Skocz do zawartości

Emocjonalny prawiczek + redpill = depresja


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Druid napisał:

?

Rage, Spotęgowanie stracu przed bliskością

4 godziny temu, Druid napisał:

Racja, ale jest cienka granica osoby samotnej do desperacji, jak będzie chciał kogoś poznać i robić coś na siłę.

Jest też cieńka do zachlania sie w samotności czy zabicia się.
Poznawać na siłe kogoś i przestać być samotnym to to zupełnie się nie uda. 
Nie stworzysz flow, nie stworzysz więzi, nie oswoisz, nie otworzysz się szukając na siłę bo szukanie na siłę to udawanie. A udając  prowadzisz do tego że jesteś dalej samotny i jedynie Twoja projekcja ma "znajomość"

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Libertyn napisał:

Twoja projekcja ma "znajomość"

To zawsze poprzez zainteresowania można szukać pokrewnych dusz są przecież np  grupy katolickie, zrzeszenia religijne Hare Kryszna, szkoły tańca, grupy rekonstruuujące historię etc....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Druid napisał:

To zawsze poprzez zainteresowania można szukać pokrewnych dusz są przecież np  grupy katolickie, zrzeszenia religijne Hare Kryszna, szkoły tańca, grupy rekonstruuujące historię etc....

Oczywiście. Ale trzeb być kompatybilnym i się tym czymś interesować. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw to się zakoleguj, zaprzyjaźnij z kobietą, wejdź w znajomość z kobietą i normalnie porozmawiaj bez ciśnienia na seks człowieku. Ty się wypowiadasz w taki sposób, jakbyś w ogóle nie wiedział, co one robią i jak wygląda damsko - męska komunikacja.

 

Jak chcesz normalnie poznawać to musisz mieć niestety jakieś towarzystwo, wychodzić gdzieś, rozmawiać, wyrabiać flow. To nie przychodzi z dnia na dzień. Też jestem zdania, że mgtow to tylko dla wybranych i właśnie tych, co już sobie poruchali, ze średnim, niewielkim libido, zadowolonych z alternatywnej codzienności. Dla reszty to będzie zwyczajnie koszmar.

 

Ja się z kobietą przyjaźnię od ponad dekady i powiem ci tak. Dla mnie to zwykły ziomeczek. Gadamy sobie o wszystkim, przeklina, jakąś bekę robi, wkręca mnie śmieszkowo w różne motywy i później gnijemy, jeździmy gdzieś, jak przyjdzie fajny pomysł. Normalnie można sobie pogadać i oswoić się z kobietami. Nic nadzwyczajnego, a z pewnością nie ma się, czego bać. Dla ciebie to byłby dobry układ na początek.

 

Koleżanki, bez ruchania i ciśnienia na początek. Z takim mentalem to daleko w relacji nie zajedziesz, nie jesteś w ogóle oswojony z tematem stary. Zluzuj gacie i ustaw realny cel, jakiś mniejszy niż wiązanie się od razu.

 

Mnie kiedyś zakochany mocno ziomek oświecił. Powiedział coś takiego do mnie, mac, a czy ty byś dla osoby, którą kochasz nie chciał zrobić wszystkiego najlepszego? Czy to by cię nie motywowało? I zakładasz, że ona też do ciebie to samo czuje i tego samego pragnie, bo tak mówi. My się tutaj uczymy cały czas, że ze strony kobiety to z reguły kłamstwo i dlatego masz dysproporcje w myśleniu, że beciaki ganiają. Łatwo to z boku powiedzieć, kiedy w grę nie wchodzą emocje na granicy szaleństwa.

 

Pamiętam swój prime to było ruchanie, panienka pożerała mnie czasami wzrokiem, zaczynasz sobie wkręcać różne rzeczy, myślisz o przyszłości, lecisz na szczyt, a nie dostrzegasz rys na szkle. Teoria super, ale praktyka, co innego. Pokonaj siebie, kiedy panienka robi z ciebie wała, a ty dalej kochasz i nie chcesz wierzyć w rzeczywistość, w której wrócisz do punktu wyjścia, czasami 5 więcej lat wstecz.

 

Ani samotność nie jest prosta, ani związki nie są proste, nic nie jest.

 

Trening, selekcja, wybory. Ludzie czasami nie wiedzą, co w sklepie wziąć, wahają się. Przyszli po papier toaletowy, a ostatecznie zapominają go kupić, a ty wymagasz super zdolności w innych sprawach. To ludzkie przegrywać i wybierać. Tak już jest stety, niestety. Ty myślisz, że przegrałeś, ale dopóki nie cierpisz bólu fizycznego, jesteś w miarę zdrowy to wszystko przed tobą. To tylko wybór, nic więcej. Ja miałem setki zlew od kobiet, a jednak w relacje seksualne wchodziłem i mam teraz niezły kontakt z kobietą, która mnie rzeczywiście lubi, nawet z totalnymi odpałami. Wszystko mi wybacza i ja jej również, bo ciężko znaleźć kogoś, kogo się zwyczajnie lubi. Ja ci radzę takich ludzi szukać, nie tylko wśród kobiet, ale i mężczyzn. A zlewy traktować jako dobry mechanizm selekcji. Jak ktoś cię nie chce od ręki to nie ma sensu przekonywać, jeszcze lepiej. Nie tracisz czasu.

 

I nie dziwię się, że escorty to jak walenie konia. Przyjemne z mojej perspektywy to jest to, co do seksu prowadzi wcześniej. Powiedzmy wyjście na imprezę, flirt, masa komplementów z każdej strony, małe macanie, budowanie napięcia, spojrzenia, bliskość i świadomość, że razem wracanie i będzie akcja. Cała otoczka i klimat, który przekłada się na satysfakcję i człowiek nie znika, tylko śpicie razem, ogarniacie śniadanko i kolejny dzień normalnie się zaczyna. To jest spoko, jak jest spoko, ale trzeba rozumieć, czego człowiek chce od życia, realnie spojrzeć na wszystko.

 

Seks jest znacznie bardziej spoko, kiedy trochę poznasz człowieka i wiesz, co na niego działa i kiedy pojawia się wzajemność. Ale tego nie dostaniesz ot tak od razu. Nawet czadeusze nie mają często szczęścia w budowaniu jakościowych relacji.

 

Ja niewielu znam ludzi, którzy potrafią się przyjaźnić, którzy mają przyjaźnie, relacje budowane latami. To jest przede wszystkim sztuka wybaczania sobie oraz innym, ale zwracanie uwagi na rzeczy fundamentalne. Trzeba wiedzieć, które rysy poprawią dzieło sztuki z czasem i się szybko zagoją, a które spowodują załamanie całej konstrukcji.

 

Jak mówię teoria swoją drogą. Praktyka weryfikuje. Podjęcie gówno decyzji weryfikuje człowieka. Zaproszenie babona na wyjście może sparaliżować. To trzeba się ogarnąć, bo jak z takim czymś występują problemy to co dalej? No tak.

Edytowane przez mac
  • Like 10
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Messer napisał:

płacąc jednocześnie jak ją gdzieś zapraszasz i średnio akceptować, że ona zapłaci za siebie, "bo jest równość". Nie ma równości, to gadka dla debili.

Nie żebym się czepiał, ale czy Ty sugerujesz autorowi wchodzenie w rolę bankomatu już na początku znajomości czy może jestem przewrażliwiony/ źle zinterpretowałem?

 

4 godziny temu, z prawego łoża napisał:

Żadnego PUA.

zaraz potem

 

5 godzin temu, z prawego łoża napisał:

. Poczytaj na blogu milhorda o uwodzeniu.

🤣.

 

16 godzin temu, Rapke napisał:

. Nieudacznicy i wieczni samotnicy z krzywymi mordami i pryszczami na ryju

 

5 godzin temu, z prawego łoża napisał:

po prostu niesamowicie nieatrakcyjnych którzy

Czyli wg Was ktos taki nie ma prawa podzielić  się swoim spostrzeżeniem nawet na męskim forum? 🤔😲

5 godzin temu, z prawego łoża napisał:

a polki to worki na spermę ehh

Akurat ta szara myszka o której pisał autor taka nie jest.🤣 

 

5 godzin temu, z prawego łoża napisał:

Jeszcze jedno, niektorzy mówią żeby się przyzwyczaić do samotności, że to że ludzie zakładają rodziny to jest wpływ mediów i (bluepillu) xD Ale pewnie sam to czujesz w głębi, że sami się oklamują.

