek po pół roku czy jedną fajną dupeczkę przez 4 lata, odparłbym, że jedną. 

Gdybyście mnie zapytali w wieku 36 lat: odparłbym, że wolę 8 fajnych przez pół roku każda. 

 

Ot, co. 

A co doradzisz energicznemu, mającemu sporo sił witalnych 50-latkowi?

 

 

22 minuty temu, niemlodyjoda napisał:

To co u mnie najbardziej przechyla szalę na "nie" dla związków jest brak stabilności emocjonalnej u kobiet - rano mówi Ci że Cię kocha, a wieczorem żebyś wypier*alał :) 

Klasyk.

O panie, jeszcze jaki klasyk!

Dużym błędem jest też przekonanie mężczyzn, że "małżeńskim papierkiem zaklepują sobie zobowiązanie do "regularnych wspólnych uciech łóżkowych". Nic bardziej mylnego.

Ślub to dla kobiet tylko emocjonalna impreza, że nie została starą panną i zaklepała sobie zaradnego "żywiciela".

 

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba największy problem mam z tym żeby zacząć je okłamywać, nigdy nie musiałem tego robić bo jednak miałem dobrą prace i potrafiłem ogarniać obowiązki domowe, ale żeby gadać jej 3 godziny o jakichś duperelach to niezabardzo. W związku jednak chyba się też liczy kto kogo po prostu przegada, moja poprzednia partnerka zarabiała sporo mniej ode mnie ale po prostu nie miała kompleksów i mnie przegadywała :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, OdważnyZdobywca napisał:

@RENGERS  taki szalony gość, lubiący gdy coś się dzieje, wódeczka, proszek, śpiewy błagających o puknięcie syrenek, bijatyki, historie niczym Bond i nie masz jeszcze stałego haremu? 😛 No coś Ty! W 3 miesiące to można tylko kształt waginy zapamiętać, nawet twarz się rozmywa. Później spotykasz takie w dzień w centrum miasta, i jak tu do niej powiedzieć 🤔

 

 

 

Sytuacje rodem z filmu "Och Karol" miałem, czyli kilka dup równolegle, w "związkach" ze mną, o sobie nie wiedzące, harem, czyli kilka dup i życie z nimi w kupie to była by męczarnia :D 

 

Przeruchać wszystkie codziennie to byłby problem, a wyruchałbyś tylko jedną, to reszta by się obraziła itd.

 

 

41 minut temu, niemlodyjoda napisał:

To co u mnie najbardziej przechyla szalę na "nie" dla związków jest brak stabilności emocjonalnej u kobiet - rano mówi Ci że Cię kocha, a wieczorem żebyś wypier*alał

 

Ja wczoraj ze swoją love tak miałem, jeszcze po pewnym specyfiku, w ciągu 5 minut od płaczu po radość, od nienawiści po miłość, od obrzydzenia po dziką namiętność.

 

hahaha

 

Każda ładniejsza laska ma  po prostu borderline :D 

1 godzinę temu, Bullitt napisał:

Gdybyście mnie zapytali w wieku 26 lat: czy wolisz 8 fajnych dupeczek po pół roku czy jedną fajną dupeczkę przez 4 lata, odparłbym, że jedną. 

Gdybyście mnie zapytali w wieku 36 lat: odparłbym, że wolę 8 fajnych przez pół roku każda. 

 

Ot, co. 

 

Dokładnie

14 minut temu, Brat Jan napisał:

A co doradzisz energicznemu, mającemu sporo sił witalnych 50-latkowi?

 

Kochanke se znajdź stary pierniku ;];] 

Edytowane przez RENGERS
  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Brat Jan napisał:

Dobrze, że nie odwrotnie.;)

 

Odwrotnie też było :D haha

 

Ona mnie ujeżdża i jednocześnie płacze :D 

 

A ja do niej z tekstem czy mi dupe wyliże  i ona w śmiech itd.

 

Ach młodości...

 

Ach te emocje...

 

 

Edytowane przez RENGERS
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Brat Jan napisał:

A co doradzisz energicznemu, mającemu sporo sił witalnych 50-latkowi?

 

To zależy czego potrzebujesz :) 

Im bliżej emerytury, tym bardziej szukałbym po prostu przyjaciółki, żeby sobie wzajemnie pomagać i opiekować w razie czego. Masz jeszcze spokojnie kilka ładnych lat, żeby niezobowiązująco poruchać :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Bullitt napisał:

To zależy czego potrzebujesz :) 

Im bliżej emerytury, tym bardziej szukałbym po prostu przyjaciółki, żeby sobie wzajemnie pomagać i opiekować w razie czego. Masz jeszcze spokojnie kilka ładnych lat, żeby niezobowiązująco poruchać :)

 

Ale "przyjaciółki" do miłości platonicznej? ;) Mam nadzieję, że nie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, niemlodyjoda said:

To co u mnie najbardziej przechyla szalę na "nie" dla związków jest brak stabilności emocjonalnej u kobiet - rano mówi Ci że Cię kocha, a wieczorem żebyś wypier*alał :) 

Klasyk.

Klasyk, owszem, z tą uwagą, że pory dnia są wymienne ;)

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Peter Quinn napisał:

w sensie ze nie działasz jak w zegarku, tak jak one chcą? 

Od pewnego czasu każda próba podporządkowania mnie skutkuje zerwaniem znajomości.

Nie chce mi się zmagać z kobietą, relacje d-m powinny być przyjemne. Gdy słyszę "bo się obrażę*", to wiem już, co z taką robić - wyruchać i nara.

 

* na serio, to nie był żart - pańcia coś chciała ode mnie, i miała to dostać, bo jak nie, to...

  • Like 6
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.