Jackowski i  Freud w jednym, takie połączenie rzadko się trafia.😁

 

5 godzin temu, z prawego łoża napisał:

myślisz, że ich stać na to?

🤣

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Kiroviets napisał:

Nie żebym się czepiał, ale czy Ty sugerujesz autorowi wchodzenie w rolę bankomatu już na początku znajomości czy może jestem przewrażliwiony/ źle zinterpretowałem?

Źle zinterpretowałeś. Pokazać gest, postawić raz kawę to nie to samo co potulne  lecenie bo panna  mówi "Miś, kupmy to, to i to" a miś bez mrugnięcia okiem sie pyta czy to juz wszystko. 

Czy jak panna zatrzyma sie na noc to będziesz jej żałował wody na prysznic  i herbatę bo za to płacisz?

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Alejandro Sosa napisał:

no no @mac tego się po tobie nie spodziewałem :D ludzki chłop... nawet nie poleciały zadne kurwy w kierunku babonów

Nie bój żabki. W równoległym wszechświecie istnieje wersja mnie, która bardzo szanuje babony, więc energia się wyrównuje na poziomie wszechrzeczy.

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że starsi wiekiem (tzn. dojrzali) mężczyźni już napisali to, co od razu przyszło mi na myśl.

Teraz młodzieńcy mają internet i za dużo filozofują.

Kombinujecie, naczytacie się o pillach, o zbrodniczych właściwościach kobiet, o simpach, betach, cuckach i cały ten zakichany aparat pojęciowy.

I przez to nie robicie nic, nie rozwijacie się.

A w tej materii z internetu wszystkiego nie wyczytasz. Trzeba to przeżyć samemu. Popełnić, gdy trzeba błędy - poznać siebie samego, swoje reakcje, swoje preferencje. 

Już mój syn, trzynastolatek, zna te wszystkie teoryjki. I mówię mu to samo: nie bierz tego na wiarę, nie uprzedzaj się, nie nastawiaj się. Przeżyj to sam. Jeśli masz ochotę na bliskość z dziewczyną, podoba ci się - działaj, rozmawiaj, zbliż się do człowieka. Nie zawsze się uda, nie zawsze zagra, ale to wszystko daje dużo radości.

Jak parzę na moje zdjęcie 17-latka, gdy obejmuje mnie moja ówczesna dziewczyna, to pamiętam, jak wiele radości to mi dawało. Seks, luz, miłe spędzanie czasu, wyjazdy na działkę, imprezy. Słodki zapach jej włosów, pożyczanie sobie kaset, radość ze wspólności przeżyć i doświadczania. Swoją drogą, nadal jest bardzo atrakcyjną kobietą, ale o innym stylu życia od mojego.

 

Autorze - daj sobie spokój z tym internetem. To jest pomocne narzędzie, ale nie zastąpi życia. Idź i żyj. Nie słuchaj, nie mędrkuj, nie szukaj jedynych słusznych autorytetów, wydumanych modeli i teoryjek.

Bądź sobą. Chcesz miłości, to jej szukaj.

I daj sobie spokój z dziwkami. Według mnie tylko autentyczne pożądanie od kobiety jest warte wchodzenia do łóżka.  

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.02.2023 o 11:53, Władimir Władimirowicz napisał:

1. Naczytałem się kiedyś blackpillowych bzdur o tym jak wsystkie szaremyszki pchają się chadom do łóżka, a na zwykłego chłopa nawet nie spojrzą. I w takim przeświadczeniu żyłem.

Hahahahah jaki cope.

[Blackpillowiec triggered]

Bzdury powiadasz? To jedziemy:

 

1. Tak, szare myszki idą chadom do łóżka, bo tak czy siak jest ich ostry niedobór (chadów bo to 20% męskiej populacji, i kobiet bo brakuje ok 300 tys, a w praktyce milion), zobacz piramidę płci i przestań się oszukiwać, że typowa szara myszka wybierze szarego mirka zamiast chadów - sprawdź mój podpis o torcie: "Lepiej jeść tort razem niż gówno samej".

Na 1 dziewczynę przypada masa facetów, a to że zwykle kończy się ONS to już inny problem. 

Problemem jest to że jak raz skorzysta z chada to na zawsze będzie miała podwyższone ego i prędzej skończy w samotności niż weźmie mirka szarą myszkę XD

Z resztą mają do wyboru po 10 facetów na głowę a i tak wybiorą opcję poza tej listy, bo wezmą np. chada który ma dostęp do masy pań, lub gościa z Niemiec...

Cytat

Że jeśli się podobam to sama przyjdzie XDD

2. Jak się podobasz to sama przyjdzie - może nie do końca choć to możliwe, nie jest to dalekie od prawdy, bo wystarczy, że będą wysyłać wyraźne sygnały, lub jak bardzo się podobasz to same biorą sprawę we własne ręce.

Ty się śmiejesz, XD ale tak jest. Nie raz też to widziałem na własne oczy.

Cytat

Dopiero teraz zauważyłem że dziewczyny mają kompleksy i naprawdę potrafią być nieśmiałe. gdy dziewczyna nie zwraca na mnie uwagi to nie znaczy że mną gardzi.

Może nie gardzi, a przynajmniej nieświadomie.

Kompleksy, dobre sobie, a na instagramach czy w mieście utapetowane na maxa.

Jeśli czują kompleksy to nie do ciebie, a do ludzi sukcesu, one mają w dupie szaraków, one magicznie znikają jak pojawi się odpowiedni chad.

Nie raz i dwa widziałem ten mechanizm, nawet tu jest szeroko opisany.

Kompleksy to mają:

-przy chadach, że one mogą być słabe w porównaniu do poprzednich panienek,

-narodowościowe - duża część po prostu gardzi polakami i nic na to nie poradzisz.

-majątkowe - boli je że niby mniej zarabiają XD a inne żyją u sugar daddy i je stać na najnowszego macbooka itd. Porównują się oczywiście do najbogatszych facetów, bo ci przęciętni to nawet "ludzie nie są"

 

Cytat

Wystraczyło że sam podszedłem do kilku na uczelni i okazuje się że są bardzo miłe i fajne. Wcześniej się mnie wstydziły. 

 

I ty to uwierzyłeś? XD

Ty nie patrz co o mówią a co robią, do mnie też mówiły różne rzeczy a potem okazało się gadaniem bez pokrycia.

Miłe i fajne są dla każdego kogo znają ale ostateczności i tak będą ciebie mieć w dupie, nie zliczę ile godzin z dziewczynami rozmawiałem, śmiałem a ostateczności jak przyszło coś mi pomóc lub cokolwiek innego, to zawsze były wymówki lub ghosting.

Ta gadka służy tylko po to, by nie spalić mostów i mieć opcję na jakieś korzyści, do niczego więcej.

 

Czytam tak twoją wypowiedź i czytam jak niby świecą im oczka jak moggujesz....

No jakby to była prawda, to byś tu nie pisał postów o pomoc, bo widocznie tak nie podobasz paniom jakbyś chciał, i być może cenisz się zbyt wysoko niż jest w rzeczywistości.

Tak jak pisałem, co jakiś czas wartości męskie podlegają inflacji przez spiralę hipergamii i możesz mieć nieaktualny obraz na twoją przewagę.

 

Żyjemy w czasach obrazkowych gdzie wygląd to absolutnie wszystko i albo się dostosowujesz na bieżąco, albo zostajesz olewany, bo panie na twoje miejsce mają kilkadziesiąt innych gości (różnej jakości, ale zawsze, ale to zawsze znajdzie się opcja po prostu obiektywnie lepsza), i mimo że możesz mieć niezłe geny to w każdej chwili możesz z obiegu po prostu wypaść.

Panie mogą wybrzydzać do woli, bo jest ich mniej i to one sobie wybierają faceta, a nie odwrotnie.

Chad może brać nawet kilka panienek na tydzień i nic mu nie zrobisz :P

Dziś jesteś na topie, a jutro jesteś obok przegrywów.

 

Dziś relacje damsko męskie są jak wyścigi w szczurów w korpo -> przynosisz ROSNĄCĄ korzyść zysk (wygląd) albo ciebie wywalają, słupki excela (hipergamia + gadzi mózg) mają się zgadzać.

Media + kultura + internet tak mocno nabiło kobietom EGO że one są na poziomie super modelki i one zasługują na dosłownego faceta idealnego.

Edytowane przez Zły_Człowiek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Casus Secundus napisał:

Widzę, że starsi wiekiem (tzn. dojrzali) mężczyźni już napisali to, co od razu przyszło mi na myśl.

Teraz młodzieńcy mają internet i za dużo filozofują.

Kombinujecie, naczytacie się o pillach, o zbrodniczych właściwościach kobiet, o simpach, betach, cuckach i cały ten zakichany aparat pojęciowy.

I przez to nie robicie nic, nie rozwijacie się.

A w tej materii z internetu wszystkiego nie wyczytasz. Trzeba to przeżyć samemu. Popełnić, gdy trzeba błędy - poznać siebie samego, swoje reakcje, swoje preferencje. 

Już mój syn, trzynastolatek, zna te wszystkie teoryjki. I mówię mu to samo: nie bierz tego na wiarę, nie uprzedzaj się, nie nastawiaj się. Przeżyj to sam. Jeśli masz ochotę na bliskość z dziewczyną, podoba ci się - działaj, rozmawiaj, zbliż się do człowieka. Nie zawsze się uda, nie zawsze zagra, ale to wszystko daje dużo radości.

Jak parzę na moje zdjęcie 17-latka, gdy obejmuje mnie moja ówczesna dziewczyna, to pamiętam, jak wiele radości to mi dawało. Seks, luz, miłe spędzanie czasu, wyjazdy na działkę, imprezy. Słodki zapach jej włosów, pożyczanie sobie kaset, radość ze wspólności przeżyć i doświadczania. Swoją drogą, nadal jest bardzo atrakcyjną kobietą, ale o innym stylu życia od mojego.

Aż miło poczytać.

 

@Zły_Człowiek Dasz radę napisać coś pozytywnego, niekoniecznie relacje damsko-męskie;) Wierzę, że Ci się uda;)

Edytowane przez Pietryło
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Pietryło napisał:

Aż miło poczytać.

 

@Zły_Człowiek Dasz radę napisać coś pozytywnego, niekoniecznie relacje damsko-męskie;) Wierzę, że Ci się uda;)

 

Ależ ja jestem pozytywnym człowiekiem - ale nie na tym forum, bo to forum o relacjach damsko-męskich.

20 godzin temu, Casus Secundus napisał:

Widzę, że starsi wiekiem (tzn. dojrzali) mężczyźni już napisali to, co od razu przyszło mi na myśl.

Teraz młodzieńcy mają internet i za dużo filozofują.

Kombinujecie, naczytacie się o pillach, o zbrodniczych właściwościach kobiet, o simpach, betach, cuckach i cały ten zakichany aparat pojęciowy.

I przez to nie robicie nic, nie rozwijacie się.

Nie, lepiej walić w cope'a - a potem mieć rozwaloną psychikę i dziwić się czemu boomerskie/redpillowe rady nie działają.

Cytat

A w tej materii z internetu wszystkiego nie wyczytasz. Trzeba to przeżyć samemu. Popełnić, gdy trzeba błędy - poznać siebie samego, swoje reakcje, swoje preferencje. 

Już mój syn, trzynastolatek, zna te wszystkie teoryjki. I mówię mu to samo: nie bierz tego na wiarę, nie uprzedzaj się, nie nastawiaj się. Przeżyj to sam. Jeśli masz ochotę na bliskość z dziewczyną, podoba ci się - działaj, rozmawiaj, zbliż się do człowieka. Nie zawsze się uda, nie zawsze zagra, ale to wszystko daje dużo radości.

Tak, niby jesteś na forum redpillowym, a pchasz dzieciaka do bluepilla.

Uważasz że jakby nie znał tych teorii to byłoby mu lepiej? 

Odpowiem ci - nie! 

Sam bym chciał znać w jego wieku dzisiejszego blackpilla, bo bym już wiedział że to nie dobre serduszko ma znaczenie, ale siła, spryt, i nie pozwoliłbym wejść sobie na głowę - dzięki czemu miałbym znacznie lepszy komfort psychiczny, i bym uniknął wielu cringe'owych sytuacji.

Cytat

Jak parzę na moje zdjęcie 17-latka, gdy obejmuje mnie moja ówczesna dziewczyna, to pamiętam, jak wiele radości to mi dawało. Seks, luz, miłe spędzanie czasu, wyjazdy na działkę, imprezy. Słodki zapach jej włosów, pożyczanie sobie kaset, radość ze wspólności przeżyć i doświadczania. Swoją drogą, nadal jest bardzo atrakcyjną kobietą, ale o innym stylu życia od mojego.

Autorze - daj sobie spokój z tym internetem. To jest pomocne narzędzie, ale nie zastąpi życia. Idź i żyj. Nie słuchaj, nie mędrkuj, nie szukaj jedynych słusznych autorytetów, wydumanych modeli i teoryjek.

Ok, boomer.

Lepiej udawać że twoje czasy podrywu już minęły i twoje metody nie mają racji bytu, jeśli twoje dziecko jest przeciętniakiem.

 

Po prostu nie mogę pojąć, dlaczego wy boomerzy nie możecie zrozumieć, że żyjemy w 2023 roku, w erze obrazkowej gdzie to wygląd to wszystko a reszta to miły dodatek?

 

W dawnych czasach nie mieliście mediów społecznościowych Internetów, nie było nagonki na facetów,  rynek był ograniczony do miasta i niewielkiego jego promienia, a kontakt na dalsze odległości był utrudniony, a kobiet było więcej, i nie miały dostępu do nielimitowanej atencji i spermiarstwa, poza tym w samotności było im znacznie gorzej.

A te czynniki zmieniły absolutnie wszystko - i to że za waszych boomerskich czasów wasze metody działały, bo panie nie miały za dużo alternatyw, dziś jest całkowicie inaczej.

 

Kobiety mają znacznie zwiększone pole manewru i to one ustalają warunki, bo to one są towarem deficytowym i to ich wszędzie brakuje.

Wcześniej koleżanki zanikały, a rodzina popędzała do ślubu - te czasy minęły, dziś koleżanki i influencerzy mają większy autorytet niż cała rodzina, i na ich opinii będą podejmować decyzje. Szarzy mirkowie są w ich oczach cieniami, a w krąg zainteresowania idą bad boye z lepszymi genami, bo chłop ma być leczeniem ich i ich koleżanek kompleksów.

 

Jak słyszę rady boomerów nt. podrywu to aż mnie skręca z cringe'u.

Jakieś pajacowania i podchody, które kompletnie nie mają sensu, bo to panie wybierają kogo podrywy działają.

Panie oceniają, porównują w ciągu milisekundy i werdykt jest bezlitosny.

I często bad boye nie muszą pajacować i podchodzić (a przynajmniej do absolutnego minimum), bo panie same się podkładają.

 

Podejście "srać na blackpilla" to jest tak samo podejście jak "szczepionki powodują autyzm", czy "ziemia jest płaska".

Chcecie cope'ować? Wasza sprawa, ale nie wciągajcie to młodzieży, bo ta wbrew pozorom nie jest durna i sami blackpilla nieświadomie doświadczają dzień w dzień.

 

Fajnie mieć doświadczenia wspólnego obcowania, ale niestety, panie mają tak nasrane w łbach, że dosłownie 20% ledwie spełnia ich "normy" i tylko oni dostaną w pełni autentycznych doświadczeń bez udawania i cudowania.

A twój syn prędzej się rozczaruje (jeśli jest przeciętniakiem) niż doświadczy tego co ty, takie czasy.

 

Cytat

Bądź sobą. Chcesz miłości, to jej szukaj.

Nie ma czegoś takiego jak miłość miedzy obcymi wobec siebie ludzi XD ile ty masz lat? 5? 

Miłość to do dzieci, rodziny, czy zwierzątek, a nie do obcych ludzi XD

To transakcja wymienna - ona daje ci ciało i emocje, a ty dajesz swoje geny, majątek, czas itd.

Miłość to kochanie za nic, a dzisiejsze kobiety są maksymalnie pragmatyczne.

Twoje dziecko samo się o tym przekona - romantyczność się nie popłaca, a z roku na rok sytuacja się pogarsza.

I jeśli będzie mu mocno zależeć na tej miłość, to jeszcze oberwie psychika, bo on się stara i pajacuje a gunwo z tego ma.

Cytat

I daj sobie spokój z dziwkami. Według mnie tylko autentyczne pożądanie od kobiety jest warte wchodzenia do łóżka.  

Jeśli facet ma ciśnienie, a nie ma alternatyw (nie może polecieć na sex turystykę) - to w zasadzie nie ma wyboru.

 

I jeśli miałbym syna to jak najbardziej uświadomiłbym go o blackpillu i doborze naturalnym, i dałbym mu wybór czy chce to wierzyć czy nie, a poza tym dodałbym rady:

-jeśli nie dostajesz sygnałów od kobiet - to nie podejmuj się działań,

-nie bądź desperatem, spermiarzem,

-jeśli coś robisz to dla siebie a nie dla innych,

-szanuj siebie mężczyzno! - najważniejszy morał z tego forum

-gdy widzisz czerwone światła w zachowaniu kobiety, to trzeba się ewakuować.

-obserwuj, obserwuj, i jeszcze raz obserwuj otoczenie, ale nie tylko pod kątem wizualnym ale też patrz za tym czego na pierwszy rzut oka nie widać, a sam się przekonasz co jest prawdą a co nie.

-MYŚL! A potem podejmuj decyzję!

 

I na koniec zostawiłbym go z zadaniem do przemyślenia: czy ssaki dobierają się ze względu na serduszko czy jednak ze względu na wygląd i siłę? 

Bo jeśli tak, to dlaczego niby ludzie mają się dobierać na innej podstawie?

Edytowane przez Zły_Człowiek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zły_Człowiek napisał:

Ależ ja jestem pozytywnym człowiekiem - ale nie na tym forum, bo to forum o relacjach damsko-męskich.

Moim zdaniem nie tylko.

 

1 godzinę temu, Zły_Człowiek napisał:

Sam bym chciał znać w jego wieku dzisiejszego blackpilla, bo bym już wiedział że to nie dobre serduszko ma znaczenie, ale siła, spryt, i nie pozwoliłbym wejść sobie na głowę - dzięki czemu miałbym znacznie lepszy komfort psychiczny, i bym uniknął wielu cringe'owych sytuacji.

No tak działa ten świat, silny bierze co chcę, pewnie jestem masochistą, ale dostrzegam w tym pewne piękno. Myślę, też że na "dobre serduszko" w zależności od osoby (niekoniecznie kobiet) też jest miejsce, lojalność, współczucie to też dobre cechy.

 

1 godzinę temu, Zły_Człowiek napisał:

W dawnych czasach nie mieliście mediów społecznościowych Internetów, nie było nagonki na facetów,  rynek był ograniczony do miasta i niewielkiego jego promienia, a kontakt na dalsze odległości był utrudniony, a kobiet było więcej, i nie miały dostępu do nielimitowanej atencji i spermiarstwa, poza tym w samotności było im znacznie gorzej.

A te czynniki zmieniły absolutnie wszystko - i to że za waszych boomerskich czasów wasze metody działały, bo panie nie miały za dużo alternatyw, dziś jest całkowicie inaczej.

Mimo wszystko uważam, że można coś ugrać. Zawsze chodziło o wygląd.

 

1 godzinę temu, Zły_Człowiek napisał:

Nie ma czegoś takiego jak miłość miedzy obcymi wobec siebie ludzi XD

Są różne rodzaje "miłości" Tak mi się wydaję inaczej kobieta kocha mężczyznę, a inaczej dziecko.

 

Rozumiem Twoje podejście i też nie zamierzam na nie wpłynąć. Swego czasu byłem strasznym piwniczakiem, syfy, chudy,, pogadać można było ze mną tylko o grach, rozmowy z dziewczynami to była dla mnie abstrakcja. Nie chciałem w tym tkwić bo też uważałem, że nigdzie mnie to nie zaprowadzi. Ja to potraktowałem jako rodzaj wyzwania, próby, czy dał bym radę wzbudzić pożądanie, ale tak jak mówiłem może jestem masochistą, albo zawsze chce sobie coś udowodnić.  

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Pietryło napisał:

Rozumiem Twoje podejście i też nie zamierzam na nie wpłynąć. Swego czasu byłem strasznym piwniczakiem, syfy, chudy,, pogadać można było ze mną tylko o grach, rozmowy z dziewczynami to była dla mnie abstrakcja. Nie chciałem w tym tkwić bo też uważałem, że nigdzie mnie to nie zaprowadzi.

 

 

Wygląd jest ważny, tego nikt nie neguje. Jedna z wielu przydatnych cech, najważniejsza jeśli chodzi o pierwsze wrażenie.

 

Jednak jeśli chodzi o dyskryminację z jego powodu, to kobiety są dopiero na drugim miejscu, które zresztą zajmujemy razem z nimi. 

Na pierwszym miejscu są Ci wszyscy fanatycy black pill, którzy dyskryminują sami siebie i sobie podobnych. 

Jojczą jak baby, zamiast zrobić coś z sobą, wykorzystać potencjał który każdy jakiś ma. 

 

@Pietryło

To nie Ty jesteś masochstą, wyznaczając sobie cele i je realizując.

Masochiści, to ci opisani powyżej. 

  • Like 3
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.02.2023 o 11:53, Władimir Władimirowicz napisał:

Chłopy pomóżcie,

 

Pies, kot. Jak nie masz warunków to chomik, szczurek, świnki morskie. Akwarium z rybkami też zajebista sprawa. Jeśli nie możesz/nie chcesz mieć własnego. To wolontariat w schronisku dla zwierząt.

 

Zwierzak niejednemu rozbitkowi uratował życie :).

 

 

Do góry łeb!

 

 

 

Edytowane przez Baca1980
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zły_Człowiek odpowiem Ci raz, podobnie jak i innym młodym, którzy się z Twoimi poglądami indentyfikują.

Wbrew temu, co Ci się wydaje, wygląd zawsze się liczył. Podobnie jak social skille. Były przypadki odstępstw -  czego przykładem jest mój rudy kolega z zespołu, który nie tylko grał na gitarze, ale się wspinał i miał niezwykłą osobowość, mnóstwo przygód i dziewczyny go uwielbiały, choć jego chudość, garbaty wielki noc i inne cechy nie powinny za tym przemawiać. 

I wtedy wszystko szło tym samym naturalnym, brutalnie prostym trybem - koledzy mniej urodziwi i mniej ogarnięci dziewczyn nie mieli. 

 

Mnie zawsze ciągnęło do dziewczyn, przez całe życie. Różnie można na to patrzeć, ale taki jestem - przez to się zresztą m. in rozpadło moje małżeństwo, nie bywałem też wierny w poprzednich długich związkach przedmałżeńskich. 

 

I bez czytania tych historii, analiz, zasady Pareto itd - tego całego aparatu pojęciowego, którym od lat się posługujesz i wszystko tłumaczysz - i  ja i każdy mój rówieśnik po prostu próbował. Zagadywał, łapał za rękę, całował itd. Nikt (a w każym razie ja nie) nie zastawiał się nad szansami, nie obliczał kąta podejścia, nie bawił się logarytmem przed odwróceniem głowy. 

Każdy jakoś działał takimi narzędziami, jakimi miał. 

Tej wiedzy i tych teorii nie było - co jest błogosławieństwem, bo widać, że ta wiedza większości nic nie daje. Ona tylko demobilizuje, dostarcza wymówek i wykrętów. 

Ja miałem tego farta, że mimo niskiego wzrostu (całe sto siedemdziesiąt dwa centymetry) miałem ładną twarz i budowę i byłem śmiały, otwarty, oryginalny. A to dziewczynie wiersz napisałem, a to w nocy pod okna przyszedłem, a to się przebrałem, z nauczycielem pokłóciłem. W zespole też grałem. I wiesz co? Żeby się nauczyć grać chodziłem na lekcje w domu kultury. A przecież od razu mogłem powiedzieć, że taki Mike Portnoy sma grał od dzieciństwa a potem jeszcze skończył Berklee College i nigdy taki nie będę.

 

I gwarantuję Ci, że z dzisiejszymi dziewczynami też by Tobie i innym się udało, gdybyście tylko byli inni. Tak, Wy. Gdybyście byli kimś innym niż przeciętnymi smutasami, którzy niczym się nie różnią od innych przeciętnych smutasów, a a którzy skupiają się np. przy okazji tego forum (dla mężczyzn, jeśli coś to jeszcze znaczy) żeby rozrysować każdy możliwy schemat niepowodzenia i usprawiedliwienia. 

2 godziny temu, Zły_Człowiek napisał:

W dawnych czasach nie mieliście mediów społecznościowych Internetów, nie było nagonki na facetów,  rynek był ograniczony do miasta i niewielkiego jego promienia, a kontakt na dalsze odległości był utrudniony, a kobiet było więcej, i nie miały dostępu do nielimitowanej atencji i spermiarstwa, poza tym w samotności było im znacznie gorzej.

A te czynniki zmieniły absolutnie wszystko - i to że za waszych boomerskich czasów wasze metody działały, bo panie nie miały za dużo alternatyw, dziś jest całkowicie inaczej.

 

Mówisz o postępie?

Teraz też spotykam się z kobietami, które mają dostęp do wszelkich aplikacji. Na klaśnięcie znajdą setki baranów, którzy nie umieją normalnie zacząć rozmowy, walą banały typu "Jak ci mija dzień?" nie umieją w żaden sposób zaintrygować kobiety, dać jej poczuć się pożądaną przez kogoś wartościowego. Chwalą się na dzień dobry, otwarcie, kozaczą. Nie znają potęgi niedopowiedzeń.

 

Ostatnia moja bytność na Tinderze to szereg świetnych wiadomości, dyskusji z łapaniem wątków i metafor i kilka spotkań. Dużo komplementów i dużo rozczarowań, gdy dowiadywały się, że jestem żonaty - to może odrobinę przeszkadzać, przyznaję :) (choć formalistą nie jestem).

Tak, te same kobiety, które mają dostęp do tych czadów, poddawane są nagonce, wybierają tylko 20% etc. 

 

Wyglądowe sprawy mężczyzn na portalach litościwie pomijam, ale to naprawdę jest zagadka. Jak w tych czasach, gdy mamy pokój i spokój, pełny dostęp do wiedzy, obfitość wartościowego pożywienia (jeśli je wybierzemy) - tylu mężczyzn jest tak zaniedbanych?

Nie zrozum mnie źle - mnie to nie martwi. W końcu to moja potencjalna konkurencja i sama się eliminuje. 

 

Kobiety chcą nadal tego samego, czego chciały od 1994 roku, gdy działam w tym biznesiku - najfajniejszego faceta, na jakiego je stać i jaki się oferuje.

A przez te portale mają - w porównaniu ze starymi metodami - większy dostęp, ale nie do tych tzw. czadów, ale przede wszystkim do chłamu. Bo jak inaczej nazwać te kretyńskie zachowania mężczyzn?  

 

Ty i Tobie podobni piszecie tu ad mortem defacatum o tym, co ogranicza, o tych teoriach. Fokusujecie się ciągle na tym, dlaczego nie można. 

Nie widzę tematów i dylematów - co można lepiej? co można więcej? co mi się udało?

Są w znacznej większości usprawiedliwienia.

Wklejcie najlepiej kolejny artykuł z onetu czy ofeminin i komentujcie. Artykulik-clickbait pisany dla kur domowych, żeby się sprzedało, urasta do rangi wielkiej prawdy i prowokacji, przez którą te złe już kobiety robią się jeszcze gorsze.

A dla kiepskich, brzydkich i smutnych kobiety zawsze są złe - bo ich nie lubią.

"Poprzez cierpienie nie stajesz się tak bardzo piękny jakbyś chciał"

 

2 godziny temu, Zły_Człowiek napisał:

I jeśli miałbym syna to jak najbardziej uświadomiłbym go o blackpillu i doborze naturalnym, i dałbym mu wybór czy chce to wierzyć czy nie, a poza tym dodałbym rady:

On te wszystkie teorie już zna, właśnie z netu.

Ja mu tylko mówię: najpierw praktyka. Próbuj sam, doświadczaj sam. Sam wypracowuj metody i sam osiągaj sukcesy - bo wiem, że sukces się multiplikuje. Każdy podbój miłosny czyni kolejny łatwiejszym, w tym do osiągnięcia i pokierowania.

Ale on też ma stworzone warunki po temu i taka m. in. jest moja rola, jako ojca - jest wysoki, ładny, zadbany, trenuje tajski boks z sukcesem, ma własne zainteresowania naukowe i robi cudeńka w Mindstorms. 

Ma ten plus, bo  ja się wychowywałem bez ojca. Mój naturalny ojciec był przemocowcem i zadufanym w sobie egocentrykiem, a ojczym był bardzo łagodnym człowiekiem, ktory raczej mnie utrzymywał niż wychowywał. Ale ważną role też odegrał - patrząc na niego w relacjach damsko-męskich wiedziałem, jaki sam nie chcę być. 

Czyli mój syn ma aż i tylko wędkę - siebie samego. Ale nikt za niego nie przeżyje i nie przerobi stresu związanego z pierwszymi podejściami do dziewczyn, albo z tym, że ktoś go ubiegł, albo że zostanie zignorowany. Albo że się rozklei i popłacze po rozstaniu. Albo, że zacznie pajacować dla dziewczyny. To są rzeczy, które trzeba samemu przeżyć, samemu na tych doświadczeniach zbudować się. A nie o nich wyczytać.

3 godziny temu, Zły_Człowiek napisał:

Nie ma czegoś takiego jak miłość miedzy obcymi wobec siebie ludzi XD ile ty masz lat? 5? 

Miłość to do dzieci, rodziny, czy zwierzątek, a nie do obcych ludzi XD

To transakcja wymienna - ona daje ci ciało i emocje, a ty dajesz swoje geny, majątek, czas itd.

Miłość to kochanie za nic, a dzisiejsze kobiety są maksymalnie pragmatyczne.

Twoje dziecko samo się o tym przekona - romantyczność się nie popłaca, a z roku na rok sytuacja się pogarsza.

I jeśli będzie mu mocno zależeć na tej miłość, to jeszcze oberwie psychika, bo on się stara i pajacuje a gunwo z tego ma.

To jest Twój i wasz fatalistyczny cynizm.

To zabija całkowity spontan i możliwość zakochania się, odwalenia szeregu nieziemsko pozytywnych numerów przy zalaniu tymi hormonami. Obie płcie to uwielbiają - a zwłaszcza kobiety uwielbiają spontanicznych, żywiołowych gości. I uwielbiają stan zakochania, bycia pożądaną, zaskakiwaną. 

Żeby to dać kobiecie, trzeba się też zadurzyć, zaszaleć. 

Ale tego mędrek-smętek, co o wszystkim czyta w necie, nie potrafi: on tylko przeżuwa i kalkuluje. 

 

Mojemu dziecku życzę tej właśnie autentyczności, przeżywania (choć co raz można się i sparzyć, ale to element nauki), bycia człowiekiem i mężczyzną, a nie zamkniętym i wycofanym terminatorem-fatalistą, który kalkuluje "co się opłaca?".

W życiu i w stosunkach damsko-męskich opłaca się zawsze jedno - być aktywnym. Nawet wtopa przynosi naukę, a na marginesie  - nawet te związki, które się ostatecznie sfajczą, dają gdzieś tam po drodze po prostu dużo radochy. O doświadczeniu na przyszłość nie wspomnę. 

 

 

2 godziny temu, Zły_Człowiek napisał:

I na koniec zostawiłbym go z zadaniem do przemyślenia: czy ssaki dobierają się ze względu na serduszko czy jednak ze względu na wygląd i siłę? 

Oczywiście, że przez wygląd i siłę - na początku. Potem dochodzi cała reszta. I dochodzi ona bardzo szybko, bo fajne kobiety wygląd przyciąga, seks zatrzymuje i uzależnia - ale tylko wtedy, gdy do tego dochodzi odpowiednia osobowość i intelekt. 

Oczywista oczywistość.

I dlatego na zakończenie pytam smutasów: skoro to wiecie, to - jak już pospuszczaliśce się nad kolejnym artykułem z ofeminin albo wkleiliście kolejne tabelki - co zrobiliście dziś, w tym tygodniu, w tym miesiącu, dla poprawienia i zmaksymalizowania swojego wyglądu i siły? Jak wasz wygląd się polepszył i jak wzrosła siła?

 

Nie będę już wracał do tego tematu. Pisałem to chyba z godzinę, co mogłem przeznaczyć na lekcję kolejnego obcego języka. Taka też na marginesie nauka - czas spędzony w necie zabrać może miejsce na rzeczy istotne i majace rzeczywisty wpływ na życie. 

Ale może jeden z drugim młodzieniec przeczyta i zepnie tyłek. I tak, twardy tyłek, za który mogą złapać w trakcie, też kobiety lubią. 

 

  • Like 5
  • Dzięki 6
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Casus Secundus napisał:

Mnie zawsze ciągnęło do dziewczyn, przez całe życie. Różnie można na to patrzeć, ale taki jestem - przez to się zresztą m. in rozpadło moje małżeństwo, nie bywałem też wierny w poprzednich długich związkach przedmałżeńskich. 

No cóż, jestem 10 lat młodszy i ogólnie jesteś na tym forum jak by nie patrzeć dla mnie trochę autorytetem, natomiast z tym jednym mój kod moralny ma zgrzyt. Miałem (mam) orbiterki, no ale kończę z jedną zaczynam z drugą. Próbowałem innej drogi i wyrzuty sumienia były za duże;)

 

1 godzinę temu, Casus Secundus napisał:

I gwarantuję Ci, że z dzisiejszymi dziewczynami też by Tobie i innym się udało, gdybyście tylko byli inni.

 

1 godzinę temu, Casus Secundus napisał:

Teraz też spotykam się z kobietami, które mają dostęp do wszelkich aplikacji. Na klaśnięcie znajdą setki baranów, którzy nie umieją normalnie zacząć rozmowy, walą banały typu "Jak ci mija dzień?" nie umieją w żaden sposób zaintrygować kobiety, dać jej poczuć się pożądaną przez kogoś wartościowego.

Bawiłem się właśnie ostatnio tymi apkami i naprawdę miałem dysonans w momencie w którym mam większe powodzenie niż kiedyś. Bardzo łatwo było się wybić ponad innych użytkowników.

 

1 godzinę temu, Casus Secundus napisał:

Ostatnia moja bytność na Tinderze to szereg świetnych wiadomości, dyskusji z łapaniem wątków i metafor i kilka spotkań. Dużo komplementów i dużo rozczarowań, gdy dowiadywały się, że jestem żonaty - to może odrobinę przeszkadzać, przyznaję :) (choć formalistą nie jestem).

U mnie to samo;) W 2 tygodnie złapałem znajomość z 4 dziewuszkami i też były rozczarowane faktem mojego stanu cywilnego. Choć w profilu miałem wszystko zaznaczone. Naprawdę nie sądziłem, że to tak pójdzie, a mam się za gościa 5/10. Wygląda na to, że jednak więcej. Tylko ja te apki tylko tak w celach eksperymentalnych, co nie zmienia faktu że jak bym chciał iść na lewiznę to nie było by problemu.

 

1 godzinę temu, Casus Secundus napisał:

On te wszystkie teorie już zna, właśnie z netu.

Ja mu tylko mówię: najpierw praktyka. Próbuj sam, doświadczaj sam. Sam wypracowuj metody i sam osiągaj sukcesy - bo wiem, że sukces się multiplikuje. Każdy podbój miłosny czyni kolejny łatwiejszym, w tym do osiągnięcia i pokierowania.

Ale on też ma stworzone warunki po temu i taka m. in. jest moja rola, jako ojca - jest wysoki, ładny, zadbany, trenuje tajski boks z sukcesem, ma własne zainteresowania naukowe i robi cudeńka w Mindstorms. 

Ma ten plus, bo  ja się wychowywałem bez ojca. Mój naturalny ojciec był przemocowcem i zadufanym w sobie egocentrykiem, a ojczym był bardzo łagodnym człowiekiem, ktory raczej mnie utrzymywał niż wychowywał. Ale ważną role też odegrał - patrząc na niego w relacjach damsko-męskich wiedziałem, jaki sam nie chcę być. 

Twój chłopak ma szczęście, że ma takiego ojca. Kilka moich pierwszych wspomnień to gdy 20-paro letnia wtedy moja matka płacze i podchodzę jako gówniak i pytam się czemu płaczę, odpowiada że tata to świnia. Okazało się, żę ojciec łaskawie przybył do domu i oznajmił, że rozjebał auto i spowodował wypadek, a inne wspomnienie, że najebany kazał mi grać z nim w piłkę...

 

Egocentryk powiadasz...;)

 

1 godzinę temu, Casus Secundus napisał:

Mojemu dziecku życzę tej właśnie autentyczności, przeżywania (choć co raz można się i sparzyć, ale to element nauki), bycia człowiekiem i mężczyzną, a nie zamkniętym i wycofanym terminatorem-fatalistą, który kalkuluje "co się opłaca?".

W życiu i w stosunkach damsko-męskich opłaca się zawsze jedno - być aktywnym. Nawet wtopa przynosi naukę, a na marginesie  - nawet te związki, które się ostatecznie sfajczą, dają gdzieś tam po drodze po prostu dużo radochy. O doświadczeniu na przyszłość nie wspomnę

Nie przybliżając już innych zdań Twojej wypowiedzi. Właśnie chodzi o to doświadczanie... Raz się spodobasz, raz nie. Raz Ciebie zleją i spuszczą w kiblu innym razem ty ich. Kiedyś zrobi się głupotę i pojedzie się na rowerze parę kilometrów najebanym do dziewczyny( To ja:D), raz pójdzie się na spacer pośród mgły w jesieni, a raz przy za chodzie słońca w lecie. Pewnego razu kocham się z dziewczyną (obecnie żoną) a w radiu samochodowym grają "Jonas Blue - Fast Car ft. Dakota" Ten spontan, ta energia... to jest właśnie życie. Mógłbym się zatracić w tym, że nic nie mogę, nie jestem chadem, nie mam 1.9m, po prostu chciałem żyć i sobie te życie jakoś ułożyć. Choć mam czasem dni gdzie zamykam się w pokoju włączam ps2 i leci God of War:D Balans to jest moim zdaniem klucz, balans między black a blue pill.

1 godzinę temu, Casus Secundus napisał:

Pisałem to chyba z godzinę, co mogłem przeznaczyć na lekcję kolejnego obcego języka.

Szanuję;)

 

Ano, i jeszcze ten fakt bo kobiety mają dostęp do światowego rynku i ogólnie seks jest globalny. Wyścig zbrojeń, dzisiaj facet ma dostęp do wiedzy: odnoście suplementów, treningu, sądownictwa, testów DNA, dostęp do samic innych krajów.

 

Jeszcze coś chciałem dodać, ale zapomniałem:D

Edytowane przez Pietryło
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Casus Secundus napisał:

@Zły_Człowiek odpowiem Ci raz, podobnie jak i innym młodym, którzy się z Twoimi poglądami indentyfikują.

Dobrze, a ja ci tak samo raz odpowiem.

Cytat

Wbrew temu, co Ci się wydaje, wygląd zawsze się liczył. Podobnie jak social skille. Były przypadki odstępstw -  czego przykładem jest mój rudy kolega z zespołu, który nie tylko grał na gitarze, ale się wspinał i miał niezwykłą osobowość, mnóstwo przygód i dziewczyny go uwielbiały, choć jego chudość, garbaty wielki noc i inne cechy nie powinny za tym przemawiać. 

I wtedy wszystko szło tym samym naturalnym, brutalnie prostym trybem - koledzy mniej urodziwi i mniej ogarnięci dziewczyn nie mieli. 

Ale czego u mnie nie rozumiesz?

Wygląd zawsze się liczył, ale chodzi tu o to, że kobiety miały ograniczony wybór. Dziś tej bariery nie ma.

Cytat

Mnie zawsze ciągnęło do dziewczyn, przez całe życie. Różnie można na to patrzeć, ale taki jestem - przez to się zresztą m. in rozpadło moje małżeństwo, nie bywałem też wierny w poprzednich długich związkach przedmałżeńskich. 

Mnie też, ale od czasów moich ciągłych niepowodzeń + obserwacja na żywo i online ich zachowania spowodowały, że zmieniłem o nich nastawienie.

Cytat

I bez czytania tych historii, analiz, zasady Pareto itd - tego całego aparatu pojęciowego, którym od lat się posługujesz i wszystko tłumaczysz - i  ja i każdy mój rówieśnik po prostu próbował. Zagadywał, łapał za rękę, całował itd. Nikt (a w każym razie ja nie) nie zastawiał się nad szansami, nie obliczał kąta podejścia, nie bawił się logarytmem przed odwróceniem głowy. 

Kolego, ja także próbowałem tutejszych rad, wiele rzeczy próbowałem, zawsze wychodził cringe.

To nie jest tak, że jestem teoretykiem, tylko praktykiem, i przestało mnie bawić ciągłe gonienie króliczka.

Kobiety wybierają kto ma je zdobyć i taki przystojny "buc" którego podryw był znacznie gorszy od mojego dostawał zgodę....

więc runęła u mnie cała ta gadka o technikach podrywu czy trzymanie ramy.

Cytat

Każdy jakoś działał takimi narzędziami, jakimi miał. 

Ale nie było narzędzi które dostarczały tony spermiarzy i atencji, tylko ludność trzymała się w określonym promieniu od zamieszkania.

Więc mi nawet nie gadaj że ty miałeś trudno, bo kobiet było więcej i one nie miały globalnej alternatywy. 

Cytat

Tej wiedzy i tych teorii nie było - co jest błogosławieństwem, bo widać, że ta wiedza większości nic nie daje. Ona tylko demobilizuje, dostarcza wymówek i wykrętów. 

Daje - pozwala zaoszczędzić czas, pieniądze i zdrowie psychiczne, dzięki czemu można zainwestować w co innego.

Cytat

Ja miałem tego farta, że mimo niskiego wzrostu (całe sto siedemdziesiąt dwa centymetry) miałem ładną twarz i budowę i byłem śmiały, otwarty, oryginalny. A to dziewczynie wiersz napisałem, a to w nocy pod okna przyszedłem, a to się przebrałem, z nauczycielem pokłóciłem. W zespole też grałem. I wiesz co? Żeby się nauczyć grać chodziłem na lekcje w domu kultury. A przecież od razu mogłem powiedzieć, że taki Mike Portnoy sma grał od dzieciństwa a potem jeszcze skończył Berklee College i nigdy taki nie będę.

No widzisz, a dzisiaj byś został nagrany, wyśmiany, dzisiaj takie rzeczy odwalają najgorsi desperaci.

W zespole grałeś? Fajnie, ale dla siebie czy dla kobiet?

Cytat

I gwarantuję Ci, że z dzisiejszymi dziewczynami też by Tobie i innym się udało, gdybyście tylko byli inni. Tak, Wy. Gdybyście byli kimś innym niż przeciętnymi smutasami, którzy niczym się nie różnią od innych przeciętnych smutasów, a a którzy skupiają się np. przy okazji tego forum (dla mężczyzn, jeśli coś to jeszcze znaczy) żeby rozrysować każdy możliwy schemat niepowodzenia i usprawiedliwienia. 

Hahahahahahah nie rozbawiaj mnie - tak właśnie czytacie moje wypowiedzi.

Wy boomerzy zakładacie, że tacy jak ja na żywo siedzą z smutną miną i rozmawiają z dziewczynami o blackpillu XD

Nie, nie jestem smutasem, po prostu widzę rzeczywistość - a że jest gówniana to inna sprawa.

Wasze gadki przypominają tubę propagandową - jak to w Polsce nie jest super, a ja wam mówię że wcale nie jest tak fajnie jak uważacie.

Cytat

Mówisz o postępie?

Teraz też spotykam się z kobietami, które mają dostęp do wszelkich aplikacji. Na klaśnięcie znajdą setki baranów, którzy nie umieją normalnie zacząć rozmowy, walą banały typu "Jak ci mija dzień?" nie umieją w żaden sposób zaintrygować kobiety, dać jej poczuć się pożądaną przez kogoś wartościowego. Chwalą się na dzień dobry, otwarcie, kozaczą. Nie znają potęgi niedopowiedzeń.

Po pierwsze - kobiety z waszego pokolenia nie używają appek w takiej skali jak młode

Po drugie - wiesz jak działa tinder? To wiesz że żeby zacząć rozmowę musi być para, tak?

A skoro oni z nią pisali, to oznacza że to ona zignorowała masę ludzi, którzy potrafią ciekawie rozmawiać?

Bo takich sobie wybrała.

Cytat

Ostatnia moja bytność na Tinderze to szereg świetnych wiadomości, dyskusji z łapaniem wątków i metafor i kilka spotkań.

Dużo komplementów i dużo rozczarowań, gdy dowiadywały się, że jestem żonaty - to może odrobinę przeszkadzać, przyznaję :) (choć formalistą nie jestem).

Tak, te same kobiety, które mają dostęp do tych czadów, poddawane są nagonce, wybierają tylko 20% etc. 

Fajnie być ponadprzęciętnym? - jak pisałem syty głodnego nie zrozumie....

Bo jakbyś nie był to byś popisał z botami lub innymi fejkami.

Cytat

Wyglądowe sprawy mężczyzn na portalach litościwie pomijam, ale to naprawdę jest zagadka. Jak w tych czasach, gdy mamy pokój i spokój, pełny dostęp do wiedzy, obfitość wartościowego pożywienia (jeśli je wybierzemy) - tylu mężczyzn jest tak zaniedbanych?

Nie zrozum mnie źle - mnie to nie martwi. W końcu to moja potencjalna konkurencja i sama się eliminuje. 

Bo nasze geny są tak ch*jowe, że ich naprawa nie jest warta pieniędzy.

Że niby ciuchy i fryzury dużo zmieniają? Po byku, także takich eksperymentów próbowałem i wyglądałem jak małpa udająca człowieka.

Poza tym jaki to zysk przyniesie? Że łaskawie się nimi zainteresują kobiety niskiej jakości?

Przypominam - kobiety szukają o 3 pkt lepszych SMV niż one same, więc nawet jak taki jak ja 4/10 zainwestuje w kuracje itd.

To max dostanie 1 oczko wyżej (bo wzrostu i układu kostnego nie zmieni) i pomimo ogromnych kosztów pieniężnych i cierpienia to kobiety 2-3/10 mogą się nim sensownie zainteresować, czyli no nie warte wysiłku.

Cytat

Kobiety chcą nadal tego samego, czego chciały od 1994 roku, gdy działam w tym biznesiku - najfajniejszego faceta, na jakiego je stać i jaki się oferuje.

A przez te portale mają - w porównaniu ze starymi metodami - większy dostęp, ale nie do tych tzw. czadów, ale przede wszystkim do chłamu. Bo jak inaczej nazwać te kretyńskie zachowania mężczyzn?  

Kolego, ale to tak właśnie wygląda męska depseracja, goście rywalizują o każdą kobietę, przez co one uważają że są boginiami i wymagają znacznie więcej niż w tym 1994 r.

A że kobiet brakuje a facetom no chce się kobiet to robią różne pajacowania w akcie desperacji, co ostatecznie gunwo dają bo zawsze znajdą jakiegoś lepszego fetystę który będzie na nie chętny. 

Cytat

Ty i Tobie podobni piszecie tu ad mortem defacatum o tym, co ogranicza, o tych teoriach. Fokusujecie się ciągle na tym, dlaczego nie można. 

Nie widzę tematów i dylematów - co można lepiej? co można więcej? co mi się udało?

To już nie do mnie pretensje.

Ja ci tylko zaznaczam że te całe wysiłki mają ograniczone korzyści i w większości z nas są po prostu nieopłacalne.

Cytat

Są w znacznej większości usprawiedliwienia.

Wklejcie najlepiej kolejny artykuł z onetu czy ofeminin i komentujcie. Artykulik-clickbait pisany dla kur domowych, żeby się sprzedało, urasta do rangi wielkiej prawdy i prowokacji, przez którą te złe już kobiety robią się jeszcze gorsze.

A dla kiepskich, brzydkich i smutnych kobiety zawsze są złe - bo ich nie lubią.

"Poprzez cierpienie nie stajesz się tak bardzo piękny jakbyś chciał"

Ależ nie trzeba czytać, wystarczy zobaczyć co odwalają panie na studiach czy w rodzinie.

Ale tendencja jest jasna - kobiety robią się coraz gorsze, a że nasze społeczeństwo jest kobieto centryczne to nie przeczytasz o męskich problemach, a np. o kobiecie która przez pół roku nie miała sexu XD

Cytat

On te wszystkie teorie już zna, właśnie z netu.

Ja mu tylko mówię: najpierw praktyka.

Próbuj sam, doświadczaj sam. Sam wypracowuj metody i sam osiągaj sukcesy - bo wiem, że sukces się multiplikuje.

Każdy podbój miłosny czyni kolejny łatwiejszym, w tym do osiągnięcia i pokierowania.

Ale on też ma stworzone warunki po temu i taka m. in. jest moja rola, jako ojca - jest wysoki, ładny, zadbany, trenuje tajski boks z sukcesem, ma własne zainteresowania naukowe i robi cudeńka w Mindstorms. 

Ma ten plus, bo  ja się wychowywałem bez ojca. Mój naturalny ojciec był przemocowcem i zadufanym w sobie egocentrykiem, a ojczym był bardzo łagodnym człowiekiem, ktory raczej mnie utrzymywał niż wychowywał. Ale ważną role też odegrał - patrząc na niego w relacjach damsko-męskich wiedziałem, jaki sam nie chcę być. 

Czyli mój syn ma aż i tylko wędkę - siebie samego. Ale nikt za niego nie przeżyje i nie przerobi stresu związanego z pierwszymi podejściami do dziewczyn, albo z tym, że ktoś go ubiegł, albo że zostanie zignorowany. Albo że się rozklei i popłacze po rozstaniu. Albo, że zacznie pajacować dla dziewczyny. To są rzeczy, które trzeba samemu przeżyć, samemu na tych doświadczeniach zbudować się. A nie o nich wyczytać.

To i tak blackpill przyniesie mu korzyść, bo może swoje sukcesy pomnożyć, a skoro udało się wylosować dobre geny, to będzie mu się opłacało cudować, bo ostatecznie i tak ma znacznie większy poziom prawdopodobieństwa że mu się uda, bo jakaś chętna się znajdzie.

Jakby nie miał tych genów, to ciekawe czy też byś go pchał do praktyki czy jednak byś mu polecił sceptyzm?

 

Cytat

To jest Twój i wasz fatalistyczny cynizm.

To zabija całkowity spontan i możliwość zakochania się, odwalenia szeregu nieziemsko pozytywnych numerów przy zalaniu tymi hormonami. Obie płcie to uwielbiają - a zwłaszcza kobiety uwielbiają spontanicznych, żywiołowych gości. I uwielbiają stan zakochania, bycia pożądaną, zaskakiwaną. 

Żeby to dać kobiecie, trzeba się też zadurzyć, zaszaleć. 

Ale tego mędrek-smętek, co o wszystkim czyta w necie, nie potrafi: on tylko przeżuwa i kalkuluje. 

Mojemu dziecku życzę tej właśnie autentyczności, przeżywania (choć co raz można się i sparzyć, ale to element nauki), bycia człowiekiem i mężczyzną, a nie zamkniętym i wycofanym terminatorem-fatalistą, który kalkuluje "co się opłaca?".

Człowieku, znowu syty głodnego nie zrozumie.

Jesteś kolejną osobą która wierzy w mit sprawiedliwego świata, że każdy ma równe szanse i każdy równą pracą może coś osiągnąć.

Piszesz o nieziemskich numerach, a dalejignorujesz, że to wygląd partnera odpala dane emocje, przez co nawet jak dwie osoby robią tak samo, to jedna będzie miała wrzask baby "cringe!" "zboczeniec!" a inny spowoduje wodospad w jej spodniach.

 

Najlepiej to pokazuje eksperyment myślowy wyobraź film: "365 dni" jak sądzisz, czy gdyby zmienić wygląd głównego faceta na typowego polaka czy film nadal byłby romantycznym hitem pośród kobiet? Nie, bo ty to zmieniło by się w horror, dramat a tylko się osoba zmieniła.

 

I niestety, nienawidzę spontanu, żywiołowości - jestem człowiekiem spokojnym, który lubi mieć wszystko zaplanowane.

Nie będę się zmieniał bo stracę tą całą autentyczność o której tak piszesz.

Cytat

W życiu i w stosunkach damsko-męskich opłaca się zawsze jedno - być aktywnym. Nawet wtopa przynosi naukę, a na marginesie  - nawet te związki, które się ostatecznie sfajczą, dają gdzieś tam po drodze po prostu dużo radochy. O doświadczeniu na przyszłość nie wspomnę. 

A mnie życie nauczyło że nie warto (w strefie damsko męskiej), bo zawsze to zwracało się przeciwko mnie.

Sytuacje zmieniały się w cringe. A panie zmieniały do mnie stosunek że jak śmiem śmiać, uciekać z relacji koleżanka z jajami i próbować bycia jej facetem?

A potem to siada na psychę, samoocenę - mimo że staram mieć dystans.

Od tamtej pory mam w dupie całą aktywność, dostanę sygnał, to MOŻE zaryzykuję.

To panie nauczyły mnie bierności, za aktywność zawsze byłem karany.

Cytat

Oczywiście, że przez wygląd i siłę - na początku. Potem dochodzi cała reszta. I dochodzi ona bardzo szybko, bo fajne kobiety wygląd przyciąga, seks zatrzymuje i uzależnia - ale tylko wtedy, gdy do tego dochodzi odpowiednia osobowość i intelekt. 

Oczywista oczywistość.

No właśnie, ale bez wyglądu te cechy nie mają żadnego znaczenia (poza gold diggerkami), i bez zachęty w postaci wyglądu czy sławy to możesz te pozostałe cechy wsadzić se w dupę, bo panie biorą facetów ze względu na geny a nie na charakter czy posiadanie.

Cytat

I dlatego na zakończenie pytam smutasów: skoro to wiecie, to - jak już pospuszczaliśce się nad kolejnym artykułem z ofeminin albo wkleiliście kolejne tabelki - co zrobiliście dziś, w tym tygodniu, w tym miesiącu, dla poprawienia i zmaksymalizowania swojego wyglądu i siły? Jak wasz wygląd się polepszył i jak wzrosła siła?

Przez ograniczenia moich genów? Nic. W dupie to mam. Nie będę wyrywał sobie żył, by zaspokoić roszczeniową panią 2/10,

Swoje środki przeznaczam na rozwój zawodowy i swojego człowieczeńśtwa, mam w nosie bio roboty sterowane poprzez media.

Zostałem skazany na drogę MGTOW i nią podążam, nie zamierzam się płaszczyć przed istotami które i tak ostatecznie mną gardzą (świadomie czy nie) i same się podkładają chadom. 

Czas kiedy mi zależało na kobietach już minął i nie zamierzam im poświęcać czasu i pieniędzy by łaskawie mnie zauważyły.

Cytat

Nie będę już wracał do tego tematu. Pisałem to chyba z godzinę, co mogłem przeznaczyć na lekcję kolejnego obcego języka. Taka też na marginesie nauka - czas spędzony w necie zabrać może miejsce na rzeczy istotne i majace rzeczywisty wpływ na życie. 

Ale może jeden z drugim młodzieniec przeczyta i zepnie tyłek. I tak, twardy tyłek, za który mogą złapać w trakcie, też kobiety lubią. 

Także i ja nie będę wracał do tego tematu, co chciałem napisać, napisałem.

Edytowane przez Zły_Człowiek
  • Like 1
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zły_Człowiek Tak w przelocie przeczytałem to wszystko, bo nie mam sił umysłowych ani psychicznych. Żeby nie było rozumiem Twoje podejście. Nie mniej zastosuję tu ckliwe powiedzonko "los pęta tylko tych, którzy sobie na to pozwolą" 

23 minuty temu, Zły_Człowiek napisał:

Przez ograniczenia moich genów? Nic. W dupie to mam. Nie będę wyrywał sobie żył, by zaspokoić roszczeniową panią 2/10,

Swoje środki przeznaczam na rozwój zawodowy i swojego człowieczeńśtwa, mam w nosie bio roboty sterowane poprzez media.

Zostałem skazany na drogę MGTOW i nią podążam, nie zamierzam się płaszczyć przed istotami które i tak ostatecznie mną gardzą (świadomie czy nie) i same się podkładają chadom. 

Czas kiedy mi zależało na kobietach już minął i nie zamierzam im poświęcać czasu i pieniędzy by łaskawie mnie zauważyły.

Moim zdaniem jako gość 4/10 dał byś radę wyrwać zdrową 6/10.... Ale to już od Ciebie zależy. Człowieczeństwo, Bio roboty... jak umrę to już tym nie będę;) Każdy jest jest sterowany, Ja, Ty... Ale to jest długi temat. Ogólnie, tak jak mówiłem rozumiem Twoje podejście, ale ja tak bym nie mógł. Szczerzę to chcę byś Ty był w 100% tego pewny;)

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie już krew zalewa. Który raz w tym tygodniu jest wałkowany ten temat ?

Tak, wygląd ma ogromne znaczenie ale wygląd można poprawić. Jakoś nie widzę forumowych blackpillowców wymieniających informacje i porady na temat siłowni, skincare'u, fruzur czy innych narzędzi służących poprawie wyglądu.

Jedyny przekaz płynący z ich "rozważań" jest taki że nic robić się nie opłaca oprócz siedzenia na dupie, biadolenia jaki świat zły, baby podłe i generalnie it's over.

 

Wam się po prostu zwyczajnie nie chce i zwalacie na geny. I jeszcze te bajdurzenie o utracie autentyczności xD.

 

Zamiast szukać sposobów, współpracować i wspierać się wzajemnie to ciągłe pierdolenie i udowadnianie swoich "racji" tym którzy mają odmienną opinię. Do Choroszczy was powinni na sygnale odwieźć.

Edytowane przez Sankti Magistri
  • Like 4
  • Dzięki 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.